• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wybrzeże Sztuki na półmetku

Łukasz Rudziński
4 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Maja Kleczewska zaprezentowała "Babel" Elfriede Jelinek jako przejaskrawiony seans okrucieństwa, wynaturzenia, dewiacji, zła, będący w istocie głębokim, przemyślanym sprzeciwem wobec brutalności i znieczulicy, które nas otaczają. Maja Kleczewska zaprezentowała "Babel" Elfriede Jelinek jako przejaskrawiony seans okrucieństwa, wynaturzenia, dewiacji, zła, będący w istocie głębokim, przemyślanym sprzeciwem wobec brutalności i znieczulicy, które nas otaczają.

Cztery spektakle zaprezentowane przez pierwszy tydzień Festiwalu Wybrzeża Sztuki reprezentują różne sposoby patrzenia na teatr i mieszczą się w zupełnie różnych stylistykach i konwencjach. Najbardziej wyczekiwany spektakl festiwalu wciąż jednak przed nami.



Stateczny dom, normalna rodzina, kochająca żona, dobra praca i wielka, niepohamowana miłość do kozy - tak wygląda rzeczywistość Martina (Piotr Machalica), który kozę kocha tak samo mocno jak żonę... Stateczny dom, normalna rodzina, kochająca żona, dobra praca i wielka, niepohamowana miłość do kozy - tak wygląda rzeczywistość Martina (Piotr Machalica), który kozę kocha tak samo mocno jak żonę...
Spektakl "Utwór o matce i ojczyźnie" balansuje na granicy groteski i kiczu, ale pod efektowną powłoką kryje się ważne, istotne przesłanie - przez całe życie jesteśmy uwikłani w relacje z rodzicami. Niekiedy przybiera ono miarę bardzo toksycznej relacji. Na zdjęciu rewelacyjna Kinga Preis. Spektakl "Utwór o matce i ojczyźnie" balansuje na granicy groteski i kiczu, ale pod efektowną powłoką kryje się ważne, istotne przesłanie - przez całe życie jesteśmy uwikłani w relacje z rodzicami. Niekiedy przybiera ono miarę bardzo toksycznej relacji. Na zdjęciu rewelacyjna Kinga Preis.
"Willkommen w Zoppotach" w reżyserii Adama Orzechowskiego - premierowa propozycja Teatru Wybrzeże - na tle pokazanych już spektakli Wybrzeża Sztuki wypada bardzo blado. "Willkommen w Zoppotach" w reżyserii Adama Orzechowskiego - premierowa propozycja Teatru Wybrzeże - na tle pokazanych już spektakli Wybrzeża Sztuki wypada bardzo blado.
Festiwal zainaugurowało przedstawienie "Koza, albo kim jest Sylwia?" Och-Teatru w Warszawie, drugiej sceny Teatry Polonia w Warszawie. Spektakl porusza problem autsajdera i dewianta, który decyduje się przyznać do swojej inności, czym wywołuje wstrząs w życiu najbliższych, nieświadomych praktyk statecznego, porządnego i cenionego przez wszystkich ojca, męża i przyjaciela. Nic dziwnego, bowiem Martin ma przypadłość dosyć osobliwą - kocha kozę, którą nazwał Sylwia - i ona też go kocha, jak zapewnia. Nie przestał za to kochać swojej żony, ale "kocha je tak samo mocno" - jak odważnie deklaruje. Z tak cudacznym scenariuszem spektakl wyreżyserowany przez Kasię Adamik i Olgę Chajdas nie miał wielu szans na powodzenie. Zwłaszcza, że wspomniana reżyseria mocno kuleje, bo reżyserki brną w psychologizm zamiast poszukać groteski i ironii w tym niezwykle ryzykownym tekście.

Spektakl dało się obejrzeć tylko dzięki niezłej grze aktorskiej, zwłaszcza Piotra Machalicy, który kreuje zbolałego, zagubionego, nieobecnego i stłamszonego safandułę. Skromnymi środkami buduje wiarygodną postać odmieńca i nie waha się wypowiadać grafomańskich tekstów z przekonaniem. Lepsze i gorsze momenty miewa Maria Seweryn, chociaż postać miotającej się, sfrustrowanej i załamanej nietypową zdradą męża Stevie to gotowy materiał na scenę z niezłego dramatu obyczajowego. Efekt psuje wyjątkowo sztuczny Radosław Jamroż w roli ich syna - Billy'ego. To, niestety, realizacja nieudana. Niestety, bo nawet z tego tekstu dałoby się "wycisnąć" znacznie więcej.

Do zupełnie innego teatralnego świata zaprasza Maja Kleczewska w swoim najbardziej radykalnym spektaklu - "Babel" według tekstu Elfriede Jelinek. Utwory Jelinek są wyzwaniem dla każdego realizatora - to strumienie słów i sensów, nie ograniczane żadnym podziałem czy konstrukcją. Kleczewska z "Babla" wybrała kilka motywów przewodnich: wieloznaczną, skomplikowaną relację: matka - syn; wojnę; terroryzm; śmierć. Każdy z nich prezentuje reżyserka wyjątkowo drastycznie (nie unikając brutalnych obrazów - korridy w tle sceny podczas finałowego anty-wojennego recitalu, wizyt matek w prosektorium w "odwiedzinach" u swoich zmarłych synów, wprowadzenia fascynacji erotycznych na linii matka-syn, chorobliwej zazdrości czy kompulsywnej agresji).

To spektakl epatujący brzydotą, brudem, syfem i moralną zgnilizną. Reżyserka funduje sens okrucieństwa i obrzydliwości, poparty klarownym przekazem intelektualnym. To forma teatralnego eseju, inaczej niż u Lupy czy Warlikowskiego, nie będący formą poetyckiej kontemplacji. Kleczewską stawia na brutalizm - zawsze chętnie sięgała po niego w komponowaniu określonych scen (m.in. w "Makbecie", "Śnie nocy letniej", "Opowieściach Lasku Wiedeńskiego", "Płatonowie"), tym razem wpisuje go w strukturę opartego na radykalnych przekonaniach Jelinek świata spektaklu. Jednak taki teatr nie miałby szans powodzenia gdyby nie świetne, zespołowe, bardzo odważne aktorstwo Teatru Polskiego w Bydgoszczy - jednego z najlepszych obecnie zespołów aktorskich w kraju.

"Babel" rozpada się, tak jak twórczość Jelinek, na szereg tropów, sekwencji i scen spajanych w całość myślą przewodnią - głębokim sprzeciwem wobec brutalności i znieczulicy, które nas otaczają. Teatr to dobre miejsce do ich wyrażania - dobrze, że taki teatr pokazano w Trójmieście.

O premierze Teatru Wybrzeże - "Willkommen w Zoppotach" szerzej pisaliśmy w osobnym tekście. Z kolei spektakl "Utwór o matce i ojczyźnie" według poematu Bożeny Umińskiej-Keff temat rodzicielstwa i trudnej relacji matka - córka przedstawia w przedstawieniu z songami, niczym z Bertolta Brechta. Sześć postaci - sześć matek i córek (te funkcje są wymienne) i nieważne, że jedna z nich na co dzień jest mężczyzną (Wojciech Ziemiański). Śpiewają koncertowo - pierwszy wokal to niezrównana Kinga Preiss - i grają koncertowo. Najważniejsze jednak jest przesłanie, odsłaniające złożoność relacji rodzicielskich uchwyconych nie tylko z perspektywy sterroryzowanej przez matkę córki, ale także samotnej, znajdującej się na marginesie życia matki - "siedzę tu sama, w czterech ścianach, ale to cię oczywiście w ogóle nie obchodzi" - powtarzają za Umińską Keff kolejne aktorki-matki.

Klata z tekstu wybrał niewielkie fragmenty, większość z nich powtarza, niekiedy jak refren tej samej piosenki, czasem daje wybrzmieć tekstowi, czasem "zasłania" go niezwykle efektownymi pomysłami, jak długi, gruby warkocz łączący matkę i córkę, czy koncert wszystkich "aktorek", grających na nietypowych instrumentach, imitujących różne erotyczne atrybuty. Reżyser nieco mniej uwagi poświęca kwestii narodowej, dzięki czemu to bardziej "utwór o matce" niż o "ojczyźnie", jednak usłyszymy chór ksenofobów, antysemitów i rasistów. Jak na Klatę, to spektakl łagodny, z dowcipem zawartym głównie w scenografii i kostiumach Justyny Łagowskiej, ale bardzo precyzyjny w swojej wymowie. Porusza ważny temat w efektowny, ale nie efekciarski sposób.

Przed nami jeszcze trzy spektakle - "O północy przybyłem do Widawy, czyli opis obyczajów III" w reż. Mikołaja Grabowskiego (4-5 lipca, godz. 21:30), "T.E.O.R.E.M.A.T." w reż. Grzegorza Jarzyny (7-8 lipca, godz. 19) oraz "Babel 2" w reż. Mai Kleczewskiej (9-10 lipca, godz. 19). Na spektakl "O północy..." i "Babel 2" są jeszcze bilety (50-120 zł). Na wszystkie spektakle można nabyć wejściówki na wolne miejsca, na pół godziny przed spektaklem, w cenie 30-50 zł.

Wydarzenia

Festiwal Wybrzeże Sztuki 2011 (19 opinii)

(19 opinii)
spektakl dramatyczny, festiwal teatralny

Miejsca

Zobacz także

Opinie (20) 2 zablokowane

  • Brawo Klata

    "Utwór o Matce i Ojczyźnie" zrobiony został genialnie, szkoda, że na codzień nie możemy oglądać takich spektakli..

    • 13 0

  • Brawo Wielki O. (1)

    kiedyś można było oglądać na co dzień spektakle Klaty w Wybrzeżu. i nie trzeba było zapraszać spektakli z całej Polski i płacić astronomicznych sum żeby obejrzeć sobie co się w teatrze polskim dzieje...
    parę dni temu minęło 5 lat od ostatniego Hamleta na stoczni - kto to jeszcze pamięta?Te 5 lat to też kadencja dyrektora O. - najwyraźniej przedłużona bez mrugnięcia okiem przez władze regionu. nikt się nawet nie zająknął, najwyraźniej Wielki O. panować już będzie dożywotnio...

    • 11 1

    • rzeczywiście, Klata trochę już u nas pokazał i zawsze były to przedstawienia w wielkim stylu. Pamitam niesamowitego Hamleta w Stoczni, tak samo jak genialną sztukę "Fanta$y" wg Słowackiego. Ale i Kleczewska miała u nas zaprezentować swój talent - z tego co pamietam, przygotowywała premierę "Medei" ale przyszedł pan O. i wolał po swojemu wystawić nieśmieszne komedie

      • 0 0

  • po wyrzuceniu (3)

    Macieja Nowaka ze stanowiska dyrektora Teatr Wybrzeże stał sie prowincjonlą , nijaką
    sceną, to odpowiada notablom województwa , bo oni sa także nijacy.A poza tym kasa sie jako tako zgadza, więć jest ok.
    Może dopiero Teatr Szekspirowski coś w Gdańsku zmieni.

    • 12 2

    • hamlet,

      wiezniowie cie wystawili. uwazaj

      • 0 0

    • po wyrzucenie (1)

      Macieja Nowaka Teatr Wybrzeże na pewno NIC nie stracił

      • 1 3

      • nawet jesli stracil, to tym bardziej NIE ZYSKAŁ. Jakoś zdecydowanie rzadziej jest uznawany i nagradzany, a kiedyś polowa repertuaru to były głośne, lubiane i nagradzane spektakle o których chętnie dyskutowano

        • 1 0

  • jak juz w bieliznie sie tazały po wodzie to trzebabyło odrazu zrobicwybory mis mokrego podkoszulka było by wiecej chetnych (2)

    najlepiej z udziałem publicznosci:)

    • 3 2

    • hmmm

      a gdzie ty tu widzisz podkoszulki???

      • 1 1

    • ok to moze byc mis przemoczonej bielizny jeszce lepiej bo bardziej przeswitujaca :)

      • 0 0

  • Teatr Wybrzeże na pewno NIC nie stracił??? (2)

    gratuluje myślenia,że po wyrzuceniu Macieja Nowaka Teatr Wybrzeże nic nie stracił!!!!! czy jest w TW obecnie coś co można obejrzeć bez żenady???

    • 7 0

    • (1)

      Zmierzch Bogów ;) A tak a propos Nowaka, to może i reżyserem jest dobrym, ale takiego kolesiostwa i długów jak za jego rządów Teatr Wybrzeże jeszcze nie widział.

      • 4 0

      • :)

        "to może i reżyserem jest dobrym" - niezłe. Uświadomię Cię - Maciej Nowak NIE JEST reżyserem i nigdy nie był. I chociaż ryzykował w swoim teatrze, nie uprawiał prywaty jak obecny dyrektor. BO NIE BRAŁ SIĘ ZA TO, CZEGO NIE UMIE.

        • 1 0

  • DYREKTOR (1)

    Czy pan dyrektor to dostanie kiedyś dobrą recenzję?

    5 lat dołowania teatru to szmat czasu, a i efekt jest piorunujący. Jeśli zestawić rodzime produkcje z tym co jest prezentowane na WS to ta przepaść jest bez dna.

    Kiedy koniec kadencji ?

    • 4 1

    • Wszystkie znaki na

      niebie i ziemi wskazują na to, że dyrektor Orzechowski zostaje na stanowisku na kolejne 5 lat.

      • 0 0

  • Kadencja :) (1)

    kadencja już minęła, tak jak pisałem... tak, tak - panu dyrektorowi bije już licznik drugiej kadencji, kolejne 5 (?) lat przed nami. z tego co pamiętam, przy obieraniu stanowiska Wielki O. dostał kontrakt na lat 5 - zaczął dokładnie 1 lipca 5 lat temu, więc skoro jeszcze nie spakował walizek to znaczy, że zostaje na dłużej.
    decyzja miernych władz w zasadzie nie dziwi - dziwi kompletna cisza w mediach na ten temat, nawet jeżeli nie ogłasza się fikcyjnego konkursu, tylko po prostu z marszu przedłuża umowę, to wypadałoby choć krótki komunikat dać prasie - a rolą dziennikarzy zapytać. cisza w porcie, spokój w kurorcie

    • 6 0

    • bo dzienikarze i recezenci tez piszą pod ich.............

      • 0 0

  • Klata regularnie reżyseruje w Bydgoszczy! 1,5 godz autostradą.Zdaje się,że trzeba będzie tam jeździć,bo w TW nie ma na co liczyć jeżeli to prawda, że ten pan wybitnie niezdolny zostaje.To zresztą wymowne,że po jego odejściu w Bydgoszczy zrobił się tam taki fajny teatr!!!Słyszę to od kilku juz osób,a teraz pan Rudziński to potwierdza.Co do długów Nowaka,wszystkie oskarżenia okazały się nieprawdziwe.Prokuratura wszystko umorzyła, proszę sprawdzić.Po prostu jak się chce kogoś wykończyć wystarczy go opluć,a potem już idzie.Sprostowań i umorzeń się nie zamieszcza,nie mówiąc o przeprosinach.Klasyka.

    • 5 1

  • bardzo mi się podobał "Babel"

    Czemu takich spektakli nie mogę oglądać na co dzień? Teatr powinien coś w ludziach zmieniać, budzić jakieś emocje. A to, co oferuje Teatr Wybrzeże, jest tak ciekawe, że przeważnie wybieram kino. :(

    • 5 1

  • Byłam na "Kozie czyli kim jest Sylwia",bilet 120 zł miejsca nie numerowane,dużo miejsc z przodu z a r e z e r w o w a n y c h dla Vipów,wylądowałam gdzieś z tyłu,kultura w tym teatrze nie ma co.
    Koza nieco mnie rozczarowała,bo był to dramat jadący po bandzie,nie mniej Machalica dał radę jako kochanek kozy.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pobożni i cnotliwi. Dawni gdańszczanie w zwierciadle sztuki (1 opinia)

(1 opinia)
20 zł
spotkanie, wystawa, warsztaty

Kultura ludowa Pomorza Gdańskiego

wystawa

Wystawa "Kajko, Kokosz i inni"

wystawa

Sprawdź się

Sprawdź się

Sołdek jako statek-muzeum zacumowany jest na stałe...?

 

Najczęściej czytane