• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Do "zerówek" wróci nauka pisania, czytania i liczenia

Katarzyna Mikołajczyk
2 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
Rozpoznawanie kształtu liter - między innymi taką umiejętność będzie musiało opanować dziecko w "zerówce". Rozpoznawanie kształtu liter - między innymi taką umiejętność będzie musiało opanować dziecko w "zerówce".

Zniesienie obowiązku szkolnego sześciolatków pociąga za sobą szereg innych zmian, wśród których jest także zmiana podstawy programowej. Do przedszkoli znów wróci nauka pisania, czytania i liczenia. Wbrew rodzącym się obawom, MEN zapewnia, że nie jest to rewolucja, bo podobne umiejętności zdobywały sześciolatki w "zerówkach" już wiele lat temu.



Czy po "zerówce" dziecko powinno potrafić czytać i pisać?

Proponowane zmiany dotyczą wyłącznie najwcześniejszego etapu edukacji, a ich celem jest przygotowanie dzieci do nauki czytania, pisania i liczenia. Mimo licznych interpretacji tego zapisu jedno jest pewne: dziecko idące do pierwszej klasy nie będzie musiało posiadać tych umiejętności. Ma za to w "zerówce" zdobyć podstawy do kontynuowania edukacji w szkole.

Rodzice się niepokoją

- Boję się, że w praktyce okaże się, że skoro przedszkole nie chciało iść do szkoły, to szkoła przyjdzie do przedszkola - mówi Piotr z Gdańska, tata sześcioletniej Amelki. - Ucieszyliśmy się, że Amelka nie musi iść do szkoły od września bez korowodów z odraczaniem, tymczasem może się okazać, że to, gdzie będzie uczyć się nasza córka jest tylko szczegółem technicznym, bo program będzie taki sam. A przecież nie o to chodziło w podniesieniu wieku obowiązku szkolnego.
Podobne obawy towarzyszą rodzicom sześciolatków, dla których możliwość pozostania w "zerówce" jest szansą na rozpoczęcie nauki "na poważnie" po osiągnięciu realnej dojrzałości szkolnej.

MEN wyjaśnia

- Uspokajamy rodziców: dziecko w oddziale przedszkolnym nie musi nauczyć się czytać, pisać, czy liczyć, bo tego nauczy się w szkole - studzi obawy Justyna Sadlak z biura prasowego MEN. - Dzieci w "zerówce" nie będą realizowały programu obowiązującego teraz w pierwszych klasach szkoły podstawowej, a jedynie przygotowywać się do realizacji szkolnych zadań - zapewnia.
Te słowa potwierdza wnikliwa analiza projektu nowej podstawy programowej wychowania przedszkolnego. Choć faktycznie jest poszerzona o szereg nowych wyzwań, to zadania stawiane przed sześciolatkami wciąż mają maluchy przygotować do nauki w pierwszej klasie.

Zmiany dalekie od programowej rewolucji

- Pamiętam, że i ja, i moja nastoletnia córka uczyłyśmy się w "zerówce" liter, czytania prostych zdań i tekstów, liczenia - wymienia Małgorzata z Gdańska, mama piętnastolatki i sześciolatka. - Myślę, że młodszy syn także sobie z tym poradzi. Dziwi mnie ta histeria wokół tematu.
Rzeczywiście, niektórzy rodzice pamiętają jeszcze podstawę programową bardzo podobną do proponowanej aktualnie przez MEN. Niektóre jej założenia faktycznie pokrywają się częściowo z programem realizowanym w pierwszej klasie, w której nabyte podczas nauki w oddziale przedszkolnym umiejętności mają być pogłębiane i utrwalane.

- Wśród podpunktów jest m.in. zapis wskazujący na konieczność posiadania wiedzy przez dziecko w zakresie znajomości liter drukowanych i pisanych, małych i wielkich, co jest rzeczywiście tożsame z dotychczasowym zakresem podstawy programowej dla klasy pierwszej, ponieważ uczeń kończący klasę pierwszą miał "znać wszystkie litery alfabetu" - porównuje przepisy Ewa Urbaniak, dyrektor przedszkola Bursztynowy Kompas w Gdańsku. - Wszystkie pozostałe punkty można interpretować jako etap kształtowania gotowości, czyli przygotowujący dziecko do czytania i pisania, a znajomość liter będzie po prostu dodatkowym zakresem w karcie obserwacji dziecka.
Pedagodzy nie mają obaw, czy uczeń "zerówki" poradzi sobie z realizacją nowego programu.

- Nauczyciele mają zdolność przystosowania sposobu pracy do wymagań, jakie stawiają przed nimi dzieci. Dla dobra maluchów i ich rozwoju warto podążać za tym, co percepcyjnie pasuje dziecku. Dzieci w "zerówce" najczęściej są gotowe na zadania, które stawia przed nimi proponowana podstawa programowa - uważa Anna Fedyniak-Kołodziej, dyrektorka Kolorowego Przedszkola w Matemblewie. - Czytanie prostych zdań, nauka pisania, czy rysowanie po szlaczkach jak najbardziej leży w zakresie możliwości sześcioletniego dziecka, dlatego nie przerażają nas zapowiadane zmiany.
Dziecko ma próbować, a nie umieć

W nowej podstawie programowej znajdziemy też punkty mówiące m.in. o umiejętności "odwzorowania kształtu liter" oraz o podejmowaniu próby pisania, przy czym warto zwrócić uwagę, iż próby to nie to samo, co konieczność posiadania umiejętności.

Podobnie elastyczne są regulacje dotyczące edukacji matematycznej. Niektóre zapisy po prostu doprecyzowano, jak np. ten dotyczący posługiwania się liczebnikami głównymi (odpowiadającymi na pytanie "ile?") do zakresu liczebników porządkowych (odpowiadających na pytanie "który?"), bo to dzieci robią od najmłodszych lat w sposób naturalny, przechodząc od liczebników głównych do porządkowych.

Podobnie jest z rozróżnianiem figur geometrycznych - na długo przed rozpoczęciem edukacji przedszkolnej większość dzieci znakomicie radzi sobie z dopasowaniem klocków do otworów o odpowiednich kształtach i nazywaniem tych kształtów.

Z oceną planowanych zmian warto poczekać do czasu, gdy zostaną zatwierdzone i poznamy ich ostateczną formę.

Miejsca

Opinie (107)

  • (7)

    brawo :-)

    • 67 6

    • Re: temat nauka pisania czytania i liczenia w zerówce. (1)

      Jestem z rocznika 89' do zerówki chodziłam w latach 1995/1996 wtedy również nauczano liter,pisania,czytania i liczenia i jakoś żaden rodzic nie robił z tego problemu - dziecko idzie do szkoły więc uczą go tych wszystkich rzeczy.

      Dzisiejsi młodzi rodzice robią problem tam gdzie go nie ma a z dzieci robią osoby kalekie.

      Szkoła jest od tego żeby dziecko tam się uczyło poznawało naukę.

      • 33 3

      • a nie jest tak, że szkoła dopiero powinna uczyć liczyć i pisać itd..... co innego nauczyć dziecko sylabizować, a co innego pisać czy czytać, to program szkoły...

        • 0 0

    • a kiedy filozofia zamiast prania mózgu religią? (1)

      kiedy mieszkańcy tego terenu zwanego dziś Polską
      wyjdą spod okupacji ogłupiaczy?

      • 5 4

      • ma pan wolna wolę i może zapisać dziecko na lekcję etyki. Nikt wołami nie ciągnie pana dziecka na religię. A jeśli chce pan filozofię, proszę zapisać swoje dziecko na fakultet na uniwerku

        • 0 1

    • Wydymali elbanowskich (2)

      Jaką to teraz różnica, czy to pierwsza klasa czy zerówka. Tyle hajsu na populizm...

      • 1 4

      • Przeczytaj artykuł jeszcze raz...

        • 0 0

      • duża, ale no cóż, trzeba chodź trochę inteligencji, żeby to zrozumieć...

        • 0 0

  • Dobra zmiana

    • 68 5

  • (17)

    Bardzo dobrze. Swoją drogą rodzice też powinni uczyć dzieci pisać czytać i liczyć

    Byłam dzieckiem bardzo żądnym wiedzy. Nauczyłam się pisać i liczyć do 10 jako trzylatka. ;)

    • 70 15

    • Moja w wieku 3 lat, to liczyła już do 100 (do 30 po angielsku) (12)

      Teraz ma 3,5 i umie już pisać cyfry. Literek się właśnie uczy :)
      I śmiać mi się chce, jak jej koleżanka z podwórka lat 5 chwali się, że umie liczyć do 20, a licząc omija niektóre liczby :D

      • 9 26

      • (6)

        Mnie tak 21 lat temu edukowała prababcia. Przysięgła sobie, że nauczy jedyną prawnuczkę pisać i liczyć zanim pójdę do przedszkola.

        Dzisiaj mam 24 lata i myślę, że tak wczesna nauka pisania i liczenia wyszła mi na dobre.Nie robię błędów ortograficznych, posiadam fenomenalną pamięć. Wielu moich rówieśników (już w podstawówce) robiło tak koszmarne błędy ortograficzne, aż to osłabiało nauczycielkę.

        • 15 5

        • ale np. moi koledzy robiący nadal błędy, są świetnymi informatykami (4)

          i wielu z nich zarabia b.dużo

          nie ma na to reguły

          • 18 10

          • Jedno to nauczenie się czegoś na pamieć- np liczb w określonej kolejności a co innego to inteligencja w tradycyjnym rozumieniu tego słowa jak i emocjonalna.
            Nauczyć dziecko liczb to żadna sztuka, tak samo pisania cyferek czy literek.
            Sukcesem będzie tłumaczenie dziecku jak ten świat działa, pobudzenie ciekawosci- mimo że to naturalne u dziecka ale może z czasem zaginął, budzenie w nim motywacji aby chciało poznawać coraz więcej i szukało swoich pasji.

            • 26 0

          • mylisz się, oni nie są świetnymi "informatykami" (1)

            co to w ogóle jest informatyk?????

            czyszczą sprzęt elektroniczny z kurzu?
            to by pasowała ta świetnośc idąca w parze z analfabetyzmem i ogólnym intelektualnym opóźnieniem

            • 4 8

            • To jak mechanik

              samochodowy, albo kwantowy - to mechanik i to :)

              • 3 1

          • umiejętność sprawnego stosowania reguł leksykalnych

            To i w polszczyźnie i w siszarpach jest niezbędna. O ile nierobienie błędów to poziom 10-latka, to składanie klas w logiczna kupkę nieco wyższy. To nie są rejony mózgu tak odległe, jak na przykład empatia i zapamiętywanie wierszy (które to dwie cechy jednocześnie dają szansę na bycie lekarzem). Tu jest przetwarzanie zasad. Z reguły "informatycy" są purystami językowymi, nawet jeśli nie czytają za dużo literatury pięknej.

            • 0 0

        • jedno nie ma z drugim nic wspólnego, małpę w cyrku też można wytresować, a niemowlaka robić siku na nocnik i co z tego wynika?

          • 1 0

      • śmiać mi się chce z takich przechwałek, które świadczą o pustych głowach rodziców (2)

        w naszej grupie przedszkolnej było kilkoro dzieci, które biegle czytały w wieku 5 la ( biegle, nie dukając), i co z tego?
        dzisiaj są przeciętnymi ludźmi, jedno z nich skończyło studia

        liczy się stan emocjonalny dziecka, potem dorosłego, zrównoważenie, pogoda ducha, podejście do problemów, by umieć szukać dobrych rozwiązań, empatia życzliwość, poczucie własnej wartości, a nie do ilu umiem liczyć w wieku 3-ech lat.

        • 39 7

        • aha, czyli ty tez jesteś nikim

          i próbujesz sobie to zracjonalizować,
          a gdzie się podziało twoje zrównoważenie i pogoda ducha?

          • 3 14

        • Nie wiesz, nie wypowiadaj się!

          To nie ja zmuszałam ją do nauki liczb i pisania, aby zaimponować sobie i innym. To wyłącznie jej chęć poznawania literek i cyfr + książeczki i piosenki z cyframi i alfabetem, które oglądała i słuchała od małego (jeśli nie wiesz, książki o liczeniu do 10 są już dla dzieci w wieku żłobkowym). Umysł dzieci jest bardzo chłonny, więc szybko przyswaja nowe wiadomości, wystarczy tylko je powtarzać. A moja mała sama dążyła do wiedzy, bo wszystko i wszędzie chciała liczyć (im więcej, tym lepiej) i pytała co to za "wzorki" w książkach, więc nie mogłam jej tego nie mówić, bo wg ciebie jest na to za mała.

          • 1 2

      • olo+

        ja mam 35 lat i tez umiem liczyć do 100, a jak się skupie to i do 1000 dam rade.

        • 9 0

      • to sie śmiej, głupia babo

        • 0 3

    • Już w wieku 3 lat potrafiłam czytać. Tadam. (3)

      • 5 4

      • w ilu językach?

        bo ja w dwóch i w obu pisałem

        • 7 3

      • wooww, ty to chyba bylas super dzieckiem..... (1)

        • 1 2

        • nie trzeba by super, wystarczy mie super rodziców któzy nauczą

          • 3 0

  • Zmiana

    To dobra zmiana w programie. Dzieci w tym wieku bardzo chcą posiadać te umiejętności. Dlaczego z tym czekać - nie ma powodu. Chęci to już połowa zwycięstwa.

    • 59 0

  • to do tej pory się nie uczyły?! (14)

    czytam i aż nie chcę mieć dzieci. pierwsze w ogóle słyszę, żeby dziecko się tych rzeczy NIE uczyło w przedszkolu!

    • 57 2

    • (10)

      Również jestem w szoku. Rocznik 87 się kłania z tej strony.
      Do tego rodzice mają obawy. Nie wiem czy się śmiać czy płakać :)

      • 27 0

      • (6)

        Moja 5 latka tego właśnie w przedszkolu się uczy, więc nie wiem gdzie ta zmiana.

        • 6 5

        • (3)

          Zmiana polega na tym, że do tej pory było to nielegalne :)

          • 27 2

          • (2)

            Było legalne, tylko niektórzy nie potrafili czytać zaleceń ministerstwa ze zrozumieniem i stąd ten problem.

            • 3 14

            • Oczywiście, że do tej pory dzieci w przedszkolu uczyły się czytania, pisania i liczenia. Ja i moje kolezanki to robiłyśmy, ale wiadomo, że nie każde dziecko wykazuje tą nauką zainteresowanie, nie każde wychodzi z przedszkola z opanowanymi umiejętnościami w tym zakresie. Pewnie wielu z was zdziwilo by się ile dzieci w wieku 5, 6 lat jest zainteresowane nauką i zdobywaniem nowych umiejętnosci.

              • 1 0

            • dokładnie

              zwłaszcza kontrolerki z kuratorium

              • 1 0

        • zmiana polega na tym że do tej pory głównie szkoły nie realizowały obowiązującej podstawy programowej i w zerówce uczyły pisać i czytać dzieci niezależnie czy to były 5 czy 6-latki - przez co powstała histeria rodziców, że szkoły są nie gotowe na 5-cio latki itd. A teraz nauczyciele w zerówkach pod patronatem MENu będa mogli robić dalej to samo, więc w większości placówek ta zmiana nic nie zmienia.

          • 0 1

        • Zmiana taka, że wcześniej dziecko mogło się uczyć. Teraz musi. Nie rozumiem w czym problem. Moja ma 5 lat i czyta. Literki pisała w wieku 3. Bez ciśnienia. Przez zabawę się uczyła. Ale mi się chciało. Rozumiem obawy przed puszczanie 6 latków do szkoły, bo szkoły są nieprzygotowane. Mało szkół, zmiany,;kiepsko nauczyciele. Ale akurat ten "przymus" uczenia popieram. Kto to widział, żeby 6 latki nie znały liter i nie potrafiły czytać czy pisać.

          • 1 2

      • (2)

        Rocznik 90 się kłania, który w zerówce uczył się pisać i czytać! Serio, za moich czasach nadal w zerówce się uczyło ;)

        • 9 0

        • Potwierdzam, również jestem rocznik 90 i również miałam w zerówce czytanie, pisanie i liczenie. Dodatkowo dla chętnych był język obcy. Było to zwykłe państwowe przedszkole.

          • 8 0

        • Mój syn rocznik 2001 uczył sie normalnie pisać i czytać w zerówce. Drugi syn rocznik 2005 już nie, tzn coś tam próbowali ale było to raczej przygotowanie do nauki niż sama stricte nauka...

          • 2 1

    • dzieci w wieku 11 lat- z klasy córki, uczyły się pisać w drugiej klasie, a tak naprawdę to w 3-ciej (1)

      byłam b.zdziwiona taką "metodyką"

      • 6 1

      • tzn. teraz jest to rocznik, kóry ma 11 lat

        • 0 0

    • czytanie zdelegalizowane w państwowych zerówkach

      Platforma kilka lat temu zdelegalizowała naukę czytania w państwowych zerówkach . W prywatnych przedszkolach wolno było uczyć czytać. W państwowej zerówce nauczyciele 'z przyzwyczajenia' uczyli dzieci wyrywkowych liter, ale mieli zakaz systematycznego prezentowania całego alfabetu. Wiem, że to brzmi nieprawdopodobnie, tym bardziej, że temat został całkiem przemilczany w mediach...

      • 13 0

  • i o co był ten krzyk z 6 latkami ? (5)

    wtórny problem - teraz program z I klasy "spadnie" do zerówki. A reszta to nic nie wnoszące polityczne spory za nasza kasę. Po co to wszystkim było ( oprócz tych co się dorwali na tym do władzy) ?

    • 37 23

    • (4)

      Nieprawda, zerówka to zupełnie inny świat, wydzielony ze szkoły, z innym podejściem do dziecka, bardziej przypomina przedszkole.

      • 6 12

      • (3)

        większość szkól ma zerówki w tym samym budynku razem z pierwszymi czy drugimi klasami - jedyną wydzieloną którą nam to ósemka na Chełmie tylko dlatego że dostała budynek po przedszkolu.

        • 4 0

        • (2)

          Nie wiem jak jest w większości szkół, wiem tylko jak jest w szkole, do której chodzą moje dzieci i wiem też, jakie były zalecenia. Nie jest to szkoła na Chełmie. Zerówka ma w niej wydzieloną przestrzeń na parterze, oddzieloną od reszty szkoły przeszkloną ścianą z drzwiami zamykanymi na klucz, tak żeby dzieci nie miały możliwości chodzenia po szkole bez opieki.

          • 2 1

          • (1)

            To nie pisz, że nieprawda, napisz jak jest u ciebie.

            • 1 2

            • Teoretycznie każda szkoła miała być podobnie przygotowana wedle zaleceń ministerialnych. Nie jest tak więc tylko "u mnie" :) No chyba, że wszystkie szkoły zlekceważyły te zalecenia, poza "moją" i tą na Chełmie.

              Poza budynkiem ważne jest też podejście do dziecka, metodyka nauczania, zabawa jako istotna część zajęć, inne oczekiwania wobec dzieci itd. Naprawdę różnice są kolosalne.

              • 3 0

  • nieco szersze spojrzenie (8)

    Posłanie,czy nie sześciolatka do szkoły to nie tylko jego inteligencja umysłowa,ale przede wszystkim uczuciowa,o której praktycznie wcale nigdzie się nie wspomina. Myślę,że większość myślących rodziców nie będzie miała nic przeciwko nauce literek i liczenia przez zerówkowiczów (w większości doskonale dają sobie z tym radę)- na tym etapie odbywa się to w formie zabawy i raczej nie stosuje metod oceniania takich,jakie będą obowiązywały już w 1 klasie i chyba o to chodziło.

    • 46 6

    • przez pierwsze trzy lata w podstawówce nie ma oceniania (3)

      tylko opis umiejętności dziecka na koniec roku

      • 5 0

      • (2)

        Tylko teoretycznie niestety, w podstawówce moich dzieci są oceny i większość rodziców, co ciekawe, jest z tego zadowolona, zagląda do dziennika online nawet więcej niż raz dziennie. Nie wiem, dlaczego tak jest, ale jest i nie za bardzo chce nam się z tym walczyć, chociaż widzę jak dzieci bardzo to przeżywają.

        • 5 2

        • (1)

          Tylko teoretycznie nie ma ocen. Większość nauczycieli nie umie się powstrzymać od oceniania i wymyśla literki, kolory, znaczki itd. W ogóle nie rozumieją tej idei, niestety.

          • 8 1

          • Tego typu oceny sa też w przedszkolu.

            Chodzi o brak ocen negatywnych i porównywania w innymi dziećmi. Nagroda, czy docenienie pracy są dziecku potrzebne, a krytyka, jako zachęta do mobilizacji działa rzeczywiście dopiero w starszym wieku, z tym, że jak sie ją wprowadza 9oceny, porównania) to zawsze na początku związane jest ze stresem, nawet, gdyby konstruktywną krytyke wprowadzić dopiero 16-latkowi, to byłby poruszony. Istotne, kiedy jest w stanie zrozumieć i zalety systemu ocen przeważają wady.

            • 1 1

    • Inteligencja UCZNIOWA????...... (2)

      chyba uczniowska!

      • 0 2

      • (1)

        Nie napisałam inteligencja uczniowa a uczuciowa!Najgorzej,jak ktoś nie potrafi uważnie przeczytać tylko wyrywa się z hejtem.

        • 4 1

        • To się nazywa inteligencja emocjonalna.

          • 0 0

    • Dzieci socjalizowane wcześniej w przedszkolu mają mniejsze problemy w szkole.

      Ale oczywiście jest pewien procent dzieci niepasujących do systemu, lub niedojrzałych emocjonalnie. ja sam poszedłem od 6 lat tylko i wyłącznie ze względu na nienawiść do przedszkola. umysłowo dawałem sobie radę, fizycznie zacząłem zrównywać się z "rówieśnikami" gdzieś pod koniec liceum, więc wiecznie ostatni na sprawdzianach z wf i wiecznie ostatni wybierany do gier przeżyłem podstawówkę. Moje dziecko poszło od 7 bo emocjonalnie kompletnie się nie nadawało do podstawówki (rok później już tak), a umysłowo było na poziomie 2 klasy. Wnuk trafił na obowiązek dla 6-latków i sobie chwali (oczywiście jest uczniem jak każdy inny i wolałby biegać po podwórku). Nietypowo trafił do klasy mieszanej 6 i 7 latków i sobie radzi.

      Najważniejsze, żeby dzieci były w grupie rówieśniczej, a nie wśród starszych, a czy to nazwiemy zerówką, pierwszą czy drugą klasą - nie ma znaczenia. istotą tamtej reformy było wyrównanie szans przez wczesną edukację, bo np. moje dzieci i tak nie musiałyby chodzić do szkoły podstawowej, bo by wszystko wiedziały z domu, z rozmów i zabaw. A z innych rodzin - idą do szkoły i mają trudności w narysowaniu literki, liczeniu itp. W domu nie mają wsparcia, bo rodzice, albo nie wiedzą, albo nie chce im się pogadać poważnie z dziećmi.
      Dla mnie i moich dzieci, szkoła to przede wszystkim socjalizacja, a przy okazji jakieś zdobywanie wiedzy.

      • 1 1

  • rodzice lemingi (7)

    robienie z dzieci głupszych niż są - rodzice mysla 6 to nie musi jeszcze liczyć, pisać itd, pózniej nisza tornisty dzieciom do szkoły do samgo gimnazjum . Potem siedziwią ze dziecaki mają po 17-19 lat i nie sa zbyt zrogarniętę ! Ludzie sami te dzieci upośledzacie robiąc wszystko za nich

    • 66 10

    • (4)

      To akurat rodzice pisiory, lemingi chciały posałać do szkoły. Pisiory nie chciały.

      • 11 14

      • co za bzdura (3)

        • 6 2

        • To dlaczego powrót do 7 miał na sztandarach wyborczych PiS? (2)

          Mozna kochać lub nienawidzić tę czy inna partię, ale akurat w sprawie 6 i 7-latkow w szkole, jak na dłoni widać bylo, czyj elektorat co myśli. OK, można powiedzieć, że część elektoratu idzie za hasłami swoich. Ale większość (mam nadzieję) głosuje na tych, których program jest im bliski, a w sprawach drobnych partie wsłuchują się w twardy elektorat i nie robią nic, co by było sprzeczne z jego ideami. Być może, że "pisiory" brały powrót do 7-latków w pakiecie, ale sądząc z wypowiedzi, obszarów Polski, gdzie chętnie lub mniej posyłano 6-latki, to raczej w tej kwestii elektoraty (i "pisiory" i "lemingi") zgadzają się ze swoimi przedstawicielami bez potrzeby indoktrynacji.

          • 3 1

          • (1)

            Elektorat po zrobił z dziećmi to ci pisałem. Posłał je do szkoły rok później.

            • 0 0

            • Widać obracamy się w innym elektoracie :). Widać badania statystyczne kłamią. Widać obie partie działały tak, aby zmniejszyć sobie ilość wyborców. No cóż, alternatywne światy widać istnieją. Życzę miłego dnia.

              • 1 0

    • a Ty tak z własnego doświadczenia? bo piszesz tak sobie...

      • 2 4

    • PISANIE

      Pani Ewo, z przykrością stwierdzam, że Pani nikt pisać po polsku nie nauczył. Smutne!
      Bartek

      • 0 0

  • Superrrrrrrrrrr

    • 10 0

  • zero (6)

    Jak czytam opinie tatusia który nie chce aby jego córcia literki poznała to mi ich żal. Co złego w nauce, poznawaniu nowych rzeczy? Po co w głupi sposób ograniczać dziecko. Potem będzie marudzić że dziecko nie chce się uczyć. Pewnie kolejny zwolennik Elbanowskich i PiS.

    • 55 12

    • raczej PO.

      • 13 9

    • Amelki Brajanki i DZesiki nie muszą umieć czytać

      • 14 2

    • (1)

      żal mi jego córki, jemu już nic nie pomoże. To jest wiek kiedy dzieci szybko się uczą i chętnie wiedzę chłoną szkoda żeby marnowały czas na jakieś kolorowanki zamiast próbować czytać. Szybsze czytanie pozwala potem łatwiej się wypowiadać i mieć większy zasób słów. a tak dostajemy potem gimnazjalistów nie rozumiejących prostych tekstów i nie potrafiących sklecić sensownie kilku zdań.

      • 5 1

      • A tu już się nie zgodzę. Kolorowanki, najróżniejsze prace plastyczne czy też muzyczne, tanecznie są także ważne dla dziecka i to nie jest tracenie czasu. Dziecko właśnie tak uczy się koordynacji ręki jak i całego ciała. A zasób słów to może zwiększać w tym wieku głównie dzięki temu że mu codziennie rodzice czytają.
        Sześciolatek owszem może już czytać, ale bardziej proste rzeczy, aby się z tym oswoić a nie wzbogacać słownictwo.

        • 2 1

    • (1)

      Zgodzę się z Tobą. Już nawet 1,5-2letnie dzieci potrafią interesować się cyframi, literami. Oczywiście nie w taki sposób jak starsze dzieciaki ale widać, że coś w główce pracuje;) Nie zmuszać ale zapoznawać w przedszkolu z w/w tak, tak i jeszcze raz tak!

      • 0 1

      • Mój 17 miesięczny synek uwielbia literki i cyfry:) Nawet zna już kilka literek, potrafi je odnaleźć wśród innych. Uczymy się przez zabawę.

        • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

Gdynia ScienceSlam

sesja naukowa

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Żołądź to owoc:

 

Najczęściej czytane