• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dr Prusakowski: "Nie boję się COVID-a, ale traktuję go poważnie"

Ewa Palińska
22 października 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku (na zdj.) od marca br. sprawuje opiekę nad chorymi na COVID-19. Pomorskie Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku (na zdj.) od marca br. sprawuje opiekę nad chorymi na COVID-19.

Liczba osób zakażonych SARS-CoV-2 systematycznie wzrasta. W głowie wielu osób pojawia się szereg pytań, na które nie potrafią znaleźć odpowiedzi. Czy należy bać się COVID-19? Czy maseczka naprawdę chroni? Czy przebywając wśród ludzi, możemy czuć się bezpieczni? Czy obecnie możliwe jest w ogóle życie towarzyskie? Na temat tego, jak żyć i co myśleć o "tej całej pandemii", rozmawiamy z doktorem Markiem Prusakowskim, specjalistą chorób zakaźnych, ordynatorem Oddziału Obserwacyjnego w Pomorskim Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku, który od marca br. leczy chorych na COVID-19.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Boisz się COVID-19?

Ewa Palińska:Czy boi się pan COVID-a?

Marek Prusakowski: Nie, ja go traktuję po prostu poważnie.

Poważnie, czyli jak?

Przestrzegam wszelkich zasad w kontakcie z pacjentami, dbam o zabezpieczenie siebie i pacjentów, a na zewnątrz noszę maseczkę, tak jak wszyscy. Staram się też jak najczęściej myć ręce. W histerię nie wpadam, bo nie widzę powodu.

I stosując zabezpieczenia, o których pan mówi, czuje się pan naprawdę zabezpieczony? Wielu ludzi twierdzi, że to trochę prowizorka?

Oczywiście, że czuję się skutecznie zabezpieczony. Najlepszym dowodem jest to, że siedzimy po uszy w COVID-zie od lutego, a jeśli zdarzają się zachorowania wśród personelu, to są to zakażenia w zasadzie przyniesione z zewnątrz. Nie mamy ogniska epidemii wynikającego z tego, że ktoś popełnił błąd i wszyscy padli.

Czy my - na ulicy, w środkach komunikacji miejskiej, w przestrzeni publicznej - możemy czuć się bezpieczni, jeśli stosujemy się do zalecanych zasad bezpieczeństwa?

Teoretycznie tak. W praktyce powinniśmy pamiętać, że oprócz tego, że mamy kontakt z ludźmi na ulicy, gdzie wszyscy są w maseczkach, miewamy też kontakty tzw. towarzyskie. I że wśród takich przyjaciół, z którymi rozmawiamy bez maseczki, mogą być osoby zakażone, które poczęstują nas swoim wirusem.

To spotykać się ze znajomymi w maseczkach?

Całować się w maseczce! (śmiech) Nie wpadajmy w histerię. Chcę po prostu zaznaczyć, że to się może zdarzyć, aczkolwiek ja ze swoimi przyjaciółmi, nawet tymi lękliwymi, spotykam się i bez maseczek. Oczywiście nie ściskamy się mocno, po wejściu do domu natychmiast wszyscy myjemy ręce w środkach dezynfekcyjnych, ale rozmawiamy ze sobą bez maseczek, starając się - o ile się da - zachować te dwa metry dystansu. To jest łatwe do zrobienia.

COVID-19. Szpitale pracują na pełnych obrotach - art. z 20 października br.



Dr Marek Prusakowski, ordynator Oddziału Obserwacyjnego Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku . Dr Marek Prusakowski, ordynator Oddziału Obserwacyjnego Pomorskiego Centrum Chorób Zakaźnych i Gruźlicy w Gdańsku .
Znajomi się pana nie boją?

Moi znajomi się mnie nie boją, aczkolwiek pojawiają się ze strony mojej rodziny pytania: "a w tym szpitalu to wy się COVID-a nie boicie?". Bo ludzie są wystraszeni horrorem, jaki serwują media. Od marca walczyłem z tym, aby podczas raportowania wszystkich wyników dodatnich nie nazywać ich "liczą zachorowań na COVID-19", tylko "liczbą zakażeń". Bo chory to ten, który wymaga leczenia. A ktoś, kto otrzymał wynik testu dodatni, jest po prostu zakażony wirusem SARS-CoV-2.

Niejedna osoba zadałaby teraz panu pytanie "co to za choroba, która nie daje objawów?". Jak mogę mieć np. grypę i o niej nie wiedzieć?

Zakażenie to nie jest choroba - rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Zakażony może też zarażać, aczkolwiek chory zaraża zdecydowanie szybciej i bardziej masowo. Jestem przekonany, że wiele osób przeszło zakażenie bezobjawowo, częstując siebie nawzajem. Takie porządne badania genetyczne, w wiarygodnym laboratorium, np. w Heidelbergu, gdzie skuteczność jest niemal 100-procentowa, wykonane na całej populacji powiedziałoby nam, ile osób jest obecnie zakażonych. Wtedy nagle okazałoby się, że tych, którzy przeszli zakażenie i są odporni, jest dosyć dużo i te wszystkie strefy różnobarwne nie miałyby sensu. Wiedząc, kto jeszcze nie chorował, moglibyśmy tych ludzi zabezpieczyć i nie dopuszczać, aby dochodziło do kontaktu z chorymi, póki nie zostanie wynaleziona szczepionka.

Powiedział pan, że po przejściu zakażenia, nawet bezobjawowo, jesteśmy odporni. To znaczy, że jeśli ktoś był zakażony i nawet tego nie wie, to nie zachoruje nigdy na COVID-19?

W większości przypadków tak, bo inaczej nie miałoby sensu produkowanie szczepionki. Są natomiast osoby, które chorowały po kilka razy na ospę wietrzną, więc 100-procentowej gwarancji nie ma. W większości przebycie infekcji powoduje trwałą odporność. No może z wyjątkiem boreliozy, która odporności nie daje.

To, co ludziom nie daje spokoju, to skrajnie różny przebieg tej choroby. W jednych przypadkach objawy są prawie niedostrzegalne, w innych choroba postępuje bardzo szybko i człowiek umiera. Dlaczego tak się dzieje?

To jest indywidualna odporność czy podatność na infekcje. Ja np., gdy pójdę do lasu i zadrapię się o gałązkę, prawie tego nie poczuję, a ktoś inny może mieć silny odczyn zapalny. Pamiętajmy, że nasza zapadalność na infekcje zależy nie tylko od naszej kondycji fizycznej, ale i psychicznej - człowiek, który żyje w stresie czy się boi, choruje częściej. Ktoś, kto jest w dobrej kondycji fizycznej, psychicznej, przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa i właściwie się odżywia, ma najmniejsze szanse na zachorowanie.

Koronawirus Gdańsk - Gdynia - Sopot - wszystko o COVID-19 w Trójmieście


Aby profilaktyka była skuteczna, należy skrupulatnie stosować się do zasad bezpieczeństwa. Maseczka na brodzie czy przyłbica bez maseczki nie uchronią nas przed wzajemnym zakażaniem. Za to jednoczesne stosowanie maseczki i przyłbicy znacznie zredukuje ryzyko zakażenia. Aby profilaktyka była skuteczna, należy skrupulatnie stosować się do zasad bezpieczeństwa. Maseczka na brodzie czy przyłbica bez maseczki nie uchronią nas przed wzajemnym zakażaniem. Za to jednoczesne stosowanie maseczki i przyłbicy znacznie zredukuje ryzyko zakażenia.
Rozumiem, że pan nie oszukuje z maseczką i nie nosi jej na brodzie?

To jest tak jak z tymi majtkami - albo się je nakłada na całe podbrzusze, albo... nie spełniają swojej funkcji. Tylko po co wtedy nosić majtki? Jeśli idę w maseczce, to nakładam ją na całą buzię. Poza tym proszę zwrócić też uwagę na jeszcze jedną rzecz - ten wirus bardzo chętnie dostaje się do organizmu przez śluzówkę, a więc i przez spojówkę oka. Dla pełnego bezpieczeństwa powinniśmy więc oprócz maseczki nosić okulary, nawet zerówki. Albo należałoby pomyśleć o przyłbicy, bo gdy ktoś w naszym towarzystwie kichnie, nawet przez maseczkę, to ten wirus dostanie się na śluzówkę i mamy kolejną drogę zakażenia.

Wspomniał pan o przyłbicy, ale oprócz, nie zamiast maseczki, tak?

Noszenie samej przyłbicy nie ma sensu. Nie dość, że to przed niczym nie chroni, to zaciąga powietrze z zewnątrz. Przyłbica, jako dodatek do maseczki, to natomiast bardzo dobre zabezpieczenie, zmniejszające znacznie szansę zakażenia.

W każdej chwili mogę dostać telefon z sanepidu, z nakazem bezwzględnego nieopuszczania domu. Chciałabym zatem skompletować wcześniej apteczkę. Wie pan - tak na wszelki wypadek, gdybym jednak zachorowała na COVID-19. Co koniecznie powinno znaleźć się w tej mojej apteczce?

Leki objawowe. Mnie, jako lekarzowi, nie wolno podawać nazw, podpowiem zatem tylko tyle, że warto zaopatrzyć się w środki przeciwzapalne, przeciwgorączkowe, wykrztuśne, przeciwkaszlowe i środki do dezynfekcji osobistej.

Panie doktorze, jaka puenta?

Puenta jest taka, że póki nie będzie szczepionki, to prędzej czy później każdy z nas z tym wirusem się zetknie. Większość przejdzie infekcję bezobjawowo, niektórzy zachorują, część ciężko, ale procent tych, którzy chorują na COVID-19 ciężko, w globalnym kontekście nie jest tak wielki. Dopóki nie ma szczepionki, to tylko i wyłącznie tzw. odporność stadna może nas uratować. Nawet jeśli ktoś wejdzie w strój kosmonauty dzisiaj i będzie w nim siedział przez pół roku, to wirus i tak poczeka, aż z niego wyjdzie. To jest tak jak z grypą - wszyscy mamy z nią kontakt, wielu przechodzi bezobjawowo i się uodpornia oraz nabywa odporność, póki nie pojawi się jakiś nowy szczep.

Miejsca

Opinie (372) ponad 20 zablokowanych

  • Opinia wyróżniona

    Aż poczułem ulgę, po przeczytaniu tego wywiadu. (3)

    Proszę redakcję trojmiasto.pl o więcej takich zdroworozsadkowych wywiadów i artykułów. Epidemia się w końcu skonczy i chyba byłoby Wam przyjemnie, gdyby czytelnicy zapamiętali Was jako tych, którzy nie siali fermetu? Pozdrawiam

    • 399 5

    • Może redakcja zaprosiałaby do skomentowania doktora Prusakowskiego (1)

      Lub innego eksperta virusologii do skomentowania artykułu ,,Specificity and positive predictive value of SARS-CoV-2 nucleic acid amplification testing in a low prevalence setting,,
      zamieszczonego na portalu Clinical Microbiology and Infection

      • 2 5

      • Po co?

        Żeby ciebie znowu zagiął?

        • 1 3

    • Jestem ciekaw

      jaka jest opinia Doktora na temat dalszego przebiegu pandemii. Ciekawe czy jest szansa, żeby do wiosny wirus się.. wypsztykał ;)

      • 5 0

  • poprosze o skafander do szkoly

    Też potraktuje covid'a poważnie

    • 2 13

  • taka uwaga : wirus z ADE immunity uniemożliwia powstanie tzw. odporności stadnej. (26)

    Pan doktor powinien to do cholery wiedzieć.

    Ciekawe, że różnej maści baranom podoba się idea odporności nomen omen stadnej.

    • 11 39

    • Dokladnie, na thelancet.com ostatnio bylo info o tym ze nie wiadomo jak dlugo utrzymuje sie odpornosc (13)

      I ze były juz przypadki ponownych zakażeń

      • 7 5

      • I co to zmienia ? (10)

        Ano tylko to ze szczepionka jest bez sensu.wiec i tak wracamy do początku ze trzeba żyć normalnie a nie jakieś lockdowny. Co ma być to będzie. Skoro można chorować sto razy to nie ma co czekać na szczepionkę

        • 17 0

        • Zmienia to, że masz myć ręce nosić maseczki i trzymać dystans, do momentu, aż tani, szybki i dokładny test będzie masowo (6)

          Aż test będzie masowo dostępny. To będzie prawdziwy i jedyny potrzebny gejmczendżer, abyśmy mogli wrócić do w miarę normalnego życia.

          Takie technologie już są wdrażane i przyszły rok będzie już łatwiejszy.

          Potem przyjdą tanie, powszechne leki a na końcu dopiero szczepionka, taki mam wyedukowane przeczucie.

          pozdrawiam, mnie też to wszystko nie cieszy

          • 6 8

          • Co ci da ten test? (5)

            Przecież wiedząc ze można chorować na covid 100 razy, nic on nie zmienia. To tak jakbyś miał testować czy katar masz w nosie. Jakoś na grypę się nie testuje. Fox news wczoraj powiedziało ze grypa w USA spadła o 95 procent. Może teraz ta grypa to covid. Jak połączysz ze za kupnem masek stoi wywiad plus ze kasa będzie większa dla medyków ( to akurat słusznie niezależnie od covida ) to ten covid nigdy się nie skończy. Plus wielokrotność zarażeń . Wniosek : akceptujemy to jako grypę i żyjemy dalej

            • 11 3

            • masowy, tani test powoli wyłapać zakażonych tak wcześnie, że nie będą stanowić zagrożenia. (4)

              I będziemy żyli normalnie, jak dawniej, tylko ponosząc koszty testowania - dlatego tak ważne jest by był tani.

              Jeżeli uda się utrzymać poziom pozytywnych wyników na poziomie 1do 10 tys. lub 1 do 100 tys. to choroba będzie społecznie nieistotna.

              Pozdrawiam

              • 1 2

              • Czyli przykładowo (3)

                W co drugi parzysty czwartek test będą robić nazwiska od a do k, reszta w nieparzysty. Zakładając ze zawsze będzie covid, nie będzie szczepionki to testowanie jest bez sensu. Trzeba jedynie mieć gotowe oddziały szpitalne dla tych co musza się do nich udać. Reszta choruje jak zawsze w domu. Czytać proszę : mamy inna grypę i żyjemy jak rok / dwa lata temu

                • 9 0

              • nie z uwagi na skutki, które powoduje ten wirus (2)

                • 0 4

              • Czyli wg Ciebie (1)

                Świat się skończył. Do konca życia maski/ siedzę w domu / zero spotkań itd. Kto ma zginąć to zginie niestety. Za rok już nie będzie tylu zgonów.

                • 7 0

              • retoryczny bełkot - skończ trolowanie bo już ci nie wychodzi

                • 1 4

        • w komentarzu nizej sam pan doktor (o ile to on) (2)

          napisal ze to nie znaczy ze nie warto sie szczepic, a ty piszez ze nie ma co czekac na szczepionkie

          • 1 0

          • Zgadza się (1)

            Ale on również stwierdza ze jeżeli założymy ze jeżeli wirusem można się zarazić wielokrotnie i nie ma się odpór ości po zakażeniu to wówczas szczepionka bylaby bez sensu

            • 3 1

            • I taka właśnie bezsensowna jest szczepionka na grupę. Ona chroni przed szczepem, którego już nie ma, bo wymarł i zastąpił go nowy, na który szczepionka nie działa i trzeba na nią czekać kolejny rok. I tak w kółko, to biznes znoszący złote jaja.

              • 5 1

      • ponowne zachorowania (1)

        To zawsze sprawa indywidualnej odporności, znam lekarkę, która dwa razy chorowała na ospę wietrzną, jeden z moich członków rodziny także, a inna osoba z rodziny chorowała na różyczkę dwa razy. I co? w związku z tym nie warto się szczepić???

        • 2 1

        • Sam się zaszczepić

          Mogę ale wówczas jeżeli będzie to szczepionka bezpieczna. A na tak szybkim etapie tworzenia w to nie wierze

          • 3 0

    • I tak dołączysz do stada, czy chcesz, czy nie :)

      • 5 0

    • odporność (1)

      Sorry, mam w najbliższym otoczeniu żywe dowody na to, że po przebyciu zakażenia, niekiedy choroby wytworzyła się trwała odporność na covid, więc...

      • 8 0

      • Ile czasu minęło od zakażenia ?

        • 1 0

    • Ale jesteś mądry !!! Oczarowałeś mnie. Brawo! (1)

      • 0 1

      • A teraz załóż maseczkę, umyj ręce i się do mnie zbliżaj

        • 2 0

    • Tzw. odporność stadna jest niebezpieczna. Koleny dowód. (5)

      Od pierwszego tygodnia kwietnia 2020r. wiemy, że sars-cov2 tak samo jak sars-cov1 powoduje uszkodzenie miąższu jąder, prowadzące do bezpłodności. Chyba o d lata wiemy, że u 20 % przypadków bezobjawowych następuje uszkodzenie miąższu jąder.

      Teraz załóżmy optymistycznie, że mężczyźni zarażą się tylko raz, wtedy 20 % męskiej populacji będzie narażona na nieodwracalne, dożywotnie skutki choroby.

      Takie rzucanie pomysłu pt. "zróbmy sobie odporność stadną" nie wydaje się być odpowiedzialnym działaniem.

      A są jeszcze skutki neurologiczne...

      • 3 5

      • To ważne spostrzeżenia, dziękuję. Nikt o tym nie mówi!

        • 1 1

      • Co za herezje (1)

        Na teraz wiemy NIC, okrągłe NIC na temat powikłań odległych. Tako rzecze bogini nauk EBM (evidence-based medicine).

        • 0 1

        • Nie. Wiemy już sporo, ale wiedza ta nie przebija się do powszechnej dystrybucji.

          Inaczej: Bardziej potrzebna jest wiedza na temat leczenia, więc tej poświęca się najwięcej uwagi. To zrozumiałe.

          Podane informacje pochodzą publikacji peer-rewieved. Nie wiem o co Ci chodzi?

          • 0 0

      • A wiec

        Szczepiąc się dzieje się to samo, ponieważ się zarażasz. Wszczepiasz wirus

        • 2 0

      • To zrobimy jak w sex misji

        Plum plum....moje kochane chlopaczki

        • 1 0

    • Mylisz pojęcia. To, że w przypadku jakiegoś wirusa może zadziałać ADE, (w wolnym tłumaczeniu - wzmocnienie zależne od przeciwciał) skutkuje tym, że szczepionki oparte na przeciwciałach, a nad takimi właśnie pracują, mogą wywołać zaostrzenie choroby. To się dosyć często dzieje w przypadku szczepionek na grypę, osobiście znam kilka osób, które po antygrypowej szczepionce chorowały jak jeszcze nigdy.

      • 2 0

  • Super artykuł (6)

    Większość ludzi przeczyta go tak "wirus nieszkodliwy, mozna robic co sie chce, hulaj dusza piekła nie ma" juz to widac po komentarzach, a ze pan doktor powiedział zeby nosic maski to juz tam hehe nieistotny szczegół

    • 20 19

    • (4)

      Tak. Zabrońmy panu doktorowi publicznych wypowiedzi, ponieważ są nieprawomyślne. A że wypowiada je fachowiec praktyk? Nieważne. Nie zgadzają się z przyjętą polityką informacyjną. Mało tego. Nazwijmy go płaskoziemcem i zmieszajmy z błotem, żeby nikomu nie przyszło do głowy brać go na poważnie. Trzeba się bać, bo Covid straszną chorobą jest. Amen.

      • 11 5

      • właśnie o tym mowa (1)

        wtórny alfabetyzm, przeczytałeś wywiad ale nie zrozumiałeś. Teraz to będzie twoja podpora w głoszeniu antycovidowych bzdur, mimo, że z wywiadu wynika coś zupełnie innego.

        • 9 3

        • Oczywiście, że płaskoziemcy nie rozumieją tego co czytają.

          • 2 2

      • (1)

        Chyb jednak nie zrozumiałeś artykułu...

        Tytuł jest jednoznaczny - nie trzeba się bać, ale należy traktować poważnie.

        • 8 0

        • dla większości foliarzy

          stwierdzenie "nie trzeba się bać" wypowiedziane przez lekarza oznacza, że nic się nie dzieje, obostrzenia są bez sensu, a maseczki zupełnie niepotrzebne. Po przeczytaniu pierwszej części zdania wpadają w taką euforię, że już nie doczytują części "należy traktować poważnie".
          Tym bardziej ignorują dalszą część, w której jest mowa o konieczności noszenia maseczek (a jeszcze lepiej razem z przyłbicą), dezynfekcji i zachowania dystansu nawet wśród znajomych.
          Serio zobaczysz - tutaj już jest, a pod dziennym raportem będzie wysyp komentarzy powołujących się na ten wywiad jako uzasadnienie bagatelizowania sprawy, mówienia o "medialnej panice", "plandemi" i bezsensie noszenia masek.

          • 5 5

    • dziękuję z opinie! ja tez tak odbieram

      i od początku zaczynamy edukację, bo nic strasznego się nie dzieje... a dzieje się! przez całkiem słaby wirus sobie nie radzimy, bo ciężko nam o dystans i zakładanie tych masek (tak, też ich nie lubię! ale noszę)

      • 2 0

  • Prośba do Pani Redaktor i innych Dziennikarzy, (3)

    nie używajcie określeń typu ,,cytując płaskoziemców". W rzetelnej dyskusji warto słuchać różnych stron, nawet jeśli się nie zgadzamy ze sobą. Chyba nie o to chodzi, by się obrażać nawzajem, prawda?
    Druga rzecz - przestańcie, proszę, w różnych artykułach nagminnie mieszać pojęcia ,,zachorowań" i ,,zakażeń". Pan Dr Prusakowski chyba w tym wywiadzie już to wystarczająco wyjaśnił.
    Miłego dnia.

    • 63 3

    • (1)

      Ten portal już nie raz pokazał, iż nie jest od rzetelnego i obiektywnego przedstawiania informacji.

      • 7 1

      • oj, prawda.

        • 3 1

    • Dokładnie...

      Akurat bardziej wierzę w to że ziemia jest okrągła niż płaska, ale dopóki sam nie byłem w kosmosie i nie zobaczyłem tego z góry to jest kwestia wiary a nie wiedzy - tak jak wiara w Boga. Nigdy nie wiemy na 100%, że ludzie którzy to widzieli nas nie okłamują. To powyżej niech służy Wam za model tego, iż zdecydowaną większość rzeczywistości odbieramy faktycznie na zasadzie wiary a nie wiedzy bo wiedza to jedynie to co sami zmysłami możemy zobaczyć. Dlatego zawsze śmieszą mnie Ci co kłucą się i wyzywają za rzeczy których sami nie widzieli przykład płaskoziemcy vs. okrągłoziemcy. A ile innych przykładów mamy...

      • 1 1

  • Borelioza to choroba wirusowa? To po co antybiotykami sie to leczy?? (5)

    Cos tu nie pasuje

    • 8 4

    • Bolerioza (1)

      Bolerioze zalecza się antybiotykiem i potem co jakiś czas trzeba się badać i sprawdzać czy nie nawróciła.

      • 3 0

      • Z boreliozą spraw wygląda tak, że jest to jeden z kolejnych wielkich wałów medycznych.

        • 1 9

    • BOreliozę powoduje bakteria Borrelia burgdorferi

      Był to tylko przykład, że są choroby, które nawet jak przechorowaliśmy nie dają trwałej odporności. inna choroba bakteryjna, jak na przykład błonica czy krztusiec daje taką odporność

      • 7 1

    • Borelioza

      To choroba wywoływana przez podobny do kiły krętek, nie przez wirusa, stąd antybiotykoterapia. Ale są też inne choroby bakteryjne, po przechorowaniu których, bądź po szczepieniu nabywa się trwałą odporność, np. koklusz, pneumokoki...

      • 9 1

    • A od kiedy borelioza jest chorobą wirusową????

      • 0 0

  • (3)

    Szczepionka to właściwie zarażenie organizmu w jakimś tam stopniu zmodyfikowanym wirusem , który teoretycznie ma już być niegroźny . Nie lekarstwo w stylu tabletek
    Jeżeli jednak ten wirus jest z rodziny grypy ( inny , być może szybciej atakujący płuca ale jednak ) - to czy masowe szczepienia przeciw grypie osób starszych w północnych Włoszech nie spowodowały fali epidemii i zwiększoną umieralność osób starszych .
    I odwieczne pytanie - czy klin klinem wybijać , zatruć organizm jednym wirusem żeby się uodpornić  ,
    - czy może wieźć zdrowy tryb życia , w tym również dbać o swoje Zdrowie Psychiczne .
    ( nie ma to jak zamknięcie na pracy zdalnej od marca )

    • 28 3

    • Z ostatnich dni w artykułach WHO nawet o tym piszą, żeby zdrowo się odżywiać, uprawiać sport i nie palić fajek. Wystarczy

      • 3 0

    • BRAWO!!!!

      • 1 0

    • conwid

      To prawda setki osób w DPS we wszystkich Włoszech zmarło po zaszczepieniu przeciw grypie
      Co było w tej szczepionce można się domyśleć.zadna szczepionka nie jest Lekiem.tylko szkodzi.

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    Brawo Panie Doktorze! (14)

    Chociaż Pan nie sieje takiej paniki i strachu jak media.
    Maseczki, mycie rąk, dystans i zdrowy rozsądek a nie zamykać ludzi w domu!
    Dziękuję za rzetelny wywiad.

    • 478 9

    • A jak puszczasz bąki to majtki i spodnie zatrzymują je w środku ? (12)

      To tak odnośnie skuteczności tzw maseczki .
      W sumie powinno się zapytać o majteczki, spodeneczki i bączki ( skoro zdrabniane są wspomniane wyżej maski)

      • 11 34

      • (7)

        Jak puścisz bąka z kleksem, to kleks zostanie w środku. Smród będzie wokół, ale esencja zostanie w majtkach.

        • 42 1

        • I tu się mylisz (6)

          Badacze oceniali zawartość wirusa w gazie wydostającym się wraz z pierdem. I co? Kleks kleksem, ale wirus poza majtami krążył. Polecam lekturę artykułu, gdzieś na Forbsie, kilka tygodni temu.

          • 8 7

          • A co on niby miałby tam robić? (1)

            Przecież wirus siedzi w drogach oddechowych, nie w jelitach.

            • 4 2

            • siedzi wszedzie..wirusek anatomia sie kłania /krwiobieg/ ITD

              po za plucami/ktore atakuje-drogi oddechowe / sobie krazy i szuka słabego punktu i znajduje np nerki serce/RAK/ i dlatego wpisuja choroby wspólistniejace -a po tem hmm smierc

              • 1 0

          • (3)

            Oczywiście, że krąży, ale jest go mniej. Nikt nie mówi, że maski uchronią przed zarażeniem, lecz zmniejszą prawdopodobieństwo takowego. Do zarażenia też nie wystarczy jedna komórka, lecz musi być jego odpowiednia ilość.

            • 11 1

            • Wirusy nie mają komórek :) (1)

              • 4 0

              • W sensie jeden wirus :)

                • 0 0

            • zostań w domu

              Proponuję byś został człowieku w domu, worki z piaskiem na okna i niech cie ten wirus zdobywa. Nie na wirusa , a ze stresu i na psychę zejdziesz haha . Ogarnij sie nie uciekniesz przed nim. Dbaj o naturalną odporność .

              • 2 0

      • Zależy, w roboczych spodniach zimowych, bąk wydostaje się nogawkami gdyż spodnie są szczelne. Wówczas nie jest taki groźny bo krąży nisko przy ziemi

        • 6 0

      • A jak otwierasz usta to też głupoty wypuszczasz? (1)

        Bo tak się dzieje gdy dotykasz klawiatury.
        Zadanie na dziś: sprawdzić rozmiar porów w maseczce czy tkaninie i porównać je do rozmiaru kropel aerozolu śliny. Wirus nie ma nóżek czy skrzydełek by o własnych siłach przejść przez pory.

        Traktuj maseczki jak cedzak do makaronu: woda po gotowaniu to powietrze, czy jak wolisz pierd, a sam makaron to wirus. To że woda przelatuje przez cedzak, to nie znaczy że makaron też.

        • 4 0

        • "Eksperci" tego nie zrozumieją

          Tak samo jak tego, że maski nie nosi się cały dzień tylko trzeba zmieniać. Lepiej udawać mądrego i żydzić na kilka maseczek bo przecież nie starczy mu na wachę w jego tdi....
          Smutny kraj nowobogackich, umysłowo upośledzonych ludzi.

          • 1 0

      • Widzę że część społeczeństwa dalej nie wie czym jest kropelkowa droga zakażenia

        • 3 0

    • Jaki Covid

      Taki pierdzi-dziadek stracił już poczucie humoru, ale prawdę mówi, jaki covid nie ma się czym przejmować, maseczka używana od marca jest cały czas OK, dziękujemy panie dohtorze

      • 0 0

  • (2)

    puenta jest prawdą, będzie dobrze, w końcu mądry człowiek powiedział mądrze

    • 20 0

    • Niestety nie będzie dobrze, bo nie o wirusa tu chodzi.

      • 2 2

    • Tylko pan doktor w realu to nie wierzy w szczepionki, nawet sam odmawia szczepienia na grypę.... I od początku pandemii uważa że covid to ściema.

      • 1 0

  • Właśnie czytam tytuł na jednym z portali (3)

    Że to zła wiadomość, że do stycznia prawdopodobnie połowa Polaków przechoruje już tego koronowirusa. Zła wiadomość??? Przecież to dobra wiadomość w tej sytuacji. Epidemia ma wtedy szansę wypalić się do wiosny. Obrzydliwy jest ten sensacyjny ton mediów

    • 33 2

    • Im więcej strachu, tym większa popularność. Tfu (1)

      • 8 0

      • Ogromnie sensacyjny ton

        mają wiadomości i pseudociekawostki dotyczące tego wirusa. To co, to teraz się okaże, że jak 3/4 ludzi na świecie przechoruje tego wirusa to będą mieli zwloknione płuca, zaburzenia pracy mózgu itd? No chyba jednak to tanie sensacje. A komplikacje można mieć nawet po grypie

        • 5 1

    • Podobno bezobjawowi tez moga miec sitko zamiast płuc.

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja TEDx SANS!

100 zł
konferencja, forum

VI Ogólnopolska Konferencja Naukowa Fizjoterpia Pediatryczna

250 zł
warsztaty, konferencja

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Gniazdowniki to ptaki:

 

Najczęściej czytane