• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Moje dziecko jest ofiarą pomysłów kolejnych ministrów"

Małgorzata
9 października 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Obecny rok szkolny będzie rokiem ostatecznego wygaszenia gimnazjów i przeniesienia reformy do liceów. Obecny rok szkolny będzie rokiem ostatecznego wygaszenia gimnazjów i przeniesienia reformy do liceów.

Syndrom Hall-Zalewskiej - czyli jak dzieci stają się ofiarami systemu politycznego wpływającego na ich edukację. O tym, jak decyzje kolejnych polityków wpływają na życie i przyszłość dzieci, jak bardzo mogą je zmieniać i utrudniać napisała do naszej redakcji mama 13-latka.



Czy uważasz, że reforma oświaty była potrzebna?

Mój syn urodził się w sierpniu 2005 roku. Za namową polityków - na czele z minister Hall - uległam pokusie wysłania mojego sześciolatka do pierwszej klasy. Będę szczera. Nie byłam tak głupia, by w to wszystko wierzyć, ale chciałam, by moje dziecko chodziło do szkoły, obok której mieszka babcia. Oboje z mężem dużo pracowaliśmy w tamtym okresie i to była jedyna szansa na odbieranie dziecka ze świetlicy przed jej zamknięciem. Placówka nie była naszą szkołą rejonową, więc zasugerowano mi w sekretariacie, że jeśli chcę, by syn się dostał, lepiej zapisać go do pierwszej klasy, a nie do zerówki. Tak też zrobiłam.

Dłużej się adaptował w pierwszej klasie niż dzieci, które przeszły zerówkę. Ciężko pracowaliśmy z synem, by nadrobił braki. Jednak roku edukacji i dojrzałości emocjonalnej nie da się nadrobić w tydzień. Przez pierwsze trzy lata nauki słyszałam od nauczycieli, że to błąd wysyłać dziecko wcześniej do szkoły. Tylko rodzice dzieci o ponadprzeciętnych zdolnościach powinni decydować się na ten krok. Byłam gotowa zostawić go na drugi rok w klasie, by wyrównał braki, jednak powiedziano mi, że nie ma takiej możliwości. Dawano mi nadzieję, że z czasem ten rok "rozpuści się", przestanie mieć znaczenie.

W tym roku szkolnym po raz pierwszy odbędzie się egzamin ósmoklasisty. W tym roku szkolnym po raz pierwszy odbędzie się egzamin ósmoklasisty.

"Kiedy wyszliśmy na prostą przyszła kolejna reforma"



Syn dostawał raczej słabe oceny, został skierowany do poradni pedagogiczno-psychologicznej. Właściwie to skierowanie dostali wszyscy urodzeni w 2005 roku. Nieprawidłowości w postaci dysgrafii i dysortografii nie stwierdzono, wręcz zachwycono się jego inteligencją i wiedzą. Może właśnie to pomogło i bardziej uwierzyliśmy w jego i nasze siły po latach dołowania.

W V klasie wyrównał i zaczął przynosić dużo lepsze oceny, w tym świadectwo z wyróżnieniem. Podobnie w szóstej, ale wtedy przyszła informacja o reformie szkolnictwa. O tym, że za sprawą kolejnej pani minister mój syn znów ma przeskoczyć rok i stanąć w szranki z absolwentami III klasy gimnazjum, żeby dostać się do liceum. Co z tego, że będą to inne klasy? "Jestem w I klasie liceum" - na obozie, na podwórku, na zajęciach dodatkowych znaczyć będzie to samo. Tylko to już dwa lata różnicy. Dwa lata dojrzałości, dwa lata zbierania doświadczeń i wiedzy o świecie.

Zapisałam go na zajęcia dodatkowe, kurs przygotowujący do egzaminów - w końcu czeka nas egzamin w roku kumulacji roczników. Ma zajętą sobotę, sześć godzin lekcyjnych. Szkoda mi go, ale jak zawiozłam go na zajęcia i zobaczyłam trzy piętra liceum pełne dzieci/nastolatków zrozumiałam, że ten problem jest naprawdę szeroki. I dotyczy wielu rodziców zestresowanych niewiadomą przyszłością edukacyjną ich dzieci.

"Syndrom Zalewskiej-Hall"



Nie wiem, czy mój syn dostanie się do liceum, o którym marzy, mam wrażenie, że traci zapał do nauki. Wczoraj połowa klasy dostała jedynki z klasówki i słuchali całą godzinę, jacy są beznadziejni. Siedział osowiały cały wieczór, a ja pomyślałam, że może za jakiś czas będziemy leczyć chorobę o nazwie "syndrom Zalewskiej-Hall". Osób, którym jako dzieciom kazano za szybko dorosnąć, którym wpojono, że nie można się zatrzymać, jeśli nie idzie ci dobrze i chcesz przeczekać. Tym, którym kazano rywalizować o miejsca w liceum z podwójną liczbą kandydatów i którzy musieli pogodzić się z tym, że nie zostali przyjęci, choć w kolejnym roku nie mieliby z tym problemu.

Wielu uczniów czuje dyskomfort związany z ciągłymi zmianami w szkolnictwie. Wielu uczniów czuje dyskomfort związany z ciągłymi zmianami w szkolnictwie.
O wyjaśnienie wątpliwości rodziców poprosiliśmy dyrektora liceum w Gdańsku oraz Monikę Kończyk, pomorską kurator oświaty.

Czy dziecko w ósmej klasie może na życzenie powtórzyć ósmą klasę?

Czy dziecko z wynikami egzaminu i świadectwem ukończenia szkoły może uczestniczyć w rekrutacji po roku przerwy?

Na ile rozciągną się licea? Czy mając obecnie I klasę humanistyczną będą miały dwie takie klasy - tę dla gimnazjalistów oraz tę dla ósmoklasistów?

- Wszyscy będziemy przechodzić przez reformę szkolnictwa, licea też mają swoją rolę. Tak jak teraz wygaszane są gimnazja, tak po tym, jak ostatni rocznik szkół gimnazjalnych zostanie przyjęty do liceum będzie to też ostatni rocznik 3-letniego liceum. Z kolei uczniowie klas ósmych będą już rekrutowani do "nowego", 4-letniego liceum, które będzie prowadzone zgodnie z nową reformą - wyjaśnia Anna Jundził, dyrektor VI Liceum Ogólnokształcącego.
- Nie można na życzenie powtarzać klasy. Nieobecność na egzaminie z ważnego powodu np. zdrowotnego jest oczywiście dopuszczalna, ale OKE organizuje dodatkowy termin egzaminu. W przypadku niepisania w żadnym terminie egzaminu ósmoklasisty skutkuje powtarzaniem klasy, ale to stwarza olbrzymie psychiczne obciążenie dla ucznia, ale również dla wszystkich wokół, środowiska rodzinnego i szkolnego - wyjaśnia Kończyk. - Faktycznie, w roku szkolnym 2019/2020 w jednej szkole spotkają się dwie grupy uczniów: absolwenci gimnazjum i 8-letniej szkoły podstawowej. Grupy te będą miały odrębne ścieżki rekrutacyjne: jedna dla absolwentów szkół podstawowych i druga ścieżka dla absolwentów gimnazjów. Obie grupy uczniów będą realizowały odrębne programy nauczania oparte na obowiązujących te roczniki podstawach programowych, dlatego nie ma możliwości, aby spotkały się w tej samej klasie. W roku szkolnym 2019/2020 naukę w 3-letnim liceum rozpocznie ostatni rocznik gimnazjalistów, a w 4-letnim liceum pierwsi absolwenci 8-klasowej szkoły podstawowej. Każda z tych grup uczniów przystąpi do innego typu egzaminu maturalnego po 12 latach nauki (6+3+3 lub 8+4). Zadaniem rady powiatu jest ustalenie takiego planu sieci publicznych szkół, aby umożliwić młodzieży zamieszkującej na obszarze powiatu realizację obowiązku nauki. W tym celu część gimnazjów została przekształcona już w szkoły ponadpodstawowe, np. w Gdańsku dotychczasowe Gimnazjum nr 25 jest obecnie liceum, w Gdyni Gimnazjum nr 1 - to obecnie liceum nr 17. Należy zauważyć, że znaczna część gimnazjów funkcjonowała w zespołach szkół, w których znajdowała się również szkoła ponadgimnazjalna. Tym samym zakres miejsc dostępny w rekrutacji na rok szkolny 2019/2020 w tych szkołach zwiększy się o miejsca dotąd dostępne dla gimnazjalistów - dodaje.
Wszystkie informacje o REFORMIE SZKOLNICTWA znajdziesz tutaj.

  • Prognoza rekrutacji w roku szkolnym 2019/2020.
  • Przyrost/ubytek liczby ludności (dzieci i młodzieży) w roku 2016 w odniesieniu do roku 2011 wg grup wiekowych i powiatu.
Małgorzata

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Miejsca

Opinie (137) 2 zablokowane

  • System oświaty nie działał bez zarzutu. (12)

    Ale taka pseudoreforma wywracająca wszystko na siłę do góry nogami nie służy ani dzieciom ani oświacie. Dzisiejsza władza nie naprawia, nie poprawia, nie doskonali tylko niszczy i niweczy często to co można było udoskonalić. Szkoda dzieci, szkoda środków publicznych, szkoda nerwów

    • 233 49

    • Jeszcze niedawna sama byłam uczniem i z własnego doświadczenia wiem że wysyłanie 6 klasistów do nowej szkoły (gimnazjum ) z nowym kompletem dzieci w czasie największej burzy hormonalnej to bardzo zły pomysł szczególnie wśród chłopców. Dzieciaki, które znajdą się od 7 roku życia, znają swoje charaktery już od wielu lat - sytuacja jest stabilna w relacjach koleżeńskich.
      Technikum również kończyłam 4 letnie a nie 5 letnie i proszę mi wierzyć że zapanować nad materiałem ogólnokształcącym i technicznym mając do dyspozycji tylko rok więcej niż liceum mocno odbija się na jakości kształcenia. Na studiach miałam poważne problemy z matematyką wyższą z powodu ograniczonego materiału z matematyki podstawowej i wiele czasu musiałam poświęcić żeby nadrobić zaległości.
      Uważam że gimnazja były bardzo złym pomysłem to samo skracanie liceum z 4 na 3 lata a technikum z 5 na 4. Sama organizacja reformy jest paskudna ale myśle że zmiany idą ku dobremu, graniczne roczniki zawsze mają najtrudniej. Ja byłam rocznikiem, który pisał po raz pierwszy obowiązkowa maturę z matematyki i również uważam że to była bardzo słuszna decyzja. Każdy, kto posiada wykształcenie średnie powinien znać w minimalnym zakresie (30%) matematykę podstawową.

      • 40 17

    • (1)

      Zmiany systemu to jedno ale to decyzja rodzica kiedy dzieciak idzie do szkoły.
      Ja też za wcześnie wysłany i nie popieram sam dziś robienia z dzieci wcześniaków szkolnych. Zerowa to dobry pomysł, przedszkole i babcie, ciocie też robia dobrą robotę.
      Myślę że autorka żałuje sama swojej decyzji.

      • 8 5

      • Babcie i ciocie robia dobra robote puszczajac dziecku tv od rana do wieczora

        • 1 0

    • (1)

      1) Po co było zmieniać system 8 klas ? wg systemu 8 klas chodzili nasi dziadkowie, nasi rodzice i my chodziliśmy. Bo w UE chodzą inaczej, to my musimy się dostosować? Nie, nie musimy. Jeśli coś działa to po co było to zmieniać. To, że Niemcy chodzą inaczej. Niech sobie chodzą i się uczą przez 11 lat o tylko o Niemczech. A jak zapyta się gdzie Polska albo Anglia to nie wie, bo tylko Niemcy były.
      2) Jaki jest tani sposób na niepopularny zabieg jakim jest zamykanie szkół przed wyborami, bo dzieci jest za mało ? Wcisnąć 5 latków do szkoły. Zrobi się luźniej w przedszkolach ( kilka zbankrutuje) ale co tam Państwowe będą nadal działać. W szkołach dzieci przybędzie i sprawa załatwiona.

      Jestem rodzicem 7 latka i cieszę się, że wróciliśmy do systemu 8+4 a nie 6+3+3. Dziećmi nie można przerzucać w tym wieku.
      Oczywiście widzę co się dzieje z tymi co są w gimnazjum i powiem, że decyzja była słuszna, tylko rozwiązanie mierne. Można tą zmianę było lepiej rozplanować, chociaż rozciągnąć w czasie.

      • 12 8

      • jestem rodzicem 14 (prawie 15)-latki. 3 klasa gimnazjum, rok wczesniej poszła do podstawówki.
        Gimnazja to był pomysł beznadziejny - nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele i do tego wszystkiego okres dojrzewania. koszmar
        Jestem jak najbardziej "za" podstawówkami 8 -letnimi ALE! nie w ten sposób. nie od d....y strony, nie kosztem dzieci - bo to dzieci są ofiarami tej "reformy". To dzieci w siódmej i ósmej klasie muszą ogarnąć ogrom materiału, to dzieci z gimnazjów mają w ostatnim roku nauki zmianę wszystkich nauczycieli - bo Ci "poszli" za pracą .To w końcu dzieci muszą podołać kumulacji roczników przy rekrutacji do liceów.
        Ta "reforma" przeprowadzona w TEN sposób , na pewno nie została przeprowadzona dla DOBRA dzieci..

        • 5 1

    • Rodzice ogłupiają dzieci (4)

      Te polskie sześciolatki są opóźnione intelektualnie w stosunku do swoich rówieśników z innych krajów. Jednak nie jest to spowodowane jakimiś realnymi dysfunkcjami, ale wychowaniem. W Polsce panuje moda na tzw. beztroskie dzieciństwo i kiedy taki brytyjski pięciolatek uczy się czytać i pisać i współpracować z innymi dziećmi w grupie, polski wisi u maminej spódnicy albo pałęta się bez celu po okolicy. I kto będzie później dla kogo pracował?

      • 11 18

      • (2)

        Nie no najlepiej od razu 3 latki do szkoły. Ludzie niech już swoje dzieci uczą obsługiwać szajsfona od 1 roku. A potem nastolatki stoją koło siebie, trzymają komórki w ręku i gadają ze sobą przez brzydalbooka albo inne badziewie bo słowa nie potrafią do siebie bezpośrednio powiedzieć. To dopiero odmóżdża.
        To własnie takie beztroskie życie:
        1) Uczyło współżycia z innymi, bo do zabawy trzeba było zorganizować inne dzieci.
        2) Kreatywności. Gry trzeba było stworzyć, a teraz to komórka załatwi całość, a jak nie ma w google to nie istnieje.
        3) Dawało nam zdrowie, bo jako dzieci nie siedzieliśmy tylko na dworze biegaliśmy.

        Czy moi rodzice usłyszeli kiedyś ode mnie, że mi się nudzi albo że mają mi zorganizować czas ? Nie, bo sami potrafiliśmy o siebie zadbać.

        I tak, to było zdecydowanie lepsze niż w chwili obecnej.

        • 9 7

        • Poszedłem do szkoły jako pięciolatek, jeszcze przed tymi wszystkimi reformami. Podczas gdy moi rówieśnicy w przedszkolu zajmowali się zabawą samochodzikami i lalkami i obowiązkowo leżakowali w środku dnia, starsze dzieci z mojej klasy wcale nie były lepsze. Chłopcy biegali w te i we wte i się ciągle bili, a dziewczynki płakały o byle co i wołały Mama Mama. Tym dzieciom tzw. beztroskie dzieciństwo przyniosło brak umiejętności manualnych (skoro nigdy w życiu nie miały w dłoni ani kredki ani ołówka) i w ogóle nieumiejętność korzystania z narzędzi, brak zdolności do samodzielnej pracy, współpracy z innymi i oczywiście niezdolność do kontroli swoich zachowań i emocji. Te dzieciaki cierpiały przez całą szkołę, a wtedy nie było tłumaczenia, że to ADHD albo dysleksja. Te dzieci nie były wychowywane do przyszłej pracy i życia w społeczeństwie, ale na dzikusów i stąd się wzięły te wszystkie madki od horyh curek, Karyny i Sebixy.

          • 3 0

        • Poszłam do przedszkola w wieku 4 lat i jak mama po mnie przychodziła to trzeba mnie było na sile do domu wyciągać. Lezakowanie było tylko w 4 latkach 5 i 6 latki nie leżakowały.
          Od samego początku dzień był podzielony na pory jedzenia pory nauki i zabawy. Pani pokazywała nam liczby opowiadała o porach roku czy o literkach. Mieliśmy podręczniki i codziennie coś powtarzaliśmy przy stoliczkach. Wychodząc z przedszkola umiałam czytać i pisać. Pierwsze trzy klasy podstawówki szczególnie z matetamtyki były dla mnie powtórka z materiału - gdzie wiele dzieci sobie nie radziło. No i niedoceniana socjalizacja - swoje dziecko bezdyskusyjnie wyślę do przedszkola bo sama wiem po sobie jaki to fundament solidny buduje na przyszłość.

          • 9 0

      • Dokladnie tak jest. Potem idzie 7 latek do szkoly z wielkim placzem jakby krzywda mu sie dziala a niektorzy to jeszcze i w majtki robia!

        • 0 0

    • Oczywiście że nie działał

      Ja jestem z rocznika 1986 - pierwszy rocznik, który poszedł nową reformą z gimnazjum. Nie rozumiem czemu teraz tyle halo o dzieci i środki publiczne? Czy tak samo było gdy wprowadzono gimnazja? Nie pamiętam czy były głośne dyskusje w mediach, o tym się nie myśli mając 12, 13 lat. Pamiętam nauczycieli, którzy aż do matur powtarzali, że nie wiadomo co to będzie, że nikt nic nie wie, o egzaminach, maturach.. Więc nie wiem, czy chodzi o dobro dzieci, czy kolejne polityczne międzypartyjne sympatie

      • 8 2

    • polityczny bełkot

      • 1 1

  • Przecież teraz tornistry są lżejsze

    Jak się nie spakuje podręczników przed ważeniem

    • 148 6

  • (3)

    Co za kretyńska ankieta.
    System oświataowy nie działał wcześniej bez zarzutu, ale nie była wymagana aż reforma.
    Reforma, dodam, która zniszczy szanse edukacyjne wielu obecnych 13 i 14-latków.

    • 125 33

    • Polityka, wszędzie polityka. A tak, wybory w tle przecież. (2)

      Ta, zniszczyła ich szanse edukacyjne.
      Kolejny anty PiS-owy artykuł przed wyborami?
      Nie, żebym głosował na PiS, ale czuć politykę na kilometr.

      • 6 10

      • sprawdź najpierw czy twoje dziecko nie jest ofiarą księdza (1)

        • 6 4

        • Typowy tekst wstawiony przez bota, człowiek by tego nie napisał.

          • 2 0

  • Sześciolatki w pierwszej klasie (8)

    Wysłałam dziecko do 1kl w wieku 6 lat i wspaniale było tylko w 1kl potem nikt nie zwraca uwagi czy to 6 czy 7latek

    • 119 7

    • Djdan

      Zgadzam się z Panią.
      Mój syn poszedł jako jedyny rocznik sześciolatków obowiązkowo tak naprawdę nie miał nawet 6 lat bo jest z grudnia.
      Reforma pozostawia wiele do życzenia. Prawda jest taka że syn nie nadąża za klasa. W jednej klasie są dzieci że stycznia bądź lutego roku 2008 i końca roku 2009 to jest straszne to są prawie dwa lata różnicy w ja jej klasie....
      W takim wieku widać to o to bardzo.

      • 35 0

    • (1)

      Mój syn do zerówki poszedł jako 6 latek, ale 1/3 klasy była 5latkami. Wszystkie te dzieci młodsze po roku zostały jeszcze raz w zerówce. Tak jak i rok wcześniej. Niektórzy rówieśnicy syna już drugi raz robili zerówkę. W tym roku w 1 klasie nie ma żadnego dziecka młodszego, wszyscy są rocznikowo 7 latkami . I jest ok, tak właśnie powinno być.

      • 9 3

      • Niech kazdy sam decyduje o swoim dziecku. Co za bzdura powtarzac zerowke i zamiast sie rozwijac to tluka to samo, dramat

        • 1 1

    • (2)

      A w pracy to też patrzą na twój wiek?

      • 4 11

      • (1)

        O czym ty piszesz, porównujesz ludzi 30-40 letnich i brak widocznych różnic wiekowych do dzieci? 5 lat w dorosłym życiu to żadna różnica ale między 5-cio latkiem a 10-latkiem jest prawie przepaść, tak samo jak między 10-latkiem a 15-latkiem. Jeżeli tego nie widzisz, że na pewnym etapie rozwoju człowieka różnice wiekowe o wiele bardziej widoczne to coś z tobą nie tak.

        • 15 1

        • Mówimy o roku, a faktycznie nawet o paru miesiącach oraz o przeświadczeniu, że z niegotowego do szkoły sześciolatka nagle zrobi się gotowy siedmiolatek.

          • 1 6

    • Ja poszedłem do szkoły w wieku 6 lat i doświadczyłem i nadal doświadczam tego systemu. Nie uważam, żeby był zły. Po podstawówce byłem mniejszością (ok. 1/3) klasy "rok młodszą", ale dopóki tego nie powiedziałem, nikt nie podejrzewał, że jest ta różnica wieku. Jestem z lutego, więc różnica wynosiła czasem tylko kilka miesięcy. Nie wszyscy nadawali się do pójścia rok wcześniej, ale decyzja, żeby wysłać dziecko rok wcześniej do szkoły należy do rodziców i ich ocenie (to, czego nauczyły się dzieci w przedszkolu ma wielki wpływ) . Ale to nie było złe. System gimnazjów był daleko od perfekcji, ale jego zmiana była czystym kretynizmem. Taka jest opinia ucznia i taka jest tez opinia większości nauczycieli.

      • 10 1

    • Grzech pierworodny

      System wysyłania dzieci 6 letnich do szkoły był obciążony podstawową wadą. Skupiono się na roku urodzenia a nie wieku w momencie rozpoczęcia szkoły. wystarczylo narzucić, ze dzieci mające w dniu 1 września skończone 6 lat idą do szkoły i sprawa załatwiona. Taki system funkcjonuje za Odra i działa świetnie. Z mojego doświadczenia, problemy w pierwszej klasie miały tylko dzieci 5-letnie (urodzone jesień-zima). Pozostałe, świetnie odnalazły się w pierwszej klasie - oczywiście musiał być na każdych zajęciach (zgodnie z przepisami) nauczyciel prowadzący + pomoc. Poprzednia reforma była niedopracowana oraz źle wykonana. Obecna reforma to katastrofa. Tam gdzie są politycy tam jest SYF.

      • 5 1

  • Mama ta dziwnie pisze, m.in. co ma dysortografia do inteligencji i wiedzy? (2)

    Zastanawia brak własnego zdania..., jak można wysłać dziecko o rok wcześniej do szkoły za namową polityków?
    Bliskość babci też mnie nie przekonuje.
    Cały tok nauki dziecka to, jak czytam, miotanie się rodziców.
    Przed posłaniem dziecka wcześniej do szkoły trzeba je zbadać - gruntownie, głównie psychologicznie.
    Rozwój intelektualny wysoki często nie idzie w parze z rozwojem emocjonalnym, a ten drugi potem rzutuje na postawę wobec nauki i c.d. wobec życia.

    Wychowałam trójkę dzieci, z których jedno ma właśnie dysortografię i dysleksję, ogromną niechęć do szkoły, lata końca podstawówki i gimnazjum wspominam jako "orkę" ( czasem "horror")
    jeśli chodzi o oceny i z trudem kwalifikowanie się do następnej klasy.
    Raz powtarzał klasę ( w liceum). Zachowanie miał dobre, ćwiczył amatorsko pływanie.
    Wiele nieobecności w szkole, bo po prostu zostawał w domu- lęk przed szkołą, choć z rówieśnikami miał b.dobre relacje, ma dużo przyjaciół.
    Na badaniach w Poradni miał wysoki poziom inteligencji i wiedzy, psycholodzy podkreślali ponad przeciętne rozumienie zagadnień, ich analizę i syntezę.
    Obecnie studiuje ( i zarabia , by mieć na swoje potrzeby), maturę zdał dobrze, a jeden przedmiot bardzo dobrze.
    Najważniejsze- lata pracy z dzieckiem i czuwanie nad jego potrzebami emocjonalnymi- w rodzinie wspólnie. Też dużo pracowałam, ale "stawałam na rzęsach", gdy ważniejsze było, bym była z dzieckiem na jakichś dodatkowych zajęciach, itp.

    Mamo Małgorzato, nie zrzucaj winy na polityków- to spychologia,
    nie mów mu o syndromie 'Zalewskiej- Hali", a wejrzyj w jego emocje i- przede wszystkim, w swoje.
    Zrzucając winę na polityków, co jest bzdurą, nie uczysz dziecka odpowiedzialności.
    Warto przed dzieckiem przyznać się czasem do własnych błędów, ono to doceni.

    • 91 66

    • Badanie było

      W ostatnim roku przedszkola wszystkie dzieci były badane przez poradnię psychologiczno.-pedagogiczną w tym mój syn który poszedł rok szybciej no i problemy zaczęły się po 1 klasie. Opinia była pozytywna.....

      • 0 2

    • toz pisze, ze poslala do szkoly bo chodzilo o swietlice

      za przedszkole trzeba placic, a szkola i zerowka byla gratis. Dodatkowo swietlica dluzej otwarta niz przedszkole.

      • 0 0

  • (3)

    Bez przesady,wiadomo ze gimnazja to byla patologia i wyborcy POdziekowali temu wymyslowi.A matka tez winna ze dziecko dala do szkoly szybciej,przez to bedzie teoretycznie bidulek pracowal rok dluzej ku chwale RP.I pamietajmy,nie kazdy musi isc do liceum.Sa tez szkoly zawodowe,konczy taki miglanc 3 letnia zawodowke,potem 2 lata w stoczni i juz gotowy na wyjazd do Norwegii trzepac 20000 zeta/miesiac.A reszta liceum,studia politologii i potem placz ze 30 lat i na kasie siedzi.

    • 80 91

    • To prawda, gimnazja to d**ilny pomysł prawicy (w postaci AWS) i dobrze, że został zlikwidowany. Szkoda, że zrobiła to prawica (w postaci PIS), bo niestety zrobiła to d**ilnie.

      • 10 8

    • Rocznik 2009 był zmuszony posłać dzieci jako 6 łatki do szkoły

      • 0 0

    • Gimnazja były krytykowane przez wszystkich

      ale teraz na złość PiSowi sporo osób ich broni.
      Wariactwo

      • 1 1

  • (11)

    Biedactwo.
    Twoje dziecko jest ofiarą Twoich decyzji życiowych i Twojego systemu wartościowania oraz kalkulacji.
    Wszystko w temacie.

    • 107 75

    • Mamy deforme edukacji (5)

      W krajach rozwiniętych maja gimnazja, a dzieci zazwyczaj idą do szkoły w wieku 6 lat. Ale wg PiS u nas musi być po rusku.

      • 12 20

      • (3)

        Pierdy pociskasz.
        Nikogo nie obchodzi czy Twoje dziecko zacznie edukację w wieku 3 czy 6 lat. Może być magistrem w wieku 12 a doktorem wieku 20 itd.
        Zawsze marudzicie tylko w jedną stronę.
        Prawo pozwala Wam edukować dzieci w domu i wcale nie musicie do szkoły posyłać a Wy zaraz z porodówki zapisujecie do żłobka i upychacie w szkolnych świetlicach a z normalnych rodziców robicie patologię.
        Ciągle mało i mało. Ciągle źle.
        Farmazolić, grymasić i utyskiwać. Taka Wasza natura.
        Pozdrawiam tych co się na te głupoty nie oglądają.

        • 28 10

        • (2)

          Tak, bo twoja natura to wewnętrzny spokój i bycie ponad problemami.
          Ten wylew bólu d... powyżej to przypadek.

          • 8 13

          • (1)

            No już, już.
            Wiem, że prawda kole w aureolę.
            Bez urazy

            • 10 10

            • Już? Skończyłeś marudzić? To wracaj do lekcji.

              • 3 5

      • Polska jest w gronie krajów rozwinietych

        A poziom nauki często przekracza poziom szkół na zachodzie
        Należy wyprzedzać innych , a nie płynąć z prądem

        • 11 0

    • Bzdura!

      Rolą państwa jest wspieranie edukacji a nie kładzenie w tym procesie kłód pod nogi dzieciom i rodzicom!

      • 2 0

    • lukrecjo?

      czy ty masz dziecko w wieku szkolnym?

      • 1 1

    • JAk każdy z nas de...lko

      • 0 0

    • dokładnie tak!

      • 2 0

    • chciała mieć łatwiej zeby dziadkowie mogli odbierac...no to ma teraz łatwiej

      • 1 0

  • Po 1989 roku zaczęto mieszać w edukacji. (9)

    Wcześniej była 8-klasowa szkoła podstawowa, 4 letnie liceum, 5 letnie technikum, 3 letnia zawodówka z możliwością kontynuacji nauki w 3 letnim technikum, były też 4 letnie licea zawodowe.
    Nie było zerówki, która skraca dzieciom beztroską część dzieciństwa.

    • 89 28

    • Przed 1989 zerówka jak najbardziej była.

      Sam do niej chodziłem. I nie tłumaczyłbym tego jakimś odbieraniem beztroskiego dzieciństwa bo to już oklepany powód.

      • 37 2

    • A przed wojną to była 4 klasowa podstawówka

      I komu to przeszkadzało ?

      • 21 0

    • później niż po 89, w 92 poszedłem do podstawówki, skończyłem ją w 2000, liceum w 2004, byliśmy ostatnim "normalnym" rocznikiem

      • 4 2

    • co pewien czas tez mieszano

      Po wojnie szkola byla 7 letnia. Potem w polowie lat 60tych zrobiono osmioletnia, potem byla dziesiecioletnia z czgo szybko zrezygnowano. Nie bulo wiec tak niezmiennie.

      • 8 0

    • Co za durne wywody?! (3)

      "MY byliśmy ostatnim normalnym rocznikiem", "za moich czasów nie było...", a "za moich było...".
      Moi synowie byli w gimnazjum- wspominają je bardzo dobrze, bo juz była pierwsza selekcja. Ja chodziłam do 8-klasowej podstawówki i wspominam ją ŻLE.
      I co?
      Czasy się zmieniają, ale chodzi o to, zeby to nie jakas partia decydowała, lecz eksperci - jak w Finlandii. Oświata powinna być niezależna od władzy, inaczej zawsze będą mieszać. Żle i bez sensu.

      • 17 1

      • Wreszcie sensowna opinia.

        • 5 0

      • Każdy lata swojej młodości

        uważa za wzorzec świata. Spojrzenie wstecz lub naprzód wymaga przyznania, że inaczej nie musi być gorzej, a może być lepiej. To dla większości za trudne.

        • 6 0

      • to że Ty miałaś w SP przekichane to nie znaczy, że było gorzej niż w prywatnym gimnazjum

        • 0 0

    • Czyli system szkolnictwa przywieziony prosto z Moskwy

      był najlepszy?
      Przed wojną szkoła była też podzielona na 3 etapy przed uniwersyteckim. Po 1945 była jednolita szkoła 7, potem 8- klasowa, a wśród eksperymentów zaistniały też 10 i 11-latka. W okresie 1945-89 kształciła się większość polityków konserwatywnych i oni własne doświadczenia uważają za " naturalne" i " jedynie słuszne". Czasem ludzie uważają za najwłaściwsze to co było za czasów ich rodziców. Perspektywa dłuższa niż 50 lat wstecz nie wchodzi w rachubę, a już wyobrażenie, że świat nie osiągnął optymalnego punktu, tylko się nadal zmienia i zmieniać się będzie w kolejnych dziesiątkach lat i stuleciach zdaje się pozostawać poza możliwościami percepcyjnymi większości polityków i ich wyborców.
      Dziwi jednak, że ugrupowanie tak chętnie odwołujące się do ii rp, jawnie czerpie wzorce z PRL.

      • 2 1

  • donald wysłał dzieci w wieku 6 lat do podstawówki, dobrze, ze zły kaczor zniósł ten obowiązek:) (4)

    • 61 54

    • GOSC (3)

      akurat w tym popieram kaczorexa. moj syn też poszedł rok szybciej bo musiał, na moje pytania czy da sobie radę słyszałam odpowiedzi ma duzą wiedzę i inteligencję i co z tego. nauka w obecnej 5 klasie horror.

      • 14 11

      • (2)

        Nie każdy musi skończyć studia czy nawet zdać maturę. Jeżeli dziecko z powodu jednego roku nie radzi sobie w piątej klasie, oznacza to tylko jedno. Po prostu jest słabe i tyle. Rozumiem problemy w pierwszym roku, ale teraz? Na studiach też powie, że poszedł rok szybciej do szkoły, dlatego nie może zaliczyć semestru? Skoro jeden rok tak wiele zmienia, to co mają powiedzieć te osoby, które urodziły się w styczniu bądź listopadzie? Między nimi również jest prawie rok różnicy. Wychodzi na to, że dobrze będą sobie radzić tylko te osoby, które urodziły się na początku roku. Przestańcie zrzucać winę na innych. Widocznie wasze dzieci geniuszami nie są.

        • 13 9

        • słaby to ty jestes (1)

          nie masz pojęcia ile dzieci w 5 klasie muszą pracować.

          • 2 3

          • po 12h ye.ią jak Ukraińcy na budowie? jak nie to nie odzywaj się bo my też się musieliśmy uczyć, chyba, że ktoś nie chciał i potem nawet zawodówki nie skończył

            • 0 0

  • PO zamiast budować przedszkola, wymysliła sobie, że dzieci w wieku 6 lat pójdą do szkoły. tragedia (6)

    • 77 54

    • Serio? (3)

      A w UK uczą się od 5_-go roku życia i wszystko gra. U nas wszystko jest źle. A to skracanie dzieciństwa to dramat.

      • 20 15

      • zobacz tylko jaki tam jest poziom nauki i co wymagaja od tych 5 latkow

        • 11 5

      • tu nie uk rozumiesz?

        • 1 1

      • Co to w ogole znaczy skracanie dziecinstwa? Zamiast bawic sie w grupie rowiesniczej ogladanie seriali z babcia

        • 1 0

    • PiS za to buduje przedszkola na każdym kroku. A nie, chwilka, rozdał 500zł żeby matki w domach z dziećmi siedziały. (1)

      • 20 7

      • widac ty nie dostales :) bos lamus!

        • 0 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Konferencja Marketing w Kulturze 2024 (1 opinia)

(1 opinia)
konferencja

Nowe Trendy w Turystyce

399 zł
konferencja

Cykl: Dekalog | Dekalog VI + spotkanie z Arturem Barcisiem

15 zł
impreza filmowa, projekcje filmowe, spotkanie

Sprawdź się

Sprawdź się

Wybierz poziom

Jakie zwierzęta spotkasz w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym?

 

Najczęściej czytane