- 1 16 chętnych na budowę nowej szkoły w dzielnicy Piecki-Migowo (45 opinii)
- 2 Zmiany na GUMed i UCK - jakie plany mają kandydaci na rektora? (97 opinii)
- 3 Nowy rektor Akademii Sztuk Pięknych wybrany (113 opinii)
- 4 Jakie nowe kierunki ruszają na trójmiejskich uczelniach? (60 opinii)
- 5 Studenci oczami AI mają trzy ręce. Zdjęcie UG śmieszne czy straszne? (67 opinii)
- 6 Rekrutacja do szkoły średniej 2024/25. Ile punktów do zdobycia mają ósmoklasiści? (31 opinii)
Zaniepokojony nasilającym się zjawiskiem odpłatnego wyręczania studentów i uczniów w pisaniu prac semestralnych, licencjackich, magisterskich przez publicznie ogłaszające się firmy i osoby marszałek Senatu Longin Pastusiak na posiedzeniu Senatu złożył oświadczenie w tej sprawie skierowane do ministra sprawiedliwości. Marszałek zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie, czy tego typu proceder może być ścigany przez prawo. W tej samej sprawie naukowcy z Krakowa skierowali do ministra sprawiedliwości list otwarty, w którym domagali się energicznego ścigania piszących za pieniądze i kupujących prace naukowe. Naukowcy byli zbulwersowani tym, że Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Śródmieścia odmówiła wszczęcia dochodzenia, gdy stowarzyszenie Inicjatywa Małopolska złożyła doniesienie, dołączając przykłady ofert płatnego pisania prac.
Z odpowiedzi, na oświadczenie marszałka L. Pastusiaka, udzielonej przez Karola Napierskiego, prokuratora krajowego wynika, że organa ścigania są praktycznie bezradne, gdyż nie ma możliwości ustalenia konkretnych przypadków posłużenia się jako własnymi pracami magisterskimi i innymi, sporządzonymi przez inne osoby. Według Napierskiego, brak indywidualnego, konkretnego przypadku posłużenia się nie swoją pracą nie pozwala na prawno-karną ocenę zjawiska.
- Nie ujawniono konkretnego przypadku posłużenia się sporządzoną na zlecenie pracą magisterską lub inną, samo opublikowanie za pośrednictwem sieci Internet oferty pisania takich prac trudno uznać za wyczerpujące znamiona przestępstwa z art. 272 k.k. dotyczącego wyłudzania poświadczania nieprawdy - napisał Napierski. Przyznał, że posłużenie się sporządzoną przez inną osobę pracą celem uzyskania uprawnień zawodowych lub innych, a
także udzielenie innej osobie takiej pracy z zamiarem ułatwienia jej w ten sposób uzyskania uprawnień narusza dyspozycje przepisu art. 272 k.k. Ujawnienie takich przypadków skutkować będzie podejmowaniem działań przewidzianych przepisami kodeksu postępowania karnego.
W ocenie L. Pastusiaka ten masowy proceder pisania prac za pieniądze uderza w podstawy nie tylko życia akademickiego, ale życia społecznego w ogóle. Tolerowanie tego zjawiska prowadzi do masowego naruszania praw tych obywateli, którzy swoje kwalifikacje zdobyli w sposób uczciwy. Zdaniem marszałka, należy położyć kres tym praktykom. Pastusiak, jako senator, jest gotów poprzeć ewentualne, konieczne propozycje legislacyjne, zmierzające do rozwiązania problemu.
Opinie (2)
-
2004-07-30 20:47
Prace magisterskie na zlecenie
Wydaje mi się, że proceder kwitnie za cichym przyzwoleniem włądz uczelni i promotorów. Promotorzy mający 300 i więcej dyplomantów rocznie to nie wyjątki. Gdy każdy promotor poświęci jednej pracy godzinę w semestrze to wciśnięcie mu niesamodzielnej pracy będzie niemożliwe. Ścigać powinni włądze uczelni, które wyłudzają od "studentów" kasę oferując w zamian pseudowiedzę.
- 0 0
-
2004-09-12 14:04
Wina leży glównie po stronie uczelni
Przyczyny tego procederu są oczywiste...... za dużo uczelni (zwłaszcza prywatnych), za dużo studentów...... masa przypadkowych ludzi, którzy w innych okolicznościach zakończyliby edukację na zawodówkach.
Moim zdaniem to jest nie do wyeliminowania..... to jest polska mentalność..... wszytsko można kupić.... więc czemu i nie dyplom. Po prostu dzieci uczą się od swoich rodziców.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.