Opinie (122) 3 zablokowane

  • (19)

    Jedna wielka ściema aby naciągnąć na szkolenie. Humanista i programowanie, a gdzie np znajomość systemów liczbowych i poruszanie się pomiędzy nimi?

    • 68 16

    • (4)

      A co on będzie w tych systemach liczbowych programował? Aplikację webową?

      • 12 3

      • (1)

        Matematyka na studiach technicznych ma za zadanie m.in. nauczyć ludzi pewnego rodzaju myślenia i rozwiązywania problemów. Można powiedzieć, że jest swoistego rodzaju WF-em dla "ścisłej części" mózgu, bez tego znacznie trudniej jest zostać naprawdę dobrym programistą. (Można co najwyżej aplikacje webowe trzaskać :P )

        • 14 4

        • matematyka na studiach technicznych ma za zadanie

          dostarczyć narzędzi i formalnego języka rozwiązywania problemów dziedziny, w której ma zastosowanie. Przy okazji, dla hobbystów, może być "wuefem" dla zwojów.
          Ale taka matematyka to raczej na uniwersytetach, czyli uczelniach... humanistycznych...

          • 0 1

      • I potem sadzasz takiego programistę z matmą (1)

        do szycia obiektów przygotowanych na innym etapie taśmy produkcyjnej... .

        Ale możesz też nie strzelać z armaty do wróbla, nie marnować dobrych inżynierów i przyuczać do tego mniej wykwalifikowanych ludkow.

        • 1 0

        • w takiej pracy doskonale sprawdzają się ludzie... upośledzeni

          to żaden śmiech czy kpina.

          • 2 0

    • (3)

      Znam humanistę - programistę i przy okazji jest bardzo dobrym devem :) także nie ma zasady. Nie można mówić że każdy się nadaje i będzie super kolorowo i miliardy na koncie od razu ale też nie ma co zniechęcać ludzi bez sensu.

      • 6 3

      • (1)

        programistę i przy okazji jest bardzo dobrym devem

        czym i kto?

        • 4 2

        • człowiek sprawny w przełożeniu algorytmu na konkretny język (programista) programowania

          nie musi być sprawnym konstruktrem większych zadań.
          To są odrębne specjalizacje.
          Bo jak ktoś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

          • 0 0

      • jest zasada - takich ludzi jest promil

        • 4 1

    • (2)

      typowe głupiomądre gadanie

      • 3 4

      • (1)

        Może zrozumiesz, jak porównasz pisanie do programowania. Znajomość alfabetu, a pisanie książek dzieli przepaść.
        Na takim kursie uczysz się alfabetu

        • 2 0

        • człowiek, który potrafi napisać książkę (humanista)

          nauczy się pisać programy.
          Do obu czynności potrzebne jest abstrakcyjne myślenie, do tej pierwszej chyba nawet bardziej...

          • 3 1

    • Humanista a IT (1)

      Humanista może się sprawdzić np. we frontendzie i są takie przypadki. Natomiast bez abstrakcyjnego i logicznego myślenia trudno mi sobie wyobrazić programistę. Taka decyzję trzeba dobrze przemyśleć.

      • 5 2

      • Dlaczego hunanista miał by się sprawdzić we frontendzie, a w bekendzie to już nie?:P jedno i drugie to programowanie różne są tylko jezyki. jeśli ktoś jest dobry w Java scripr nauczy się też Java. A i tak najczesciej po czasie zostaje się fulstakiem

        • 2 2

    • korespodencyjny kurs judo... (1)

      najwazniejsze:Koszt takich szkoleń waha się od 1,5 tys. zł do nawet 9,9 tys... - to tak jakby wziasc pania "Jadzie" na kurs dla mechanikow na yt np.- po kursie dac pani "Jadzi" wymienic rozrzad w samochodzie.

      • 3 1

      • No pewnie

        Toć wiadomo, że uczeń po zawodówce zawsze zaczyna karierę od konstruowania auta, a informatyk po PG sam pisze nową wersję Windowsa. Tia.

        • 4 1

    • najlepszy tester automatyczny z jakim pracowałem był po... (1)

      filologii polskiej także tego :)

      • 5 0

      • bo gramatyki języków i systemy semantyczne

        to bardzo ścisłe dziedziny.
        Przeciętny informatyk nie zdaje sobie z tego sprawy.

        • 2 0

    • Humanisci na ogol nie sprawdza sie jako

      inzynierowie IT, czyli ludzie techniczni czy to programisci czy inzynierowie od infrastruktury serwerowej, baz danych czy teleinformatycznej. Ale moga sie dokleic do stanowisk tzw. sciemniaczy i coachow okolo IT. Zadne

      inzynierowie IT, czyli ludzie techniczni czy to programisci czy inzynierowie od infrastruktury serwerowej, baz danych czy teleinformatycznej. Ale moga sie dokleic do stanowisk tzw. sciemniaczy i coachow okolo IT. Zadne wymagania techniczne nie sa konieczne, bo nawet nie maja dostepu do urzadzen. Jedyny wymog to znajomosc angielskiego w stopniu komunikatywnym i znajomosc power pointa. Mowa tu o sciemniaczach od procesow, jakis agileach, itilach, project managerach i innych niepotrzebnych i utrudniajacych prace stanowiskach w branzy IT. Kasa na ogol tez wieksza niz inzynierow IT, znajacych konkretne systemy. Polecam.

      • 0 3

  • A potem i tak patrzą czy masz wykształcenie czy nie i spychają takie osoby na pozycje wspomagające bez szansy na dev (9)

    • 35 5

    • Trojmiasto jest zalane juniorami między innymi dzieki takim szkoleniom. efekt jest taki że praca jest tylko dla mid/senior (1)

      w innych miastach to wygląda dużo lepiej

      • 24 1

      • bo jest dużo więcej pracy

        taka to zalezność...

        • 0 0

    • (4)

      Nie jest to prawdą. Jeżeli komuś zależy i nie przestanie się kształcić i starać nie ma żadnych przeszkód na zostanie devem, wykształcenie informatyczne nie ma tu nic do rzeczy. Wiem z doświadczenia. A dobry bootcamp

      Nie jest to prawdą. Jeżeli komuś zależy i nie przestanie się kształcić i starać nie ma żadnych przeszkód na zostanie devem, wykształcenie informatyczne nie ma tu nic do rzeczy. Wiem z doświadczenia. A dobry bootcamp (podkreślam - dobry) to niezły start jeżeli chodzi o wiedzę czy wprowadzenie do świata IT i szansa na dalszy rozwój/dostanie pierwszej pracy - wiadomo na początku łatwo nie jest i już od kursanta zależy jak to się potoczy później.

      • 4 3

      • rozumiem, że pracujesz na rzecz takich kursów i firm szkoleniowych. (2)

        Prawda jest tak że firmy patrzą na wykształcenie i takie osoby biorą jedynie na support i pozycje nie developerskie. Czyli do wsparcia IT ale tego czystym IT nazwać nie można. Ewentualnie jakiś zdesperowany startup gdzie liczy się praca za najniższe pieniądze.

        • 2 3

        • Nie pracuję na rzecz takich kursów. Po prostu znam osoby po nich bez wykształcenia kierunkowego i dobrze sobie radzą. Ale ciężko na to pracowały zarówno na jak i po kursie - nie ma nic za darmo.

          • 2 1

        • Nie wiem o jakich firmach mówisz

          ale architekt i devOps w moim ostatnim zespole byli po zarzadzaniu, z programistów tylko kilku skonczyło studia.

          • 6 0

      • to zależy czy chcesz być specjalistą w tej dziedzinie czy tylko operatorem

        • 0 0

    • To prawda (1)

      Niestety, koniec końców brak wykształcenia kierunkowego i doświadczenia może byc argumentem dla pracodawcy, żeby płacić mniej niż minimalną (miałem taką sytuację, mimo że mój kod senior developerzy oceniali na poziomie

      Niestety, koniec końców brak wykształcenia kierunkowego i doświadczenia może byc argumentem dla pracodawcy, żeby płacić mniej niż minimalną (miałem taką sytuację, mimo że mój kod senior developerzy oceniali na poziomie regulara). Najlepiej chyba dostać się do zagranicznych korpo, znajomi się tam odnaleźli. A unikać jak ognia polskiego "small business".

      • 3 0

      • "może byc argumentem dla pracodawcy"

        nie dla pracodawcy a dla HR, który w dominującej większości przypadków opiera się na łatwych do sprawdzenia punktach (wykształcenie, kursy, certyfikacje, ...).
        W żadnym przypadku nie zajmują się wyszukaniem talentów czy ich rozwojem.

        • 0 1

  • Fajnie, szkoda tylko, że

    "digital marketing team leader" "junior developer" "bootcamp". ...

    • 20 1

  • niestety rzadko się trafia jakiś diament do oszlifowania po takim kursie (2)

    zwykle praca z ludzmi bootcampach to raczej ciężar dla zespołów i bardziej doswiadczonych programistow, dopiero zaczyna sie prawdziwy czas nauki

    • 40 5

    • To prawda (1)

      Czas nauki dopiero się zaczyna, ale to nie największy problem. Najgorzej jak przychodzi po kilka osób. Oczywiście są normalni ludzie ale często jednak zdarza się, że w grupie są bardziej pewni siebie i wszystko dzieje

      Czas nauki dopiero się zaczyna, ale to nie największy problem. Najgorzej jak przychodzi po kilka osób. Oczywiście są normalni ludzie ale często jednak zdarza się, że w grupie są bardziej pewni siebie i wszystko dzieje się jakoś tak nienaturalnie zamiast z pokorą nabywać doświadczenie. Sam byłem świadkiem jak ludzie po dosłownie miesiącu pracy na nowozatrudnionych mówili "świeżacy".

      • 12 0

      • To dramat, współczuję. Lepiej unikać takich firm.

        • 7 0

  • (2)

    A za chwilę wędrówka takich firm na Litwę, czy Ukrainę(bo jeszcze taniej), potem tam się zrobi "za drogo" no i lądują nad gangesem:)

    • 8 2

    • Ta...Ganges pisał soft dla Boeninga 737 MAX...dziękuję...postoję...

      • 3 2

    • Na Ukrainie jie jest taniej niz u nas

      • 2 0

  • skonczylem jeden z takich kursów, (8)

    zdalem nawet istqb. I co? Przy rozmowie kwalifikacyjnej i tak za malo doswiadczenia.

    • 34 1

    • no to obniż wymagania finansowe, załap się gdzieś (4)

      potem przejdź do kolejnej firmy, już za wyższą stawkę.

      • 11 2

      • jest taka sytuacja że onizyć się już nie da , bo by kandydat musiał dopłacać za możliwość pracy (3)

        • 9 0

        • taki rynek podobno juniorów już jest pod dostatkiem

          • 1 0

        • to normalne na początku

          • 0 1

        • wracamy do sytuacji w jakiej startowałem w 2005 - mimo kończyłem studia i pisałem spore programy to zaczynałem od bezpłatnego stażu.

          • 0 0

    • Próbuj dalej

      Na pewno nie jest łatwo po takim kursie, oczywiście, że brakuje Tobie doświadczenia. Niemniej jednak rekrutujący czytają CV i wiedzą co robiłeś, więc jeśli zapraszają Ciebie na rozmowę, to oznacza, że mają miejsce dla

      Na pewno nie jest łatwo po takim kursie, oczywiście, że brakuje Tobie doświadczenia. Niemniej jednak rekrutujący czytają CV i wiedzą co robiłeś, więc jeśli zapraszają Ciebie na rozmowę, to oznacza, że mają miejsce dla świeżaka, więc nie do końca chce mi się wierzyć, że o doświadczenie tutaj chodzi.

      Chodź na rozmowy, zwracaj dobrze uwagę na pytania - szczególnie na te, na które nie znasz odpowiedzi, notuj z czym sobie nie radziłeś, potem doucz się w tych obszarach i następna firma, spłukać i powtórzyć. Nie ma lekko - skończyłeś jeden kurs, a konkurujesz z ludźmi po studiach inżynierskich czy magisterskich, którzy niejednokrotnie dłubią już w kodzie od lat hobbystycznie w domu.

      Dużo też zależy od tego, jak sprzedasz się na rozmowie - pamiętaj, że rekrutujący oceniają Ciebie też pod kątem tego, że jesteś człowiekiem, z którym będą musieli współpracować.

      Nie zniechęcaj się zbyt szybko, gra jest warta świeczki ;)

      • 20 1

    • bo studia/nauka/bootcamp to nie doświadczenie (1)

      doświadczenie zdobywasz w pracy. czuwaj!

      • 5 1

      • bo to jest tak samo jak kurs na prawo jazdy

        na kursie uczysz się prowadzić samochód, a jeździć samochodem uczysz się jak masz już prawo jazdy i sam śmigasz po ulicach

        • 0 0

  • Wszystko zależy od tego, jak pracujesz podczas takiego kursu (1)

    Znam ludzi, którzy byli na takim kursie i pracują w IT, ale na kursie łatwo nie było.

    • 5 1

    • Ile znasz osób które zostały po paru latach lub dłużej i przeszły na seniora ? Z własnego doświadczenia wiem że zawsze czegoś brakuje. Jeden koleś nieźle się zapowiadał, ale zbzikował. Praca z tymi ludźmi to droga przez mękę, trzeba unikać bullshit corpo, które myślą że zetną koszty zatrudniając ludzi po szkoleniach "avonu"

      • 1 1

  • Rynek odjechał (1)

    IT już nie jest dla wszystkich tak jak 2-3 lata temu w Trójmieście. Praca w IT to ciągła nauka, sztuka komunikacji z innymi ludźmi i niejednokrotnie znajomość biznesu (jego potrzeb i procesów), która przychodzi po czasie

    • 26 1

    • Rynek idzie do przodu cały czas, jestem od 2003r i nic nie zwalnia i nie będzie. Taki bootcamp to jak szkolenie z avona ;) albo forexu gdzie potem narybek wchodzi w trading żeby stracić 100% kapitału. Zarabiają ci co robią kursy, paru osobom na tysiąc to coś da, ale te osoby mogły by kupić książki i przysiąść w domu, więc jaki jest sens....

      • 7 2

  • Mam w zespole osobę po bootcampie (13)

    Stanowisko Junior. Nie ma szans na awans na Mid dopóki nie skończy zaocznie studiów. Czyli min 3 lata. Taka jest prawda o bootcampach. Owszem da się przebranżowić. Ale oprócz dobrego bootcampa (takiego na setki godzin) trzeba dużo zakuwać.

    • 28 6

    • (3)

      Jestem ciekaw dlaczego ktoś minusuje. Piszę jak jest. Taka osoba zwykle umie zrobić git push i napisać prostą pętlę. Gubi się przy bardziej złożonym kodzie.

      • 4 1

      • minusują ludzie którzy żyją z wciskania tej sciemy, że kursem w miesiąc albo 3 staniesz się devem za 10 na rękę

        • 12 1

      • Aspirujacy

        Znam przypadki gdy ktos zapisuje sie dajmy na to kodile, bo po studiach kosmetycznych rozczarowanie, a jest dofinansowanie na bootcamp z UP. Tworzy swoje projekty to-do we forntenedzie(bo prog wejscia nizszy) - takie

        Znam przypadki gdy ktos zapisuje sie dajmy na to kodile, bo po studiach kosmetycznych rozczarowanie, a jest dofinansowanie na bootcamp z UP. Tworzy swoje projekty to-do we forntenedzie(bo prog wejscia nizszy) - takie kt. mozna zrobic po 10 minutowym tutorialu na Youtube, wrzuca dumnie na githuba, wysyla CV, czeka czeka i nic. Troche bardziej sie doksztalca, ale po pewnym czasie rezygnuje i wybiera prace w bankowosci.

        • 0 0

      • minusują osoby świadome faktu, że branża jest pełna ambicjonerów i nadętych bufonów,

        którzy swoje braki kryją w formalizmach (tytułologii), braku organizacji i przerzucaniu na plecy "przyuczonych" uciążliwych i czasochłonnych działań z komentarzem "zaskocz mnie".

        • 2 0

    • Ale naprawdę o awansie decyduje to, czy ktoś skończy studia, a nie umiejętności? (3)

      Bo przyznam, że tego nie rozumiem...

      • 6 2

      • (2)

        Oczywiście, że liczą się umiejętności. Studia można przejść imprezując przez 5 lat albo zakuwając i robiąc praktyki. Podobnie z tymi bootcampami. 90% idzie na bootcamp licząc na sam papierek. Potem od razu odpadają w

        Oczywiście, że liczą się umiejętności. Studia można przejść imprezując przez 5 lat albo zakuwając i robiąc praktyki. Podobnie z tymi bootcampami. 90% idzie na bootcamp licząc na sam papierek. Potem od razu odpadają w rekrutacji. Ale te pozostałe 10% ambitnych nie da rady nauczyć się i zdobyć doświadczeń w 100 godzin kursu. Kurs uczy jedynie używania narzędzi i składni języka. Jest różnica pomiędzy pisaniem książek a znajomością alfabetu...

        • 4 0

        • "Jest różnica pomiędzy pisaniem książek a znajomością alfabetu..."

          dobre porównanie

          • 4 0

        • Nie

          Nie zgodzę się...zależy jaki kurs. Te za 10 koła nauczą cię kodowac ale pod warunkiem, że się postarasz ty. Nikt za ciebie apki nie zrobi

          • 1 2

    • To i tak nieźle (1)

      Dobrze, że chociaż tej osobie dali stanowisko juniora. Większość osób, które znam, juniora dostało dopiero po skończeniu inżyniera, a ja z mgr na innym kierunku mimo budowania samemu konkretnych projektów komercyjnych dla firmy pozostawałem "stażysta" na groszowym dziele.

      • 1 0

      • każdy pretekst jest dobry

        aby oszczędzić na kosztach.
        Teraz wiesz, co to jest warte i jaka jest głębokość i organizacja "rynku".

        • 0 0

    • Powiem tak skoro musi skonczyc studia(ile sa warte to wiadomo) niezaleznie od posiadanych umiejetnosci, to firma niewiele chyba

      warta. Rozumiem prawnicy, lekarze, bo tam wymóg ustawowy. Z tymi studiami informatycznymi jest chyba jak z tym MBA, jest fajnie wyglada w CV, ale co zyskuje sie w praktyce to juz nie bardzo wiadomo.

      Znam

      warta. Rozumiem prawnicy, lekarze, bo tam wymóg ustawowy. Z tymi studiami informatycznymi jest chyba jak z tym MBA, jest fajnie wyglada w CV, ale co zyskuje sie w praktyce to juz nie bardzo wiadomo.

      Znam osoby, pracujace w branzy offshore, nikt w zasadzie nie ma kierunkowego wykształcenia, czesto bez studiow w ogole albo jakims Religioznastwie.

      • 5 1

    • Jaka technologia? Moze na mida po prostu brakuje doswiadczenia, kiedy ten bootcamp konczyla? (1)

      Mi sie jakos nie chce wierzyc, zeby ktos po samym bootcampie sie nadawal, bo podstawa to jednak praca wlasna i jak jest sposobnosc do nabycia to komercyjne doswiadczenie(takie wartosciowe, a nie klepanina).

      • 4 0

      • Ta jasne

        No spoko tyle, ze dobry bootcamp to 90% praca własna dlatego też sporo osób nie daje rady i rezygnuje. Przez 2 miesiące nie masz życia, siedzisz w kodzie 24 na dobę wiec nie gadać mi tu, że się człowiek niczego nie uczy

        No spoko tyle, ze dobry bootcamp to 90% praca własna dlatego też sporo osób nie daje rady i rezygnuje. Przez 2 miesiące nie masz życia, siedzisz w kodzie 24 na dobę wiec nie gadać mi tu, że się człowiek niczego nie uczy lol...wiadomo, nie każdy będzie miał do kodu ten sam talent ale tak jak powiedział mi znajomy super wymiatacz kodu z wiecej niz 10 letnim doświadczeniem: " programowania może nauczyć się każdy", wiec hejterzy mają 2 opcje: albo to zaakceptować albo hejtowac dalej

        • 0 1

  • Amatorstwo (8)

    Do wykonywania zawodu jest potrzebny dyplom określający prawnie że można wykonywać czynności zawodowe. Po kursach nie ma określenia prawnego że jest się zawodowym programistą czy informatykiem. - do kardiologa też

    Do wykonywania zawodu jest potrzebny dyplom określający prawnie że można wykonywać czynności zawodowe. Po kursach nie ma określenia prawnego że jest się zawodowym programistą czy informatykiem. - do kardiologa też pójdziecie bez dyplomu. w takim wypadku to szaman bez uprawnień. Niestety takich osób podszywających się pod informatyków i opowiadających bajki jest całe mnóstwo. Dlatego takie osoby bez znajomości podstaw dogłębnych a po wszelkiej masci kursach są potem spychane do prostszych prac nie wymagających kwalifikacji. Dalej osoba taka osoba bez dyplomu może narobić wiele szkód, bo do końca nie ma wiedzy co naprawdę robi. Zgoda, są osoby lepsze bez dyplomu niż te z dyplomami ale dalej to nie ma przełozenia prawnego i w wypadku gdy powstanie szkoda np . utrata danych to powstają pytania kto dopuścił taką osobę bez uprawnień np po kurskie do wykonywania tego zawodu.

    • 8 37

    • xD

      • 7 0

    • (3)

      Bez przesady
      Informatyk to nie zawód, który wymaga państwowych uprawnień by go w ogóle uprawiać.
      Takimi zawodami są np. lekarz, inżynier budownictwa, architekt, prawnik itd.
      Więc sobie nie dodawaj.

      • 13 3

      • (1)

        co do architekta to mam wątpliwości, oni tyko muszą program obsługiwać i ewentualnie z rzadka coś ręcznie na rysować. odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tym nie ma. To inżynier musi dobrać materiały by się to nie

        co do architekta to mam wątpliwości, oni tyko muszą program obsługiwać i ewentualnie z rzadka coś ręcznie na rysować. odpowiedzialności za bezpieczeństwo w tym nie ma. To inżynier musi dobrać materiały by się to nie zawaliło. Bo to on beknie jak coś się stanie a nie architekt co sobie coś wymyślił.

        Natomiast tu ten 'zawodowy programista' chce reglamentacji rynku bo ma pewne obawy czy przy rosnącym poziomie rozleniwienia będzie wstanie konkurować z innymi.

        • 4 2

        • ok
          Sam jestem inżynierem budownictwa i tak, architekt musi mieć uprawnienia.
          A zakresu jego odpowiedzialności nie będę komentował, ale swoje zdanie mam.

          • 3 0

      • może i zawód nie wymaga "uprawnień" (co nie jest prawdą)

        ale już rozwiązywane problemy i zadania tego wymagają.
        Wymagają tego zleceniodawcy oraz producenci komponentów, którzy odmówią wsparcia, jeśli będzie przy nich pracował człowiek "nieostrugany" na ich modłę.

        • 0 0

    • tez mi porownanie....kardiolog

      typowy kardiolog przepisuje leki, najpierw preparat A, jak stan pacjenta się nie poprawi to B i tak do skutku, owszem ma jakaś wiedze ale większość lekarzy ma przeciętna wiedzę i doświadczenie .... żeby być specjalistą też trzeba się szkolić, uczyć i czytać.... większość lekarzy nie tylko kardiologów tego nie robi....

      • 6 1

    • nic mądrego nie powiedziałeś i pewnie nie jesteś tym "Zawodowy programista"

      • 7 0

    • to własnie po szkoleniach i egzaminach certyfikacyjnych

      masz potwierdzoną specjalizację...

      Po studiach mgr masz potwierdzoną możliwość robienia dr
      I to wszystko.

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.