Opinie (23)

  • Kontrole antydopingowe nie mają sensu. (3)

    Zawsze znajdzie się jakiś chiński proszek, którego jeszcze nikt nie zna i jest niewykrywalny. To tak jak z dopalaczami - zmiana substancji i nikt nic nie wie.
    Dopingu nie zakazywać, niech każdy bierze co chce w opór. Przynajmniej każdy będzie miał równe szanse na maksymalnym dopingu.

    • 4 29

    • A co z tymi, którzy nie chcą brać i chcą ścigać się na czysto, w czystym towarzystwie ? (2)

      • 6 1

      • no to organizuj

        sobie zawody albo w niedziele na GPNS

        • 1 6

      • to, że obecnie musi poruszać się w towarzystwie, które i tak bierze

        A on jako czysty nie ma szans na wygraną. To jest fair?

        • 0 0

  • Kontrole tak naprawdę przynoszą odwrotny skutek (3)

    Zawody zamiast dla amatorów stają się zawodami dla zawodników pro, z dużymi budżetami na "suple" których stać na branie wspomagania i posiadanie procedur tak żeby wszystkie parametry utrzymać w ramach dozwolonych

    Zawody zamiast dla amatorów stają się zawodami dla zawodników pro, z dużymi budżetami na "suple" których stać na branie wspomagania i posiadanie procedur tak żeby wszystkie parametry utrzymać w ramach dozwolonych środków.

    Z kolei amatorzy nie mający takich możliwości absolutnie tracą jakiekolwiek szanse w rywalizacji.

    Do tego wiele typowych suplementacji stosowanych przez amatorów posiada jakieś tam dawki środków zakazanych (bo są tanie i dostępne) i mogą dać pozytywny wynik kontroli.
    A w sytuacji kiedy ktoś jest bogaty i ma dostęp do nowoczesnych środków stosowanych przez profesjonalnych sportowców, własne badania krwi, dostęp do labów - może brać co trzeba i nie zostanie wykryty

    • 4 21

    • Mądrego to zawsze przyjemnie posłuchać. Eee,... czekaj.

      Jednak mam lepszy pomysł, może się nie szprycować?

      • 17 0

    • Nie nadają

      Nie badają to źle - badają to też źle. A ja będę jezdził na Cyklo bo mam pewnosc, ze koksy dwa razy się zastanowią zanim tam pojadą!

      • 8 0

    • czlowieku - po co tam jedziesz ?

      Jestem amatorem, jadę bo to frajda, a w grupie to już w ogóle, Rucińskiego na skuterze nie dogonię :) Wiem, że ja za biurkiem siedzę tyle co on codziennie jeździ i to normalne, że nie ma z nim wielkich szans (Jakub

      Jestem amatorem, jadę bo to frajda, a w grupie to już w ogóle, Rucińskiego na skuterze nie dogonię :) Wiem, że ja za biurkiem siedzę tyle co on codziennie jeździ i to normalne, że nie ma z nim wielkich szans (Jakub szacun !) Z roku na rok (może nie krokowa bo to po raz pierwszy) jest progres. Jestem zdrowszy, naładowany, poznałem kupę ludzi, którzy lubią to co ja i nie płaczę bo nie mam 1go miejsca. Luzuj lycre ziomek i pedałuj na Gniewino.

      • 16 0

  • Śmiech (6)

    Zawody dla amatorów jak 99% to zawodnicy z klubów kolarskich. Bez sensu

    • 25 4

    • Takie to kluby kolarskie bo se nazwy wymyślili i wpisali. (3)

      To bardziej stowarzyszone grupy znajomych. Z wyjątkiem Treka może

      • 6 4

      • (2)

        Ze średnia 40 km/h na dystansie 80 km to raczej nie dokonca amatorzy

        • 14 3

        • (1)

          Poziom wytrenowania nie świadczy o tym czy ktoś jest amatorem. Jak ktoś pracuje w sklepie w tygodniu, a w niedziele robi w ramach hobby zdjęcia i to są naprawdę świetne zdjęcia, lepsze od zdjęć wielu zawodowych

          Poziom wytrenowania nie świadczy o tym czy ktoś jest amatorem. Jak ktoś pracuje w sklepie w tygodniu, a w niedziele robi w ramach hobby zdjęcia i to są naprawdę świetne zdjęcia, lepsze od zdjęć wielu zawodowych reporterów, to czy on jest zawodowcem? Nie, jest amatorem hobbystą. Bo zarabia w sklepie i zdjęcia robi dla przyjemności, a nie żeby mieć co do garnka włożyć.

          • 9 1

          • i hobbystycznie wali 'kuracje testosteronowe' i inne wlewy dożylne i nie tylko

            takie hobby

            • 6 0

    • nie do konca

      ja jestem w "klubie", ktory polega na tym, ze jak nie bede w nim to bede musial sam oplacac starty, a tak wioze na plecach logo i ktos umozliwia mi starty. co do czlonkow "klubu" to zazwyczaj spotykam ich przed startem :)

      • 3 2

    • Zawodowiec, to ktoś kto zarabia na jeżdżeniu na rowerze - z kontraktów ze sponsorami/klubami. Jego główną pracą jest trenowanie do zawodów.

      Amator to ktoś kto ma normalną pracę (lub inne źródło utrzymania),

      Zawodowiec, to ktoś kto zarabia na jeżdżeniu na rowerze - z kontraktów ze sponsorami/klubami. Jego główną pracą jest trenowanie do zawodów.

      Amator to ktoś kto ma normalną pracę (lub inne źródło utrzymania), a trenowanie i starty to jego dodatkowe zajęcie, hobby.

      O tym czy ktoś jest zawodowcem nie świadczy jego poziom wytrenowania czy przynależność do jakiegoś klubu. Dopóki ten klub ci nie płaci i się z tego nie utrzymujesz, to jesteś amatorem.

      • 5 1

  • pewnie roi się od astmatyków :) (1)

    • 6 3

    • to moze smieszyc

      ale tylko tępaków. zycze ci zebys dostal astmy wysilkowej i musial stanac po drugiej stronie.

      • 3 8

  • to sie wszystkie szpenie od życiówek troche posrały (4)

    90% ambitniejszych co tam robi coś więcej niż tylko na ukończenie wali 'kuracje wlewowe' i nie tylko. ilość ampułek i strzykawek w kiblach przed zawodami jest zatrważająca. a co robią w przygotowaniu - to lance armstrong i jego 'program' to przy tym pikuś

    • 3 2

    • 90% biorze - to trochę przesada. Z tymi "strzykawkami w kiblach" też trochę przesadziłeś. Wiem, bo sam się ścigałem przez kilka lat na amatorskich zawodach

      • 2 0

    • Chłopie

      Co Ty piszesz za bzdury??? Czas się obudzić !

      • 2 0

    • Astma (1)

      U mnie pierwsza kontrola antydopingowa wykryje niedozwolone substancje. Tylko, że mam wybór, albo nie jechać wcale, albo pogodzić się z tym, że mam astmę i biorę leki po to aby wogóle moc jeździć na rowerze.

      • 1 1

      • jestem w podobnej sytuacji

        jak nie wezme 400 salbu to mi dusznosci przechodza po 15tym km co znaczy, ze to juz po wyscigu. i teraz wqrwia mnie pakowanie koksiarzy z chorymi do jednego wora, ale mam propozycje - kazdy bierze po 400 salbu przed startem i mamy rowne szanse (zdrowy ni chu... nic nie odczuje, a choremu pomoze)

        • 0 0

  • No właśnie sprawdziłem i wyszło, że jestem podłym dopingowiczem - mianowicie biorę krople do oczu, na jaskrę. Okazuje się, że mają w składzie substancję z listy zabronionych, tymolol. Czyli zakaz startu w zawodach, albo

    No właśnie sprawdziłem i wyszło, że jestem podłym dopingowiczem - mianowicie biorę krople do oczu, na jaskrę. Okazuje się, że mają w składzie substancję z listy zabronionych, tymolol. Czyli zakaz startu w zawodach, albo ślepota.
    No dobra, akurat tymolol należy do substancji, które nie są zabronione w kolarstwie. Jednak uważam podobnie jak ci, którzy pisali o przesadzie w tej kwestii - stosowanie zasad ze sportu zawodowego na imprezach amatorskich pewnie szybko doprowadzi do nieporozumień - zaroi się od dopingowiczów, którzy np. dwa dni przed zawodami u cioci na imieninach spożyli kabanosy konserwowane czymś, co okazało się być substancją zakazaną.

    • 1 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.