Opinie (24)

  • nie odmówią przyjęcia ale... (12)

    ... zrobią z rodziców nadopiekuńczych panikarzy którzy nie wiadomo co chcą. Wprawdzie piszę o placówce prywatnej z Małego Trójmiasta. Syn został przyjęty do przedszkola w wieku prawie 4 lat, wcześniej już sporo chorował:

    ... zrobią z rodziców nadopiekuńczych panikarzy którzy nie wiadomo co chcą. Wprawdzie piszę o placówce prywatnej z Małego Trójmiasta. Syn został przyjęty do przedszkola w wieku prawie 4 lat, wcześniej już sporo chorował: silna alergia i podejrzenie astmy dziecięcej. Przyjmuje cały czas leki. Placówka reklamuje się jako przedszkole podchodzące indywidualnie do dziecka. Wprawdzie więcej chorował niż chodził. Pediatra zawsze zalecała co najmniej tydzień po chorobie w domu, aby odbudowała się odporność. Byliśmy też hospitalizowani i te same zalecenia dostaliśmy w szpitalu. Dodatkowo przekazywaliśmy wszystkie zalecenia lekarzy dotyczące opieki nad dzieckiem istotne z naszego punktu widzenia do przedszkola. To dostaliśmy opinię nadopiekuńczych trzęsących się rodziców, roztaczających klosz nad synem. Przez telefon od właścicielki przedszkola usłyszałam że powinniśmy zmienić lekarza, który daje tak durne zalecenia. Rozeszliśmy się w atmosferze niesmaku i ogólnego niezrozumienia. Ale kładę to wszystko na karb niedoświadczenia właścicielek, które widocznie mają swoje zdrowe dzieci i interes prowadzą zbyt krótko, aby spotkać się z większą ilością dzieci przewlekle chorych, co do których trzeba zwrócić trochę baczniejszą uwagę.

    • 24 3

    • może dodam tylko że... (1)

      w przedszkolu panie nie musiały podawać żadnych leków, a raczej tylko pilnować, aby syn był odpowiednio ubrany, co wiązało się się w praktyce z kilkukrotnych ujmowaniem i dokładaniem mu warstw ubrania (dziecko mocno się

      w przedszkolu panie nie musiały podawać żadnych leków, a raczej tylko pilnować, aby syn był odpowiednio ubrany, co wiązało się się w praktyce z kilkukrotnych ujmowaniem i dokładaniem mu warstw ubrania (dziecko mocno się poci). Zazwyczaj wszystko kończyło się tym, że przy pierwszym przypoceniu rozbierały go do najcieńszej koszulki, ale zapominały go z powrotem ubrać (albo się nie chciało), co wg nas miało też wpływ na częste infekcje. Wg mnie to nic nadzwyczajnego, no ale łatwiej było im pamiętać o zmianie pieluchy u dwulatki (grupa była mocno mieszana 2-5 lat). Cieszę się że syn zaczyna w tym roku zerówkę.

      • 9 1

      • A które to przedszkole?

        Proponuję podać nazwę przedszkola. Będzie to przestroga dla innych rodziców.

        • 8 1

    • nie chcę podawać bo... (3)

      już wystarczająco się z nimi naprzeciągaliśmy liny. Miasto nie jest duże (Wejherowo) i wiele osób się zna. Chcę tu normalnie żyć. A Kaszubi jacy mogą być, wiadomo. I mam wrażenie że z jakiegoś powodu większość rodziców

      już wystarczająco się z nimi naprzeciągaliśmy liny. Miasto nie jest duże (Wejherowo) i wiele osób się zna. Chcę tu normalnie żyć. A Kaszubi jacy mogą być, wiadomo. I mam wrażenie że z jakiegoś powodu większość rodziców bardzo chwali sobie to przedszkole. Nawet dzieci niepełnosprawnych, bo i takie tam chodzą. A no właśnie chodzą. A syn z powodu chorób dużo nie chodził, może to się nie podobało. W naszej konretnej sytuacji źle trafiliśmy. Natomiast nie mam absolutnie uwag do programu, sposobu edukowania dzieci, zajęć dodatkowych. To jest na wysokim poziomie.

      • 6 3

      • ojj ma Pani kompleks. (1)

        myślę także, że nie chodzi o kaszubów a raczej o katolików. Ci dopiero to potrafią być.

        • 6 9

        • Kaszubi są dobre ludzie. To ortodoksyjnych katolików można się bać.

          • 6 5

      • Jeśli inni rodzice są zadowoleni, tylko Państwo się skarżą,

        to może trzeba przemyśleć, czy druga strona przypadkiem nie ma racji.

        • 2 7

    • bez przesady...

      my też jesteśmy katolikami, praktykującymi i mi wiele rzeczy nie przeszkadza, póki nie dotyczy bezpośrednio mnie i mojej rodziny. Pierwszy raz spotkałam się z takim niezrozumieniem u ludzi teoretycznie wykształconych, ale my nie miejscowi, stąd wplątałam w to wątki regionalne.

      • 2 1

    • ja się nie skarżę, skąd ten wniosek? (4)

      Ja skorzystałam z oferty przedszkola, które reklamuje się jako podchodzące indywidualnie do dziecka. Byłam, rozmawiałam zanim podpisałam umowę. Płacę za to pieniądze, a moje dziecko jest traktowane pod linijkę jak

      Ja skorzystałam z oferty przedszkola, które reklamuje się jako podchodzące indywidualnie do dziecka. Byłam, rozmawiałam zanim podpisałam umowę. Płacę za to pieniądze, a moje dziecko jest traktowane pod linijkę jak wszystkie inne, które nie chorują. Decydując się przyjąć dziecko przewlekle chore, można się spodziewać, że rodzice będą mieli większe wymagania, niż przeciętne.. Usługa nie spełnia moich oczekiwań, więc ją reklamuję, rozmawiam. Wszyscy kiwają głowami, mówią tak postaramy się, a potem jest jak było. To jest nieprofesjonalne podejście do klienta. Bo niestety jak się prowadzi biznes (nawet jeśli jest to usługa polegająca na opiece nad dziećmi), to słucha się klienta, a nie mu wmawia, że jedynie panie w przedszkolu wiedzą co jest najlepsze dla mojego dziecka. Nie, to rodzice wiedzą co jest najlepsze dla ich dziecka, bo znają jego ograniczenia i możliwości. To nie te czasy że panie w przedszkolu to jedyne światłe i mądre a rodzice w ciemno mają podążać za poleceniami pań. Mogę dostawać rady wychowawcze, edukacyjne, ale nie medyczne. Ja się nie skarżę, ale wymagam. Być może dla tego przedszkola zbyt dużo.

      • 11 3

      • pewnie bidula jest jedynakiem ;o(( (3)

        postarajcie się o siostre/brata i zobaczysz że zmienisz nastawienie. Może to nadopiekuńczośc i za dużo wolnego czasu? Wymyślasz problemy i po co Ci to? Alergia? zmień nawyki żywieniowe odstaw to czego nie może jeść i

        postarajcie się o siostre/brata i zobaczysz że zmienisz nastawienie. Może to nadopiekuńczośc i za dużo wolnego czasu? Wymyślasz problemy i po co Ci to? Alergia? zmień nawyki żywieniowe odstaw to czego nie może jeść i już. To jest dziecko więc pozwól mu nim być dzieckiem i to szczęśliwym. Jest lato więc w plener a nie siedzisz w domu/pracy (jak ja) przed kompem i się żalisz.
        p.s spokojnie spokojnie w pracy mam prawo do półgodzinnej przerwy z której właśnie korzystałam.

        • 1 7

        • mamy dwoje dzieci... (1)

          starszy syn jest zdrowy. Ja pracuję, pomaga nam dodatkowo opiekunka, bo nie bylibyśmy w stanie oboje pracować przy tak częstych chorobach młodszego. Syn nie jest alergikiem pokarmowym, tylko kurzowym. W tej chwili

          starszy syn jest zdrowy. Ja pracuję, pomaga nam dodatkowo opiekunka, bo nie bylibyśmy w stanie oboje pracować przy tak częstych chorobach młodszego. Syn nie jest alergikiem pokarmowym, tylko kurzowym. W tej chwili dzieciaki są na wakacjach u dziadków w sąsiedniej miejscowości, więc pleneru mają pod dostatkiem, zwłaszcza że dziadek to zapalony wędkarz, ale za rady dziękuję.

          • 7 1

          • nie czytaj głupich komentarzy. Dobrze Cię rozumiem, sama mam synka alergika, astmatyka. I rzeczywiście sporo osób nie rozumie tych przypadłości. A w przedszkolach niestety większość dzieci cherla, katarzy i zaraża, bo

            nie czytaj głupich komentarzy. Dobrze Cię rozumiem, sama mam synka alergika, astmatyka. I rzeczywiście sporo osób nie rozumie tych przypadłości. A w przedszkolach niestety większość dzieci cherla, katarzy i zaraża, bo rodzice są nieodpowiedzialni i narażają zdrowie nie tylko swoich dzieci, ale i innych. Pozdrawiam i życzę wytrwałości i dobrego przedszkola lub szkoły

            • 10 0

        • ciesz się, że ty nie masz ciężko chorych dzieci. Zmiana nawyków żywieniowych śmiech na sali. Może zaczniesz leczyć innych? Podziel się swoimi radami z pulmunologiem, alergologiem, z całym sztabem lekarzy z Polanek. Nieźle Cię wyśmieją! :))))

          • 5 1

  • oczywiście, że....................NIE

    • 5 0

  • paranoja

    co za tekst "nawet dziecko silnie uczulone na orzechy"! Kobieto, co to znaczy "nawet"? Uczulenia dopadają ludzi, alergie utrudniają życie, a placówka opiekuńcza ma pomagać, a nie szczycić się, że ktoś u nich ma tak silne

    co za tekst "nawet dziecko silnie uczulone na orzechy"! Kobieto, co to znaczy "nawet"? Uczulenia dopadają ludzi, alergie utrudniają życie, a placówka opiekuńcza ma pomagać, a nie szczycić się, że ktoś u nich ma tak silne uczulenie. Mój synek ma astmę, na orzechy też uczulenie i trudno jakoś musi z tym żyć, a nie być wykluczany ze wszystkiego. Dodam, że jest najsprawniejszy z całej zerówki, więc naprawdę nie ma co się bać takich dzieci. Należy być jedynie odpowiedzialnym pedagogiem, który obserwuje dzieci i jest czujny. Przecież to dotyczy każdego dziecka. Jak opiekun widzi, że dziecko ma katar do pasa, to ma obowiązek zadzwonić do rodzica, by dziecko nie zarażało innych. Krótka piłka!

    • 8 0

  • Przedszkole - problem (2)

    Z przedszkolami i szkołami jest problem. Kilka miesięcy temu wykonałam mojej córce test na nietolerancję pokarmową (w prywatnej placówce Revitum, w państwowych szpitala nie ma takiej opcji). Okazało się, że nie toleruje

    Z przedszkolami i szkołami jest problem. Kilka miesięcy temu wykonałam mojej córce test na nietolerancję pokarmową (w prywatnej placówce Revitum, w państwowych szpitala nie ma takiej opcji). Okazało się, że nie toleruje gluteny, pszenicy, fruktozy i orzechów. Szukałam w wielu przedszkolach, czy można specjalną dietę zastosować. W każdym odpowiedź była, że nie, że co najwyżej mogę dziecku sama przygotowywać jedzenie, a Ola ma patrzeć, jak pozostałe dzieci jedzą co innego? Przykre...

    • 3 12

    • czyli dla jednego dziecka dieta wszystkich w przedszkolu ma być zmieniona ... i to jest dopiero paranoja...

      • 5 2

    • ech

      czyli wszystkie dzieci maja przejsc na diietę????

      • 1 2

  • Przedszkole-cudo

    Moj synek chodzi do przedszkola nr 7 w Gdyni do grupy, do ktorej uczeszczaja rowniez dzieci dysfunkcyjne i chce wyrazic swoj podziw dla tego przedszkola. Panie Wychowawczynie i Pani Dyrektor sa fantastyczne i cudowne.

    Moj synek chodzi do przedszkola nr 7 w Gdyni do grupy, do ktorej uczeszczaja rowniez dzieci dysfunkcyjne i chce wyrazic swoj podziw dla tego przedszkola. Panie Wychowawczynie i Pani Dyrektor sa fantastyczne i cudowne. Nie myslalam, ze przedszkole moze byc tak cudownym miejscem. Trzy cudowne Panie opiekuja sie Maluszkami, ktore po prostu biegna do swojego przedszkola. Wielki szacun i podziekowanie za cierpliwosc do dzieci i do mam. Goraco polecam to przedszkole, jeszcze nigdy nie spotkalam sie z brakiem zrozumienia i checia pomocy, dziekuje wszystkim Paniom. Mama Mikolaja

    • 1 0

  • Przedszkola nie przyjmują dzieci przewlekle chorych oraz tych z orzeczeniem o niepełnosprawności (2)

    Niestety dzieci przewlekle chore nie zostają przyjęte do publicznych przedszkoli, a jeżeli zostaną przyjęte to Panie nauczycielki i Dyrektorki robią wszystko,aby tego dziecka się pozbyć. Tak naprawdę to dziecko od

    Niestety dzieci przewlekle chore nie zostają przyjęte do publicznych przedszkoli, a jeżeli zostaną przyjęte to Panie nauczycielki i Dyrektorki robią wszystko,aby tego dziecka się pozbyć. Tak naprawdę to dziecko od początku uważane jest za gorsze, bo wymaga większej opieki, a przecież wygodniej jest zajmować się zdrowymi dziećmi. Poza tym przywołano tu Przedszkole nr 22 w Gdańsku, które ponoć deklaruje,że jest w stanie zaopiekować się dzieckiem przewlekle chorym.Jest to nieprawda,ponieważ Pani Dyrektor tej placówki jak i nauczycielki tam pracujące boją się takich dzieci i nie potrafią zapewnić im odpowiedniej opieki.

    • 4 4

    • "Kobieto" nie czytasz wypowiedzi innych, powyżej napisalam że przedszkole nr 7 w Gdyni, które jest przedszkolem publicznym przyjmuje dzieci przewlekle chore i bardzo dobrze sobie radzi z opieką nad tymi Maluszkami. Do

      "Kobieto" nie czytasz wypowiedzi innych, powyżej napisalam że przedszkole nr 7 w Gdyni, które jest przedszkolem publicznym przyjmuje dzieci przewlekle chore i bardzo dobrze sobie radzi z opieką nad tymi Maluszkami. Do grupy mojego synka uczęszcza chłopiec z zespołem Dawna, jeden z porażeniem, choroby dwóch pozostałych smykow nie są mi znane. Całą 16-stka Maluszków opiekuja się trzy Panie, w tym jedna od dzieci dysfunkcyjnych. Bardzo proszę nie generalizujmy i nie piszmy, że nie ma przedszkoli publicznych w Trójmieście, które nie potrafia zaopiekować się bardzo dobrze dziećmi przewlekle chorymi i przede wsztstkim nie wprowadzajmy w błąd rodzicow takich dzieci.

      • 2 0

    • To napisz

      drogi rodzicu do ministerstwa aby przydzielili do przedszkola pielęgniarkę i tyle. Zamiast rodzice dzieci chorych zebrać wspólne siły i zmusić władze do zapewnienia właściwej opieki dzieciom to narażacie nie dość że

      drogi rodzicu do ministerstwa aby przydzielili do przedszkola pielęgniarkę i tyle. Zamiast rodzice dzieci chorych zebrać wspólne siły i zmusić władze do zapewnienia właściwej opieki dzieciom to narażacie nie dość że własne dzieci na konsekwencje zdrowotne to jeszcze i bogu ducha winne osoby na stres, odpowiedzialność za to, że nikt nie chce opłacić dzieciom pielęgniarek w szkołach i przedszkolach a może i odpowiedzialność karną. Współczuję Waszym dzieciom ale to Wasze dzieci i walczcie o nie tam gdzie należy i o to co należy. Przedszkola zgadzają się na przyjęcie po to abyście nie obsmarowali ich w internecie a panie modlą się każdego dnia aby nic się nie stało.

      • 0 0

  • pomyślcie

    To nie problem nauczycieli i dyrektorów przedszkoli publicznych tylko rozporządzeń i organizacji. Nauczyciele nie maja prawa podawać syropu a co dopiero insuliny...Czy chcielibyście posłać dziecko cukrzycowe do

    To nie problem nauczycieli i dyrektorów przedszkoli publicznych tylko rozporządzeń i organizacji. Nauczyciele nie maja prawa podawać syropu a co dopiero insuliny...Czy chcielibyście posłać dziecko cukrzycowe do przedszkola , w którym nie ma stałego kontaktu z przedstawicielem opieki medycznej....Zastanów sie rodzicu. To władze oświatowe powinny zmienic warunki opieki nad dziecmi....Dlaczego nie ma w przedszkolach pielegniarki, lekarza...chocby doraźnie.

    • 4 0

  • Są takie przypadki gdzie

    pani dyrektor przyjmuje dziecko chore bo nie zajrzała w kartę przyjęcia dziecka. Na pytanie o szkolenie w tym zakresie - nie ma takiej potrzeby, najlepiej jak zrobi to mama. Mama zmieniała już 3 razy zalecenia bo sama

    pani dyrektor przyjmuje dziecko chore bo nie zajrzała w kartę przyjęcia dziecka. Na pytanie o szkolenie w tym zakresie - nie ma takiej potrzeby, najlepiej jak zrobi to mama. Mama zmieniała już 3 razy zalecenia bo sama nie wiedziała jak postępować w kilku przypadkach. Mama, która nie pracuje i pobiera zasiłek z racji chorego dziecka nie ma ochoty przychodzić i mierzyć mu poziomu cukru w trakcie dnia. Niestety dziecko nie ma pompy a personel nie jest przeszkolony, p. dyrektor nie pofatygowała się nawet do napisania procedur postępowania z dzieckiem przewlekle chorym. Mama po poinformowaniu o braku kompetencji personelu w tym zakresie stwierdziła, że najlepiej wzywać pogotowie. I tutaj sprawa rozwiązana. A kto pójdzie do więzienia? Nie mama, która nie poszukała placówki, której się nie chce przyjść, nie pani dyrektor, która radośnie przyjęła, tylko nauczyciel. Gratuluję ministerstwu edukacji a także zdrowia świetnego podejścia. Mam nadzieję, że znajdę inną pracę, ponieważ chciałabym wychować własne dziecko a nie spędzić ten czas w więzieniu.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.