Opinie (13)

  • My, bogowie nie musimy chodzić do teatru

    Za dobrą pracę należy się dobre i sprawiedliwe wynagrodzenie. W tej sprawie Joasia stoi na straży Konstytucji i przestrzegania prawa! Spółka PL2012 miała do wykonania "nieprawdopodobnie obciążającą" pracę. Mimo trudnych

    Za dobrą pracę należy się dobre i sprawiedliwe wynagrodzenie. W tej sprawie Joasia stoi na straży Konstytucji i przestrzegania prawa! Spółka PL2012 miała do wykonania "nieprawdopodobnie obciążającą" pracę. Mimo trudnych warunków (deszcz, zepsuty dach stadionu) wzorowo przeprowadziła Euro2012! Jej prezesi dobrze wykonywali zadania, dlatego należą im się premie zagwarantowane w umowie. A i Bartuś z Ministerstwa Zdrowia z rozdzielaniem nagród poradził sobie prawie tak jak Ewa! W ciągu dwóch lat pięciu dyrektorów szpitali podległych resortowi dostało w sumie 370 tysięcy złotych! Niby dużo, ale i tak w tej rywalizacji najlepsze jest ministerstwo sportu. Przez cztery lata dwóch prezesów spółki PL2012 zarobiło łącznie 2,5 mln złotych. A Joasia dołożyła im jeszcze 2 miliony 600 tysięcy zł premii!

    Fajnie być bogiem!... Nie bez powodu jeden z transparentów na marszu głosił, że "Słońce Peru nas przypala.

    • 6 2

  • mam nieodparte wrażenie, że..

    .. tytuł całego przedsięwzięcia nawiązuje w pewien sposób do głośnego ostatnimi czasy filmu, jednocześnie wiezie się trochę na jego plecach..

    • 4 3

  • Niestety bardzo niefajnie... (1)

    Nie wiem czy tak fajnie jak nie ma biletów...powiedziałbym, że raczej bardzo niefajnie!!!!!!! Może w przyszłym roku organizatorzy festiwalu lepiej ocenią popyt tak by podaż sztuki (którą ponoć nikt się nie interesuje) na wybrzeżu zrównała się z jednak z zapotrzebowaniem.

    • 8 1

    • Zresztą co się dziwić...

      Zresztą co się dziwić... Podczas gdy lokalny teatr w ostatnich latach zszedł na psy (no może poza kilkoma ciekawszymi wyjątkam) ludzie chcą zobaczyć coś ambitniejszego bez przejeżdzania do innego miasta...

      • 6 3

  • że to niby kultura? (2)

    szmira i dno. czy już wszystko w kulturze ma sprowadzać się tylko do sexu, gejów i kwestionowania Boga. ...litości. są chyba ciekawsze i bardziej wartościowe tematy.

    • 5 7

    • I co tu w takiej sytuacji począć (1)

      Nikt Boga nie kwestionuje, on się sam zakwestionował i już dawno podał się do dymisji (a na dodatek nikt nie wie gdzie jest, przynajmniej jak wynika z badań kosmicznych w niebie go nie ma - a może po prostu dał stamtąd dyla) i co tu w takiej sytuacji począć?

      • 0 0

      • Bóg umarł- Nietzsche. Nietzsche umarł- Bóg

        • 0 0

  • Dwóch podstarzałych gejów - Patrycja i Lukrecja - w "Lubiewie" Teatru Nowego w Krakowie z humorem opowie o latach swojej

    Naprawde nie mozna już bez pedziów

    • 5 3

  • Jeden podobny jest do Szczurka ;)) (1)

    • 1 0

    • A drugi do Tyma

      • 0 0

  • Gdańsk stolicą pop-syfu i jarmarczności

    Jak będzie w Gdańsku więcej takich imprez jak Gdański Festiwal Muzyczny lub Wybrzeże Sztuki (szczególnie w obsadzie międzynarodowej) to hasło "Gdańsk europejską stolicą kultury" być może przestanie brzmieć jak śmiech na

    Jak będzie w Gdańsku więcej takich imprez jak Gdański Festiwal Muzyczny lub Wybrzeże Sztuki (szczególnie w obsadzie międzynarodowej) to hasło "Gdańsk europejską stolicą kultury" być może przestanie brzmieć jak śmiech na sali. Póki co jednak Gdańsk jest niestety co najwyżej stolicą popsyfu i jarmarczności a nad wszystkim góruje lalkowata postać pirata z czarną przepaską na oku, który wałęsa się po mieście. I jak dotąd na zmiany chyba się nie zanosi, włodarze miasta pewnie już oszczędzają na następne mistrzostwa Euro, oszczedności od sztuki i kultury zapewne zaczynając bo tu zawsze najłatwiej coś obciąć i nikt nie zapiszczy a przynajmniej nikt go nie usłyszy.

    • 3 0

  • balladyna ....

    No ja naprawdę nie wiem, czy ze mną jest coś nie tak, czy może młoda -stara jestem, ale o wczorajszej "Balladynie" mogę tylko jedno powiedzieć OHYDA.

    • 0 1

  • .... balladyna

    Balladyna z Poznania ...Jeśli pominąć jej wszystkie "wątpliwe wtręty" to trzeba przyznać, że choć to kawałek sztuki dość trudny w odbiorze, mimo to w wielu fragmentach jest urokliwa, bardzo przenikliwa, oryginalna i

    Balladyna z Poznania ...Jeśli pominąć jej wszystkie "wątpliwe wtręty" to trzeba przyznać, że choć to kawałek sztuki dość trudny w odbiorze, mimo to w wielu fragmentach jest urokliwa, bardzo przenikliwa, oryginalna i tchnie pewną świeżością. Może dlatego należy ona do takiego rodzaju sztuk, z którym krytycy sami nie wiedzą co począć. Tyle, że to jednak mocna awangarda a w zasadzie swoisty eksperyment teatralny. Być może taki był klucz doboru by na festiwal w tym roku trafiły przede wszystkim takie nieszablonowe wytwory. Na marginesie nasuwa się myśl, że być może teatry pownny jakoś inaczej oznakowywać sztuki, które z góry już wiadomo mogą spotkać się z oporem widzów (wymieńmy tu chociaż miejscową Genialną epokę... czy sztukę Tak powiedział Michael...). Nie chodzi mi tu rzecz jasna o zarzuty o ukazywanie nagości, seksu, przemocy i tak dalej bo tego typu krytyka nie ma nic wspólnego z krytyką intelektualno-estetyczną - ma ona zasadniczo podłoże ideologiczno-religijne lub wypływa z nieuświadomionych choć nieco patologicznych lęków "rodzicielskich", które oficjanie skrywa się mówiąc jedynie o tzw. obyczajowości itp. Chodzi jedynie o to, że nie wszystko w teatrze musi być proste, banalne i łatwe w odbiorze. Nie wiem może jakaś eufemistyczna etykietka typu: "Nie dla idiotów" albo coś takiego załatwiła by sprawę. W każdym razie etykietkowanie takich sztuk terminami znanymi z popkultury lub podręczników szkolnych grozi faktycznie poparzeniem estetyczno-umysłowym wielu odbiorców zupełnie nieświadomie lecących niczym ćmy do rozżarzonej żarówki...

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.