2010-02-27 19:05
Fenomenalna, zachwycająca, charyzmatyczna - Beata Giza , jako tancerka osiągnęła tym spektaklem taki punkt w karierze, w którym z dumą może mienić się Gwiazdą. Tak dobrego i morderczego występu tej artystki jeszcze nie widzieliśmy. Wielki szacun, ponad pół godziny na scenie non stop i na pełnym tempie. Brawo!
2010-02-27 22:03
wielkie brawa dla Beaty Gizy i Emila Wesołowskiego. Genialni! Naprawde warto zobaczyć!
2010-02-27 23:16
Wrocławski Teatr Tańca przypadkiem w Gdańsku
2010-02-28 01:47
"Emil Wesołowski oferuje finezję i wyrafinowany humor, które rzadko ostatnio zaglądały do Opery Bałtyckiej."
Tu Pan Rudziński trafia w sedno.
Wesołowski potrafi nadać swoim spektaklom błysk cechujący
"Emil Wesołowski oferuje finezję i wyrafinowany humor, które rzadko ostatnio zaglądały do Opery Bałtyckiej."
Tu Pan Rudziński trafia w sedno.
Wesołowski potrafi nadać swoim spektaklom błysk cechujący prawdziwego artystę, w odróżnieniu od solidnego, ale siermiężnego rzemiosła w wykonaniu Marka Weissa. Pani Izadoro - proszę oglądać ten spektakl i uczyć się od Emila Wesołowskiego, bo wieeeele, wieeeeeele nauki jeszcze przed Panią, jeśli chce Pani robić kiedyś w przyszłości udane spektakle baletowe.
Brawa dla Beaty Gizy.
2010-02-28 13:09
Giza-poprawna
2010-02-28 14:55
Ten spektakl należał do Beaty Gizy! To ona była jego siłą napędową, najjaśniejszym i najmocniejszym akcentem. Tancerka ma znakomitą technikę, ale i też jest fantastyczna aktorsko - jej postać była subtelna, delikatna, ale i wyrazista!
Duet z Ireneuszem Stenclem - Marzeniem był dla mnie wzruszający!
Wielkie brawa dla Beaty i Irka!!!
2010-02-28 20:43
Dwie części Chopinart to dla mnie dwie zupełnie inne jakości.
Pierwsza część była w mojej ocenie poprawna - nie przypadła mi do gustu i trochę nudziła, niemniej jednak doceniam wkład całęgo zespołu w przygotowanie
Dwie części Chopinart to dla mnie dwie zupełnie inne jakości.
Pierwsza część była w mojej ocenie poprawna - nie przypadła mi do gustu i trochę nudziła, niemniej jednak doceniam wkład całęgo zespołu w przygotowanie tej części.
Druga częśc to prawdziwe objawienie, którego niekwestionowaną gwiazdą jest pani Beata Giza. Delikatna, zagubiona, krucha kobieta znakomicie kontrastowała z postacią prostego i grubiańskiego mężczyzny granego przez pana Michała Łabusia. Całość uzupełniał delikatny i romantyczny marzyciel - pan Irek Stencel - jakby skrojony na potrzeby Kobiety.
Spektakl zmusza do refleksji, ujmuje za serce i polecam go każdemu!
2010-02-28 23:32
2010-02-28 23:39
Może nie do końca...pierwsza część absolutnie nudna. Brak zebrania tego w kupe tylko pare scen przelatujących w któreych nie do końca można się dowiedziec o co chodzi. Układy bardzo przeciętne, ale może to i dobrze bo
Może nie do końca...pierwsza część absolutnie nudna. Brak zebrania tego w kupe tylko pare scen przelatujących w któreych nie do końca można się dowiedziec o co chodzi. Układy bardzo przeciętne, ale może to i dobrze bo zespół opery moglby nie podolac wymyslom choreograficznym na wyzszym poziomie. Brawo dla solisty za wyraz, ale tanecznie widac wiele brakow. Wydaje mi sie ze sa zetelniejsi solisci w zespole. Wrazenie zrobila scena śmierci.
Druga częsc to cos wielkiego, brawo dla Pani Gizy i Emila Wesołwoskiego, zespół był tlem ale calośc kompozycji bardzo ładna (mimo ze troszke bylo nie rowno).
Spektakl zobaczyc na pewno warto, ale przy pierwszej czesci lepiej posluzyc sie programem aby zrozumiec o co tam chodzi.
2010-03-02 23:25
Byłem na balecie,jednak nie dla samego tańca, a raczej Chopina. Wywijasy jako tło. Ale byłem naprawdę pod dużym wrażeniem drugiej części - ba!, kupiłem nawet program żeby sprawdzić, kto tańczy, kto stworzył
Byłem na balecie,jednak nie dla samego tańca, a raczej Chopina. Wywijasy jako tło. Ale byłem naprawdę pod dużym wrażeniem drugiej części - ba!, kupiłem nawet program żeby sprawdzić, kto tańczy, kto stworzył choreografię... I chylę czoła panie Wesołowski, jeśli Pan to czyta, zarówno za choreografię jak i dobór tancerzy - Giza, Stencel,Łabuś - tańczyli świetnie. Podziwiam tancerkę za ogromny wysiłek,jaki włożyła w kreację swojej bohaterki.
Jedyny minus dla mnie to solistka na końcu pierwszego aktu. Jakoś nietrafiony pomysł .
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.