Opinie (25) 2 zablokowane

  • Postanowienie na 2016..

    ..większa aktywność w InO.

    • 18 0

  • Świetny przewodnik, szczególnie dla początkujących w temacie InO

    W żadnym innym województwie naszego kraju nie ma tak dużo imprez na orientację co w naszym, a do tego jeszcze tak różnorodnych. Powyższy artykuł więc świetnie wstrzela się w moment przygotowań do zbliżających się InO 2016.

    • 11 0

  • 28-29 maja Gdynia (4)

    koniecznie zarezerwujcie sobie ostatni weekend maja na Jubileuszowy Rajd "Z kompasem"!

    • 6 0

    • Do maja jeszcze sporo czasu, ale wezmę to pod uwagę...

      ...póki co już w przyszłą sobotę mamy kolejny rogaining pt. Do Źródełka.
      Impreza jest pod patronatem Portalu Trojmasto.pl więc nie mówcie, że zapowiedzi nie było ;)

      • 1 0

    • i znowu dublujecie Kaszubską? (2)

      toć od lat wiadomo, że Włóczęga zawsze w ostatni weekend maja jest organizowana.

      • 0 3

      • (1)

        Kaszubska Włóczęga jest 16 maja....
        http://www.akkgdakk.pl

        • 1 0

        • 14 maja!

          • 1 0

  • Ekstremalne to w Harpaganie jest tylko wpisowe ;) (17)

    Powinni zmienic nazwę imprezy na Zlot Motorniczych, tyle tam orientacji.

    • 7 6

    • Orientacja na Harpaganie nie jest trudna (14)

      Trudnością jest jednak dystans na trasach, na których można zdobyć tytuł Harpagana, czyli TP100, TR200 i TM. Choć startowałem już kilkanaście razy, i ze dwa razy byłem bardzo blisko czołówki, nigdy nie udało mi się

      Trudnością jest jednak dystans na trasach, na których można zdobyć tytuł Harpagana, czyli TP100, TR200 i TM. Choć startowałem już kilkanaście razy, i ze dwa razy byłem bardzo blisko czołówki, nigdy nie udało mi się zaliczyć wszystkich punktów w czasie. A Tobie mądralo jak poszło? A może startowałeś na trasach tych typowo komercyjnych, gdzie większość zalicza po 3-4 punkty chwaląc się później na profilach społecznościowych, jak to walecznie pokonywali trasę Ekstremalnego Rajdu na Orientację ;)

      • 3 1

      • Też zauważyłem osoby, które chwalą się, że były na Harpaganie i ukończyły, a potem okazuje się, że jakąś z krótkich tras... Z drugiej strony natomiast, jak już się znudzą krótkimi, to może przejdą do dłuższych - stopniowanie jest ważne.

        • 5 0

      • byłem dwa razy (12)

        oba na setce, bo moja pani nie dała mi samemu wystartować, jak się dowiedziała, że są krótsze trasy. Oba razy wynudziłem się niemiłosiernie i postanowiłem nie wracać.

        Jak ktoś szuka orientacji na rowerze, to

        oba na setce, bo moja pani nie dała mi samemu wystartować, jak się dowiedziała, że są krótsze trasy. Oba razy wynudziłem się niemiłosiernie i postanowiłem nie wracać.

        Jak ktoś szuka orientacji na rowerze, to są inne, ciekawsze imprezy. Harpagan to taka Kaszebe Runda z mapą, kompletnie nie mój klimat.

        A jak ktoś o warunkach pisze - przeżyłem nocnego Tułacza z opadami marznącego deszczu i skompaniem się w bajorze - Gołubie 3 lata temu jakoś. Do dziś uważam tę edycję za najlepszą, bo po to się tam jedzie, po wrażenia, po przeżycia. A jak ktoś jara się dyplomem z literką H, bo zaliczyła trasę kubusiową w tramwaju, to pozostaje mi tylko współczuć

        • 2 2

        • (5)

          Na wszystkich trasach Harpa orientacja generalnie jest łatwa.

          Pieszego Harpa przejdzie każdy, kto jakkolwiek spaceruje, nawet weekendowo po plaży. rekreacyjnie coś uprawia, Więc skończyć pieszego harpa TP100

          Na wszystkich trasach Harpa orientacja generalnie jest łatwa.

          Pieszego Harpa przejdzie każdy, kto jakkolwiek spaceruje, nawet weekendowo po plaży. rekreacyjnie coś uprawia, Więc skończyć pieszego harpa TP100 w limicie 24 godzin to żaden ekstremalny wyczyn. Chyba, że się psuje pogoda, to dochodzą inne niedogodności.

          Natomiast na TR200 jest diametralnie inaczej, bo zrobić go w wymaganym czasie jest niezmiernie trudno. Aha. I musisz sam wymyśleć, jak zgarniać punkty. Nie ma tramwajów. Pojedź na TR200 i pokaż nam, jak się robi.

          • 4 4

          • (4)

            Ta opinia o pieszej setce robionej przez niedzielnego spacerowicza to internetowy mit..

            • 7 3

            • Hmmm... nie wszyscy ot tak trzasną sto km ! (3)

              Obawiam się, że nie wiesz co mówisz. Choć wędruję zwykle w dość trudnym terenie i pokonuję od 20 do 25 km pieszo, to nie udało mi się zaliczyć całej, pieszej trasy 50-kilometrowej. Deszcz, błoto, trudny teren i nie do

              Obawiam się, że nie wiesz co mówisz. Choć wędruję zwykle w dość trudnym terenie i pokonuję od 20 do 25 km pieszo, to nie udało mi się zaliczyć całej, pieszej trasy 50-kilometrowej. Deszcz, błoto, trudny teren i nie do końca dobre decyzje w nawigacji przyczyniły się że nasza marszruta zamknęła się w 74 km, a do tego zabrakło jeszcze do kompletu 3 PK.
              Te 74 km z buta póki co są moim rekordem życiowym i nie wiem czy mam odwagę i na tyle siły by udowadniać sobie, że jestem w stanie przejść 100 km. Obawiam się, że z tej setki może wyjść ze 120 jeśli nie lepiej.
              Już po 74 km przez kolejne kilka dni chodziłem po domu niemalże na czworakach więc nie mów mi że setkę jest w stanie zrobić każdy spacerowicz.

              • 8 0

              • To, że zrobiłeś 74 km zamiast 50 świadczy tylko o tym, (2)

                że jednak JEST to impreza na orientację, w przeciwieństwie do tego, co napisał "zdegustowany".

                • 3 0

              • to świadczy tylko o tym, że dystans wyznaczany jest w liniach prostych (1)

                startujesz TJ w większości imprez w regionie (ba! o ile dobrze pamiętam, wyzerowaliście z Tomkiem trasę w Gołubiu, za co należy się szacunek, bo lekko nie było), znasz różnice między Harpem a Kaszubską, Tułaczem czy

                startujesz TJ w większości imprez w regionie (ba! o ile dobrze pamiętam, wyzerowaliście z Tomkiem trasę w Gołubiu, za co należy się szacunek, bo lekko nie było), znasz różnice między Harpem a Kaszubską, Tułaczem czy imprezami SKPT. To są dwie kompletnie różne ligi. Dam sobie głowę uciąć, że 90% Harpaganów nie wyzeruje BT na Manewrach, o E na Darżlubie nie wspominając.

                Nie rozumiem, dlaczego tak mocno bronicie z Tomkiem Harpagana. To BYŁA kiedyś ekstremalna impreza dla przecinaków, ale orientacja mocno poszła do przodu i dziś to zwykła wytrzymałościówka, która dodatkowo zaczęła rozmieniać się na drobne, niszcząć wieloletni dorobek i rozpoczynając niebezpieczny trend, bo w tym roku Tułacz poszedł w jej ślady i zaczął sięs tarać, aby było miło, ciepło, przyjenie i nie za ciężko. Cieszę się, że kluby studenckie trzymają poziom i z racji swojego statutu komercja im nie grozi. Wracając do Harpagana - mam znajomych, którzy ukończyli tę imprezę pieszo bez kompasu! Ba, sam go rzadko wyciągałem na rowerze, lecąc po drożni 95% czasu. Parokroki, kilometrówka, azymuty? Stowarzysze, mylne, interwały startowe? To jest bardziej rozbudowany maraton, traktowany w środowisku niczym Pudelek przez dziennikarzy. Lans, lans i jeszcze troszkę lansu.

                Pozdrawiam i do zobaczenia na której mniejszej imprezie

                • 3 2

              • Harpaganowe 100 ma 100 km. No. może 110. Ale na pewno nie jest po liniach prostych. Mi na rowerowej 100 wyszło ze 110, na pieszej 100 - 105 km. Gdyby było po liniach prostych oba dystanse byłyby przeszacowane o 30%. A

                Harpaganowe 100 ma 100 km. No. może 110. Ale na pewno nie jest po liniach prostych. Mi na rowerowej 100 wyszło ze 110, na pieszej 100 - 105 km. Gdyby było po liniach prostych oba dystanse byłyby przeszacowane o 30%. A dlaczego bronimy Harpa to wielokrotnie już pisaliśmy na jego forum i w innych miejscach.

                Zobacz, że wszystkie większe imprezy mają obecnie więcej niż jedną trasę. ba! mają ich czasami po 10! Dlaczego? Aby zachęcić (zagarnąć) więcej chętnych do łażenia/biegania po lesie. Można zrobić imprezę dla garstki. Ale ona się nie sfinansuje. Narobisz się, wyjdziesz na zero lub dołożysz i ... zrobisz następną?

                • 3 0

        • (5)

          Na tułaczu to dawno nie było takich fajnych warunków. Impreza się skomercjalizowała - z listopada przenieśli się na październik, a z imprez nocnych przychodzą na dzienne.

          • 4 2

          • Skomercjalizował się Tułacz? Bez przesady... (4)

            To że przenieśli się w terminem i zmienili formułę, nie oznacza od razu komercjalizacji.

            • 2 0

            • A co oznacza w takim razie? (3)

              Impreza, której nocne edycje od zawsze uchodziły za klasyka, przeniosła jedną o miesiąc wcześniej, drastycznie zmieniając warunki, a drugą zamieniła na dzienną. Bo - cytuję Wojtka - "ludzie wolą". Czyli obniżajmy progi

              Impreza, której nocne edycje od zawsze uchodziły za klasyka, przeniosła jedną o miesiąc wcześniej, drastycznie zmieniając warunki, a drugą zamieniła na dzienną. Bo - cytuję Wojtka - "ludzie wolą". Czyli obniżajmy progi wejścia, żeby bić się z innymi masówkami o niedzielnych tatusiów. Jak to nie jest komercjalizacja, to ja nie wiem, co nią jest.

              Mogli zainwestować w reklamę, o uatrakcyjnienie formuły, w systemy lojalnościowe, w rozwój bazy organizacyjnej. Chwała Wojtkowi za to, że stworzył tak fajną imprezę, ale mam wrażenie, iż nie radzi sobie kompletnie z odnalezieniem w mocno zagęszcoznym środowisku i wybiera najgroszą możłiwą drogę. Bo dziennych rowerówek jest sporo i jak się postarać, to w sezonie można co weekend startować. Nocne, trudne rowerówki były dwie. Zostało 3/4. Rajdu z GPSem i Darżluba nie liczę, bo to jeszcze nie to. Sukkub miał szanse rozpocząć rywalizację z Tułaczem, ale budowniczy przesadzil z fantazją na pierwszej edycji i niestety postanowi zrezygnować z kolejnych.

              Tym oto sposobem człowiek musi pilnować, by ten jeden weekend w roku mieć wolny, bo drugiej nocnej rowerowej na takim poziomi przez kolejne 365 dni nie uświadczy.

              • 1 0

              • (1)

                "Sukkub miał szanse rozpocząć rywalizację z Tułaczem, ale budowniczy przesadzil z fantazją na pierwszej edycji i niestety postanowi zrezygnować z kolejnych."
                O! I tu dochodzimy do sedna. Często (jak w tym

                "Sukkub miał szanse rozpocząć rywalizację z Tułaczem, ale budowniczy przesadzil z fantazją na pierwszej edycji i niestety postanowi zrezygnować z kolejnych."
                O! I tu dochodzimy do sedna. Często (jak w tym przypadku) imprezy organizują zapaleńcy kosztem własnego czasu i żeby tylko. Janek nie robił już ostatnio na Sukkubie żadnej trasy, bo chłop zyciem się zajął i go nie ma. Jakby miał zrobić stricte imprezę dla sześciu zespołów (jak w przytoczonym przez Ciebie przykładzie, bo tyle wzięło udział), to zastanowiłby się czy gra warta świeczki.

                • 1 0

              • Rowery na SKPT InO

                Jak wieszają ~150 lampionów w lesie to wybrać kilkanaście dla rowerzystów nie powinno być problemem, tym bardziej że w grę wchodzą dłuższe dystanse więc można kombinować. Pytanie jakie to będą PK - czy takie przy drodze, do 100m od drogi czy pół kilometra od drogi.

                • 1 0

              • Aha. I jeżeli mowa o rowerówkach nocnych ... 7 zespołów było na ostatnim Darżlubie. Małe szanse, aby utrzymali tę trasę w następnej edycji...

                • 0 0

    • Po prostu ostatnimi czasy mieliśmy szczęście do pogody (1)

      Jak pogoda choć trochę d*pnie, to inaczej będziesz śpiewać ;)
      Kilkanaście godzin w deszczu, mgle czy przymrozku robi różnice.

      • 6 0

      • Ostatnia piesza setka pokazała, że nie jest to spacerek po bułki

        • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.