Opinie (23)

  • A skąd niby mają wiedzieć co i jak robić? Poradnik to można czytac jak zaoopiekować się roślinką w domu a nie dzieckiem. (3)

    Takie szkolenia mogli by robić np na szkołach rodzenia (nie jest to dość częste) a na pewno ogóle profesjonalne szkolenia z ratownictwa dla licealistów i studentów. Tak by każdy mógł parę razy spróbować na fantomie.

    Za miast tego politycy wolą pakować 2h religii na tydzień czy lekcje pseudo patriotyzmu.

    • 19 3

    • Moja przykładowa sytuacja z soboty - niespełna 2 latka wybiła sobie rękę w łokciu i ręka była całkowicie wiotka. (1)

      Nie jest to bezpośrednie zagrożenie życia, ale w domu samodzielnie tego nie nastawię, więc ruszyliśmy na SOR.

      Pojechaliśmy do Szp. Dziecięcego Polanki - na wejściu dowiedzieliśmy się o braku chirurga, więc

      Nie jest to bezpośrednie zagrożenie życia, ale w domu samodzielnie tego nie nastawię, więc ruszyliśmy na SOR.

      Pojechaliśmy do Szp. Dziecięcego Polanki - na wejściu dowiedzieliśmy się o braku chirurga, więc z powrotem (40 minut straty w 2 strony) przez całe miasto do Copernicusa na Nowe Ogrody (dawny Szp. Wojewódzki). Na stronach internetowych placówek nie dowiesz się na który SOR jechać z dzieckiem w zależności od sytuacji.

      Polecam też zawsze jechać w 2 osoby dorosłe - 1. do opieki nad dzieckiem, 2. do załatwiania formalności/logistyki.

      • 9 0

      • Bo na Polankach nie ma soru

        Ale to trzeba mieć mózg żeby znać takie podstawy

        • 1 5

    • Lepszy poradnik niż nic, uwierz, obecni rodzice wszystko znajdą w necie, ale nie informację jak zająć się własnym dzieckiem. Nawet z rozdrapanym odczynem po ukłuciu komara potrafią przelecieć do szpitala.

      • 3 1

  • Zabrac do pracy!

    • 2 0

  • A starsze dzieci oraz młodzież przechodzą takie szkolenia w szkole? (1)

    • 1 0

    • Tak na odwal

      Albo jak trzeba zmalwersować kaske z UE

      • 2 0

  • Kiedy wreszcie adrenalinę będzie można kupić od reki (5)

    Ugryzie cię coś i wstrząs gotowy, zanim pogotowie przyjedzie będzie kolejny trup.

    • 7 0

    • (3)

      Ja mam jednorazowy wstrzykiwacz adrenaliny z recepty. Noszę go wszędzie bo nawet jeżeli nie mi to komuś innemu może uratować życie. Reakcje alergiczne są podstępne, można żyć i nie wiedzieć że jest się na coś uczulonym - Znajoma została użądlona przez osę i przeżyła tylko dzięki temu że dotarła do szpitala w bardzo krótkim czasie.

      • 3 0

      • Gdzie kupiłeś / kupiłaś (2)

        • 0 0

        • Jest napisane, że z recepty

          więc pewnie w aptece

          • 1 0

        • To jest na recepte

          Problem w tym że lekarze nie chcą dawać recept. Jedziesz do lasu na dzialke i warto by mieć jednorazowy automat do podawania adrenaliny. Po ukąszeniu, zanim dojedzie pogotowie osoba ugryziona zwyczajnie się udusi.

          Problem w tym że lekarze nie chcą dawać recept. Jedziesz do lasu na dzialke i warto by mieć jednorazowy automat do podawania adrenaliny. Po ukąszeniu, zanim dojedzie pogotowie osoba ugryziona zwyczajnie się udusi.
          Lekarze gadają że to niebezpieczne, że może zaszkodzić że trzeba umieć podać, że ograniczony termin waznosci i takie tam farmazony. A sprawa jest prosta. Jak zużyjesz to z jakiegoś powodu bo i tak musisz wezwać lekarza. Jak nie zużyjesz to żeby dostać nowa receptę należałoby oddać lekazowi przeterminowany. A jak chcesz tylko po to żeby odlecieć, to kupujesz pół litra za 25 zł w sklepie za rogiem, a nie automatyczna strzykawke adrenaliny za 250 zl na recepte

          • 2 0

    • pitole reklamę rowerków na forum

      Nie kupię ich !!!!

      • 1 0

  • A tego nie uczą w szkole na przysposobieniu obronnym? (1)

    U mnie w szkole przez cały semestr ćwiczyliśmy pierwszą pomoc: resuscytację na dorosłej lalce, niemowlęcej, poza tym bandażowanie ręki i głowy oraz postępowanie przy zakrztuszeniu. To nie jest standard?

    • 2 0

    • Teoretycznie tak... Ja miałam 2 lata PO i jedyne, co pamiętam z tych zajęć, to jak nauczyciel zapalił papierosa, żeby nam pokazać, jak piszczy czujka dymu... Niby mieliśmy kupić jakieś bandaże, ale nie pamiętam więcej niż jednego ich użycia. Oceny na koniec na podstawie ćwiczeń, a nie np. znajomości zasad 1. pomocy i masażu na fantomie.

      • 2 0

  • UWAGA na karygodne błędy na zdjęciach z niemowlakiem!!!

    Przy zakrztuszeniu uderzamy nie nasadą dłoni lecz dłonią ułożoną w "łódkę". Chcemy wytworzyć ciśnienie, a nie złamać kręgosłup.
    Przy RKO nie przytrzymujemy za głowę, lecz podkładamy rękę (wierzchem do góry) pod

    Przy zakrztuszeniu uderzamy nie nasadą dłoni lecz dłonią ułożoną w "łódkę". Chcemy wytworzyć ciśnienie, a nie złamać kręgosłup.
    Przy RKO nie przytrzymujemy za głowę, lecz podkładamy rękę (wierzchem do góry) pod łopatki, tak by głowa sama się odchyliła, albo stosujemy pozycję "transportową".
    Przy sprawdzaniu oddechu nie stosujemy czoło-żuchwa, bo niewprawny ratownik może uszkodzić dzieciakowi szczękę. Należy wywołać samoistne odchylenie głowy stosując metody jak przy RKO.
    A w tekście.
    Absolutnie nie "Niemowlaka należy spionizować". Należy ułożyć skosem, głową w dół jak na zdjęciu.

    I już poza konkursem, poniesienie rąk przy zakrztuszeniu. Przy zachłyśnięciu, jeżeli poszkodowany sam oddycha, to jedna z szybszych i łatwiejszych metod pod warunkiem uniesienia łokci aż ramiona dotkną głowy. Naciągnięcie gorsetu mięśniowego brzucha i klatki wydatnie pomaga przeważając na zablokowaną obręczą barkową. Oczywiście jeżeli samoistnego kaszlu (przy np. mocnym zadławieniu) nie ma, to nic nie da. Kto nie wierzy niech spróbuje zakasłać zgięty "w pół" i podnosząc ręce.

    • 3 0

  • 28.09.2009r naszyn 5-dniowy syn umierał (4)

    Tylko dzięki wiedzy jaką wynieśliśmy z zajęć z ratownikiem w Szkole Rodzenia nasz syn żyje. Nie uzyskaliśmy pomocy pod nr 112 - tylko kilka bezsensownych pytań o Pesel dziecka, o wybranego pediatrę(dzień wcześniej

    Tylko dzięki wiedzy jaką wynieśliśmy z zajęć z ratownikiem w Szkole Rodzenia nasz syn żyje. Nie uzyskaliśmy pomocy pod nr 112 - tylko kilka bezsensownych pytań o Pesel dziecka, o wybranego pediatrę(dzień wcześniej wyszliśmy z Klinicznej, pediatry nie wybraliśmy), gdzie ja mam lekarza ogólnego i że tam mam dzwonić po wyjazdowego pediatrę. Żadnej pomocy. Żadnych rad co robić z nie oddychającym noworodkiem, przelewającym się przez ręce! Nie to co pokazują w TV...
    Dziecko się zachłysnęło 3 godziny po karmieniu czyli tuż przed kolejnym(dopiero po latach został potwierdzony refluks), nie oddychało. Spało w łóżeczku. W głowach mieliśmy książkowe karmienie co 3 godziny. Okazało się, że syn nie reaguje. Po chwili nie oddychał. Mąż udrożnił drogi oddechowe, wygarnął z buzi śluz(później sobie przypomnieliśmy, że czekając na wypis z Klinicznej też się zachłysnął śluzem, był źle odśluzowany po cc). Moja Mama chwyciła na ręce bezwładne ciałko i uderzyła w plecki. Oddech załapał.
    Zaraz dojechał pediatra wyjazdowy (z Wałowej na Przymorze) + karetka którą udało się wezwać pod nr 999. Trafiliśmy do szpitala na Polankach na obserwację w kierunku pozachłystowego zapalenia płuc. Tam wyszło, że syn miał ZUM dlatego spał i nie chciał jeść(sam nie budził się na jedzenie).
    Dziś jest zdrowym 9-latkiem, tydzień temu zdobył zielony pas w karate :) Ale nie zawdzięczamy tego "pani" ze 112, która 28.09.2009r około godziny 22 odebrała mój telefon... Tylko ratownikowi, który prowadził zajęcia w Szkole Rodzenia. Po wyjściu z Polanek byliśmy w SR na zajęciach z ratownikiem - podziękować i uczulić rodziców. To nie zawsze pozostaje teorią...

    • 6 0

    • plus dla SR za naukę pierwszej pomocy (1)

      ale to karmienie książkowe co 3 godziny to chyba z bardzo starych książek. Teraz karmi się na żądanie. Chyba, że butla ale o tym nie wspomniałaś.

      • 1 0

      • Tak - karmienie butlą

        właściwie mieszane, bo było dużo problemów z karmieniem naturalnym i nawet polecany doradca laktacyjny nic nie poradził. 13m-cy ściągania pokarmu i karmienia butlą, do tego mniej lub więcej mm.

        Monitor

        właściwie mieszane, bo było dużo problemów z karmieniem naturalnym i nawet polecany doradca laktacyjny nic nie poradził. 13m-cy ściągania pokarmu i karmienia butlą, do tego mniej lub więcej mm.

        Monitor oddechu - wyszliśmy z Polanek po 10 dniach. Przed wyjściem zamówiliśmy do domu monitor oddechu - taki jak był w szpitalu. Wtedy można było wypożyczyć na rok, z polskiej firmy. A i tak mu nie ufałam w 100% i syn spał z nami.

        • 0 0

    • monitory oddechu robią dobrą robotę (1)

      Warto raz wyłożyć te 100-200 złotych i mieć spokój przez pierwszy rok życia dziecka albo zażyczyć sobie jako prezent od dziadków zamiast kolejnego gadającego misia czy szeleszczącego kocyka. Z kim nie rozmawiam, bezdechy

      Warto raz wyłożyć te 100-200 złotych i mieć spokój przez pierwszy rok życia dziecka albo zażyczyć sobie jako prezent od dziadków zamiast kolejnego gadającego misia czy szeleszczącego kocyka. Z kim nie rozmawiam, bezdechy na poziomie 30 sekund zdarzają praktycznie wszystkim dzieciom. Śmierć łóżeczkowa to najpoważniejsza przyczyna zgonów w tej grupie wiekowej, częstsza niż odra czy gruźlica. Pomimo tego nie ma w tym zakresie żadnych kampanii promocyjnych czy edukacyjnych. Być może dlatego, że stosowanie monitora nie niesie za sobą żadnego ryzyka skutków ubocznych, niepotrzebne do tego są żadne konsultacje lekarskie, suplementy, szczepienia ani dodatkowe kursy i nikt na tym nie robi kokosów.

      • 2 0

      • Po powrocie z Polanek

        mieliśmy już w domu monitor oddechu - taki sam jak był na Polankach na oddziale noworodków i niemowląt (polskiej firmy, a nie jakiejś znanej marki) - można było wypożyczyć na rok.
        Załatwiłam go będąc chwilowo w domu (na zdjęcie szwów po cc, gdy moja położna ze SR mnie odwiedziła). Sprzęt dotarł zanim wróciłam z dzieckiem do domu.

        • 0 0

  • karygodne błędy!! (1)

    Portal nie ponosi odpowiedzialności za opinie - a czy ponosi odpowiedzialność za artykuł? Proszę odpowiedzieć bo jeżeli ktoś kiedyś będzie próbował ratować niemowlaka (RKO) wg waszych zdjęć to spokojnie może pozwać Was

    Portal nie ponosi odpowiedzialności za opinie - a czy ponosi odpowiedzialność za artykuł? Proszę odpowiedzieć bo jeżeli ktoś kiedyś będzie próbował ratować niemowlaka (RKO) wg waszych zdjęć to spokojnie może pozwać Was do sądu za przekazanie metod którymi robi się dziecku krzywdę.
    Zmieńcie te zdjęcia lub wyrzućcie je całkowicie bo są absolutnie błędne.
    Do tego wszystkiego źle opisana resuscytacja - uciski o głębokości 5-6 cm stosuje się tylko u osób dorosłych. u niemowląt podaje się ten parametr jako 1/3 wysokości przednio tylnej czyli wysokości klatki piersiowej niemowlaka jak ten leży na płaskim. Gdyby niemowlaka ucisnąć na 5-6 cm to mostek dotknął by kręgosłupa!!
    Przy robieniu wdechów - klatka piersiowa niemowlaka ma się nie unieść tylko drgnąć - jak dorosły wdmuchnie powietrza tyle że klatka zauważalnie się uniesie to ma szansę zrobić z niemowlaka kalekę bo uszkodzi pęcherzyki płucne.
    Pionizowanie przy zakrztuszeniu - co za brednia - w jednym miejscu pisze Pani o pionizacji po czym przytacza Pani słowa ratownika w pkt. 3 że pochylamy rękę z niemowlakiem w dół i uderzamy pomiędzy łopatki. Proszę się zdecydować - pionizujemy czy pochylamy w dół.
    Gratuluję p.Raczek - tytuł artykułu powinien być jak skrzywdzić swoje dziecko w sytuacji zagrożenia życia a nie pierwsza pomoc.

    • 2 0

    • Chyba nikt racjonalny nie ratuje nikogo przy pomocy zdjęć z internetu albo czytając artykuł.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.