Opinie (160) 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Nie ma opcji na żadne jedzenie na mieście

    Fast foody sprzedają żarcie najgorszej jakości, tłuste kaloryczne i drogie. Restauracje nie lepiej. Poza tym wobec podwyżek które nas czekają to nie ryzykowałbym wydawania kasy na pierdoły, a raczej oszczędzania.

    • 32 7

  • Tanio na mieście ..... (6)

    kebs , zapiekanka , bar mleczny ...

    • 32 3

    • Na doczepkę to najtaniej :)

      • 1 3

    • (1)

      kebab niestety też podrożał, się zdziwiłem ostatnio jak miałem płacić tyle co zawsze a tu niespodzianka

      • 6 0

      • ile teraz za kebab? dawno nie jadłam w Gdańsku

        • 1 0

    • (1)

      W Trójmieście nie ma barów mlecznych , nie zgadzam się z cenami jakie są w tych miejscach w Trójmieście. Obiad dwudaniowy to jest minimum 25 do 30 PLN . Jak byłem w barze mlecznym we Wrocławiu koło rynku ( bar miś ) to

      W Trójmieście nie ma barów mlecznych , nie zgadzam się z cenami jakie są w tych miejscach w Trójmieście. Obiad dwudaniowy to jest minimum 25 do 30 PLN . Jak byłem w barze mlecznym we Wrocławiu koło rynku ( bar miś ) to zupy po 1,30 PLN a w Trójmieście najtańsza zupa minimum 5 PLN . W barze miś za dwie zupy i dwa drugie dania zapłaciłem za całość 16,75 PLN , w Trójmieście nawet jednego obiadu dwudaniowego nie zjesz za 16,75 pln

      • 8 2

      • 5 zł za zupę? W Gdańsku?? Podaj namiary

        • 3 0

    • wpychanie w siebie fast food, czy chodzenie do restauracji za niebotyczne pieniądze? w dobie inflacji to rzeczywiscie brak myslenia wsrod ludzi
      kupuje i sama gotuje, przynajmniej zawsze mam swieze jedzenie

      • 0 0

  • Zasada taniego jedzenia na mieście jest prosta . (42)

    Posiłek spożywamy w domu przed wyjściem na miasto . Staramy się mieć ze sobą zawsze kanapkę , dużo miejsca nie zajmuje a zaspokoi głód , kawa lub herbata w małym termosie . Jedyne co kupię od czasu do czasu to

    Posiłek spożywamy w domu przed wyjściem na miasto . Staramy się mieć ze sobą zawsze kanapkę , dużo miejsca nie zajmuje a zaspokoi głód , kawa lub herbata w małym termosie . Jedyne co kupię od czasu do czasu to drożdżówka . Latem wodę mam w swoim bidonie .
    Wieczorne wyjścia do lokalu tanecznego też poprzedzamy konsumpcją alkoholu w domu lub po drodze do klubu . Zawsze staramy się mieć ze sobą setkę lub dwie aby można było dołożyć sobie promila . W ostateczności można wyskoczyć do pobliskiej żabki na hot-doga i setunię .
    I tym sposobem oszczędzamy sporo kasy którą to byśmy puścili z dymem.

    • 32 15

    • Pełny obraz Polaka-robaka (31)

      • 16 11

      • Robaka w jakim to sensu stricto ? (29)

        Że gospodarny , że oszczędny , że sobie radzi lepiej niż ty Januszu. Prawa nie łamie i tyle w temacie.

        • 11 9

        • W takim sensie, że zycie bez pozwalania sobie na przyjemności (27)

          nie różni się niczym od życia robaka. Też chcesz mieć na nagrobku napisane "Janusz Pawlacz, lat 50, nic w życiu nie osiągnął, nigdzie nie był, nic nie widział, nigdy nie żył."?

          • 8 5

          • A może pieniądze wydaje na coś bardziej sensownego?

            • 6 5

          • Właśnie dlatego że postepuję tak jak postepuję to przed 30 kupiłem kilkanascie lat temu za gotówkę mieszkanie. (24)

            Obecnie nadwyżki finansowe przeznaczam na edukację dziecka oraz podróże zagraniczne conajmniej dwa razy w roku ( teraz covid to nie zawsze to wychodzi) . A większości co napiszą na nagrobku : " Balował ,używał w młodości

            Obecnie nadwyżki finansowe przeznaczam na edukację dziecka oraz podróże zagraniczne conajmniej dwa razy w roku ( teraz covid to nie zawsze to wychodzi) . A większości co napiszą na nagrobku : " Balował ,używał w młodości ,na starość ledwo wiązał koniec z końcem ,przed śmiercią spłacił ostatnią ratę za mieszkanie i umarł . Król życia Dyzma lat 70. Takich Dyzmów to będzie na pęczki i jeszcze jakaś część z nich wyląduje na bruku bo takie będą emerytury niskie.

            • 7 7

            • Wolę balować i umrzeć z kredytem, niż dreptać z termosikiem po mieście. (14)

              Kanapkę i termos zabieram na weekendowe spacery po lasach Pomorza, a do miasta idę zjeść coś smakowitego w jakiejś sympatycznej knajpce.

              • 8 4

              • Balujcie. (5)

                Tylko bez jęków że stopy wzrosły.

                • 9 2

              • (3)

                a te zagraniczne wakacje to all inclusive w hurgardzie albo weekendowy wypad w rejs stenaline ;)

                • 4 2

              • W takim miejscu jakie ty zobaczysz tylko w TV.

                • 0 0

              • (1)

                za te kilka lat januszowania to co najwyżej do Krużewników może pojechać na weekend

                • 0 0

              • Jak tam będę to twoich dziadów pozdrowię.

                • 1 0

              • Nie jęczę.

                Nie tak jak ci którzy gardłują że inni śmią chodzić do restauracji i zostawiać tam pieniądze.

                • 1 3

              • on konfabuluje (7)

                przez kilka lat oszczędził na mieszkanie bo nie wydawał stówki miesięcznie na wyjścia do restauracji :) Sorry, co najwyżej na trochę lepszy rower by odłożył

                • 2 0

              • W przeciwieństwie do większości która teraz chce dużo za nic nie robienie (6)

                pracowałem dużo więcej niż 8 godzin dziennie i w soboty oraz zarabiałem całkiem nieźle jak na tamte czasy .Tak więc 100 to odkładałem rocznie , 100 i trzy zera z tyłu.

                • 1 2

              • (3)

                Czyli około 10k na miesiąc... W tamtych czasach, więc minimum kilkanaście k na miesiąc by przeżyć z rodziną... W tamtych czasach... Zakładając, że nie było wsparcia od rodziny to musiałeś być bardzo dobrym np. chirurgiem albo konkretnym biznesmenem, ale w obecnych czasach pewnie latalbys na jedzenie do Rzymu czy Paryża, a nie ciułał na mieszkanie

                • 2 0

              • Serio? (1)

                Wystarczyło kłaść kafelki w klozecie, mieć firmę i zatrudniać ze trzy osoby.

                • 1 1

              • i dziadować 100zł na restaurację?

                bez jaj :D :D :D

                • 0 0

              • Mówisz to z prespetywy kołka który idzie do biura na 8 godzin za marną prensję.

                • 0 0

              • Fajnie. Idź gwiazdorzyć przed kolegami. Absolutnie mnie twoja kasa nie interesuje.

                A ty, jak widać, masz ogromne parcie, żeby o niej pisać.

                • 1 1

              • taaa przed 30 ktoś ci tyle płacił. Wiesz co? Ja jestem 40 letnim lekarzem i podobno nas się uważa za lepiej zarabiających ale takich bzdur to nigdy nie czytałem. Jesteś dziad i tyle.

                • 0 0

            • (2)

              a na te wyjazdy zagraniczne dwa razy w roku też jeździsz z termosem i kanapkami?

              • 0 1

              • (1)

                W pewnych miejscach to konieczne.
                Nie każdy lubi olinklusiv po 1500zl.
                Co śmieszne, bilet do miejsc gdzie musisz polegać na własnym prowiancie kosztuje sporo więcej niż 1500

                • 0 2

              • to ciekawe że się tym zainteresowałeś i januszostwo wyeksportowałeś za granicę. Mnie na wycieczkach nigdy nie interesowały ceny dań. Ja tam jechałem by poznać tamtejszą kuchnię a nie wyciągać śmierdzące jaja i stare kanapki zrobione kilka dni wcześniej

                • 0 0

            • przed 30 po 5 latach pracy? (5)

              mieszkania wtedy chodziły po 5-8k w zależności od miejsca. Zakładając że kupiłeś 50m to wydałeś na takowe około 300 tysięcy. I odłożyłeś to dlatego że jadłeś kanapki na mieście? Musisz dużo wp....alać bo to wychodzi że

              mieszkania wtedy chodziły po 5-8k w zależności od miejsca. Zakładając że kupiłeś 50m to wydałeś na takowe około 300 tysięcy. I odłożyłeś to dlatego że jadłeś kanapki na mieście? Musisz dużo wp....alać bo to wychodzi że oszczędzałeś wtedy 5k miesięcznie na jedzeniu na mieście :D :D :D Musiałbyś zżerać codziennie w restauracjach równowartość 2 stów. Wtedy średnia krajowa to było poniżej 3k na rękę. W takim razie zapewne po studiach zostałeś od razu biznesmanem. Chyba wybrałem zły zawód bo jako lekarz nie zarabiałem tyle po studiach by oszczędzać 5 koła miesięcznie na samym jedzeniu.

              • 4 1

              • A wystarczyło znać się na budowlance zatrudniać ze 3 osoby (4)

                robić remonty mieszkań i twoje marzenia by się spełniły. Teraz jest jeszcze lepiej , bo ludzi znających się na tych rzeczach jest coraz mniej.

                • 1 3

              • (2)

                I oczywiście ty w wieku 20+ zatrudniałes ludzi i nieźle kreciles biznes w tamtych czasach, gdzie sytuacja była trochę inna. Tak, że miesięcznie odkładałes około 10k.
                Teraz pewnie jesteś deweloperem, ale nadal jesz kanapki i nosisz termos

                • 2 0

              • Teraz niestety ale robię sam na siebie. Ciężko o pracownika kumatego w branży budowlanej. (1)

                Nie narzekam na zarobki. Kiedyś miałem lepiej ale nie czuję pędu za pieniądzem. W chwili obecnej fachowiec zarobi na rękę miesięcznie spokojnie te 6-10 tysi.

                • 1 1

              • to musiałeś mieć wg swojej opowieści dużo więcej, a mimo to nadal twierdzisz że z tej stówki januszowania odłożyłeś na mieszkanie. Jakbyś był aż takim dziadem to bym się chwycił za głowę, ale ty zwyczajnie konfabulujesz. Wymyśliłeś swoją historię by uzasadnić II stopień januszerki. Jesteś mistrzem

                • 0 0

              • i dlatego że pracujesz na kolanach dziadujesz stówkę na danie w restauracji?

                • 0 0

          • Ooo! Widzę tutaj pokolenie "konsumuj i wydawaj".

            Wyżej defekuje niż doupę ma.

            • 9 5

        • "sensu stricto"?

          Chciałeś być elokwentny iświatowy, a wyszła kompromitacja.
          :)

          • 5 2

      • Największym robakiem to jesteś ty !

        • 1 5

    • Mozna tez nie wchodzic do lokalu tanecznego (8)

      tylko potanczyc na chodniku przy muzie ktora slychac z lokalu albo puscic jakas nute z telefonu pod warunkiem ze bedzie dostepne bezplatne wifi.

      • 22 0

      • A dlaczego mam nie wchodzić do lokalu i tańczyć na chodniku ? (5)

        • 1 4

        • (4)

          No nie płacisz za wstęp.

          • 3 0

          • Wstęp zapłacę. (3)

            I colę kupię aby sobie tą setunię popić co mam w kieszeni.

            • 0 2

            • akurat zapłacisz tyle samo za colę co za małpkę w monopolu (2)

              papieru też pewnie używasz szarego bo przecież tak samo wyciera. Uważaj żeby ci palec go nie przebił

              • 0 0

              • Papier mam z tego lokalu tanecznego. (1)

                • 0 0

              • a to sory, szacun

                • 0 0

      • (1)

        Hahaha :)

        • 2 0

        • Poznasz głupiego po śmiechu jego.

          • 1 1

    • jakbys raz na miesiąc zjadł na mieście to byś nie zbiedniał

      Kredytu też byś na to nie musiał brać. Więc ta twoja oszczędność jest znikoma. Tak jak poprzednicy pisali, ostre januszowanie.

      • 3 2

  • czy można jeść taniej na mieście? To zależy co wg autora znaczy "taniej" (3)

    Nawet w barach dwudaniowy obiad to min 20-30 zł.

    • 34 2

    • Bar mleczny Fala na Przymorzu (1)

      obiad 2-daniowy od 14 zł :)

      • 3 3

      • a wrażenia po obiadku - bezcenne

        • 2 3

    • chyba jadasz w barach dla turystów a nie w barach mlecznych jak płacisz 20 zł za zestaw

      • 0 1

  • Obecnie to coraz niższa jakość za coraz wyższą cenę

    • 28 1

  • Pani studentka ania - zupełna żenada. (14)

    Jestem kobietą i byłoby mi głupio gdyby nieznajomy facet postawił mi więcej niż kawę. Skoro umawiam się z kimś to też mi trochę zależy na poznaniu tej osoby i miłym spędzeniu czasu, dlatego nie rozumiem dlaczego facet

    Jestem kobietą i byłoby mi głupio gdyby nieznajomy facet postawił mi więcej niż kawę. Skoro umawiam się z kimś to też mi trochę zależy na poznaniu tej osoby i miłym spędzeniu czasu, dlatego nie rozumiem dlaczego facet miałby mi cokolwiek sponsorować, a jak nie, to jest prostym chamem nie dżentelmenem. Uważajcie chłopcy, takich jak ta studentka, które chcą się nachapać waszym kosztem, jest sporo. W pierwsze randki inwestujcie maksymalnie 20zł. Jeżeli obojgu wam zależy na jakiejś relacji to nie musicie zostawiać połowy wypłaty w restauracji.

    • 98 1

    • (1)

      Kobiety - chcą być niezależne, zarabiać tyle co mężczyźni. Mamy XXI wiek i równouprawnienie.
      Też kobiety - jak chcą się spotkać z facetem, który im się podoba to inicjują spotkanie w drogich restauracjach na które

      Kobiety - chcą być niezależne, zarabiać tyle co mężczyźni. Mamy XXI wiek i równouprawnienie.
      Też kobiety - jak chcą się spotkać z facetem, który im się podoba to inicjują spotkanie w drogich restauracjach na które je nie stać, upewniając się najpierw że to mężczyzna zapłaci. Jak nie chce zapłacić to koleś nie ma klasy i nie dochodzi do spotkania.

      • 21 4

      • Na ogół to są dwie osobne grupy kobiet... Myślę, że dużo pomogłoby zwracanie uwagi na coś więcej niż jedynie wygląd u kobiety.

        • 19 0

    • Studentka od kosmetyków... to po pierwsze
      Po drugie sytuacja opisana raczej dwuznaczna

      • 21 1

    • W ogóle to jakieś kuriozum, nie chcę pisac gorzej.
      Wybrać na pierwszą randkę drogą restaurację bo się takie lubie, ale jednocześnie na nie nie stać, z nadzieją, że się pojawi nieznajomy dżentelmen i za to zapłaci.

      • 24 0

    • (6)

      ale ona oczekuje dobrego obiadu, potem daje coś w zamian i zrywa znajomość, generalnie daje ciała za powiedzmy 150 zł, ceniąc się mogłaby wziąć za takie spotkanie 250 zł, tylko trzeba wyglądać i co nieco potrafić w fiki-miki

      • 14 1

      • (1)

        Może do obiadu są jeszcze dwa modzajto to wyjdzie ponad 200

        • 7 0

        • to i tak jest 5 dych w plecy :)

          • 6 0

      • o, biegły w temacie (3)

        • 1 2

        • (2)

          realista znający życie

          • 2 1

          • (1)

            czyli biegły

            • 0 0

            • jest w sądzie

              • 1 0

    • (1)

      To że trójmiasto podaje to jako sposób na oszczędzanie to też żenada. Mężczyźni uwierzcie, że takie panny to mniejszość, ja zawsze pąłcę za swoją częśc na pierwszej randce, dopiero jak jestem w stałym związku możemy się umówiść, że czasami jedna strona stawia.

      • 14 1

      • a ja zawsze chciałem zapłacić i za dziewczynę. W ten sposób poznawałem jaka jest. Myślę że to dość tani sposób na poznanie pewnych cech drugiego człowieka. Tyle że nie spotykałem się z takimi roszczeniowymi które

        a ja zawsze chciałem zapłacić i za dziewczynę. W ten sposób poznawałem jaka jest. Myślę że to dość tani sposób na poznanie pewnych cech drugiego człowieka. Tyle że nie spotykałem się z takimi roszczeniowymi które wymagają pójścia do dobrej restauracji. Ale ja się z nimi spotykałem 20 lat temu więc i ludzie byli mniej zmanierowani. To były dziewczyny w moim wieku, córki ludzi zgnojonych przez czasy słusznie minione - PRL

        • 3 1

    • bez przesady, zresztą za ile taka biedna studentka przeje

      stać mnie;)

      • 0 6

  • Pan Marcin...
    Osobny telefon na aplikacje
    Dla mnie to już inny stan świadomości

    • 38 1

  • (1)

    Polonia Gdynia bar

    • 2 1

    • Ogólnie jedzenie jest niedobre, bardzo pogorszyło się

      • 4 0

  • Wystarczy (2)

    Wystarczy dobra sucha bułka z dobrej piekarni a nie z mrożonego ciasta będzie zdrowsze dla przewodu niż to całe cudowne reklamowane jedzenie z każdego kąta i mamy pewność że nie zgubimy przewodu pokarmowego na przejściu dla pieszych .

    • 19 4

    • Racja
      Czesto tak robię
      Do tego kawałek porządnej, drogiej kiełbasy, ogórek, pomidor.

      • 8 0

    • Bułka + kefir/maślanka i nic więcej nie potrzeba

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.