Opinie (65) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Proponuje zapytać Panów ze spółek Państwowych (2)

    Np. Energii, jak zostać Managerem.
    Odpowiedz: "yyyyy no wie Pan yyy nauka, ciężka praca". Nieprawda Panowie? Wszyscy wiemy jak sie tam znaleźliscie. Nikogo nie oszukacie.

    • 86 4

    • wystarczy po znajomosci politycznej dostac stanowiska przykładem menadżer śródmiescia w Gdańsku (1)

      • 3 0

      • dyrektory,menedzery,specjalisty - wybitni fachowcy

        Kazdy jeden wspinał się po schodach kariery w SSP. "Kto to jest? Nowa specjalistka. Kto? Natalka, Zosi córka" " A ten? To Marek, menedzer. Jakiś nowy? Od prezesa...sam wiesz"

        • 11 0

  • jak zastac nadzorca obozu? oto jest pytanie (1)

    • 20 2

    • "Uważam, że praca fizyczna jest tak samo ważna jak praca umysłowa, niestety często mniej płatna - a szkoda". Rozumiem, że bohater artykułu zarabia mniej od swoich podwładnych, pracujących fizycznie?

      • 0 0

  • Dyrektorem niektórzy się rodzą, a mój mąż jest z zawodu dyrektorem (1)

    menadżerem pewnie podobnie...

    • 37 1

    • Proponuję też "Football manager 2020".

      • 1 0

  • nie chcę być managerem (1)

    • 20 2

    • Jak poznać pracownika ktory chce byc menadżerem? Oto mój poradnik wg. tego co obserowałem..

      1) Pierwszy krok- dodanie szefa do znajomych na mediach społ. Mnie to samo w sobie by obrzydzało i nawet przez myśl nie przeszło, ale jak komuś zależy...
      2)śmianie się z niezwykle wyszukanego humoru szefa,

      1) Pierwszy krok- dodanie szefa do znajomych na mediach społ. Mnie to samo w sobie by obrzydzało i nawet przez myśl nie przeszło, ale jak komuś zależy...
      2)śmianie się z niezwykle wyszukanego humoru szefa, dosłownie z każdego żartu/tekstu
      3)wysłuchiwanie monologów jaki to szef nie jest wspaniałym szybkim kierowca
      4)Uśmiechanie się, branie flirtem ...
      5) Bezkrytyczne słuchanie obrażania współpracowników
      6) Kapowanie...

      I tyle. Pracowitość, punktualność, to sprawa drugorzędna.

      • 8 1

  • Z giełdy na szwalnię. Coś poszło nie tak.

    • 21 4

  • po raz kolejny odnoszę wrażenie że są opowiadane te same formułki odnośnie sukcesu, zespołu itd. (16)

    o ile z pieniędzmi jako jedynym motywatorem do efektywnej pracy się zgadzam że nie tędy droga na dłuższą metę, ale odnośnie mentoringu wśród zespołu podwładnych, to już trąci lekko teoretyczną wiedzą rodem z podręczników

    o ile z pieniędzmi jako jedynym motywatorem do efektywnej pracy się zgadzam że nie tędy droga na dłuższą metę, ale odnośnie mentoringu wśród zespołu podwładnych, to już trąci lekko teoretyczną wiedzą rodem z podręczników do zarządzania i marketingu. Moje doświadczenia są takie, że jak się poluzuje układy w firmie, to od tego momentu dokonuje się korozyjna dezorganizacja firmy. Autorytarne niemal despotyczne prowadzenie firmy jest moim zdaniem najbardziej efektywnym sposobem prowadzenia dobrze prosperującego przedsiębiorstwa

    • 20 28

    • (9)

      Ja pracuję tylko dla pieniedzy.
      To motywacja bo dzięki nim realizuje swoje hobby, utrzymuje dom.
      Jakbym był milionerem z domu to miałbym lepsze pomysły na życie niż marnowanie czasu i życia w pracy.

      • 21 1

      • W sedno (8)

        Nie potrzebuje lukrowania w stylu "praca w młodym dynamicznym zespole" Pracuje po to aby mieć za co żyć, realizować swoje hobby, pasje i inne sprawy. Nie mówię, że marudze na to co aktualnie robię, ale jak ktoś mi wciska

        Nie potrzebuje lukrowania w stylu "praca w młodym dynamicznym zespole" Pracuje po to aby mieć za co żyć, realizować swoje hobby, pasje i inne sprawy. Nie mówię, że marudze na to co aktualnie robię, ale jak ktoś mi wciska kit, że pieniądze w pracy to nie wszystko to mi się wymiotować chce.

        Jakbyśmy zarabiali tyle co na zachodzie to może bym mógł tak powiedzieć. W PL to jest ciągle pogoń za większa wypłatą aby móc żyć na poziomie. Jak dobije do swojego wypłatowego celu który konsekwentnie realizuje, to wtedy będę mógł powiedzieć, że pieniądzę w pracy to nie wszystko.

        • 12 1

        • (5)

          a jaki to Twoj wyplatowy cel?

          • 2 2

          • (4)

            To chyba nie twoja sprawa.
            Dla jednych 4 tysiące, dla innych 50000 zł.

            • 2 2

            • (3)

              Jak rozmowa o kasie to wg polakow rozmowy nie ma :) ah ta zasciankowosc, na zachodzie kwestie wyplat sa jawne i nikt nie robi z tego takiej dramy jak polszy people

              • 2 4

              • (2)

                Widać, że angielski biegły.

                • 3 0

              • jes

                • 1 1

              • A w ojczystym języku potrafi tylko przeklinać.

                • 2 0

        • (1)

          Do pewnego momentu jest to prawdą.
          Też kiedyś myślałem że wolałbym robić dużo gorszą pracę za 20% więcej pieniędzy, ale jest tam kilka gwiazdek.

          Lepiej zarabiać mniej, w pracy dającej rozwój zawodowy -

          Do pewnego momentu jest to prawdą.
          Też kiedyś myślałem że wolałbym robić dużo gorszą pracę za 20% więcej pieniędzy, ale jest tam kilka gwiazdek.

          Lepiej zarabiać mniej, w pracy dającej rozwój zawodowy - po prostu w ciągu kilku lat można wtedy awansować, albo znaleźć pracę lepszą, lepiej płatną.
          Nierzadko praca gorsza, ale lepiej płatna jest swego rodzaju pułapką która więzi pracownika na danym stanowisku.

          Do tego po osiągnięciu pewnego już zadowalającego poziomu finansowego, zacząłem dużo bardziej doceniać work/life balance.
          No ale oczywiście to zaczyna być istotne dopiero jak micha jest już pełna.

          • 4 4

          • Z tym, że apetyt rośnie w miarę jedzenia a nawet jakby ktoś się temu oparł, to inflacja skutecznie mu tą michę będzie kurczyć.

            • 2 0

    • (1)

      o bidoki, a moja praca jest moim hobby, a jak dodam jeszcze że jestem na swoim to wam pewnie maść na ból tylnej części ciała będzie potrzebna...

      • 0 4

      • A i tak jestes frustratem....

        • 5 0

    • (1)

      Pieniadze przestaja motywowac powyzej pewnego pulapu zarobkow, ktorego wiekszosc nie osiaga.

      • 7 0

      • To nie jest do konca prawda. W pracy spędzamy wiele godzin życia, myślimy o niej po pracy,

        praca wiele zdrowia nas kosztuje , dlatego jeśli mamy wybór to wolimy pracować w miejscu, w którym jest nam dobrze.

        • 3 0

    • pod warunkiem że masz rynek pracodawcy i każdemu kto fiknie możesz zgodnie z prawdą powiedzieć że "już masz 10 chętnych na jego miejsce".

      Wtedy autorytarne prowadzenie firmy może się udać - nie dlatego że

      pod warunkiem że masz rynek pracodawcy i każdemu kto fiknie możesz zgodnie z prawdą powiedzieć że "już masz 10 chętnych na jego miejsce".

      Wtedy autorytarne prowadzenie firmy może się udać - nie dlatego że jest dobre, a dlatego że masz niewolników którzy z przyczyn ekonomicznych nie mogą sobie pozwolić na odejście z pracy.

      Na rynku zrównoważonym (nie mówiąc o branżach gdzie jest rynek pracownika), takie postawienie sprawy szybko spowoduje że zarządzać to sobie będzie mógł najwyżej sam sobą, bo reszta sobie pójdzie.

      Podstawowy temat - swoboda i prawdziwe delegowanie uprawnień to coś co pozwala pracownikowi na rozwój siebie. Autorytarny przełożony, który nie pozwoli "pierdnąć" pracownikowi, to coś co ten rozwój hamuje.
      I pracownicy po prostu pójdą sobie gdzieś indziej.

      • 8 0

    • Fatalna konkluzja. Idzie w kierunku zdecydowanie feudalnych relacji jakie się plenią w rodzimych firmach. Ciekawe co na to pańska sekretarka ??

      • 2 0

  • Trzeba miec brode i sweter pod marynarke nosic

    • 31 4

  • Pracowałem w korpoświatku. (3)

    I powiem tyle. Dobry menadżer to osoba, która ma do tego predyspozycje. Miałem kilku menadżerów nad sobą chyba z 4. Tylko jeden z nich według mnie był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku. Miał zdrowe

    I powiem tyle. Dobry menadżer to osoba, która ma do tego predyspozycje. Miałem kilku menadżerów nad sobą chyba z 4. Tylko jeden z nich według mnie był odpowiednim człowiekiem na odpowiednim stanowisku. Miał zdrowe podejście do ludzi i zadań, był poprostu "normalny" Za to reszta? To poprostu niewychowane gbury, które skończyły kursy manadzerskie i sztucznie stosują techniki zarządzania ludźmi, których się gdzieś tam wyuczyli. Tylko że to tak drażni i bije po oczach, że przeciętnie ogarnięty człowiek odrazu zraża się do takiego osobnika. Taka osoba jak dla mie to jest pomyłka a nie menadżer. Druga sprawa, to kadra dyrektorska. Polskie oddziały kuszą pracowników "zagraniczną" kulturą i w ogóle bajka. A koniec końców jak się na to spojrzy gdy opadną emocje, to dalej to samo Polskie januszostwo i kombinowanie jak tutaj zapłacić pracownikowi jak najmniej. Pracowałem w Polskim oddziale firmy i jakiś czas w centrali. Podejście do pracownika u nas to są dalej wczesne lata 90-te. Mimo tego że kadra zarządzająca jest "światła" i hej do przodu, to cwaniactwo i tak prędzej czy później wychodzi. W tej kwestii to jesteśmy 30 lat za Zachodem.

    • 66 0

    • Zgoda (1)

      choć mnie wydaje się że ci zachodni menedżerowie wcale nie są tacy dużo lepsi...

      • 6 0

      • zależy też od firmy, niektóre firmy są krwiożercze i tacy też są ich menedżerowie, a są też

        firmy normalne. Zwykle te normalne działają na dobrych marżach, na dość pojemnych rynkach. Kiedy rynek się kurczy, marże spadają...wkrada się nerwowość i krwiożerczość bo menedżera ciśnie się na realizację planu, który w rzeczywistości jest .... nierealny.

        • 4 0

    • Jedna firma zagraniczna dostała managera z Niemiec.

      Wcześniej mieli polaka i przez 20 lat się rozwijało osiągając naprawdę dużo jak na Polskie czy wręcz Europejskie możliwości.
      Teraz, pod nowym menadżerem zobaczmy choć odeszło z 1/3 kadry od reki znajdując pracę u konkurencji.

      • 0 0

  • Moja pierwsza "prawdziwa" praca... jeszcze w trakcie szkoły - w spedycji. Pracowałem fizycznie popołudniami kilka dni w (1)

    Praca fizyczna w spedycji? Co Pan tam robił? - segregatory z CMR Pan przerzucał z biurka na biurko?

    • 26 5

    • Może

      Kontenery rozładowywałxD

      • 12 0

  • Najlepiej zostać teczkowym posła. Każdy się nadaje, kto jest giętki w kręgosłupie (1)

    • 16 0

    • Jak to mówi stara i nikomu nieznana piosenka z niedoszłego kabaretu:

      giętki w kręgosłupie
      oraz luźny w pupie
      po kariery słupie
      wciągnie się raz-dwa!

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.