Opinie (165) 7 zablokowanych

  • Ja tam lubię klimat dobrej restauracji (3)

    Kelnerzy w rękawiczkach i rachunek 600-800 zł za kolację dla dwojga.

    • 14 42

    • A potem budzi Cię kogut, a prześcieradło mokre.

      • 4 0

    • Nie jest tak samo. Wielu ludzi nie stać na stołowanie się na mieście.

      • 0 0

    • Ja też ale od czasu do czasu., Na specjalne okazje. Natychmiast uprzedzam złośników że nie muszę oszczędzać i odnawiać sobie przez cały rok żeby wyjść na taki droższy obiad ale takie wykwintne życie to też nie moja rzeczywistość.

      • 0 0

  • Świetny, ciekawy tekst! Brawo dla autora. Niestety zmiany społeczne, które właśnie się dzieją zakładają ograniczanie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich do minimum stąd zdalna szkoła, zdalna praca czy właśnie

    Świetny, ciekawy tekst! Brawo dla autora. Niestety zmiany społeczne, które właśnie się dzieją zakładają ograniczanie bezpośrednich kontaktów międzyludzkich do minimum stąd zdalna szkoła, zdalna praca czy właśnie pozamykane restauracje.
    Żeby te zmiany przeprowadzić potrzebna była właśnie pandemia czyli zjawisko o globalnym zasięgu w imię ktorego wprowadzane są zmiany społeczne.

    • 31 18

  • Może za dużo tych restauracji? (4)

    Przetrwają te które mają coś sensownego do zaproponowania.

    • 58 12

    • Za dużo chyba nie było skoro przed pandemią wszystkie radziły sobie doskonale. (3)

      Czegoś takiego jak pandemia nie był w stanie przewidzieć nikt nawet w najgorszych scenariuszach. Najbardziej boli że ta pandemia jest dość mocno naciągana, a jednak wielu ludziom rujnuje dorobek życia.

      • 15 12

      • (2)

        Czy wszystkie radziły sobie doskonale to bym polemizował. Było wiele restauracji, które działały np. pół roku i znikały. W Oliwie znam miejsce gdzie w przeciągu 5 lat przewinęły się 4 różne restauracje.
        Pandemia

        Czy wszystkie radziły sobie doskonale to bym polemizował. Było wiele restauracji, które działały np. pół roku i znikały. W Oliwie znam miejsce gdzie w przeciągu 5 lat przewinęły się 4 różne restauracje.
        Pandemia tylko przyśpiesza zgon słabych restauracji - tych które np. czesały turystów bo jedyne co miały to lokalizacja. W dobie pandemii, lokalizacja nic nie znaczy. Liczy się produkt.
        Nie jest prawdą, że pandemia zabija gastronomie. Jest wiele punktów gastronomicznych, które mimo obostrzeń mają ciągle masę zamówień. Wracając ponownie do Oliwy - zachęcam do odwiedzenia np. Mandu żeby zobaczyć jak gastro "umiera". Jak ostatnio odbierałem zamówienie (w tygodniu...to nawet nie był weekend) nie dość, że co chwila podjeżdżali ludki z Uber Eats / Glovo czy inne to jeszcze co chwile ktoś przychodził osobiście zamówić/odebrać szamkę. Tak tak - jak się dobrze prowadzi biznes to żadna pandemia nie jest straszna.

        • 19 5

        • W przeciagu to mozna kowida zlapac. Przepraszam, przeziebienie.

          • 5 11

        • Tyle że to rynek weryfikował być albo nie być restauracji.

          Teraz decydują o tym decyzje administracyjne. PRL bis.

          • 1 8

  • Z tą kiełbasą krakowska popłynął. (1)

    Nie da się zrobić kiełbasy krakowskiej z 33% mięsa. Teraz zastanawia mnie, czy reszta to również fantazje.

    • 46 1

    • No mocno bajkowy wywiad bez żadnej faktografii.

      • 3 0

  • Wojna trwa, ale z biznesem! (1)

    • 19 13

    • Nie, trwa wojna z narodem.

      I naród na razie przegrywa walkowerem.

      • 16 6

  • (1)

    "Do restauracji nie chodzili tylko po to, żeby się najeść. Szukali tam spełnienia duchowego"...

    Ale się uśmiałem;)
    No tak, taki jest obraz gastronomii sprzed pandemii. Przypomina mi się, jak wydałem

    "Do restauracji nie chodzili tylko po to, żeby się najeść. Szukali tam spełnienia duchowego"...

    Ale się uśmiałem;)
    No tak, taki jest obraz gastronomii sprzed pandemii. Przypomina mi się, jak wydałem niezłą kaskę aby przekąsić coś w lokalu usytuowanym (cenzura)molo. W ascetycznej porcji którą otrzymałem, to z tego co pamiętam, to makaronu było tyle , że można było z niego utkać kable od 2 par słuchawek;), ryby też jak na lekarstwo...
    No, ale podsumowując, taki klient który płaci, aby się nie najeść, ale po to aby dostać fotogeniczne kolorowe ochłapy, żeby ładnie wyglądało zdjęcie na insta- to złoty klient;)

    • 76 8

    • To było w okresie międzywojennym!

      Czytaj ze zrozumieniem.

      • 0 2

  • Wszystko fajnie tylko naprawdę często jakość (1)

    Nie idzie w parze z ceną, wiec można się czuć nabitym w przysłowiową butelkę

    • 70 0

    • Otóż to, najczęsciej z półproduktów z makro, bo taniej i nie trzeba tylu kucharzy, ale ceny jaśniepańskie. No i tutaj zarzut do konsumenta - ludzie, nie zgadzajcie się na 30 zł za hot-doga, 60 zł za mikro filet z dorsza itd. Ludzie chcą dobrze zjeść i są w stanie za to zapłacić, ale nie na takim zepsutym rynku.

      • 2 0

  • Jezeli za piergi warte 3 zl placimy 35zl (14)

    To znaczy, ze czesc oniektiw musi upasc lub przeniesc tam gdzie czynsz nie wynosi 50.000miesiecznie. Tak jak bylo ze stpcznia. Ludzie przyjda do nowej lokalizacji. Dluga i stare miasto to przezytek

    • 62 26

    • (11)

      Pierogi warte 3 zł, chyba ciasto z farszem ze zmielonej budy. Do tego prąd, gaz , obsługę. Oczywiście że 35 zł za pierogi to za dużo, ale ni pitol, że te pierogi są warte 3 zł.

      • 33 9

      • A wynagrodzenie dla kucharza

        • 15 2

      • Jak gotujesz ich kilkadziesiąt kg na raz (8)

        To koszt jednej porcji jest śmiesznie mały.

        • 11 15

        • A w której restauracji gotują kilkadziesiąt kg na raz (7)

          I pewnie robią to w wannie nad ogniskiem

          • 25 5

          • Ale żeś biznesplana zapodał :D

            • 13 2

          • A w którejś lepią je na poczekaniu na zamówienie? (5)

            Bo jeszcze czegoś takiego nie widziałem...

            • 17 8

            • ...a ciekawy pomysł, ciekawy, może ktoś podchwyci

              • 1 1

            • Widać że nie chodzisz do knajp (1)

              W każdej której byłem lepią na zamówienie

              • 6 13

              • Potwierdzam, LEPIĄ.

                • 7 4

            • Owszem, tak robia. Nazwy nie wymienie, bo jeszcze poleziesz i potem beda musieli odwszawic lokal.

              • 11 3

            • To mało widziałeś.

              • 0 0

      • chodziło o koszt materiałów koluniu

        • 2 2

    • Nikt Cię nie zmusza do płacenia 35zł. (1)

      Możesz je kupić tam, gdzie sprzedają za 3zł.

      • 12 3

      • Możesz też zrobić samemu porcję pierogów za 3 zł

        smacznego

        • 9 0

  • (1)

    Takie artukuły mają na celu przyzwyczaić was do nowego ładu. Gotowanie żaby trwa i powoli przyśpiesza.

    • 37 8

    • Zgadza się PIS wie ,że po ich rządach ludzi będzie stać jedynie na wodę i chleb

      Dlatego sponsorują takie artykuły by pogrążyć ludzi z Gastronomi .

      • 6 7

  • Przed wojną 80 % społeczeństwa jadło (16)

    mięso dwa razy do roku na święta. Tych ludzi nie stać było na korzystanie z jakichkolwiek restauracji. Mięso trafiło pod strzechy ludu dopiero za komuny także masowe stołowanie w stołówkach pracowniczych czy w barach mlecznych. Jakość słaba ale dla większości i tak lepsza niż np w latach 20

    • 134 35

    • (10)

      Pamiętasz czasy przedwojenne czy to, co ci wbili w głowę za prylu?

      • 21 52

      • Mączne (6)

        Oczywiście podczas IIRP na wsiach było wiele biedy ale toraczej za PRL-u zaczęli promować mączne potrawy bo mięsa brakowało.

        • 34 4

        • (3)

          Raczej bieda "promuje" potrawy z mąki, bez względu na ustrój czy kraj. Właśnie z biedy wżiął sie chleb itp.

          • 19 4

          • Że jak? "Wynalezienie" chleba szacuje się na około 8000 pne, (2)

            a więc 10 tys lat temu, co się zbiega - nie dziwota - z rewolucją agrarną, która nie wzięła się z biedy jako takiej, tylko w wyniku powolnej ewolucji i nieuchronnego "przypadku". Warto też dodać, że dzięki modyfikacjom

            a więc 10 tys lat temu, co się zbiega - nie dziwota - z rewolucją agrarną, która nie wzięła się z biedy jako takiej, tylko w wyniku powolnej ewolucji i nieuchronnego "przypadku". Warto też dodać, że dzięki modyfikacjom genetycznym (GMO, hue hue), nasi przodkowie wytworzyli najwydajniejsze odmiany zbóż. W tym samym okresie udomowiono zwierzęta hodowlane, więc było i mleko i mięso, choć niekoniecznie w ilościach wystarczających (choroby wynikające z zagęszczenia ludzi i zwierząt, suszy, powodzi "itp")

            • 9 5

            • (1)

              Czyli z biedy

              • 4 1

              • Nie no jakie czyli z biedy? gdzie przyczyna a gdzie z skutek?

                Rewolucja agrarna, która poskutkowała między innymi chlebem, miała charakter przypadkowo-oportunistyczny, a nie świadomego planu. Bieda, to była skutkiem ubocznym tej zmiany - ze zbieraczy łowców, którzy mieli się

                Rewolucja agrarna, która poskutkowała między innymi chlebem, miała charakter przypadkowo-oportunistyczny, a nie świadomego planu. Bieda, to była skutkiem ubocznym tej zmiany - ze zbieraczy łowców, którzy mieli się całkiem nieźle, w rolników. To dokładnie odzwierciedlało dzisiejszy paradygmat ekonomiczny, że musi być permanentny wzrost gospodarczy, bo inaczej wszystko prdln. Tyle, że wtedy to była samoistna napędzająca się spirala - więcej dzieci, żeby było komu robić, ale wtedy było więcej gęb do wykarmienia i cała sekwencja zależności. Koniec końców, ci nomadzi, łowcy zbieracze żyli w mniejszym stresie i mieli więcej wolnego czasu.

                • 0 0

        • Spożycie mięsa wzrosło w czasach PRL. Był to pewnego rodzaju paradoks, jak z alkoholem. Niby były kartki, niby były limity, ale ludzie tak kombinowali, że finalnie jedli więcej mięsa i piły więcej wódy niż wcześniej. Mechanizm zakazanego owocu.

          • 4 1

        • Dlatego było na kartki ?

          • 0 0

      • pamiętasz chrzest Polski, czy ci ją MEN wbiło do głowy w zeszłym tygodniu? (1)

        • 9 10

        • Rozumiem że Ty pamiętasz

          • 1 1

      • Jest też coś takiego...

        Jak roczniki statystyczne i materiały źródłowe, ciemniaku.

        • 4 0

    • a w średniowieczu krzyżacy jedli dziennie pół kilo mięsa (1)

      • 7 6

      • Krzyżacy jedzom muchy jak wpadną w sieci

        • 18 0

    • Ludzie nie mieli telewizorów itd.

      • 8 0

    • Z opowieści dziadka

      1kg kiełbasy = 2 dni pracy fizycznej, dziecko posłane na służbę do "pana" na pół roku - 100kg zboża dla rodziny.

      • 7 1

    • Rozwarstwienie społeczne było o wiele większe

      Niż dzisiaj. Pamiętajmy ze bieda przed wojną to także efekt braku swojego państwami zaborow

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.