Opinie (199) 6 zablokowanych

  • (16)

    BMG podpisując z poszkodowaną umowę cesji wierzytelności całą sprawę bierze na siebie. To jest właśnie fundamentalne w tzw naprawie bezgotówkowej czyli secja praw i obowiązków na warsztat.
    Skandalem jest ze strony BMG, że bedąc w sporze z PZU stosuje regres do poszkodowanej i chce wyłudzić od niej pieniądze.

    • 191 7

    • Cesji

      To prawda, warsztat powinien najpierw sprawdzić czy faktycznie są w stanie podjąć sie naprawy i wskazać, które elementy zostaną wymienione z PZU. A nie po fakcie uznać, że skoro PZU zmieniło zdanie to jednak nie chcemy już cesji

      • 44 0

    • PZU straciło kolejnego wieloletniego klienta.

      Ja po kontaktach też zdecydowałem się zrezygnować ze współpracy - wieloletniej z PZU.

      • 33 1

    • (10)

      W ASO dają papier gdzie zobowiązujesz się do pokrycia różnicy w tym co na fakturze, a tym co uzyskają od ubezpieczyciela. Częste są jakieś problemy np. z wypłatą brutto, bo niektóre towarzystwa mają jakieś chore

      W ASO dają papier gdzie zobowiązujesz się do pokrycia różnicy w tym co na fakturze, a tym co uzyskają od ubezpieczyciela. Częste są jakieś problemy np. z wypłatą brutto, bo niektóre towarzystwa mają jakieś chore interpretacje. Zgadzam się, że sprawę zawalił przede wszystkim pracownik ASO. Miałem identyczną sprawę u Lellka w Sopocie. Dostałem wezwanie na 20 000 zł po roku od naprawy. Poinformowałem rzecznika ubezpieczonych, KNF a jeśli chodzi o Lellka to centralę Audi. Po miesiącu wszyscy się odstosunkowali, ale co straciłem czasu i nerwów to moje.

      • 24 0

      • czyli to nie było prawnie umocowane tylko cwaniactwo ASO ? Nie dostaniemy kasy z ubezpieczalni (9)

        to idziemy do poszkodowanego .

        • 21 1

        • Dokładnie. Cesja to prawa i obowiązki. Zwykłe ryzyko na zasadzie ze skoro chcę zarobić i dostac zlecenie to biorę sprawe i ponosze zwykle biznesowe ryzyko ze cos nie wyjdzie. ASO jak widać w momencie jak cos pojdzie nie tak to ryzyko przelewają nielegalnie na wlasciciela pojazdu.

          • 21 0

        • to cwaniactwo ASO jest prawnie umocowane (7)

          bo ASO nie jest stroną w tym konflikcie. Ktoś musi zapłacić za naprawę. Klientką ASO była ta pani. Gdyby to było ustawowo okreslone, że to sprawca (a tak na prawdę jego ubezpieczyciel) musi zawrzeć umowę z ASO to nie byłoby problemu. I tak to powinno być w ustawie. W przeciwnym razie tamten ubezpieczyciel zawsze będzie chciał mniej stracic.

          • 3 11

          • Up (5)

            Niewiele wiesz, więc nie siej zamętu, aż szkoda czytać te twoje wnioski. Po cos jest ta cesja odszkodowania na ASO podpisywana przez poszkodowanego - przy naprawie bezgotówkowej sprawa powinna być załatwiona w całości na linii ASO - ubezpieczyciel poszkodowanego.

            • 12 3

            • to ty niewiele wiesz bo to co byś chciał by takowe było nie oznacza że tak działa prawo (4)

              trzeba zmienić ustawę a nie chrzanić głupoty. W tej chwili ASO to nie jest strona. Cesja też ma swoje warunki i ograniczenia i nie wszystko musi przechodzić na ASO. Jeśli pani podpisała że wyrówna to znaczy że się na to godzi. A to że powinno być inaczej to już zupełnie inna sprawa.

              • 3 7

              • Dalej niewiele wiesz (3)

                Nie znasz treści umowy cesji, która de facto może mieć jakieś swoje ogarniczenia, ale w tym konkretnym przypadku zawinił w głównej mierze serwił serwis. Naprawa bezgotówkowa to naprawa bezgotówkowa, z jakiej racji

                Nie znasz treści umowy cesji, która de facto może mieć jakieś swoje ogarniczenia, ale w tym konkretnym przypadku zawinił w głównej mierze serwił serwis. Naprawa bezgotówkowa to naprawa bezgotówkowa, z jakiej racji poszkodowana ma pokrywać z własnej kieszeni koszty pełnego zakresu naprawy? Serwis powinien przystąpić do naprawy wyłącznie dopiero po uzyskaniu akceptacji kosztorysu naprawy przez ubezpieczyciela, wtedy nie byłoby całego cyrku i rozważania jakie "ograniczenia ma cesja" oraz ciągania do odpowiedzialności finansowej poszkodowanej.

                • 5 2

              • ty też nie znasz treści umowy, ale to co ci napisałem to powszechna praktyka (2)

                zgodzę się że powinno być to inaczej załatwione. Niemniej ASO zawsze się zabezpiecza i wybiera łatwiejszą drogę. Gdyby nie było w tej umowie takiego zapisu o jakim ci napisałem to poszkodowana w ogóle nie musiała by płacić. Więc taki zapis z pewnością był. Mogła się nie zgodzić i poprosić o informację kiedy będzie wycena.

                • 1 3

              • W głównej mierze, (1)

                zawinił serwis, bo w momencie gdy nie chciało im się kopać z PZU to wówczas zwrócili się do poszkodowanej, mogli się zabezpieczać takim zapisem (nie wiemy tego, ale możemy domniemywać, że tak mogło być), wystawili sobie

                zawinił serwis, bo w momencie gdy nie chciało im się kopać z PZU to wówczas zwrócili się do poszkodowanej, mogli się zabezpieczać takim zapisem (nie wiemy tego, ale możemy domniemywać, że tak mogło być), wystawili sobie bardzo słabą reklamę. Wiele serwisów nie rozpoczyna w ogóle naprawy, gdy nie ma akceptacji odnośnie pokrycia całości naprawy przez TU.

                • 3 1

              • przede wszystkim taki zapis na pewno był

                inaczej, tak jak ci już nie raz pisałem, nie musiała by nic płacić. Serwis nie działa charytatywnie. To nie serwis ma się kopać z PZU tylko ta Pani bo oni nie są stroną tej umowy tylko wykonawcą na jej zlecenie.

                inaczej, tak jak ci już nie raz pisałem, nie musiała by nic płacić. Serwis nie działa charytatywnie. To nie serwis ma się kopać z PZU tylko ta Pani bo oni nie są stroną tej umowy tylko wykonawcą na jej zlecenie. Utrwalasz się w swym błednym przekonaniu. Umowę z serwisem zawiera ta Pani, a nie ubezpieczyciel sprawcy. Dlatego to co gadasz to są kompletne bzdury.

                • 0 1

          • Bzdura !!!

            Po podpisaniu cesji klient nie ma legitymacji procesowej i nie może nic uzyskać od ubezpieczyciela. Stroną w takim przypadku jest ASO i to oni winni uzyskać brakująca kwotę !!! Co raz częściej tak jest ale w Sądzie (chociaż to potrwa) można dojść swoich praw.

            • 0 0

    • Gdzie masz napisane (1)

      Że taka cesja została zawarta? Mogło być to zwykłe pełnomocnictwo, o cesji w artykule ani słowa

      • 3 0

      • Nawet jeżeli

        Było to pełnomocnictwo to i tak serwis dał ciała po całości. Działanie na zasadzie "wycenimy naprawę bardzo drogo, jak PZU nie zapłaci to poszkodowana zapłaci".

        • 7 0

    • serwis nie powinien

      przystąpić do naprawy przed zaakceptowaniem przed PZU kosztów.

      • 2 0

  • PZU.... i wszystko jasne..... (9)

    Kto miał szkodę z polisy PZU wie o co chodzi.... hehe
    Omijajcie PZU z daleka - polisy AC.

    • 109 10

    • (3)

      Niedługo kończy mi się ubezpieczenie (OC i AC). Brałem ofertę PZU pod uwagę, ale po tym artykule poszukam innej opcji. Nie miałem nigdy stłuczki, ale w razie czego nie chcę mieć problemow z wypłatami.

      • 29 1

      • OC (2)

        Możesz się ubezpieczyć gdzie chcesz, ale przecież nie masz wpływu na to u kogo będzie ubezpieczony sprawca potencjalnej kolizji z Twoim pojazdem.

        • 24 2

        • (1)

          Ale chcę mieć też AC, assistance itp. Boję się, że w PZU przy na przykład kradzieży, ubezpieczyciel kombinował by z wyceną auta.

          • 16 1

          • Najgorsza możliwa opcja

            ubezpieczać się w firmie skarbu państwa.
            W razie czego i tak zrobią co chcą i co nam pan zrobi?

            • 19 2

    • Mialem nieprzyjemnosc byc obslugiwany przez PZU

      Tragedia. Duzo nerwow kosztuje to czlowieka.

      • 10 0

    • Wszyscy robią to samo. Biorą kasę, a wypłata, co kot napłakał.

      • 8 0

    • Kilka miesięcy temu chciałem zmienić ubezpieczyciela i... (1)

      ...poważnie brałem pod uwagę PZU. Do czasu, jak zaproponowali mi za OC 6 tysięcy. Kiedy spytałem, skąd wzięła się ta kwota, miła pani w ich agencji powiedziała, że nie ma pojęcia. A, miałem jedną szkodę w karierze kierowcy (z mojej winy) - dokładnie 11 lat wcześniej.

      • 3 0

      • 6000 skladki za OC?

        Czołgiem jeździsz?

        • 0 0

    • 10 lat temu też mnie wydymali. Koszt naprawy wynosił ponad 9k, a z PZU dostałem 3,2k, po odwołaniu dopłacili 500 zł.

      • 3 0

  • ale do prawnika nie pójdzie (10)

    Lepiej napisać do trojmiasto.pl, zapytać szwagra lub ciocię Google.

    • 38 72

    • A potem zdziwienie, że ubezpieczalnie wygrywają (3)

      Zamiast wydać trochę kasy na prawnika, który sprawę wygra, a wyciągnie jeszcze odsetki + zadośćuczynienie za "zszargane nerwy".

      • 15 4

      • I swoje koszty

        • 9 0

      • Z racji pracy mam do czynienia z pismami sporządzanymi prze radców prawnych i prawników (1)

        Ich wygląd jak i treści to śmiech przez łzy. Niby osoby z wykształceniem w tym kierunku a potrafią powoływać się na przepisy, które zostały uchylone 8 lat temu, w pismach potrafią używać kolokwialnego słownictwa mój nr 1

        Ich wygląd jak i treści to śmiech przez łzy. Niby osoby z wykształceniem w tym kierunku a potrafią powoływać się na przepisy, które zostały uchylone 8 lat temu, w pismach potrafią używać kolokwialnego słownictwa mój nr 1 użycie błędnego wyrażenia "pójście po najmniejszej linii oporu" w odniesieniu do osoby przeciwko której kierowane było pismo, zamiast "pójście po linii najmniejszego oporu". W pismach stosowane są różne wielkości i grubości liter przez co pisma wyglądają bardziej jak komiks. Treść nie wyrównana do marginesów. Myślę, że w miarę rozgarnięta osoba lepiej by sporządziła takie pismo niż 'fachowa' osoba.

        • 7 2

        • jedna jaskółka wiosny nie czyni

          w twoim fachu też zdarzają się partacze, tak samo jak i w każdym innym. Chodzi o generalną zasadę by pytać fachowca o takie sprawy a nie jakąś tam panią Natalię bo istnieje dużo większe prawdopodobieństwo że porada odniesie swój skutek

          • 3 2

    • Dobrze zrobiła. (5)

      Jesteś Poszkodowanym w niegroźnej kolizji. Oddajesz auto do ASO, rozliczasz się bezgotówkowo i nic Cię nie interesuje. Z jakiej paki ta kobieta ma się włóczyć po jakichś prawnikach, tracić czas i pieniądze. I tak nikt

      Jesteś Poszkodowanym w niegroźnej kolizji. Oddajesz auto do ASO, rozliczasz się bezgotówkowo i nic Cię nie interesuje. Z jakiej paki ta kobieta ma się włóczyć po jakichś prawnikach, tracić czas i pieniądze. I tak nikt jej nie zwróci za czas stracony na wizyty w ASO. Moim zdaniem bardzo dobrze zrobiła - oddała sprawę do Rzecznika Ubezpieczonych i narobiła PZU smrodu w mediach. Winny całej sprawy jest jakiś amator obsługujący sprawę w ASO i likwidator szkody/rzeczoznawca, który robi takich 30 dziennie i działa jak automat.

      • 44 3

      • Oddaje i nic mnie nie obchodzi (3)

        Serwisy kochają takich jeleni. Nic mnie nie obchodzi, a potem zdziwiony, że to nie wymienione, tamto zaszpachlowane, ale co mnie to obchodzi. Może tyle powinno Cię obchodzić, że to Twój samochód?

        • 7 29

        • Skoro go oddaje do warsztatu to mają go naprawić i tyle (2)

          Mam im stać za plecami cały dzień i patrzeć na ręce?
          To tylko samochód.

          • 26 1

          • naiwniak

            dopóki nie zatrzymasz się na drodze z zatartym silnikiem, bo olej jak smoła. Ale przecież w Aso co rok wymieniali, ja zapłaciłem i nawet mi kawkę zaproponowali i ciasteczko w barze, a mnie to nic nie obchodzi, przecież płacę to mają wymienić. hahaha

            • 1 11

          • dajesz do warsztatu ale też umawiasz się na naprawę czegoś jak i zapłatę za to

            jeśli ubezpieczyciel odmówił zapłaty to serwis ma prawo odmówić naprawy. W tym wypadku na umowie było zawarte że jeśli ubezpieczyciel nie zapłaci to pani wyraża zgodę na wyrównanie. Niestety tak to działa i sam też miałem taką nieprzyjemność. Ale to nie jest wina serwisu tylko ustawy.

            • 0 2

      • jak oddasz bezgotówkowo też się tego nie ustrzeżesz

        mój ojciec miał dzwona, najechał na niego motocyklista. Likwidator z ubezpieczalni sprawcy wycenił szkodę na 5800 i nie wziął kilku rzeczy pod uwagę, mimo że przy nas je zapisywał. Choćby wgniecionej delikatnie tylnej

        mój ojciec miał dzwona, najechał na niego motocyklista. Likwidator z ubezpieczalni sprawcy wycenił szkodę na 5800 i nie wziął kilku rzeczy pod uwagę, mimo że przy nas je zapisywał. Choćby wgniecionej delikatnie tylnej klapy. Reszta rzeczy też była zaniżona. Po prostu działał na korzyść swojego pracodawcy. Na szczęście zorientowaliśmy się z ojcem że jego ubezpieczyciel zaoferował mu usługę w której bierze na siebie załatwienie sprawy z ubezpieczalnią sprawcy. Oni mają swoich prawników, wiedzą widocznie jak takie sprawy się załatwia. I faktycznie, poszło z OC sprawcy, wycena na 8500. Spora różnica. ASO naprawiło auto za tę kwotę.

        • 7 1

  • Opisujcie więcej takich spraw... (14)

    to ubezpieczalnie takie jak PZU szybko potracą klientów, nikt nie będzie chciał bawić się w przeciąganie liny. Osobiście nigdy nikomu PZU nie polecę, bo to nie pierwszy raz, gdy klient jest robiony w wałka przez tego ubezpieczyciela zasłaniającego się rzeczoznawcami, którzy uzyskali uprawnienia w paczce chipsów.

    • 163 11

    • (6)

      To nie jest wina PZU. Problemem i ewidentnym chamstwem jest to że BMG żąda dopłaty od poszkodowanej, która nie jest stroną konfliktu bo stronami tego sporu jest BMG i PZU. To jest problem a nie to że PZU nie chce wypłacić serwisowi.

      • 37 4

      • racja, tu w tym wypadku tak rzeczywiście jest...

        ale znam więcej spraw związanych z "profesjonalizmem" PZU.

        • 15 1

      • No jak nie wina PZU... (4)

        A niepoprawna opinia rzeczoznawcy, który twierdzi, że te szkody były wcześniej to nie wina PZU?

        • 11 2

        • (3)

          Całkowita wina jest po stronie serwisu, bo to on powinien był zagwarantować pokrycie kosztów naprawy z polisy sprawcy. Właścicielka uszkodzonego pojazdu nie miała umowy z PZU i nie powinno ją nic obchodzić, poza odbiorem naprawionego auta.

          • 7 4

          • a co ma do tego serwis? Serwis to warsztat a nie usługi prawne. (2)

            Na umowie naprawy była klauzula że jak ubezpieczyciel nie zapłaci to pani musi wyrównać. Właścicielka korzystała z OC sprawcy na mocy ustawy. Serwis nie jest tu w ogóle stroną.

            • 2 5

            • Up (1)

              Miałeś wgląd w umowę, że była klauzula że jak ubezpieczyciel nie zapłaci to pani musi wyrównać?
              Po stronie ASO powinno być zdobycie akceptacji kosztorysu przez PZU i dopiero wówczas przystąpienie do naprawy w pełnym zakresie.

              • 5 1

              • gdyby nie było takiej klauzuli to ta pani by sie mogła tym listem podetrzeć i im odesłać

                natomiast z doświadczenia wiem ze tak jest bo miałem szkodę i czytałem umowę z ASO. Po stronie ASO jest tylko to na co się umówi z klientką. Natomiast ustawowo można by zmienić by to odpowiedzialny (w tym przypadku ubezpieczyciel) likwidował szkodę. Wtedy poszkodowana nie miała by problemu z rozwiązaniem sprawy.

                • 0 1

    • Każde takie zdarzenie należy zgłosić do KNF (3)

      Jako organu nadrzędnego. Kilka zgłoszeń na danego ubezpieczyciela w ciągu roku wywołuje automatycznie kontrolę wypłat odszkodowań, ich wysokości i odmów. A co za tym idzie również wysokie kary za największe blachostki. A PZU trzeba omijać.

      • 10 0

      • jaaaasne a w KNF tylko czekają żeby z całą moca uderzyć w PZU heheh (1)

        obudź się, KNF obsadzone przez pis akurat będzie ścigać PZU, którego zarząd to nominaci Pisu z ramienia tej "partii"... naiwniak

        • 14 0

        • w KNF, sztab prawników pracuje na 3 zmiany

          nad rozpoznaniem sprawy uszkodzonej Mazdy :D

          • 1 3

      • Nie wierzę w moc takich instytucji i ubezpieczyciele o tym wiedzą poniżej oficjalna odpowiedź firmy ubezpieczeniowej z Trójmiasta do Rzecznika Finansowego w sprawie likwidacji szkody OC i zwrotu kosztów za dzień wolny

        Nie wierzę w moc takich instytucji i ubezpieczyciele o tym wiedzą poniżej oficjalna odpowiedź firmy ubezpieczeniowej z Trójmiasta do Rzecznika Finansowego w sprawie likwidacji szkody OC i zwrotu kosztów za dzień wolny który musiałem wziąć w związku z kolizją "... dzień wolny jest dniem płatnym więc z tego tytułu nic Pan nie traci... " Hipokryzja na najwyższym poziomie i jeżeli ktoś myśli że firma straci z tego klientów to gratuluje życia w świecie utopii

        • 4 0

    • To miało być z OC sprawcy.

      • 1 0

    • Ja też miałem problem z PZU. Mój samochód był ubezpieczony w PZU a sprawcy w Warcie. PZU podjął się reprezentowania mnie ale mimo to działał na moją niekorzyść zaniżając wartość auta, który kupiłem kilka miesięcy przed

      Ja też miałem problem z PZU. Mój samochód był ubezpieczony w PZU a sprawcy w Warcie. PZU podjął się reprezentowania mnie ale mimo to działał na moją niekorzyść zaniżając wartość auta, który kupiłem kilka miesięcy przed stłuczką. Mimo przesyłania dokumentów potwierdzających za ile samochód został zakupiony, PZU wyceniał przy szkodzie całkowitej na 2/3 wartości którą zapłaciłem. Ponadto przy każdym odwołaniu zwiększał wartość samochodu o 100 PLN. Prawda jest taka, że walczyłem z ubezpieczalnią, która nie ona ponosiła koszty. Nie wiem czy warto jest dopłacać do ubezpieczenia droższego niż firmy oferujące tańsze ubezpieczenia na rynku.

      • 11 1

    • To idzie z OC sprawcy. Ludzie się ubezpieczają jak najtaniej. Sprawca się czuje bezpieczny, a tu nie. Można ściągnąć ze sprawcy różnicę. Tak powinno być, było by mniej świrowania na drodze.

      • 6 1

  • klasyczne mataczenie ubezpieczalni (4)

    przeciez to sa takie "banki" ktore jak przy chodzi do wyplacania, zawsze zanizaja kwote i wynajduja ukryty i nie jasne paragrafy z umowy.

    nic nowego, zlodzieje w garniturach

    • 81 8

    • (2)

      Kilka lat temu pracując w jednej z firm ubezpieczeniowych widziałem opracowanie, z którego wynikało, że 2 na 3 szkody komunikacyjne noszą znamiona wyłudzeń, czy to chodzi o okoliczności, czy też o zakres/koszt napraw.

      Kilka lat temu pracując w jednej z firm ubezpieczeniowych widziałem opracowanie, z którego wynikało, że 2 na 3 szkody komunikacyjne noszą znamiona wyłudzeń, czy to chodzi o okoliczności, czy też o zakres/koszt napraw. Ubezpieczyciele mają swoje za uszami, ale wynika to w dużej mierze z działalności oszustów wyłudzających odszkodowania. Rykoszetem dostaje każdy płacąc wyższą składkę OC, czy też jak w przypadku tej Pani - uczciwy konsument, któremu się po prostu przydarzyła szkoda i chce ją uczciwie rozliczyć.

      • 8 3

      • Jak widzisz, Twoje racjonalne i oparte na faktach argumenty nie trafiają do znaffców ubezpieczeń (1)

        jestem związany z sektorem ubezpieczeń od przeszło 20 lat i ilość wyłudzeń, oszustw i mataczenia każdego roku rośnie. Tak jak piszesz, dostają za to po kieszeni uczciwi i porządni kierowcy. Nie bronię w tym wypadku absolutnie PZU, ale nie jest tak też, że zakłady ubezpieczeń to samo zło.

        • 2 3

        • masz rację

          ale nie musisz sam sobie odpowiadać by wzmocnić ten argument

          • 1 0

    • ale ona nie naprawia ze swojej polisy tylko ze sprawcy

      nie ma z nimi żadnych umów. Oni odpowiadają finansowo z tytułu OC w imieniu swojego klienta. Zaniżają bo taki mają interes. Niemniej to nie efekt umowy bo odpowiedzialność OC reguluje ustawa.

      • 6 0

  • I co ja tak dziwi

    • 10 8

  • Dwa błędy! (7)

    Po pierwsze nie korzystajcie z PZU bo to najgorsze co może was spotkać jak chodzi do zdarzenia.

    Po drugie korzystajcie z własnego ubezpieczyciela i niech on występuje do ubezpieczyciela sprawcy o regres.

    • 52 8

    • mój ojciec tak załatwiał sprawę, ale to się nie nazywa regres (5)

      tylko ubezpieczalnia dochodzi roszczenia w twoim imieniu. Wyceniają, przedstawiają to tej drugiej ubezpieczalni. Pokazują dowody i już. Jak tamci się nie zgodzą to dochodzą roszczenia na drodze sądowej. Niemniej taka

      tylko ubezpieczalnia dochodzi roszczenia w twoim imieniu. Wyceniają, przedstawiają to tej drugiej ubezpieczalni. Pokazują dowody i już. Jak tamci się nie zgodzą to dochodzą roszczenia na drodze sądowej. Niemniej taka reprezentacja ubezpieczalni w naszym imieniu to dodatkowa usługa, dość kosztowna i nie każda ubezpieczalnia ją oferuje. Regres wynika z ustawy i jest wtedy jak twoja ubezpieczalnia walczy z tobą bo do zdarzenia doprowadziłeś np. w wyniku przestępstwa, jadąc np. po pijaku.

      • 6 1

      • (4)

        To o czym piszesz, to jest właśnie regres z OC na OC sprawcy . W niektórych ubezpieczalniach jest wersja bezpłatna - np. tylko dwa pojazdy w kolizji i płatna z większą ilością pojazdów uczestniczących w kolizji, także

        To o czym piszesz, to jest właśnie regres z OC na OC sprawcy . W niektórych ubezpieczalniach jest wersja bezpłatna - np. tylko dwa pojazdy w kolizji i płatna z większą ilością pojazdów uczestniczących w kolizji, także pojazdami zagranicznymi.
        Lepiej mają ci, którzy mają AC. Wtedy mogą zlecić regres z AC do OC sprawcy. Szczególnie warto z niego korzystać przy pojazdach nowych, gdzie w AC mamy zaznaczoną opcję stałej wartości pojazdu. Wadą regresu z AC do OC sprawcy, jest natomiast to, że jest wykonywany na warunkach AC, czyli szkodę całkowitą mamy przy 80% wartości pojazdu, a nie przy 100% wartości pojazdu, jak przy regresie z OC na OC.

        • 0 4

        • ja wiem o co ci chodzi, niemniej to się nie nazywa "regres" (3)

          ale nie ważne, nie spierajmy się o nomenklaturę. Mój ojciec niedawno w ten sposób przechodził tę procedurę. Fajna jest ta usługa i nic cie nie obchodzi, twoja ubezpieczalnia załatwi wszystko za ciebie. Stała wartość

          ale nie ważne, nie spierajmy się o nomenklaturę. Mój ojciec niedawno w ten sposób przechodził tę procedurę. Fajna jest ta usługa i nic cie nie obchodzi, twoja ubezpieczalnia załatwi wszystko za ciebie. Stała wartość pojazdu przez 3 lata też spoko sprawa, tzw. GAP. Przynajmniej w Warcie tak to się nazywa. Niemniej ubezpieczenie dość drogie. Tak mniej więcej 50% droższe za pakiet OC+AC w porównaniu do oferty bez tych usług.

          • 2 0

          • GAP to dopłata max 10% wartości składki (2)

            • 0 0

            • Up (1)

              To o czym piszecie to BLS- bezpośrednia likwidacja szkody, czyli u swojego ubezpieczyciela.

              • 1 0

              • zgadza się

                i mój ojciec ma zarówno BLS jak i GAP. Samochód podobnej wartości a płaci dużo więcej za ubezpieczenie

                • 0 0

    • A co jeśli sprawca jest z PZU i poszkodowany również ?

      • 0 0

  • Ubezpieczenia

    Z ubezpieczeniami jest tak na każdej płaszczyźnie że to tylko pięknie wygląda jak człowiek zgłasza chęć się ubezpieczyć ile to cudów obiecują. Efekt końcowy jest taki że jesteś klientem póki nie podpiszesz jak podpiszesz

    Z ubezpieczeniami jest tak na każdej płaszczyźnie że to tylko pięknie wygląda jak człowiek zgłasza chęć się ubezpieczyć ile to cudów obiecują. Efekt końcowy jest taki że jesteś klientem póki nie podpiszesz jak podpiszesz jesteś już tylko zwierzyną łowną i się potem okazuje że jednak nie należy się to czy tamto wiadomo połowę rzeczy przy umowie zawsze się zataja. PZU też jest w tym dobre.

    • 23 6

  • Był sobie napis

    Kiedyś na obecnym budynku Solidarności był zielony neon" PZU ubezpiecza Ciebie i Twoje mienie" . Pewnego razu zgasła literka "C" z "Ciebie".......

    • 36 3

  • (5)

    Ubezpieczalnie nie są po to by dać tylko są po to by brać.

    • 45 4

    • tak? to zobacz znawco ile miliardów pln rocznie jest wypłacane poszkodowanym (1)

      kolejny na zasadzie "nie znam się, ale się wypowiem"

      • 2 5

      • Głównie zanizonych

        • 4 0

    • (2)

      Ubezpieczalnie nie są od tego żeby coś dać ani żeby coś brać , ubezpieczalnie są od tego by pokryć koszty likwidacji szkody . Na szkodzie się nie zarabia .

      • 1 1

      • ale zarabia się na ubezpieczeniu (1)

        saldo musi wyglądać tak że suma składek ubezpieczeniowych musi przekraczać ilość wypłat. Inaczej nikt by nie prowadził takiego biznesu.

        • 0 0

        • Ależ oczywiście , chciałbyś prowadzić interes do którego miałbyś dopłacać? Ktoś wyliczył że ubezpieczeni składają się na ewentualne wypłaty i ubezpieczyciel musi mieć na pokrycie swojej działalności i jeszcze na tym zarobić . Ciebie to dziwi?

          • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.