2019-07-02 11:35
Opinia wyróżniona
Kiedyś każdy "tworzył" wspólne dobro i uwaga... można przeżyć szok! Także o nie dbał.
Dzieci były nauczone szacunku do tego co w około, a jak któryś śmiecił, rozwalał itp. to sąsiad jeden z drugim szli na
Kiedyś każdy "tworzył" wspólne dobro i uwaga... można przeżyć szok! Także o nie dbał.
Dzieci były nauczone szacunku do tego co w około, a jak któryś śmiecił, rozwalał itp. to sąsiad jeden z drugim szli na tzw. skargę do rodzica, a ten miał w sobie jeszcze tyle godności by przywołać swoje dziecię do porządku, lub po nim uprzątnąć.
Moi rodzice za moich młodych lat, wraz z sąsiadami stworzyli całe podwórko. Wybudowali za własne pieniądze ( i pomysłowość) piaskownice, gdzie co roku był wymieniany piasek- za pieniądze wspólne, a nie za jakieś "budżety obywatelskie". Masz dziecko, chcesz żeby miało się, gdzie bawić to się zaangażuj w prace nad tym.
Wybudowali, a raczej skonstruowali bujawki, koniki ( dogadali się, ktoś miał rury, ktoś był spawaczem, ktoś inżynierem, jeden weekend i cud! są bujawki) , konstrukcje przetrwały dziesiątki lat, i gdyby nie nowa inwestycja na tym terenie ( czytaj parking) to nadal by służyły pokoleniom. Teraz można podziwiać płot.
Każdy czuł się odpowiedzialny za drugiego, wchodził "obcy" na podwórko, to zawsze jakiś sąsiad miał oko na niego i na dzieci, nie raz pamiętam jak przepędzali jakiś lumpów, albo rozwydrzoną młodzież.
To była społeczność, to były czasy... a teraz byle tylko się nie spotkać z sąsiadem, bo jeszcze coś będzie chciał. Ludzie się nie znają i nie chcą poznać, każdy tylko łypie okiem na to co ma, lub czego nie ma ten drugi.
2019-07-03 06:30
Na somsiedzie i ich brajanki
2019-07-02 13:49
Właśnie teraz jest trochę lepiej.
Za prl niszczone było wszystko "bo to nie moje tylko państwowe " taka była logika myślenia.
Ludzie kradli żarówki że swoich klatek schodowych a bachory malowaly po bloku
Właśnie teraz jest trochę lepiej.
Za prl niszczone było wszystko "bo to nie moje tylko państwowe " taka była logika myślenia.
Ludzie kradli żarówki że swoich klatek schodowych a bachory malowaly po bloku czym się dało. Skręcone z byle czego płacę zabaw straszyly upiornymi resztkami potraktowane przez margines.
Ta wizualizacja przeszłości jak to było kiedyś super a teraz nie zamienia się w obsesję i chorobę.
.
2019-07-02 17:05
Miałem właśnie napisać to samo. Kiedyś wszystko było wspólne, czyli niczyje. Sam mieszkałem w bloku, w ktorym mieszkania sie dostawało i dzieciaki bazgrały po klatkach i każdy miał to gdzieś. Zreszta widać to nawet dzisiaj, jak ludzie kupują mieszkania za ciężkie pieniadze, często na kredyt, to dopiero zaczynają dbać, bo wiedzą ile to kosztuje.
2019-07-02 13:00
tylko ze dziś jeżeli się chce założyć plac zabaw to trzeba spełnić nie tylko uwarunkowania techniczne, ale też posiadać odpowiednie pozwolenia i atesty, zadbać o odpowiedni odbiór techniczny itp. Bo jak komuś się nie
tylko ze dziś jeżeli się chce założyć plac zabaw to trzeba spełnić nie tylko uwarunkowania techniczne, ale też posiadać odpowiednie pozwolenia i atesty, zadbać o odpowiedni odbiór techniczny itp. Bo jak komuś się nie będzie podobać plac to doniesie odpowiedniej władzy i plac trzeba będzie rozebrać a nawet i zarobi się mandat.
No i wszystko jest ok. dopóki nie przydarzy się wypadek. Potem jest płacz i szukanie winnych.
20 lat temu zginęła córka moich znajomych, własnie pod taką wyspawaną przez sąsiada huśtawko-łódką.
2019-07-02 12:21
Były inne czasy, tylko teraz jakbyś zrobiła bujaki i jakieś dziecko by spadło i coś sobie zrobiło to masz prokuratora na karku za samowole budowlana.
Przerażające jest tylko to, że obecnie trendem jest budowa
Były inne czasy, tylko teraz jakbyś zrobiła bujaki i jakieś dziecko by spadło i coś sobie zrobiło to masz prokuratora na karku za samowole budowlana.
Przerażające jest tylko to, że obecnie trendem jest budowa parkingu a nie terenu zielonego.
Mieszkańcy Nowego Portu pokazują, że mimo innych czasów też da się coś zrobić dla codziennej rekreacji i wypoczynku!
Trzymam kciuki! Brawo!
2019-07-02 13:27
bo teraz ludzie są tępi i roszczeniowy.
Jak kiedyś spadłam z huśtawki, to jeszcze opieprz dostałam od rodziców, że się źle bujam. Kiedyś nie było "poprawności politycznej" jak była durna baba to się nie owijało w
bo teraz ludzie są tępi i roszczeniowy.
Jak kiedyś spadłam z huśtawki, to jeszcze opieprz dostałam od rodziców, że się źle bujam. Kiedyś nie było "poprawności politycznej" jak była durna baba to się nie owijało w bawełnę, szedł sąsiad i mówił, ze janek fisiuje na bujawce i niech pilnuje swojego dzieciaka, bo innym może krzywdę zrobić. Na następy dzień Janek juz nie fisiował.
Każdy uczył dzieci jak korzystać z placu zabaw i mało kto robił sobie krzywdę ( czytaj poważniejsze urazy na plaster), siniaki były standardem. A jak ktoś przesadzał to jeszcze dostawał ochrzan od sąsiada/rodzica, i czasem szlaban na wychodzenie.
2019-07-02 12:03
dziwisz się?
Jak teraz bardzo duża ilość ludzi ma mentalność w rodzaju "mam, ale aby tylko sąsiad nie miał". Udają miłych, a tak jak tylko czegoś się dowiedzą donoszą na siebie.
"a teraz byle tylko się
dziwisz się?
Jak teraz bardzo duża ilość ludzi ma mentalność w rodzaju "mam, ale aby tylko sąsiad nie miał". Udają miłych, a tak jak tylko czegoś się dowiedzą donoszą na siebie.
"a teraz byle tylko się nie spotkać z sąsiadem, bo jeszcze coś będzie chciał."
Bo teraz ludzie patrzą tylko na swój tyłek i sąsiadów mają tylko wtedy, gdy czegoś od nich chcą.
2019-07-03 06:31
2019-07-02 12:28
Czasem wystarczy na początek usunięcie śmieci i usuniecie lub naprawa zepsutych elementów podwórkowych, zadbanie o trawniki, naprawa płotów i dbanie o bezpieczeństwo urządzeń, np. elektrycznych, a te muszą być naprawione przez elektryka.
2019-07-02 11:56
można powiedzieć "niestety".
Mieszkałem kiedyś na Żabiance (lata 80-te). Pamiętam, gdy ówczesna spółdzielnia realizowała place zabaw na tym osiedlu, łącznie ze słynnymi wioskami: indiańską i kowbojską. Kto
można powiedzieć "niestety".
Mieszkałem kiedyś na Żabiance (lata 80-te). Pamiętam, gdy ówczesna spółdzielnia realizowała place zabaw na tym osiedlu, łącznie ze słynnymi wioskami: indiańską i kowbojską. Kto mieszkał tam, ten pewnie pamięta... Jak każde tego typu obiekty (szczególnie drewniane) ulegały zużyciu czy niszczeniu, ale jak tylko jakieś lumpy sie zbierały w takich miejscach, zaraz był ktoś, kto był w stanie ich pogonić. A niszczenia były zgłaszane i naprawiane. Nie raz starszy kuzyn brał młotek i gwoździe aby na własną rękę naprawić coś co uległo zniszczeniu, aby jego młodszy brak miał sie gdzie bawić.
W blokach nie było domofonów na klatkach schodowych, a jednak nie było w nich brudno, a ludzi wiedzieli do czego służy wycieraczka przed drzwiami do klatki schodowej.
Istniało życie sąsiedzkie; nie tylko aby z sąsiadem flaszkę zrobić (bo to oczywiście też), ale też aby sobie pomagać, często w prostych rzeczach. Zdarzało się, ze wracając ze szkoły sąsiadka pytała czy nie wpadną na obiad, bo wiedziała, ze rodzice wracali po 17-stej.
Niby była komuna; fakt - ludzie mieli mało, ale tworzyli jakaś społeczność.
A teraz - zwróciłem uwagę sąsiadowi, aby śmieci nie wciskał do tego małego śmietnika stojącego przy klatce, tylko przeszedł ie te 40 metrów do wiaty śmietnikowej, bo tam jest miejsce na takie odpady. Wyzwał mnie tylko i stwierdził, ze śmieciarze maja takie rzeczy sprzątać. Masakra. W łeb takiemu przywalić, czy mu te śmieci na wycieraczkę podrzucić...
2019-07-02 13:14
Sama będąc mała uczestniczyłam w "akcji" odmalowywania desek przy piaskownicy, którą zrobili moi rodzice z sąsiadami. To była wspólna odpowiedzialność, teraz nie istnieje takie pojęcie, a ludzie są w trybie "należy mi
Sama będąc mała uczestniczyłam w "akcji" odmalowywania desek przy piaskownicy, którą zrobili moi rodzice z sąsiadami. To była wspólna odpowiedzialność, teraz nie istnieje takie pojęcie, a ludzie są w trybie "należy mi się" , "od tego są inni" i drudzy w trybie "a co ja jestem, nie będę za nich robić"
Tak... sąsiedzi :) i jeden wspólny dom. Ja też jak wracałam sama ze szkoły nie raz przesiadywałam u sąsiadów, a to na obiad, a to się pobawić z koleżankami. Nie było chamstwa, wykorzystywania i braku kultury. Raz ja przesiadywałam u kogoś, raz ktoś u mnie.
Dzieci umiały się zachować (nie były szpiegami rodziców: "A weź idź zobacz co mają w domu"), bo i rodzice mieli ostatki kultury.
2019-07-02 11:51
Obecnie nie ma społeczeństwa, ot co.
2019-07-02 11:33
Opinia wyróżniona
Drodzy Mieszkańcy Nowego Portu,
jesteście fantastyczni, a Wasza postawa niezwykle budująca! Gratulacje!
2019-07-02 14:35
Aż miło popatrzeć na skwerek przy budynku 11.
2019-07-02 12:41
Przyłączam się do gratulacji! Mega sprawa! I nie dajcie sobie wmówić forumowym malkontentom, że Wasza akcja jest nieistotna! Tak zaczyna się każda wielka wyprawa od poerwszego małego kroku! Mam nadzieję, że Wasz pierwszy krok zaprowadzi Was daleko!
2019-07-02 11:59
dziękuję w swoim imieniu i sąsiadów :)
2019-07-02 11:01
Świetna inicjatywa!
2019-07-02 11:13
2019-07-02 13:15
A jaka ładna ławka!
2019-07-02 13:19
2019-07-02 11:03
Odkąd zobaczyli rydwan, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Świetna inicjatywa, gratulacje!
2019-07-02 17:47
A ja sie pytam. Skoro zostala wykonana praca to czy podatki zostaly zaplacone? Zus? Czy miasto odprowadzilo podatek dochodowy?
Opinia została zablokowana przez moderatora
2019-07-02 11:06
A kto miał to zrobić jak nie sami mieszkańcy?
2019-07-02 11:56
a co?
2019-07-03 10:43
taki jeden
2019-07-02 11:06
2019-07-02 14:02
2019-07-02 21:09
2019-07-02 11:06
Gdyby tylko takimi chęciami wykazywał się Gdański Zarząd Komunalny! Oni koszą trawę raz max dwa razy do roku, o temacie jakiegoś remontu zapomnij, ryba psuje się od głowy...
Dobrze że mieszkańcy których tak um zdarzało sie obrażać na forach biorą sprawy w swoje ręce.
2019-07-02 11:06
Brawo Wy)
2019-07-02 11:06
które najczęściej organizowane były w soboty i niedziele.
2019-07-02 11:08
2019-07-02 11:07
2019-07-02 21:01
ciekawe
2019-07-02 11:08
Dzielni ludzie.
2019-07-02 12:39
bo to obraz nędzy i rozpaczy.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.