Opinie (266) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • (4)

    Pomyśleć, że nie aż tak dawno był tam poligon i ludzie się kapali..

    • 47 2

    • Już się nia kapią

      • 12 0

    • Szkoda, że nigdzie nie ma zdjęć właśnie z tego kąpieliska. Jeździliśmy tam z siedlec rowerami się pomoczyć. Pontony chyba były i pomost nawet.

      • 13 0

    • Ja się tam kąpałem i z dziećmi rowerami tam jeździlismy. Serce mnie bolało i boli jak zaczęli zabudować tereny po poligonie a teraz jeszcze to:(

      • 3 1

    • Nadal można się kapać, jezioro jest po drugiej stronie ulicy :)

      • 0 1

  • Bardzo dobrze (14)

    Popieram spółdzielnię. Przybysze z warmińskich bagien i mokradeł uważają że mogą wszędzie wleźć i jeszcze naśmiecić. Bardzo dobra akcja edukacyjna

    • 66 68

    • Nic nie wiesz, gnomie (8)

      Mieszkam na Jasieniu od 20 lat, zawsze tamtędy chodzilismy na tzw. poligon. Ostatnio ja rzadziej, ale dzieci korzystają- już dorosłe- i śmigały tamtędy na UG (PKM Jasień). Jest to też fajna ścieżka rowerowa. Jestem

      Mieszkam na Jasieniu od 20 lat, zawsze tamtędy chodzilismy na tzw. poligon. Ostatnio ja rzadziej, ale dzieci korzystają- już dorosłe- i śmigały tamtędy na UG (PKM Jasień). Jest to też fajna ścieżka rowerowa. Jestem rodowitą Gdańszczanką, mieszkałam tu już, gdy Ci generałowie z "Fali" jeszcze siedzieli w czołgach. A teraz taki kotlet. Ale ewidentnie niedopatrzenie miasta. Panie Aleksandrowicz, Pan też kiedyś mieszkał na Jasieniu, prosimy o rozwiązanie tego węzła...

      • 23 11

      • (3)

        Moze mieszkancy Jasienia wspomiga miasto i zrobia zrzute zeby wykupic ten grunt?

        • 7 6

        • Prędzej sami płot u siebie postawimy (2)

          Co będziemy gorsi...

          • 9 0

          • (1)

            To postawcie ale na swoim gruncie a nie należącym do miasta

            • 5 3

            • To nie dojedziesz do szkoły lub przedszkola

              Karma wraca

              • 6 4

      • Mieszkam już 30 lat i do dzisiaj chodzę tam na spacery:)

        • 2 0

      • Na poligon chodziłaś (1)

        Piszesz . Hmmm , nie sądzę żeby to było legalne , to teren wojskowy był

        • 3 4

        • Nic nie wiesz to zamilcz... gdybys doczytał to byś wiedział, że mówimy o byłym poligonie

          • 0 1

      • No i?

        Miasto sprzedało grunt wiec to teren prywatny a taki sobie można ogrodzić ? To, że coś było kiedyś nie znaczy, że musi być na zawsze.. a do klatki w bloku jak obcy wchodź się robią syf to Ci nie będzie przeszkadzać ? To zdementujcie zamki w domach i domofony bo po co niech każdy sobie wchodzi

        • 1 0

    • Zima idzie (3)

      Miasto moze zapomniec odśnieżyć drogi do fali

      • 2 4

      • Tylko ze droga do Blekitnej Fali prowadzi rowniez do Alfa Parku, Biedronki, osiedla Inpro itd. Skad u Ciebie takie blyskotliwe pomysly?

        • 3 1

      • No proszę jaki geniusz, nie może (1)

        Bo każdy z tego osiedla płaci podatki w tym mieście i płaci właśnie za odśnieżanie.

        • 0 0

        • Drogę odśnieża właściciel... nie popuść, jak ci developcio lub spółdzielnia po zimie rachunek do podziału przedstawi buahahah he

          Drogę odśnieża właściciel... nie popuść, jak ci developcio lub spółdzielnia po zimie rachunek do podziału przedstawi buahahah hehehhe zbieraj już

          • 0 0

    • żadnego śmiecenia tam nie było, to jakiś wymysł.

      • 1 0

  • W jaki sposób Spółdzielnia otrzymała tamtejszy grunt? Kupili go? Czy może jest to wieczyste użytkowanie? (11)

    • 33 24

    • (9)

      Część dostała za darmo od wojska, część kupiła od tych co dostali za darmo od wojska.

      • 35 0

      • (6)

        Za darmo haha. Od trepowni?

        • 9 4

        • Tak, dawali w

          Latach 90

          • 10 2

        • Część trzecia (4)

          - Naprawdę nie miał pan "zaspokojonych potrzeb mieszkaniowych"? - pytam generała Packa.

          - Nie miałem. W roku 2001 zdałem mieszkanie służbowe w Gdańsku i przeniosłem się do Bydgoszczy. Zresztą ja zaraz po

          - Naprawdę nie miał pan "zaspokojonych potrzeb mieszkaniowych"? - pytam generała Packa.

          - Nie miałem. W roku 2001 zdałem mieszkanie służbowe w Gdańsku i przeniosłem się do Bydgoszczy. Zresztą ja zaraz po powstaniu spółdzielni zrezygnowałem z niej i przekazałem swoje uprawnienie spółdzielcze synowi - przekonuje. - Trudno mi coś powiedzieć o "Błękitnej Fali". Od lat nie mam z nią nic wspólnego, nie jestem na bieżąco.
          Z dokumentów spółdzielni wiemy jednak, że generał Pacek wciąż jest jej członkiem. Nie ma tam natomiast jego syna. Generał osobiście uczestniczył w zebraniach "Błękitnej Fali", które odbywały się w Gdańsku. W samym roku 2014 był na nich dwukrotnie. Podpisał listę obecności.

          - Pamięta pan początki "Błękitnej Fali"? Kto to organizował? - dopytuję.

          - Zupełnie nie, nigdy nie byłem tam aktywny. Tym zajmował się jeden pułkownik. Wie pan, ludzie mają w Polsce krótką pamięć - odpowiada.

          Po rozmowie generał napisał do nas, że "potrzeby mieszkaniowe zapewnił sobie sam bez pomocy wojska" w Warszawie i że zabiegał o przepisanie członkostwa na syna, także będącego żołnierzem zawodowym.

          "Najpierw uzyskałem zgodę spółdzielni, a po jakimś czasie powiedziano mi, że jednak statut spółdzielni na to nie pozwala i będzie można to załatwić w przyszłości, ale po zmianie statutu" - pisze generał Pacek.
          Pierwszy statut określał jednak, że nie można odmówić członkostwa "dzieciom i innym bliskim" członków, po latach dodano jeszcze zapis "i krewnych żołnierzy w linii prostej".

          Od początku członkiem "Błękitnej Fali" jest również generał broni Zbigniew Głowienka, obecnie szef Departamentu Kontroli Ministerstwa Obrony Narodowej. Gdy powstawała spółdzielnia, miał 52 lata i dowodził I Korpusem Zmechanizowanym w Bydgoszczy. Później został dowódcą Pomorskiego Okręgu Wojskowego. W latach 2010-2013 był dowódcą wojsk lądowych.

          • 1 0

          • Część czwarta (3)

            - Od 1992 roku pełniłem służbę w różnych garnizonach i korzystałem z zakwaterowania internatowego bądź kwatery internatowej, którą mam do dzisiaj. Przystąpienie do spółdzielni miało na celu docelowe zaspokojenie moich

            - Od 1992 roku pełniłem służbę w różnych garnizonach i korzystałem z zakwaterowania internatowego bądź kwatery internatowej, którą mam do dzisiaj. Przystąpienie do spółdzielni miało na celu docelowe zaspokojenie moich potrzeb mieszkaniowych po zakończeniu służby. Było to dla mnie ważne, gdyż w tym czasie struktura wojskowa, w której służyłem, była przeznaczona do rozformowania. Nie wiedziałem, jak potoczą się moje dalsze losy - wspomina gen. Głowienka.

            Podkreśla, że do spółdzielni przystąpił w 2003 roku, gdy formalności dotyczące nabycia gruntu były zamknięte. - Co do samej ceny, to Agencja sprzedawała wówczas grunty sąsiednie w cenie o ok. 30 proc. niższej, niż nabyła go spółdzielnia - dodaje gen. Głowienka. Transakcja, o której mówi generał, rzeczywiście została przeprowadzona przez AMW i dotyczyła ponad 110 hektarów w tej okolicy. Właściciel kupił teren za 15 mln zł i niedługo później był gotów sprzedać go miastu Gdańsk za ok. 90 mln zł.

            W jaki sposób członkowie "Błękitnej Fali" zabiegali o sprzedaż gruntu bez przetargu? - Nie chcę rozmawiać o początkach spółdzielni. Jestem skromnym emerytem, chcę mieć spokój sumienia i emocjonalny - mówi Wiktor Klisz, psycholog wojskowy i jeden z założycieli spółdzielni (miał wtedy 59 lat).

            Jak ustaliliśmy, na początku działalności BF pełnomocnikiem ds. inwestycji został Marek Kostecki, wtedy były wiceprezydent Gdańska i szef filii Agencji Mienia Wojskowego w Gdańsku w czasie, gdy zrodził się pomysł kupna ziemi. Za pomoc miał otrzymać jedną z działek (kilka miesięcy temu głosowano nad przyjęciem Kosteckiego w poczet spółdzielców, ale uchwała nie przeszła).

            - Pomagałem, ale nie chcę o tym rozmawiać - ucina Marek Kostecki.

            - Było powiedziane "załóżcie spółdzielnię, to sprzedamy wam ziemię", więc ją założyliśmy, a później pan Kostecki został pełnomocnikiem i chyba do dziś nim jest - mówi pułkownik Tadeusz Stasik, członek rady nadzorczej "Błękitnej Fali", były szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Gdańsku.

            • 0 0

            • Część piąta (2)

              Pierwsza siedziba BF mieściła się w myjni samochodowej w Gdańsku, należącej do innego oficera, którego nazwisko pojawiło się w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Miał on - według raportu - brać udział

              Pierwsza siedziba BF mieściła się w myjni samochodowej w Gdańsku, należącej do innego oficera, którego nazwisko pojawiło się w raporcie z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Miał on - według raportu - brać udział w szkoleniu KGB.

              - To może być zbieżność nazwisk - śmieje się kapitan. Kilka lat temu rzucił myjnię i spędza zasłużoną emeryturę w domku na Kaszubach.

              - Co ja mogę powiedzieć, przychodzili do mnie, poprosili o użyczenie adresu - wspomina nasz rozmówca. - Jak to się zaczęło, kto wpadł na pomysł, tego nie wiem. Ale to był znany temat w środowisku i też się zapisałem. No bo kto by nie był chętny na coś takiego? Tylko że wie pan, trzeba było w krótkim czasie pieniądze zebrać, a nie każdy miał taką kwotę. I może dlatego szeregowych u nas nie ma - opowiada oficer. O swoim kilkuletnim epizodzie we władzach spółdzielni nie wspomina.
              Po początkowym sukcesie, jakim było kupno gruntu od wojska, kolejnych - przez kilka lat - spółdzielnia nie notowała. Członkowie, którzy wpłacili po 30 tys. zł, zniecierpliwieni czekali na załatwienie formalności i pozwolenia na budowę. BF wystąpiła o zmianę planu zagospodarowania i przekwalifikowała grunt na rolny (pastwiska), aby oszczędzić na podatkach.

              Wojskowi chcieli, aby teren uzbroiła gmina, a AMW przekazała ziemię pod drogę dojazdową (dzisiejsza ul. Nowa Myśliwska). Agencja chciała drogę sprzedać "Błękitnej Fali", ta jednak odmówiła.

              - Proszę zwrócić uwagę, że niecałe dwa lata po sprzedaży ponad 7 hektarów za 1,5 miliona, agencja zażądała więcej za znacznie mniejszy kawałek przeznaczony pod drogę - mówi nasz informator.

              Sprawdziliśmy - w roku 2005 AMW chciała 2 mln zł za teren o powierzchni 0,85 hektara pod drogę.

              Gmina nie sfinansowała uzbrojenia terenu, ale ostatecznie Agencja przekazała jej drogę nieodpłatnie.

              • 0 0

              • Część szósta (1)

                ""Błękitna Fala" korzystała z pomocy Ryszarda Grudy, w latach 1990-2002 wiceprezydenta Gdańska ds. zagospodarowania przestrzennego. Miał zaprojektować osiedle. Spółdzielcy odnotowali w dokumentacji, że "p. Gruda

                ""Błękitna Fala" korzystała z pomocy Ryszarda Grudy, w latach 1990-2002 wiceprezydenta Gdańska ds. zagospodarowania przestrzennego. Miał zaprojektować osiedle. Spółdzielcy odnotowali w dokumentacji, że "p. Gruda dozorował prace projektowe nad planem zagospodarowania".

                - Nie chciałbym, żeby ktokolwiek łączył mnie z tą sprawą. Nie miałem z nimi żadnej umowy, pomagałem na prośbę Marka Kosteckiego - mówi dziś Ryszard Gruda, obecnie prezes Izby Architektów RP. - I nie robiłem im planu zagospodarowania - zapewnia.

                W roku 2005 radni przyjęli plan zagospodarowania dla tego terenu, spełniając większość życzeń spółdzielni. Od tego czasu może tam powstać osiedle domów jednorodzinnych oraz trzy bloki mieszkalne. Skąd wziął się pomysł na bloki? Spółdzielnia postanowiła sprzedać pod nie 0,8 hektara, aby z zarobionych pieniędzy opłacić uzbrojenie swojego terenu.

                Tylko jak pogodzić fakt sprzedaży deweloperowi ziemi z kupnem jej na preferencyjnych warunkach "na cele mieszkaniowe żołnierzy"? "Błękitna Fala" zamówiła w tej sprawie opinię w renomowanej kancelarii prawnej w Sopocie Głuchowski, Jedliński, Rodziewicz, Zwara i Partnerzy. I dało się pogodzić.

                Transakcję przeprowadzono w roku 2013. Za sprzedaż działki o pow. 0,8 ha BF otrzymała od spółki Investing 3,7 mln zł.

                Październik 2014. Na dawny poligon przyjeżdża, jak przed laty, wojskowa garkuchnia. W parującym kotle kucharz nie miesza grochówki czy bigosu, lecz boeuf Strogonow, jak przystało na spotkanie wyższej kadry.

                Członkowie "Błękitnej Fali" stawiają się niemal w komplecie na uroczystym walnym zebraniu. Przyjeżdża sam generał Pacek.

                - Spełniło się nasze 11-letnie marzenie, możemy rozpocząć budowę domów - usłyszał na powitanie."

                • 0 0

              • Część siódma

                "Domy mogą stanąć przy nowych ulicach wewnętrznych - Głuszca i Cietrzewia, które prowadzą na teren BF od ulicy Nowej Myśliwskiej. Członkowie podpisują dokumenty w rozstawionym namiocie i świętują szczęśliwy finał starań

                "Domy mogą stanąć przy nowych ulicach wewnętrznych - Głuszca i Cietrzewia, które prowadzą na teren BF od ulicy Nowej Myśliwskiej. Członkowie podpisują dokumenty w rozstawionym namiocie i świętują szczęśliwy finał starań o "zabezpieczenie swoich potrzeb mieszkaniowych". Mają już wszystkie zgody, teren został uzbrojony, działki rozlosowane i mogą zacząć budowę.

                Co więcej, na koncie spółdzielni leżały wówczas blisko dwa miliony złotych zysku. Gdyby zlikwidować spółdzielnię w tamtym czasie, członkowie otrzymaliby niemal cały swój wkład (po podziale zysków) i realna cena za działkę wartą ok. 400 tys. zł wyniosłaby ok. 10 tys. zł.

                Bilans całej operacji? Po "odcięciu" gruntu dla dewelopera, BF zostało 56 działek. Trzy z nich sprzedano w przetargu za blisko milion złotych (po 450 zł za m kw.), jedna pozostaje w rezerwie dla Marka Kosteckiego, a 52 należą do członków (spółdzielcze prawo własności). Całość warta jest 22 mln zł, członkowie wnieśli ok. 2,6 mln zł.

                - Myślę, że żadnego dzielenia zysku nie będzie. To zależy od decyzji, które zapadną na zebraniach - mówi nam jeden z członków rady nadzorczej.

                - Jeżeli pan się doszukuje, że ktoś tu zrobił biznes, to jest pan w błędzie. Członkowie kupili ten teren i przez ponad 10 lat czekali, aż będzie się można budować - przekonuje prezes "Błękitnej Fali" Romuald Kuczyński, emerytowany podpułkownik, były szef logistyki w 49. Bazie Lotniczej Pruszcz Gdański.

                Prezes też nie pamięta początków. Po prostu "ktoś go doprosił do spółdzielni".

                - Myślę, że za dwa, trzy lata będą tu domy w stanie surowym. Mamy pewne kłopoty, ponieważ mimo zapewnień rządu o ułatwieniach w wydawaniu uzgodnień dla inwestorów, to wciąż długo trwa - dodaje Romuald Kuczyński.

                Sytuacja nie jest jednak tak jednoznaczna. Dotarliśmy do dokumentu, w którym zarząd BF wyraża niepokój z powodu planów części członków, którzy zamierzają sprzedać swoje działki. Sama przypomina, że ziemię kupiono na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych żołnierzy zawodowych."

                • 0 0

      • Jest sporo artykułów o tym, ostatni z 2015 z Wyborczej

        "Osiedle domków jednorodzinnych dla 52 oficerów Wojska Polskiego wyrośnie na terenie dawnego poligonu Jasień w gdańskiej dzielnicy Kiełpino. Wśród lokatorów są m.in. generałowie Bogusław Pacek, doradca ministra obrony i

        "Osiedle domków jednorodzinnych dla 52 oficerów Wojska Polskiego wyrośnie na terenie dawnego poligonu Jasień w gdańskiej dzielnicy Kiełpino. Wśród lokatorów są m.in. generałowie Bogusław Pacek, doradca ministra obrony i Zbigniew Głowienka, szef Departamentu Kontroli Ministerstwa Obrony Narodowej. Przed laty ich spółdzielnia mieszkaniowa kupiła grunt na preferencyjnych warunkach dzięki temu, że przekonała wojskową agencję, iż 50-60-letni oficerowie nie mają zapewnionych "potrzeb mieszkaniowych".

        Dawny poligon jest świetnie położony, do centrum jedzie się niewiele ponad 10 minut, w sąsiedztwie powstaje przystanek Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Działki pod budowę domu na wolnym rynku kosztują tu ok. 400 tys. zł. Wojskowi zapłacili po ok. 50 tys. zł (początkowo po 30 tys., ale później podnieśli wkłady), a jeśli spółdzielnia podzieli między nich zysk, jaki osiągnęła, to okaże się, że dostali grunt niemal za darmo.

        Cofnijmy się do roku 2002, kiedy Agencja Mienia Wojskowego postanowiła sprzedać położony w Gdańsku dawny poligon ciągnący się od Jasienia do obwodnicy Trójmiasta (Kiełpino). Z racji dogodnego położenia terenu, o przejęcie 150 hektarów rozpoczęła się prawdziwa batalia. Było głośno o tym, że miasto chciało kupić działki pod park rozrywki, który miał zbudować duński inwestor. Agencja sprzedała jednak większość poligonu jednemu z deweloperów.

        Kiedy transakcję zbadała później Najwyższa Izba Kontroli, uznała, że teren sprzedano nielegalnie, ponieważ pierwotnie to gmina zaoferowała najwyższą ofertę. Druga kwestia dotyczyła planu zagospodarowania. Gdyby został uchwalony, to AMW dostałaby za grunt kilkakrotnie więcej, ale Agencja w ogóle nie wystąpiła o jego przyjęcie. Sprawa trafiła do prokuratury, jednak to nie wstrzymało sprzedaży.

        W cieniu tamtego sporu doszło do innej transakcji. W połowie 2003 r. Agencja sprzedała niewielki, 7,5-hektarowy fragment poligonu za 1,5 mln zł specjalnie powołanej do zawarcia umowy Spółdzielni Mieszkaniowej "Błękitna Fala". "

        • 0 0

      • Dalsza część

        Spółdzielnia skupiała 52 oficerów i podoficerów Wojska Polskiego. Tutaj także sprzedano grunt bez planu zagospodarowania. Po latach wartość rynkowa gruntów spółdzielni znacznie wzrosła. Pierwotnie cena metra kwadratowego

        Spółdzielnia skupiała 52 oficerów i podoficerów Wojska Polskiego. Tutaj także sprzedano grunt bez planu zagospodarowania. Po latach wartość rynkowa gruntów spółdzielni znacznie wzrosła. Pierwotnie cena metra kwadratowego wynosiła 20 zł, dziś jest to 450 zł (za tyle sprzedano tam ostatnio trzy działki). Ziemia drożała z kilku powodów - ceny nieruchomości szły w górę, przejęto plan zagospodarowania i uzbrojono teren.

        Dlaczego nie przeprowadzono przetargu, choć o grunt zabiegali inni oferenci (m.in. gmina Gdańsk)? - We wniosku "Błękitnej Fali" wskazano, że członkami spółdzielni są wyłącznie żołnierze zawodowi, a celem spółdzielni jest zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych kadry zawodowej oraz ich rodzin - wyjaśnia Małgorzata Golińska, rzecznik prasowy Agencji Mienia Wojskowego.

        Tylko że w Agencji nikt nie pytał na przykład, czy wojskowi skupieni w "Błękitnej Fali" przypadkiem nie mają już "zaspokojonych potrzeb mieszkaniowych".

        Sprawdziliśmy, kim byli członkowie spółdzielni. Większość w chwili założenia "Błękitnej Fali" ukończyła 50. rok życia i mogła pochwalić się bogatymi osiągnięciami zawodowymi. Do spółdzielni należeli m.in. sędzia sądu garnizonowego, dowódca batalionu obrony terytorialnej, dowódcy brygady i korpusu zmechanizowanego, ordynator szpitala wojskowego, komendant wojskowej komendy uzupełnień, komendant wojskowego liceum muzycznego, szef wojskowej pracowni zdrowotnej, szef wojskowego domu wypoczynkowego itd.

        Jeden z członków "Błękitnej Fali", obecny doradca ministra obrony narodowej Bogusław Pacek, dzień po notarialnej umowie sprzedaży gruntu został komendantem głównym Żandarmerii Wojskowej. Dwa tygodnie później otrzymał awans na generała brygady. Miał wówczas 49 lat.

        • 0 0

    • lepiej już udostępnij wózkownię, suszarnie i oddaj te trzy piwnice co od lat okupujesz...

      • 0 0

  • A ja się zapytam (11)

    Z jakiej paki ten teren znalazł się w prywatnych rękach? To nie jest pierwsza i jedyn sytuacja gdy są niszczone, czy grodzone piesze szlaki komunikacyjne. Czemu przy sprzedaży gruntów miasto nie troszczy się o takie sprawy jak zapewnienie ciągłości szlaków dróg czy chodników.

    • 112 12

    • (2)

      Człowieku. Jakby zaczęli wyciągać wszystkie wały z ostatnich 20 lat to by sady się zapchały.

      • 33 4

      • (1)

        To nie wały, do dzisiaj jest wielu ludzi, którzy uważają, że własność spółdzielni i wspólnot to własność wszystkich pozostałych więc się sprzedaje o potem korzysta na czyjś koszt. To jest najbardziej ekonomiczne zachowanie. Czysty zysk...

        • 0 0

        • bo tak jest, uwłaszczyli sie na wspołnym, za grosze i się rządzą.

          • 0 0

    • Kto uchwala od 20 lat plany?? Pani Chmiel z PO w nagrodę trafiła do Sejmu. Ona i jej koledzy za to odpowiadają. (1)

      • 21 4

      • w nagrodę to możesz spać dziś na wycieraczce pod mieszkaniem

        żona

        • 0 0

    • (1)

      A kto uchwala plany MPZP?? Pani Chmiel z PO i jej koledzy za to odpowiadają. W nagrodę dostała zresztą się do Sejmu.
      To tak dla przypomnienia,bo chyba nie wszyscy tutaj pamiętaj że w Gdańsku i województwie Pomorski od zawsze rządzi PO. Wybieracie to macie.

      • 18 6

      • w nagrodę dostałeś dziś na vipa z biedry, i mozesz spac na wycieraczce.

        • 0 0

    • To nie miasto sprzedawalo (1)

      Teren spoldzielnia otrzymala od Agencji Mienia Wojskowego na poczatku lat 2000. Wtedy w tym miejscu byly pozostalisci po poligonie, bez zadnej infrastruktury i zabudowy

      • 13 2

      • Moze i nie miasto sprzedało

        Ale to miasto zatwierdzało plany zagospodarowania i wydawało pozwolenia na budowy

        • 0 0

    • bo tak prościej, taniej dla mniasta. i ie trzeba nic tam robić bo prywatne. A jak sie ogrodza, coż, ludzie znajdo inno ścieżke

      ścieżkę do kariery, dobrobytu, śmietnika czy przystanku...

      • 0 0

    • Ktos im z miasta plan zagospodarowania klepnął, no i teraz miasto ma problem. Na przyszłość może niech wydają plany zagospodarowania i pozwolenia na budowy mniej bezmyślnie

      • 1 0

  • Wiwat płotoza! Wiwat patourbanistyka! (9)

    Stanowcze nie dla miasta małych odległości! Stanowcze nie dla korzystania z komunikacji miejskiej. Tylko korki w moim sercu :) Chodzić im się zachciało, niech chodzą na około :) #stolatplanowania

    • 93 25

    • Chyba nie wiesz, (8)

      co znaczy teren prywatny.

      • 7 9

      • Dwa słowa (1)

        Plan zagospodarowania

        • 7 4

        • Pan zagospodarowania mówi co w danym miejscu ma być a nie do kogo należeć. May z planami są dostępne na stronach miast. Popatrz sobie. Wszystko tam jest... Skoro można sprzedać i oczekiwać, że się z tego potem za darmo będzie korzystać to się tak robi i to nie tylko w Gdańsku...

          • 3 1

      • Tak właśnie buraki rozumieją własność prywatną - zasieki i jeszcze najlepiej bilboardy (5)

        Ale życie w społeczeństwie wymaga tworzenia i korzystania z części wspólnych. Moja spółdzielnia jakoś się nie grodzi i każdy może przez jej teren przejść na przystanek. Nikomu nie przeszkadzają mieszkańcy okolicznych (grodzonych ;) ) osiedli. To samo z placami zabaw itd, nie ma ani jednego płota.

        • 7 5

        • Tak własnie komuchy widzą własność prywatną - trzeba ją zlikwidowac i zrobić wszystko wspólne. (1)

          • 4 2

          • i wszędzie będzie bajzel

            • 2 1

        • (1)

          Twoje prawo, budujesz, utrzymujesz i udostępniasz innym. Nie chciałbyś pokoju dla studenta na takich zasadach udostępnić?

          • 2 2

          • Dla szczupłej studentki od zaraz :) Nawet za darmo

            • 0 0

        • Poczekaj, zdemolują ci plac zabaw, nasr*ją psami na chodnikach, trawnikach, zaparkują, że nie znajdziesz miejsca...

          będziesz jeszcze ich zapraszał do domu i zostawiał otwarte? :) Tak, ci z grodzonych osiedli, nie szanują twojego, niszczą itp. tylko nie wiadomo czemu...

          • 0 0

  • Nadzór budowlany (17)

    A decyzja nadzoru budowlanego, który jasno stwierdził , że postawienie płotu to samowola budowlana rozumiem, że jest nieważna. Patologiczny kraj. Niech mieszkańcy spółdzielni przygotują się na to, że będę płot omijał

    A decyzja nadzoru budowlanego, który jasno stwierdził , że postawienie płotu to samowola budowlana rozumiem, że jest nieważna. Patologiczny kraj. Niech mieszkańcy spółdzielni przygotują się na to, że będę płot omijał rowem melioracyjnym razem z psem po którym nie będę sprzątał, i będę rzucał tam pełno śmieci. Chcecie walczyć to będziecie mieli patusy

    • 44 38

    • Przecież nie ma żadnej decyzji PINB.

      Skąd ten nius? Jeśli z UM to na spokojnie bo oni wiele medialnie gadają a nie ma to pokrycia w faktach. Zapytaj UM o sygnaturę sprawy to się okaże, czy w ogóle PINB zajął się sprawą.

      • 13 2

    • Mylisz sie

      Nadzor nie stwierdzil zadnej samowoli. Postawienie plotu nie wymaga pozwolenia na budowe wiec nadzor nie ma nic do gadania. Inspektor pojawil sie co prawda w piatek po donosie Miasta, ale mimo. Ze mierzyl wszystko w tym rozstaw pretow w plocie to do niczego nie mogl sie przyczepic

      • 23 1

    • Zachowanie mieszkańca tego kraju

      Jeśli ktoś robi na swoim terenie co mi nie odpowiada to będę robił mu na złość np. śmieci podrzucał. Ot patole...

      • 20 2

    • E tam, to nieekologiczne. Lepiej furtkę i bramy wjazdowe im nocą zaspawać, żeby nie było wjazdu ani wyjazdu. Chcą się odgradzać od innych to proszę bardzo :)

      • 6 14

    • (8)

      Płot został wybudowany wbrew obowiązującym przepisom uchwały krajobrazowej. Tyle.

      • 5 10

      • (7)

        Plot ogradza teren zieleni, tak to jest okreslone w planie zagispodarowania. A uchwala krajobrazowa nie obejmuje terenow zieleni. I jest to tam wyraznie zapisane, wiec zanim cos napiszesz to sprawdz!

        • 14 3

        • (3)

          Nie muszę , ufam ekspertyzom UM a nie patusom z błękitnej fali

          • 2 12

          • Tylko, ze oni nie maja zadnych ekspertyz. Pan viceprezydent na ostatnim spotkaniu byl bardzo zaskoczony kiedy dowiedzial sie ze to teren zieleni i uchwala go nie obowiazuje.

            • 10 1

          • Nie muszę bo ufam urzędnikom...

            No brawo! To jesteś jedyny w tym kraju co ufa urzędnikom... Ha ha ha ha.

            • 9 1

          • Tyle przegrać

            jednym komentarzem...

            • 0 0

        • (2)

          Według tego co mi wiadomo jest inaczej. Zabrania się stawiania ogrodzen wokół terenów zielonych i ile nie są to place zabaw lub wybiegi dla zwierząt.

          • 2 1

          • (1)

            Zabrania sie grodzenia terenow zielonych otwartych, a ten zgodnie z planem jest terenem zieleni urzadzonej-parkiem w dolinie potoku siedlickiego i grodzenia takich terenow uchwala nie zabrania

            • 5 0

            • Tak, kolejne wasze wymysły.

              • 0 0

    • Patusiowo

      Ubawiłeś mnie tym komentarzem poziom zero dno totalne najlepiej zasr*ć teren, zaśmiecić i zostawić niech martwią się ci co płacą ja sobie tylko przejdę z pieskiem to se poczekasz patusie ;-))

      • 3 0

    • żeby ci się pies, sr*jąc, na sztachety płotu nie nadział przypadkiem... (1)

      a ty mordką swoją w tym rowie w kupę swojego psa nieszczęśliwie nie upadł, poślizgnąwszy się na wcześniej przez niego wydalonej...

      • 0 0

      • Żeby ci się przypadkiem dom postawiony na komuszej ziemi

        ogniem piekielnym nie zajął

        • 0 0

    • Dzień świra

      Ja proponuję ulzyć sobie i posadzic między szczeble płotu (jak w znanym polskim filmie), pieknego parującego kręconego loda włoskiego.

      • 0 0

  • Błekitna Fala (10)

    Ta cała spółdzielnia to lepszy przekręt . Warunki które mieli spełnić kupując grunt to była ściema . Wydzielili kawałek działki i sprzedali deweloperowi by pokryć koszty zakupu reszty ziemi . Powinna być zabudowa

    Ta cała spółdzielnia to lepszy przekręt . Warunki które mieli spełnić kupując grunt to była ściema . Wydzielili kawałek działki i sprzedali deweloperowi by pokryć koszty zakupu reszty ziemi . Powinna być zabudowa jednorodzinna a postawili budynki wielomieszkaniowe . Prawo mieli w nosie ,rączka rączkę myje . Prawo nie istnieje w tym kraju bo wszystko idzie na patenie i przekręcie. Ci co mieli na tym zyskać to zyskali .

    • 76 7

    • Mylisz sie (8)

      Spoldzielnia byla wlascicielem calego terenu gdy wydzielila czesc dzialki i sprzedala Investingowi w 2013 roku. Za uzyskane srodki zrealizowala infrastrukture na czesci terenu na ktorym powstaly domy jednorodzinne. A plan zagospodarowania umozliwia zabudowe zarowno jedno jak i wielorodzinna na calym terenie spoldzielni.

      • 6 8

      • (7)

        Rozumiem, że odsprzedaż części działki prywatnemu deleloperowi który postawił tam osiedle wielorodzinne jest zaspokojeniem potrzeb mieszkaniowych byłych wojskowych, którzy kilka czy kilkadziesiąt już lat temu tak argumentowali chęć pozyskania terenów na warunkach preferencyjnych to mało powiedziane.

        • 10 2

        • (6)

          Sama sprzedaz nie, ale przeznaczenie uzyskanych pieniedzy na infrastrunture osiedla jednorodzinnego juz tak. Spoldzielnia wspolfinansowala takze, wraz z deweloperem Alfa Parku, budowe fragmentu ulicy Mysliwskiej od osiedla Nad Woda do przystaku przy Alfa Park 2. Muasto nie zaplacilo za ta droge ani grosza.

          • 4 1

          • (5)

            A ok, to jako mieszkaniec Alfa Park 2 bardzo proszę aby inni mieszkańcy nie jeździli tą drogą

            • 0 3

            • (4)

              Droga zostala nieodpkatnie przekazana na rzecz miasta, a zostala wybudowa w zwiazku z budowa Alfa Park 1 i osiedla Blekitnej Fali w ramach rzw. Umowy drogowej zawartej z miastem prze Blekitna Fale i dewelopera Alfa Park. Staraj sie nie komentowac rzeczy o ktorych nie masz zielonego pojecia

              • 8 1

              • (3)

                Będę trollował tutaj i będę sabotował Wasz śmieszny płot na złość , tak samo jak Wy robicie na złość mieszkańcom Jasienia pisząc jakieś głupoty o notorycznym zaśmiecaniu i wypadkach na ścieżce.

                • 9 5

              • (2)

                Nie jestem mieszkancem Blekitnej Fali, ale jestem za to zwolennikiem przestrzegania prawa wlasnosci. A przy okazji mam nieco wiedzy o inwestycjach realizowanych w tamtym terenie. Sprawa jest naprawde prosta, jesli miasto

                Nie jestem mieszkancem Blekitnej Fali, ale jestem za to zwolennikiem przestrzegania prawa wlasnosci. A przy okazji mam nieco wiedzy o inwestycjach realizowanych w tamtym terenie. Sprawa jest naprawde prosta, jesli miasto chce zeby ogrodzona sciezka byla ogolniedostepna to po prostu powinna ja wykupic lub wziasc w dzierzawe i takie rozwiazanie jest mu proponowane od dawna.

                • 6 2

              • Wziąść (1)

                Piszesz? Niby znawca a jakby niedouk.

                • 2 2

              • mgr akademii paznokcia, czy inż hotelarstwa?

                • 0 0

    • 7,5ha za 1,5mln zł - tak się robi interesy

      Grupa 52 oficerów założyła spółdzielnię mieszkaniową Błękitna Fala. Wojskowym udało się kupić bez przetargu 7,5-hektarowy grunt będący fragmentem dawnego poligonu za 1,5 mln zł. Było to możliwe, ponieważ żołnierze powołali się na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych żołnierzy zawodowych.

      • 1 0

  • Patodeweloperka pełną gębą. Ja bym jeszcze odgrodził płotem od siebie poszczególne bloki w obrębie osiedla.

    • 45 12

  • Ah te fale

    Gdzie jakaś Fala tam problemy ;)

    • 16 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.