Opinie (91) 4 zablokowane

  • Chodzi o kupno dokumentu czy opłaty? (1)

    Bo tytuł artykułu jest dwuznaczny.

    • 21 0

    • :)))))))))))))))))))

      GKA wiedzą doskonale co Ci odpowiedzieć :-)

      • 4 0

  • (9)

    Kto nie zdawał prawa jazdy na ul. Węglowej w Gdyni na początku lat 90 ten nie zna życia.
    W szkołach jazdy były 3 samochody do wyboru:
    Fiat 126p zwany potocznie maluchem
    Fiat 125p zwany potocznie dużym

    Kto nie zdawał prawa jazdy na ul. Węglowej w Gdyni na początku lat 90 ten nie zna życia.
    W szkołach jazdy były 3 samochody do wyboru:
    Fiat 126p zwany potocznie maluchem
    Fiat 125p zwany potocznie dużym fiatem
    Polonez zwany potocznie polonezem lub poldżerem.
    Kurs można było odbyć w LOK- Liga Obrony Kraju lub PZMot- Polski Związek Motorowy. Prywatnych szkół jazdy nie były lub dopiero co się rodziły w nowej rzeczywistości :)

    Najostrzejszym egzaminatorem, u którego się częściej oblewało niż zdawało i na którego nikt nie chciał trafić był niejaki Furman. Emerytowany milicjant z drogówki. Podczas egzaminu potrafił w samochodzie palić papierosy :)
    Takie były czasy. Obecnie nawet nie do pomyślenia :)

    • 32 3

    • O kurde!

      Mój tata zdawał u tego Furmana, wszyscy się go bali

      • 4 1

    • Ro z tamtego okresu pochodza najgorsi kierowcy. Prawo jazdy kupowane za lapowki a dzisiaj januszerka na drogach, szeryfowanie, bojki na srodku jezdni, parkowanie na chodnikach.

      • 4 3

    • I co z tego? Kogo to obchodzi co było w latach 90? (3)

      W Gdyni Furman, w Gdańsku na MIszewskiego głąb Gburski. Zawsze znajdzie się jakiś i**ota. Z tym, że ktoś kto zdawał w latach 90, to już nauczył się jeździć, albo nie żyje, bo zginął na ulicy. Problemem jest to, co dzieje

      W Gdyni Furman, w Gdańsku na MIszewskiego głąb Gburski. Zawsze znajdzie się jakiś i**ota. Z tym, że ktoś kto zdawał w latach 90, to już nauczył się jeździć, albo nie żyje, bo zginął na ulicy. Problemem jest to, co dzieje się taraz. Pracowałem jako instruktor i kursanci mieli pretensje, że nie jeżdzimy wyłącznie po trasach egzaminacyjnych, a kilku mnie opieprzyło, ze nie chcę ich uczyć pasa ruchu na "sposób" na słupki i obroty kierownicą. Rzuciłem to w cholerę, to jest chore

      • 11 0

      • (2)

        To samo było w latach 90. Kursanci uczyli się parkowania bocznego- czy jak to się fachowo nazywa- na zasadzie: dwa obroty kierownica w prawo, pół obrotu w lewo, dalej lekko prosto i znowu obrót w lewo. Na pamięć!

        To samo było w latach 90. Kursanci uczyli się parkowania bocznego- czy jak to się fachowo nazywa- na zasadzie: dwa obroty kierownica w prawo, pół obrotu w lewo, dalej lekko prosto i znowu obrót w lewo. Na pamięć! Patologia.
        Uważam, że egzamin praktyczny powinien odbywać się wyłącznie na "mieście" w warunkach realnego ruchu o realnych miejsc parkingowych.

        • 10 0

        • Tak było w latach 60, jak już piszemy o historii (1)

          Wsiadał egzaminator, z tyłu instruktor i kazał jechać na miasto. Prosze skręcić tu, zaparkować tu. Dziękuję, wracamy, nie nadajesz się. Albo wręcz przeciwnie. Dobry egzaminator w 5 minut wie, czy ma do czyneinia z kierowcą czy nie

          • 3 0

          • Dokładnie tak wyglądał mój egzamin w 1990: instruktor na prawym siedzeniu Malucha, z tyłu egzaminator, ruszyć spod PZMotu, pojeździć z 10 minut po Brzeźnie i Nowym Porcie z zatrzymaniem na "stopie" przed torami tramwajowymi, wrócić do ośrodka, zapracować w tym samym miejscu tyłem. Dziękuję, egzamin zdany.

            • 1 1

    • Zdawałem w ośrodku na Węglowej na początku lat 2000 ale też łatwo nie było, same skrzyżowanie przed ośrodkiem to był postrach kandydatów i wielu już tam kończyło egzamin na wyjeździe albo jak wracalo do ośrodka, zresztą wtedy systemowo uwalano ludzi, a szezylo się też lapownictwo, Furman oczywiście znana w Gdyni postać, wszycy O nim słyszeli

      • 2 1

    • Zdawałem na Węglowej latem 1998

      Fiatem uno fire 1.0
      Miał moc :)
      23 lata minęły jak jeden dzień...

      • 4 1

    • dobre, ale znam jeszcze lepszy numer

      mój ojciec w latach 70 robił prawko kat.B na Starze :D Ma wbite zarówno osobówki jak i ciężarówki. Co więcej, zrobił też kat. A czyli motocykl ale się pomylili przy wydawaniu dokumentu i wpisali mu przyczepę (w sensie że ciężarówka z przyczepą bo to inna kat.)

      • 0 0

  • Trzy placki i worek ziemniaków

    Tyle prawko kosztowało przed wojną

    • 10 0

  • Nie do końca... (1)

    "kolejnym krokiem będzie zdanie państwowego egzaminu teoretycznego (cena: 30 zł). Dopiero po jego zaliczeniu rozpoczyna się szkolenie praktyczne w wybranej szkole." Wykłady (teoria) praktyka (jazda), egzamin wewnętrzny teoretyczny, egzamin wewnętrzny praktyczny i dopiero wtedy państwowe: po zdanym teoretycznym - praktyczny. Koszt: 2500.

    • 1 8

    • Czytasz po łebkach jak widać. To tyczy się samodzielnej nauki teorii.

      • 5 1

  • Patrzac na to, co się dzieje na ulicach (6)

    to kursy i egzaminy są za łatwe i za tanie. Powinny być droższe. Co gorsza - policji nie ma na drogach (nie - przy drogach, ale _na_ drogach). ZMora - przejeżdżanie na czerwonych, pakowanie się na skrzyżowania bez

    to kursy i egzaminy są za łatwe i za tanie. Powinny być droższe. Co gorsza - policji nie ma na drogach (nie - przy drogach, ale _na_ drogach). ZMora - przejeżdżanie na czerwonych, pakowanie się na skrzyżowania bez możliwości zjazdu i obwodnica - siedzenie na zderzaku i niebezpieczne manewry. Ile by tej policji nie było - bedzie miała robotę. Ale jej w ogóle nie ma. Nikt jej nie widzi. Bez względu co tam "wyżsi" niebiescy mówią.

    • 71 31

    • Ceny kursów (3)

      Rozumiem że Ty już prawo jazdy masz, więc teraz powinno być droższe? To nie cena powinna blokować nieumiacych jeździć tylko poziom trudności egzaminów.

      • 13 8

      • Nie rozumiesz jednej rzeczy (2)

        To nie prawo jazdy stanowi o tym, czy potrafisz jeździć, czy nie. I nie trudność egzaminu. Po prostu jedni mają predyspozycje do kierowania autami, a inni nie i nigdy ich nie będa mieć. A to, że jeżdzą i się nie zabijają

        To nie prawo jazdy stanowi o tym, czy potrafisz jeździć, czy nie. I nie trudność egzaminu. Po prostu jedni mają predyspozycje do kierowania autami, a inni nie i nigdy ich nie będa mieć. A to, że jeżdzą i się nie zabijają (lub innych) to zbieg okoliczności, fart, okupione cierpieniem innych kierowców szczęście.
        A kursy powinny być drogie, aby móc zatrudnić dobrych instruktorów za godną stawkę. A nie amatorów za 15zł/h

        • 16 5

        • (1)

          Ktoś wyżej już Ci Heno odpowiedział: trudność egzaminu i (drugorzędne) kwota ma odsiać tych, którzy prawa jazdy posiadać nie powinni, bo nie mają predyspozycji. Nie ma obowiązku posiadania prawa jazdy, tak jak nie ma obowiązku "pójścia" na studia. I tu nie ma żadnego hejtu pod spodem, po prostu nie wszyscy do wszystkiego są potrzebni i się nadają.

          • 11 2

          • rozumiem, ale tylko po części zgoda. To egzamin ma z założenia odsiać tych którzy nie mają predyspozycji, a nie zaporowa cena która odsieje również tych którzy predyspozycje posiadają, ale nie dysponują dużymi

            rozumiem, ale tylko po części zgoda. To egzamin ma z założenia odsiać tych którzy nie mają predyspozycji, a nie zaporowa cena która odsieje również tych którzy predyspozycje posiadają, ale nie dysponują dużymi pieniędzmi. Taki delikwent zrobi prawko dopiero w wieku takim kiedy te pieniądze będzie posiadał, a to mu znacznie utrudni życie. Niektórzy będą mieli problem z pracą, inni z komfortem życia tylko. Niemniej twój postulat to wylewanie dziecka z kąpielą. Można go rozwiązać inaczej. Z resztą, takich co to nie potrafią się poruszać po drogach z powodu predyspozycji jest mimo wszystko mało.

            • 0 0

    • Myślę (1)

      Że problemem jest to że nie uczą praktycznych potrzebnych zachowań na drodze. Tylko tego co jest potrzebne do zdania egzaminu wymyślonych prze urzedzasow. A później widzimy na ulicy jak ludzie panikuje i nie potrawie się zachować.

      • 8 0

      • To nie myśl tylko zrób uprawnienia

        i zobacz jak branża wygląda od środka,jak przebiega szkolenie w dobrym OSK a nie 1 osobowej działalności pana zdzisia na emeryturze.

        • 1 1

  • Ile by nie kosztował, to wciąż za mało. Pamiętajcie, że PJ nie jest obowiązkowe i nie przysługuje każdemu (1)

    Przy obecnym systemie szkolenia i egzaminowania kierowców, masowo produkujemy i**otów za kierownicą. Nie uczy się myślenia, dobrych praktyk na drodze i płynnej jazdy. Uczy się jazdy po trasach egzaminacyjnych i

    Przy obecnym systemie szkolenia i egzaminowania kierowców, masowo produkujemy i**otów za kierownicą. Nie uczy się myślenia, dobrych praktyk na drodze i płynnej jazdy. Uczy się jazdy po trasach egzaminacyjnych i i**otycznej jazdy po pasie ruchu na placu. Jak o tym głębiej pomyśleć, to sa to himalaje absurdu. A potem, po 30 godzinach jazdy i wykuciu teorii i tras na pamięć, wyjeżdża taki delikwent na drogi i nie potrafi NIC. Powoduje korki, stłuczki, wypadki i płaci mandaty. Idzie na "naukę" do kogoś z rodziny (bo w szkole drogo) i od "starego dobrego" kierowcy uczy się, że to olewaj, na to nie zwracja uwagi, a w ogóle to nauczyli cię bzdur. I potem mamy takie kaleki na ulicy, bo ruszyc spod świateł nie potrafią, cofnąć nie potrafią, zaparkować też nie.

    • 19 8

    • Q1Poniekąd masz racje

      ale z doświadczenia instruktura i egzaminatora powiem Ci dlaczego tak jest:bo kursanci są niestety(oczywiście nie wszyscy na szczescie)teraz bardzo roszczeniowi a to często wina ich rodziców mających takie same

      ale z doświadczenia instruktura i egzaminatora powiem Ci dlaczego tak jest:bo kursanci są niestety(oczywiście nie wszyscy na szczescie)teraz bardzo roszczeniowi a to często wina ich rodziców mających takie same podejście"dlaczego syn pojechał na obwodnicę?ma jeździć tylko po trasach egzaminacyjnych!a OSK nie są instytucjami charytatywnymi ,ktoś kto z pasją chce przekazać wiedzę ,nauczyć jeździć spotyka się z hejtem i słabym zarobkiem bo liczy się zdawalnosc więc skoro jest popyt to jest i podaż żeby przygotować do egzaminu a nie rzeczywistego ruchu drogowego:-(Potem są pozytywne opinie ,przychodzą następni i interes się kreci a OSK i instruktorzy mają na chleb(praca jak każda inna,ktoś to musi też wykonywać).

      • 5 0

  • Blachosmrody. (5)

    Ja nie zdałem prawka i teraz jestem społecznym przeciwnikiem samochodów. Mówię innym ze mają jezdzic autobusami i rowerami. Tak ma byc.

    • 9 35

    • (1)

      Słaby trolling.

      • 5 2

      • Celowy i celowo ironiczny

        • 3 1

    • Szanuję :)

      • 3 0

    • Gamoń nie potrafi jeździć. Proste.

      • 0 0

    • Nie każdy jak ty.

      Jak nie umiałeś obsłużyć stacyjki, wycieraczek, świateł itd. To się dziwisz? Niektórzy potrafią więcej niż osoba to opisująca. Jak jechałeś na naukach jazdy na tylnim siedzeniu w foteliku dla dzieci to twój problem że nie dałeś. Nie porównuj i nie oceniają ludzi swoją miarą.

      • 0 0

  • Ankieta (4)

    W 1994 to było 3 mln 600 tys. PLN

    • 4 0

    • 17 razy miałem egzamin na Węglowej. (3)

      W UK zdałem za pierwszym, tydzień po przylocie.

      • 3 2

      • I jeszcze się tym chwalisz że ... (2)

        jesteś odporny na wiedzę ...

        • 4 2

        • w UK łatwiej zdac na prawo jazdy niz Polsce kraju absurdów (1)

          • 1 0

          • Ale mandat za przewinienie otrzymuje

            pocztą właściciel pojazdu. Nikt nikogo nie pyta kto prowadził.

            • 1 0

  • Płacisz podatki a i tak wszystko jest extra płatne (5)

    To jest właśnie nasz piękny kraj. Opłata za wydanie prawo jazdy, opłata za wydanie paszportu, opłata za wydanie legitymacji studenckiej, opłata za dowód osobisty, opata za wydanie dyplomu z uczelni, opłata za rekrutacje

    To jest właśnie nasz piękny kraj. Opłata za wydanie prawo jazdy, opłata za wydanie paszportu, opłata za wydanie legitymacji studenckiej, opłata za dowód osobisty, opata za wydanie dyplomu z uczelni, opłata za rekrutacje na studia, opłata za wydanie karty na autobusy A głupi myślałem ze jak płace podatki to państwo powinno takie rzeczy samo pokrywac..

    • 11 14

    • Studenciaki i ich wymagania (3)

      Idź ulotki roznosić lub na budowę na weekend. To właśnie ma cię nauczyć życia, a nie jak studia za free. Ty tego nie rozumiesz studenciaki, że w UK byś miał paszport free ,a studia za 15k funtów rocznie! I to nie Tobie płacą

      • 3 3

      • (2)

        Nie ma znaczenia czy student czy nie. Nie powinno być tak, ze za państwowe, podstawowe dokumenty trzeba płacić po 100 zł

        • 4 4

        • no tak, za darmo (1)

          a 500+ na konto leci czy nie?

          • 3 5

          • przecież ci napisał konusie

            płaci podatki ale dalej musi dopłacać. Widocznie te podatki są niepotrzebne, bo taniej by wyszło gdyby płacił osobiście za każdą usługę, tak jak jest to normalnie praktykowane.

            • 1 1

    • Tak , państwo zrobi ci prawo jazdy z podatków

      Wyślę do kina i zwróci koszt wypitego piwa w nocnym klubie bo przecież płacisz podatki

      • 0 0

  • A to zależy jak jezddisz (1)

    I czy w tym urzędzie pracuje rodzina dylkiewicz i gżelanka ( podobieństwo trafne w skojarzeniu). Wtedy nawet 10 ,ale przychodzić nie trzeba

    • 9 5

    • Co to za brednie?

      • 2 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.