Opinie (43) 3 zablokowane

  • (7)

    Rodzina tych osób gdzie jest, ja się pytam?

    • 16 11

    • czasem widzę przy kasach w markecie, jak przede mną stoi młodzież i wykłada zakupy na taśmę

      czyli czipsy, orzeszki, kole i napoje kolorowe, cukierki, energetyki i tym podobne. Aż mi żal ich układu pokarmowego.

      • 6 3

    • Rozwiązanie jest proste. Nie dawać dzieciakom pieniędzy do ręki do 16-tego roku życia. (2)

      A w domu nie kupować im codziennie słodyczy i chipsów, tylko od czasu do czasu i nie poić sztucznymi napojami.

      Tylko do tego trzeba się minimalnie zajmować dziećmi, a nie samo się wychowa.

      Od normalnej diety dzieciak się nie spasie, nawet jeśli siedzi w domu.

      • 7 5

      • (1)

        Prawie każdy skomplikowany problem ma kilka prostych, błędnych rozwiązań.

        • 5 1

        • Zapewne Ty uraczylbys nas jakims rozwianiem.... tyle ze, nic Ci do glowy nie przychodzi prawda?

          • 0 0

    • (1)

      To jest kultura samotnych matek, które są zapracowane, więc nie mają czasu na przygotowanie normalnego obiadu, więc faszerują dzieci byle czym i dodają słodycze jako rekompensatę za nieobecność. Dodajmy jeszcze przekarmiające dzieci babcie i trzymanie ich pod kloszem, czyli w bezruchu przed ekranem - i tusza gotowa.

      • 3 3

      • Darek, a Ty gdzie jesteś?

        I dlaczego porzuciłeś własne dziecko? Może, gdyby był ojciec lub płacił alimenty, to samotna matka nie musiałaby tyle pracować na jedzenie dla siebie i dziecka, kapujesz?

        • 1 0

    • Widzę że tutaj to sami eksperci ??!!!!

      • 0 0

  • (4)

    Trzeba dziecku znaleźć zajęcie, gdy się zajmie czymś ciekawym nie będzie myślało o jedzeniu.

    A poza tym trzeba więcej ruchu na świerzym powietrzu - gdy nie ma towarzystwa do zabawy na podwórku to niestety

    Trzeba dziecku znaleźć zajęcie, gdy się zajmie czymś ciekawym nie będzie myślało o jedzeniu.

    A poza tym trzeba więcej ruchu na świerzym powietrzu - gdy nie ma towarzystwa do zabawy na podwórku to niestety ale trzeba samemu wybrać się z dzieckiem co tydzień na jakaś dłuższą wycieczkę (pieszą albo rowerową).
    Wychowanie dziecka niestety wymaga sporo czasu, dziecka nie można zostawić aby samo się sobą zajmowało.
    Jeśli chodzi o jedzenie to w pierwszej kolejności trzeba zacząć od siebie - nauczyć się gotować zdrowiej i smaczniej, samemu zacząć lepiej się odżywiać - bo dziecko je głównie to co jest w domu i co inni jedzą.

    Zazwyczaj to nie psycholog jest potrzebny dziecku tylko odpowiedzialni rodzice.

    • 31 8

    • (2)

      Zgadzam sie , ruch i zdrowe jedzenie to podstawa ale trzeba wiedziec ze czasem dzieciak zaczyna chorowac , tarczyca , hormony i nie poradzisz nic mimo checi a pozniej do tego dochodzi duzo stresu w szkole , czekam na kampanie by przestac oceniac siebie po wygladzie . Kto mial endokrynologiczne problemy ten wie . Ludzie przestancie oceniac .

      • 3 2

      • po prostu mniej jedz i wiecej się ruszaj (1)

        załóżmy, że:
        - przykładowa osoba zdrowa potrzebuje 2000kcal
        - potem zachorowała na tarczycę lub hormony i nagle się okazuje, że jedząc i żyjąc w ten sam sposób jak wczesniej zaczyna grubieć
        - no to uwaga, spektakularne odkrycie, to niech je 1800kcal

        • 4 2

        • Byłeś kiedyś na oddziale endokrynologii dziecięcej? Serio to nie jest kwestia spektakularnych posiłków 1800 kalorii tylko kwestia tego że jeśli mówimy o dzieciach dochodzi dużo niepotrzebnego stresu wynikającego z presji

          Byłeś kiedyś na oddziale endokrynologii dziecięcej? Serio to nie jest kwestia spektakularnych posiłków 1800 kalorii tylko kwestia tego że jeśli mówimy o dzieciach dochodzi dużo niepotrzebnego stresu wynikającego z presji szkolnej . Tak zanim schudniesz ( co i tak nie jest powiedziane, każdy z nas jest inny ) to słyszysz codziennie że jesteś gruba swinia. Kampania powinna być tak czy inaczej .

          • 1 0

    • świerzym???

      • 1 0

  • Nie chce jeść? Niech nie je. (3)

    Zgłodnieje to zje.
    Zresztą, może to co dostaje do jedzenia, jest mało zjadliwe?

    • 35 7

    • Nie.to co dostaje ma cukier bo jakze latwo dziecko zjajac batonikiem czy ciastkami.Jak dziecko od malego ma nawyki ze skubie sobie marchew na spacerze czy je brokul lub kasze na obiad to nie ma problemow z jedzeniem.

      • 5 5

    • Dzien dobry, przyjmujecie dzieci do przedszkola

      Tak, oczywiście. Ale moje dziecko, nie je mięsa. Spokojnie u nas zje.

      • 12 2

    • Swietnie powiedziane. Ja opowiem jak ja to zrobilem,

      Moja córka w wieku 6 roku nie chciała jeść. Jeden dzien nie je, ale wieczorem przychodzi i daj jej jesc, bo ona głodna, drugi dzien to samo i tak przez kilkanascie dni. Usiadłem raz przy stole i zapowiedzialem małej

      Moja córka w wieku 6 roku nie chciała jeść. Jeden dzien nie je, ale wieczorem przychodzi i daj jej jesc, bo ona głodna, drugi dzien to samo i tak przez kilkanascie dni. Usiadłem raz przy stole i zapowiedzialem małej dziewczynce, że od poczatku nowego tygodnia posiłki w domu będa w określonej porze i nic poza nimi. I tak tez zrobilem: podaję sniadanie i ma zjeść, ma na to 30 minut, potem zabieram talerz i do obiadu tylko woda, obiad tak samo 30 minut na zjedzenie i zabieram talerze, kolacja tak samo. Po 2 dniach dziecko sie przekonało, ze z tatusiem nie wygra. Po tygodniu je jak w zegarku i na talerzach nie zostaje nic. Mało tego, twierdzi, że jej smakuje to co dostaje. Wiecie skąd ta metoda ? Z podrecznika hodowcy zwierzat domowych, które marudza przy jedzeniu zwierzecych chrupek. Tak sie uczy zwierzeta by rzucały sie na wszystko co jest w misce i pozerały do konca, bo potem bedzie im dokuczał głod. Dla wszystkich głupiomadrych, którzy tutaj beda mi zarzucac niehumanitarnosc wobec dziecka powiem tak: palcie gumę.

      • 2 1

  • Kiepski psycholog (3)

    Każdy jest inny. Każdy je, nie je z innego powodu. Zdziwiłaby się Pani z jakich powodów ludzie mówią, że jedzą lub nie. Poznaj dziecko? Co to za rada. Każdy rodzic swoje dziecko powinien znać na bieżąco, a nie poznawać dopiero jak coś się dzieje.

    • 20 4

    • (2)

      Czytaliśmy ten sam wywiad?
      "Nie ma jednej, idealnej recepty, ponieważ każdy przypadek powinniśmy traktować indywidualnie."

      • 3 4

      • I na tym powinno się skończyć, prawda? (1)

        po co te dobre rady za złotówkę? Skoro każdy jest inny to dla kogo ten artykuł? Takich wywiadów żaden poważny psycholog i specjalista nie daje. Po prostu. A problem nie jest aż tak złożony.

        • 5 2

        • Ano po to, żeby ktoś kto ma taki problem wiedział, że można coś z tym zrobić. To nie jest poradnik, tylko wywiad o tym jakie są metody postępowania i pomocy w takich wypadkach.

          • 2 2

  • "Przedewszystkim trzeba iść do lekarza" (1)

    A w tych czasach pojscie do lekarza to najgorsze co może być. To jest najgorźniejsza w tej chwili sekta, po roku czy dwoch 'pacjent' skończy w workiem lekarstw, pustym portwelem i masą skutków ubocznych w gratisie, na

    A w tych czasach pojscie do lekarza to najgorsze co może być. To jest najgorźniejsza w tej chwili sekta, po roku czy dwoch 'pacjent' skończy w workiem lekarstw, pustym portwelem i masą skutków ubocznych w gratisie, na które dostanie kolejne kilka worków lekarstw... A metoda na zdrowe dziecko, zarówno wewnętrznie, psychicznie i wizualne, jest prosta - jest coś takiego jak piramida żywienia i należy jej przestrzegać.

    • 28 5

    • Jest też coś takiego jak słownik ortograficzny.

      Zasad pisowni również należy przestrzegać.

      • 2 4

  • (2)

    Przede wszystkim brak ruchu. Do tego dzieci nie tyle jedzą za dużo co piją za dużo słodzonych napojów.
    Każdy dzień w szkole powinien się zaczynac od lekcji WF na świeżym powietrzu bez względu na pogodę tak jak

    Przede wszystkim brak ruchu. Do tego dzieci nie tyle jedzą za dużo co piją za dużo słodzonych napojów.
    Każdy dzień w szkole powinien się zaczynac od lekcji WF na świeżym powietrzu bez względu na pogodę tak jak prawdziwe wojsko rozpoczyna dzień od porannej zaprawy. Skądś się to wzięło :)
    Trzeba wykopać dziecko na dwór szczególnie, że ostatni rok to wyrok rządu na dzieciach

    • 24 4

    • (1)

      Od roku nie ma wf, bo dzieci w Polsce nie chodza do szkoly.
      Przez kilka miesiecy rzad zabranial im w ogole wychodzic z domu.
      Baseny zamkniete.

      • 6 0

      • Przedmówca pod lodem przeleżał trochę i nie wie,że dzieciaki do tego jeszcze miały zakaz wychodzenia z domu za dnia

        • 2 0

  • Pitu Pitu a nic się nowego nie dowiedziałem...

    • 14 1

  • po pierwsze: trzymać dziadków z dala od karmienia (2)

    dziadzie, szczególnie te starsze, wciąż uważają, że ludzie w polu robia cały dzień i im tłustsze dziecko tym szczesliwsze. Potem sie "wyciagnie" przy zniwach, prawda?

    • 23 4

    • (1)

      To prawda,czasem robią pod górę rodzicom a tłumaczenia o szkodliwości słodyczy nic nie dają. Nawet ciasta piekę na zastępczych cukrach (stewia,ksylitol,cukier kokosowy) a tu bach - z siatką słodyczy wraca dziecko, z badziewiastym składem

      • 5 1

      • I pyszny soczek zamiast wstrętnej wody. Co to w ogóle za nowoczesne wymysły, żeby wodę pić?

        • 1 0

  • przekąski i soki

    Niestety jakość przetworzonego jedzenia, dostępność wszelkiego rodzaju "przekąsek" oraz soków ma wielki wpływ na otyłość dzieci. Do tego brak regularnego ruchu . Popatrzcie na zdjęcia dzieci z lat 70, 80 - grubas

    Niestety jakość przetworzonego jedzenia, dostępność wszelkiego rodzaju "przekąsek" oraz soków ma wielki wpływ na otyłość dzieci. Do tego brak regularnego ruchu . Popatrzcie na zdjęcia dzieci z lat 70, 80 - grubas trafiał się 1 na klasę, a teraz odwrotnie. Ale wtedy czas spędzało się głównie na podwórkach, przekąsek nie było, jedynie to co się urwało na tzw. pachcie czyli warzywa i owoce., obiady były domowe z małą ilością miecha, bo go po prostu nie było. Do picia była woda lub soki domowe. I z wf nikt nie zwalniał. To byliśmy chudzi.

    • 24 2

  • Jak zwykle wysyp kanapowych psychologów. Źdźbła trawy w cudzej wiedzy widzą z czterech wiorst.

    • 12 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.