2019-05-01 19:29
Opinia wyróżniona
50-100 km: banan co 20 km
100-150 dodatkowo batoniki i żele nakryzysy
150-200 dodatkowo kanapki i normalne jedzenie
200+ normalny obiad w restauracji
300+ dwa obiady i wszystko powyższe.
2019-05-01 19:56
Największy problem to siodełko, a raczej dyskomfort na takich dystansach. Gacie z pampersem odstawiłem, nie wnoszą nic do tematu. Jak żyć? Czy ktoś próbował dobrać siodło na podstawie pomiarów? Wysepka je robi, ale wybór siodeł mają ograniczony.
2019-05-01 20:19
2019-05-01 22:33
Jak najbardziej u Łukasza zrobi badanie obciążenia siodełka i dokładnie dopasuje
2019-05-01 20:33
Minusik od konkurencji? lol
2019-05-01 11:11
2019-05-01 11:40
Czy ludzie.serio nie wiedza co zabrac do zarcia na rower czy spacer?
2019-05-01 15:03
Ja właśnie wracam do domu... Bo nie zabrałem ze sobą żadnego batonika z musli i moja jazda stała się bezcelowa!
2019-05-01 15:37
2019-05-01 16:01
Nie ale mam endometriozę.
2019-05-01 17:41
Ok
Ale to nie dla takich jak ty co robią 20km w dwie godziny po plaskim...
2019-05-01 18:18
20 km to robię w tydzień. Bez szaleństwa proszę
2019-05-01 19:58
Chciałeś być zabawny.
Nie jesteś
2019-05-04 12:37
A mnie rozbawił :-D
2019-05-01 17:39
Ile robisz kilometrów, w jakim czasie i jakie przewyzszenie?
2019-05-01 18:16
Pomidor... Ale bezglutenowy
2019-05-01 19:59
Raczej to co zostaje z kapusty po odcieciu liści
2019-05-01 21:29
oni nic nie wiedzą
2019-05-01 14:09
Na rower trzeba zabrać kask...
2019-05-01 14:42
2019-05-02 10:57
3 piwko
2019-05-02 13:36
2019-05-01 14:50
ROZUM!!!
2019-05-01 15:37
2019-05-01 16:00
Na rower zabieram naleśnika z bezglutenowej mąki, jajka bez białka i mleka bez laktozy.
2019-05-01 16:31
Także trzeba stale mieć na uwadze że już w poniedziałek do roboty...
2019-05-01 16:50
przygotowuja sie na takie dlugie weekendowe wycieczki. Ja wstaje rano, biore szybki prysznic, zjem ze dwa (max) kawalki chleba z serem, wypijam herbate, jeszcze wysluchuje w TV porannych wiadomosci i wychodze z domu.
przygotowuja sie na takie dlugie weekendowe wycieczki. Ja wstaje rano, biore szybki prysznic, zjem ze dwa (max) kawalki chleba z serem, wypijam herbate, jeszcze wysluchuje w TV porannych wiadomosci i wychodze z domu. Zadnego jedzenia nigdy nie biore i w ogole zadnego zarcia w samochodzie nie powinno byc. To jest zelazna zasada. Jade z wesolym pozytywnym nastawieniem najdalej jak sie da. Jesli po drodze zglodnieje to sa roznego rodzaju fast food restauracyjki. Nie lekcewaze McDonaldow i im podobnych bo zjesc trzeba ale tak naprawde jedzenie nigdy nie bylo moim glownym celem. Jesc tylko aby przezyc i nic wiecej. Najwazniejsze to zobaczyc co chcialo sie widziec lub cos co wydarzylo sie niespodziewanie i pamietasz to potem cale zycie. Ewentualnie spotkac i zawrzec jakas dobra znajomosc czy porozmawiac z przygodnymi ludzmi. Jak ja widze ludzi na przydroznych trawnikach siedzacych z calymi rodzinami w kupie na kocach i wszyscy żrący swoje tonowe wałówy to doslownie robi mi sie niedobrze. Po co to?. Czy nie lepiej raz na jakis czas zajrzec do jakiejs kafejki czy taniej restauracyjki. A poza tym weekend z cala rodzina? Dziekuje bardzo...
2019-05-01 16:57
2019-05-01 17:26
Do lasu nie wolno brac zadnego jedzenia aby nie smiecic i aby nie prowokowac zapachem zadnych zwierzat lesnych. Bo niektore z nich wcale nie sa przyjemne kiedy staniesz z nimi oko w oko. Godzine lub maximum dwie wystarczy. Sa inne miejsca do zwiedzania...
2019-05-01 20:32
Opowiesz nam o nich
2019-05-02 09:17
Dlaczego nie wolno? Nie wolno śmiecić, ale jest na to bardzo tani i prosty sposób - papierki i folię po jedzeniu pakujesz w tą samą torbę / siatkę w której przyniosłeś jedzenie, torbę bierzesz w tą samą rękę w której ją
Dlaczego nie wolno? Nie wolno śmiecić, ale jest na to bardzo tani i prosty sposób - papierki i folię po jedzeniu pakujesz w tą samą torbę / siatkę w której przyniosłeś jedzenie, torbę bierzesz w tą samą rękę w której ją przyniosłeś (tu możesz odkryć niesamowitą rzecz - torba jest lżejsza niż kiedy była pełna jedzenia). Taką przyniesioną torbę wyrzucasz w domu do kosza na śmieci, tak jak zrobiłbyś to gdybyś nie jechał do lasu.
Uwaga! nie apelujmy do leśników żeby stawiali kosze na śmieci w lesie (lub na górskim szlaku), bo wtedy rzeczywiście resztki jedzenia będą wabiły zwierzęta, które rozniosą śmieci po okolicy w poszukiwaniu smakołyków zanim ktokolwiek opróżni te kosze.
2019-05-01 21:32
...gdyby gdzieś na trasie przy wysiłku światło zaczęło Tobie przygasać. Bardzo niebezpieczne.
2019-05-01 21:55
2019-05-02 09:10
żyj i daj żyć innym. Ja wolę wziąć ze sobą kanapkę niż ryzykować zatrucie w przypadkowym barze; nie lubię też większości oferowanych dań typu tłusta zapiekanka czy kebab. A nie zawsze takie bary podają w internecie co
żyj i daj żyć innym. Ja wolę wziąć ze sobą kanapkę niż ryzykować zatrucie w przypadkowym barze; nie lubię też większości oferowanych dań typu tłusta zapiekanka czy kebab. A nie zawsze takie bary podają w internecie co mają w ofercie.
Ale nie przeszkadza mi że ktoś tam je, nie twierdzę że wszyscy muszą żyć tak jak ja.
Niestety kiedy jestem głodna moja koncentracja drastycznie spada, dla własnego i innych bezpieczeństwa wolę zjeść po drodze kanapkę, nawet jeśli Tobie ma być z tego powodu niedobrze.
2019-05-01 17:31
A dlaczego tak sól ma być himalajska?
2019-05-01 17:40
2019-05-01 22:13
Bo jest droższa, a przez to bardziej trendi?
2019-05-01 17:36
...na długie wyprawy kluczem nie jest sam węgiel, ale przeplatanie go z białkiem. Kolarze podczas Tour de France podczas etapow potrafią jeść kanapki z szynka i inne rzeczy zawierajace białko.
„Pasta party” to
...na długie wyprawy kluczem nie jest sam węgiel, ale przeplatanie go z białkiem. Kolarze podczas Tour de France podczas etapow potrafią jeść kanapki z szynka i inne rzeczy zawierajace białko.
„Pasta party” to odniesienie to „ładowania węglowodanów”, ale w tym przypadku opisana jest jedynie wymówka dla obżartuchów. Ładowanie węglowodanów ma na celu „zapchanie” organizmu glikogenem. Jednakże, aby miało to sens, przez kilka dni przed trzeba ograniczyć węglowodany na rzecz posiłków wysokobiałkowych. Wtedy to „pasta party” to właśnie tzw. carboloading, ponieważ po „niedoborze” węglowodanów w dniach poprzedzających, występuje efekt superkompensacji, czyli podwyższonych zapasów glikogenu.
No i lepiej jedzeni wziąć mniej, a zamiast tego kilka złotych do kieszeni. Sklepów jest pełno, wiec po co taszczyć ze sobą niepotrzebny ładunek?
2019-05-01 18:21
Czyli, że co? Bo nic nie skumałem.
2019-05-01 21:52
2019-05-01 21:19
a co jeśli zaplanowany na trasie sklep jest zamknięty? albo jesli ktoś się zgubi i sklepów nie bedzie wcale?
2019-05-02 22:24
jak przetrwac bez sklepow..
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.