2021-02-26 07:17
Brawo. Zawsze się zastanawialem jakie przełożenie i jaką skuteczność ma taka forma promocji jeżeli chodzi o zbiórkę środków czy w ogóle pomoc charytatywną. Mówiąc w skrócie o ile więcej zbiorą bo ktoś płynie kajakiem niż mieliby całą akcję przeprowadzić w profesjonalny sposób tylko w sieci.
2021-02-26 08:20
Pod prąd to jak najbardziej rozumiem bo to jest wyczyn Ale z prądem to już nie
2021-02-26 10:45
przepłyń z prądem
2021-02-26 11:05
2021-02-26 11:14
Czy tylko turystycznym po Kaszubach, latem z przyspawanym piwkiem do ręki?
2021-02-26 13:36
2021-02-26 18:24
Proszę spłynąć chociaż 1000km z prądem. Do krytykowania pierwsi ale żeby ktoś sam coś takiego wymyślił a już tymbardziej zrobił to słabo. Lepiej siedzieć na kanapie i klikać w klawisze
2021-02-26 09:07
Mój kolega Michał P. przepłynął Wisłę zimą na tratwie !
2021-02-26 11:04
2021-03-02 16:16
2021-02-26 11:04
Ignorant zawodowy zolnierz na pewno. Oni sa ubezpieczeni.
Alkesander Doba plywał nie takie dystanse. A zima czy nie to malo istotne jak jest cieplo jak pod koniec lata.
2021-02-26 11:44
..są inne formy niesienia pomocy bez narażania swego życia..
2021-02-26 18:29
Mhmm...klikanie pisząc hejterskie komentarze. Proponuje kliknąć w zrzutkę chociaż to komuś może pomóc
2021-02-26 11:55
Żle to świadczy o Naszym Kraju ,który zapomina o swoich żołnierzach !!!!
2021-02-26 13:26
Nie rozumiem albo nie doczytałem.W jaki sposób taki wyczyn ma się przełożyć na finanse dla chorego człowieka?Ktoś,jakaś instytucja płaci piątala albo więcej za kilometr czy jak?Naprawdę nie rozumiem.
2021-02-26 16:55
Tak zwyczajnie. Gdyby nie zamiar Szymona nigdy byś nie usłyszał o Sławku po udarze mózgu, który potrzebuje kasy na swoją rehabilitację. Sto osób takich jak ty przeczyta, a jedna z nich wpłaci i będzie to zawsze o tę jedną osobę więcej.
2021-02-26 13:44
Kajak źle mi się kojarzy.Za komuny,w czasie stanu wojennego postanowiłem zwiać kajakiem do Szwecji.Raz kozie śmierć.Najadłem się,wziąłem do ośrodkowego kajaka tylko butelkę wódki.Było lato,nic nie miałem ze sobą oprócz
Kajak źle mi się kojarzy.Za komuny,w czasie stanu wojennego postanowiłem zwiać kajakiem do Szwecji.Raz kozie śmierć.Najadłem się,wziąłem do ośrodkowego kajaka tylko butelkę wódki.Było lato,nic nie miałem ze sobą oprócz tej flachy oraz kompasu,wiedziałem w którym kierunku wiosłować.Oczywiście nie udało się.Gdy zobaczyłem płynący w mym kierunku patrolowiec wypiłem wódkę,utopiłem w morzu butelkę i kompas.Zagrałem turystę który po pijaku wypłynął w morze i...zasnął.Chwyciło,nie poniosłem większych konsekwencji.Kajak,niestety,dalej źle mi się kojarzy...
2021-02-26 15:29
2021-02-28 08:11
Ze względu na podwyższoną czystoś warszawskich wód ściekowych,kajak do Płocka ulegnie całkowitej degradacji.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.