Opinie (89)

  • Muzyka Sport Matematyka Książki

    To wszystko czego potrzebują dzieci, "czym skorupka za młodu...". Szkoda, że żyją tacy przedstawiciele gatunku ludzkiego, którzy nie szanują wartości. Jestem fanką futbolu, co nie przeszkadza mi prowadzać dzieci do

    To wszystko czego potrzebują dzieci, "czym skorupka za młodu...". Szkoda, że żyją tacy przedstawiciele gatunku ludzkiego, którzy nie szanują wartości. Jestem fanką futbolu, co nie przeszkadza mi prowadzać dzieci do Szkoły Muzycznej (fortepian i wiolonczela), a także na treningi piłki nożnej do klubu (oboje dzieci trenują, chłopiec i dziewczynka). Bieganie pod blokiem uważam za stratę czasu...

    • 0 3

  • Nie polecam tak samo jak wpychanie dzieci do kościoła. (2)

    Tylko pasjonat i prawdziwy talent jest w stanie dokonać czegoś w tej dziedzinie. Takich jest z 1 % w populacji. Reszta zostanie frustratami lub max dichopolograjkami.

    • 11 19

    • (1)

      posłanie dziecka do szkoły muzycznej nie wiąże się z ostatecznym i definitywnym wyborem zawodu. ja po szkole muzycznej wybrałam studia inne niż akademia muzyczna i pracuję w kompletnie innym zawodzie. natomiast

      posłanie dziecka do szkoły muzycznej nie wiąże się z ostatecznym i definitywnym wyborem zawodu. ja po szkole muzycznej wybrałam studia inne niż akademia muzyczna i pracuję w kompletnie innym zawodzie. natomiast umiejętność gry zawsze okazuje się dodatkowym atutem, u mnie np na rozmowie kwalifikacyjnej :P nie wiedzieć czemu na ludziach to często robi wrażenie

      • 9 0

      • Dlaczego? Rekruterzy muszą być zorientowani, że nauka w szkole muzycznej to podejmowanie wyzwań, ambicja, robienie czegoś ponad normę, dążenie do celu, ciągły niedosyt w kształtowaniu samego siebie i pokonywaniu własnych

        Dlaczego? Rekruterzy muszą być zorientowani, że nauka w szkole muzycznej to podejmowanie wyzwań, ambicja, robienie czegoś ponad normę, dążenie do celu, ciągły niedosyt w kształtowaniu samego siebie i pokonywaniu własnych słabości - dlatego choćby w korporacjach jest taki podziw dla muzyków. Liczą, że taka osoba będzie traktowała pracę jako pewnego rodzaju własny rozwój -> rozwój firmy. To proste! A ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Szkoła muzyczna nie jest uprzykrzaniem komuś życia, jest nauką dobrej organizacji pracy, samodyscypliny, ambicji. Muzyk nie wie co to nuda ;-)

        • 0 0

  • wiekszość tych rzepolących nosi okulary, bo ma zepsuty wzrok od patrzenia w nuty i struny, pokrzywione palce, (5)

    do tego brak perspektyw chyba, że ich ambicja jest granie do kotleta czy na weselach.

    • 19 79

    • A kto Ci broni po muzyczniej podstawówce i liceum pójść na inżynierskie studia? (1)

      • 6 2

      • właśnie

        • 0 0

    • ile procent ? jak liczono ? ile wynioslo odchylenie standardowe ? (2)

      jak grupa reprezentatywna ?

      • 19 4

      • piszesz do muzyka (1)

        on nie wie w jakim języku się do niego zwracasz.

        • 4 11

        • chyba nie muzyka skoro uzywa określen "rzepolących" i "pokrzywione palce"

          • 9 1

  • Czemu w 90% skrzypaczki to stare panny? (6)

    W latach 80 i 90 w szkole muzycznej I stopnia im H.Wieniawskiego, WSZYSTKIE nauczycielki skrzypiec były starymi pannami. Najlepsza była dyrektorka Pani Teresa M. Nie zapomnę jej lekcji (i pewnie cała szkoła). Darła mordę

    W latach 80 i 90 w szkole muzycznej I stopnia im H.Wieniawskiego, WSZYSTKIE nauczycielki skrzypiec były starymi pannami. Najlepsza była dyrektorka Pani Teresa M. Nie zapomnę jej lekcji (i pewnie cała szkoła). Darła mordę jak wariatka. Forteeeeeee :-)
    Na lekcji dziecku płyną łzy i te teksty, że i tak nic Ci to nie da....ehhh Rodzice zastraszeni słowem się nie odzywali bo widocznie tak musiało być.
    Czy może coś się zmieniło? Niech ktoś napisze szczerze.

    • 7 23

    • Jakim trzeba było być beztalenciem i miernotą, żeby pozostały tylko takie wspomnienia.

      • 5 0

    • Ty mój pierniczku... stały tekst Teresy

      • 1 0

    • Bo ja wiem... w pewnym wieku ludzie się nieraz rozwodzą, tudzież nigdy się nie pobrali...

      Ja tam znam np informatyka, starego kawalera i nauczycielkę biologii, niezamężną przez całe życie.

      Ale żebym z tego powodu miała stwierdzić, że moje dziecko nie będzie się znało na komputerach oraz nie pozwolę mu uczyć się biologii (a niech nie zdaje do kolejnej klasy rok po roku), to musiałabym mieć coś z głową.

      :D

      • 9 0

    • Pani Teresa

      Tłukła jeszcze smyczkiem po palcach. Faktycznie bylo ciezko.

      • 5 0

    • tak, bo wszystkie absolwentki skrzypiec kończą w szkole muzycznej ucząc bajtle, tak właśnie jest.

      • 4 1

    • Sory, niechcący ten kciuk w dół

      • 2 2

  • Kilka uwag dla rodziców!!!

    Polecam ale ostrożnie!! KILKA UWAG 1-Szkoła Muz nie jest dla kazdego 2-jezeli nie chce sie byc Muzykiem lepiej z gory założyć ze skonczy sie ja po 6 lub 4 latach(nie ma wówczas takiego ciśnienia na oceny itd) 3-dobry

    Polecam ale ostrożnie!! KILKA UWAG 1-Szkoła Muz nie jest dla kazdego 2-jezeli nie chce sie byc Muzykiem lepiej z gory założyć ze skonczy sie ja po 6 lub 4 latach(nie ma wówczas takiego ciśnienia na oceny itd) 3-dobry nauczyciel to podstawa 4-wbrew pozorom przydaje się na codzień np.niesamowocie wyrabia pamięć,uczy pracy,systematyczność itd (tu nie ma nic za darmo-na koniec roku jest Komisja Egz.i swoje trzeba odegrac-piekne oczy,znajomosci mamusi itd nie przejdą!) 5-niestety wymaga duzzzoooo cierpliwości i chęci 6) caly czas w Szkole system oparty jest na klasyce (J.S Bach itd) tu zdania są strasznie podzielone-zwlaszcza ze dzieci dzisiaj już inne.Z jednej strony wyrabia słuch,uczy wrażliwości itd a z drugiej troche nuda!!!(dzieciaki chciałyby grać to co w Radiu i na Youtube itd) Troche szkoda że nie próbuje tego wymieszać wg mnie dałoby sie.6) zabiera dużo czasu zwlaszcza gdy się dojeżdża na lekcje popoludniami (Nie pozostaje bez wpływu na wyniki w Szkole Powszechnej czego z reguły nauczyciele i rodzice nie dostrzegają) 7) zdecydowanie nie doceniana (wszak wystarczy tani Keyboard z zaprogramowanymi rytmami i melodiami i juz mozna grac jesli sie ma sluch) Generalnie polecam(choćby dlatego że kompletnie inne charakterologicznie dzieci) ale na prawdę ostrożnie i bez szaleństw chyba ze dziecko ma mega talent i to lubi!! PZD

    • 2 0

  • Ja najbardziej preferuje syntezatory VST, np. Sylenth1 lub Massive, to jest przyszłość muzyki.... :)

    • 0 0

  • Muzyka to kultura, lepsza jakość życia (11)

    Uprawianie muzyki, na każdym poziomie, ułatwia nawiązywanie relacji z innymi ludźmi, tworzy więzi społeczne i przyczynia się do wzrostu kultury. Nie musi to być zaraz wizyta w operze. Nawet wspólne przyśpiewki na

    Uprawianie muzyki, na każdym poziomie, ułatwia nawiązywanie relacji z innymi ludźmi, tworzy więzi społeczne i przyczynia się do wzrostu kultury. Nie musi to być zaraz wizyta w operze. Nawet wspólne przyśpiewki na weselach, czy meczach sprawiają, że ludzie czują większą radość. Czasami nie wiadomo jak kogoś zagaić, a przy muzyce to staje znacznie prostsze. Czasem lepiej razem zatańczyć, lub zaśpiewać, niż zaczynać znajomość od ryzykownej nawijki. Kiedy w otoczeniu pojawia się osoba grająca, każda impreza przechodzi na wyższy pułap.
    Kiedyś, na pogrzebie mojej babki, zebrały się jej znajome ze wsi i śpiewały na pożegnanie pieśni, których nigdy wcześniej, ani później nie słyszałem. To było świetne. Pogrzeb to smutna okoliczność, ale z tym żałobnym wiejskim (nie mylić z wieśniackim) śpiewem była dużo łatwiejsza do zniesienia.
    Z innych aspektów - czasem dobrze się wybrać ze znajomymi na jakiś koncert.

    Warto uprawiać muzykę, nawet bez szkoły, amatorsko.

    • 18 1

    • Spoczko

      Sympatyczny komentarz.

      • 0 0

    • Niestety, nie zawsze muzyka uszlachetnia- esesmani w obozach koncentracyjnych, i nie tylko, gromko śpiewali, szczególnie (8)

      podczas świąt.
      Naziści byli znani z umiłowania muzyki.

      • 0 4

      • Margines (1)

        Proszę, nie róbmy reguł na podstawie marginesu.
        Poza tym, jak się śpiewa, to się nie strzela, że tak przewrotnie zagaję.

        • 1 1

        • co jest nieprawdą- to powiedzenie.

          • 0 0

      • mysle, ze to ponizej pasa... (5)

        Nie nazisci a Niemcy. Maja swoje, dobrze znawe wady ale maja tez I zalety. Jedna z nich jest wlasnie muzykalnosc jako element codziennosci. Nie jest niczym niezwyklym dobry amatorski wokal czy umijetnosc gry na instrumencie. Oraz powszechna znajomosc folkloru, ktory jest ich wlasnoscia. Podobnie cale Balkany...
        Jakos, gdzies to zgubilismy...

        • 3 1

        • ale chodzi o to, że umiłowanie muzyki było także powszechne wśród nazistów, co znaczy, że muzykowanie nie zawsze uszlachetnia. (4)

          • 0 0

          • złego kościół nie zbawi, dobrego karczma nie zepsuje... (3)

            To co wypowiadasz, to myślenie magiczne.
            Jest oczywiste, że z faktu bycia muzykalnym nie wynika jakaś szczególna szlachetność a muzyka w magiczny sposób zmienia psychikę. Jednak jest to przyczynek do budowy

            To co wypowiadasz, to myślenie magiczne.
            Jest oczywiste, że z faktu bycia muzykalnym nie wynika jakaś szczególna szlachetność a muzyka w magiczny sposób zmienia psychikę. Jednak jest to przyczynek do budowy wrażliwosci i empatii. Jeden z wielu elementów. Bo aby oddziaływać, muzyk musi nawiązać kontakt z publicznością. To też jest gra, bo jest to... towar... Ale i środek przekazu. Bez tego nie powstanie utwór czy wykonanie, które porusza.
            W naziźmie i ogólniej, ideologiach, najbardziej przerażające jest to, że zawsze znajdą się ludzie, którzy będą im służyć z przekonaniem i oddaniem.
            Realizując w ten sposób swój ideał piękna i swoje cele. Bo człowiek ma wolną wolę i robi z niej użytek wybierając/kształtując systemy wartości. W przypadku nazizmu, my staliśmy poza tym systemem. Nie jest to nic szczególnego na tle przełomu XIX/XX wieku. Było tam wiele idei, które zakładały ingerencję w rozwój człowieka i jego kształtowanie. Równiż dosłowne... A to, że akurat nazizm znalazł tak "masowe" poparcie, to już zupełnie inna historia, w którą zamieszane są postacie zdecydowanie "doceniające" muzykę. Jednak nadal nie jest to potwierdzenie Twojej tezy. Bo to nie ma, po prostu, związku.
            Nadal te idee są one, niestety, żywe. I to zupełnie nie tam, gdzie się na to wskazuje.

            • 1 1

            • Myślenie magiczne to zupełnie co innego. (2)

              Nie uzasadniłeś, że moja teza jest fałszywa. Nadal uważam, że nie zawsze muzyka uszlachetnia.
              Naziści nie realizowali swojego poczucia piękna, raczej realizowali swoją nienawiść do "innej rasy".
              Chodzi to, że można cale życie kochać muzykę, kultywować ja, a być złym człowiekiem.

              • 0 0

              • nie mam zamiaru niczego uzasadniać... (1)

                Myslenie magiczne to widzenie związków tam gdzie ich nie ma.
                Kiedyś były takie zlepki logiczne "uzasadniające" dlaczego np. "grunt to forsa". Podobniej jakości jest (ale nie zabawne) "uzasadnianie" braku wpływiu

                Myslenie magiczne to widzenie związków tam gdzie ich nie ma.
                Kiedyś były takie zlepki logiczne "uzasadniające" dlaczego np. "grunt to forsa". Podobniej jakości jest (ale nie zabawne) "uzasadnianie" braku wpływiu muzyki faktem, że Niemcy są muzykalni i muzyka jest elementem ich codzienności oraz stworzyli/przyjęli nazizm.
                Człowiek "ma" wolną wolę i wybiera co mu np. wygodne. To kształtuje system wartości i wrażliwość. Można być wrażliwym na muzykę a nie mieć np. empatii.

                Nazizm polegał na wykluczeniu pewnej części rzeczywistości z przyjętego systemu wartości. To nie jest nienawiść, to jest przekonanie o wyższości i uprawnieniu do decydowania o losie innych ludzi. Po prostu, dali sobie takie prawo. Nie jest to wyłączna cecha tego systemu. Co ma muzyka do tego? Mieli i tworzyli swoją muzykę. Różną. W swoim rozumieniu, dla mas i tę "uszlachetniającą". Wiele z niej nadal istnieje w "przestrzeni publicznej".

                Muzyka to formalizmy (matematyczne wręcz) i emocje. Można lubić formalizmy i wynikające z nich harmonie, mozna odczuwać emocje przekazywane tą drogą. To różne poziomy.
                Muzyka cudu nie dokona i nie uszlachetni bezwzględnie każdego. Za to człowiek "szlachetny" na pewno docenia wartość muzyki jako kunsztu i sztuki.

                • 0 0

              • W tę stronę to działa- ostatnie zdanie, tylko w tę.

                p.s. jednak nadal uważam, że w nazizmie było / jest dużo nienawiści.

                • 0 0

    • zwlaszcz bez szkoly...

      Jestesmy strasznie uposledzeni pod tym wzgledem, jedyne co zostalo, to kilka taktow weselnych "hymnow". I tak falszywych...

      • 4 0

  • Ach, ci wspaniali muzycy.... (3)

    dziecko sąsiadów z klatki obok w bloku, , uczeń Szkoły Muzycznej, zdobywa laury na konkursach, co chwilę gdzieś jakieś pierwsze miejsce. Niestety, , nie idzie to w parze z wychowaniem. Do sąsiadów nigdy nie mówi "dzień

    dziecko sąsiadów z klatki obok w bloku, , uczeń Szkoły Muzycznej, zdobywa laury na konkursach, co chwilę gdzieś jakieś pierwsze miejsce. Niestety, , nie idzie to w parze z wychowaniem. Do sąsiadów nigdy nie mówi "dzień dobry", śmieci wyrzuca przez okno, nawet naczynia z jedzeniem typu talerze, kubki. Ćwiczyć grę na instrumencie zaczyna ok.g.22- giej, za przyzwoleniem rodziców.
    Żenada.
    .

    • 0 4

    • Ach, ta głupia agrumentacja (2)

      jest niestety spora ilość dzieci z różnych środowisk, które robią to samo. Szkoła muzyczna nie ma tu nic do rzeczy.

      • 4 1

      • ach, ta trudna jezyka polska - jednak liczba dzieci

        • 1 0

      • po przykładzie widać, że dzieci w szkole muzycznej nie są lepiej wychowane "dzięki muzyce"

        • 0 0

  • Rodzicu świadomy!!! (4)

    Do pewnego wieku dziecko powinno ruszać się, kształtować sylwetkę i postawę poprzez ruch, a nie ślęczenie nad nutami. Jeśli tego nie robi - to wyrośnie z niego krzywy dorosły człowiek bez mięśni przy kręgosłupie... a one są najważniejsze dla zdrowia w starszym wieku...

    • 9 50

    • taaa bo klęczenie nad nutami wyklucza inną aktywność

      myślisz jednotorowo

      • 2 0

    • co za bzdury

      Ukończyłam szkołę muzyczną, ale ruch również nie był mi obcy. Ostatecznie wybrałam sport jako pasję i sposób na spędzanie wolnego czasu. Mimo wszystko szkoła muzyczna dała mi bardzo fajne wspomnienia i dużo wiedzy:

      Ukończyłam szkołę muzyczną, ale ruch również nie był mi obcy. Ostatecznie wybrałam sport jako pasję i sposób na spędzanie wolnego czasu. Mimo wszystko szkoła muzyczna dała mi bardzo fajne wspomnienia i dużo wiedzy: dziś mogę śpiewać i grać mojemu dziecku, mieć wrażliwość emocjonalną oraz świetny słuch muzyczny, dzięki któremu rozwiewam wątpliwości wszystkim 'śpiewającym' w programach rozrywkowych, a także tym, którzy je oglądają :) Także tego..

      • 10 0

    • No tak...przecież wszyscy muzycy to pokoślawione niedojdy fizyczne z garbem i gigantyczną wadą wzroku....

      Ta pani świadomość jest mocno ograniczona.

      • 16 1

    • Jasne

      Ale też w tym samym okresie dzieciaki nałatwiej uczą się nowych rzeczy i zapamiętują. Im osoba starsza tym ciężej. Dlatego potrzebna jest równowaga. Ani nie robić z dziecka jedynie fizola, ani chudego wirtuoza.

      • 14 0

  • co daje kształcenie słuchu (4)

    Jestem muzykiem pasjonatem (nie utrzymuję się z tego, robię to bo lubię). Nie kończyłem żadnej państwowej szkoły muzycznej (PSM), ale uczyłem się prywatnie u innych muzyków zawodowych.
    Program w PSM z naciskiem na

    Jestem muzykiem pasjonatem (nie utrzymuję się z tego, robię to bo lubię). Nie kończyłem żadnej państwowej szkoły muzycznej (PSM), ale uczyłem się prywatnie u innych muzyków zawodowych.
    Program w PSM z naciskiem na zajęcia z rytmiki, kształcenia słuchu w pierwszych latach kształcenia nie jest tak ułożony bez powodu. Ludzki zmysł słuchu pod kątem muzycznym da się kształtować jedynie u młodych dzieci, dlatego jeśli nie zrobi się tego w pierwszych latach to już później nie zrobi się tego wcale (lub jest to bardzo trudne).
    Faktem jest, że zniechęca to dzieciaki na samym starcie, które po prostu chcą grać, ale z drugiej strony jest to niezbędne jeśli będzie chciało się z tym wiązać karierę. Jak mówiłem - później się tego nie da nadrobić.
    Grę na instrumencie często wiążemy z jakąś zdolnością manualną co jest bardzo powierzchownym osądem, gdyż muzyka wychodzi tak naprawdę zawsze z głowy i jeśli "tam" jej nie będziemy "słyszeć" to chcąc np. komponować czy grać chociażby w amatorskim zespole, zawsze napotkamy barierę, niezależnie na czym byśmy grali.
    Będąc młody bardzo chciałem grać na gitarze. Rodzice celowo nie puścili mnie do szkoły muzycznej, gdyż nie chcieli by zabiła we mnie pasję. Muzykę pokochałem i dziś czasem żałuję, że taką podjęli decyzję, gdyż może wiele rzeczy byłoby dzisiaj dla mnie teraz łatwiejszych. Ale z drugiej strony może faktycznie bym się zniechęcił gdybym nie umiał raptem po dwóch tygodniach zagrać akordów pierwszej piosenki. Nie przewidzisz przyszłości.
    A dla tych co chcą zrozumieć czym jest słuch absolutny polecam obejrzeć na YT filmik: Perfect Pitch The World's Greatest Ear.
    Ale nie oszukujmy się - z tym nikt się nie rodzi. To ZAWSZE jest kwestia ćwiczeń od małego dziecka.
    Pozdrawiam

    • 23 0

    • Ja chodziłam do szkoły muzycznej (uczyłam się gry na skrzypcach) i lubiłam wszystkie lekcje - teorię, a najbardziej rytmikę, na

      Wcale mnie te zajęcia nie zniechęcały, a wręcz przeciwnie. Poza tym szkoła muzyczna rozbudziła we mnie miłość do muzyki.

      • 0 0

    • z "tym" się rodzi...

      Ale nie u kazdego "to" jest wystarczającej jakości i ilości. Nawet jak jest, podobnie jak brylant, wymaga mnóstwa pracy i sporo jest "odpadów". W naszych warunkach tylko pasja i wsparcie otoczenia pomaga to znieść.
      Całkowicie się z Tobą zgadzam, to jest kwestia psychosomatyki oraz pracy. Czasami ciężkiej.

      • 4 0

    • Ukonczyłem dwa stopnie. Wiele trafnych spostrzezen w Twojej wypowiedzi jest. W duzym skrocie : jest ciezko ale warto, nawet jesli w dorosylm zyciu pieniedzy z tego nie bedzie.

      • 7 1

    • Fajnie napisałeś, dużo racji

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.