Opinie (39) 1 zablokowana

  • Plus na korzyść Partnera

    Na korzyść Peugeota przemawia niezawodny silnik 1.6 HDI ( bez dwumasy, tani w eksploatacji). Spalanie przyzwoite. Cena w porównaniu do VW bardzo korzystna (porównując te same opcje w wyposażeniu). Polecam.

    • 0 0

  • Partner tepee

    Mam rocznik 2009, I rejestracja 2010, kupiłem go w 2011 r. Jest to wersja 90 konna (1.6 HDI z głowicą 16V), bez FAP-u i koła dwumasowego. Mam trójkę dzieci, jeżdżę głównie po mieście. Jak go kupiłem miał 17 tys. km

    Mam rocznik 2009, I rejestracja 2010, kupiłem go w 2011 r. Jest to wersja 90 konna (1.6 HDI z głowicą 16V), bez FAP-u i koła dwumasowego. Mam trójkę dzieci, jeżdżę głównie po mieście. Jak go kupiłem miał 17 tys. km przebiegu, obecnie ma 107 tys. Przy 100 tys. wymieniłem rozrząd, zaliczyłem serwis klimatyzacji. Sprawdzono również wąż od turbiny (zbiera się w nim olej, który zapycha turbinę), niczego tam nie znaleziono.

    Przede wszystkim jest to dostawczak przerobiony na osobówkę ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ma wszelkie cechy dostawczaka: dużą kubaturę (ale wnętrze nagrzewa się właściwie), trzęsie dopóki się go nie załaduje (im większe obciążenie, tym wygodniej się jeździ), przechyla się na nierównościach, pusty podskakuje na nierównościach przy ich szybkim przejeżdżaniu, przy prędkościach powyżej 130 km/h dużo pali, jest bardzo podatny na podmuchy wiatru.

    Ale kierując się słowami klasyka - ważne żeby te plusy nie przesłoniły minusów - tutaj minusy nie przesłaniają plusów ;)

    Po drugie: mimo, że jest stosunkowo krótki, jest wielki ;) jest bardzo zwrotny, dzięki wydajnemu wspomaganiu. Zużycie paliwa jest przyzwoite: u mnie w mieście jak żona jeździ to 7,5 litra, jak ja to 6,5 - 7, na trasie nie przekracza 6,5. Najmniej osiągnąłem 5 l/100 km, ale trzeba jechać 90 km/h co jest trudne bynajmniej dla mnie. Pamiętajmy, że samochód waży ponad 1400 kg i jego aerodynamika jest żadna - jest wielki i wysoki.

    Przewóz: z tyłu mieszczą się bez problemu 3 foteliki - jest to ważne, w prasie motoryzacyjnej jest mało na ten temat, zresztą kupowałem go właśnie dlatego. Do bagażnika można wsadzić diabła i jeszcze niczego nie można znaleźć ;) ma odsuwane drzwi, ale posiadaczy dzieci jest to bezcenne - można się wypakować wszędzie.

    Wszystko zależy od tego, czego człowiek oczekuje od samochodu. Pamiętać trzeba że nie każdy samochód jest do czegoś. Tepee jako dzieciowóz sprawdza się idealnie.

    Uwzględnić trzeba że samochód jak na to, co oferuje, jest tani. Minivany typu peugeot 5008, toyota verso i vw touran są znacznie droższe i jakkolwiek lepsze, nie oferują np. przesuwanych drzwi (oprócz nowego forda c-max, ale ja fordów nie cenię, więc nie jest to dla mnie żadna alternatywa). Duża ilość miejsca jest bezkonkurencyjna. Ma wszystko do potrzebne do użytkowania samochodu: centralny zamek, szyby elektryczne, czujnik deszczu, automatyczną klimatyzację strefową, radio czytające płyty CD z mp3 i inne. Wystarczy. Jak ktoś szuka skórzanych siedzeń, czy elektrycznego hamulca postojowego, to musi kupić minivana albo kombi klasy średniej za 100 tys. PLN.

    Przez te 90 tys. km, które nim zrobiłem, zaliczyłem wymianę jednej jedynej części - łącznika stabilizatora z tyłu, koszt z robocizną 180 zł. Reszta to rzeczy eksploatacyjne - klocki, tarcze, oleje, filtry. Aha, kupiłem alufelgi i opony goodyear (letnie), które znacząco podniosły komfort jazdy. Polecam ;) z samochodem nie ma żadnych, podkreślam, żadnych problemów. Nic nie trzeszczy, nie cieknie, nie kapie olej z samochodu ani go nie zużywa, zapala po nocy na mrozie (zasadniczo stoi w garażu). W przyszłym roku zamierzam kupić kolejnego partnera, nowszego.

    Caddy mi się nie podoba, ale to kwestia gustu.

    Nie jestem fanem vw, ale nie jestem też ich wrogiem, doceniam ich wkład w światową motoryzację (garbus, napęd quatro i inne). Niemniej jednak kierując się szeregiem negatywnych opinii odnośnie vw silników, zarówno diesli jak i benzyniaków TSI, nie zdecydowałbym się na vw, żeby nie władować się w kłopoty. HDI pozwala ich uniknąć ;)

    Może moja opinia jest subiektywna, ale napisana na podstawie 5 prawie lat doświadczeń z samochodem, który nie zamieniłbym na żaden inny (no, może przesadzam) i mam nadzieję, że pozwoli komuś dokonać ewentualnego wyboru albo wyrobić sobie zdanie.

    Pzdr.

    • 6 0

  • vw bojkotuja w na swiecie.... (1)

    w a zakaz sprzedazy,w ch to samo ,o usa nie wspomne ,wszyscy scigna wv o odszkodowania ,a u nas to stolec nawet promocji w salonie nie ma,a ceny kosmos... w d taniej kupie wv w salonie niz w pl .
    czy my musimy byc "smietnikiem i zasciankiem "europy?

    • 8 2

    • dg

      znasz się na tym widzę. W salonie mają inne silniki to co mają rabatować chodzi o stare jednostki- jak czegoś nie rozumiesz to nie komentuj zawsze można kupić Dacię tam sie spaliny zgadzają- jeśli to dla Ciebie takie ważne a pewnie EGR i filtr DPF pierwszy usuniesz - to przecież takie nasze POLSKIE zachowanie

      • 0 0

  • Rodzinne? (2)

    Nie za wiele informacji jeżeli chodzi o rodzinne wykorzystanie auta. Nie ma nic o bezpieczeństwie biernym, aktywne też zostało potraktowane po macoszemu. Brak informacji o isofix (na wszystkich fotelach oprócz kierowcy?)

    Nie za wiele informacji jeżeli chodzi o rodzinne wykorzystanie auta. Nie ma nic o bezpieczeństwie biernym, aktywne też zostało potraktowane po macoszemu. Brak informacji o isofix (na wszystkich fotelach oprócz kierowcy?) czy możliwości zamontowania 3 fotelików w drugim rzędzie. Czy dla dzieci jest dostępne gniazdo "zapalniczki" do zasilania tej całej elektroniki którą zabierają ze sobą. Jak się wsiada do trzeciego rzędu, ile jest tam miejsca, itd.

    • 8 6

    • (1)

      Obawiam się, ze takie auta jakiego oczekujesz, jeszcze nie wyprodukowano. Swoja droga - naladuj dzieciom tablety przed droga - jeszcze się bidulki kablami udusza jak się w nie zaplocza. I co? Bedziesz u producenta samochodu szukal zadoscuczynienia czy u producenta kabla?

      • 1 0

      • tepee

        Ja mam Tepee model 2013,. Aktualnie ma już najechane 216k. Do pracy i jako auto rodzinne.. jako auto do pracy jest kapke za krótki, żeby sie dobrze zapakować ze sprzetem brakuje jakies 20cm długości na tyle...

        Ja mam Tepee model 2013,. Aktualnie ma już najechane 216k. Do pracy i jako auto rodzinne.. jako auto do pracy jest kapke za krótki, żeby sie dobrze zapakować ze sprzetem brakuje jakies 20cm długości na tyle...
        Fakt jest głośny przy predkosci 130-140 trzeba rozmawiać z pasazerami z tylu nieco glosniej, ale bez wiekszego problemu..
        Spalanie ok na 7kkm w cyklu mieszanym 6.2-6.5L uważam, że git.
        A i oszczednie da sie pojechac na poziomie 4.7-4.9L/100km
        Zero awarii na trasie, felerów.. czyste przeglądy serwisowe co 20k km
        Jako auto rodzinne bomba, 2 foteliki z tylu, oba na isofix, i torby, w bagażniku male graty i pies by sie zmieścil...ew na rellingi box można wrzucić..
        Nie jest to szczyt komfortu, ale za takie pieniadze DOBRE auto

        • 0 0

  • Partner to nie jest auto rodzinne tylko dostawcze (6)

    poziom hałasu w partnerze jest nie do wytrzymania. Po przebiegu 150 000km już wszystko skrzypi i piszczy jak w dawnych tawrijach z ZSRR. Do tego fatalna jakość tworzyw.
    Caddy nie skrzypi ale to jest auto dostawcze

    poziom hałasu w partnerze jest nie do wytrzymania. Po przebiegu 150 000km już wszystko skrzypi i piszczy jak w dawnych tawrijach z ZSRR. Do tego fatalna jakość tworzyw.
    Caddy nie skrzypi ale to jest auto dostawcze i dużo brakuje mu do ciszy spotykanej choćby w up polo czy golfie.
    Dodatkowo są to wysokie auta czyli paliwożerne a przestrzeń ładunkowa w stosunku do kombi nie jest oszałamiająca.
    W wypadku partnera często dochodzi do pęknięcia dużej szyby czołowej usytuowanej pod ostrym kątem która nawet od małych kamyków pęka co w innych autach się nie zdarza. Dodatkowo legendarne awaryjne tylne zawieszenie peugota partnera.
    Nie polecam tego auta dla rodziny.
    Partner to auto dobre dla hydraulika czy stolarza lub dla serwisantów poruszających się w ruchu miejskim lub na krótkich odcinkach.

    • 11 5

    • Nie ma bardziej niewygodnych foteli z tyłu niż w peugot partner (1)

      Nawet w trabantach małych fiatach czy syrenkach były bardziej komfortowe.
      Każdy kto przejedzie się partnerem na dystansie ponad 100km jako pasażer na tylniej kanapie nigdy więcej nie będzie chciał siedzieć z tyłu w tym aucie.

      • 5 0

      • Zgadzam się! Czlowiek zaluje, ze na pkp nie poszedl bo tam chociaż mozna polazic po skladzie w czasie jazdy.

        • 1 0

    • (3)

      Legendarne tylne zawieszenie w Partnerach skończyło się w poprzednim modelu. Tutaj jest zwykła, bezawaryjna belka wleczona, mądralo!

      • 5 2

      • właśnie mowa o tej belce geniuszu :-) (2)

        cytat: Tylna belka, a dokładnie łożyska zużywają się po ok 100 tys. km. Serwis fabryczny życzy sobie 5000 zł + VAT za regenerację belki - twierdzą, że wstawiają nową, ale to nieprawda. Inne serwisy - 600 - 1500 zł za regenerację.

        • 3 5

        • yyyy, ale w tej belce nie ma łożysk.... były w belce w starym Partnerze.... geniuszu!

          • 0 1

        • Francuska belka ma więcej zalet niż wad, 100kkm to bardzo dobry wynik na polskich drogach dla niezależnego zawieszenia. zużywają się w pierwszej kolejności uszczelniacze łożysk, łożyska, czopy, interwencja w odpowiednim

          Francuska belka ma więcej zalet niż wad, 100kkm to bardzo dobry wynik na polskich drogach dla niezależnego zawieszenia. zużywają się w pierwszej kolejności uszczelniacze łożysk, łożyska, czopy, interwencja w odpowiednim czasie pozwala na wymianę samych łożysk oraz niskie koszty napraw, regeneracja jest wymagana tylko wtedy, gdy uszkodzeniu ulegną czopy lub gniazda.

          • 4 1

  • Chrysler Grand Voyager (4)

    Chrysler Grand Voyager to jest auto bez kompromisów. Rodzinny i dostawczak w jednym, a nie te popierdółki :)

    • 11 5

    • bez kompromisów z tymi tandetnymi plastikami? (3)

      Z fotelami wyprofilowanymi jak u dziadka w starym domu i tapicerką chyba dla lubiących sobie coś odparzyć masochistów. Do tego design z lat 80 ubiegłego wieku. Człowieku to jest nudny samochód wykonany w starej technologii.

      • 4 14

      • (2)

        Ta technologia ma zalety, jest łatwa w serwisowaniu i tania wbrew pozorom.
        Odnośnie reszty to od razu widać, że nie jechałeś nowym Voyagerem.
        Jeśli rajcuje się monitorek w VW to powiem ci, ze voyager ma 3

        Ta technologia ma zalety, jest łatwa w serwisowaniu i tania wbrew pozorom.
        Odnośnie reszty to od razu widać, że nie jechałeś nowym Voyagerem.
        Jeśli rajcuje się monitorek w VW to powiem ci, ze voyager ma 3 monitory, słuchawki bezprzewodowe i wyprofilowane skórzane fotele, 4 podgrzewane i środkowe obracane, wszystkie chowane w podłodze na płask ... Załadowanie palety i 4 pasażerów nie stanowi najmniejszego problemu. Zrób to w swoim czarnym w środku jak smoła cadiku.

        • 12 3

        • (1)

          grand voyager to pomylka ciagle klopoty ze skrzynia biegow (kompletna wymiana przy 54tys kilometrow) jak chcesz dobrego mini vana Honda odyssey albo Toyota sienna Chrysler lata swietlne w tyle

          • 1 4

          • no jak się nie umie obsługiwac

            • 2 0

  • Jeżdżę od 3 lat Caddym 1.6 TDI

    I muszę przyznać że pali jak smok - 8.5 litra ropy w cyklu mieszanym. Żadne tam 7 litrów, to chyba pomiar w warunkach laboratoryjnych. Poza tym koszt jednostki 2.0 jest koszmarny - zażyczyli sobie o 8 tysięcy więcej.

    I muszę przyznać że pali jak smok - 8.5 litra ropy w cyklu mieszanym. Żadne tam 7 litrów, to chyba pomiar w warunkach laboratoryjnych. Poza tym koszt jednostki 2.0 jest koszmarny - zażyczyli sobie o 8 tysięcy więcej. Dodatkowo ta afera z silnikami - okazało się że mają wymieniać zawór EGR i soft w kompie w wyniku czego spadnie moc silnika (już teraz jest mulaszczy) i wzrośnie spalanie (żeby przepalić więcej NOx)

    • 5 1

  • Tylko Partner (2)

    Moj Partner mk2 jest zaj....w wakacje zrobilem nim blisko 4kkm po Europie zapakowanym na fulla i nawet nie steknal duzym plusem jest mimo wszystko prosta konstrukcja bez fap i dwumasy nie przeladowana elektronika probujaca wyreczac kierowce

    • 3 3

    • (1)

      Człowieku, a co to jest 4kkm? Niektórzy tyle w 2 dni robią. Gdybyś zrobił w 2 lata jednym samochodem np. 400kkm to byśmy mogli pogadać. Ale jeśli dla ciebie brak filtra cząstek stałych jest zaletą to nawet nie chce mi się z tobą gadać, bo musisz być mega Januszem cebulakiem.

      • 0 3

      • Cebulaki to narzekają na Partnera, bo cebulaki w tym kraju wożą się " folkswagenami"

        • 0 1

  • Czarna skrzynka (4)

    Ciekawe jakie "trciki" ukrył producent w VW.

    • 17 8

    • (3)

      Takie same jak inni producenci aby sprostać durnym normom emisji spalin wprowadzanym przez ekooszołomów z Brukseli.

      • 11 6

      • (2)

        Ekooszołomów? To sobie sam wdychaj te kłęby sadzy wydobywające się z wieśwagenów i innych szrotów. Sorry, ale nie każdy chce zejść z tego świata w wieku 40 lat na raka płuc. 3/4 świata już zrozumiało, że tak się dalej

        Ekooszołomów? To sobie sam wdychaj te kłęby sadzy wydobywające się z wieśwagenów i innych szrotów. Sorry, ale nie każdy chce zejść z tego świata w wieku 40 lat na raka płuc. 3/4 świata już zrozumiało, że tak się dalej nie da żyć. Tylko w zaściankowej i o 30 lat zacofanej Polsce nadal nie brakuje Januszy, dla których 15-letni kopcący i trujący Passat jest szczytem marzeń. Wstyd i żenada.

        • 5 11

        • (1)

          I tak każdy diesel sprowadzany z Niemiec ma od razu wycinany DPF, a wtryski sa już do wymiany i nikt tego nie robi. Także na papierze spełnia normy, a w rzeczywistości kopki okrutnie.

          • 6 1

          • Chyba tylko jak kupisz go od jakiegoś oszołoma z Kartuz albo Chojnic. Normalni ludzie nawet jak sprowadzają samochody z Niemiec to są wstanie (mentalnie i finansowo) poprawnie je serwisować, a zatem dbają o to, żeby

            Chyba tylko jak kupisz go od jakiegoś oszołoma z Kartuz albo Chojnic. Normalni ludzie nawet jak sprowadzają samochody z Niemiec to są wstanie (mentalnie i finansowo) poprawnie je serwisować, a zatem dbają o to, żeby wtryski nie lały, a DPF był na swoim miejscu. Najgorzej jak kogoś stać jedynie na Cinquecento, a porywa się na jakieś Passaty czy Audi A6. Dzisiaj jak za jakimś samochodem zostają kłęby czarnego dymu to jest to wiocha i coraz więcej osób zaczyna szydzić i zwracać uwagę na ten niewątpliwy problem. Mam nadzieję, że choćby z tego powodu błaznów wycinających DPF-y będzie coraz mniej.

            • 3 0

  • tylko (2)

    dacia dokker

    • 7 5

    • Jako roboczy wół bez udziwnień to bardzo ok - oglądałem ja ostatnio.

      • 8 0

    • przynajmniej tańsza od całej reszty....

      • 9 1

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.