2020-07-25 17:10
Opinia wyróżniona
Dobrze, że zrealizowano tę sztukę - przede wszystkim aby pokazać jak ludzie są cudownie różnorodni i jak różnie plotą się losy ludzkie (polecam Państwa uwadze postać byłej zakonnicy dominikanki Jeanine Deckers, która
Dobrze, że zrealizowano tę sztukę - przede wszystkim aby pokazać jak ludzie są cudownie różnorodni i jak różnie plotą się losy ludzkie (polecam Państwa uwadze postać byłej zakonnicy dominikanki Jeanine Deckers, która wyśpiewała kiedyś przebój - piosenkę "Dominique" o św. Dominiku Guzmanie, remake w wersji disco w 1982 r., życie Pani Deckers daje do myślenia...). To co dobre dla jednych, nie musi być dobre dla innych, bo ludzie się różnią temperamentem (w tym seksualnym), ambicjami, pasją życia, energią i siłami witalnymi, nie mówiąc już o zdrowiu czy predyspozycjach intelektualnych). To co mnie uderza w postaci Pana Iwaszkiewicza, to jego apetyt na przeżycia, intensywna osobowość, tak jakby nie chciał przepuścić żadnego doświadczenia w tym miłosnego, tak jakby chciał wycisnąć z życia ile się da. Ja jestem krańcowo inny, więc mnie to fascynuje. Ja jestem flakiem, unikam komplikacji życiowych jeżeli tylko mogą, unikam romansów nie tylko z własną płcią ale w ogóle jakichkolwiek i jest mi z tym dobrze. Mam małą energię życiowo i... ok. Jeden jest taki a drugi taki, ani lepszy ani gorszy, po prostu inny. Niech każdy żyje tak jak chce byleby nie krzywdził innych. Być może z tej pasji życia Pana Iwaszkiewicza wynikało też to, że założył rodzinę (dwie córki + adopcja "sieroty wojennej"), tyle napisał ile napisał (wielki dorobek i to jaki, Tetmajer - którego darzę wielkim sentymentem - też mnóstwo napisał a przetrwały do dzisiejszego dnia: kilkanaście wierszy i na siłę "Na skalnym Podhalu", którego i tak od lat się nie wznawia, bo nikt poza góralami z domów kultury na Podhalu i tak już nie chce tego czytać i ok, najwidoczniej tak musi być, ale tym bardziej zasługuje na uznanie dorobek Pana Iwaszkiewicza - być może obok Sienkiewicza i Prusa najwybitniejszego prozaika - mam problemy z Reymontem, bo tak na prawdę tylko "Chłopi", ew. "Ziemia obiecana", no ale ok obok Reymonta również, nie znam się - nie jestem literaturoznawcą. A jeszcze działał w podziemiu i ile funkcji pełnił!
2020-07-26 22:04
Bardzo mądra i pełna prawd opinia.
Ps. W Miłości Ignacego Karpowicza, jedna cześć powieści dotyczy Iwaszkiewicza.
2020-07-26 11:40
Ciekawe te twoje przemyślenia,polecam też wywiad z prawnuczkä Iwaszkiewicza -Ludwikä Włodek,rzuca ciekawe w miarē obiektywne światło na pradziadka.Röżnorodność jest wspaniała,czēsto o tym zapominamy.Sam Iwaszkiewicz bardzo fascynujäca postać,wyciskał życie jak cytrynē aż dziw,że żaden film biograficzny nie powstał o nim.
2020-07-26 20:35
Przeczytałem książkę Pani Ludwiki o rodzinie "Pra". Bardzo ciekawa. Podziwiam ją, bo na pewno nie było jej łatwo pisać o pewnych rzeczach, ale w imię prawdy niczego nie zatajała. Dzięki temu jej książka jest autentyczna
Przeczytałem książkę Pani Ludwiki o rodzinie "Pra". Bardzo ciekawa. Podziwiam ją, bo na pewno nie było jej łatwo pisać o pewnych rzeczach, ale w imię prawdy niczego nie zatajała. Dzięki temu jej książka jest autentyczna i ma siłę oddziaływania. Ludzie są różni, losy ludzkie różnie się plotą. Samo życie. Słodko - gorzkie. Trochę śmiechu, trochę łez, ale życie to cudowny dar a świat jest piękny w swej różnorodności. Ja wiem, że niektórzy doświadczają prawdziwych tragedii, dramatów, ale jak oglądam program Anny Dymnej "Spotkajmy się" czy kiedyś "Ludzie na walizkach" Szymona Hołowni, to widzę jak wielka jest wola życia, mimo wszystko. Afirmacja życia w całym jego bogactwie.
2020-07-25 22:58
"Dominique" to był w latach '60 XX wieku wielki przebój ogólnoświatowy. Ja bardzo lubię czeską wersję - na YouTube: Edita Štaubertová - Dominiku (Hitparáda 60. léta 20)
2020-07-25 17:25
Iwaszkiewicz był człowiekiem czynu, dla którego ani twórczość, ani losy innych (ryzykując życiem swoim i rodziny pomagał Żydom podczas II wojny światowej, pomagał podziemiu m.in. znał K.K. Baczyńskiego) nie były
Iwaszkiewicz był człowiekiem czynu, dla którego ani twórczość, ani losy innych (ryzykując życiem swoim i rodziny pomagał Żydom podczas II wojny światowej, pomagał podziemiu m.in. znał K.K. Baczyńskiego) nie były obojętne. Nie była mu również obojętna rzeczywistość powojenna (był wielowieloletnim posłem na Sejm i pełnił wiele znaczących funkcji, ok być może jego działalność była kontrowersyjna, ale zależało mu, coś robił, działał, starał się - wtedy nie było innej Polski a ktoś musiał wziąć odpowiedzialność i działać w związkach literackich, wydawnictwach). Tymczasem bardzo wiele, za dużo ocenia się przez jego życie seksualne (a nigdy niczego nie ukrywał przed żoną, nie okłamywał jej i przeżyli razem kilkadziesiąt lat w prawdzie). Rolą sztuki (w tym teatru) jest pokazywać życie w różnych jego przejawach, w całej różnorodności i bogactwie i w ten sposób poszerzać empatię wśród widzów i zwiększać wiedzę o naturze ludzkiej czyli nas samych i innych ludzi. Świat jest piękny w swojej różnorodności. Aktorzy byli wspaniali, adaptacja tak wielu różnych źródeł literackich i przekucie tego w spektakl, zbudowanie i realizacja gmachu jakim jest spektakl - moim zdaniem udane, owszem inscenizacja, adaptacja gęsta i co poniektórych może momentami nużyć, ale trzeba mieć ambicje i sięgać w sztuce wyżej. Dla mnie ciekawa i potrzebna inscenizacja. Takie też bywa życie a przed życiem nie ma ucieczki, trzeba wziąć je na klatę a nie udawać, że czegoś nie ma bo burzy moje widzenie świata i innych bo wcześniej czy później brat, siostra, kuzyn, kuzynka, syn, córka, wnuk, wnuczka, dziecko przyjaciół... losy różnie się plotą, bo takie jest życie, po prostu...
2020-07-25 12:19
Te same zarzuty co do jego spektakli pojawiają się od lat. Powtarzający to zarówno profesjonalni krytycy, jak i widzowie. Szkoda mi tylko aktorów, którzy szczególnie ciężko pracują nad próbą uratowania kolejnej sztuki.
2020-07-25 12:34
Nie do końca masz rację. Kowalski dostaje też bardzo pozytywne recenzje.
2020-07-26 16:50
2020-07-26 23:45
"Hedda Gabler", "Ciała obce"...
2020-07-25 13:42
Niestety, jak się nie potrafi poważnie porozmawiać o istocie człowieka i jego wyborach, zmaganiach, to najłatwiej sięgnąć po kicz i ironię... Plakatowe i słabe... Szkoda...
2020-07-25 15:09
I placz ze chamstwo nie zna sie na "sztuce"
2020-07-25 15:13
Pudło. Wszystkie bilety są sprzedane już od jakiegoś miesiąca.
2020-07-26 10:00
...
2020-07-26 11:46
I co z tego, że teatry publiczne są dotowane? Wciąż trzeba wydać ok. 50zł z własnej kieszeni, aby pójść do teatru i przymusu nie ma, a biletów brak!
2020-07-25 17:10
Opinia wyróżniona
Dobrze, że zrealizowano tę sztukę - przede wszystkim aby pokazać jak ludzie są cudownie różnorodni i jak różnie plotą się losy ludzkie (polecam Państwa uwadze postać byłej zakonnicy dominikanki Jeanine Deckers, która
Dobrze, że zrealizowano tę sztukę - przede wszystkim aby pokazać jak ludzie są cudownie różnorodni i jak różnie plotą się losy ludzkie (polecam Państwa uwadze postać byłej zakonnicy dominikanki Jeanine Deckers, która wyśpiewała kiedyś przebój - piosenkę "Dominique" o św. Dominiku Guzmanie, remake w wersji disco w 1982 r., życie Pani Deckers daje do myślenia...). To co dobre dla jednych, nie musi być dobre dla innych, bo ludzie się różnią temperamentem (w tym seksualnym), ambicjami, pasją życia, energią i siłami witalnymi, nie mówiąc już o zdrowiu czy predyspozycjach intelektualnych). To co mnie uderza w postaci Pana Iwaszkiewicza, to jego apetyt na przeżycia, intensywna osobowość, tak jakby nie chciał przepuścić żadnego doświadczenia w tym miłosnego, tak jakby chciał wycisnąć z życia ile się da. Ja jestem krańcowo inny, więc mnie to fascynuje. Ja jestem flakiem, unikam komplikacji życiowych jeżeli tylko mogą, unikam romansów nie tylko z własną płcią ale w ogóle jakichkolwiek i jest mi z tym dobrze. Mam małą energię życiowo i... ok. Jeden jest taki a drugi taki, ani lepszy ani gorszy, po prostu inny. Niech każdy żyje tak jak chce byleby nie krzywdził innych. Być może z tej pasji życia Pana Iwaszkiewicza wynikało też to, że założył rodzinę (dwie córki + adopcja "sieroty wojennej"), tyle napisał ile napisał (wielki dorobek i to jaki, Tetmajer - którego darzę wielkim sentymentem - też mnóstwo napisał a przetrwały do dzisiejszego dnia: kilkanaście wierszy i na siłę "Na skalnym Podhalu", którego i tak od lat się nie wznawia, bo nikt poza góralami z domów kultury na Podhalu i tak już nie chce tego czytać i ok, najwidoczniej tak musi być, ale tym bardziej zasługuje na uznanie dorobek Pana Iwaszkiewicza - być może obok Sienkiewicza i Prusa najwybitniejszego prozaika - mam problemy z Reymontem, bo tak na prawdę tylko "Chłopi", ew. "Ziemia obiecana", no ale ok obok Reymonta również, nie znam się - nie jestem literaturoznawcą. A jeszcze działał w podziemiu i ile funkcji pełnił!
2020-07-25 17:25
Iwaszkiewicz był człowiekiem czynu, dla którego ani twórczość, ani losy innych (ryzykując życiem swoim i rodziny pomagał Żydom podczas II wojny światowej, pomagał podziemiu m.in. znał K.K. Baczyńskiego) nie były
Iwaszkiewicz był człowiekiem czynu, dla którego ani twórczość, ani losy innych (ryzykując życiem swoim i rodziny pomagał Żydom podczas II wojny światowej, pomagał podziemiu m.in. znał K.K. Baczyńskiego) nie były obojętne. Nie była mu również obojętna rzeczywistość powojenna (był wielowieloletnim posłem na Sejm i pełnił wiele znaczących funkcji, ok być może jego działalność była kontrowersyjna, ale zależało mu, coś robił, działał, starał się - wtedy nie było innej Polski a ktoś musiał wziąć odpowiedzialność i działać w związkach literackich, wydawnictwach). Tymczasem bardzo wiele, za dużo ocenia się przez jego życie seksualne (a nigdy niczego nie ukrywał przed żoną, nie okłamywał jej i przeżyli razem kilkadziesiąt lat w prawdzie). Rolą sztuki (w tym teatru) jest pokazywać życie w różnych jego przejawach, w całej różnorodności i bogactwie i w ten sposób poszerzać empatię wśród widzów i zwiększać wiedzę o naturze ludzkiej czyli nas samych i innych ludzi. Świat jest piękny w swojej różnorodności. Aktorzy byli wspaniali, adaptacja tak wielu różnych źródeł literackich i przekucie tego w spektakl, zbudowanie i realizacja gmachu jakim jest spektakl - moim zdaniem udane, owszem inscenizacja, adaptacja gęsta i co poniektórych może momentami nużyć, ale trzeba mieć ambicje i sięgać w sztuce wyżej. Dla mnie ciekawa i potrzebna inscenizacja. Takie też bywa życie a przed życiem nie ma ucieczki, trzeba wziąć je na klatę a nie udawać, że czegoś nie ma bo burzy moje widzenie świata i innych bo wcześniej czy później brat, siostra, kuzyn, kuzynka, syn, córka, wnuk, wnuczka, dziecko przyjaciół... losy różnie się plotą, bo takie jest życie, po prostu...
2020-07-25 22:58
"Dominique" to był w latach '60 XX wieku wielki przebój ogólnoświatowy. Ja bardzo lubię czeską wersję - na YouTube: Edita Štaubertová - Dominiku (Hitparáda 60. léta 20)
2020-07-26 11:40
Ciekawe te twoje przemyślenia,polecam też wywiad z prawnuczkä Iwaszkiewicza -Ludwikä Włodek,rzuca ciekawe w miarē obiektywne światło na pradziadka.Röżnorodność jest wspaniała,czēsto o tym zapominamy.Sam Iwaszkiewicz bardzo fascynujäca postać,wyciskał życie jak cytrynē aż dziw,że żaden film biograficzny nie powstał o nim.
2020-07-26 20:35
Przeczytałem książkę Pani Ludwiki o rodzinie "Pra". Bardzo ciekawa. Podziwiam ją, bo na pewno nie było jej łatwo pisać o pewnych rzeczach, ale w imię prawdy niczego nie zatajała. Dzięki temu jej książka jest autentyczna
Przeczytałem książkę Pani Ludwiki o rodzinie "Pra". Bardzo ciekawa. Podziwiam ją, bo na pewno nie było jej łatwo pisać o pewnych rzeczach, ale w imię prawdy niczego nie zatajała. Dzięki temu jej książka jest autentyczna i ma siłę oddziaływania. Ludzie są różni, losy ludzkie różnie się plotą. Samo życie. Słodko - gorzkie. Trochę śmiechu, trochę łez, ale życie to cudowny dar a świat jest piękny w swej różnorodności. Ja wiem, że niektórzy doświadczają prawdziwych tragedii, dramatów, ale jak oglądam program Anny Dymnej "Spotkajmy się" czy kiedyś "Ludzie na walizkach" Szymona Hołowni, to widzę jak wielka jest wola życia, mimo wszystko. Afirmacja życia w całym jego bogactwie.
2020-07-26 22:04
Bardzo mądra i pełna prawd opinia.
Ps. W Miłości Ignacego Karpowicza, jedna cześć powieści dotyczy Iwaszkiewicza.
2020-07-25 20:56
O zyciu seksualnym Jaroslawa ... hmmmmm .
2020-07-25 23:46
To chyba jakiś celowy żart w nawiązaniu do wodza
2020-07-26 01:08
Nawet Iwaszkiewicz przewidzial ze Kaczynski bedzie mial zrabane zycie intymne I teraz jest sztuka o Jarku
2020-07-26 02:25
A co się chwialic życiem intymnym? Na Instagrama paszoł won
2020-07-26 09:02
Kultura ? wątpliwe.
2020-07-26 09:49
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.