Opinie (60)

  • szkoly rodzenia są ok, porodówki są do ......

    W szkole rodzenia i w teorii porod wygląda pięknie a rzeczywistość niestety jest inna. Najgorsze jest to że na porodówce mają kobietę za nic, nikt jej nie słucha, robią co chcą, krzyczą, padają chamskie komentarze , nie

    W szkole rodzenia i w teorii porod wygląda pięknie a rzeczywistość niestety jest inna. Najgorsze jest to że na porodówce mają kobietę za nic, nikt jej nie słucha, robią co chcą, krzyczą, padają chamskie komentarze , nie informują o niczym nawet o tym że zabierają na cesarkę, info o dziecku tez przez 12godz nie dostaniesz, ich nie obchodzi że martwisz się o dziecko którego nie widziałaś a które zabrali do inkubatora, ehh tak jest wspierana matka i zachęcana do posiadania kolejnego dziecka. Potrafią tak obrzydzić i w pewnym sensie skrzywdzić kobietę że odechciewa się wszystkiego i człowiek się zastanawia czy na pewno tego chcial, czy na to czekał tak długo czy po to dbał o ta mała istotke przez cala ciąże aby na samym końcu doznac upokorzenia, cierpienia nie tylko fizycznego ale cierpienie psychiczne też boli i powoduje ze odechciewa się wszystkiego. Życzę Wam przyszłe matki wspaniałych i z powołania położnych, które będą z zaangażowaniem i z poszanowaniem waszych praw i uczuć przyjmować wasze dzieci.

    • 0 0

  • byle nie przy szpitalu na Klinicznej

    zajęcia u Pani J.M. to totalna pomyłka. szkoda czasu.

    • 0 0

  • Ściema (1)

    Ludzie szkoła rodzenie to jedna wielka ściema,brałem udział i wiem jak to wszystko wygląda.

    • 5 7

    • Ja tez brałem udział

      I nie udało mi się niczego urodzić.

      • 1 0

  • Możliwości edukacji przedporodowej

    Informacje w artykule są niepełne. Każda ciężarna powinna w połowie ciąży powinna zostać skierowana przez lekarza prowadzącego ciążę do polożnej rodzinnej, która jest zobowiązana przeprowadzić edukację przygotowującą do porodu i rodzicielstwa. NFZ PŁACI ZA 30 GODZIN edukacji w formie indywidualnej bądź grupowej.

    • 2 0

  • Stracony czas i pieniądze na SR

    Chodziłam do szkoły rodzenia na klinicznej, prowadzi ja położna i ma same pozytywne komentarze- bałam się porodu dlatego się zdecydowałam, ale szczerze mówiąc to był stracony czas, o tym co sie tam mówi to wszystko jest

    Chodziłam do szkoły rodzenia na klinicznej, prowadzi ja położna i ma same pozytywne komentarze- bałam się porodu dlatego się zdecydowałam, ale szczerze mówiąc to był stracony czas, o tym co sie tam mówi to wszystko jest w internecie a przeć i tak w szkole rodzenia nie nauczą, podczas porodu wszystko pokazała położna, jak ktoś nie potrafi pieluchy założyć to też to pokaże, a co zabrać do szpitala to są gotowce w necie, wiele mam na forach podpowiada, w ciąży ma się sporo czasu żeby się z tym zapoznać

    • 3 1

  • Tak (3)

    Każda nauka się przyda. Nie wiem czy wszystkie szkoły rodzenia są dobre, ale dla mnie to był nie tylko czas nauki, ale i chwila spędzona z innymi kobietami w ciąży z którymi można porozmawiać na różne tematy. Ja czułam

    Każda nauka się przyda. Nie wiem czy wszystkie szkoły rodzenia są dobre, ale dla mnie to był nie tylko czas nauki, ale i chwila spędzona z innymi kobietami w ciąży z którymi można porozmawiać na różne tematy. Ja czułam się przed porodem bardzo pewna i uważam, że taka szkoła to konieczność dla Matki. Zawsze wychodzi się po zajęciach z pozytywnym nastawieniem do świata i nie wyobrażam sobie porodu bez szkoły rodzenia. Ja byłam w takiej sytuacji, że karetka nie zdążyła dojechać do mnie do domu (10 min od szpitala) czyli urodziłam z konieczności sama tj. przy asyście męża i kuzynki. Nie wyobrażam sobie takiego porodu bez szkoły rodzenia. Dokładnie wiedziałam co mam robić . Proste pytanie dla Mądrali, co z pępowiną ? Proszę bardzo rodzisz w domu i .... co dalej ? Obcinasz pępowinę czy nie ? Co robisz ?

    • 1 1

    • (2)

      Po pierwsze -z założenia nie rodzę w domu, jade do szpitala. Ewentualnie wzywam pogotowie (w praktyce dwa porody wywoływane w szpitalu).
      Po drugie - urodziłam w domu to trudno, ,mam telefon, dzwonię na pogotowie,

      Po pierwsze -z założenia nie rodzę w domu, jade do szpitala. Ewentualnie wzywam pogotowie (w praktyce dwa porody wywoływane w szpitalu).
      Po drugie - urodziłam w domu to trudno, ,mam telefon, dzwonię na pogotowie, powiedzą mi co i jak zanim przyjedzie karetka.
      Po trzecie - jakbym była nagle z jakiegoś powodu odcięte od świata to logika podpowiada mi - oczyść maluchowi buzię żeby oddychał samodzielnie, poczekaj parę minut, zawiąż pępowinę parę centymetrów od pępka dziecka oraz zawiąż z drugiej strony od łożyska i obetnij. Na tyle to każdy by wpadł... Nie będę chodziła związana z dzieckiem pępowiną przez długi czas np. parę dni.

      • 0 0

      • PO pierwsze.... (1)

        Ale plan, fajnie jeśli się uda. Fajnie, że ... zadzwonię po karetkę i oni wszystko mi wytłumaczą. A ile czasu przewidujesz na dodzwonienie się, rozmowę itp.
        Wiesz jak się czuje kobieta, która za kilka minut rodzi

        Ale plan, fajnie jeśli się uda. Fajnie, że ... zadzwonię po karetkę i oni wszystko mi wytłumaczą. A ile czasu przewidujesz na dodzwonienie się, rozmowę itp.
        Wiesz jak się czuje kobieta, która za kilka minut rodzi ?
        Ja rozmawiałam z nimi rodząc i w końcu ich olałam. Pani zaczęła zadawać tyle pytań, a ja już nie mogłam złapać oddechu. Słyszałam, że poród nie trwa tak krótko i mam się uspokoić. Po dwóch minutach od rozmowy urodził się maluch. Dla porządku dodam, że wcześniej już się rozłączyłam i nie udawadniałam Pani z pogotowia, że na pewno rodzę. A po porodzie nie chciało mi się już rozmawiać z Pani z pogotowia. Zresztą gdy rzuciłam słuchawką zdecydowali się jednak przyjechać, z tym ,że nie mieli już nic do roboty. Sanitariusz nie wierzył, że ta głupia baba prowadziła ze mną dyskusje przez telefon. Dodam, że oczywiście z mężem nie chciała rozmawiać, powiedziała, że tylko będzie rozmawiała z rodzącą. Trudno to pisać, ale nie jestem jedynym przykładem osoby, która urodziła w domu, bo nie chcieli wysłać karetki. Dlatego trzeba być przygotowanym na wszystko, więc nie filozofuj. To sytuacja z Gdańska, a nie z końca świata.

        • 0 1

        • W ciągu ostatniego roku na 112 dzwoniłam z dobre 5-6 razy, dodzwoniłam sie zawsze od razu. Karetka w 2-3 moim (mam dość blisko do Wojewódzkiego), więc nie miałam powodu zakładać, że cos będzie nie tak. Owszem, różne

          W ciągu ostatniego roku na 112 dzwoniłam z dobre 5-6 razy, dodzwoniłam sie zawsze od razu. Karetka w 2-3 moim (mam dość blisko do Wojewódzkiego), więc nie miałam powodu zakładać, że cos będzie nie tak. Owszem, różne sytuacje sie zdarzają, te skrajne też chociaż rzadziej - ale na takie sytuacja żadna szkoła czy kurs Cię nie przyszykują. Tu działa instynkt i zdrowa logika.

          I tak wiem jak sie czuje kobieta kiedy ma zaraz urodzić - urodziłam dwa duże bobasy SN, wiem jak to jest, wiem kiedy to już ten moment.

          Po prostu źle trafiłaś na panią po drugiej stronie lini - nie ty pierwsza i nie ostatnia...

          • 0 0

  • Szkoła rodzenia to strata czasu

    • 1 2

  • jest 500 plus a jakoś dzieci nie przybywa. (14)

    szkoła rodzenia nie jest wazna, wazna jest dobra położna.

    • 13 20

    • (12)

      Szkoła rodzenia to strata czasu. Moja gin w pierwszej ciąży mi odradzała, pielęgniarka środowiskowa też. Koleżanki rodziły bez szkoły i też mówiły, że nie ma po co iść. A jedyna która była też nie polecała. Urodziłam

      Szkoła rodzenia to strata czasu. Moja gin w pierwszej ciąży mi odradzała, pielęgniarka środowiskowa też. Koleżanki rodziły bez szkoły i też mówiły, że nie ma po co iść. A jedyna która była też nie polecała. Urodziłam dwójkę dzieci SN i bez szkoły. Od tego ma sie położną podczas porodu. Mówiła co i jak, wszystko na bieżąco. A za drugim razem to wiadomo, człowiek już wie, bo przeszedł. A opieka po porodzie nad dzieckiem? A czego można nie wiedzieć? Jak kąpać? Ubrać? No może jak karmić, ale od tego są w szpitalu odpowiednie panie. Dziewczyny nie panikujcie - dacie sobie radę bez kazań innych co i jak macie robić z waszym dzieckiem. Ja przed urodzeniem nie miałam kontaktu z żadnym niemowlakiem, swojemu dziecku założyłam pierwszego w życiu pampersa. Wszystko robiłam pierwszy raz i jakoś daliśmy z mężem rady BEZ żadnej babci (miały nakaz trzymać sie z dala, na zasadzie jak będą potrzebne to o pomoc poprosimy). Powodzenia - macierzyństwo nie jest takie straszne :)

      • 8 13

      • kto ci wcześniej mówił, że macierzyństwo jest straszne? (3)

        Szkoła rodzenia nie jest po to, by przekonać, że macierzyństwo nie jest straszne, ale by nauczyć pewnych umiejętności, w tym także umiejętności relaksu podczas porodu, by zmniejszyć stres, by kobieta nabyła większej pewności siebie.

        • 3 2

        • (2)

          Relaks w czasie porodu? To nie wizyta w SPA...

          • 3 4

          • Gdy poród trwa długo, warto nauczyć się relaksu ( w rozumieniu relaksu podczas porodu) (1)

            wtedy odpoczywa i mama, i dziecko
            (podczas przerw między skurczami).

            • 1 1

            • Do momentu aż skurcze były co minutę to wcale ich nie czułam - widziałam tylko na zapisie ktg. Potem jak zaczęłam coś czuć to momentalnie były to skurcze parte co 15 sekund to wtedy jakoś nie ma czasu na relaks...

              • 0 1

      • Poród to nie matura, nie musisz ukończyć szkoły, żeby urodzić. (6)

        Ale zawsze rozwiniesz swój zasób wiedzy nt. ciąży, opieki nad dzieckiem itd. Może dowiesz się rzeczy, o których wcześniej nie wiedziałaś. Możesz też zawsze zapytać o nurtujące rzeczy. Więc nie pisz, że to strata czasu, bo szkoła szkole nierówna.

        • 13 4

        • (5)

          Jak mnie coś "nurtowało" to pytałam położną podczas jej wizyt patronażowych po urodzeniu. Mogłam też do niej zadzwonić. Poza tym jest jeszcze mama, teściowa, szwagierki itd. Zawsze sie znajdzie w otoczeniu doświadczona mama.

          • 5 7

          • to jak to jest: raz, że babcia ma się trzymać z daleka, ale jak trwoga to po radę do niej? (4)

            • 3 2

            • (3)

              Tak, bo od tego jest babcia. Nie ma drygować moim życiem ani wyborami, ani wychowywać za mnie dziecka. Jak będę potrzebowała rady to poproszę. Od tego chyba człowiek ma rodziców co nie? Zeby służyli radą jak trzeba.

              Tak, bo od tego jest babcia. Nie ma drygować moim życiem ani wyborami, ani wychowywać za mnie dziecka. Jak będę potrzebowała rady to poproszę. Od tego chyba człowiek ma rodziców co nie? Zeby służyli radą jak trzeba. Chyba, że Ty nie możesz liczyc na dobrą radę od swoich to współczuję...
              Poza tym jak czasem o coś zapytam to przynajmniej babcia czuje się dowartościowana i potrzebna :)

              • 3 1

              • dziwnie piszesz- (1)

                trzymasz babcię ( mamę) z daleka, bo ta jak jest blisko ciebie to dyryguje tobą, wyborami, twoim życiem...?
                ale rady jej chcesz?
                wasze kontakty są nieciekawe.

                Ja korzystam z pomocy rodziców (

                trzymasz babcię ( mamę) z daleka, bo ta jak jest blisko ciebie to dyryguje tobą, wyborami, twoim życiem...?
                ale rady jej chcesz?
                wasze kontakty są nieciekawe.

                Ja korzystam z pomocy rodziców ( swoich i męża mamy),
                nierzadko goszczą u nas, chodzą z naszymi dziećmi na spacer, na plażę,
                do kina- wtedy śpią u nas, bo mieszkają 60 km od nas i wolimy, by spali, przynajmniej nagadamy się z nimi przy lampce wina, gdy dzieci zasną.

                • 1 1

              • A my mamy rodziców i teściów 5 km od domu, więc łatwo im by było za dużo mieszać w naszym życiu. Mają się nie wtrącać, a kiedy będziemy potrzebowali ich opinii to o nią poprosimy i tyle. Tak samo jest np. z naszymi

                A my mamy rodziców i teściów 5 km od domu, więc łatwo im by było za dużo mieszać w naszym życiu. Mają się nie wtrącać, a kiedy będziemy potrzebowali ich opinii to o nią poprosimy i tyle. Tak samo jest np. z naszymi przyjaciółkami. Z całego grona my pierwsi mieliśmy dziecko. Jak któraś chciała o coś zapytać gdy sama miała zostać matką to pytała - nie robiłam jej kazać co i jak ma robić, bo to nie moja sprawa prawda? Tak samo moi rodzice czy męża. to chyba logiczne....

                • 1 0

              • Lecz sie.

                • 1 5

      • Owszem, jak już dziecko się urodzi to nie ma wyjścia - trzeba dać radę, ale nie powiedziałabym, że nie ma po co iść. Szkoła rodzenia nie jest obowiązkowa i chyba nie ma powodu, żeby odradzać czy mówić, że to jest strata czasu. Po prostu - kto czuje, że nie musi nie idzie a kto chciałby jednak się czegoś dowiedzieć ten idzie.

        • 3 1

    • nie przybywa?

      To ciekawe skąd te tłumy i przepełnienie na porodówkach, że odsyłają do Kartuz, Tczewa i Wejherowa jak przyjeżdżasz rodzić.

      • 0 0

  • śmiać mi się chce (5)

    z tego i tyle,urodziłam 3 dzieci bez żadnej szkoły rodzenia i żyję..moje dzieci też.

    • 11 20

    • a ja 4-kę i jestem b.zadowolona, że korzystałam z zajęć w szkole rodzenia (3)

      dzieci ważyły dużo ( od 3,9 do 4,8 kg )- urodzone silami natury i na pewno to czego dowiedziałam się w szkole rodzenia, dawało mi więcej pewności i przede wszystkim, czułam się b.spokojna podczas porodów.

      • 2 6

      • Byłem z dziewczyna na szkole (2)

        I polecam dla kogoś, kto nie wie jak nawet trzymać takiego maluszka, zeby mu nie zrobic krzywdy

        • 5 1

        • kobieta instoktownie wie jak (1)

          trzymać noworodka i nikt jej tego uczyć nie musi,mój mąż też wiedział choć nigdy wcześniej takiego malucha nie miał na ręku,i naprawdę żadna szkoła rodzenia nie była nam do tego potrzebna.

          • 4 7

          • Dokładnie. Wyciąganie kasy od rodziców którzy nie wierzą w siebie...

            • 2 0

    • Dokładnie. moim otoczeniu teraz jest mnóstwo mam- sąsiadek, koleżanek, szwagierek, kuzynek, itd. Ale na ten cały tłum tylko jedna była w szkole rodzenia i odradziła mi tę stratę czasu... Wcale nie żałuję, że nie chodziłam. Jakoś nigdy nie odczułam braku jakieś wiedzy.

      • 5 6

  • magmed

    w szkole w kowalach jest super fitnes dla przydzlych mam. naprawde mozna sie zmeczyc a troche ruchu nie zaszkodzi. teoria o opiece nad noworodkiem. kapanie. przewijanie. co zabrac do szpitala to przydatne inf. natomiast oddychanie mozna sobie darowac. podczas tego bolu itak sie wszytsko zapomina i robi to co polozna kaze na sali porodowej.

    • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.