Opinie (62) 2 zablokowane

  • W Barcelonie taniej jadłam i było więcej na talerzu. (5)

    U nas to na każdym daniu "restaurator" musi mieć narzut 500 procent (:.

    • 43 26

    • W Mozambiku (2)

      Taniej jadłam i było więcej na talerzu. U nas każdy "restaurator" dolicza sobie ZUS pracowników i ogrzewanie.

      • 38 13

      • haha dobre :D

        • 7 5

      • 30% dania lub więcej, idzie na czynsz.

        • 4 2

    • byle jaki lokal a ceny dla Norwegów, dlatego wciąż tam jest pusto,

      żeby tam jeszcze było smacznie....

      • 8 7

    • Food cost

      Food cost na poziomie 35% przy a la carte to standard branzowy. Oznacza to, ze 65% ceny dania trafia do restauratora, z czego musi oplacic koszty stale + personel i wygenerowac dla siebie zysk. Nie zaden 500% narzut zatem...

      • 7 3

  • caly czas nie wiadomo czym jest to testowanie i - ' bywanie na wlasny koszt ' ? (3)

    Dziwna ta strona testu smaku bo tam zadnego adresu nie ma a jak zawsze portale ostrzegaly strony bez info o adresie sa podobno malo wiarygodne.. Chyba ze portal utworzyl sam serwis z ktorym wspolpracuje tyle ze to wtedy

    Dziwna ta strona testu smaku bo tam zadnego adresu nie ma a jak zawsze portale ostrzegaly strony bez info o adresie sa podobno malo wiarygodne.. Chyba ze portal utworzyl sam serwis z ktorym wspolpracuje tyle ze to wtedy bylby zaden test. . Choc moze jest inaczej , moze,moze. Smak to tez sprawa indywidualna wiec testy to raczej medialny PR.. Ceny to tez rozne odczucia bo dla jednych przystepne a dla innych to drozyzna.

    • 19 20

    • '? A ty swoje (2)

      Niestety , dodałem komentarz do twojego komentarza ale został nie zamieszczony ze względu na niedozwolony komentarz Szkoda bo dowiedział byś sie dlaczego Testsmaku i Pani Beata publikują anonimowo Radzę tobie jednak przeczytaj wstęp Zacznij od 34 wyrazu wliczając pojedyncze literki Myślę że to zrozumiałeś ,

      • 1 5

      • (1)

        Ale właśnie od tej frazy, jest najwięcej nieporozumień jak i zarzutów i to od samego początku tego cyklu, z czasów gdy p. Beata wysyłała niemal wszystkich do osiedlowych barów (vide recenzja Sztuczki z ub. roku).

        Ale właśnie od tej frazy, jest najwięcej nieporozumień jak i zarzutów i to od samego początku tego cyklu, z czasów gdy p. Beata wysyłała niemal wszystkich do osiedlowych barów (vide recenzja Sztuczki z ub. roku).
        Każdy ma swój własny i wyrobiony smak, zatem, KAŻDY obojętnie co jadł będzie, stworzony przez niego opis dania z prostej przyczyny jaką opisałem wcześniej MUSI BYĆ SUBIEKTYWNY.
        Problem tkwi w tym, że ów wpis stosowany w KAŻDYM odcinku, ma sprawiać wrażenie odwrotne od opisywanego czyli że jest to recenzja OBIEKTYWNA a więc jak najbardziej rzetelna.
        No i trudno jest to podważyć, rzecz w tym, że jest to rzetelność TYLKO i WYŁĄCZNIE p. Beaty i nikogo więcej.
        Stąd też np moje uwagi w niemal każdym odcinku odnośnie prezentowanych potraw.
        Natomiast temat cen, to już zupełnie inna bajka, bowiem ich wysokość ma najróżniejsze przyczyny; cena surowców, pazerność właścicieli, wysokość czynszu a czasem kompletne nie wstrzelenie się w rynek i spłata długu itd, itp etc

        • 4 1

        • głupi chef cook nie zrozumiał

          więc Ci nie odpisał już:)

          • 0 0

  • Jeszcze nikt nie napisał wiec napisze (5)

    Ceny drogie, porcje małe.
    W dodatku nie widzę menu kredą na czarnej tablicy i faceta z brodą.

    • 35 16

    • Ceny mogą być wysokie a nie drogie

      • 15 4

    • A gdzie wyrazb napisanego

      • 1 1

    • a palety gdzie???

      • 13 1

    • I wiszących pod sufitem gołych kabli.

      • 8 1

    • ceny mogą być wysokie lub niskie

      drogie ewentualnie mogą być potrawy

      • 3 4

  • Bardzo miła knajpa (4)

    Bywamy tam z rodzina i jest to miła odmiana dla wysypu wlaskich knajp w Gdańsku. Cenowo przyzwoicie jak na wyczarowane (szczególnie dodatki) przez kucharza. Te dania wyglądają obłędnie. Zdarzyla sie jakas wpadka, ale

    Bywamy tam z rodzina i jest to miła odmiana dla wysypu wlaskich knajp w Gdańsku. Cenowo przyzwoicie jak na wyczarowane (szczególnie dodatki) przez kucharza. Te dania wyglądają obłędnie. Zdarzyla sie jakas wpadka, ale generalnie polecam. Bardzo mili ludzie to prowadzą, a w środku bez napinki, mimo francuskich korzeni i tym samym nazewnictwa dań. O wszystko można zapytać, koneserzy mogą pogadać (chyba z właścicielem) o winach, jest tam tego sporo.

    • 17 15

    • nie ma to jak rzeczowy głos właściciela:))) (2)

      • 13 6

      • Wlasciciel (1)

        Nie ma to jak rzeczowy głos konkurencji ;)

        • 2 3

        • Nie macie konkurencji

          jesteście najlepsi
          za placem zebrań :0

          • 1 3

    • Zgadzam sie

      Tez tam bywam z rodzina i ceny sa takie same jak w innych przyzwoitych knajpach ( bulaj, taj taj, browar miejski sopot itp). Butelka wina perigord w cenie 40 pln. Kacik zabaw dla dzieci. Jedno co bym zmienil to taras w lecie (naprawde nie wiele trzeba - wiecej kwiatow i parasole mniej "inwazyjne" niz coca-coli)

      • 3 3

  • (1)

    Dania na zdjęciach wyglądaja jak z menu dietetycznego. Może to kwestia zdjęć .

    • 18 6

    • te porcyjki takie są niestety. zjesz a za pół godziny musisz iść do kolejnego lokalu.

      • 4 4

  • A gdzie bigos z ziemniakami? (1)

    I koka kola lub harnaś do popicia? Ewentualnie flaczki ze schabowym? Żyjemy w Polsce więc tutaj tylko wielkie porcje i jedzenie do porzygu... No i cena powinna oscylować wokół 10 zł.

    • 26 11

    • Cena

      Wszystko za 5 zł

      • 4 0

  • czyli jaki (2)

    "Foundant dobry ale bez zachwytu" czyli jaki? Suchy? Za słodki? Za gorzki? Może za rzadki? ...dnia główne miały być soczyste, a są suche to chyba duży minus?? Bo cóż z tego że dodatki dobre..jakaś dziwna ta recenzja-sam nie wiem czy warto tam iść czy nie..eh

    • 25 4

    • Żryj korę żuj pokrzywy

      • 6 6

    • Uwaga

      Fondant nie jest w guście Beaty. Jest bez zarzutu

      • 4 3

  • Najłatwiej obwinić wielu...

    • 4 1

  • Frytki z ziemniaków? (2)

    Chyba z tylko tego powodu się tam wybiorę! W domu nie zawsze wychodzą chrupiące, to pewnie kwestia ziemniaków.
    Ach... jak sobie przypomnę fryty podawane w rożku z papieru i przygotowywane na "starym oleju", jak mówiła wtedy moja mama. Ale nic nie smakowało lepiej ;)

    • 20 5

    • ja będę jadł kaczkę a ty fryty hehehe. (1)

      • 8 1

      • I każdy będzie zadowolony!

        • 6 2

  • Jest ok ;) (3)

    Ok a nie dobrze, bo ceny są za wysokie. Mimo dobrej jakości składników, jest drogo. Są dania, za które trzeba zapłacić, ale "równanie" karty dań do końcówki z 9 to słaby klimat. Zawsze zastanawia mnie cena zupy za 20 zł

    Ok a nie dobrze, bo ceny są za wysokie. Mimo dobrej jakości składników, jest drogo. Są dania, za które trzeba zapłacić, ale "równanie" karty dań do końcówki z 9 to słaby klimat. Zawsze zastanawia mnie cena zupy za 20 zł :)
    Zdecydowanie na plus smak. Łączenie i kombinacje kompozycji bardzo fajne i dobrze spasowane. Nie ma też problemu, kiedy jeden ze składników nam nie pasuje. kucharz nie wybiega z nożem na klienta, który zmienia mu kompozycje smakowe, zrobiłem to dwa razy i być może trafiłem ze zmianą, dlatego nie było afery :)
    Duży plus dla właścicieli za kontakt z gośćmi. Niestety zawsze zmotoryzowany, więc nie miałem szans spróbować win, a słyszałem, że właściciel dobrze dobiera je do dań. Tylko ze względu na ceny bywam rzadko i nigdy żeby się najeść (jak ktoś chce to tam gdzie dają dużo frytek), ale dla smaku.

    • 17 4

    • Równanie 9

      To słabe. Pewnie woleliby sprzedawać z 6 złotych więcej a równają w dół.

      • 3 1

    • Nie za drogo (1)

      Po prostu Ty za mało zarabiasz, a nie od razu drogo. Dla jednych pierogarnia, dla drugich restauracja Ritz.

      • 1 6

      • Nieprawda że za mało zarabiamy a fakt że jest drogo.
        Problem w tym gdzie uciekają ceny, skoro sporą jej część zawiera czynsz za dzierżawę miejsca.
        Inaczej mówiąc, w Polsce restauracje z ambicjami ale też

        Nieprawda że za mało zarabiamy a fakt że jest drogo.
        Problem w tym gdzie uciekają ceny, skoro sporą jej część zawiera czynsz za dzierżawę miejsca.
        Inaczej mówiąc, w Polsce restauracje z ambicjami ale też nastawionych na modę kulinarną, zawsze będa oscylować w górnych granicach cenowych, gdyż dobre położenie lokalu daje większą gwarancję odwiedzin klientów ale trzeba zapłacić haracz właścicielowi obiektu.
        Swoją drogą największy dramat tkwi w tym, że np na Głównym Mieście ceny są czasem z kosmosu a właścicielem lokali jest miasto. Innymi słowy czy lokal stoi pusty czy nie, płacimy nań wszyscy ale gdy ma dochody i przynosi zyski, to te akurat nie zawsze trafiają już do mieszkańców. Taki myk

        • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.