Opinie (108) 2 zablokowane

  • Najpierw warto zap...lic cwaniaka handlarza :-) (1)

    • 53 2

    • Po co zapylać?

      • 7 1

  • (13)

    czyli opłaca się kupić nowe auto, bo na to samo wyjdzie finansowo

    • 44 27

    • Krzycz Trybson! (11)

      Jak się kupuje w miarę młode auto (2-3 letnie), to faktycznie używane może wyjść niewiele taniej. Zwłaszcza, że często na pierwsze 2-3 lata można dostać fajne promocje na pakiet ubezpieczeń, np w Renault kilka lat temu

      Jak się kupuje w miarę młode auto (2-3 letnie), to faktycznie używane może wyjść niewiele taniej. Zwłaszcza, że często na pierwsze 2-3 lata można dostać fajne promocje na pakiet ubezpieczeń, np w Renault kilka lat temu za nową Megane pierwszy rok 700zł (AC+OC), drugi rok 1200zł (AC+OC), 3 i 4 już po 2500zł musiałem zapłacić. Dodatkowo w 3 roku eksploatacji już komplet opon lato (2500zł), komplet opon zima (2000zł), wymiana tarcz i klocków, w ASO żeby utrzymać gwarancję, 2500zł. No i przeglądy, to też zawsze trzeba 1200-1500zł zostawić raz do roku. Po drugim roku auto straciło na wartości około 25tys. zł, a trzeba było włożyć 10tys. żeby jeździć dalej. A zamiast tego można było sprzedać, dołożyć 15k i jeździć nowym, więc nie aż taka duża różnica.

      • 9 15

      • Ten trybson to model auta?

        • 3 5

      • Janusz nie kupi nowego. (2)

        Kupi trupa z cofnietym licznikiem, wytnie dpf i będzie z siebie dumny.

        • 28 0

        • (1)

          Nie stać mnie na utratę 10-15 tys. rocznie. tak więc będę jeździł używanymi. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze przeznaczę na inne cele.

          • 0 1

          • Bidok. Trzeba się do pracy wziąć, to nie będzie problemu "nie stać mnie". :)

            • 0 0

      • Ty masz jakieś zboczenie z tym trybsonem?

        • 5 3

      • (5)

        Opony Ci starczą na 3 lata? To ile Ty robisz kilometrów? Mi continental zimowe przy przebiegu około 15tyś rocznie starczały na 6lat na bmw. Oczywiście zachowywały normalny poziom a jeżdżę dynamicznie.

        • 4 7

        • Krzycz Trybson!

          Na mniej niż 3 lata, na letnich Conti, na zimowych Pirelli. Poniżej 20 tys. rocznie, dosyć dynamiczna jazda, albo Twoja jednak mało dynamiczna. :) No i nie zjeżdżam opon do minimalnego przepisowego 1.6mm, letnie wymieniam przy 3mm a zimówki przy 4mm bieżnika, jak się w miarę dynamicznie jeździ to nie ma co ryzykować.

          • 4 5

        • (3)

          Ale guma
          Sparciala i nie ta przyczepność

          • 4 3

          • (2)

            Bzdura.Jeżeli masz opony dobrej firmy a nie
            jakieś chinole, i od nowosci to 5, 6 lat spokojnie mozna jeździć jezeli dbasz o nie. Wymiana nowych opon po 3 latach to tylko o nabijanie kasy producentom.

            • 9 1

            • Jak kupujesz opony klasy premium... (1)

              czyli te, które prawie nie występują u nas na rynku to może starczą na 6-8 lat. Dla zainteresowanych zwróćcie uwagę na dostępność niektórych modeli u nas, a na rynkach Europy Zachodniej, USA czy Kanady. Niektóre modele

              czyli te, które prawie nie występują u nas na rynku to może starczą na 6-8 lat. Dla zainteresowanych zwróćcie uwagę na dostępność niektórych modeli u nas, a na rynkach Europy Zachodniej, USA czy Kanady. Niektóre modele nie są u nas oferowane, zbyt ubogi rynek. 205/55/R16 za 250 PLN sztuka to zwykły średniak, po 5 latach często bije, przyczepność mocno się obniża, a to jest Dunlop, Michelin, Pirelli... o reszcie nie wspomnę.

              Jak inwestujesz w średniaki to wymiana co 3-4 lata jest zasadna. Na YT sporo jest mistrzów z "jeszcze dobrymi" oponami co na zwykłym łuku lecą po barierkach, a potem "Panie, przecież to Michelin'y!!!".

              Opony dzielą się na te dobre i te na rynki ubogie.

              • 0 0

              • Ja kupuję premium nie dla lat ale dla przyczepności i bezpieczeństwa

                • 1 0

    • Trochę racji w tym jest. Jak żonie szukaliśmy małego auta to bardziej opłacało się kupić nowe aygo niż inwestować w używane. Ale to segment A, więc różnica cen nie jest tu duża.

      • 0 0

  • (10)

    Przede wszystkim usunac dpf ktory niszczy silnik i nie jest zadnym filtrem eko z....y.Ten " filtr"jest po to zeby po 5 latach zatrzec silnik i kupic nowe auto gdzie tu ekologia?
    Przykladem sa wszystkie nowe fordy

    Przede wszystkim usunac dpf ktory niszczy silnik i nie jest zadnym filtrem eko z....y.Ten " filtr"jest po to zeby po 5 latach zatrzec silnik i kupic nowe auto gdzie tu ekologia?
    Przykladem sa wszystkie nowe fordy i ople ktore kopca na bialo bardziej niz stare mercedesy...
    Sam jezdze dieslem ktory po wycieciu katalizatorow ma "czystsze" spaliny niz przed usunieciem

    • 29 48

    • (3)

      zgadzam sie z opinia o dpf to magazyn sadzy ktory musi sie wypalic wiec co to za filtr??
      To tak jakbysmy jedli czesc wlasnych odchodow co nie spowoduje ze czesc kupy cudownie zniknie tylko bedziemy musieli to ponownie wydalic wiec gdzie tu sens a gdzie logika...

      • 33 7

      • W EGR część spalin wraca do komory spalnia. (1)

        • 8 0

        • A wiesz po co? Czy dopiero będziesz googlował?

          • 1 0

      • A co z tą sadzą po wypaleniu?

        • 1 1

    • To samo EGR, tylko że chyba prawo nie pozwala na wycinanie DPF.

      Jak masz zapchany DPF, to wyciągasz go i płuczesz mocnym strumieniem wody. Napełniasz środkami do czyszczenia kominków/pieców i znów płuczesz. Aż uzyskasz czyściutki filtr. Pozwala to oszczędzić ogromne pieniądze, a odrobina sadzy pójdzie w ziemię, to nic się nie stanie.

      • 8 4

    • Tragedia. (1)

      Spaliny na oko oceniłeś i wyszło że bardziej czyste? Mam nadzieję, że zmienią się przepisy i takie złomy jak twój trafią w odpowiednie dla nich miejsce. A dla ciebie solidna grzywna.

      • 20 4

      • Wyszlo na dymomierzu ty dzbanie...

        • 0 0

    • Wrzuc tu wydruk badania spalin przed i po cwaniaku

      • 14 3

    • Wiesz, teraz zaczynają się pojawiać warsztaty gdzie za cenę porządnego wycięcia DPF z emulacją (1)

      zrobisz płukanie filtra metodą hydrodynamiczną w specjalnej maszynie, które spowoduje, że filtr będzie jak nowy i będzie miał nawet parametry nowego.
      Kiedyś stacje kontroli pojazdów będą miały sposoby na wykrywanie emulowanych DPF, zresztą wszystko do tego dąży, a wtedy będziesz płakał że "hurr durr, złodzieje uczciwych ludzi okradajo"

      • 3 0

      • nie będzie płakał - sprzeda to auto

        • 0 0

  • Ekologom

    Ekologom wsadzic w zad dpf niech im sie dopala

    • 24 11

  • (4)

    Widzę że zlot fanów VW b5 w tdi tu jest...

    • 28 7

    • (2)

      Z wyciętymi dpf oczywiście. Janusze niewyksztalcone...

      • 10 2

      • (1)

        B5 nie miały DPFa, w polifcie był tylko w 2.0 TDI, rzadko spotykany silnik, więc o czym tu mowa znawcy!

        • 6 1

        • :)

          Najpierw twierdzisz, że b5 nie miały dpf a zaraz potem że poliftowy b5 2.0 tdi miał dpf :)

          • 0 0

    • Glupek

      • 0 0

  • dizel musi dymić (1)

    • 27 7

    • Jak Ci dymi to remont zrób a nie chwalisz się jak idiota

      • 0 0

  • w mojej nowej B5 nic nie trzeba robić (1)

    prawie niejeżdżona, równo pracuje nie kopci, nowe kołpaki i w drogę

    • 14 7

    • nowy pełnoletni pastuch ?

      ludzie ! co za naród złomiarzy

      • 4 1

  • Mechanik

    Wymienić wszystko ;)

    • 19 2

  • Szczerze? (1)

    Zawsze dbałem o auta wymieniałem na czas co potrzeba ale przy sprzedaży kupujący zawsze ale to zawsze patrzą tylko na wygląd byle się błyszczał choć to dla nich też podejrzane że ktoś lubi inwestować w kosmetykę pewnie

    Zawsze dbałem o auta wymieniałem na czas co potrzeba ale przy sprzedaży kupujący zawsze ale to zawsze patrzą tylko na wygląd byle się błyszczał choć to dla nich też podejrzane że ktoś lubi inwestować w kosmetykę pewnie picowany panie a byle rysa potrafi przekreślić u takich zakup auta w uczciwym stanie bo najtaniej ma być i potem ladują kasę a stan techniczny często pozornie tylko ich interesuje przy wymyślaniu wirtualnych usterek.

    • 47 0

    • Zgadzam się.

      Ja też dbam o auto dla siebie i bezpieczeństwa swoich dzieci. Ale Janusze zawsze się przyczepią do ryski. Oni by chcieli kupić fabrycznie nowy w cenie 20 letniego trupa.
      Dlatego też swojej Hanki nie będę

      Ja też dbam o auto dla siebie i bezpieczeństwa swoich dzieci. Ale Janusze zawsze się przyczepią do ryski. Oni by chcieli kupić fabrycznie nowy w cenie 20 letniego trupa.
      Dlatego też swojej Hanki nie będę sprzedawać. Ona ma swoje lata (13) ale nie dostanę za nią uczciwych pieniędzy a innego auta w takiej kondycji nie ma na rynku bo wszędzie cofane liczniki i składaki. Prędzej oddam ja za free jakiemuś pasjonatowi chyba że będę ją trzymać aż stanie się zabytkiem...

      • 0 0

  • Taaa.... nowe auto... To proszę o informację jaki model z silnikiem benzynowym wytrzyma 6-8 lat bez awarii silnika czy skrzyni (7)

    Tak do 80 tys. Chętnie zapoznam się z propozycjami.

    • 14 10

    • Moja Toyota rav4 (2)

      Benzyna 2.0 jak sprzedawałem miałą 190 tys przebiegu, zero awarii.
      Teraz mam drugą na sprzedaż, rocznik 2010 i 53 tys przebiegu.

      • 1 6

      • Ale nowa nie kosztuje 80 tys.! (1)

        • 4 3

        • I nie jedzie

          • 1 0

    • Krzycz Trybson! (2)

      Tak do 80 tys. km i 5 lat to nie musisz się martwić, bo masz gwarancję, praktycznie każdy producent oferuje taki pakiet za dopłatę rzędu 1-1.5 tys. zł (co nie jest wielkim wydatkiem biorąc pod uwagę cenę samochodu).

      Tak do 80 tys. km i 5 lat to nie musisz się martwić, bo masz gwarancję, praktycznie każdy producent oferuje taki pakiet za dopłatę rzędu 1-1.5 tys. zł (co nie jest wielkim wydatkiem biorąc pod uwagę cenę samochodu). Często można mieć rozszerzoną nawet 150 tys. km i 7 lat gwarancji, jeździsz i się nie martwisz. Generalnie wszelakie błędy produkcyjne wychodzą w okresie gwarancji, jeśli do 80 tys. km nie będzie awarii silnika to i bez problemu 300 tys. zrobi.

      A za 80 tys zł można mieć większość modeli z segmentu C.

      • 4 4

      • Po okresie gwarancyjnym producenta to jest formą ubezpieczenia a nie przedłużona gwarancja (1)

        Z wieloma wyłączeniami. Tak więc nie jest tak super jakby się wydawało.

        • 2 3

        • Krzycz Trybson!

          Nie do końca prawda, ja na przedłużonej gwarancji (w 4 roku eksploatacji) miałem bez zbędnego ściemniania wymieniony blok silnika (bo auto zaczęło brać około 1L oleju na około 7 tysięcy km przebiegu) i wymieniony łańcuch

          Nie do końca prawda, ja na przedłużonej gwarancji (w 4 roku eksploatacji) miałem bez zbędnego ściemniania wymieniony blok silnika (bo auto zaczęło brać około 1L oleju na około 7 tysięcy km przebiegu) i wymieniony łańcuch rozrządu. Też w 4 roku miałem wymienione elementy zawieszenia (rozwalone osłony amorków) w ramach gwarancji. Naprawy w trakcie przedłużonej gwarancji autoryzuje gwarant czyli ogólnopolska centrala marki. Pomimo wyłączeń bez większych problemów dostałem auto zastępcze z ASO, którego koszt najmu na czas naprawy pokrywał gwarant (miesiąc jeździłem, bo nowy silnik trzeba było dopiero zlecić do produkcji, nie było wolnych na stanie nigdzie w europie).

          Także co jak co, ale już planuje nową furkę z 5 letnią gwarą, jak dla mnie rewelacja. :)

          • 5 1

    • Volvo V40

      • 0 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.