Opinie (232) ponad 10 zablokowanych

  • (9)

    Wystarczy by w restauracjach były foteliki dla dzieci. Dziecko samo siądzie,nakarmi się brzdąca i samemu wygodnie można zjeść. Po co robić takie kąciki zabaw i wrzasków w restauracji?

    • 56 201

    • (6)

      Właśnie po to, żeby tych wrzasków nie było w pozostałych restauracjach.

      • 51 4

      • (5)

        Niby tak,ale wszystkie zaraz to wprowadzą by ściągnąć klienta. Zauważ,że dzisiaj klient to nie Twój pan a Twoje niestety Panisko. Musisz mu dogodzić.

        • 6 20

        • (2)

          Uwierz mi, że ja chętnie odwiedzałbym regularnie miejsce, gdzie byłby zakaz wstępu dla osób poniżej 16 lat. Mówię tu o restauracjach, nie pubach, czy klubach.

          • 44 4

          • i dlatego niektóre restauracje są drogie (1)

            a pozornie nie wiadomo dlaczego,
            no to teraz już wiesz dlaczego,
            z tego samego powodu w niektórych miejscach piwo jest po 15 zł,
            taka selekcja

            • 9 3

            • Niestety to nie rowna sie gwarancji spokoju.

              • 8 0

        • Nie wprowadzą nie martw się. Restauratorzy oddzielają klientów z zasmarkanym g*wniakiem od tych, którzy doceniają atmosferę. (1)

          • 12 21

          • pamięć krótka jest

            zapomniał wół jak cielęciem był...

            • 34 14

    • x

      widać że nie masz dziecka

      • 12 1

    • Widać że nie masz dziecka

      Jeśli myślisz że roczne lub dwuletnie dziecko wysiedzi tyle w krzesełku. Hahaha normalnie nie mogę jak przeczytałam twój komentarz. Marzę bym moje dzieci wydiedziaky dłużej niż 5min... Aktualnie chodzimy tylko do restauracji gdzie jest ,kącik zabaw,innej opcji nie ma

      • 0 0

  • (3)

    Wazne zeby rodzice w tej knajpie byli normalni, a nie same matki rozpieszczonych brajankow.

    • 153 22

    • No to niestety za późno.

      • 9 2

    • Dźesika z Amandą i tak znajdą sposób jak wydymać restauratora.

      • 7 2

    • Ciekawe jest to, że zawsze wszystkiemu winne są matki, a tatusiowie to co? Nie ma ich? Nie wychowują dzieci? Za całe zło zawsze jest obwiniana matka...

      • 3 0

  • (3)

    Można by pójść, gdyby nie te ekrany, bajki i konsole. Małe dzieci nie powinny oglądać. My tego przestrzegamy, więc nie możemy iść, bo dzieci będą bombardowane chłamem.

    • 65 23

    • Biedne dzieci... Bez bajek i gier (2)

      Rozumiem, że czytacie im do poduszki traktaty Ludwiga Wittgensteina i Augusta Comte.
      Mięsa też nie jecie?

      • 16 23

      • Pewnie dziecko ma juz zawód wybrany, niezależnie czy tego chce, czy nie. (1)

        • 18 5

        • I dobranych "przyjaciół" z zamożnych rodzin :D

          • 10 5

  • A czy są w 3M restauracje (6)

    Gdzie, choćby tylko np. w piątki lub w soboty, zapraszani byli goście w wieku >13 lat? I można było odpocząć od niuniania, ciuciania, stękania, piszczenia, beczenia, tupania? Pójść tylko z mężem/żoną, zostawić dzieci z opiekunką i odpocząć we dwoje?

    • 108 23

    • Elephant! Chociaż nie wiem, jak jest teraz, dawno nie byłem. Jednak jak chodziłem jakiś czas temu regularnie tam, to ani razu nie widziałem bachorów.

      • 14 8

    • byłabym stałą bywalczynią ;)

      Rozumiem ohy i ahy, ale jednak nie mam obowiązku lubić dzieci i chciałabym, aby było miejsce, w którym można być pewnym, że nie będą biegały i wrzeszczały :)

      • 38 8

    • Droga Redakcjo (3)

      czekamy na artykuł o restauracjach tylko dla dorosłych, względnie młodzieży. Współczesne wychowanie sprawia, że dziecko przy stoliku obok to może być mordęga dla klientów takiej restauracji, a trendy idą tylko w jednym

      czekamy na artykuł o restauracjach tylko dla dorosłych, względnie młodzieży. Współczesne wychowanie sprawia, że dziecko przy stoliku obok to może być mordęga dla klientów takiej restauracji, a trendy idą tylko w jednym kierunku - apoteozy rodzin z dziećmi i promowanie bezstresowego wychowania oraz roszczeniowości rodziców. Poprosimy o listę takich miejsc.

      • 50 6

      • Rozi, hades, Bodega

        smaczenego

        • 36 9

      • Kabaret

        KAbaretk jest oki

        • 9 1

      • Popieram!

        • 2 1

  • swoisty terror rodziców (części ale mocno widocznej) (2)

    Dzieci tak ważne, że wszyscy maja je ścierpieć... Tak bardzo lubiłem knajpy w USA... W Większości - tam gdzie był serwowany alkohol - nie można było wejść mając mniej niż 21 lat. Nie ma zmiłuj nawet dla noworodków. To było prawdziwe błogosławieństwo.
    ps. Oczywiście - to nie dzieci sa problemem ale ich rodzice.

    • 126 21

    • Terror to trafne określenie.

      Bo niby dlaczego dziecko, które zwykle biega sobie beztrosko po mieszkaniu i niszczy różne przedmioty, nie może spokojnie kontynuować swoich pasji i "wyrażać siebie" w ten sposób w restauracji czy innych miejscach publicznych?

      • 11 5

    • K

      Nie rozumiem po co takie komentarze , skoro ten artykuł skierowany jest do rodzin. Ale oczywiście wszyscy muszą się tu wylewać , widać że czegoś brakuje ;)

      • 5 1

  • A czy te zabawki, kulki są dezynfekowane? (6)

    • 44 26

    • oooo zaczyna sie, dlatego lepiej nic nie robic! (5)

      piasek w piaskownicy tez dezynfekujesz i na plazy i drabinki na podworku?????

      • 37 7

      • (3)

        Widziałem takich rodziców, co z alkoholowym preparatem dezynfekująco - myjącym latali za dzieciakami i spryskiwali to, co dzieciaki chciały dotykać... Nie żartuję :/

        • 30 2

        • (2)

          A potem uczulenia, obniżona odporność, ogólne osłabienie.

          • 22 0

          • (1)

            i wtedy winne szczepionki

            • 13 2

            • bo powodują autyzm i inne choroby układu nerwowego.

              szczególnie u rodziców

              • 16 2

      • Podwórko samo się deszczem zmywa raz na jakiś czas - a w środku pomieszczenia czasami jest s.y.f.

        • 4 3

  • dzięki za artykuł (14)

    już wiem gdzie nie iść. Jeśli wchodzę do restauracji i widzę rozwrzeszczane brajanki robię w tył zwrot i już nie wracam. Jak można niewychowane/małe dziecko zabrać w miejsce gdzie ludzie przychodzą w spokoju zjeść? To

    już wiem gdzie nie iść. Jeśli wchodzę do restauracji i widzę rozwrzeszczane brajanki robię w tył zwrot i już nie wracam. Jak można niewychowane/małe dziecko zabrać w miejsce gdzie ludzie przychodzą w spokoju zjeść? To żadna atrakcja słuchać wrzasków waszych dzieci. Podrosną i będą w stanie się zachować to je zabierajcie. Póki nie są tego w stanie osiągnąć zachowajcie swoją roszczeniową postawę dla siebie i nie demonstrujcie tego wokół.

    • 119 74

    • jak będziesz mieć dzieci to inaczej będziesz gadać.....??? (8)

      • 8 37

      • (5)

        Mam dzieci i uważam, że restauracja to nie miejsce dla dzieci poniżej 7 roku życia.

        • 32 10

        • (2)

          normalni rodzice z dziecmi ponizej 7 lat wg ciebie gdzie maja jesc? gdzie moga wyjsc?

          • 5 15

          • wszędzie bierzesz ze sobą dzieci? do pracy też?

            • 21 5

          • Niech jedzą w domu, wyjść mogą na plac zabaw.

            • 7 6

        • A ja ich nie mam i tez tak uważam.

          I nie jest to przytyk w kierunku dzieci, tylko ich rodziców (dziecko niestety/stety wynosi pewne rodzaje zachowań z domu). Mnie osobiście byłoby wstyd gdyby moje dziecko robiło sceny w restauracji a ja z wielką obrazą

          I nie jest to przytyk w kierunku dzieci, tylko ich rodziców (dziecko niestety/stety wynosi pewne rodzaje zachowań z domu). Mnie osobiście byłoby wstyd gdyby moje dziecko robiło sceny w restauracji a ja z wielką obrazą odszczekiwałabym się pozostałym gościom, bo dziecko może zachowywać się jak chce. Podziwiam rodziców za ogromny trud, który wkładają w wychowanie małego człowieka. Problemem są roszczeniowe Karyny - tabletowe mamy, mistrzynie ciętej riposty z telefonem w ręku.

          • 17 0

        • Biedne twoje dzieci tylko Mac pozostał. Pewnie są grube i brzydkie tak jak ty i zakompleksione

          • 3 6

      • (1)

        Nagle wszystkim dzieci przeszkadzają? Pewnie ze jak dziecko zawsze i wszedzie jest nieznośne to trzeba sie zastanowić mocno czy powinno gdzies wyjsc z rodzicami. Ale uwierzcie, ze rodzice tez chcą czasem wyjsc z domu,

        Nagle wszystkim dzieci przeszkadzają? Pewnie ze jak dziecko zawsze i wszedzie jest nieznośne to trzeba sie zastanowić mocno czy powinno gdzies wyjsc z rodzicami. Ale uwierzcie, ze rodzice tez chcą czasem wyjsc z domu, odpocząć od bałaganu w domu, zjeść cos smacznego. Często zabierają dzieci bo inaczej nie mogą. Nawet grzeczne i miłe dziecko moze niestety narobić rodzicom wstydu bo one są nieprzewidywalne :) kto ma dzieci ten wie

        • 12 3

        • > rodzice tez chcą czasem wyjsc z domu, odpocząć od bałaganu w domu, zjeść cos smacznego

          Proponuję zacząć sprzątać i nauczyć się gotować.

          • 4 11

    • no fajnie ale na ..j sie z tym obnosisz?? mnie np irytuja bezdzietni i co mi zrobisz??

      po co demonstrujesz niechec do dzieci???

      jest demokracja - rob co chcesz nie chwal sie tym na forum bo to troche zalosne

      taki jestes kozak ze chcesz wolnosci i swobod dla siebie a bronisz jej rodzinom z dziecmi??

      twoje niedoczekanie

      • 5 4

    • też tam nie pójde

      dzięki za negatywny ranking!
      Czemu ludzie piszą, że ktoś kto nie chce dzieci w knajpach sam jest bezdzietny? Pewnie jest jak najbardziej dzietny i chciałby/chciałaby w spokoju posiedziec, wypic lampke wina, po prostu jak dorosły/dorosła! A nie wiecznie z tymi ogonami!

      • 2 2

    • Każdy ma prawo wyboru czy idzie do restauracji gdzie są dzieci albo gdzie nie ma takiego kacika.

      • 0 0

    • taaa, dzieci do klatek - dopóki nie wyewoluują

      pozdrawiam ze współczuciem.

      • 0 0

    • niesprawiedliwy osąd

      Roszczeniową postawę? To, że normalni rodzice chcą wyjść z dziećmi i zjeść coś dobrego, to jest wg Ciebie roszczeniowa postawa? Nie każdy chce lub ma możliwość zostawić gdzieś dziecko i wyjść bez niego. Dzieci są głośne,

      Roszczeniową postawę? To, że normalni rodzice chcą wyjść z dziećmi i zjeść coś dobrego, to jest wg Ciebie roszczeniowa postawa? Nie każdy chce lub ma możliwość zostawić gdzieś dziecko i wyjść bez niego. Dzieci są głośne, co za niespodzianka, urodziłeś się wczoraj? Dzieci były i będą głośne, bo to dzieci, dopiero poznają świat. Oczywiście, że nikt nie lubi wrzasków i niewychowanych dzieci, ale od tego są rodzice, by jakoś starać się zapakować nad nimi, by nie przeszkadzały innym gościom, ale uwierz mi nie zawsze się da, szczególnie, jak dziecko jest malutkie i akurat stwierdzi, że ma histerię, będzie płakać i koniec. Dzieci nie panują nad emocjami, tak jak dorosły. I to nie tak, że rodzice robią Ci na złość i zabierają dzieci, ale też chcą wyjść gdziekolwiek z domu. Jeżeli nie zniesiesz dzieci to nikt nie mówi, że do takich restauracji musisz chodzić. Jest wiele restauracji gdzie nie bardzo jest nawet jak wejść z dziećmi i dobrze, bo sami rodzice też nie zawsze chcą chodzić wszędzie z dziećmi. Zamiast pluć jadem, po prostu nie chodź tam gdzie są większe miejsca dla dzieci i tyle....

      • 1 0

  • Naprawdę? (4)

    Zastanawiam się, na jak dużą skalę jest to problem. Wychodzimy z mężem często do różnego rodzaju restauracji, barów czy kawiarni i owszem - często są tam dzieci, ale nie kojarzę strasznych wrzasków i hałasów. Czasem się zdarzy, że któreś krzyknie albo trafi się takie biegające po sali, ale to są pojedyncze przypadki.

    • 86 30

    • Wiesz, jeśli rodzice nie mogą oderwać oczu od sr*jfonów (3)

      To dziecko potrafi dać czadu z nudów. Odrobina zainteresowania i wszyscy są szczęśliwi

      • 20 2

      • Telefony to nie problem (2)

        tylko podejście rodziców.

        • 13 1

        • Telefony to problem dla rodziców (1)

          • 14 1

          • Od kiedy? :D

            Ja nie miałem problemu z telefonem. Solidna, chińska konstrukcja.

            • 3 2

  • Po pierwsze i najważniejsze (6)

    To nie dzieci są problemem a ich RODZICE. Dziecko wyraża siebie poprzez krzyk i bieganie i nie wolno go ograniczać. Jeśli ktoś ma takie liberalne metody wychowawcze- niech nie katuje nimi innych. Raz byłam świadkiem

    To nie dzieci są problemem a ich RODZICE. Dziecko wyraża siebie poprzez krzyk i bieganie i nie wolno go ograniczać. Jeśli ktoś ma takie liberalne metody wychowawcze- niech nie katuje nimi innych. Raz byłam świadkiem sytuacji ekstremalnej, gdy brzdąc biegał po ogródku letnim jednej z restauracji, tak "radośnie" aż kelnerce poleciała taca z napojami (min. z piwem) W pierwszej chwili ciężko było namierzyć opiekunów brzdąca. Ale najlepsze było kilka minut później, gdy mama brzdąca zwróciła uwagę jakiejś kobiecie palącej papierosa, żeby się przesiadła bo jej przeszkadza no i jeszcze jet dziecko. W gwoli ścisłości- było to w ogródku, gdzie palenie jest dozwolone, gdzie podaje się alkohol a i godzina była raczej wieczorna.

    • 89 8

    • znajomy opowiadał jak niedawno dzieciak wywalał sobie bułeczki z pojemników na pieczywo w Biedrze (4)

      i się nimi bawił beztrosko. Wyciągał i kopał po podłodze, wkładał z powrotem. Mama, której zwrócono uwagę stwierdziła tylko "że to dziecko, to chyba normalne". Standardem więc staje się patologia. Ja już się przyzwyczaiłam i nie dyskutuję z takimi rodzicami bo to inny stan umysłu.

      • 46 0

      • Też kiedyś zwracałem uwagę (1)

        ale nie warto. Najpierw cię zakrzyczą, a potem uciekną obrażeni, gdy dowiedzą się, że trzeba za te bułki/cukierki/zabawki zapłacić.
        Niektórzy po urodzeniu dziecka tracą zdolność logicznego myślenia.

        • 32 1

        • A potem wychodzi się na jakiegoś rozwrzeszczanego frustrata.

          Sens zwracania uwagi na konwenanse matce, która nie widzi problemu, że dziecko niszczy cudzą własność albo nawet zakłóca komuś spokój to daremny wysiłek. Takie osoby nie czują problemu, bo tak jak u nich w domu, w przestrzeni publicznej to ICH dziecko jest najważniejsze a reszta musi się podporządkować.

          • 10 1

      • Lepsze od zwracania uwagi jest pryskanie matki i dziecka gazem pieprzowym, a później tekst w stylu: "Moi rodzice też mnie wychowywali bezstresowo" :)

        • 28 0

      • A ja dzis u lekarza (prywatna przychodnia - zeby nie bylo) czekalam na swoja kolej w dzikim wrzasku dzieciaka nakrecanego przez rownie rozwinietego (tak, byl na poziomie tego dziecka jak nie nizej) dziadka. Czekajac pod

        A ja dzis u lekarza (prywatna przychodnia - zeby nie bylo) czekalam na swoja kolej w dzikim wrzasku dzieciaka nakrecanego przez rownie rozwinietego (tak, byl na poziomie tego dziecka jak nie nizej) dziadka. Czekajac pod gabinetem na matke dziecka zachecal je by "wolalao mamusie" i mial wielka frajde z tegio, ze dziecko 15 min darlo paszcze. Dziecko ok - de facto sluchalo starego a glupiego dziadka.

        • 19 1

    • typowa roszczeniowość

      potem odbierze to 500+ i radośnie zagłosuje na dobrą zmianę, a ty człowieku utrzymuj ten bajzel

      • 24 5

  • Z dzieckiem do restauracji to jak ....

    Na sałatkę do maka. wiadomo że się tylko najesz a nie zrelaksujesz

    • 44 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.