2021-01-11 14:04
Opinia wyróżniona
Oranżada w woreczku, lody z Giusti - sama woda i mąka ale teraz za nimi tęsknię. Gruszki z takiego wysokiego drzewa pod koniec parkowej. I okropne frytki mojej mamy:) Olej zmieniała na nowy raz w miesiącu. Banan, kiwi,
Oranżada w woreczku, lody z Giusti - sama woda i mąka ale teraz za nimi tęsknię. Gruszki z takiego wysokiego drzewa pod koniec parkowej. I okropne frytki mojej mamy:) Olej zmieniała na nowy raz w miesiącu. Banan, kiwi, jeden taki owoc na cały tydzień bo nie było kasy na co dzień jabłka. Jak się raz na dwa lata trafił Snickers to potrafiłem go jeść przez tydzień, mama kroiła mi nożem. Jedyna rzecz z tamtych czasów, która się niewiele zmieniła to sopocki kebab, haszu, kubba itp..
2021-01-12 12:34
Tak tak donuty z Monciaka, do dziś pamiętam ich smak. Miło, że nie tylko ja :)
2021-01-12 12:14
fascynowały mnie te szlaczki na spodzie :D Z czasów PRL pamiętam natomiast smak hot dogów z farszem grzybowym zamiast parówki, saturatory oraz cytrynadę z woreczka. Potem wczesne lata 90 to era gum turbo, ale wcześniej
fascynowały mnie te szlaczki na spodzie :D Z czasów PRL pamiętam natomiast smak hot dogów z farszem grzybowym zamiast parówki, saturatory oraz cytrynadę z woreczka. Potem wczesne lata 90 to era gum turbo, ale wcześniej były jeszcze gumy Donald. A pamiętacie że jeszcze w latach 90 można było kupić prawdziwie kiszone ogórki z beczki? W SAMie były. Kapusta kiszona też.
2021-01-13 21:33
2021-01-13 21:56
niemniej to już rzadkość, mam nadzieję że wrócą do tego
2021-02-23 11:49
Na gdyńskiej hali w dalszym ciągu i ogórki i kapustę z beczek można kupić. Kapustę to nawet o różnym stopniu ukiszenia. Mniam
2021-01-12 08:17
Jedna z niewielu rzeczy które pamiętam, podsadzali mnie, bo nie dorastałem do lady, ale smak pamiętam.
2021-01-11 23:30
gdzie niby jest taki jak w latach 80?
Co to jest haszu, kubba?
2021-01-11 18:17
Nie no kebab pycha. Jednak na królowej Jadwigi był dużo lepszy. Stało się w kolejce po siatę kebabów oj stało.
2021-01-13 14:55
I haszu też przepyszne było .
2021-01-11 20:38
Dzisiaj już nie zrobiłaby wrażenia.
2021-01-12 12:36
nie pamietam dokładnie ale zdaje mi się że obok sklepu sportowego. To jeszcze chyba na przełomie przemian ustrojowych istniało. Pizza była specyficzna ale smaczna. Sprzedawali w prostokątnym formacie na tacce papierowej.
2021-01-12 17:15
Ha. Właśnie nikt nie pamięta tego... Sklepu sportowego!
2021-01-13 21:32
2021-01-13 21:55
2021-01-12 22:10
nawet na ścianie wisiał kajak
2021-01-12 23:10
Na Długiej, po lewej. Później na przeciwko był bar- restauracja Itaka z suwlakami i innymi greckimi daniami. Pierwsza pizzeria była chyba na Piwnej. Byłem z mamą i zamówiła z anchois. Jakoś mi nie pasowały rybki do
Na Długiej, po lewej. Później na przeciwko był bar- restauracja Itaka z suwlakami i innymi greckimi daniami. Pierwsza pizzeria była chyba na Piwnej. Byłem z mamą i zamówiła z anchois. Jakoś mi nie pasowały rybki do ciasta. We Wrzeszczu przy dworcu była pizza po polsku. Gruba jak ciasto drożdżowe i kiełbasą parówkową, a na Przymorzu przy dworcu prostokątna, też nie za cienka.
2021-01-11 14:24
Donaty były wspaniale, tak
2021-01-11 22:35
2021-01-11 23:32
Wszyscy piszą o oranżadzie w woreczku. Wcześniej była sypka, w saszetka do rozpuszczania w wodzie. Ale kto by ją rozpuszczał. Sypało się w garść i wylizywało. Strzelała i piekła w język. ZoZole mogą się schować.
2021-01-12 16:38
to naszli go w domu i dostał taki w...dol za oranżadkę że nie mógł chodzić
2021-01-11 13:26
Opinia wyróżniona
Najlepszy chleb namoczony w wodzie i posypany cukrem . Dziadek tak zawsze nam robił i cała wieś się zlatywala. Babcia zawsze serwowała najlepsze kladziaki i kopytka. To było dzieciństwo. W przedszkolu zmuszano żebym
Najlepszy chleb namoczony w wodzie i posypany cukrem . Dziadek tak zawsze nam robił i cała wieś się zlatywala. Babcia zawsze serwowała najlepsze kladziaki i kopytka. To było dzieciństwo. W przedszkolu zmuszano żebym zjadła zupę mleczna, do dzisiaj mleka się nie napije! Ale przedszkole było inne niż te do którego chodzą teraz dzieciaki , żadnych diet, innych posiłków. Wszyscy jedli jedno i to samo .
2021-01-12 08:19
Rano w domu świerzy chleb sopocki ze sklepu Społem z maslem i pasztetem Mamy (Mniaaam!), na to pomidor i szczypiorek albo cebula, albo twaróg ze Społemu w papierze. Mamy dżemy (Mmmm!) Mleko z butelki, czesto siadłe
Rano w domu świerzy chleb sopocki ze sklepu Społem z maslem i pasztetem Mamy (Mniaaam!), na to pomidor i szczypiorek albo cebula, albo twaróg ze Społemu w papierze. Mamy dżemy (Mmmm!) Mleko z butelki, czesto siadłe domowo :)
Herbata Assam chyba zwykle albo gruzińska?
Do szkoły bułki w papierze woskowanym i jabłko.
Czasem była oranżada w butelkach.
Po szkole na Monciaku gruźliczanka, kurczak z ogórkiem pod Społem, potem loda Giusti za 1zł.
W domu rosołek, gołąbki (bue), kurczak, schab, zrazy (bue!), flONdra, ziemniaczki z pietruszką, albo Mamy frytki i sosy (pycha!), albo ketchup. Do tego zwykle kompot i herbatka.
Donald rzadko, nie lubiłem rzuć. Później były donaty (odjazd!) Do tego najlepiej żółta albo czerwona oranżada. W cukierni pod SKM Kamionka rurki ze śmietaną albo ciepłe lody.
Ulubione Słodycze sklepowe to białe albo kolorowe drażetki w bębeniku, suche wafle, ryż dmuchany :)
2021-01-12 08:38
Aaaa, jeszcze dropsy i szklaki w papierku!
2021-01-11 21:24
Nie chleb namoczony, bo z niego byłaby papka. Cukier sypało się na kromkę chleba i delikatnie po kilka kropel polewało wodą.
2021-01-11 22:33
Kiedyś chleb kupowało się w prawdziwej piekarni a nie supermarkecie. Kiedyś chleb pachniał, ze każdy chciał piętkę zjeść, dzisiaj chleb nie ma żadnego zapachu. Kiedyś chleb czuć było w siatce, dzisiaj jest lekki jak
Kiedyś chleb kupowało się w prawdziwej piekarni a nie supermarkecie. Kiedyś chleb pachniał, ze każdy chciał piętkę zjeść, dzisiaj chleb nie ma żadnego zapachu. Kiedyś chleb czuć było w siatce, dzisiaj jest lekki jak piórko. Kiedyś chleb to był chleb dzisiaj to sama chemia. I kiedyś ten chleb pomoczony w wodzie nie był papką tylko rarytasem. Przykre ale prawdziwe.
2021-01-11 23:16
Chleb kupowało się w samie. I faktycznie, zanim doniosło się do domu jakoś piętki same się odgryzały. Ale prawda. Kiedyś chleb pachniał. Był z państwowej piekarni, więc nikt nie kombinował. Oczywiście, że kilogram był
Chleb kupowało się w samie. I faktycznie, zanim doniosło się do domu jakoś piętki same się odgryzały. Ale prawda. Kiedyś chleb pachniał. Był z państwowej piekarni, więc nikt nie kombinował. Oczywiście, że kilogram był kilogramem. Teraz wymiar ten sam, a waga 0,5. Kapitalizm sprawił, że mamy mniej chleba w chlebie. Dziś czasem bochenek nie starcza na jeden dzień. Jemy gąbkę, przez co mimowolnie stajemy się gąbkami.
2021-01-11 20:48
oj tak, chleb namoczony wodą i z cukrem, myślałam że tylko ja takie dziwactwa jadłam :)
2021-01-11 13:20
Opinia wyróżniona
Ryz z cynamonem, bułki (z nutella w pierwszej kolejności) słodki piątek (w piątek zawsze było coś słodkiego z piekarni) wszelkiej rodzaje zupy. A dom to potrawka, rosół najbardziej. Gumy turbo, Donald, kulki, lody Iza z koralu, calypso.
2021-01-11 23:19
Nitella? Nie śniło się. Jeszcze nie te czasy. Samemu trzeba było robić polewę czekoladową: kakao, masło, mleko i cukier.
2021-01-12 09:40
był taki krem czekoladowy "z wiewiórką"; nie mogłam się doczekać jak wrócę ze szkoły i zanurzę palec w słoiku....
2021-01-12 09:46
2021-01-11 13:04
.
2021-01-11 13:33
2021-01-11 15:32
Zacznę od Marii "w sobotę po szkole, w domu pachniała drożdżówka". Tak, sobota była nie tylko normalnym dniem pracy, ale i nauki. Nie było cateringu. Każda szkoła i przedszkole miały własne kuchnie i kucharki na etacie.
Zacznę od Marii "w sobotę po szkole, w domu pachniała drożdżówka". Tak, sobota była nie tylko normalnym dniem pracy, ale i nauki. Nie było cateringu. Każda szkoła i przedszkole miały własne kuchnie i kucharki na etacie. Nie było chipsów i Nutelli. Zamiast tego uwielbiane przeze mnie prażynki z solą. W przedszkolu mleko lub kakao ...z kożuchem! Nie ciemny, a czarny, kwaśny chleb. Nawet ser go nie ratował :( Nie zjadłeś? Pani chodziła po "dywanie" i wmuszała ostatnie kromki. Ale za to uwielbiałem na przedszkolnym podwórku rozcieńczoną do granic możliwości zimną kawę zbożową wystawianą w wiadrze. W szkolnej stołówce: kotlety z dorsza w sosie pomidorowym, ryż z truskawkami, kasza pęczak i zrazy lub gulasz i kiszony, pyzy z kapustą kiszoną, racuchy!!! takie jak wielkie pączki, pyzy na parze - pampuchy. Wszystko pycha. Zupy? Każdą się jadło. W domu: kapuśniak, mama teraz już taki nie wychodzi :( Knedle ze śliwkami. Drzem renklodowy. Oranżada? Kiedyś napój bogów, dziś woda z cukrem i barwinkiem, ale pewnie kiedyś była taka sama. No, i Michałki, i czekoladowy serek homo. Na plaży: Calipsiaki i pieczona kiełbasa z musztardą i bułką. W domu na minus: zupa mleczna przed szkołą. Brat nie mógł patrzeć jak z obrzydzeniem omijam kożuchy. Leciały brzydkie słowa.
2021-01-11 18:54
2021-01-11 18:23
A wiele studentek lubi... ;)
2021-01-12 22:13
ty Mamba dobrze wiesz tranzystorku jeden
2021-01-11 13:04
Opinia wyróżniona
Gumy kulki i turbo... to były czasy;) Swoją drogą, to z tego co widziałem to wznowiono ich produkcję i są osiągalne w mniejszych spożywczakach;) Zbierało się te samochody i wklejało do specjalnego zeszytu;) Lody Solo i Oskary oraz z tańszych to Topixy i lody pałki po 30 groszy... człowiek wcinał je hektolitrami;)
2021-01-11 13:20
No powiedz "Pastalasi.
2021-01-11 13:45
Czy chcesz mi to powiedziec w twarz denerwujacy cwaniaczku? Gdzie i kiedy?
2021-01-13 21:57
skoro nalegasz Pantaloni
2021-01-11 13:46
Naprawdę mi Ciebie szkoda. Denerwujący pajac
2021-01-12 12:17
co do lodów to pamiętam te takie na dwóch patykach o smaku koli. Można było se z kumplem na spółe kupić i podzielić. Kosztowały 4500 zł
2021-01-11 13:10
Szkoda że już jej nie ma
2021-01-11 20:13
Były też pyszne batoniki lila pause.
2021-01-12 16:42
przypomniałeś mi, szukałem smaku. Taki dostałem z darów z Bremy. Jadłem tylko raz w życiu, ale pamiętał że obłędny.
2021-01-11 22:39
Gumy turbo były lepsze
2021-01-12 11:57
Pamiętam jeszcze starą wersję - z czerwonym nagłówkiem, który w późniejszych latach zniknął.
2021-01-11 13:10
Kiedyś w latach 80 poszedłem na pachtę/szaber na ogrodki i nie było nic ciekawego oprócz niedojrzałego bobu. Pamietam, ze był w takie różowe plamki. Mimo to zajadaliśmy się tym bobem a potem 2 dni wymiotów :D
Kiedyś w latach 80 poszedłem na pachtę/szaber na ogrodki i nie było nic ciekawego oprócz niedojrzałego bobu. Pamietam, ze był w takie różowe plamki. Mimo to zajadaliśmy się tym bobem a potem 2 dni wymiotów :D
Standardem byly niedojrzałe jabłka, śliwki czy gruszki a płoty na dzialkach jak zasieki przeplatane drutem kolczastym, starymi kołami od roweru, deskami z gwozdziami i innymi wynalazkami utrudniającymi wtargnięcie :)))
2021-01-11 13:56
Podzielam, też miałem takie doświadczenia. A nie to co niektórzy tu piszą, że chleb z nutellą. :)))
2021-01-11 14:05
I te ostrzezenia na osiedlu od już wracających z pachty innych ekip: "tam nie idźcie i uważajcie bo dziadek( własciciel dzialki) z siekierą stoi za domkiem" :)))) piękne czasy :)
2021-01-11 15:40
Mirabelki przy torach przy Pomorskiej :) I obowiązkowa gruźliczanka w musztardówkach. Czemu dziś tego nie ma? A, pewnie kradliby szklanki. Kiedyś jak nie stłukłeś, to była używana latami. Dziś pięć minut i nie ma. Co do
Mirabelki przy torach przy Pomorskiej :) I obowiązkowa gruźliczanka w musztardówkach. Czemu dziś tego nie ma? A, pewnie kradliby szklanki. Kiedyś jak nie stłukłeś, to była używana latami. Dziś pięć minut i nie ma. Co do chleba: koledzy chleb z octem lub z masłem, ogórkiem i cukrem. Ale to nie mój klimat. A propos cukru. Tato opowiadał, że po wojnie brali łyżeczkę masła i zanurzali w cukiernicy. To zamiast cukierków, czy czekolady. P.S. Ja w dzieciństwie: ryż dmuchany wrzucany do polewy czekoladowej, kogel mogel z kakaem.
2021-01-11 16:50
Należało go po użyciu zniszczyć, żeby - jak niosła wieść gminna - nie wrócił ze śmietnika do obiegu.
2021-01-11 23:22
Jak były musztardówki, to na świecie nie było jeszcze plastiku ;)
2021-01-12 12:23
ale oprócz Jabłek na osiedlu Pana Tadeusza pamiętam jeszcze truskawki które rosły na polu nad byłą strzelnicą w rejonie Madalińskiego, która odchodzi od Wilanowskiej na Chełmie. Truskawki też były przy Warszawskiej. Tam dorabialiśmy w 95, chyba ze 30-40 groszy za kobiałkę :D
2021-02-23 11:51
O! Ja również cierpiałam po niedojrzałym, surowym bobie, aż do tej pory pamiętam... :D :D :D Do tej pory jednak lubię niedojrzałe truskawki ;)))
2021-01-11 13:20
Opinia wyróżniona
Ryz z cynamonem, bułki (z nutella w pierwszej kolejności) słodki piątek (w piątek zawsze było coś słodkiego z piekarni) wszelkiej rodzaje zupy. A dom to potrawka, rosół najbardziej. Gumy turbo, Donald, kulki, lody Iza z koralu, calypso.
2021-01-11 23:19
Nitella? Nie śniło się. Jeszcze nie te czasy. Samemu trzeba było robić polewę czekoladową: kakao, masło, mleko i cukier.
2021-01-12 09:40
był taki krem czekoladowy "z wiewiórką"; nie mogłam się doczekać jak wrócę ze szkoły i zanurzę palec w słoiku....
2021-01-12 09:46
2021-01-11 13:26
Opinia wyróżniona
Najlepszy chleb namoczony w wodzie i posypany cukrem . Dziadek tak zawsze nam robił i cała wieś się zlatywala. Babcia zawsze serwowała najlepsze kladziaki i kopytka. To było dzieciństwo. W przedszkolu zmuszano żebym
Najlepszy chleb namoczony w wodzie i posypany cukrem . Dziadek tak zawsze nam robił i cała wieś się zlatywala. Babcia zawsze serwowała najlepsze kladziaki i kopytka. To było dzieciństwo. W przedszkolu zmuszano żebym zjadła zupę mleczna, do dzisiaj mleka się nie napije! Ale przedszkole było inne niż te do którego chodzą teraz dzieciaki , żadnych diet, innych posiłków. Wszyscy jedli jedno i to samo .
2021-01-11 20:48
oj tak, chleb namoczony wodą i z cukrem, myślałam że tylko ja takie dziwactwa jadłam :)
2021-01-11 21:24
Nie chleb namoczony, bo z niego byłaby papka. Cukier sypało się na kromkę chleba i delikatnie po kilka kropel polewało wodą.
2021-01-11 22:33
Kiedyś chleb kupowało się w prawdziwej piekarni a nie supermarkecie. Kiedyś chleb pachniał, ze każdy chciał piętkę zjeść, dzisiaj chleb nie ma żadnego zapachu. Kiedyś chleb czuć było w siatce, dzisiaj jest lekki jak
Kiedyś chleb kupowało się w prawdziwej piekarni a nie supermarkecie. Kiedyś chleb pachniał, ze każdy chciał piętkę zjeść, dzisiaj chleb nie ma żadnego zapachu. Kiedyś chleb czuć było w siatce, dzisiaj jest lekki jak piórko. Kiedyś chleb to był chleb dzisiaj to sama chemia. I kiedyś ten chleb pomoczony w wodzie nie był papką tylko rarytasem. Przykre ale prawdziwe.
2021-01-11 23:16
Chleb kupowało się w samie. I faktycznie, zanim doniosło się do domu jakoś piętki same się odgryzały. Ale prawda. Kiedyś chleb pachniał. Był z państwowej piekarni, więc nikt nie kombinował. Oczywiście, że kilogram był
Chleb kupowało się w samie. I faktycznie, zanim doniosło się do domu jakoś piętki same się odgryzały. Ale prawda. Kiedyś chleb pachniał. Był z państwowej piekarni, więc nikt nie kombinował. Oczywiście, że kilogram był kilogramem. Teraz wymiar ten sam, a waga 0,5. Kapitalizm sprawił, że mamy mniej chleba w chlebie. Dziś czasem bochenek nie starcza na jeden dzień. Jemy gąbkę, przez co mimowolnie stajemy się gąbkami.
2021-01-12 08:19
Rano w domu świerzy chleb sopocki ze sklepu Społem z maslem i pasztetem Mamy (Mniaaam!), na to pomidor i szczypiorek albo cebula, albo twaróg ze Społemu w papierze. Mamy dżemy (Mmmm!) Mleko z butelki, czesto siadłe
Rano w domu świerzy chleb sopocki ze sklepu Społem z maslem i pasztetem Mamy (Mniaaam!), na to pomidor i szczypiorek albo cebula, albo twaróg ze Społemu w papierze. Mamy dżemy (Mmmm!) Mleko z butelki, czesto siadłe domowo :)
Herbata Assam chyba zwykle albo gruzińska?
Do szkoły bułki w papierze woskowanym i jabłko.
Czasem była oranżada w butelkach.
Po szkole na Monciaku gruźliczanka, kurczak z ogórkiem pod Społem, potem loda Giusti za 1zł.
W domu rosołek, gołąbki (bue), kurczak, schab, zrazy (bue!), flONdra, ziemniaczki z pietruszką, albo Mamy frytki i sosy (pycha!), albo ketchup. Do tego zwykle kompot i herbatka.
Donald rzadko, nie lubiłem rzuć. Później były donaty (odjazd!) Do tego najlepiej żółta albo czerwona oranżada. W cukierni pod SKM Kamionka rurki ze śmietaną albo ciepłe lody.
Ulubione Słodycze sklepowe to białe albo kolorowe drażetki w bębeniku, suche wafle, ryż dmuchany :)
2021-01-12 08:38
Aaaa, jeszcze dropsy i szklaki w papierku!
2021-01-11 13:27
Pomidorowa z ryzem i chleb z margaryna i dzemem. Prawie przez caly tydzien. Tak wlasnie wygladal PRL w rodzinie bez znajomosci wsrod rolnikow. Zeby kupic cos innego do jedzenia, matka brala mnie i brata na łowy do
Pomidorowa z ryzem i chleb z margaryna i dzemem. Prawie przez caly tydzien. Tak wlasnie wygladal PRL w rodzinie bez znajomosci wsrod rolnikow. Zeby kupic cos innego do jedzenia, matka brala mnie i brata na łowy do Poznania. Ustawiala nas w kolejkach i krazyla od jednego do drugiego, ktory jest blizej kasy. Jesli chcecie poczuc klimat tych kolejek widzianych oczami dziecka to wlaczcie sobie na yt jakis film z "walka o karpia na promocji". Wcale nie bylo tak milo, uprzejmie i kulturalnie jak to niektorzy wspominaja. Dla mnie to byla obrona przed stratowaniem. Mojemu mlodszemu bratu w takiej kolejce zgnieciono dzwiami palec.
2021-01-11 15:39
Tak jak dzisiaj- 15-20 kg dziennie. Zarabiała przeciętnie pewnie- pracownica poczty, tata stoczniowiec.
2021-01-11 15:46
20 kg to chyba kartofli i sruuuuuu worek do piwnicy.... a wędliny to raczej 20 dkg czyli w skrocie: deko :D
2021-01-13 15:26
2021-01-11 18:28
Pomidorowa z ryżem, pycha jak dawbo nie jadlam, babcia zawsze robila
2021-01-11 20:36
Lata sześćdziesiąte i część siedemdziesiątych były "normalniejsze".
2021-01-12 12:21
"Za mlody" jestem i pamietam tylko 80te :)
2021-01-13 07:54
2021-01-11 13:32
Batony Krymskie zniknęły bez śladu w zamian szajs z zachodu.
2021-01-11 16:47
Wlasnie czemu ich nie ma?.. ! Ale byly dobre !
2021-01-11 18:27
Dobre były wtedy, na tle wyrobów czekoladopodobnych.
Jak byłoby dziś tego nie wiemy.
2021-01-11 20:37
PrincePolo chyba trochę zmieniło smak.
2021-01-12 12:26
Ja z późnego PRLu pamiętam raczej wafle "Koncertowe"
2021-01-12 16:39
nadal są.
2021-01-12 22:14
2021-01-12 18:50
2021-01-30 15:32
tak , gdzie te batony krymskie .....ach jak one smakowały
2021-01-11 13:54
i przymusowe picie cieplego mleka w szkole. Milo wspominam zapieiekanki: bulka paryska, cebula, pieczarki i ketchup, deser typu wafle przekladane masa czekoladowa, polaczenie chyba kakao, cukier i masla. Pyszne kluski
i przymusowe picie cieplego mleka w szkole. Milo wspominam zapieiekanki: bulka paryska, cebula, pieczarki i ketchup, deser typu wafle przekladane masa czekoladowa, polaczenie chyba kakao, cukier i masla. Pyszne kluski lane, kopytka i murzynek. Uwielbialam tez sok z woreczka, andruty, gume Donald i wafelki Kukuruku, tu dodatkowo byl szal bo w srodku byly naklejki do zbierania.
2021-01-11 15:52
Zapiekanka taka prawdziwa, a nie "cultowa" jak dziś. I bułka faszerowana pieczarkami z cebulą na Żabiance przy Gospody. Pepsi w szkle z rodzimego browaru we Wrzeszczu. Pierwsza pizza we Wrzeszczu przy dworcu. Gruba na 10cm z serdelkami ;)
2021-01-11 23:22
2021-01-12 12:29
2021-01-12 14:17
2021-01-12 22:15
2021-01-13 07:48
Obstaję przy swoim - pepsi w szkle z browaru miała inny smak niż obecna.
2021-01-13 22:01
ta druga ma zamiast cukru aspartam, pierwsza nie ma w ogóle. Co do smaku, jak po latach przypomniałem sobie niektóre smaki to więcej bym już nie spróbował. Nie twierdzę że wszystko, ale za małolata inaczej się je odbierało niż teraz
2021-01-11 19:58
teraz sobie przypomniałem - wafelki kukuruku, zbierałem naklejki do albumu
2021-01-11 14:00
W latach dziecinstwa jadlo sie za duzo slodyczy i miesa. Teraz mamy wybor a i tak wiekszosc je to co popadnie.
2021-01-11 15:40
2021-01-13 07:52
- jest we wszystkim.
2021-01-13 22:09
zależnie od grupy zaopatrzenia bo były różne i niektórzy mogli mniej, inni więcej, to jeszcze był podział na województwa. W Gdańskim był jeden z gorszych przydziałów, a takie Elbląskie czy Olsztyńskie jeden z lepszych.
zależnie od grupy zaopatrzenia bo były różne i niektórzy mogli mniej, inni więcej, to jeszcze był podział na województwa. W Gdańskim był jeden z gorszych przydziałów, a takie Elbląskie czy Olsztyńskie jeden z lepszych. Np. ja pamiętam że jak był przydział 3,5kg mięsa miesięcznie to tego najlepszego np. schabu czy wołowiny można było kupić tylko 400g. A to i tak był jeden z lepszych przydziałów dla wykonujących tzw, prace uspołecznione i miałeś szczęście jak się na to w ogóle natknąłeś w sklepie. Dalej były np. wędliny też chyba 400g, potem jakaś martadela i inne g... i z czasem to malało, systematycznie od lat 70 szło w dół. To były lata 80
2021-01-11 15:56
W latach dzieciństwa jadało się nieprzetworzone. 100% mięsa w mięsie, pomijając pasztetową. Bardzo dużo jadało się podrobów: cynaderki, żołądki, serca, płuca, flaki, wątróbki, móżdżki, nóżki, kurze łapki.
2021-01-11 18:28
Fakt, podrobów teraz się prawie nie je.
2021-01-11 23:38
Uwielbiam wątróbkę
2021-01-11 22:23
2021-01-12 12:33
w 80 były na kartki. Dopiero chwilę przed upadkiem systemu wróciła normalność
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.