Opinie (72) ponad 10 zablokowanych

  • Jeśli chodzi o drób (3)

    Rooster to były restauracje... :)

    • 1 9

    • (1)

      Taaa,zwłaszcza udka kelnerek ;-)

      • 12 0

      • Raczej

        Ci-puszki.

        • 7 0

    • Nie chowaj się.

      • 0 0

  • na pewno sprobuję (1)

    miałem przyjemność jeść w tym lokalu w Miami i sprawdzę czy tak dobre.

    • 2 4

    • ^ LOL

      • 1 0

  • Wczesne lata 90-te (1)

    Kilka punktów w Gdańsku (hala, dworzec Gd-Głowny, Wrzeszcz, rynek Przymorze itd), Sopot, Gdynia i multum innych takich w całej Polsce a o czym mowa ano o pieczonych kurczakach sprzedawanych na ulicy. Były zawsze świeże,

    Kilka punktów w Gdańsku (hala, dworzec Gd-Głowny, Wrzeszcz, rynek Przymorze itd), Sopot, Gdynia i multum innych takich w całej Polsce a o czym mowa ano o pieczonych kurczakach sprzedawanych na ulicy. Były zawsze świeże, kruche, soczyste i mega smaczne. Dopiero gdy pojawiać się zaczęły hipermarkety i te zwietrzyły świetny interes na tychże kurczakach, zaczęły7 same robić podobnie. Rzecz w tym (gwoli przypomnienia) że używano tam kurczaków tych parodniowych, zaśmierdłych i do bólu wysmarowanych przyprawami a zwłaszcza kurkumą.
    To właśnie sprawiło, że te uliczne "kurczakarnie" padały jedna za drugą, bo gawiedź od razu uznałą winnymi za złą jakość, także i te punkty.
    Zatem, nieco śmiesznie a może i żałośnie czyta się artykulik o pieczonych kurczakach ... po peruwiańsku.

    • 12 1

    • Kurczak pieczony, pod każdą szerokością geograficzną jest zwyczajnie fajny.
      Mnie też nieco zdumiał ten artykuł, no ale z drugiej strony może to i lepiej iż autorka wzięła na tapetę lokale z smaczną ale nie udającą pseudoartyzmu kuchnią?

      • 6 0

  • Sosy beznadziejne i malutkie.

    Kurczak dobry ale nie jest przyprawiony jakos oryginalnie, na co liczyłem.
    Frytki standardowe, a salatka to jakis żart, czemu utarte 3warzywka nazywac salatką.

    • 6 4

  • Plagiat (2)

    Nie ma to jak wykorzystac postac z malo znanej kreskowki malo znanej wytworni w swoim logo ;) serio , warner brothers kazdy zna. Takie rzeczy pozwem skonczyc sie moga.

    • 8 1

    • słyszałem że starszy z barci Warner przywdział mundur dziadka i rusza do gdyni

      zwanej dawniej gotenhafen

      • 2 0

    • Co na to twój psychiatra

      • 0 1

  • Ciekawe czy autorka sama potrafi wyczuć te wyszukane przyprawy. Odejrzewam, że gdyby nie przeczytała wcześniej, że jest tam "czarna pewruwiańska mięta" to byłaby to mięta, ot co.

    • 8 0

  • Gdzie ta chrupiąca skórka ?! (1)

    Po tym artykule stwierdziłam, ze powstało super miejsce z kurczakami, które warto jak naszybciej wypróbować. Rozczarowanie na sam początek, usiadłam przy stoliku który wskazał mi "pan kelner". Cały usyfiony, resztki

    Po tym artykule stwierdziłam, ze powstało super miejsce z kurczakami, które warto jak naszybciej wypróbować. Rozczarowanie na sam początek, usiadłam przy stoliku który wskazał mi "pan kelner". Cały usyfiony, resztki jedzenia i odciśnięte resztki sosu na obrusie. Myśle sobie, okej, nic nie mówię, zgarnę sama te brudy i siedzę dalej. Zamówiłam 1/4 kurczaka plus frytki plus sosy i plus dodatkowa sałatkę kreolska i lenoniade.
    Lemoniada: sam cukier
    Sałatka kreolska: grubo pokrojona cebula i kilka kostek pomidora

    • 3 1

    • Nie dodała się cała opinia:
      CD.
      Miska cebuli za 5zl świetny pomysł na biznes.
      Kurczak i frytki: chrupiącej skórki nie było, tylko ciągnąca się, kurczak suchy jak wiór. Frytki jak to frytki Ok.
      W połowie posiłku dostałam sosy, gdyby nie one nie przelknelabym tego Dania.
      Może zle trafiłam, ale Na ten moment nie polecam

      • 2 2

  • Artykuł sponsorowany

    Ogólne rozczarowanie...

    • 0 0

  • Swietne!!!

    Nieprzekombinowane, smaczne jedzenie. Karta krotka - robia to co potrafia, bez niepotrzebnych eksperymentow. Do tego mila obsluga i bardzo zgrabnie zaprojektowany lokal (nareszcie cos innego niz hipsterskie klisze).

    • 0 0

  • Hmmm

    Poszłam skuszona recenzjami. i...wystrój dziwny. Te lampiony jak z chińskiej ulicy. Ciasno. Kurczak to chyba nie był, bo wielkością to raczej gołąbek. Przyprawy - no cóż, jeżeli ludzie w domu używają mało przypraw, to

    Poszłam skuszona recenzjami. i...wystrój dziwny. Te lampiony jak z chińskiej ulicy. Ciasno. Kurczak to chyba nie był, bo wielkością to raczej gołąbek. Przyprawy - no cóż, jeżeli ludzie w domu używają mało przypraw, to może to być dla nich wyjątkowe, jak dla mnie nic specjalnego, zwłaszcza z tą kupą kości udającą kurczaka. Sałatka masakra. Marchewka, kukurydza, cebula i sałata. To naprawdę coś wyjątkowego? A do tego sosy. Zwykły paprykowy, czosnkowy i majonez. Jedynie frytki były rewelacyjne. Ale spodziewałam się czegoś naprawdę wyjątkowego, a dostałam coś mniej niż zwyczajnego. Do tego kelner z naburmuszoną miną, całkowicie niezainteresowany klientami. Raczej już tam nie zawitam.

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.