Opinie (48) 3 zablokowane

  • Panie redaktorze bis był

    • 3 6

  • to w końcu gdzie był ten spektakl?

    w Operze Leśnej, czy w Hali Ergo Arena? jak widnieje w opisie wyróżnionym?

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Podmieniliśmy wydarzenie na właściwe.

    • 2 0

  • Sentyment (2)

    Na taki musical idzie się z sentymentu, a nie żeby oglądać najnowsze efekty. Jaki może być spektakl, który powstał w latach dziewięćdziesiątych? Nikt się chyba nie spodziewał 3D i hologramów... Nie nazwałabym sopockiego

    Na taki musical idzie się z sentymentu, a nie żeby oglądać najnowsze efekty. Jaki może być spektakl, który powstał w latach dziewięćdziesiątych? Nikt się chyba nie spodziewał 3D i hologramów... Nie nazwałabym sopockiego koncertu cieniem dawnej klasy, bo to, co w "Metrze" najważniejsze - efektowne sceny zbiorowe - były dobrze zaśpiewane i zatańczone, widać, że zespół lubi to, co robi.

    Janek Traczyk jest rewelacyjny. Piękny wokal, świetne warunki sceniczne.

    Jedynymi, którzy mogli być rozczarowani, to musicalowi laicy. Musical to specyficzna forma, zawsze balansująca na granicy przerysowania. Poza tym, jeśli dla kogoś kolejne utwory są dłużyznami, to chyba źle trafił.

    • 18 5

    • dla laików powiadasz?

      Brak orkiestry to dla koneserów?

      • 6 2

    • Poza tym

      Na takie koncerty nie chodzi się jedynie z sentymentu, ale również aby poznać legendę. Inne wielkie światowe musicale grane przez wiele wiele lat (np. Nędznicy w Londynie) wzbogacane są również w sferze wizualnej efektami z wykorzystaniem nowoczesnych technologii i dzięki temu się nie starzeją. Brak orkiestry to kpina z odbiorcy.

      • 0 0

  • Barany

    przecież pisałem tutaj do was że to żałosna hałtura , a jednak poszliście , to dalej sponsorujc ie tego hama bankruta Józefowicza , poprostu brawka dla was hahahah
    11111

    • 4 13

  • polecam lekturę słownika

    ..."nagle OTWARŁY się drzwi" ?!błagam, choć odrobinę profesjonalizmu...

    • 5 4

  • Metro jest przede wszystkim oryginalne (3)

    To co wyróżnia "Metro" to fakt, iż spektakl jest całkowicie oryginalny - zrobiony od zera, co nie zawsze publiczność jest w stanie docenić. Recenzent, wyraźnie niezbyt wyrobiony, wydaje się być zwolennikiem lokalnego

    To co wyróżnia "Metro" to fakt, iż spektakl jest całkowicie oryginalny - zrobiony od zera, co nie zawsze publiczność jest w stanie docenić. Recenzent, wyraźnie niezbyt wyrobiony, wydaje się być zwolennikiem lokalnego Teatru Muzycznego w Gdyni, który od lat karmi publikę (dziwnie zachwyconą) kalkami z ekranu kinowego (np. "Shrek") tudzież lektur szkolnych (np. "Chłopi"). Do tego jeśli dodamy marne aktorstwo, fatalny wokal to trudno się dziwić, że najlepiej w Teatrze Muzycznym wychodzą... sztuki dramatyczne (np. "39 stopni", aczkolwiek też zrzynka - tym razem z Hitchcocka). Wracając do "Metra"... to absolutny fenomen, iż sztuka grana jest już ponad 20 lat i nadal sala w teatrze Buffo wypełniona jest po brzegi przy cenie biletu 80zł (byłem niedawno). Oby kiedyś nasz lokalny TM w Gdyni wysilił się na zrobienie czegoś oryginalnego.

    • 10 11

    • (1)

      TM w Gdyni to estetyka, która jest mi obca. Nie przepadam za teatrem muzycznym. Nie rozumiem Twojego argumentu o oryginalności. Co to znaczy kalka "Chłopów"? Nie rozumiem tego sformułowania. Może chciałeś użyć słowa

      TM w Gdyni to estetyka, która jest mi obca. Nie przepadam za teatrem muzycznym. Nie rozumiem Twojego argumentu o oryginalności. Co to znaczy kalka "Chłopów"? Nie rozumiem tego sformułowania. Może chciałeś użyć słowa adaptacja? A w takim razie co w tym złego? Czy nie można zrobić wartościowej, twórczej adaptacji? Tyle tematów w teatrze powtarza się przecież, także w dziedzinie inscenizacji trudno o jakąkolwiek bezwzględną oryginalność. Gdyby przeanalizować spektakl "Metro" krok po kroku, w perspektywie historii teatru i inscenizacji, to zapewne okazałoby się, że nie jest to dzieło w 100% "oryginalne". Oceniać należy więc estetyczną wartość sztuki. Ta w przypadku "Metra" jest niewielka. Natomiast jako zjawisko spektakl ten przeszedł do historii polskiego teatru. Jako zjawisko, a nie jako dzieło sztuki.

      • 5 1

      • Nie - adaptacja często nie skupia się na odwzorowaniu treści, a bywa swobodną interpretacją pierwowzoru, swego rodzaju wariacją na temat. Dla mnie "kalka" oznacza proste przełożenie książki/filmu na język teatru. Bez

        Nie - adaptacja często nie skupia się na odwzorowaniu treści, a bywa swobodną interpretacją pierwowzoru, swego rodzaju wariacją na temat. Dla mnie "kalka" oznacza proste przełożenie książki/filmu na język teatru. Bez głębszej refleksji. Ot - skopiowanie.
        Co w tym złego... Otóż nic prócz faktu, iż brak tu pierwiastka twórczego. Idąc na "Chłopów" dokładnie wiesz co się wydarzy na scenie i niczym Cię reżyser nie zaskoczy. Idąc np. na "Nie-boską komedię" do Wybrzeża będzie zdziwiony motywami, które zobaczysz. Tym się różni sztuka od rzemiosła. Dla mnie.
        Tak, można zrobić twórczą adaptację, jednak podejrzanym staje się, gdy 95% sztuk to kalki z tego, co już było. Wiesz... kupując płytę zespołu X mam nadzieję, że nie będzie się składała z samych coverów ;-) Znasz jakikolwiek zespół, o którym można byłoby mówić w kontekście sztuki, który wydawałby jedynie covery na płytach? Tym się różni odtwarzanie od tworzenia, choć owszem - nikły pierwiastek twórczy w odtwarzaniu może być.
        "Metro" jest oryginalne. Żadne "Shrek", "Grease", "Lalka", "Skrzypek..." itd. Powstało od czystej kartki papieru... Spojrzałem na repertuar TM w Gdyni. Niedługo "Pamiętnik z powstania warszawskiego" Białoszewskiego... Wystawiają cierpliwość widza na próbę ;-)
        A ta niska estetyka "Metra" to niby w czym się ma przejawiać?
        W Twojej ocenie to zjawisko. W mojej dzieło sztuki. Nie sądzę, by jakiekolwiek zjawisko było w stanie tyle gościć na deskach teatru bez względu na to, jak oryginalne/ciekawe/nietypowe by było.

        • 2 0

    • recenzent New York Times skwitował musical Metro słowem - fiasko. To imitacja musicalu A Chorus Line. Amerykanie nie lubia jak sie kopiuje ich pomysly.

      • 2 2

  • Heh, prawidłowy komentarz pod zdjęciem... (1)

    "Natasza Urbańska tym razem imponowała jedynie przygotowaniem tanecznym (wokalnie i aktorsko należała do najsłabszych na scenie)."

    Urbańska, gdzie się nie pokaże należy do aktorsko i wokalnie najsłabszych na scenie. Gdyby nie Józefowicz, który wciska ją gdzie się da nigdy by się nie wybiła....

    • 7 4

    • ...

      No bo może Józefowicz ja ten tego ten i dlatego wciska

      • 0 1

  • było warto!

    a mnie się bardzo podobało!!! mam sentyment do tych piosenek od ponad 15 lat i naprawdę warto było to zobaczyć w Sopocie! pamiętam wersję pierwszą, ale tę obejrzałam jak nową, dając szansę nowym wykonawcom i się nie zawiodłam! dziękuję za chwile radości i wzruszeń i pozdrawiam wszystkich, którzy też cieszyli się z tego wieczoru!

    • 9 1

  • Metro

    Miałem przyjemność być w Operze leśnej na musicalu i bardzo mi się podobało. Mojej dziewczynie również. Najlepsze jest to, że tutaj chce się pisać tylko tym, którzy muszą napisać jak to było źle a powodów prawdziwych

    Miałem przyjemność być w Operze leśnej na musicalu i bardzo mi się podobało. Mojej dziewczynie również. Najlepsze jest to, że tutaj chce się pisać tylko tym, którzy muszą napisać jak to było źle a powodów prawdziwych brak... Musical był dobrze przygotowany, było ciekawie i momentami śmiesznie. Chętnie zobaczyłbym jeszcze raz. Ale Ci zadowoleni tutaj nie napiszą... jak zawsze. Komentarze pod festiwalami, musicalami, przedstawieniami itd... nigdy nie są niestety adekwatne i miarodajne.

    • 10 1

  • Metro

    Spektakl mi sie bardzo podobal. Muzyka, aktorzy wszystko bardzo okey. Tylko te krzesla w operze lesnej strasznie niewygodne :(
    Bylam tez troche zniesmaczona ludzmi, ktorzy najwyrazniej tylko po to by nie stac w

    Spektakl mi sie bardzo podobal. Muzyka, aktorzy wszystko bardzo okey. Tylko te krzesla w operze lesnej strasznie niewygodne :(
    Bylam tez troche zniesmaczona ludzmi, ktorzy najwyrazniej tylko po to by nie stac w korkach przy wyjezdzie, wychodzili juz w czasie klaniania sie i ostatniego spiewania. Troche kultury! Poza tym przeszkadzaly mi wasze d*py przechodzace przede mna i zaslaniajace wszystko.

    • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.