Opinie (121) 9 zablokowanych

  • Dobry ruch. A co z Wydziałem Zarządzania? (4)

    Ponad 50 osób głosowało tam za habilitacją i poparło wniosek profesorski dr Gwizdały. I nic? Czytali? Przecież wszyscy wiedzieli

    • 23 6

    • A no NIC

      Bo były rektor dr. Gwizdała to kolega prof. dr hab. Mirosława Szredera Dziekana Wydziału Zarządzania :-(

      • 9 7

    • (1)

      Tam to jest dramat...

      • 3 5

      • ale robota po studiach jest.

        • 6 0

    • A co ma być?

      Ci co entuzjastycznie popierali nie siedzą już w radzie wydziału (bo tych już nie ma) i spokojnie przygotowują się do emeryturki

      • 7 1

  • (3)

    Pani redaktor a co to za skrót naukowy dra?

    • 8 11

    • Moshe doktorka? ;)

      • 2 2

    • A skąd to zdziwienie???

      Już dziesiątki lat temu ten skrót stosowano, nie jest to błąd choć może trochę archaiczne. W dopełniaczu, jak w tym przypadku, powinno być dr. (dr z kropką) ale piszący boją się, że ktoś im zarzuci błąd bo większość

      Już dziesiątki lat temu ten skrót stosowano, nie jest to błąd choć może trochę archaiczne. W dopełniaczu, jak w tym przypadku, powinno być dr. (dr z kropką) ale piszący boją się, że ktoś im zarzuci błąd bo większość ludzi nie ma pojęcia, że poza mianownikiem kropka musi być! Nie wiedzą nawet tego pracownicy wyższych uczelni bo w oficjalnych pismach wewnątrzuczelnianych o mianowaniach etc. ciągle jest ten błąd popełniany nagminnie. I to tyle...

      • 8 1

    • dra = dracula

      • 2 0

  • Bardzo dobry pomysł

    Taka osoba zdecydowanie się przyda. Wsparcie w kwestiach dotyczących rzetelności jest bardzo ważne. Być może dzięki temu będzie też łatwiej przekazać wiedzę dotyczącą tego tematu studentom a przede wszystkim- ktoś w

    Taka osoba zdecydowanie się przyda. Wsparcie w kwestiach dotyczących rzetelności jest bardzo ważne. Być może dzięki temu będzie też łatwiej przekazać wiedzę dotyczącą tego tematu studentom a przede wszystkim- ktoś w końcu zrobi porządek z tymi co to mają swoje stanowiska dzięki plagiatom. Na wydziale historycznym jest np. taka mądra pani profesor...

    • 5 2

  • Pisowiec nie ma nic wspólnego z rzetelności! (3)

    • 7 15

    • (1)

      Na pewno ty masz...

      • 0 3

      • jak moze byc rzetelny jak doradzal wiadomo komu

        • 3 1

    • Tak jak ty z mądrością ...

      • 2 1

  • ojj takich PiS nie lubi...

    "Współpracuje z naukowcami m.in. z Niemiec, Luksemburga, Belgii, Holandii, Włoch i Hiszpanii. W latach 2013-2016 był członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego przy ministrze sprawiedliwości."

    • 5 8

  • Bardzo dobrze. (11)

    Dopisywanie swojego nazwiska do różnych publikacji, kombinacje, praca w prywatnych uczelniach a zatrudnienie w UG (zatrudnienie to nie znaczy praca naukowa w UG), prywatne biznesy - to główna działalność dużej ilości

    Dopisywanie swojego nazwiska do różnych publikacji, kombinacje, praca w prywatnych uczelniach a zatrudnienie w UG (zatrudnienie to nie znaczy praca naukowa w UG), prywatne biznesy - to główna działalność dużej ilości "naukowców" UG. Czas to ukrócić. Chociaż ci tzw. naukowcy to jest mafia i trudno mu będzie to rozwalić. Tak jak trudno rozwalić układy szemranych sędziów i prawników.

    • 22 5

    • Przecież to normalka, nie tylko na UG.

      • 5 0

    • Fascynuje mnie to przekonanie, że np. naukowiec nie może mieć własnej firmy (9)

      A każdy inny obywatel może. Jeśli wywiązuje się ze swoich obowiązków naukowych i dydaktycznych, to czemu nie. A jedno i drugie jest mierzone. Więcej, ludzie z dziedzin biznesowych, informatycznych czy inżynierskich w

      A każdy inny obywatel może. Jeśli wywiązuje się ze swoich obowiązków naukowych i dydaktycznych, to czemu nie. A jedno i drugie jest mierzone. Więcej, ludzie z dziedzin biznesowych, informatycznych czy inżynierskich w szczególności muszą mieć bliski kontakt z praktyką, aby ich publikacje nie były przeteoretyzowane. A jeśli się nie wywiązuje, to nieważne, czy gdzie indziej zatrudniony czy nie. Powinien bezwzględnie wylecieć.

      • 11 3

      • Czyli 80% powinno wylecieć.

        • 5 6

      • "...to czemu nie..." (4)

        z powodu naturalnego konfliktu interesów...
        Podobnie jak największa patologia czyli praktyki lekarzy w państwowych szpitalach i "nadzorców folwarku" czyli ordynatorów.

        Skoro powołujesz się na różne dziedziny, to istnieje w nich pojęcie "segregation of duty", czyli "albo, albo"...

        • 2 6

        • Jaki jest konflikt interesu pomiędzy byciem senior developerem na pół etatu (3)

          a pracownikiem badawczo-dydaktycznym, kształcącym w zakresie IT? Chyba tylko to, że wie się, o czym się mówi studentom. Znam osobiście takich kilku. W momencie, gdy się to komuś przestanie podobać, uczelnia będzie

          a pracownikiem badawczo-dydaktycznym, kształcącym w zakresie IT? Chyba tylko to, że wie się, o czym się mówi studentom. Znam osobiście takich kilku. W momencie, gdy się to komuś przestanie podobać, uczelnia będzie momentalnie lżejsza o kilku doświadczonych i nieźle publikujących pracowników. Można będzie zassać na ich miejsce najgłupszych studentów, bo każdy bardziej ogarnięty wybierze 3x taką pensję w biznesie niż na uczelni. I mówię o pensji juniora.

          • 6 2

          • typową droga rozwoju jest ścieżka uczelnia -> przemysł. (1)

            Ale nigdy te ścieżki nie przebiegają równolegle. Tak to wygląda w "normalnym" świecie.
            To sa zupełnie odmienne rodzaję działalności i odmienne wymagania. Ktoś kto usiłuje to łaczyć, żadnej z tych ról nie wypełni

            Ale nigdy te ścieżki nie przebiegają równolegle. Tak to wygląda w "normalnym" świecie.
            To sa zupełnie odmienne rodzaję działalności i odmienne wymagania. Ktoś kto usiłuje to łaczyć, żadnej z tych ról nie wypełni należycie.
            Co widać po naszych uczelniach...

            Konflikt jest oczywisty i dotyczy czasu i wykorzystania zasobów. Jak myślisz, skąd wzięło się branżowe powiedzenie "dowolnego specjalistę można zastapić dowolną liczbą studentów".

            Branża IT, jako tania w nakładach, jest słabym przykładem na jaskrawe przykłady konfliktu interesów. Wyposażenie stanowiska pracy IT w żaden sposób nie jest porównywalne z kosztem stanowiska np. tokarza. Nie oznacza to, ze jest od tego wolna. Jednak jeśli ktoś myśli, że etat na uczelni to "psia miska" ktora należy się za pomyślne przebycie formalistycznego "toru przeszkód", to jest w błędzie. Uczelnie to tolerują, bo faktycznie już dawno stały się "kwiatkiem do kożucha" i "figowym listkiem".

            "uczelnia będzie momentalnie lżejsza o kilku doświadczonych i nieźle publikujących pracowników"
            Jeśli pracownicy uczelni dorabiają na zewnątrz, to albo mają za dużo czasu albo za mało motywacji i wyzwań. Obie diagnozy są pesymistyczne i lepiej aby do swoich sponsorów przeszli na stałe a nie czynili krzywdę studentom opowiadając o bzdetach w przerwach pomiędzy "poważnymi zadaniami".
            Bo jakie to "madrości" może przenieść nawet "senior dev" do świata nauki? W biznesie funkcjonuja dawno opracowane standardy przemysłowe i tylko dzięki naszemu zapóźnieniu stanowią one jakieś "odkrycia"...
            "publikujących" -> masowo produkujący sh...t na potrzeby punktów i rankingów... Niewyorażalnej krzywdy, jaką uczelni zrobiły rządy "informatyków" nie zostaną zaleczone przez lata.

            • 3 6

            • Ktoś jest tu solidnie nie na bieżąco, a do tego nawet na postdocu na tym świecie nie był

              Uczelnia->przemysł? A co do zaoferowania ma biznesowi człowiek, który całe życie siedział odizolowany od świata i ma zerowe szanse na skomercjalizowanie swoich wywodów? Dział B&R dowolnego korpo zatrudnia kilkudziesięciu

              Uczelnia->przemysł? A co do zaoferowania ma biznesowi człowiek, który całe życie siedział odizolowany od świata i ma zerowe szanse na skomercjalizowanie swoich wywodów? Dział B&R dowolnego korpo zatrudnia kilkudziesięciu lepszych niż on i ma budżet większy niż połowa polskich uczelni razem wzięta. Życiorys praktycznie każdego światowego autorytetu w dziedzinach silnie biznesowych wskazuje na dokładnie odwrotną drogę kariery.

              Do tego pracownik badawczy w PL jest rozliczany z 4 najlepszych publikacji w okresie kategoryzacji. Może napisać i 50, wszystkie powyżej 4 slotu nikogo nie obchodzą. Jeśli pracownik, który rozwija się profesjonalnie wypełnia te 4 sloty publikacjami wartościowszymi niż grafomani, których batem się popędza (żeby się "nie nudzili"), a do tego uczy studentów rzeczy, o których grafomani nie słyszeli, to jest po prostu dla uczelni cenniejszy. A tak się składa, że wystarczy popatrzeć w PBN-ie, kto z UG czy PG w rynkowych działkach ciągnie ten wózek. Nie, nie grafomani. Pozostaje się z tym pogodzić albo brać na doktorantów/do projektów kilku największych głąbów z każdego roku. Dla lepszych w działkach rynkowych uczelnia nie ma nic do zaoferowania. Ani rynkowo, ani profesjonalnie.

              • 4 1

          • skoro zadajesz takie pytania, tp...

            znaczy że jeszcze dużo przed toba do zrozumienia.

            • 1 5

      • "ludzie z dziedzin biznesowych, informatycznych czy inżynierskich w szczególności muszą mieć bliski kontakt z praktyką""

        Nie.
        Poziom tych ludzi powinien tworzyć praktykę, rozwijać dziedzinę.
        Implementacje nie są ich rolą.

        • 3 6

      • w każdej szanującej się firmie podpisujesz cyrograf (1)

        o zakazie konkurencji.
        I to pracodawca ustala listę działań, które składają się na definicję "konkurencji".
        Niezależnie od tego czy się z czegoś "wywiązujesz" czy też nie.

        • 1 5

        • W przypadku sektora szkolnictwa wyższego definicję konkurencji ustalił ustawodawca

          I są nią inne uczelnie i podmioty, zajmujące się działalnością stricte badawczą. Podmioty komercyjne się w tym ograniczeniu nie mieszczą. Pomijam fakt, że narzucając dodatkowe ograniczenia ta poważna firma po prostu

          I są nią inne uczelnie i podmioty, zajmujące się działalnością stricte badawczą. Podmioty komercyjne się w tym ograniczeniu nie mieszczą. Pomijam fakt, że narzucając dodatkowe ograniczenia ta poważna firma po prostu rekompensuje to finansowo. Na stawki możliwe do zaoferowania przez dowolną trójmiejską uczelnię praktykom, tych ostatnich ogarnia co najwyżej pusty śmiech. Normalnie walą drzwiami i oknami...

          • 3 1

  • (2)

    Jaja sobie robią.

    • 6 2

    • (1)

      No kuchnia tam jest.

      • 0 0

      • Na twardo czy miękko?

        • 0 0

  • Sugestia (1)

    Niech Rzecznik ds. Rzetelności Naukowej rozpocznie od szczegółowej weryfikacji dotychczasowego dorobku naukowego wszystkich bez wyjątku pracowników naukowych UG nie pomijając również własnej osoby. Sporo etatów powinno się zwolnić ...

    • 13 1

    • Nie zrobią tego przenigdy

      bo dym byłby ogromny!

      • 5 0

  • Nie żart. (1)

    Czy jedno z drugim się nie gryzie.
    Sędzia Sądu Apelacyjnego i Rzecznik do spraw rzetelności.
    Ciekawe kiedy i (...) Pan SSA będzie badał akta ludzkich nieszczęść i pisał do tego uzasadnienia.

    • 8 0

    • wazne ze byl przy zerze tak jak rektor byl przy adrianie

      • 2 0

  • Czy wiadomo może jakiej proweniencji politycznej jest rektor i rzecznik? (1)

    j.w.

    • 3 1

    • Tajne/poufne. Ważne że klucz działa.

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.