Opinie (232) ponad 10 zablokowanych

  • ciekawe zjawisko socjologiczne (11)

    Bardzo dziękuję za ten artykuł, bo stał się prowokacją do przedstawienia opinii polskiego społeczeństwa na określony temat. To niezwykle ciekawe jak bardzo nie tolerujemy inności, ogólnie jako naród. Nie lubimy za

    Bardzo dziękuję za ten artykuł, bo stał się prowokacją do przedstawienia opinii polskiego społeczeństwa na określony temat. To niezwykle ciekawe jak bardzo nie tolerujemy inności, ogólnie jako naród. Nie lubimy za grubych, za chudych, za ładnych, za małych, rozmawiających przez telefon, palących/niepalących, karmiących/nie karmiących piersią. Właściwie to nie lubimy niczego i nikogo. Rodzi się pytanie skąd w nas kulturowo tak mało zgody na odstawanie od sztywnych ram?dlaczego tak mało zdolności odpuszczenia/wyluzowania/skupienia bardziej na sobie, a nie na wadach otoczenia? oh dziwny świecie....

    • 26 13

    • Ehm

      Bo większość społeczeństwa to frustraci i frustratki niestety

      • 4 5

    • to nie jest żadna nietolerancja inności, każdy przecież był dzieckiem, a np. nie każdy się Murzynem urodził, chodzi o to, że dużo ludzi nie lubi dzieci i woli spędzać wolny czas w towarzystwie dorosłych, ja np. pochodzę

      to nie jest żadna nietolerancja inności, każdy przecież był dzieckiem, a np. nie każdy się Murzynem urodził, chodzi o to, że dużo ludzi nie lubi dzieci i woli spędzać wolny czas w towarzystwie dorosłych, ja np. pochodzę w wielodzietnej rodziny, jak słyszę płacz dziecka to mi się przewraca wszystko w żołądku, bo żem przez młodsze rodzeństwo kilka lat oczu nie zmrużył, nie chcę dzieci w swoim otoczeniu więc nie pójdę do tych miejsc, wolę miejsca gdzie dają piwo, na zewnątrz pali się papierosy, jest muzyka i nikt nie płacze :) to jest tolerancja

      • 9 0

    • (6)

      Brak tolerancji?! Brak tolerancji to byłby jakby ktoś dzieci z placów zabaw wyrzucał - dziecko po prostu zakłóca spokój w miejscu do tego nie przeznaczonym - jakim jest restauracja! (bez kącika dla dzieci) W czytelni w

      Brak tolerancji?! Brak tolerancji to byłby jakby ktoś dzieci z placów zabaw wyrzucał - dziecko po prostu zakłóca spokój w miejscu do tego nie przeznaczonym - jakim jest restauracja! (bez kącika dla dzieci) W czytelni w bibliotece też powiesz że dziecko Ci dyskryminują - bo krzyczy i zachowuje się głośno?! No nie! Bo Czytelnia czy biblioteka nie jest miejscem do krzyku i biegania między stolikami - to samo tyczy się restauracji! Restauracja nie jest miejscem do krzyków i biegów między stolikami - stąd oburzenie ludzi - i nikt tu nie mówi o barze mlecznym czy mcdonladzie - tylko o restauracji w której człowiek przychodzi w spokoju zjeść i odpocząć - spędzając tam zazwyczaj ponad godzinę. Trochę szacunku dla innych ludzi - wręcz pokusiłabym się o stwierdzenie, że to dorośli klienci są terroryzowani przez rodziny z dziećmi - które nie potrafią same rozpoznać miejsc w których powinien być względny spokój.

      • 17 2

      • do znudzenia (4)

        Tekst pod którym się wypowiadasz, jest poradnikiem dla rodzin. Tu znajdą informację, w których restauracjach są mile widziani. Powstał m.in. po to, żeby tacy jak ty mogli sobie odpocząć przy i po jedzeniu. I właśnie w

        Tekst pod którym się wypowiadasz, jest poradnikiem dla rodzin. Tu znajdą informację, w których restauracjach są mile widziani. Powstał m.in. po to, żeby tacy jak ty mogli sobie odpocząć przy i po jedzeniu. I właśnie w ramach tego szacunku dla ludzi, pozwól im też mieć miejsca dla siebie. Nie chcesz ich w "swoich" restauracjach, to pozwól im mieć swoje. I jeszcze jedno. Bywam z moją córką w bibliotece i nie słyszałam, aby dzieci tam krzyczały i nie widziałam, aby biegały. Powielasz droga filiżanko stereotypy.

        • 6 5

        • A ty nie możesz zrozumieć, (1)

          że chodzi o to, by restauracja nie była miejscem do zabawy? Nikt nie ma pretensji, że przychodzą rodziny z dziećmi! Chodzi o to, żeby te dzieci uczyły się zachowywać przy stole. Potem niech idą się bawić, ale do miejsc na to przeznaczonych

          • 5 0

          • To ty poszerz horyzonty myślenia

            Dorosłym przyjemność sprawia celebrowanie pobytu w restauracji. Nie chodzą tam tylko po to, żeby się najeść. To dlaczego dzieci pozbawiać przyjemności. Nie widzę powodu dlaczego przed podaniem do stołu lub po posiłku

            Dorosłym przyjemność sprawia celebrowanie pobytu w restauracji. Nie chodzą tam tylko po to, żeby się najeść. To dlaczego dzieci pozbawiać przyjemności. Nie widzę powodu dlaczego przed podaniem do stołu lub po posiłku nie mogą pobawić się z rówieśnikami w kąciku. Czy to jest rozpieszczanie, czy uczy złych nawyków przy stole? Sam moment posiłku to jedno, a oczekiwanie to drugie. Poza tym jak ktoś chce prowadzić restaurację z placem zabaw i ktoś chce tam przychodzić to czemu ci to przeszkadza. Czy puby z telewizorem (bo mecz leci) też ci przeszkadza. Napiją się, a potem wrzeszczą bo gol. Przecież mecz to tylko w domu na kanapie. Też trzeba zamknąć, bo w pubie się pije, a na trybunie kibicuje?

            • 8 1

        • (1)

          Źle zrozumiałaś - czytelnia była przykładem miejsca w którym nawet dzieci obowiązują pewne zasady(ja również nigdy nie widziałam cyrków w bibliotece w wykonaniu dzieci) - i te same zasady obowiązują w restauracji tylko w

          Źle zrozumiałaś - czytelnia była przykładem miejsca w którym nawet dzieci obowiązują pewne zasady(ja również nigdy nie widziałam cyrków w bibliotece w wykonaniu dzieci) - i te same zasady obowiązują w restauracji tylko w tym przypadku sporo rodziców tego nie rozumie, wiedzą że w bibliotece powinna być cisza - ale już w restauracji niekoniecznie. Ja rozumiem że dziecko to nie automat i nikt mu nie wciśnie przycisku "spokój" przed wejściem do lokalu - ale jeśli dziecko nie zachowuje się poprawnie rodzic powinien mu zwrócić uwagę lub nawet wyjść na chwilę z dzieckiem żeby się uspokoiło i wrócić a nie udawać że problem nie istnieje.
          Bardzo się cieszę że powstają restauracje z oddzielnymi pomieszczeniami dla dzieci. Nie widzę problemu żeby np restauracja miała parter przeznaczony dla rodzin z dziećmi i pokojem zabaw a piętro tylko dla dorosłych lub 13l+. Najbardziej irytują właśnie momenty kiedy rodzice zostawiają dzieci samopas a te biegają między stolikami i krzyczą (a można bawić w spokoju) stwarzając zagrożenie dla siebie i innych - bo jak kelnerka wyleje talerz gorącej zupy dziecku na głowę to będzie dramat.

          • 6 0

          • haha UWAGA w restauracjach obowiazuje cisza

            Moze zglos wniosek w parlamencie zeby przeglosowali?
            Cisza w restauracjach, ewentualnie dzwon koscielny co pelna godzine.
            Bo pies jak je to nie szczeka.

            • 0 0

      • Ok, tyle, że artykuł traktował właśnie o restauracjach z kącikiem dla dziecka.więc nie bardzo rozumiem, skąd te żale....nie wiem czy mieści się to w Pani kanonach, ale również istnieją biblioteki i czytelnie dla dzieci...poważnie

        • 0 0

    • uwielbiam teksty typu "bo u nas w Polsce" albo "my Polacy".... i dalej wynurzenia na temat wad

      mieszkałam w dwóch krajach na tak uwielbianym przez niektórych "zachodzie" i wszędzie ludzie są tacy sami - dzieci są rozpasane a dorośli im nadskakują, jedni to pochwalają a inni nie, tak jak większość komentujących

      mieszkałam w dwóch krajach na tak uwielbianym przez niektórych "zachodzie" i wszędzie ludzie są tacy sami - dzieci są rozpasane a dorośli im nadskakują, jedni to pochwalają a inni nie, tak jak większość komentujących tutaj. W większości opinie o "złej polskości" padają z ust ludzi, którzy znają obce pańśtwa z wycieczek jedno lub dwutygodniowych. Wynikają też chyba z kompleksów, wtłoczonych przez media od dziecińśtwa.
      Nie rozumiem co ma tolerancja czy jej brak dla inności do tolerowania/ nie tolerowania zachowania uciążliwych dla otoczenia dzieci - bo przecież zgodzimy się, że takie dzieci istnieją, tak samo jak istnieją tacy dorośli. Dziecko jest inne w jakim sensie? Przecież dziecko to stały nierozerwarny element kultury, jak można mówić o nim w kontekście nietolerancji inności? To tak jakbym ja napisała, że nie lubi się głośnych współpasażerów komunikacji bo są inni od tych, co ich nie lubią. Serio??

      • 0 2

    • To my polacy

      To my polacy posłuchja tylko tej piosenki. Czego ty sie spodizewałeś to my Polacy bez pracy bez marzeń to my polacy heheheeheh

      • 0 0

  • (4)

    Szkoda, że jeszcze do pubu, na dyskotkę i do klubu go go dzieci nie zabieracie.

    • 14 5

    • A co ty! Byłem ostatnio z kolegą na piwie w pubie, a tam 3 dzieci właścicieli czy pracownika latały po całym lokalu, darły ryja, że wypicie tego piwa było udreką.

      • 7 0

    • (1)

      Byłam na koncercie w tatrze szekspirowskim na 20 chyba spektakl a tam proszę sobie wyobrazić w połowie ryk - wszyscy takie oczy o.0 - ale rodzice twardo wytrzymali do końca - nie wyszli z sali uspokoić.

      • 11 0

      • bo to ich zemsta za to, że pochopnie zdecydowali się na dziecko - oni cierpią więc niech niech też cierpią inni

        • 8 0

    • Albo do kasyna

      Zawsze to pkt edukacyjny, bo można się matematyki pouczyć.

      • 0 0

  • Menu dramat (5)

    Dzieci jedzą tylko pizzę, rosół, pomidorową, naleśniki i kotlety z kurczaka frytami?
    Naprawdę nie macie dzieciom nic ciekawego do zaoferowania???? D.....y a nie kucharze.

    • 13 6

    • i jeszcze spaghetti

      • 3 0

    • nie no można dać jeszcze brokuła lub brukselkę...na pewno przepadałeś w wieku 2 lat (3)

      • 4 5

      • (2)

        A dlaczego zaraz w skrajności? Nie jadłam brukselki i teraz też bym nie zjadła.
        Ale po to się m.in. wychodzi do restauracji aby poznawać nowe smaki, uczyć się ich. Dzieci są ciekawe, trzeba to wykorzystywać, a nie

        A dlaczego zaraz w skrajności? Nie jadłam brukselki i teraz też bym nie zjadła.
        Ale po to się m.in. wychodzi do restauracji aby poznawać nowe smaki, uczyć się ich. Dzieci są ciekawe, trzeba to wykorzystywać, a nie jęczeć że niejadki. Nic dziwnego, ile można wpierniczać w kółko to samo?!

        A można by np. risotto z krewetkami lub bardziej tradycyjne jakieś warzywne, satay z kurczaka, grillowany indyk z krewetkami w sosie lawendowym z czarnym ryżem i botwinką, pierś z kaczki w sosie marchewkowo-jabłkowym.

        A jeśli już ten nieśmiertelny makaron to może z bazyliowym pesto z kurczakiem, suszonymi pomidorami i pestkami słonecznika. Może wersja łososiowa ze szpinakiem i pomidorkami w śmietanowym sosie.

        A zresztą, ja nie jestem zawodowym kucharzem. A pole do popisu jest przeogromne. I właśnie do TAKIEJ chętnie poszłabym z dzieckiem.

        • 8 6

        • nie wpadło do główki, że menu raczej jest odpowiedzią na zapotrzebowania klientów? zgaduję, że rodzic idąc z dzieckiem do knajpy chce mieć pewność, żeby zjadło to, co mu się kupi, a nie zwymiotowało grillowanego indyka z krewetkami w sosie lawendowym.

          btw. połączenia smaków kuriozalne jak dla dziecka.

          • 6 5

        • W azjatyckim barze w Pruszcz bardzo często widzę dzieci w wieki 4+ które wsuwają dania z menu. Wszystko zależy czym w domu karmią rodzice i do czego młody jest przyzwyczajony.

          • 5 0

  • teraz jasne (2)

    Już wiem dlaczego trzeba było dać 500+, aby ludzie dzieci mieli. Sądząc po tych nienawistnych opiniach, to jest jedyna szansa na to, aby ludzkość nie wymarła w Polsce. Tu dziecko przeszkadza.

    • 10 15

    • 500 +

      To po to żeby sobie kupić elektorat. Ja osobiście za 500 + kupiłęm samochód na raty

      • 3 2

    • Jeżeli dla 500 zł miesięcznie zdecydujesz się na dziecko to masz coś nie tak z głową...

      • 3 1

  • (1)

    Do restauracji chodzimy z dziećmi na obiad,a nie się pobawić,po posiłku dzieci wolą zabawę na dworze,a nie w jakimś zakurzonym kąciku!wystarczy odpowiednie krzesło dla młodszego dziecka i wybieramy restaurację jaką

    Do restauracji chodzimy z dziećmi na obiad,a nie się pobawić,po posiłku dzieci wolą zabawę na dworze,a nie w jakimś zakurzonym kąciku!wystarczy odpowiednie krzesło dla młodszego dziecka i wybieramy restaurację jaką chcemy,a nie żeby dzieciaki siedziały w kąciku zabaw! Z trójka dzieci nie my problemu,umieją zachować się przy stole i nikomu nie przeskadzają!Z tego co widać to komentarze od bezdzietnych lalusió w rurkach i ich pustych panienek.

    • 16 4

    • Niekoniecznie.

      Jeśli Twoje dzieci zachowują się tak jak opisałeś - jesteś chlubnym wyjątkiem. I do Ciebie nikt nie będzie miał pretensji, w którejkolwiek restauracji się zjawisz. Nawet ci "w rurkach", cokolwiek by to nie znaczyło.
      rozwiń...

      Jeśli Twoje dzieci zachowują się tak jak opisałeś - jesteś chlubnym wyjątkiem. I do Ciebie nikt nie będzie miał pretensji, w którejkolwiek restauracji się zjawisz. Nawet ci "w rurkach", cokolwiek by to nie znaczyło.
      Tu mowa jest o tych innych, którzy nie potrafią zdefiniować funkcji miejsca. Tym samym - nie nauczą też tego potomstwa i tak patologia będzie się dziedziczyć...
      Tak naprawdę, to wyjście do restauracji powinno być dla dziecka przykładem, jak się należy w danym miejscu zachować. Tyle, że samemu też się trzeba umieć zachowywać...

      • 4 0

  • Dzięki za artykuł :D

    Będę wiedział dokąd nie chodzić!

    • 10 2

  • Wychowanie

    Do restauracji moje dzieci chodziły, ale były wychowane. Od młodości umiały się zachować , mają wpojony bon ton. Są miejsca , które do czegoś służą i trzeba dzieci dla ich dobra nauczyć jak tam się zachować. To

    Do restauracji moje dzieci chodziły, ale były wychowane. Od młodości umiały się zachować , mają wpojony bon ton. Są miejsca , które do czegoś służą i trzeba dzieci dla ich dobra nauczyć jak tam się zachować. To zaprocentuje w przyszłości to może być wielka radość dla dziecka , że siedzi przy stole jak dorośli. Mam prośbę do mam które drą się do swoich dzieci albo mówią do nich jakby , miały przygłuchawe dzieci mówcie ciszej . Ludzie wokół nie interesują wasze sprawy. Ja bardzo lubię dzieci , ale niektôre mamusie mnie przerażają. Ale to niestety zemści na nich w przyszłości odcierpią to, że nie wychowują dzieci.

    • 9 0

  • Uważajcie na Sopocki Młyn. Tam wystawili dla dzieci zestaw zabawek elektronicznych.

    • 4 0

  • Babycafe beznadziejna (1)

    Odkąd w sali dla dzieci wstawiono stoliki do konsumpcji dla wszystkich i nakazano za to jeszcze płacić extra- bardzo nie polecam.

    • 6 1

    • Mit

      Mieszkam w garnizonie i bywam czesto w babycafe. Po remomcie już nie ma oplaty za salonik dla dzieciakow. Jakieś bzdury

      • 0 0

  • Przystanek

    Nie no...zapomnieliście o Przystanku Orłowo...które jest tak lansowane przez trojmiasto.pl...na pewno by się coś tam znalazło na potrzeby kryptoreklamy :)

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.