Opinie (232) ponad 10 zablokowanych

  • (1)

    Do restauracji chodzimy z dziećmi na obiad,a nie się pobawić,po posiłku dzieci wolą zabawę na dworze,a nie w jakimś zakurzonym kąciku!wystarczy odpowiednie krzesło dla młodszego dziecka i wybieramy restaurację jaką

    Do restauracji chodzimy z dziećmi na obiad,a nie się pobawić,po posiłku dzieci wolą zabawę na dworze,a nie w jakimś zakurzonym kąciku!wystarczy odpowiednie krzesło dla młodszego dziecka i wybieramy restaurację jaką chcemy,a nie żeby dzieciaki siedziały w kąciku zabaw! Z trójka dzieci nie my problemu,umieją zachować się przy stole i nikomu nie przeskadzają!Z tego co widać to komentarze od bezdzietnych lalusió w rurkach i ich pustych panienek.

    • 16 4

    • Niekoniecznie.

      Jeśli Twoje dzieci zachowują się tak jak opisałeś - jesteś chlubnym wyjątkiem. I do Ciebie nikt nie będzie miał pretensji, w którejkolwiek restauracji się zjawisz. Nawet ci "w rurkach", cokolwiek by to nie znaczyło.
      rozwiń...

      Jeśli Twoje dzieci zachowują się tak jak opisałeś - jesteś chlubnym wyjątkiem. I do Ciebie nikt nie będzie miał pretensji, w którejkolwiek restauracji się zjawisz. Nawet ci "w rurkach", cokolwiek by to nie znaczyło.
      Tu mowa jest o tych innych, którzy nie potrafią zdefiniować funkcji miejsca. Tym samym - nie nauczą też tego potomstwa i tak patologia będzie się dziedziczyć...
      Tak naprawdę, to wyjście do restauracji powinno być dla dziecka przykładem, jak się należy w danym miejscu zachować. Tyle, że samemu też się trzeba umieć zachowywać...

      • 4 0

  • Dzięki za artykuł :D

    Będę wiedział dokąd nie chodzić!

    • 10 2

  • w coco kącik? (2)

    Bylam tam 2 razy i ani razu juz tam nie pojde z dziecmi...Wszystko zepsute i brudne, wozek bez kólka, samochodziki bez kółek itd itd porazka, wstyd jak na taka knajpe

    • 4 13

    • No a kto to wybrudził i zepsuł??? Wazsze dzieciaki które tam puszczacie żeby sie wywrzeszczały... to do kogo pretensje???

      • 15 2

    • Tak to jest, jak się dzieciom coś da, albo to ubrudzą, albo popsują.

      • 16 1

  • Popieram... (3)

    Dzieci powinny siedzieć w domu, a nie zakłócać innym konsumpcję w restauracji. Zresztą poszłabym dalej. Wyrzucić grubych, starych i brzydkich, bo niedobrze się robi i jeść się odechciewa. A i zbyt chudych też, bo nie są

    Dzieci powinny siedzieć w domu, a nie zakłócać innym konsumpcję w restauracji. Zresztą poszłabym dalej. Wyrzucić grubych, starych i brzydkich, bo niedobrze się robi i jeść się odechciewa. A i zbyt chudych też, bo nie są apetyczni... ludzie opanujcie się, skąd ta nienawiść do małego człowieka. Jak jest lokal z placem zabaw, to niech sobie będzie, co wam przeszkadza. Mi przeszkadza wrzask pijanych gości w knajpach, więc nie chodzę. Nie wymagam od nich, aby cicho dyskutowali. A dorośli - nawet w restauracjach - nie raz są bardziej upierdliwi swoim głośnym zachowaniem niż dzieci.

    • 16 19

    • (1)

      Nie wiem czy wiesz - ale knajpy służą do picia alkoholu i jest to ich podstawowa funkcja razem z podawaniem średniego jedzenia. Więc wiadomo czego można się po takim lokalu spodziewać - przecież nikt nie idzie do baru

      Nie wiem czy wiesz - ale knajpy służą do picia alkoholu i jest to ich podstawowa funkcja razem z podawaniem średniego jedzenia. Więc wiadomo czego można się po takim lokalu spodziewać - przecież nikt nie idzie do baru mlecznego i nie oczekuje wystroju salonowego i wykwintnych dań. To samo tyczy się restauracji - ta ma swoim statucie głównie podawanie dobrego jedzenia w miłym otoczeniu - a biegające szkraby raczej relaksowi nie służą. Śą restauracje dla dzieci z placami zabaw i sa miejsca gdzie tych dzieci być nie powinno. Trzeba się szanować wzajemnie i nie zawracać gitary w porządnej restauracji biegającymi smarkami - a dorośli niech nie marudzą na lokale dla rodzin z dziećmi. Mamy XXI wiek i tak trudno o myślenie i szacunek - natomiast roszczeniowość na pierwszym miejscu "bo płacę to wymagam".

      • 9 1

      • A teraz...

        ... wróć do tekstu i przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. To jest tekst o restauracjach z placykami zabaw dla dzieci. O restauracjach dla rodzin właśnie. Poradnik "gdzie iść" aby takim jak ty nie przeszkadzać. Nie

        ... wróć do tekstu i przeczytaj jeszcze raz ze zrozumieniem. To jest tekst o restauracjach z placykami zabaw dla dzieci. O restauracjach dla rodzin właśnie. Poradnik "gdzie iść" aby takim jak ty nie przeszkadzać. Nie wiem co tu robią takie trolle jak ty. Nie wiem skąd wzięło się tu tyle opinii negatywnych o dzieciach w przestrzeni publicznej. Dlatego czytacie takie teksty. To jest poradnik, dla tych którzy mają dość ludzi, którzy nie tolerują dzieci. Roszczeniowi to są dorośli - płacę i wymagam, aby dzieci się nie kręciły po restauracji. Szacunek, tak właśnie o szacunek chodzi.

        • 1 1

    • "Bachory to zakała ludzkości" - A. Słonimski

      • 5 0

  • Po pierwsze i najważniejsze (6)

    To nie dzieci są problemem a ich RODZICE. Dziecko wyraża siebie poprzez krzyk i bieganie i nie wolno go ograniczać. Jeśli ktoś ma takie liberalne metody wychowawcze- niech nie katuje nimi innych. Raz byłam świadkiem

    To nie dzieci są problemem a ich RODZICE. Dziecko wyraża siebie poprzez krzyk i bieganie i nie wolno go ograniczać. Jeśli ktoś ma takie liberalne metody wychowawcze- niech nie katuje nimi innych. Raz byłam świadkiem sytuacji ekstremalnej, gdy brzdąc biegał po ogródku letnim jednej z restauracji, tak "radośnie" aż kelnerce poleciała taca z napojami (min. z piwem) W pierwszej chwili ciężko było namierzyć opiekunów brzdąca. Ale najlepsze było kilka minut później, gdy mama brzdąca zwróciła uwagę jakiejś kobiecie palącej papierosa, żeby się przesiadła bo jej przeszkadza no i jeszcze jet dziecko. W gwoli ścisłości- było to w ogródku, gdzie palenie jest dozwolone, gdzie podaje się alkohol a i godzina była raczej wieczorna.

    • 89 8

    • znajomy opowiadał jak niedawno dzieciak wywalał sobie bułeczki z pojemników na pieczywo w Biedrze (4)

      i się nimi bawił beztrosko. Wyciągał i kopał po podłodze, wkładał z powrotem. Mama, której zwrócono uwagę stwierdziła tylko "że to dziecko, to chyba normalne". Standardem więc staje się patologia. Ja już się przyzwyczaiłam i nie dyskutuję z takimi rodzicami bo to inny stan umysłu.

      • 46 0

      • Też kiedyś zwracałem uwagę (1)

        ale nie warto. Najpierw cię zakrzyczą, a potem uciekną obrażeni, gdy dowiedzą się, że trzeba za te bułki/cukierki/zabawki zapłacić.
        Niektórzy po urodzeniu dziecka tracą zdolność logicznego myślenia.

        • 32 1

        • A potem wychodzi się na jakiegoś rozwrzeszczanego frustrata.

          Sens zwracania uwagi na konwenanse matce, która nie widzi problemu, że dziecko niszczy cudzą własność albo nawet zakłóca komuś spokój to daremny wysiłek. Takie osoby nie czują problemu, bo tak jak u nich w domu, w przestrzeni publicznej to ICH dziecko jest najważniejsze a reszta musi się podporządkować.

          • 10 1

      • A ja dzis u lekarza (prywatna przychodnia - zeby nie bylo) czekalam na swoja kolej w dzikim wrzasku dzieciaka nakrecanego przez rownie rozwinietego (tak, byl na poziomie tego dziecka jak nie nizej) dziadka. Czekajac pod

        A ja dzis u lekarza (prywatna przychodnia - zeby nie bylo) czekalam na swoja kolej w dzikim wrzasku dzieciaka nakrecanego przez rownie rozwinietego (tak, byl na poziomie tego dziecka jak nie nizej) dziadka. Czekajac pod gabinetem na matke dziecka zachecal je by "wolalao mamusie" i mial wielka frajde z tegio, ze dziecko 15 min darlo paszcze. Dziecko ok - de facto sluchalo starego a glupiego dziadka.

        • 19 1

      • Lepsze od zwracania uwagi jest pryskanie matki i dziecka gazem pieprzowym, a później tekst w stylu: "Moi rodzice też mnie wychowywali bezstresowo" :)

        • 28 0

    • typowa roszczeniowość

      potem odbierze to 500+ i radośnie zagłosuje na dobrą zmianę, a ty człowieku utrzymuj ten bajzel

      • 24 5

  • (3)

    dzięki za ten artykuł! będę wiedział, których miejsc unikać bo po prostu nie lubię dzieci, nie żebym coś do nich lub ich rodziców miał ale po prostu nie znoszę i tyle, poleci ktoś fajne miejsca gdzie dzieci się nie pojawiają?

    • 41 6

    • (2)

      Spalarnia śmieci.

      • 2 10

      • (1)

        żartowniś z Ciebie, przykro mi, że musisz się tam stołować

        • 5 1

        • tam robi zapasy dla swoich pociech

          • 2 0

  • Restauracje po to, "żeby dziecko się dobrze bawiło?" (2)

    Ale na Boga, restauracja to nie jest miejsce do dobrej zabawy dla dzieci. To miejsce, gdzie przychodzi się zjeść. Różni się od barów i jadłodajni tym, że możemy to zrobić spokojnie, w miłej atmosferze, poraczyć się

    Ale na Boga, restauracja to nie jest miejsce do dobrej zabawy dla dzieci. To miejsce, gdzie przychodzi się zjeść. Różni się od barów i jadłodajni tym, że możemy to zrobić spokojnie, w miłej atmosferze, poraczyć się smacznym daniem. Moje dzieci są dorosłe i też zabieraliśmy je do restauracji, by wiedziały, jak się zachować, a nie poszaleć. W nagrodę za dobre zachowanie szliśmy na plac zabaw - PO restauracji i obiedzie, a nie w trakcie. W ten sposób i my i one zjedliśmy spokojnie posiłek. Na wszystko jest właściwy czas i miejsce. Aha, fakt, że nie ciągaliśmy do restauracji niemowlaków. Pierwsze wyjścia były w wieku 2-3 latek. Wcześniej wystarczały pizzerie

    • 43 3

    • Restauracja to miejsce gdzie spędza się czas razem (1)

      Jeżeli ktoś ma dzieci to oczywiście lepiej zostawić je w domu z nianią a samemu wp..rdalać ostrygi. Brawo. Widać że mamusia z tatusiem wyrządzili Ci krzywdę.

      • 0 14

      • "czas razem" to sobie możesz spędzić na spacerze, w domku przy mielonych itd. podstawową funkcją restauracji jest jedzenie, a nie robienie dobrze dzieciatym.

        • 11 0

  • (3)

    Tymczasem w normalnych, rozwiniętych krajach dzieci siedzą przy stole, gaworzą i od najmłodszych lat uczą się przebywać pomiędzy ludźmi w normalnych miejscach. W Polsce muszą wrzeszczeć, mieć własny kąt, tonę chińskich

    Tymczasem w normalnych, rozwiniętych krajach dzieci siedzą przy stole, gaworzą i od najmłodszych lat uczą się przebywać pomiędzy ludźmi w normalnych miejscach. W Polsce muszą wrzeszczeć, mieć własny kąt, tonę chińskich zabawek, a próba zwrócenia im uwagi kończy się na bluzgach ze strony mamy o imieniu Dżesika.

    1000 lat za cywilizowanym światem.

    • 48 6

    • tam gdzie dżesika pisze się przez J... hahahah

      • 2 0

    • Zalecam przeprowadzkę do tego "normalnego, rozwiniętego kraju" (1)

      • 0 18

      • Nie musisz zalecać - odpowiednie przygotowania są już w toku :) Pozdrawiam.

        • 9 0

  • Zrobili z tego macierzyństwa Bóg wie co (8)

    Robią z tego macierzyństwa Bóg wie co. Prawda jest taka że jak rodzie się "małe" życie to umiera Twoje życie. Oczywiście nic nie mam do ludzi którzy chcą mieć dzieci bo ktoś w sumie musi pracować na Nasze emerytury, ale osobiscie wole do restauracji chodzić z żoną lub kolegami i nie słuchać wrzasków, krzyków tylko cieszyć się chwilą

    • 37 15

    • no właśnie, ktoś musi zapracować na twoją emeryturę (2)

      a skoro nie chcesz mieć dzieci....

      • 4 13

      • twoje bajtle będą harować. nie widzę problemu.

        • 2 0

      • sam sobie zapracuje

        Tylko, żeby mi Państwo w tym nie przeszkadzało dajac na lewo i na prawo po 500 zł

        • 19 1

    • Zmienisz zdanie jak dorobisz się swojego. Wiem co mówię, bo sama kiedyś tak myslałam... (3)

      • 2 14

      • (2)

        a jak się nie dorobię? nie chcę mieć dzieci, nie lubię ich, nie mam zamiaru na kogoś pracować do końca życia, nie mam zamiaru młodego życia poświęcać dla nieprzespanych nocy

        • 11 2

        • masz prawo do swojego zdania (1)

          oraz tolerancji. Tęcza Ci nie przeszkadza ale dzieci już tak?

          Ja nie lubię pedałów i włascicieli psów. I co ?

          • 3 7

          • ja nie lubię bachorów i ich roszczeniowych starych. i co?

            • 11 2

    • Dokładnie

      Nie wiem skąd ten kult macierzyństwa. Może i 90% populacji ma instynky rodzicielski, albo po prostu lubi dzieci, część populacji nie lubi dzieci i nie ma ochoty przbeywac w ich towarzystwie jak się wydzierają.

      • 11 1

  • restauracje bez dzieci (1)

    czekam na spis restauracji bez dzieci, człowiek raz na ruski rok może sobie pozwolić na wyjście do restauracji a tu jakieś wrzeszczące bachory psują wieczór, Rozumiem rodziców i życzę im jak najlepiej, jest cała masa

    czekam na spis restauracji bez dzieci, człowiek raz na ruski rok może sobie pozwolić na wyjście do restauracji a tu jakieś wrzeszczące bachory psują wieczór, Rozumiem rodziców i życzę im jak najlepiej, jest cała masa restauracji dzieciolubnych, ale naprawdę nie ma żadnej bezdzietnej, a rodzice rzadko potrafią nauczyć dzieci odpowiedniego zachowania, a zwrócisz uwagę to jeszcze zachęcają dzieci do dalszego hałasowania - serio!

    • 28 6

    • między innymi dlatego przestałem chodzić do knajp. Jednej niedzieli odwiedziłem cztery knajpy, a po zlustrowaniu klienteli z małymi dziećmi doszedłem do wniosku, że nie dam rady. Zamówiłem przez neta chińszczyznę

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.