2021-01-11 22:29
komuna juz jest do 6x ale smakow nie przywroca jarek mial zakaz wychdzenia z pokoju
2021-01-11 22:37
2021-01-11 22:40
Pajda chleba z masłem i prawdziwiny pomidorem malinowym :)))
2021-01-11 22:41
Łody calipso z galaretką jedzone patyczkiem, oranżada w woreczku, wafelki kukuruku z naklejkami - miałam cały album, kebaby na Monciaku i donaty, płonące lody w Delicjach w Gdyni. No i chleb tak pysznym i chrupiący że ciężko było nietknięty przynieść do domu.
2021-01-11 22:59
Moje smaki dzieciństwa: chleb smażony w jajku (obecnie nazywane tostami francuskimi, uwielbiam po dziś dzień), kogel mogel, groszki kakaowe Skawa, guma Donald i Turbo, ryż preparowany, mleko zageszczone słodzone z
Moje smaki dzieciństwa: chleb smażony w jajku (obecnie nazywane tostami francuskimi, uwielbiam po dziś dzień), kogel mogel, groszki kakaowe Skawa, guma Donald i Turbo, ryż preparowany, mleko zageszczone słodzone z puszki, zupa wiśniowa z kluseczkami tzw. zacierka im większe kluski tym była dla mnie lepsza, kakao a do tego bułka z dżemem lub serem, bułka paryska, kaszka manna, cukierki pudrowe, kotlet schabowy, agrest, kalarepa, frytki w papierowym rozku albo na tekturowej tacce, i jakkolwiek to brzmi z latem kojarzy mi się obiad: ziemniaczki z koperkiem jakieś mięsko a do tego zsiadłe mleko do picia lub ogórki do picia. Moje ciocie robiły ogórki do picia latem jak jeździłam na wakacje z wieś. Lody calypso, vibovit jedzony na sucho, wafle andruty, ciasta plesniak i babka gotowana
2021-01-11 23:05
Poza tym kogiel mogiel i piwo na gorąco z żółtkiem.
2021-01-11 23:39
Ale mi się teraz przypomniało :)
2021-01-11 23:53
baton krymski pychota i frytki z baru karmazyn w sopocie obok kas biletowych skm
2021-01-12 00:16
Lody smerfowe, rurki z kremem. A najwcześniejszy smak jaki pamiętam to chleb maczany pod kranówką i posypany cukrem, babcia serwowała takie rarytasy :) Gumy kulki, donald, turbo od których bolała szczęka, a smak znikał po sekundzie ale żuło się dalej :)
2021-01-12 00:20
Rodzina robotnicza, lata 80-te:
Herbata z rozcieńczanej esencji żeby nie było fusów i starczyło na dłużej, serwowana w szklankach (dla gości szklanki w metalowych koszyczkach z uchwytem).
Kiełbasa
Rodzina robotnicza, lata 80-te:
Herbata z rozcieńczanej esencji żeby nie było fusów i starczyło na dłużej, serwowana w szklankach (dla gości szklanki w metalowych koszyczkach z uchwytem).
Kiełbasa smażona na patelni z ziemniakami (jak mama była na wakacjach i gotował ojciec).
Makaron z truskawkami, do dzisíaj jadam.
Zupy owocowe, wielu nie cierpiało, ja i owszem, ulubiona z wiśniami, zimą z kompot.
Kompot do każdego obiadu, także na szkolnej stołówce.
Zupy: ogórkowa, śmietnik jarzynowy, szczawiowa, krupnik, kartoflanka, kapuśniak, żurek oraz... czarnina i rosół, moje płynne koszmary z dzieciństwa.
Pomidorowa na tak (tylko z makaronem).
Kawa selekt, tylko na kartki albo z wymiany.
Pyszne owoce i warzywa z lokalnego warzywniaka.
Placki ziemniaczane (wersja mamy ze śmietaną i cukrem, taty z solą i cebulą, taki maczo).
Domowe przetwory, o mamo!
Jogurt "z owoców mieszanych" w szkolnym sklepiku.
Aromatyczny chleb i drożdżówki z piekarni na Dąbrowszczaków, gorące bagietki z piekarni koło zielonego rynku.
Domowe ciasto co tydzień.
Domowa pizza na cieście drożdżowym z kiełbasą lub boczkiem (to już raczej lata 90-te).
Zrazy, klopsy, gulasze, bitki, mielone, schabowe, gołąbki - niby kartki i kolejki, a nie znałem żadnych jaroszy.
Dania rybne w barze Krewetka.
Desery w gdańskich delicjach.
Rurki z kremem.
Cytronada z woreczka.
Lody "włoskie" o smakach nieokreślonych, których mama poza latem nie chciała kupować i proponowała ohydne "ciepłe lody".
Ryż dmuchany z kalkomanią.
Prazynki ziemniaczane.
Draże kakaowe.
Blok czekoladowy.
Napoje gazowane: perła Bałtyku (woda) , Balbinka i Cytrynka z warzywniaka albo Ptyś z supersamu.
Wyrób czekoladopodobny Mela (podróbka Milki) jedyna "czekolada" nie na kartki.
Landrynki na kilogramy i w ogóle sklepy sprzedające cukierki na kilogramy.
Słodki pastylki pudrowe.
Andruty.
Vibovit i każde inne cudo, które dało się wsypać z saszetki do paszczy i miało owocowy smak.
Słodycze z darów
2021-01-12 16:50
Pozdrawiam
2021-01-12 21:44
Jadłem kilka razy prawdziwego, ciasto z 40 jajek, było się na paru weselach na Suwalszczyźnie
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.