• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Handmade - rynek nie rozpieszcza pasjonatów

Agnieszka Śladkowska
13 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Torebki Utulaka są wykonane techniką filcowania ma mokro z wełny merynosa. Przygotowanie torebki zajmuje około sześciu godzin. Marlena Pisarczyk- autorka,  po cichu marzy, aby zająć się tylko rękodziełem, niestety to nie taka prosta sprawa. Torebki Utulaka są wykonane techniką filcowania ma mokro z wełny merynosa. Przygotowanie torebki zajmuje około sześciu godzin. Marlena Pisarczyk- autorka,  po cichu marzy, aby zająć się tylko rękodziełem, niestety to nie taka prosta sprawa.

Patrząc z boku, możemy pomyśleć, że wybrali przyjemne życie i łatwe pieniądze. Do tego dużo wolnego czasu, a ich praca poza zarobkiem daje bonus w postaci dużej satysfakcji. Jak się okazuje tylko ostatnie stwierdzenie jest prawdziwe, reszta dla osób, które zajmują się rękodziełem jest jedynie marzeniem, które potrafi długo czekać na realizację.



Czy zdarza Ci się kupować rękodzieło?

Zaczyna się różnie. Z potrzeby zmiany, kiedy świat twardego biznesu bardziej męczy niż spełnia. Od dostrzeżenia niszy, którą można wypełnić swoimi zdolnościami i pomysłami. Zaraz za tym stoi potrzeba wyrażenia siebie i zmaterializowania swoich pomysłów.

Jeszcze kilka lat temu Monika Branicka pracowała w międzynarodowej firmie. Kiedy poczuła, że potrzebuje odpoczynku od poważnego biznesu pomyślała o tworzeniu biżuterii. Wybór był naturalny, bo od kiedy pamięta miała do niej słabość. Stworzyła markę Branicka Art i zaczęła od produkcji z gotowych elementów. Szybko okazało się, że to za mało.

- Postanowiłam nauczyć się sztuki jubilerstwa od profesjonalistów. Przez trzy lata uczestniczyłam w zajęciach projektowania i tworzenia biżuterii pod okiem prawdziwych mistrzów - opowiada Monika.
Zamiast pracy na etacie ma swoją wymarzoną jednoosobową firmę, w której zajmuje się wszystkim: od projektowania, tworzenia, po fotografowanie i sprzedaż.

  • Monika Branicka swoją biżuterię wykonuje z nici metalizowanych w technice koronki frywolitkowej oraz srebrną w technice wire wrapping.
  • Ceny kolczyków zaczynają się od 50 zł, bransoletek i pierścionków od 100 zł.
  • To według Moniki właśnie kontakt bezpośredni artysty z klientem jest zaraz po jakości najważniejszym elementem powodzenia w handmade'owym biznesie.
  • Niektórym klientom ciężko uwierzyć, że biżuteria z Branicka Art to rękodzieło i chcą zobaczyć jak powstaje na żywo.
  • W zależności od tego jak rozbudowany i skomplikowany jest projekt, czas jego wykonania może wynosić od jednej godziny (w przypadku prostych kolczyków) do kilku dni (rozbudowany naszyjnik).

Kiedy Matylda miała niecałe trzy lata namalowała pierwszy rodzinny portret. Po tym jak trafił na koszulki rodziców, spodobał się znajomym. Po kilku rakietach i kotach na zamówienie Monika Piotrowska, mama Matyldy, pomyślała: spróbujmy. I w pełnym wymiarze zajęła się rozwijaniem Familove, czyli rodzinnej firmy, w której obecnie ośmioletnia Matylda projektuje grafikę, a rodzice zajmują się wyprodukowaniem i sprzedażą rzeczy.

- Matylda robi nam niezłe zapasy, mamy całą tekę jej prac do wykorzystania na przyszłość. Możemy też powiększać rodzinę, żeby utrzymać ciągłość firmy - śmieje się Monika
  • Familove w komplecie: Matylda, Monika i Askaniusz.
  • Autorką grafiki na koszulkach jest Matylda, rodzice zajmują się pozostałą produkcją.
  • Koszulki dziecięce to koszt 39 zł, koszulki damskie 59 zł, a plakaty w ramach 59 zł
  • Na stoisku Familove znajdziemy koszulki dla dzieci i dorosłych, torby na zakupy a także plakaty, które w części przygotowują także rodzice Matyldy - Monika i Askaniusz.
  • Monika zdecydowała się w pełni zaangażować w rodzinną firmę. O samych wyrobach opowiada z takim zapałem i energią, że aż ciężko odejść od stoiska bez zakupów.

Małgosia Chłopecka, założycielka Mineral Stones zaczynała od przygotowywania biżuterii dla siebie, z czasem zaczęła ją tworzyć dla rodziny i przyjaciół, potem urodziły się dzieci i pojawił się pomysł, że to może być świetny pomysł na własny biznes. Urlop wychowawczy był prawdziwym wyzwaniem połączenia opieki nad dwójką małych dzieci, zajmowania się domem i rozwijania swojej firmy.

- Udało się! Choć nie wiem jak potoczą się losy firmy, bo handmade to bardzo trudny kawałek chleba. Szczególnie jeśli ktoś tak jak ja zaczyna od zera, sporo czasu zajmuje "rozpędzenie" firmy i jej wypromowanie - mówi Małgosia.
  • Małgosia - właścicielka Mineral Stones(po lewej) w swojej biżuterii wykorzystuje głównie naturalne kamienie, wysokiej jakości skóry naturalne, srebro próby 925 i stal chirurgiczną.
  • Cena bransoletek to od 39 zł za bransoletki z koralików po 69 i 99 zł za skórzane z zawieszką.
  • Samodzielne sprzedawanie na targach daje szansę natychmiastowego realizowania zamówień zgodnego z gustem klienta.
  • Małgosia często nawiązuje koleżeńskie relacje ze swoimi klientkami, dzięki temu jest duża szansa, że po pierwszym zakupie wrócą po kolejne rzeczy.

Michał Kałużyński na co dzień uczy języka polskiego, jakiś czas temu zaskoczyło go, że dzieci w świetlicy tak lubią kolorowanki. Potem chciał przywieźć córce prezent z gór i wpadł na pomysł, że fajnie byłoby pokazać jej miejsca, w których był. Tak zrodził się pomysł stworzenia kolorowanek fabularnych, czyli zabawnych przygód rodziny, w których historia Gdańska i jego charakterystyczne miejsca stają się tłem wydarzeń.

- Jarmark to mój pierwszy test. Firma wystartowała w lipcu. Pierwszy nakład poszedł do kilkunastu księgarni. Poza kolorowankami tłumaczonymi na angielski i niemiecki, mam jeszcze pocztówki do kolorowania z Gdańska - opowiada Michał
  • Michał dopiero zaczyna swoją przygodę z własną firmą a jarmark to dla niego pierwszy test na ile prezentowane produkty przypadną do gustu klientom.
  • Kolorowanki, które wymyślił Michał to nie tylko możliwość artystycznego popisu dla dzieci, ale też poznania ciekawych miejsc w Gdańsku.
  • Koszt kolorowanki to 15 zł, a pocztówek 4 zł.

Na stoisku z wełną i filcem sprzedają trzy dziewczyny. Marlena Pisarczyk, Alicja KarskaAgnieszka Baaske. Wszystkie ukończyły gdańskie ASP. Agnieszkę na drutach uczyła robić babcia, ale wtedy nie widziała w tym nic ciekawego. Na studiach Projektowania Wzornictwa z musu zaprojektowała pierwszą czapkę. I nagle wciągnęło ją. Stworzyła własną markę Prulla i od ośmiu lat zrobiła około tysiąca czapek i kominów. Marlena jest grafikiem z wykształcenia, ale zawsze ciągnęło ją w stronę wzornictwa. Kiedy pierwszy raz zetknęła się z filcem, zupełnie zwariowała na jego punkcie. Zafascynowała ją plastyka materiału. Dopiero jak dopracowała swój kunszt do perfekcji zdecydowała się wyjść ze swoim produktem do szerszego grona. Choć marzy jej się zajmowanie tylko Utulakiem - marką którą stworzyła, cały czas pracuje też zawodowo.
  • Poduszki tworzone przez Alicję pod marką Tasznik.
  • Maskotka z Tasznika to koszt ok. 100 zł.
  • Robienie rzeczy bezpośrednio na oczach klientów zawsze wzbudza ciekawość i jest dobrze odbierane.
  • Agnieszka zaczynała tworząc czapki dla rodziny i najbliższych, później dla znajomych i znajomych znajomych. Wtedy postanowiła, że rusza ze swoją marką - PRULLA.
  • Marlena Pisarczyk w swojej kolekcji ma czapki, kapcie i torby.
  • Torebki Utulaka są wykonane techniką filcowania ma mokro z wełny merynosa. Przygotowanie torebki zajmuje około sześciu godzin. Marlena Pisarczyk- autorka,  po cichu marzy, aby zająć się tylko rękodziełem, niestety to nie taka prosta sprawa.
  • Otulacze, czyli filcowane kapcie zwane utulakami były pierwszym produktem, z którego nadal najbardziej jest znana firma Marleny Utulak.


Weronika Kordzińska-Śniegota jest mamą, już nie tak małego Maksa. Od zawsze miała artystyczne zacięcie, ale to urodzenie dziecka sprawiło, że zdecydowała się zacząć. Tak powstała marka MMZ by WerkArt od nazwy bloga Mama Mniej Zapracowana, który prowadzi Weronika. Jej kultowym produktem są malowane zabawki, jednak od jakiegoś czasu to czapki i ubrania dla dzieci cieszą się największym zainteresowaniem.

- Maks był testerem wszystkich rzeczy. Dzięki temu widziałam czy są wygodne, nie spierają się i są trwałe. Moja firma ma dwa i pół roku. Od roku pracuję intensywnie nad promocją i obecnie jestem na dobrej drodze do tego aby wszystko fajnie się rozkręciło - opowiada Weronika.
  • Weronika każdą wolną chwilę spędza na pracy. Swoją markę MMZ by WerkArt promuje w całej Polsce, jeździ na targi, sprzedaje swoje produkty w Internecie. Ma świadomość, że dopiero jak marka stanie się rozpoznawalna sprzedaż produktów osiągnie poziom na jakim jej zależy.
  • Ręcznie malowane maskotki to znak rozpoznawczy marki MMZ by WerkArt.
  • Cena spodni to 65 zł, a koszulek 39 zł. Obecnie Weronika wszystko robi sama. Od kupowania materiału, szycia, po malowanie, metkowanie, prezentowanie w Internecie i sprzedaż.
  • Malowane body i koszulki to pierwsze produkty jakie Weronika "testowała" na swoim synu.
  • Weronika wkłada całe serce w przygotowane rzeczy. Ich wykonanie i jakość to podstawa jej powodzenia.

Zajmowanie się rękodziełem wygląda z boku jak praca marzeń. Z jednej strony własna firma, z drugiej możliwość wyrażania siebie. A tak naprawdę to kilkuetatowa praca, trudne początki i brak pewności jak będzie zmieniał się rynek.

- Handmade w moim wydaniu to samodzielna praca we wszystkich aspektach tego biznesu. Ze względów ekonomicznych zajmuję się projektowaniem biżuterii, sprowadzeniem materiałów, wykonaniem, robię też za fotografa, który przygotowuje zdjęcia na stronę i grafika, który obrabia je tak, żeby były atrakcyjne dla klientów. Wyliczając dalej, odpowiadam na zapytania klientów, czasem jestem ich doradcą modowym, kiedy chcą dobrać biżuterię do gotowej stylizacji i wreszcie zajmuję się wysyłaniem zamówień i całą stroną finansową biznesu - wymienia Małgosia Chłopecka.
To co zaskakuje podczas rozmów z osobami związanymi z rękodziełem to ich olbrzymie zaangażowanie czasu i uwagi w wykonywane rzeczy. Bardzo rzadko handmade daje samowystarczalność. Najczęściej przez dłuższy czas wymaga łączenia z pracą etatową lub wsparciem bliskich. Szczególnie przy produkcjach, które wymagają dużych nakładów czasu i drogich materiałów.

Każda osoba, która zaczyna zajmować się rękodziełem zderza się też z problemem wyceny swoich rzeczy. Znalezienie płaszczyzny, na której pogodzimy włożony wkład z tym ile skłonny będzie zapłacić klient wcale nie jest takie łatwe. Jeśli dopiero rozwijamy swoją markę, może okazać się, że słabo wychodzimy na stosunku ceny do wytworzonej jakości.

- Rzeczy muszą być droższe niż w sieciówkach, tego nie da się przeskoczyć. W końcu każda z nich jest robiona ręcznie i wcale nie zajmuje to mało czasu - wyjaśnia Weronika z MMZ.
- Niestety sama widzę, że moje wyceny są wciąż realnie zbyt niskie w stosunku do włożonej pracy i kosztów materiałów. Ale co ważniejsze, są w zasięgu osób, którym zależy na wysokiej jakości oraz doceniają pracę ręczną. Wierzę, że z czasem, gdy marka zacznie być rozpoznawalna, słynna z jakości - ceny urosną - twierdzi Agnieszka
Co jest kluczem do sukcesu?
Bezsprzecznie jest to jakość i kontakt z klientem. Te dwa czynniki sprawiają, że zakup nie jest jednorazowy, że firma w ramach marketingu szeptanego jest polecana kolejnym osobom.

- Ważne jest żeby wychodzić do ludzi i samodzielnie sprzedawać swoje produkty na targach czy jarmarkach. Kto lepiej niż my opowie o naszych rzeczach? Dzięki temu poznajemy też naszych klientów, słuchamy ich opinii, wkraczamy do świata rzeczywistego z wirtualnego, bo na co dzień większość z nas prowadzi sprzedaż głównie przez Internet. Klienci także mają z tego korzyści. Mogą, np. bezpośrednio z nami negocjować ceny - opowiada Monika z Familove.

Opinie (49) 4 zablokowane

  • Ależ to wszystko brzydkie! (1)

    Nieładnie wykończona biżuteria, niestaranna bardziej od chińszczyzny czy indyjskich wyrobów,
    kolorystyka tych poduszek, ubrań i innych odrzucająca...
    A takie coś jak te poduszeczki ze zdjęcia, czy co to jest, to wyrzucam stertami z domu, bo moja córka samodzielnie wykonane znosi z przedszkolnych zajęć.
    Nie przyszło mi do głowy że ktoś chciałby takie coś kupić. :D

    Czy to trudne szukać zestawień kolorystycznych, nowych, ciekawych. Czy to trudne wykończyć kolczyki tak, żeby nie wyglądały jak masówka z Azji?

    Widocznie tak. Tylko za co ci "twórcy" chcą pieniądze?

    • 2 4

    • czekamy na twoje prace

      kiedy premiera?

      • 2 1

  • Lubie ciekawe rzeczy

    Na jarmarku kupilem kilka fajnych wyrobow rekodziela, ale niestety zauwazylem, ze wiekszosc tego co nazywacie "handmade" to po prostu na sybko wykonana tandeta, szczegolnie bizuteria, zapiecia ktore sie nie trzymaja, widoczne laczenia, slaba estetyka - byc moze wynika to z faktu, ze trzeba bylo szybko zrobic duza ilosc, ale widzac to raczej nie odwaze sie zaryzykowac kupna

    • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane