• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kandydaci w sieci, czyli internet lepszy niż CV

Agnieszka Śladkowska
21 stycznia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Jeśli świadomie budujemy swój wizerunek w sieci, rekruter powinien znaleźć tylko to, co chcemy mu pokazać. Jeśli świadomie budujemy swój wizerunek w sieci, rekruter powinien znaleźć tylko to, co chcemy mu pokazać.

Jedni w pełni świadomie, inni bez większego zastanowienia budują swój wizerunek w internecie. Ale czy pamiętamy, że nasze wirtualne życie może stać się ciekawą lekturą dla przyszłego pracodawcy? A co po wpisaniu naszego imienia i nazwiska pojawi się w popularnej wyszukiwarce?


Czy uważasz, że informacje znalezione o kandydacie w internecie powinny mieć wpływ na wynik rekrutacji?


Dziś niełatwo o anonimowość. Coraz częściej informacje, które można znaleźć o nas w sieci są nie tylko ciekawym uzupełnieniem CV, ale nawet mogłyby je całkiem zastąpić. Pewnie większość z nas ma taką świadomość, ale czy świadomie kreujemy dostępne o nas informacje?

- Niestety, obawiam się, że niewiele osób świadomie buduje swój wizerunek w internecie i zastanawia się jakie informacje można o nich znaleźć. Nadal wielu z nas towarzyszy poczucie bycia anonimowym w sieci. Wypowiadamy się na forach pod wpływem emocji wywołanych dyskusją, tworzymy opinie o pracodawcach czy o wydarzeniach, nie zastanawiając się, że wypowiedzi te pozostają w internecie na bardzo długo i łatwo do nich dotrzeć łącząc pewne fakty - zauważa Aleksandra Głowacka, konsultant ds. HR z Personia.

A rekruterzy z przyjemnością przeszukują internet z nadzieją na znalezienie informacji, które pomogą im w rozstrzygnięciu dylematu: zatrudnić czy odrzucić.

- Coraz więcej firm, które specjalizują się w rekrutacji różnego rodzaju specjalistów korzysta z tego darmowego narzędzia. Przykładem może tu być wchodząca kilka lat temu na polski rynek firma Decathlon. Zdecydowana większość kandydatów, która starała się o zatrudnienie w tej właśnie firmie była "prześwietlana" w internecie pod kątem zainteresowań sportowych - opowiada Przemysław Czaja, trójmiejski specjalista od wizerunku.

Jeśli poszukujemy pracy, a informacje, które można znaleźć o nas w internecie nie są spójne, wykluczają się z tymi, które zawarliśmy w CV lub podają w wątpliwość nasze dopasowanie do zasad obowiązujących w firmie pojawia się problem. Czasem takie "znalezisko" potrafi całkowicie zmienić opinię o kandydacie.

- Pamiętam rekrutację, w której młody mężczyzna aplikował na stanowisko doradcy klienta w banku. W portalach roiło się od jego zdjęć z koncertów, gdzie dawał upust swojej pasji do black metalu i alkoholu. Skończyło się odrzuceniem jego kandydatury na drugim etapie rozmów - opowiada Wiktor Wołoszko, psycholog z HR Board. - Podobnie dobrego wrażenia nie zrobiła dziewczyna, która często dodawała na Facebooku wpisy, o tym jak bardzo nudzi się w pracy i udaje swoje zaangażowanie - dodaje.

Na co zwrócić uwagę budując swój wizerunek w internecie?
- Na pewno każdemu odradzałbym zarówno nadmierne ukrywanie, jak i pokazywanie osobistego temperamentu. Zapomnijmy o publicznej prezentacji skrajnych lub wyrażonych skrajnym językiem poglądów, gdyż typowa rekrutacja nie toleruje socjopatów. Warto wyeksponować lubiane strony i artykuły. Dobrze jeśli widać nas jako sympatycznych ludzi z określoną pasją, trochę prywatnie... oczywiście po selekcji - radzi Michał Zarzycki z Dantiscum.pr, jeden z pierwszych specjalistów od wizerunku w Trójmieście.

Nie możemy jednak zapomnieć, że brak spójności z góry przekreśla naszą wiarygodność.
- Wizerunek w świecie realnym i ten w przestrzeni wirtualnej powinien być przede wszystkim prawdziwy - potwierdza Anna Szubert specjalistka od budowania własnej marki z TRC Group.

Poza świadomym selekcjonowaniem informacji, na które powinien natknąć się przyszły pracodawca, możemy kreować jeszcze te, które zwiększą nasze szanse w rekrutacji. Warto poświęcić na to trochę czasu, bo efekt może nas mile zaskoczyć.

- Tak naprawdę nie jest ważne co robimy, ważne jest by dać się zauważyć. Ktoś może powiedzieć: nie mam czasu pracować nad sobą, potrzebuję pracy natychmiast, ale ja zgadzam się ze słowami Kennedy'ego: Ci, którzy patrzą tylko w przeszłość i teraźniejszość jest pewne, że przegapią przyszłość - mówi Anna Szubert.

Na co więc warto zwrócić uwagę?

- Przy zakładaniu i prowadzeniu różnego rodzaju blogów i profili, które mają bezpośrednio budować wizerunek musimy podejść do tego tematu wyjątkowo przemyślanie. Po pierwsze, w zależności od naszych oczekiwań musimy zdecydować się na narzędzie, które trafi do grupy docelowej, która nas interesuje. Po drugie, bardzo łatwo jest założyć blog, czy profil na portalu społecznościowym, ale zdecydowanie trudniej utrzymać go "przy życiu" - zauważa Przemysław Czaja.

- Rekruterzy często zwracają uwagę czy kandydat udziela się w grupach zainteresowań, jak często się wypowiada i w jaki sposób, czy jest jedynie krytykantem, czy posługuje się w dyskusjach rzeczowymi argumentami - mówi Wiktor Wołoszko.

Może w takim razie w ramach testu warto dziś zacząć dzień od sprawdzenia co na nasz temat możemy znaleźć w popularnej wyszukiwarce.

Miejsca

Opinie (56) 5 zablokowanych

  • Za taką marne place jak w Polsce nie oplaca się pracować ,w USA byle zmywak zarabia na czysto 2700 dolców (6)

    czyli ponad 650 tygodniowo przy 7 godzinnym dniu pracy

    • 23 10

    • Tyś w USA chyba nie był. (1)

      Tam dobrze zarabia warstwa średnia i wyższa, natomiast klasa niższa zarabia sporo gorzej niż w Europie, a do takiej zaliczamy zmywaki. Np. sprzątaczka w pierwszym z brzegu Macu w jakimś miasteczku w Arizonie zarabia koło 300$ tygodniówki.

      • 4 2

      • Arizona - ładny stan

        piękne parki narodowe :-)

        • 1 0

    • Średnia stawka dla całych USA (1)

      za jedną godzinę pracy to 22$

      Tyle w zeszłym miesiącu ich urząd statystyczny podał.

      • 0 0

      • i tutaj wchodzi magia statystyki

        nie patrz na średnią tylko na medianę, wtedy zobaczysz prawdziwy obraz...

        • 3 0

    • Co to ma wspólnego z artykułem?

      Wyżaliłeś się już?

      • 0 0

    • a ile wydaje na utrzymanie?

      • 0 0

  • co z tego wynika? (1)

    że ten sztucznie pompowany HR ma za dużo czasu a za mało konstruktywnej pracy.

    • 92 4

    • W pierwszej kolejności należy zlikwidować Działy HR, które zajmują się próbą udowodnienia potrzeby istnienia takiego Działu. Mistrzowie od spraw niepotrzebnych. Taki urząd w firmie.

      • 5 1

  • HR (1)

    Niech osoby prowadzące rekrutacje też mają świadomość, że są "prześwietlani" przez kandydatów - czasami można się sporo dowiedzieć :)

    • 86 1

    • Masz rację.

      Tym bardziej, że HR-owcy niejako "zawodowo" chcą pokazać jacy są otwarci, nowocześni i "społecznościowi". Kandydat nie musi taki być.

      A w ogóle to najlepiej mieć na nazwisko Jan Kowalski i niech sobie szukają.

      • 31 0

  • Re: Kandydaci w sieci, czyli internet lepszy niż CV (5)

    Pracodawców interesuje głównie:
    - czy pracownik nie choruje;
    - czy nie planuje zakładać rodziny;
    - czy nie ma zamiaru (u kobiet) zajść w ciążę;
    - czy nie pali;
    - i tym podobne.
    Teraz dochodzi sprawdzanie pracownika w sieci - czy to nie przesada? Przecież to inwigilacja. Dodatkowo każdy "boss" WYMAGA wpisania klauzuli "zgodnie z ustawą XXX o ochronie danych osobowych...) ale już nie martwi się tym sprawdzając nas w sieci? Hipokryzja? Niewiedza? Wścibstwo? Pokusiłbym się o założenie sprawy takiemu potencjalnemu pracodawcy w przypadku gdy dostaniemy od niego informację, że może by nas zatrudnił, ale jemu się jakiś post napisany w "grudniu popołudniu" na trojmiasto.pl nie podobał, ten w dziale "dziecko"...

    A w tym czasie taka Święta Krowa pisząc ogłoszenie nie zamieści:
    - nazwy firmy - aby kandydat wiedział GDZIE aplikuje;
    - informacji co się będzie robić - często każą sobie pisać listy motywacyjne na stanowisko handlowca (dla przykładu) nie podając nawet informacji czy to produkty finansowe, spożywcze, maszyneria, samochody?
    - informacji o płacach - najbardziej istotna sprawa dla kandydata, który nadal często wychodzi z założenia, że jego (kwestia indywidualna) kwalifikacje są grubo powyżej minimalnej pensji.

    Ale za to w 90% "poważniejszych" ogłoszeń napisane jest "w związku z dynamicznym rozwojem naszej firmy.." - się zatem pytam - GDZIE KRYZYS? .....czy to tylko, tak przy okazji, okazja do taniej reklamy?

    • 106 5

    • Ale skąd rekruter ma wiedzieć, że to ty napisałeś post na trojmiasto.pl?

      Oczywiście, internet nie jest anonimowy, ale tylko w wypadku jeśli np. "odpowiednie służby" wystąpią do twojego operatora o twoje dane. Rekruter do takich służb nie należy. Co innego jeśli opiszesz jakąś jednoznaczną sytuację, ale to już każdy powinien myśleć i pomijać "charakterystyczne" fakty.

      • 1 7

    • (1)

      To co piszesz na swój temat w sieci i jaki jest tam Twój wizerunek to publicznie dostępne informacje - żadna ochrona danych osobowych ich nie dotyczy. Mam więc prawo znaleźć to, co sam publikujesz i - jako pracodawca - podjąć decyzję, czy z takim człowiekiem chcę, czy nie chcę współpracować. Im szybciej ludzie zaczną patrzeć na zatrudnienie jak na umowę, która musi się opłacać obydwu stronom tym szybciej przestaną pieprzyć farmazon o śmieciowych umowach, cudownym wpływie związków zawodowych i złych pracodawcach.

      • 4 2

      • Re:

        Ewidentnie nie kminisz samego problemu.

        Po to właśnie każdy kandydat pisze tą formułkę "wyrażam zgodę na.." aby pracodawca potencjalny wiedział, że ma patrzeć się jedynie na to, co ten ludek MU wysyła, i nic więcej.

        Publikowanie, czy też nie, prywatnych zdjęć, wpisów świadczących o poglądach takich-śmakich to TYLKO kwestia UMOWY między taką osobą a portalem, który te dane przechowuje! W regulaminie fejsa, naszej-szkapy czy innych NIC NIE MA O DOWOLNOŚCI PRZETWARZANIA TYCH DANYCH PRZEZ PRACODAWCĘ! I nie ważne czy to się tyczy zdjęcia czy wpisu - żadne z tych danych nie powinno rzutować na to czy ktoś będzie przyjęty czy też nie.

        Osobna kwestia to to, jaką ktoś podpisał umowę. Jeśli jest tam zapis o działaniu NA RZECZ KONKURENCJI a osoba pracująca w danej firmie wypowie się negatywnie o danej firmie na tym fejsie - to inna bajka. Sam bym się wtedy nie wachał - zwolniłbym. Ale to dwie różne sprawy.

        MK zrozum proszę - chcesz aplikować, ale dajmy na przykład, masz radykalne poglądy na mniejszość śląską (powtarzam - dla przykładu). Czy chcesz aby Twój potencjalny pracodawca wypomniał Tobie to przy okazji rekrutacji, czy wolałbyś aby oceniał Ciebie pod względem Twojego doświadczenia, umiejętności, wiedzy? Czy uważasz to za sprawiedliwe?
        Bo ja nie...

        • 9 1

    • A co pracodawca ma do życia prywatengo, czyli zakładanie rodziny, urodzenie dziecka??

      Takie pytania ze strony pracodawcy są nie do zaakceptowania.

      • 12 3

    • Co racja to racja

      Jak na sekretarkę przychodzi 600 aplikacji to możesz sobie wybrzydzać, skreślać, przebierać jak w ulęgałkach. Ale jeśli przyjdzie kilku gości na posadę majstra z których jedyny trzeźwy ma koszulkę z podobizną Breivika... wtedy pytasz co pili i bierzesz tego, co pił piwo a tym od wódki, samogonu i dykty dziękujesz. Kiedyś pracowałem w magazynie z brałniarzem, chorym na umyśle koksem i miłośnikiem dynksu który co chwila łapał delirki i trzeba było dzwonić po pogotowie. Myślę, że to co oni robili w sieci to był najmniejszy dla pracodawcy problem :)

      • 0 0

  • FACEBOOK

    piszcie wiecej bredni tam i oczerniajcie ludzi to znajda wszystko

    • 20 0

  • Dla mnie zawarte tu "porady" to jakieś truizmy... (2)

    Przecież to oczywiste, że NIE udostępniamy WSZYSTKIM zdjęć ze swoich prywatnych wypadów, szczególnie pijackich. Tym bardziej, że (jak rozumiem) ewentualna dyskwalifikacja związana jest właśnie z brakiem dyskrecji, a nie samą zabawą, bo nie znam osoby, która się czasami dobrze nie bawi.

    Nawet jeśli rekruter znajdzie dojście do grona naszych znajomych (co uważam za przesadę i inwigilację) to warto znajomych na FB podzielić na grupy. Osobno trzymamy znajomych, do których po prostu chcemy mieć namiary (a znamy np. z przedszkola i nie wiemy co teraz robią), a osobno "aktualnych" znajomych.

    • 25 1

    • (1)

      truizmy... szkoda, że tak mało osób jest ich świadoma, bo nieblokowane profile z ciekawymi zdjęciami to standard.

      • 4 0

      • Masz rację.

        Dlatego podkreśliłem "dla mnie".

        Jednak staram się zrozumieć innych ludzi - ja mam komputer od dziecka i pewne rzeczy są dla mnie naturalne, ale nie wszyscy mieli taką możliwość, niektórzy dołączyli do sieciowej społeczności niedawno i dopiero się uczą, że zdjęcie wpuszczone w sieć na zawsze już tam zostanie (na dyskach twardych innych użytkowników).

        • 1 0

  • działanie firm które specjalizują się w szukaniu

    przypomina w działaniu agentów sieci komórkowych, są nachalni, mówią to co już się wie, a jak się człowiek chce szczegółów to właściwie nic ciekawego nie mają do powiedzenia. Pytanie jaki jest ich sens?

    • 17 0

  • (4)

    Nie kazdy sie tak uzewnetrznia w internecie. Ciekawe co rekruterzy robia, gdy nie znajduja danej osoby w sieci, lub osoba ta nie udostepnia prawie zadnych informacji... Tez jej nie zatrudnia? Poza tym wiele osob pokzuje w sieci zycie, ktorego tak naprawde nie wioda, oby tylko zrobic dobre wrazenie :)

    • 30 0

    • Re:

      Hmmm...niby nic, ale to co napisałeś/napisałaś jest interesujące.
      Mam spore doświadczenie w co najmniej dwóch branżach a widzę, że po okresie dwóch miesięcy intensywnego wysyłania aplikacji do "pasujących" mojemu profilowi firm, NIKT się nie odezwał.
      Coś może w tym jest.

      Chyba zacznę dodawać swoje linki do fejsa i naszej-klasy :/

      • 9 1

    • Życie którego nie wiodą (2)

      Może dlatego wszystkie pasztety z podstawówki lub liceum maja dziś fotki z profesjonalnych sesji na fejsie, a te odrzucane przez chłopców mają zdjęcia ze ślubu :) Zauważam tez stado wymoczków którzy dziś prezentują się z pięknymi laskami i pod palmami na wakacjach. Uważam portale społecznościowe ze żenujące i dla ludzi o bardzo niskiej samoocenie.

      • 17 1

      • Ale nie generalizuj, niektorzy nie maja zdjecia nawet w profilu, jest tylko imie i nazwisko, sa tez osoby, ktore same sie w ogole nie udzielaja, ale lubia sobie ogladac innych :) No i sa ludzie, ktorzy uzywaja portali tylko i wylacznie do prostej komunikacji.

        • 9 0

      • Re: Życie którego nie wiodą

        Oj tam oj tam..nie wolno szufladkować ludzi w taki sposób.
        Niektórzy mają swoje konto na PS nie tylko po to aby zamieszczać tam swoje fotki przy "swoich" samochodach, ale po to aby dojść do jakiś swoich starych znajomych, którzy akurat nie mieli okazji dać nam swojego numeru komórki (bądź jej wtedy nie mieli).

        Tutaj chodzi o to co o sobie piszemy,m jakie rzeczy udostępniamy innym i jak to jest potem wykorzystywane.

        Ciągle z uporem maniaka będę twierdzić, że praca i życie prywatne to dwie różne sprawy. Nie powinno się ich mieszać. A tym bardziej nie powinno to z procesem rekrutacji, mieć cokolwiek wspólnego.

        • 7 0

  • (2)

    dlatego mimo ze posiadam stala prace nie mam ani Fb ani nk czy innych klonow.

    • 26 3

    • Re: (1)

      Jacku, nie posiadanie konta na którymś z tych portali nie powinieneś wiązać ze swoją pracą. To jest Twoje prawo.
      Co innego jak Twoje szefostwo tam zagląda - to już skur***synstwo.
      Dla Twojego szefostwa ważne powinno być to jak Ty pracujesz, że masz pozytywne wyniki, że nie spóźniasz się nagminnie, że robisz swoje.

      Fakt, że wystawisz zdjęcie, na którym jesteś z kuflem piwska nikogo nie powinno z pracy interesować...i nawet jakbyś miał w sypialni kamerę i nagrywał swoje ekscesy - nikomu to do tego.

      To coś to prawo do prywatności. Znają ją tylko ci, którym na to pozwolisz. I kropka.

      • 12 4

      • Ale umieszczając to publicznie w internecie, pozwalasz na poznanie Twojej prywatności praktycznie... każdemu - a więc i

        Czy powinien się tym interesować czy nie - to jego sprawa, ale nikt mu nie może zabronić zaglądać do jawnych informacji.

        • 12 0

  • nieścisłość (6)

    Z jednej strony opisany jest przypadek osoby, która nie dostała pracy bo zamieszczała zdjęcia na których widać było pasję do alkoholu i black metalu. Zakładam, że skoro takie treści były umieszczane to jest to wizerunek jak najbardziej prawdziwy i szczery, jaki by on nie był.

    Z drugiej strony P. Anna Szubert podpowiada, że, cyt. "wizerunek w świecie realnym i ten w przestrzeni wirtualnej powinien być przede wszystkim prawdziwy". No i co, w przypadku tej osoby wizerunek w sieci był prawdziwy i doprowadził do tego, że kandydat nie dostał pracy.

    Tak więc podpowiedź P. Szubert można potraktować jako całkowicie bezużyteczną.

    Swoją drogą jak denne jest oceniane osób na podstawie kilku zdjęć umieszczonych w necie i eliminowanie ich przez to, że ich profil nie wpisuje się schemat wyrobiony w glowie jakiegos rekrutera

    • 44 3

    • (3)

      Dziękuję bardzo za komentarz. Odnosząc się do tekstu Pani Agnieszki można odnieść wrażenie nieścisłości wypowiedzi (w pełni się zgadzam). Dwa przytoczone w tekście fragmenty z oryginalnej wypowiedzi zmieniają całkowicie jej obraz.

      Poniżej pełna wypowiedź:
      "Wizerunek, ten w świecie realnym i ten w przestrzeni wirtualnej powinien być przede wszystkich prawdziwy. Często spotykam się z określeniem kreowanie wizerunku, które z definicji bardziej zbliżone jest do kreacji aktorskiej (odegrania przypisanej roli) niż świadomy proces budowania własnej marki. Tak, każdy z nas jest właścicielem swojej osobistej marki bez względu na to jaką pełni funkcję, gdzie jest zatrudniony, jaką pracę wykonuje, czy prowadzi własną firmę. Marka to jednak znacznie więcej niż umiejętność ubrania się stosownie do okazji, dopasowanie kolorów czy dobranie fryzury. Oczywiście, to istotny jego element, ale ważniejsze jest coś innego: zachowanie i umiejętności. By zacząć pracę nad własnym wizerunkiem należałoby zadać sobie kilka pytań. Pierwsze to jak jestem postrzegany przez ludzi, którzy mnie znają. Drugie to jak chciałbym być postrzegany przez innych. Zestawienie odpowiedzi na powyższe pytania ujawnia różnice, przestrzeń której należałoby poświęcić więcej uwagi i pracy. Jeśli nawet najbliżsi znajomi uważają cię za wiecznie spóźnionego to czy możesz liczyć, że zarekomendują Cię swojemu przełożonemu jako odpowiedzialnego ? Dbaj o swoją markę. Zachowania i umiejętności są wspólne zarówno dla życia prywatnego i zawodowego.
      I rzecz nie mniej istotna- odpowiedz sobie na pytanie co inni ludzie wiedzą o Tobie. Nie jest ważne co robisz, ważne jest by dać się zauważyć. Możesz być najlepszy w swojej dziedzinie, ale docenią to tylko najbliżsi współpracownicy. Pomyśl, jak często zdarza się, że jesteś zaskoczony informacją, że ktoś ze znajomych, ba nawet osoby zaprzyjaźnione, robią rzeczy o których nie miałeś pojęcia? Jeśli znajomi nie wiedzą nic o Twoich osiągnięciach, nie wiedzą czym się zajmujesz, to jak w tłumie osób podobnych masz zostać zauważony przez nieznajomych. Zamykasz sobie wiele drzwi.
      Ktoś może powiedzieć: nie mam czasu pracować nad sobą, potrzebuję pracy natychmiast
      Odpowiem cytatem: Ci, którzy patrzą tylko w przeszłość i teraźniejszość jest pewne, że przegapią przyszłość J. F Kennedy (And those who look only to the past or present are certain to miss the future)."

      • 2 6

      • świadomy proces budowania własnej marki... kreowanie wizerunku... właśnie... (2)

        spotkałam kiedyś na swojej drodze zawodowej "geniusza"... wszędzie pracował... Londyn, międzynarodowa korporacja, zarządzał sprzedażą na Europę i inne tego typu bajki... słuchałam tego i coś mi nie grało... z Londynu odszedł, bo chciał być bliżej rodziny (dzieci w wieku gimnazjalnym)... jeden epizod z jego kariery się zgadzał - kilka lat pracy na dyrektorskim stanowisku w firmie, która systematycznie upadała... już jej nie ma...
        Wspólnie przepracowaliśmy rok, on wciąż opowiadał historie nie z tej ziemi...
        Niedawno byłam ciekawa co też u niego słychać... Oczywiście bardzo świadomie kreuje swój wizerunek w sieci :-) Tyle, że Jego życiorys to bajka... W czasie gdy oboje pracowaliśmy w w firmie X on (na linked in) pracował zupełnie gdzie indziej - robił karierę, osiągał sukcesy etc. Co więcej pisuje o tym na forum'ach... Science fiction... Internet przyjmie bardzo wiele... A jak się w paru miejscach powypisuje głupoty to są one niejako uwiarygodnione ;-) A HR'owcy łapią się na takie bajki jak biedny robaczek na wędkę ;-)

        • 4 0

        • (1)

          przestają się łapać kiedy przyjdzie pokazać świadectwa pracy ;p

          • 2 0

          • właśnie, że nie...

            firmy bardzo chętnie zatrudniają na wyższych stanowiskach osoby prowadzące działalność gospodarczą - tak właśnie pracuje ten pan - wtedy nikt niczego nie dojdzie, chyba że rzeczywiście zatrudni jakąś firmę prześwietlającą kandydata.
            W sytuacji gdy ja nie mam ochoty aby moi sąsiedzi, znajomi i różni obcy ludzie znali moją przeszłość i teraźniejszość zawodową (sorki, dla mnie to moja prywatna sprawa) zawsze przegram rekrutację z takim internetowym bajkopisarzem ;-)
            Facet jest perfekcyjnym fantastą ;-)

            • 6 0

    • Ale na tym polegają właśnie rekrutacje

      ocenić twoją przydatność do pracy po dwóch zdjęciach, sposobie mówienia i kilku gestach... bzdura.

      Jako że rekruterzy po prostu nie wierzą w informacje zawarte w CV to zamiast je weryfikować, koncentrują się na "własnej ocenie". Też bzdura.

      • 11 1

    • W sumie niekoniecznie - ponieważ i jedno i drugie dyskwalifikuje z rekrutacji. Jeśli opowiadasz w cv jedno a na portalach zamieszczasz coś wręcz odwrotnego to podobny problem jak zbyt duża wylewność w sieci. I to i to nie pomaga kandydatowi.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane