• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nowe miejsca pracy, cudzoziemcy i protesty. Rok 2017 na trójmiejskim rynku pracy

Wioletta Kakowska-Mehring
30 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
W tym roku sporo było protestów. Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, lekarze, urzędnicy ZUS, pracownicy gospodarki wodnej i bibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych. W tym roku sporo było protestów. Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, lekarze, urzędnicy ZUS, pracownicy gospodarki wodnej i bibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych.

Nowe miejsca pracy, kolejni inwestorzy, strajki płacowe i przybysze z Ukrainy. To tematy, które zdominowały trójmiejski rynek pracy w 2017 roku. To był naprawdę ciekawy rok.



W 2017 roku znów pojawiło się sporo nowych miejsc pracy. Część powstała z powodu nowych inwestycji, jednak wiele z racji rozwoju biznesów już od dawna obecnych w Trójmieście. Do tego wbrew utyskiwaniom, pracy nie brakuje także w produkcji. Taka np. ul. Budowlanych w Gdańsku to prawdziwe zagłębie firm produkcyjnych. Dla kandydatów to kopalnia ofert pracy, niestety brak chętnych. Z tym problemem zmaga się firma Pekabex, która przygotowuje prefabrykaty do budowy, spółka Satel, producent systemów czy szwedzka firma Llentabhallen. Pomimo problemów z kadrami w lutym jeden z największych na świecie producentów narzędzi ręcznych, niemiecka spółka Wiha obecna w centrum przy ul. Budowlanych postawiła na rozbudowę zakładu produkcyjnego w Gdańsku. Inwestycja warta jest 2,5 mln euro.
Wiha to jeden z największych na świecie producentów narzędzi ręcznych. Oddział w Gdańsku istnieje od blisko 20 lat i pracuje w nim obecnie 90 pracowników. Wiha to jeden z największych na świecie producentów narzędzi ręcznych. Oddział w Gdańsku istnieje od blisko 20 lat i pracuje w nim obecnie 90 pracowników.

Firmy mają coraz większe potrzeby kadrowe



Jak się okazuje, rynek produkcyjny coraz częściej przypomina branżę IT, w której też trwa rywalizacja o pracownika. A w tej branży wciąż powstają nowe miejsca pracy. W lutym ogłoszono, że Ericsson rozszerza współpracę z firmą Intel, tworząc Hyperscale Customer Experience Lab w Gdańsku. To wspólne przedsięwzięcie służące do wprowadzania na rynek nowych rozwiązań i umożliwiające współpracę techniczną. Nordea w pionie IT już zatrudnia ponad 700 osób w Trójmieście, a w planach ma podwojenie zatrudnienia w najbliższych latach. Skandynawski koncern otworzył właśnie nowe biura w Gdyni, a od jakiegoś czasu funkcjonuje też oddział w Gdańsku. Na początku grudnia amerykański koncern Arrow Electronics, dostawca technologii elektronicznych, ogłosił rozszerzenie działalności w Polsce i otwarcie biura w Gdańsku. Decyzję o wzroście zatrudnienia podjęła też firma State Street. Łącznie zatrudnia w Polsce 4,2 tys. pracowników - głównie finansistów i księgowych - w planach jest osiągnięcie liczby 5 tys. do 2019 roku. Zespół ma się dalej powiększać, głównie w oparciu o biuro w Gdańsku.

Jedni się rozrastają, inni dopiero odkrywają potencjał Trójmiasta. W Gdyni firma Benetel z Irlandii otworzyła swoje pierwsze międzynarodowe biuro oraz centrum działalności badawczo-rozwojowej. Firma jest jednym z pionierów w dziedzinie tworzenia małych stacji bazowych LTE. W lutym otwarcie globalnego centrum usług w Gdańsku ogłosił austriacki koncern Swarovski. W czerwcu centrum wsparcia biznesowego uruchomiła w Gdańsku norweska Grupa Marine Harvest, jeden z największych na świecie hodowców i przetwórców łososia atlantyckiego. Gdański oddział ma świadczyć usługi dla spółek z Grupy. Również w czerwcu centrum usług biznesowych w Gdańsku otworzył japoński koncern Ricoh. Centrum będzie realizowało zadania dla wszystkich oddziałów firmy w rejonie EMEA, czyli Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Poszukiwani są specjaliści z różnych branż - od księgowych po specjalistów IT.
Biuro w State Street w Polsce jest obecnie strategiczną lokalizacją w ramach globalnej struktury firmy. W SS w Gdańsku pracuje już 1,1 tys. osób. Biuro w State Street w Polsce jest obecnie strategiczną lokalizacją w ramach globalnej struktury firmy. W SS w Gdańsku pracuje już 1,1 tys. osób.

Brak wykwalifikowanych pracowników



Pracy jest dużo, tylko brak wykwalifikowanej kadry. Według badania przeprowadzonego przez Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku w powiecie gdańskim i w Gdańsku wskazano aż 82 grupy zawodów deficytowych, a w Gdyni i w Sopocie jest ich 51. Swoją listę, na której widnieją 24 zawody stworzył też Business Centre Club. Specjaliści alarmują, że rąk do pracy brakuje niemal we wszystkich branżach. Choć jak twierdzą, w Trójmieście i tak nie jest najgorzej, bo mamy sporo atutów, które przyciągają ludzi spoza regionu. Smog, który męczy mieszkańców dużych miast, może być okazją dla naszych pracodawców. Zwłaszcza w branży usług wspólnych i IT, gdzie trwa rywalizacja o pracowników. Choć czasem i u nas jakość powietrza bywa różna, to w porównaniu z innymi miastami nie możemy narzekać. Dlatego mieszkańcy Krakowa, Warszawy czy Katowic coraz częściej szukają nowych miejsc do pracy i życia i coraz częściej trafiają do nas.

Kto będzie ratunkiem dla lokalnego rynku pracy?



Coraz częściej są to też cudzoziemcy. W gastronomii, handlu, budownictwie, produkcji - wzrost liczby obcokrajowców, szczególnie tych ze Wschodu, jest widoczny w Trójmieście na każdym kroku. Nic dziwnego, obywateli Ukrainy i Rosji, którzy w Trójmieście szukają legalnego zatrudnia, jest prawie trzy razy więcej niż przed rokiem. Jednak czy tak będzie dalej? Od czerwca 2017 obywatele Ukrainy mogą bez wiz podróżować do krajów UE. Zniesienie wiz już spowodowało podniesie zarobków pracowników z Ukrainy zatrudnionych w Polsce i tym samym zwiększyło koszty ponoszone przez przedsiębiorców. Okazuje się, że o pracowników z Ukrainy coraz częściej "walczą" pracodawcy z Niemiec i Czech. Jak twierdzą eksperci, dochodzi do tego, że w niektórych branżach nawet wśród Ukraińców trudno znaleźć chętnych do pracy.
Ocena skali zagrożeń związanych z bezrobociem technologicznym na rynku pracy nie jest łatwa. Na to, czy i kiedy zastąpią nas roboty ma bowiem wpływ wiele nieznanych nam jeszcze czynników i zjawisk. Ocena skali zagrożeń związanych z bezrobociem technologicznym na rynku pracy nie jest łatwa. Na to, czy i kiedy zastąpią nas roboty ma bowiem wpływ wiele nieznanych nam jeszcze czynników i zjawisk.

Dlatego coraz częściej w kolejce po pracę ustawiają się Gruzini czy Białorusini, a przed naszym krajem również perspektywa imigracji z Syrii i Afryki. Także Brexit i zapowiedzi zmian dotyczących zatrudnienia w Wielkiej Brytanii dla wielu rodaków mogą oznaczać konieczność powrotu do Polski. Kto w takim razie będzie ratunkiem dla lokalnego rynku pracy? A może... roboty? Szacuje się, że ok. 2020 roku w światowej gospodarce będzie nawet 100 mln robotów, a każdy z nich zastąpi pracę 8 pracowników. W ciągu 20 lat nowe generacje robotów mogą sprawić, że zniknie około 700 zawodów - zwłaszcza niewymagających wysokich kwalifikacji. Najbardziej daleko idące prognozy mówią, że nawet 80 proc. obecnych pracowników straci pracę, a zastąpią ich różnego rodzaju automaty. Obawy o przyszłość ma na pewno część środowisk pracowniczych. Sami przedsiębiorcy twierdzą, że taka jest cena postępu.

Protesty płacowe w kilku branżach



A na razie ci, którzy są na rynku pracy coraz częściej domagają się lepszych warunków. W tym roku sporo było protestów. Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, lekarze, urzędnicy ZUS, pracownicy gospodarki wodnejbibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych. O płace upomnieli się także pracownicy Grupy Lotos, po tym jak ponad miliard złotych zysku netto za 2016 rok i świetne wyniki finansowe pomimo niesprzyjającej koniunktury nie przełożyły się znacząco na zarobki pracowników. Zarząd Grupy Lotos podjął decyzję, że w 2017 roku wzrost wynagrodzeń w Lotosie wyniesie 0 proc. W odpowiedzi na taką decyzję związki zawodowe działające w Lotosie, z wyjątkiem NSZZ "Solidarność", weszły w spór zbiorowy z zarządem spółki. W marcu na ulicach Gdańska protestowali pracownicy Poczty Polskiej. Po wręczeniu petycji zarządowi PP udali się do wojewody skandując hasło "Zarząd do roboty za 1500 zł". Znów protestowali też pracownicy terminalu kontenerowego DCT, wspierani przez marynarzy i dokerów z innych portów Trójmiasta. Główne postulaty protestujących dotyczyły respektowania pakietu gwarancji pracowniczych zapisanych w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy, czytelne i realne zasady premiowania za efekty pracy. Strajkiem grozili też pracownicy Bałtyckiego Terminalu Zbożowego w Gdyni.
W marcu na ulicach Gdańska protestowali  pracownicy Poczty Polskiej. W marcu na ulicach Gdańska protestowali  pracownicy Poczty Polskiej.

Za to na płace powoli przestają narzekać w branży handlowej. O planowanych podwyżkach dla swoich pracowników poinformowała niedawno sieć Biedronka. Inne markety również chętnie podają zarobki na poszczególnych stanowiskach, próbując zachęcić potencjalnych pracowników do rekrutacji. Powodem tej sytuacji są coraz większe braki kadrowe. Warto też przypomnieć, że od 1 stycznia 2017 r. płaca minimalna została podniesiona do 2000 zł brutto, a minimalna stawka za godzinę pracy wynosi teraz 13 zł brutto. Zmiana ta miała poprawić zarobki m.in. osób pracujących w handlu. Pytanie, jak na tej branży odbije się ograniczenie handlu w niedziele, które wchodzi od marca 2018 roku.

O tym mówi się w pracy



A czym żyją trójmiejskie firmy? Na przykład tym, gdzie rano zaparkować. Centra biurowe rosną w szalonym tempie, podobnie jak liczba samochodów, do których każdego dnia wsiadają pracujący tam ludzie. Jeśli nie mamy miejsca parkingowego, nasz poranek to codzienna walka. Może dlatego część trójmiejskich firm zachęca do korzystania z... rowerów. Premie finansowe, darmowe posiłki, firmowe gadżety, zniżki na sprzęt, strzeżone parkingi - to tylko kilka sposobów, aby zachęcić swoich pracowników do dojeżdżania do pracy rowerem. W tym roku odbyła się też kolejna odsłona gdyńskiego konkursu "Do pracy jadę rowerem", rok temu wzięło w niej udział aż 146 pracodawców. A ruch to podobno zdrowie, a o zdrowie swoich pracowników coraz częściej dbają pracodawcy. W trójmiejskich firmach pakiety medyczne powoli stają się standardem. Niektóre firmy idą jednak krok dalej organizując dla pracowników kompleksowe badania i akcje służące ochronie zdrowia.
Rower może być alternatywnym, ekologicznym środkiem transportu w mieście. W godzinach szczytu samochód nie jest najszybszym sposobem podróżowania, szczególnie w ścisłym centrum. Rower może być alternatywnym, ekologicznym środkiem transportu w mieście. W godzinach szczytu samochód nie jest najszybszym sposobem podróżowania, szczególnie w ścisłym centrum.

A na zwolnienia podobno chodzimy chętnie i czasem nie z powodu choroby. W I półroczu 2017 roku na obszarze działania Oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Gdańsku i podległych mu jednostek skontrolowano 3,8 tys. osób - w ramach kontroli prawidłowości wykorzystania zwolnień lekarskich. W wyniku kontroli pozbawiono prawa do zasiłku  151 osób, a  kwota  zasiłków cofniętych wyniosła 173 600 zł. Jednak w sumie jesteśmy zadowoleni z pracy, przynajmniej umiarkowanie. Tak przynajmniej wynika z badania "Szczęście w pracy Polaków" przeprowadzonego przez agencję Great Digital na zlecenie trójmiejskiej agencji rekrutacyjnej Jobhouse. W skali od 0 do 10, badani umiejscowili swój poziom szczęśliwości na poziomie 6,3. Wynik ten nie wydaje się najgorszy, jednak mógłby być wyższy. Zapytani o to, czy poleciliby swoją pracę znajomym, są jednak mniej entuzjastyczni: w skali od -100 do 100, wskaźnik "polecalności" wyniósł -14. A szkoda, bo są firmy, które płacą za polecenie pracownika. Polecanie pracodawcy swoich znajomych przy zatrudnianiu nowych pracowników kiedyś nie kojarzyło się z niczym pozytywnym. Mówiło się, że polecona osoba dostała pracę "po znajomości" a firmie zarzucano nepotyzm. Teraz sytuacja się zmieniła i pracodawcy coraz częściej korzystają z rekomendacji swoich pracowników w procesie rekrutacji, oferując im w zamian atrakcyjne nagrody.

Opinie (109) 1 zablokowana

  • Nie musimy zatrudniać obcych, niepotrzebnie kasa z Polski wypływa i narobimy sobie bardzo poważnych kłopotów. (7)

    Tak uważam.

    To mit, że jesteśmy na nich skazani, przecież wszystko miała regulować niewidzialna ręka rynku... Brakuje ludzi - muszą być podwyżki - są podwyżki - znajdują się Polacy i Polski do pracy bo warto im więcej pracować, pójść do pracy,i warto wracać z zagranicy do Polski.

    Ponadto, obecnie dużo ludzi w Polsce pracuje w obcych montowniach, call center itp. Jak oni się wycofają z Polski to zostaniemy nie tylko na własnym lodzie, ale i z kilkoma milionami obcych na pokładzie...

    Takie są naturalne mechanizmy rynkowe i nie musimy się martwić o to :

    • 41 28

    • Większe zarobki to większy popyt wewnętrzny, który nakręca koniunkturę (1)

      to powót Polaków z zagranicy a wielu z nich wóci z gotówką, kupi mieszkania, wyposażenie itp.

      = Rozwój

      Obcy nie wywiozą miliardów, które zostaną w kraju - większy popyt wewnętrzny = większe płace i tak w kółko, tak rosną gospodarki nie inaczej.

      Imigranici to ostateczność - trzeba być niczym snajper - wybierać cel i go realizować a nie wysyłać tysiące na ckm wroga czekając aż mu się lufy zagrzeją... NIK zbadał sprawę i okazało się, ze tylko 20% robiło w miejscach na które niby przyjechali pracować... Gdzie reszta ?

      Polska to nie RFN która np eksportuje do Chin za 140 mld. Euro a importuje za 80 mln.

      RFN musi zatrudniać miliony obcych a my nie musimy, mało tego, robimy sobie tylko konkurentów w PL i na świecie, ale po co ja wam to piszę, mądrzy wiedzą a reszta i tak nie pojmie.

      ...zresztą

      • 2 9

      • haha, trojmiasto ci placi za ten bełkot?

        czy sam z siebie taki głupi jesteś
        durniu bez szkoły

        • 2 0

    • Wszystko fajnie (2)

      tylko ile ty masz kont chłopie?

      • 4 1

      • no i mam, nie kont, ale nicków, regulamin tego nie zabrania (1)

        a druga sprawa, że nie ja jeden piszę o Forum Radunia i tak się podpisuję, robi to wiele osób i to nie tylko na tym portalu.

        Za pewien czas powstanie Fan Club i zasłużeni dla Sprawy nie będą pokrzywdzeni....

        • 0 1

        • żyjesz w internecie

          jak rurkowiec na dnie rowu

          • 0 0

    • (1)

      Podwyżki to za mało jeżeli nie ma ludzi. Co z tego, że będziesz płacił np. 15000 za spawacza skoro żadnego spawacza nie ma na rynku? To dzieje się już w IT, zobacz sobie np. Intela, gdzie oferty pracy wiszą po kilka miesięcy. Pracowałem tam i fajnie, była oferta za 15000 brutto i nikt się nie zgłosił, zero CV...

      • 1 1

      • Nie żartuj. Rynek tak nie działa.

        Jeśli średnia na rynku dla danego zawodu + specjalizacji to 20 000zł i pracodawca nie może znaleźć np. informatyka za 15 tys. zł to za mało oferuje.
        Niech Intel zaoferuje 100 000 $ na miesiąc to dostanie CV i z USA ;-)

        • 1 0

  • Praca (6)

    Tyle lat w UE i dalej dziadowskie pensje a oni dalej się dziwiom czemu niema pracowników pracuję z ukraincami i oni zaczynają marudzić na kasę i na koniec do pracodawców zacznijcie szanować pracowników

    • 75 3

    • Ok, zgadzam sie, ALE (1)

      ORTOGRAFIA I INTERPUNKCJA. Uwierz mi, z tym twoja wypowiedz byłaby bardziej poważna.

      • 6 6

      • Przyganiał kocioł garnkowi.

        Twoja wypowiedź także biegłą znajomością polskiego nie grzeszy...

        • 5 3

    • (3)

      W IT płace są takie same jak na zachodzie przy dużo niższych kosztach życia. Jak pracowników będzie brakowało to płace będą szły w górę.

      • 2 6

      • Jakos nie zarabiam 6000 euro...

        • 8 0

      • Dużo niższe koszty życia??

        Holandia, drogi kraj. Chleb 1 euro, starcza na 3-4 dni, pierś z kurczaka 5-7 euro, mielone wieprzowe tak samo, sok jabłkowy 1,5 litra 90 centów, serek do smarowania 200g 75 centów, LPG 55-65 centów, tabletki W5 do zmywarki w lidlu 2,50 euro, kilo bananów 99 centów, pepsi 1,5 litra 1,25 euro, litr Johny Walker Red 17 euro, litr Bols 13 euro, benzyna 1,50 euro za litr, Wynajęcie mieszkania 700-900 euro miesięcznie, najniższa pensja 9 euro na godzine, ja pracując jako elektryk mam około 13 netto na godzine, tygodniowo ze zwrotem kosztów dojazdów do pracy (kilometrówka 19 centów za kilometr) mam 520-540 euro na koncie, średnio około 2300 euro netto miesięcznie.

        • 4 1

      • buahahahaha

        powtarzam

        buahahahaha

        płace na zachodzie są jawne, otwórz pierwszą lepszą stronę z ofertami
        i pokaż mi gdzie w Polsce można tyle zarobić

        • 3 0

  • Bez ukraincow (6)

    To nasze firmy padna niestety. Wartosc pieniadza bedzie spadac a pracownicy pl maja zadania wyzsza placa nie rozumiejac podstaw ekonomii. Zarobia 10zl wiecej ale chleb tez pojdzue do 10zl.... I znowu. Beda chcieli wiecej. Proces wzrostow musi trwac. Jak zaczna wracac polacy to siezamknie granice i tyle.

    • 16 38

    • (2)

      Padna te, ktore nieuczciwie konkuruja zatrudniajac ludzi za grosze. I bardzo dobrze.

      • 15 2

      • Chyba na odwrót te co płacą więcej i legalnie (1)

        chyba z ekonomią jesteś na bakier.

        • 2 3

        • Przeglądałam papiery z ostatnich 10 lat swojej pracy i wszystkie firmy które kombinowały z umowami o pracę i oszukiwały podatkowo dzisiaj juź nie istnieją.
          Jako tako trzymają się te ktore zatrudniały zgodnie z prawem.
          Dziwne, ale prawdziwe...

          • 3 0

    • te nasze firmy padną......... (1)

      Podobne bzdury słyszałem wielokrotnie od swoich byłych prezesów. To ciekawe, że w kraju w który pracuję od pewnego czasu, to co u nas jest wykonywane za 1500 zł. to jest warte 1500 EURO, przy podobnej wydajności i pracochłonności. Na utrzymanie wystarczy spokojnie 400 EURO. Być może tajemnica tych dysproporcji tkwi w braku pazerności tamtejszych pracodawców. Oni jednak nie wychodzą z założenia że powinni zarobić w rok na posiadłość, 3 luksusowe samochody i co kwartalne wyjazdy całą rodzinką do ciepłych krajów. W "Lagunie" , tej firmie z Kokoszek, ludzi traktują jak krowi nawóz, a potem utyskują na czarny pi ar (czy jak pisze ten ulubiony zwrot Państwa prezesostwa), bo nikt nie chce u nich pracować.
      Moim zdaniem ludzie chcieli by jednak godziwie zarobić i być traktowani z godnością.

      • 7 1

      • nie ma ludzi = firmy padają

        chyba, że umiesz produkować bez ludzi

        • 1 1

    • Ilośc dóbr konsumpcyjnych produkowanych w kraju na rodzimy rynek, jest wskaźnikiem, który determinuje

      płacę i zamożność społeczeństwa. Jeśli prawie nic nie produkujemy, większość importujemy to nasze pensje i standard życia będzie niski.

      Kraje rozwinięte, bogate, to te, które produkują na potęgę dóbr konsumpcyjnych na swój rynek.

      Czemu dobra konsumpcyjne i czemu własny rynek ? Bo zamiast dóbr konsumpcyjnych można produkować, na przykład w ci*l czołgów dla armii, co nie przeniesie się na poziom życia. A jeśli nawet produkujesz mnóstwo dóbr konsumpcyjnych, ale nie na własny rynek, tylko na eksport, to bogacą się tylko właściciele fabryk, Chiny to dobry przykład.

      • 3 1

  • zauważyłem stały trend, Gdynia notuje ogromny zjazd a Gdańsk idzie do góry. (2)

    • 43 9

    • a wytrzezwiales w koncu?

      • 6 13

    • znow te pisowskie "dane" i wmawianie ludziom, że białe jest czarne

      chlać przestań to ci się statystyki ustawią dobrze
      czerwony pokemonie

      • 0 2

  • 90% miejsc pracy trójmiasta powstaje (8)

    w Gdańsku.

    Taka prawda.

    • 48 8

    • podziekuje za takie 'miejsca pracy' (1)

      z ktorych nie da sie utrzymac rodziny.

      • 26 9

      • to jedź tam gdzie nie ma pracy

        tam utrzymasz rodzinę

        • 2 3

    • gdzie jest szczurek? dlaczego nie tłumaczy się z problemów i marazmu? (4)

      Gdynia idzie ostro w dół :(((

      • 5 4

      • No ale to chyba nie do końca problem szczurka... (3)

        • 2 4

        • (2)

          A kto zbuduje drogi dojazdowe...?

          • 2 1

          • drogi już są pajacu (1)

            od dawna

            • 0 1

            • nie pisz do mnie per pajac, bo nas pomylą

              • 0 0

    • czyli 2 miejsca pracy w Gdańsku i jedno w Gdyni

      i w czym problem?

      • 1 0

  • (2)

    Problemem są niskie płace. Część pracowników ucieka z Polski ze względu na bardzo niskie wynagrodzenie i póki co nie widać tu radykalnych zmian. Ściąganie pracowniköw z Ukrainy cz Bangladeszu nie rozwiązuje problemu. Rozwiązaniem są większa automatyzacja pracy i lepsze wynagrodzenie.

    • 62 1

    • Bzdury chrzanisz

      • 0 17

    • ci z Bangladeszu tylko czekają na dokumenty uprawniające ich do pracy na zachodzie

      odpękają swoje w Polsce i dają dyla

      • 2 0

  • (5)

    Stocznia, monter rurociągów okrętowych od 3 lat bez podwyżki, 23 pln brutto ...

    • 37 2

    • (3)

      Było się uczyć

      • 1 24

      • żeby zarabiać 15 brutto to trzeba studia skończyć

        • 6 8

      • Ale tu nie chodzi o szkołę i wykształcenie tylko dysproporcja w zarobkach.

        • 13 0

      • niełatwa to praca, zapewniam cię, a zalezy od niej bezpieczeństwo wielu ludzi

        • 0 0

    • a ja w szkole na karwinach 10zlotych z groszem z premia niby 15 procent i stazowe 20lat ..20 procent a ..minimum niby z 13 brutto jest 13

      • 2 0

  • Z moich doświadczeń z rynku pracy w 2017 (5)

    brak informacj w ogłoszeniu o zarobkach
    brak informacji o dokładnej lokalizacji miejsca pracy
    (czasem okazywało się że praca jest na terenie kilku województw lub poza granicami kraju tylko punkt rekrutacyjny jest w podanej lokalizcji)
    jeżeli jest już informacja o pieniądzach najczęściej jest to przedział minimalnej krajowej w porywach do 2tys netto max.
    I nie ma znaczenia czy masz rok stażu czy 10lat stażu, proponują tę same pieniądze i swieżakowi i staremu wyjadaczowi
    wysokie wymagania i małe pieniądze
    wymagają znajomości specjalistycznych programów a na miejscu okazuje się że nie mają nawet takich maszyn do których jest takie oprogramowanie potrzebne
    głoszenia niepokrywajace się że stanem faktycznym
    (aplikujesz na wydaje się sensowne ogłoszenie a okazuje się że kierownik szuka całkiem kogoś innego np. nie spawacza a pomocnika montera)
    nadal trafiają się propozycje pracy na czarno, na zlecenie, samozatrudnienia czy inne myki z delegacjami gdzie po podłiczeniu kosztów nie wychodzi się na swoje
    W trakcie roku dane mi było spotkać tylu kierowniczych buców i ignorantów ze limit został wyczerpany a dokumenty oddane są do tłumacza i czekają na przyszły rok I nowe możliwości

    • 71 1

    • A z moich doświadczeń > 20 lat (3)

      Wciąż ta sama kicha, musiałem wyjechać do dużego miasta by zachować standard życia na podobnym poziomie, co na początku lat 90.
      O rynku pracownika pie**olą od ponad 10 lat a ofert jak nie było, tak dalej nie ma. Prawie wszyscy znajomi wyjechali za granicę lub pracują w systemie zmianowym (np. dwa tygodnie w Norwegii, dwa tygodnie tutaj).
      "Zawody deficytowe" - kolejna bzdura, dla jednych totalny brak ofert a dla innych po kilka ofert i w dodatku prawie same zza granicy - to jest rynek pracownika w dynamicznie rozwijającej się aglomeracji?
      Jak przeprowadzałem się do Gdańska około 2010 było 12k ofert pracy, teraz jest 5k. Jak wtedy większość tych ofert to były śmieci, tak teraz podobnie.
      Za granicę nie wyjechałem tylko dlatego, że nie mam wygórowanych wymagań i umiem bardzo rozsądnie zarządzać budżetem domowym. Jednak jestem gotowy do wyjazdu w każdej chwili, nie mam tu mieszkania ani nie planuję kupić takowego. Wystarczy, że tu się pogorszy albo dostanę naprawdę dobrą ofertę pracy zza granicy.

      • 10 0

      • (2)

        W 2002r nastąpiła ogromna zapaść na rynku pracy.
        Bezrobocie sięgało miejscami ponad 30% a w UP były kolejki jak za komuny po kiełbasę
        Gdyby nie otwarcie rynku pracy UE w 2004r prawdopodobnie doszło by do niezłych scen na ulicach...w następnych latach Polacy masowo emigrowali, zaczynali nowe życie i już tam zostawali. Sama o mały włos bym wyemigrowała i tylko przypadek sprawił że zostałam.

        • 6 0

        • ktoś zrobił Ci dziecko?

          • 0 3

        • ciąża to nie choroba, a na zachodzie zasiłki lepsze. ...
          moja koleżanka właśnie na wieść o ciąży wyjechała :D
          szukaj dalej ..historia podobna do mojej...życie

          • 1 1

    • Ciężko się z tobą nie zgodzić, takie realia.

      • 3 0

  • (6)

    Znowu stronniczy tekst. Byle tylko na sile napisac cos o Gdyni w ktorej prawie nic sie nie dzieje. Nic o wzroście zatrudnienia w intelu o ponad tysiąc osób, podobnie w SII. Ogólnie jest o jakiejś małej firmie produkcyjnej o pomijane są wzrosty u gigantów. Na jakiej podstawie dobierane są te firmy? Kto więcej zapłaci?

    • 22 6

    • (1)

      Gdynia juz jakieś 10 lat się zwija. Niestety coraz szybciej

      • 25 3

      • tak tak, białe jest czarne a czarne jest białe

        wiemy wiemy
        a teraz wracaj do piwnicy, pielęgniarz zaraz ci koryto napełni kartoflami,
        sam Jarobaw je poświęcił świnko putinko

        • 0 5

    • (1)

      Przecież jest o Intelu. Zresztą największy wzrost mieli w 2016. Sii też. A o Gdyni gdzie masz, coś więcej? Stronnicza to jest twoja opinia.

      • 2 8

      • obie te firmy są słabe i mało ambitne

        • 4 0

    • o Kanadzie też nic nie słychać

      ruski trolu

      • 0 0

    • sii to syf, wiem bo pracowalam - zwykla agencja ktorza jedzie na p;rowizji i wrzuca swoich kontraktorów

      obiecuja libacje , zjezdzalnie w pracy a kasa marna

      • 1 0

  • (1)

    Rynek pracy? Pensja wysokosci miesiecznych oplat?

    • 44 0

    • Pie

      Piep**enie o Szopenie ten rynek pracy i stejt strit

      • 5 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane