• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Od inspektorów po bibliotekarzy. Sfera budżetowa domaga się regulacji płac

Wioletta Kakowska-Mehring
28 lipca 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Na razie tylko ratownikom medycznym udało się coś wywalczyć. Jednak wysokość zaproponowanej podwyżki nie wszystkich satysfakcjonuje. Na razie tylko ratownikom medycznym udało się coś wywalczyć. Jednak wysokość zaproponowanej podwyżki nie wszystkich satysfakcjonuje.

Zaczęło się od pracowników Inspekcji Transportu Drogowego, potem byli ratownicy medyczni, urzędnicy ZUS, ostatnio dołączyli pracownicy gospodarki wodnej, a teraz bibliotekarze z PAN Biblioteki Gdańskiej. Sektor budżetowy coraz częściej domaga się regulacji płacowych.


Czy popierasz protesty płacowe sfery budżetowej?


Bibliotekarze gdańskiej PAN protestują i domagają się uregulowania sytuacji prawnej, która obecnie nie pozwala waloryzować - jak to określają - głodowych wynagrodzeń. Pracownicy Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" PAN Biblioteki Gdańskiej złożyli właśnie petycję do ministra nauki i szkolnictwa wyższego o nowelizację rozporządzenia z 1 marca 2011 r. w sprawie warunków wynagrodzenia dla pracowników pomocniczych jednostek naukowych i innych PAN. Bowiem płace pracowników, regulowane przez owe rozporządzenie są sprzeczne z kolejnym przepisem, czyli Rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 9 września 2016 r., mówiącym o minimalnym wynagrodzeniu za pracę w wysokości 2 tys. zł. Tymczasem zgodnie z przywołanym wcześniej Rozporządzeniem ich jednostkę obowiązują widełki i np. osobie zatrudnionej na stanowisku magazyniera bibliotecznego przysługuje wynagrodzenie w wysokości od 1010 do 1960 zł. W efekcie pracodawca, chcąc wypłacić wynagrodzenie takiemu pracownikowi, musi złamać któreś z dwóch przywołanych rozporządzeń. Do tego - jak twierdzą związkowcy - dyrekcja Biblioteki, musi uciekać się do substandardowych rozwiązań prawnych w celu utrzymania realnych wartości wynagrodzeń na stałym poziomie.

- Rozumiemy motywującą rolę niestałych składników płacy (np. premii), jednak "dodatki specjalne" nie spełniają tej roli, skoro są przyznawane jako wynagrodzenie za obowiązki spełniane w sposób ciągły. Rodzi to też niepotrzebną, dodatkową pracę biurokratyczną przy księgowaniu takich osobnych składników - informują związkowcy w liście do ministra.
W połowie lipca z kolei, przy okazji 20 rocznicy wielkiej powodzi, która spustoszyła Wrocław i Kotlinę Kłodzką o swoje płace upomnieli się pracownicy związani z tak zwaną gospodarką wodną. "Nie lać wody, realizować porozumienie" - pod tym hasłem na wrocławskim bulwarze pikietowali przedstawiciele Krajowej Sekcji Pracowników Gospodarki Wodnej NSZZ "Solidarność". Na pikiecie byli też obecni reprezentanci NSZZ "S" w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Protestujący domagali się wzrostu płac, które jak twierdzą nie zmieniły się od 2007 roku. "Za wodę z rzeki chleba nie kupimy", "Nie chcemy być marginesem budżetówki" i "Szyszka, Szyszka, gdzie podwyżka" - skandowali związkowcy. Jak twierdzą, wciąż czekają na realizację porozumienia zawartego w maju ub. roku, według którego od stycznia tego roku wynagrodzenia miały wzrosnąć o 850 zł dla każdego pracownika regionalnych zarządów. Sekcja Krajowa Pracowników Gospodarki Wodnej napisała też listy otwarte - do prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, premier Beaty Szydło i ministra Jana Szyszki. Niestety, nie doczekali się odpowiedzi.

Na odpowiedź wciąż czekają też pracownicy Inspekcji Transportu Drogowego, którzy swoją akcję protestacyjną prowadzili w maju. Przez jeden tydzień inspektorzy zdecydowanie bardziej skrupulatnie sprawdzali kierowców. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę władz na swoją sytuację i brak podwyżek od 10 lat. Ponadto inspektorzy liczą na to, że ich stanowisko nie będzie urzędnicze, lecz zostaną funkcjonariuszami. Liczą również na dodatki w postaci dodatku na umundurowanie. Oni również wysłali list, swój skierowali do wicepremiera Mateusza Morawieckiego. Akcję zorganizował Związek Zawodowy Inspekcji Transportu Drogowego, ale poparła do też "Solidarność".

- Niestety, od tego czasu nic się nie wydarzyło. Nasz protest nie przyniósł na ten moment żadnego efektu. Wszyscy zapewniają nas, że wzrost płac powinien nastąpić, ale na zapowiedziach tylko się kończy - mówi Łukasz Baranowski z Organizacji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność w Wojewódzkim Inspektoracie Transportu Drogowego w Gdańsku.
Trwa spór związków zawodowych z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych. Pracownicy żądają podwyżek, bo obawiają się, że będą mieli dużo więcej pracy w związku z obniżeniem wieku emerytalnego. Związki chcą 700 zł podwyżki brutto. Z kolei prezes ZUS proponuje 150 zł brutto na podwyżki i osobne środki na zadania związane ze wzmożoną pracą w okresie zmiany przepisów. Obniżony wiek emerytalny obejmie w sumie ponad 300 tys. osób. Pracownicy ZUS obawiają się, że większość zgłosi się do nich od razu. Statystyki mówią, że ośmiu na 10 emerytów od razu wybiera się po świadczenia. Obecnie trwają mediacje.

"Polaku naucz się ratować sam! Bo jak nas zabraknie, to samemu trzeba będzie się ratować" - pod tym hasłem pod koniec czerwca protestowali na ulicach w szesnastu miastach wojewódzkich ratownicy medyczni. Domagali się przede wszystkim podwyżek i większej liczby karetek. Częściowo się udało. Komitet protestacyjny porozumiał się z Ministerstwem Zdrowia ws. podwyżek. Wyniosły one 400 złotych i zaczęły obowiązywać od 1 lipca br. (z wyrównaniem w sierpniu). Drugą podwyżkę w wysokości 400 złotych ratownicy mają otrzymać 1 stycznia 2018 roku.

Miejsca

Opinie (132)

  • Nie chciało nosić się teczki, to teraz bierzecie się za strajki... (9)

    Patologiczna budżetówka. Zaorać, sprywatyzować, zrobić wolny rynek.

    • 31 114

    • (2)

      jak chcesz sprywatyzować wojsko albo policje?

      • 35 4

      • Dobrze wiesz, co mam na myśli. (1)

        Na przykład szkolnictwo czy służba zdrowia.

        • 3 17

        • Przecież szkoły prywatne już istnieją w dużej ilości i "kształcą" wysoko wykwalifikowanych

          specjalistów.
          Służba zdrowia prywatna również istnieje, nic nie stoi na przeszkodzi tam wykupić abonament i korzystać z opieki.

          • 10 3

    • Zaorać, sprywatyzować czyli podarować intratną gałąź publiczną znajomemu Januszowi,

      który z powodzeniem ominie prawo i "wygórowane" żądania pracowników i pozatrudnia na umowy o dzieło za 1500zł.

      • 32 2

    • (2)

      Jakby szkoły były w 100% sprywatyzowane, to ty nie umiałbyś czytać i pisać :) i w sumie - może to i dobrze, bo byś głupot nie wypisywał na forum?

      • 30 4

      • Tobie i te szkoły nic nie dały.

        • 6 10

      • Nie mierz wszystkich swoją miarą!

        Nie wszyscy są tacy sami, komunizm się skończył.

        • 3 2

    • chyba młotka ?

      • 0 0

    • patologiczna budżetówka.....

      przykro to czytac...jak człowiek , człowiekowi wilkiem, kazde stanowisku jak jest utworzone, jest potrzebne i należ go szanować i pracownika wynagradzać, ja nikomu chleba nie odbieram i pieniędzy też

      • 0 0

  • (20)

    Zarobki w budżetówce to patologia - pełno dodatków, premii i trzynastek, a tak naprawdę to w porównaniu z sektorem prywatnym (dla analogicznego stanowiska) zarabia się 2 razy mniej. Pełno kasy pompowane ucieka nie wiadomo gdzie - tak jak przy ostatnich podwyżkach dla pracowników mswia - wszędzie mówili o 250 brutto, a ludzie dostali niecałe 150, bo reszta poszła na bliżej nieokreślone wydatki...

    • 56 21

    • no to droga wolna

      • 11 2

    • nie na bliżej nieokreślone wydatki tylko jak dostajesz w państwówce odcinek wypłaty to masz wszystko wyszczególnione (8)

      nie to co u prywaciarza: 1/2 etatu brutto 1000,- na rękę= ok 730 zł (tu widzę dokładnie co i na co) + druga połowa w tzw kopercie na czarno (bo pan pracodawca od lat stęka jak to dużo kosztuje go moje wynagrodzenie i nie daje rady by mi całość kasy wypłacać oficjalnie)
      Efekt taki: pan pracodawca sobie zaoszczędza na mnie i innych pracownikach, my pracownicy nawet nie możemy w banku kredytu wziąć bo oficjalnie na papierze mamy 1/2 etatu i najniższe wynagrodzenie, a w przyszłości przełoży się to na emerytury ponieważ ZUS będzie płacił od tego co pan pracodawca nam oficjalnie wypłacał
      Więc jak słyszę tą budżetówkę co to byle dodatek ma wykazany i wypłacony legalnie i oficjalnie plus jakieś trzynastki, wczasy pod gruszą i inne nieoprocentowane pożyczki zakładowe, to mnie jasny szlag trafia , że jeszcze marudzą

      • 13 8

      • a ty bys nie marudzil jak bys mial 2200zl po 30 latach pracy

        • 14 4

      • (6)

        Nie zrozumiałeś, obiecywano nam inne kwoty niz dostajemy, bo uznali, ze z tych pieniędzy trzeba zasilać jakies fundusze jubileuszowe, z ktorych prawie nikr nigdy nie skorzysta. Tak naprawde, nikt nigdy nie dojdzie gdzie jest reszta tej kasy...a trzynastka to czysta patologia. Kasa za nic. Powinno sie to podzielic na 12 i wrzucic do pensji

        • 5 1

        • (5)

          Oj korzystają, korzystają... nawet nie masz świadomości jakie kwoty biorą ...

          • 6 1

          • Z jubileuszu korzystają ludzie, którzy najpierw muszą przepracować w danym urzędzie min 20 lat...wtedy dostają chyba 75% pensji. Tych osób nie ma zbyt wiele...

            • 4 1

          • (3)

            No to powiem Ci ze po 20 latach mają dwie dodatkowe pensje a po 30 latach trzy... poza tym kupa kasy trafia do tych do których ma trafić (zależy kto dzieli) i nie koniecznie jest to sprawiedliwe czy jakby to powiedzieć...zgodne z deklaracjami ...a ludzie są tylko coraz bardziej sfrustrowani bo głośno mówi się o podwyżkach a w oficjalnie mówią że nie ma kasy...

            • 0 5

            • No ciekawe gdzie

              • 3 0

            • (1)

              Po 20 latach dwie dodatkowe pensje??? A w jakim to zakładzie pracy?

              • 4 0

              • W żadnym, sprawdzałam. Zarówno pracownicy rządowi jak i samorządowi dostają:
                po 20 latach pracy — 75 % wynagrodzenia miesięcznego;
                po 25 latach pracy— 100 % wynagrodzenia miesięcznego;
                po 30 latach pracy— 150 % wynagrodzenia miesięcznego;
                po 35 latach pracy— 200 % wynagrodzenia miesięcznego;
                po 40 latach pracy — 300 % wynagrodzenia miesięcznego;
                po 45 latach pracy— 400 % wynagrodzenia miesięcznego.

                Powiedzmy, że jestem przegrywem życiowym i postanawiam całe moje życie zawodowe poświęcić pracy w urzędzie. Kończę studia - 25 lat, podejmuję pracę i po 20 latach - mając 45 lat dostaję 75% z 2500 zł netto...normalnie kieszenie mi się pourywają zaraz :)

                • 7 3

    • (4)

      A kto zabrania Panu pracować w budżetówce? oferty pracy co chwila się pojawiają bo ludzie coraz częściej odchodzą. Pracowałem kiedyś i proszę uwieżyć nie jest tak kolorowo teraz pracuję w banku

      • 17 5

      • (3)

        No to chyba nie sprawdzałaś zbyt dokładnie . ..

        • 0 2

        • (2)

          No chyba sprawdzałem wystarczy umieć szukać no coż nie każdy ma takie umiejętności

          • 0 0

          • Ja po prostu wiem... poza tym są oficjalne i nieoficjalne dodatkowe opcje...

            • 0 1

          • Ps. Te nieformalne dla wybranych of course... I potem na podwyżki nie ma...

            • 0 1

    • (2)

      Ja pracuje w budzetowce i jedynymi dodatkami to sa pieniadze z funduszu socjalnego na swieta i wakacje i 13tki

      • 7 1

      • ja pracuję w firmie prywatnej i nie mam 13, wczasów pod gruszą i funduszu socjalnego, zarabiam lepiej niż w budżetówce więc nie narzekam!

        • 4 1

      • Ja podobnie (bez kasy na święta)

        I z tymi dodatkami do średniej krajowej mam jeszcze daleeeeeko...

        • 2 1

    • (1)

      Bzdura. Idź np do szkoły prywatnej jako nauczyciel i porównaj z publiczna.

      • 1 0

      • Nauczyciele to naswietsze krowy w budżetówce. Od tych wszystkich podwyżek w ostatniej dekadzie sie im w d*pach poprzewcalo

        • 3 3

  • W budżetówce trochę jak za PRL (9)

    Pieniądze małe, ale zawsze na czas, stabilnie, bezpiecznie, bez przepracowywania się. Wybierając wygodę i stabilizację decydujesz się na mniejsze wynagrodzenie niż na bardziej dochodowym i ryzykownym rynku komercyjnym. Tak samo jest z inwestycją w fundusze czy obligacje- możesz wybrać bardziej ryzykowne z większym potencjalnym zyskiem albo stabilne i pewne, ale ledwie pokrywające inflację.

    Z powyższych protestów faktycznie popieram tylko ratowników medycznych, bo oni walczą o życie i zdrowie, muszą dać siebie coś ekstra. Z pozostałymi jest różnie- protestując przytaczają kwoty brutto za etat, ale etat w budżetówce nie jest równy etatowi w prywatnej firmie. Znam osoby, które w budżetówce na etacie mają tyle wolnego czasu, że biorą sobie kolejne pół etatu albo projekty/zlecenia i zupełnie spokojnie łączą dwie prace :) Do tego socjal: dodatki, premie, każdy wie o co chodzi. Tym sposobem dostają podobne (albo i większe) pieniądze co ich koledzy w korpo za podobną ilość pracy. W mediach natomiast podają podstawowe wynagrodzenie za jeden etat...

    • 62 36

    • (7)

      przez parę miesięcy miałem okazję pracować w budżetówce i dla mnie to był dramat... jak za komuny. Ludzie se całymi dniami piją kawę, rozmawiają, czytają gazety/internet, a jak jest coś do roboty to jest tego na 1 godzinę z 8 godzin spędzonych w pracy, a często i tak odkładają to na później albo nie robią, bo nie boją się swojego przełożonego, bo to nie on bezpośrednio ich zatrudnia więc może ich w d...ę pocałować. I tak se "pracują" z podejściem "czy się stoi czy się leży 2 tysiące się należy". Do tego te wszystkie premie, dodatki, trzynastki, wczasy pod gruszą, socjal itd, a oni jeszcze marudzą. Choć fakt - nawet z tymi premiami itd pieniądze są bardzo marne. Ja jak tylko złapałem okazję to stamtąd uciekłem. Robię teraz u prywaciarza, pieniądze w końcu są jakieś ludzkie, ale jednocześnie pracy jest dużo - uczciwa praca za uczciwe pieniądze. I nie otaczają mnie ludzie z mentalnością z minionej epoki

      • 18 13

      • To nie wiem gdzie byłeś. (6)

        Mam 30 lat, pracuję w budżetówce, z wyboru. Wcześniej byłem w "korpo" i stwierdzam, że to nie dla mnie - niby nawał pracy ale polegający głównie na klepaniu czegoś do tabelki, a później tego samego do innej tabelki. Jakoś nie widziałem sensu tej pracy.

        Przeszedłem do budżetówki, na początku zarabiałem kilka groszy mniej niż we wcześniejszej pracy, ale po wykazaniu się dostałem awans i znaczącą podwyżkę (400 zł na rękę więcej). Jak po 3 latach pracy uważam, że 400 zł więcej to spoko kasa. Jestem na jednym z niższych stanowisk, ponieważ nie mam dużego doświadczenia w administracji. Co za tym idzie, i mój przełożony to potwierdził (koledzy z pracy też ;) ), w momencie awansu mogę liczyć na kolejne kilka stówek podwyżki. A praca polega na czymś czego widzę efekty, nie jest to klepanie pieczątek na pismach przez 8h.

        Więc to chyba nie w budżetówce jest jak w PRL a raczej odbiór pracy urzędników jest zły, jakby jeszcze był PRL. Pracuję wśród moich rówieśników 30-40 lat, bez spinania się, bez wyścigu szczurów, 8h, wypłata zawsze w terminie. Czas szybko leci, bo pracy jest sporo. A czas na internet i prasówkę zawsze musi być, kto tego nie robi to chyba jest z innej bajki. Nie widzę w tym nic złego, w korpo też miałem na to czas. Póki wykonuję swoją pracę i nikt nie zarzuca mi opóźnień albo błędów to nie widzę problemu w kilku przerwach na oderwanie się od pracy biurowej.

        I fajnie jest widzieć efekty swojej pracy. Nie tylko w postaci wypełnionych wierszy w excelu ;)

        • 15 3

        • (4)

          400 zł na rękę to znacząca podwyżka?

          • 4 4

          • W budżetówce to ogrom kasy- serio

            • 10 1

          • Uważam, że tak. Szczególnie, że 7 miesięcy wcześniej dostałem 150 zł do pensji. (2)

            Za rok kończy mi się umowa i wtedy mogę liczyć na parę groszy dodatku, jeśli przedłużą mi umowę oczywiście. Niby dla kogoś grosze ale tak sumując to już jest trochę kasy. Tak jak mówiłem wcześniej, nie narzekam, szczególnie że to dopiero początek "kariery" w budżetówce, i kariery w ogóle, bo pracuję dopiero od skończenia studiów, czyli 5 lat.

            Mam rodzinę, mieszkanie w mieście, auto, jeżdżę na urlop 2 razy w roku. Według różnych kalkulatorów zarabiam więcej niż większość Polaków ;) Może jakbym był singlem to byłoby gorzej.

            Możliwe, że jeszcze jestem (względnie) młody i głupi ale wydaje mi się, że kasa nie jest w życiu najważniejsza. I wolę dostawać taką wypłatę jaką mam ale w zamian nie żyć w stresie i po 8h w biurze po prostu odciąć się od wszystkiego.

            • 7 2

            • (1)

              A kiedy wyprowadzisz się od mamusi?

              • 2 7

              • Taki komentarz tylko pogłębia moje przekonanie, że w życiu nie chodzi o kasę

                Bo ty może masz tysiące na koncie co miesiąc, a nie umiesz czytać ze zrozumieniem :)

                • 3 1

        • 400 zotych a potem przelewa frustracje na petentów...

          w normalnej pracy (programista):
          po 3 miesięcznym okresie próbnym 800 zł podwyżki, mija 12 miesięcy i 1200 podwyżki...

          • 0 3

    • W 100% się zgadzam

      Np tak jest na akademi medycznej (chodzi o uniwersytet medyczny). Polecam :) masz najnizsza krajowa to fakt ale masz 13, premie, stazowe i wycieczki 10% tylko placisz (np zamiast wycieczki do hiszpani za 3000zl placisz 300zl i masz w tym wszystko), do tego karta sportowa za 30 zl/mc a najlepsze ze masz caly etat a pracujesz 2max 3h (g...robisz - siedzisz na szatni albo sprzatniesz 2 sale- w wakacje to wogle nic nie robisz bo nie ma studentow).wiec chodzisz do drugiej pracy i tym samym wcale nie zarabiasz najnizszej krajowej za 8h pracy. wyksztalcenie nie potrzebne. Zero kompletne zero stresu :P

      • 1 0

  • co za problem z podwyżkami ? (5)

    przecież podobno jest duża nadwyżka w budżecie, więc chyba nie powinno być problemu z kasą w tej krainie PiSlandii miodem i mlekiem płynącym

    • 48 16

    • (1)

      Po to właśnie ukrócono złodziejstwo i budżet robi się dodatni, żeby była kasa na sferę budżetową. I słusznie!

      • 9 10

      • Tylko żeby z tej kasy byli wynagradzania ci co faktycznie uczciwie pracują a nie stare baby co pracują na 3/4 etatu nic nie robią bo są za bardzo zmęczone a na emeryturę iść nie chcą i tylko miejsce młodym rzukim ludzie blokują.. albo ci co dostają premie za ładne tyłków lizanie albo donoszenie na współpracowników niekoniecznie pokrywające się z prawdą. ..

        • 3 0

    • tak, tak nadwyżka budżetowa (2)

      ciekawe ile tego w związku z przedłużaniem zwrotu przedsiębiorcom VAT. A z ciekawostek, Amrest ( KFC i Pizza Hut) właśnie ogłosił, że przenosi siedzibę spółki z Polski na Zachód Europy, a to oznacza że tam będzie płacił podatki. Ciekawe kto następny.

      • 13 1

      • (1)

        Niech zabiorą też swoje lokale, to nam się zdrowotność społeczenstwa ciut poprawi

        • 12 4

        • Smieciowe zarcie zostaje, znika tylko kasa z podatków

          • 3 0

  • (12)

    Ciekawe czy o "strajku"u prywatnego przedsiebiorcy tez by ktos napisal artykul? Strjkuje ten kto moze, nie wazne czy sie nalezy czy nie. Nikt nie slyszal o strajku mechanikow czy malarzy. A jak sie nie podoba to na rynku mamy obecnie pelno ofert pracy, przypmnijmy, ze strajkujacy z strefy budrzetowej strajkuja na koszt podatnikow.

    • 27 18

    • Nie? Ja strajkowałam u prywatnego pracodawcy w kilka osób. Wystarczyło kilka godzin, a wszystkie postulaty były spełnione. Prywatny boi się że mu fachowiec odejdzie, bo fachowców mało jest. A jak ktoś nie ma żadnych kwalifikacji, to rzeczywiście jego jedynym oparciem są związki zawodowe.

      • 7 3

    • (9)

      Strajkują na koszt podatników - a jakie podatki masz na myśli? Bo chyba nie podatek od osób fizycznych który stanowi ok 15% dochodów państwa. Dochody państwa to przede wszystkim podatek od towarów i usług który płacimy wszyscy potem podatek z akcyzy

      • 4 2

      • (8)

        właśnie w 100% na koszt podatników - bo Kowalska uczciwie pracująca w "prywaciarza" ma zarobki nie z żadnych podatków tylko z własnej pracy
        nieważne z jakich podatków otrzymują pieniądze istotne jest to że z podatków i nawet jeśli sami płacą podatki np w sklepie to jest to tylko dalsza redystrybucja pieniądza który został zarobiony tylko RAZ przez ludzi nie mających trzynastek, premii, różnej maści benefitów

        • 3 3

        • Zapraszam do budżetówki krainy mlekiem i miodem płynącej ofert pracy jest bardzo dużo bo coraj mniejsze jest zainteresiwanie pracą za 2200 brutto oczywiście że budżetówka jest finansowana z podatków ale nie tylko z waszych podatków ps. Zagadka ile % stanowią wydatki na pensje urzędasów w stosunku do wszystkich wydatków budżetowych - mało proponuję lekturę ustawa budżetowa

          • 1 3

        • A osoby pracujące w budżetówce pracują nieuczciwie??

          • 1 1

        • (2)

          Może warto wystartować w najbliższych wyborach i zmienić sposób finansowania budżetówek a najlepiej je w całości zlikwidować przecierz i tak nic nie robią

          • 3 0

          • A nie coś tam robią to może wogle im nie płacić niech teraz odpracują to co z naszych podatków nam zabrali

            • 0 0

          • Niech budżetówka samofinansuje się - wydanie pozwolenia na budowę 1000 zł, nowy dowód 500 zł itp może i dobry pomysł z niczyich podatków by nie żyli ale co ze skarbówką zlikwidować? Raczej nie bo przeciesz NASZE podatki nie tylko idą na pensje urzędasów to może za złożenie obowiązkiego PITa 1500 zł

            • 0 1

        • A u prywaciarza obywatel załatwi coś za darmo???

          • 0 2

        • (1)

          To jeżeli ja urzędas kupuję coś u prywaciarza z pensji którą mam z Twoich podatków to prywaciarz płaci Ci pensję z czyich podatków ?

          • 1 2

          • A co jak jakaś firma prywatna np. Budowlana realuzuje inwestycje niech np. buduje drogi autostradę bo wygrała przetarg ogłoszony przez budżetówkę np. GDDKiA to oni utrzymują się z MOICH podatków a co gorsza wypłacają pensję swoim praciwnikom z MOICH podatków to dopiero niesprawiedliwość prywaciarz a żyje z podatków

            • 2 0

    • Ustawa o rowiązywaniu sporów zbiorowych art. 19 ust. 3 prawo do strajku nie przysługuje pracownikom zatrudnionym w organach władzy publicznej, administracji rządowej i samorządowej, sądach oraz prokursturze - nie wszyscy w budżetówce mogą strajkować nie to co u prywaciarza

      • 3 4

  • albo 500 plus dla darmozjadów i patologi z gromadką dzieci albo podwyżki w budżetówce! (10)

    • 35 23

    • (7)

      Dlaczego gromadka dzieci według ciebie równa się patologii? Nie zgadzam się z takim wnioskiem.

      • 19 8

      • nie?? to pokaż mo normalnych z 3 dzieciaków i więcej!!! (6)

        chyba z łóźka nie wychodzicie!!!

        • 5 18

        • (5)

          Wychodzimy. Pierwsze dziecko zrobione na pralce, drugie na kocu nad jeziorem, trzecie na stole w kuchni, czwarte w windzie, a piąte w aucie.

          • 10 5

          • i to jest normalne?? wszystkie z jednym partnerem??? teraz wyciągasz łapy po nasze podatki!!! (1)

            • 3 12

            • :D nie, nie mam nawet pół dziecka. Pracuję, nigdy nic od "państwa" nie dostałam, oprócz ciągłych kłód pod nogi. To niestety po moje pieniądze są wyciąganie łapska.

              • 7 3

          • Szóste w drodze :) (2)

            • 2 2

            • (1)

              Trojaczki :D

              • 2 0

              • jedna z miar sily narodow jest ich mozliwosc rozrodu. 3 dzieci ok ale mniej to zle. system dziala na zasadzie wiecej sie rodzi sa pensje emerytury...rozwoj. ja mam 2 synow. patologie to widzialem w 43 bazie lm babie doly gdzie oficerowie obok urlopu !!planowali L4, nikt niemysli o sztuce wojennej ale o pensji. podobnie w szpitalach aczkolwiek uklon w strone oddzialow np rehabilitacja, ortopedia tam narobia sie dziwczyny.

                • 5 0

    • Patologia to lemingi W kazdym kraju są dodatki na dziecko jak w Polsce 500+ i to od kilkudziesieciu lat

      Ale pamietajcie ze leming własnego mózgu niema Powcy karzą mu krytykować pluc ,wyzywać i demonstrować .
      Gdy PO kłamało ze niema kasy na dodatki dla rodzin ,,ze zabraknie i niema takiej mozliwosci lemingi jak ten biły brawo,gdy sie okazało ze jest ze mozna i ze są same korzysci z tego. PO wtedy zaczeło sie pluc ze oni chca na kazde dziecko wtedy juz lemingom to nie przeszkadzało i tez bili brawo ze tak własnie ma byc wtedy juz nie pluli sie ze to patologia i ze bedzie jeszcze wiecej podatków z jadac ,.Ale jak sie okazało ze nikt nie reaguje na wypociny POwców to znowu wrócili do starej wersji krytyki dodatków 500+.A to ze takie dotaki 3razy wiesze są wkazdym kraju zachodnim od kilkudziesieciu lat to im nie przeszkadza bo Powcy sa na sznurku Merkel to siedzą cicho.Co ciekawe POwcy po zasiłek są zawsze pierwsi w kolejce pluja sie bo tak POlityycy im nakazują .taka jest Hipokryzja leminga..I mozna to tłumaczyc nie 500 ale 5milionów razy ale mingi bezmyslne bedą zawsze papugowac co Im POlitycy nakazują ,sami tez na emigracji są pierwsi w kolejce po zasiłek!!

      • 6 3

    • sam darmozjadem jesteś i patologią .Tak myślą tylko lewaki.Twoja wiedza jest zerowa a komentarz poniżej krytyki.

      • 0 0

  • Coraz więcej protestów w tym kraju. Pachnie mi to wcześniejszymi wyborami. (3)

    P.S. Ratownicy i strażacy - szacun! Powinni zarabiać jak najwięcej.

    • 45 16

    • Nie wcześniejszymi wyborami, tylko zauważyli, że z tym rządem kto prosi ten dostaje. Za rządów PO mogłeś dostać tylko gazem po oczach, jak pyskowałeś, a ten rząd bierze pod uwagę zdanie społeczeństwa. W sumie, to przez tyle lat podwyżek nie dostawali, więc dostać powinni.

      • 10 12

    • Przez 8 lat rzadów złodziejów z PO POwtarzali ze nieda sie i niema kasy na podwyrzki .!

      A tobie leming nie przeszkadzało to przez 8 lat ateraz nagle niby wybory wczesniejsze bo PO chce wr ocic do koryta, Zakoduj sobie wtym pustym łbie ze niebedzie wczesniejszych wyborów

      • 4 4

    • Ratownicy medyczni

      Ratownicy TAK, strażacy ??? Nie przeginajmy !!!! Większość czasu śpią lub czyszczą wozy a jak już wyjadą, to zaleją wodą i spowrotem do bazy a Ty się martw !!!! Jak dla mnie powinni pracować do 65 a w zamian ,ich przywilej dać pielęgniarkom i lekarzom z SOR !!!! Znam pracę strażaków od podszewki !!!!

      • 0 0

  • Ratownicy i strażacy - Powinni zarabiać jak najwięcej! (2)

    oni ratują życie!

    • 39 2

    • dokładnie, a jak ktoś nie ratuje to nie żre gruz!11111

      • 3 1

    • Znam takich którym życie uratowała książka.

      Przykro, że nie umiecie być solidarni.

      • 1 0

  • a za POPSL (2)

    czemu teraz skoro jest normalny rząd wszyscy chcą strajkować. jak przez 8 lat nie dostawali podwyżek to nie strajkowali. pewnie dlatego, że rudy i ten od bydgoszczu powiedzieli: nie damy i koniec
    przestraszyli się, że pałami dostaną ;-)

    • 29 17

    • tak, przestraszyli sie pał. dostales kiedys gazem na demonstracji?

      • 9 3

    • dokladnie tak

      • 3 3

  • Natychmiast (2)

    Więcej Pavulonu .

    • 5 2

    • ratownicy medyczni? koleżance, nieprzytomnej w wypadku samoch. "zaginęła" biżuteria i pieniądze z portfela (1)

      • 7 1

      • no to teraz wiemy dlaczego. PRL byl zly...niby ale polska solidarnosciowa to juz dno... przed 24 zona zaczela w domu rodzic 1 dziecko moje, wezwalem panow owych to omal w morde niedostalismy. wielkie dzieki i pozdrowienia dla polozniczego w redlowie SZACUN za profeske i pogode ducha.

        • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane