• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przychodzi praca do człowieka

Marcin Głuszek
18 stycznia 2018 (artykuł sprzed 6 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Jest zima, to musi być zimno
Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania. Kilka lat temu podczas rozmów o pracę to zatrudniający był panem sytuacji. Dziś bardzo często to pracownik ma prawo być stroną stawiającą wymagania podczas takiego spotkania.

Mało co zmieniło się tak bardzo w ciągu ostatniej dekady, jak rynek pracy w Polsce.



Jak długo szukała(e)ś pracy, którą obecnie wykonujesz?

Dawno temu odbywało się to tak: najpierw kupno koperty, w której lądowały CV i list motywacyjny. Potem wizyta na poczcie, finalizowana lizaniem znaczków. Czasem zachodziło się do Urzędu Pracy przy Kołłątaja w Gdyni czy przy dworcu PKS w Gdańsku. Na koniec pozostawało nerwowe oczekiwanie na telefon.

Ważne były też zapasy. Co najmniej ryza papieru i dobrej jakości zamiennik tuszu do domowej drukarki.

Także regularna pielgrzymka do kiosku po gazetę, gdzie czekały oferty pracy. Lądowała ona na biurku i w napięciu rozedrganych rąk szukało się.

Najpierw tej wymarzonej: dobrze płatnej, dającej satysfakcję i perspektywy. Te ostatnie z radością były witane w postaci samochodu, laptopa czy nawet telefonu, a szczytem pragnień było zdobycie pracy jako przedstawiciel handlowy.

Gdy ta wymarzona się nie pojawiała, szukało się jakiejś innej. A potem jakiejkolwiek.

Tak bardzo się jej szukało, że pracodawcy mogli wszystko. W połowie pierwszej dekady XXI wieku, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, moją znajomą poproszono o zaszczekanie. Gdy odmówiła, tłumacząc, że jest w stanie przysłużyć się pracodawcy w inny sposób, pozostawiono to bez komentarza.

Pamiętam też chłopaka, który wszedł do biura, w którym wówczas pracowałem. Na najbliższym biurku położył CV, z zamkniętymi oczami wyrecytował swoje wykształcenie; zapadło mi w pamięć, że znał trzy rzadkie języki. Po szybkiej prezentacji odwrócił się na pięcie i wyszedł. Nie potrzebowaliśmy go i on o tym wiedział.

Dziś rynek pracy zmienił się o 180 stopni.



Przede wszystkim to praca przychodzi do człowieka. Zaprasza nas na swoje targi, gdzie - podobnie jak deweloperzy mieszkaniami - kusi ofertami zatrudnienia. Są one profesjonalnie opakowane w konsultantów i konsultantki, którzy powiedzą nam dokładnie to, co chcemy usłyszeć. My chcemy wierzyć, że ich dobra atmosfera i możliwość awansu są na wyciągniecie ręki.

Oferta pracy walczy z innymi o nasze względy. Uwodzi nas swoimi anonsami, artykułami, plakatami reklamowymi. Namawia nas do zdrady, przekonując, że ta obecna na nas nie zasługuje.

Nie sposób jej zniechęcić. Niezrażona skasowaniem jej w poczcie emailowej, wróci do nas w postaci SMS-a.

Pokazuje nam, jak łatwo się z nią skontaktować. Nie musimy już kupować znaczków, kopert i zarażać się grypą w urzędzie pocztowym. Siadamy w naszym ulubionym fotelu, klikając do niej na mobilnej stronie internetowej. Jeśli jej w tej chwili nie potrzebujemy, niczym rasowy przedstawiciel handlowy obiecuje być w ciągłym kontakcie.

Jeżeli ktoś jeszcze jest nieprzekonany, że mamy do czynienia z rynkiem pracownika, to mam twarde dowody: w serwisie praca.trojmiasto.pl naliczyłem ponad 7400 ogłoszeń w kategorii 'zatrudnię' i tylko około 700 w kategorii 'szukam pracy'.

O autorze

autor

Marcin Głuszek

przez wiele lat związany z trójmiejską SKM-ką, od kilku miesięcy poza branżą komunikacyjną, koncentruje się na prowadzeniu własnych projektów. W swoich felietonach będzie się dzielić refleksjami o życiu Trójmiasta.

Opinie (221) 10 zablokowanych

  • (12)

    czytam i czytam, czekam na jakiś finał, konkluzję... i nic

    • 182 2

    • (1)

      lekko sie czyta : ) jest ok : )

      • 1 26

      • Taaaa

        Bo najważniejsze żeby było lekko, łatwo i przyjemnie i...bez treści

        • 9 1

    • dokładnie, też myślałem że będzie jakie "wow" na końcu, jakaś większa dygresja aniżeli ilość ofert w zestawieniu do ilości poszukujących. Na ale cóż, raz się czyta... : )

      • 19 1

    • Bo rynek pracy nie zmienił się o 180 stopni jak wspomniano w artykule, tylko o całe 360. (2)

      • 15 2

      • jak mawiał kpt. bomba

        • 9 0

      • e no nie

        Autor już nie pracuje w SKM, to tam diametralna zmiana to 360 stopni.

        • 11 0

    • Konkluzja wpłynęła na konto bankowe.

      • 16 1

    • Pan Głuszek jest przyzwyczajony do redagowania tekstów, które są "wystaraczające"...

      • 19 0

    • Przychodzi praca do człowieka, a człowiek : poszła won! (1)

      • 12 0

      • i 500+ jej zasadził w d*pę

        • 7 0

    • Bla, bal

      No właśnie : bla, bla, bla! Taka pisanina.

      • 8 0

    • Autor

      ?"zarażać się grypą w urzędzie pocztowym" ??"związany z trójmiejską SKM-ką"?

      qrde, ja też w tym nie siedzę

      • 10 0

  • Jestesmy murzynami europy i tyle w temacie. pozdrawiam (5)

    • 155 10

    • Wcale, że nie

      dlatego zagraniczne firmy tak tu się pchają drzwiami i oknami, gdyż Polacy to wspaniały, bohaterski naród wybrany.
      Wcale nie dlatego, że zgadzamy się pracować za schabowego z kapustą.

      • 33 5

    • Znowu "tyle w temacie" i znowu bzdury od frustrata.

      • 3 20

    • czy trzeba pracowac

      Jak wszędzie

      • 0 5

    • Chyba Ty.

      • 0 5

    • Pracy jest dużo tylko wynagrodzenia śmiesznie niskie. Ludzie jak zarabiacie mniej niz 4000 netto to uciekajcie zagranicę. Tam nie dość, że dużo lepiej płacą to mają szacunek do ludzi. Wazne by zagranica nie pracowac dla Polaka czy przez Polską agencję pracy bo niestety Polak Polaka prawie zawsze będzie chciał zrobić w konia

      • 6 0

  • wszyscy pracodawcy szukają (12)

    młodych, z dużym doświadczeniem, po studiach, ze znajomością języków obcych
    a co z resztą ? np. 50+ ?

    • 132 7

    • Reszta ma... (2)

      500+

      • 4 18

      • To już takich starych ludzi zatrudniają co mają powyżej 500 lat? Słyszałem o tym właścicielu kamienicy co miał 127 lat, ale (1)

        500...

        • 18 3

        • to tylko na początku Biblii są tacy 900, 700...

          • 3 2

    • nie tylko młodych, ale reszta się zgadza, doświadczenie, języki

      jak się nie umie to się trzeba naczyć

      • 5 13

    • Mam 20 lat, a 30 lat doświadczenia! Jak to możliwe? NADGODZINY!

      • 36 0

    • (4)

      Po 50-tce nie potrzebujemy,ale możesz iść do lasu zbierać i heblować dechy na własną trumnę bo jesteś już strasznie stary

      • 4 18

      • (1)

        Ja słyszałem, że po pięćdziesiątce trzeba się już pomału czołgać w kierunku cmentarza.

        • 6 7

        • To źle słyszałeś, nie powtarzaj plotek

          • 4 0

      • Nie sądzę aby ci przeszkadało 50+

        grunt aby dało wjazd do swojego portfela...

        • 4 2

      • Pragniesz nie dożyć 50-tki ?

        To całkiem fajny wiek, dobre zdrowie jeszcze, dzieci dorosłe, stabilizacja finansowa,
        swobodne podróżowanie z mężem.

        • 10 3

    • Mlodych

      Najlepiej 25- latków z 10-cioletnim doświadczeniem, prawem jazdy i ze znajomością pięciu języków

      • 10 0

    • Nie do końca prawda. Zatrudniam ludzi od lat i gdybym prowadził statystyki to właśnie ci młodzi są najczęściej skrajnie nieodpowiedzialni. Po podpisaniu umowy nie pojawiają się w pracy bez podania przyczyny, spóźniają się nagminnie a do tego traktują to jako coś normalnego i są mocno zdziwieni jak wylatują po tygodniu. Ze starszymi ludźmi nie ma raczej takiego problemu.

      • 9 0

  • Rynek pracownika... (30)

    ... chyba tego co będzie pracował za minimalne stawki. Taki rzeczywiście jest rozchwytywany.
    Bo np. specjaliści typu byli piłkarze w Lechii raczej nie kwapią się do zmiany pracodawcy.

    • 116 5

    • A urzędy pracy (1)

      dają pracę urzędnikom w urzędach pracy.

      • 33 1

      • Takze za.Najnizsza

        ...

        • 11 0

    • Mamy nowoczesne niewolnictwo (16)

      Kiedyś niewolnik nie dostawał pieniędzy tylko jedzenie i dach nad głową. Dziś dostaje pieniądze, ale całość przeznacza na jedzenie i dach nad głową. I jeszcze się zadłuża, bo nawet na to nie wystarcza. Rasa panów wyoutsource'owała martwienie się o prowiant i dom i dla ułatwienia daje kasę. Za mało, by godnie żyć, za dużo, by umrzeć.

      • 80 2

      • Ale jak to? przecież raz na rok dadzą bilet do kina i dopłacą 10zł do karty multisport. No i wigilia firmowa w super klimatem :))

        • 37 1

      • (14)

        Zastanawia mnie co dla Ciebie jest godnym życiem. 100 lat temu każy uznawał, że godnie żyje jak miał ciepłą wodę w kranie, odrobinę elktryczności i tyle jedzenia, aby dostarczyć sobie 2500kalorii dziennie. A dzisiaj ? To wszystko jest już absolutnym gwarantem. Co więcej większość osób jak podają statystyki ma kontakt z całym światem (internet), wyjeżdża na jakieś wakacje, ma więcej kalorii niż potrzebuje (otyłość) no i pracuje 40h/tydz. Jakie są wymagania osoby, aby w 2018 roku stwierdzic - godnie żyję? Pytam bez uszczypliwości - poprostu jestem ciekaw.

        • 25 9

        • na ten "absolutny gwarant" minimalna krajowa nie wystarczy (1)

          • 19 2

          • masz ręce i nogi, no i mózg

            wysil się i wymyśl jak zarobić więcej niż minimalną krajową

            • 1 2

        • (3)

          Chcesz mi powiedz, że pani kasjerka z biedronki zarabiająca 2100 brutto może opłacić dach nad głową, kupić jedzenie, środki czystości, dojazd do pracy, ubranie...? :D

          • 28 0

          • nie żyemy jeszcze w takich czasach by mogła to zrobić sama (2)

            z mężem już prędzej. 100 lat temu nawet z mężem mieszkała by u starych, pomagając w ich pracach.

            • 4 12

            • i byłaby wolna (1)

              znacznie bardziej niż dzisiaj

              • 9 4

              • bardzo możliwe

                • 3 0

        • egzystencja (6)

          odpowiedajac na Twoje zapytanie zarabiam nie najnizsza krajową ale nawet nie powąchałam sredniej krajowej i moje życie mogę nazwać egzystencją na jedzenie , ubrania starcza na wakacje już niestety nie - oczywiście kredyt na dach nad glową na 30 lat jest. Godne życie? myślę , że zaczełoby się gdybym nie zastanawiała się czy wziać makaron za 2 zł czy 1 zł tylko brała taki na jaki mam ochotę. Tyle w temacie

          • 28 1

          • zgadza się, ale to już zależy od rządzących (5)

            czy wolą żebyśmy połowę zarobków oddawali im w podatkach, czy może żeby nie finansować wielu niepotrzebnych rzeczy, a kasę zostawiać w naszych kieszeniach po to byśmy mogli albo godnie żyć albo inwestować. Nie wiem jak wielu z was ale ja nie widzę uzasadnienia budowy stadionów, jakiś muzeów solidarności, czy wielu socjalno strukturalnych subwencji np. 500+ albo dofinansowania dla startupów których 95% padła, a sfinansowane zostały z budżetu reszty biedaków. Najpierw przetrwanie i biznes, potem luksusy. Biedak nie kupuje mercedesa na krechę tylko narzędzia do pracy.

            • 17 1

            • Problem w tym, ze rzad uwaza ze jestesmy bogatym krajem. Oni najwidoczniej sa tak glupi, ze wieza w slynna srednia zarobkow i czytaja glupoty ze juz w Biedrze placa 4 tysiace

              • 18 0

            • nie ma czegoś takiego jak mityczny "rząd". (3)

              Czy inni "oni". To jest konkretny i zdefiniowany zespół ludzi powiązanych interesami i celami do osiągnięcia. Pozwolono (wiem, wiem) aby to mogły być cele partykularne. Np. majstrowanie przy rynku pracy (legislacja) i ocenie efektywności, które spowodowały masowe wejście "agresywnych strategii podatkowych" i znaczące osłabienie pozycji pracownika - body leasing, itp, itd. Postało z tego kilka "fortunek" bez żadnej wartości dodanej. A kasę wyciągnięto z kieszeni pracownika.
              Po prostu, agresywne organizacje gospodarcze podporządkowują sobie ekosystem społeczny...
              Biedak nie jest biedny dlatego, że kupuje mercedesa ale dlatego, że musi sie godzić na oferowane warunki. Lub wpadać w młyn windykacji. W ten sposób skonsumowano "klasę średnią" w USA, proces ten również toczy się w Europie zachodniej. Tylko "oni" mają z czego zbiednieć. My zaczynamy praktycznie z poziomu gruntu.

              • 11 0

              • bardzo interesujące jest porównanie struktury społecznej w Polsce do innych krajów (1)

                Polska jest krajem feudalnym bez żadnej klasy wyższej,
                brak ludzi wykształconych,
                sami parobkowie na postronku watykanu,
                ten kraj nie jest demokratyczny i nie jest wolny,
                ten kraj jest w watykańsko-ruskiej niewoli,
                zwłaszcza teraz, po wybraniu nowego rządu

                • 7 1

              • pojawiła się taka teoryja o "kulturze folwarcznej"

                Ma ona pewne uzasadnienie w procesach historycznych i cezurze jaką była druga wojna. Zaznaczają się tam dwa zjawiska:
                a. wyrżnięcie "inteligencji", czyli ludzi wykształconych przez wojną i pochodzących w takich rodzin.
                b. nieprawdopodobna szansa edukacyjna powojennego społeczeństwa, gdzie dostęp do wiedzy i awansu stał się powszechny.
                Miało to różne skutki. Bardzo wielu potraktowało to utylitarnie, podnosząc swoje kwalifikacje i doskonaląc metody działania, wytwarzała coraz to lepsze produkty.
                Część dostrzegła szansę pójścia na skróty, gdzie zamiast pracować nad sobą, lepiej kazać to robić innym. Do tego najlepiej nadają się struktury władzy. Ponieważ często awans był bardzo szybki, ludzie tacy przenosili w nowe środowisko i uwarunkowania jedyny obraz świata jaki znali, z folwarku.
                A tam zwykle brałeś w ryj albo w ryj waliłeś.
                To oczywiste uproszczenie ale celowe.
                I tak zostało do dzisiaj... niezależnie od politycznych sztandarów.
                Kosciól jest tu tylko atrybutem, odziedziczonym po wioskowej celebrze. Raczej należy oddzielać jego naukę od działań funkcjonariuszy.

                • 1 0

              • z tym merecedesem to miałem na myśli te wszystkie dobra luksusowe na które rzad wydaje naszą kasę

                biedni jesteśmy dlatego bo zamiast zostawić pieniądze w kieszeniach wolą je z nas zedrzeć a dodatkowo jeszcze zadłużyć. Zamiast tego te pieniądze mogłyby służyć przedsiębiorcom do rozwoju firm, a ludziom do zaspokajania innych pilniejszych potrzeb

                • 3 1

        • mylisz się...

          Żaden z tych atrybutów nie jest ani absolutnym, ani gwarantem.
          Jest usługą, którą muszę sobie kupić. Jeśli tego nie zrobię, znajdzie się organizacja, która należność wyegzekwuje. I moze się to stac w każdej chwili, z przyczyn ode mnie całkowicie niezaleznych.
          Poziom "godności" nie jest wartością bezwzględną. To co 100 lat temu było "godne" - np. toaleta na korytarzu a nie wychodek "za stodołą" obecnie nie jest akceptowany. Bo "przeciętność" jest inna.
          Myślę, że co do poziomu "godności" to nie jest on również ten sam dla każdego z osobna. Najlepiej sformułował to chyba Masłow w swojej hierarchi wartości. I to jest odpowiedź, dlaczego ludzie "marudzą", choć "pan" uważa że mąją "pełno w misce".
          I jeszcze jedno, "godności" nikt nie daje, ludzie sami sobie ją "biorą". Prędzej czy później, naciągnięta "guma" pęka.

          • 6 1

    • (9)

      Szukałam ofert pracy dla księgowej, i uwaga - to nie żart - większość pracodawców na tym z tego portalu chce zatrudnić w tym zawodzie za 2100 brutto! To jest jakaś kpina! A wymagane przynajmniej kilka lat doświadczenia, znajomość przepisów itd.... To nie to samo, co praca w sklepie, gdzie kasy nauczysz się szybko. I tak wygląda rynek pracownika? Gdyby ci cwaniaczek nie mieli pracowników, to dali by takim wykształconym ludziom dobra pensję - tzn. minimum 4000 netto...

      • 27 0

      • zastanówmy się wobec tego z czego wynikają takie pensje (8)

        właściciel biura rachunkowego myśli o swoim interesie i chce płacić jak najmniej. Pracownik chce zarabiać jak najwięcej. Ale dostanie tyle ile pracodawca musi mu zapłacić by go zwabić. Wynika to tylko z braku wystarczającej konkurencji. Gdyby się o pracownika bili to karnet multisport by nie wystarczył. Wystarczy spojrzeć na informatyków. Ich branża mocno się rozwija i nie muszą pracować za grosze. Konkurencja jest słaba bo brak jest kasy na inwestycje (branża księgowa też cierpi bo mniej ma firm do obsługi). Nasi politycy nas ostro doją i nie dają się rozwijać.

        • 1 5

        • (3)

          Tak, wolny rynek, tylko że w każdym rozwiniętym "wolnym" kraju, minimalna to kilka euro na godzinę i koniec. U Nas dopiero Pis podnosi te stawki ale to wciąż ochłapy na tle zachodu

          • 4 3

          • płacą minimalną nie zmienisz gospodarki (2)

            nie z tego biorą się pieniądze

            • 2 0

            • ale dzięki płacy minimalnej możesz prowadzić gospodarkę (1)

              i zajmować się tym z czego pieniądze są.
              To chwiejna równowaga i nikt na świecie nie potrafi jej utrzymać.
              Cała tajemnica sprowadza się do "czarnego piotrusia" ale nikt nie wie, kto i kiedy z nim zostanie. Cała para idzie w metody pozbycia się go ze swojego podwórka...

              • 0 0

              • dzięki płacy minimalnej możesz co najwyżej stracić pracę

                jeżeli jest prosta i nie wymaga kwalifikacji

                • 0 0

        • wybacz ale to nie prawda (3)

          Ssanie na "informatyków" wynika z gradientu płac, jaki wytworzył sie pomiędzy miejscem gdzie jest zaspokajana potrzeba a miejscem gdzie wytwarzana jest metoda jej zaspokojenia.
          "IT crowd" w wielu miejscach stał się zbyt duży i zbyt drogi, to sięga się po inne zasoby. A ponieważ gradient płac jest duży, można (niektórym -> fame!) w kraju zaproponować wielokrotność minimalnej. To może robi wrażenie ale nie jest miarą jakości czy kwalifikacji.
          Decyduje "well enough" i można mieć "lepszych" (łatwiejszych) za dużo, dużo mniej. Wypływ takiej kasy na rynek nieco go stymuluje przez popyt wewnętrzny ale jest on zaspokajany głównie importem. Trochę kasy zostanie w rękach rzemieślników. Jednak sumarycznie powoduje to niszczycielskie wzrost kosztów utrzymania, nacisk na płace i likwidację gradientu.
          I "biznes" upada, kojce w "business park" pustoszeją a żarłoczny kapitał przeniesie się do Rumunii czy Mołdawii.

          • 0 0

          • wybacz ale to jest prawda (2)

            jest ssanie, jest presja płacowa. Pracodawca płaci dużo tylko dlatego bo rynek go do tego zmusza.

            • 0 0

            • to podręcznik, rynek do niczego nie zmusza, klient i tak zapłaci... (1)

              "pracodawca" w wielu przypadkach nawet nie wie ile może płacić...
              Wystarczy aby było to korzystnie mniej, niż znane mu źródła. Więc robi się budżet, jest korzyść, jest premia. "Well enough", na małostkowość przyjdzie czas...
              Budżet jest realizowany, ludzie pracują za 25% stawki miejsca pochodzenia kapitału i wszyscy sa szczęśliwi. Potem robi się optymalizację i kolejny budżet... I już tak rozkosznie nie jest...
              Tak, jest ssanie... Bo jesteśmy tani i jest nas sporo. Nie dlatego, że jesteśmy dobrzy. Pracodawca płaci, bo do stać a tak jest zarobiony. Ale szybko się uczy. A raczej uczą go rodzimi "dyktatorzy do wynajęcia".

              • 0 0

              • wymyślasz na nowo ekonomię

                tylko popyt i podaż regulują ceny (no chyba że jeszcze politycy się tutaj zaangażują). Podaj mi przykład tych 25% pochodzenia kapitału :) Hehe, ciekawe pojęcie swoją drogą. Dość rozmyte.

                • 0 1

    • Wielka Lechia

      szyk i elegancja

      • 2 5

  • (6)

    Dziś jest inny problem. Rozmowy, rekrutacje po kilka etapów, a na koniec kandydat wybucha śmiechem jak słyszy ile chcą płacić.

    • 238 1

    • (4)

      Mnie zastanawia czemu w ogłoszeniach pracodawców w działe "oferujemy" zawsze tylko karta multisport, prywatna opieka medyczna. Czyli płacimy minimalną ale za 70zł dostaniesz multosporta i się ciesz?

      • 69 1

      • No i jeszcze "owocowe wtorki". Wszyscy przebierają nogami z emocji. (2)

        • 63 1

        • czasami poniedziałki albo czwartki...
          to już by mogli cały tydzień zrobić owocowy

          • 27 0

        • Z tymi owocami to podejrzewam, że chodzi o jakiś zapis prawny -podatek albo dofinansowanie.

          • 2 0

      • jeśli w ofercie jest taka karta to już możesz się spodziewać, zę tak cię zarżną w pracy, że nie dasz rady skorzystać

        • 33 2

    • KWOTA OBOWIĄZKOWA

      W treści ogłoszenia KWOTA powinna być OBOWIĄZKOWA.
      Wszyscy zaoszczędzilibyśmy sobie czasu.

      • 30 0

  • tak tak znamy to (7)

    "Za naszych czasów człowiek robił za darmo i sie ceiszył, że praca była"
    To se ne wrati
    Teraz szukaja jeleni za multisporta i owocowe czwartki i praca w miedzynarodowym srodowisku.. czytaj ukraincy i bialorusini :)

    • 128 2

    • Białoruś i Ukraina to nie zagranica? (1)

      • 9 3

      • Kurica – nie ptica, Polsza – nie zagranica

        • 12 3

    • praca za jałmużnę (4)

      Po okrągłym stole wywalczono to że pracownik był robolem z ciągłym strachem że wyleci za bramę i dlatego dziś emerytury są za ponad 1000 zł to był rynek pracodawcy broń panie boże takiej sytułacji

      • 9 1

      • (1)

        Nie znam nikogo z emerytura 1000zl. No ale oni cale zycie pracowali i odprowadzali skladki

        • 4 3

        • ja znam

          Trzy lata pracy na etacie a potem działalność na minimalnej lub na czarno...
          Bo do ręki było "godnie"...

          • 4 0

      • emerytry są takie a nie inne bo wzrasta liczba emerytów a ilość składkowiczów spada (1)

        • 5 1

        • umowy cywilno prawne i takie tam wynalazki nie były oskladkowane
          A ludzie i tak chorowali i się starzeli
          pieniążki zostawały w prywatnej kieszeni
          kto za nich na starość zapłaci?
          my wszyscy
          dlatego wszystkie umowy o pracę powinny być oskladkowane w pełnym wymiarze tak samo lub ulec likwidacji

          • 0 0

  • Spektakularne odkrycie (23)

    Spektakularne odkrycie pana felietonisty. Niestety nie jest tak do końca. Ludzie przychodzący na rozmowę maja oczekiwania wysoko powyżej swoich kwalifikacji.
    Rynek pracy się rozwija, granice są otwarte, ale to nie znaczy, że każdy do każdej pracy się nadaje.
    Pracodawcy również sobie zasłużyli, ze kilka lat traktowania potencjalnych pracowników jak, zbędny towar i robiący sobie żarty z kandydatów na rozmowach.

    • 70 4

    • (22)

      Trudno oczekiwać aby ktoś nawet pierwszą pracę chciał podjąć za 1530netto. Niestety miesięczne wydatki będzie miał większe niż zarobki.

      • 44 0

      • zeby pracodawca dał 1530 netto to trzeba zarobić dla niego ponad 2600 (21)

        takie są obciążenia pracy i dopiero wtedy pracodawcy opłaci się tego kogoś zatrudnić. Na początek tylko bo to nadal pracodawcy nie da zysku. Jak się doliczy koszta stanowiska które musiał stworzyć i zysk, bo po coś w końcu taki pracodawca zatrudnia, to wyjdzie dużo więcej. Ameryki nie odkryłem, ale dla wielu to nadal niepojęte.

        • 6 32

        • (7)

          Ale co to obchodzi szukajacego pracy? A czesto tak jest. Chce Pan zarabiac 4tysiace? Ale firme bedzie to kosztowalo ilestam. A co mnie to obchodzi?

          • 34 7

          • obchodzi cie to o ile chcesz dużo zarabiać (6)

            żaden nakaz nie sprawi że przedsiębiorca będzie prowadził działalność charytatywnie. Jak będziesz ręcznie zbierał jabłka w sadzie to, jak myślisz, ile zarobisz? Jak będziesz projektował statki, no cóż, to już co innego.

            • 3 5

            • murzyn gdyni (3)

              stocznia m wojennej niby... tam to kasa leci a nawet rapitograf zeschl...ze wstydu. rynek sie zwija to widac

              • 0 4

              • jest mnóstwo firm projektowych robiących w tym biznesie (2)

                • 3 0

              • taaa... (1)

                Resztki po dawnych mieszkańcach stoczniowych biurowców, którzy zachowali kontakty i "siły wytwórcze". Żyją z tej samej działki, którą obrabiali ale nie są w stanie zapewnić sobie rozwoju. Trwają dopóki funkcjonują relacje jak Jan z Helmutem lub Ollem.

                Nie ta skala, nie te kontakty, nie te pieniądze... Takiego planktonu jest mnóstwo na całym świecie i żywią się nimi "wieloryby"...

                • 0 1

              • plankton? stoczniowcy? hehehe

                Macgregor, NOV, TTS, Cameron, Damen, Wartsila to ten plankton? Długo mógłbym jeszcze wymieniać biura projektowe które dla tych wielkich podmiotów pracują a zatrudniają po kilkadziesiąt osób

                • 0 0

            • rowniez żaden nakaz nie zmusi człowieka (1)

              aby pracował poniżek kosztów utrzymania.
              Jeżeli oferujący pracę takie przedstawia warunki, powinien być scigany za próbe wyłudzenia. Ponieważ swoje koszty usiłuje przerzucić na np. państwo.

              • 3 1

              • najpierw sobie sprawdź czym jest wyłudzenie

                ludzie nie pracują poniżej kosztów utrzymania bo jest nakaz, tylko dlatego że nic bardziej sensownego nie ma. Taką mamy gospodarkę. Produkujemy 10 razy mniej niż 2 razy bardziej liczne Niemcy. Pieniędzy nie ma.

                • 1 0

        • jak cię nie stać, to nie kupujesz... (3)

          nikt nie zmusza do prowadzenia działalności gospodarczej.
          Przeciwnie niż w przypadku "świadczenia pracy"

          • 20 3

          • do świadczenia pracy też nikt nie zmmusza (2)

            • 4 2

            • zmusza, zmusza (1)

              w obu przypadkach.
              W przypadku prowadzenia "działalności" zmusza chciwość.
              W przypadku "świadczenia" zmusza nierównoprawność stron umowy...

              • 0 0

              • czyli nie zmusza

                wcześniej napisałeś że to "ktoś" a nie "coś" nie zmusza. Chęć egzystencji zawsze zmusza do zdobywania środków, czy to na działalności czy na umowie o pracę.

                • 0 0

        • Pojęte, pojęte. Zatem po co taki Janusz "pracodawca" zaśmieca rynek (3)

          wegetującymi firmami, dla których pensja 5000 brutto ubije biznes i konkurencyjność i do których trzeba przynosić swoje prywatne narzędzia nawet? Zrób Januszu miejsce dla tych, którzy potrafią prowadzić biznes i wszyscy będą zadowoleni. Nikt na siłę nie musi być biznesmenem.

          • 12 3

          • napisałem przecież (2)

            tylko i wyłącznie po to bo mu się to opłaca. Każdy właściwie po to chodzi do pracy. Jakim musisz być Januszem że sam tak nie potrafisz tylko idziesz do innego Janusza żebrać o grosze? Rozumiem że ty już to miejsce zrobiłeś? :)

            • 4 4

            • nie żebra (1)

              tylko idzie do Zygmunta, który traktuje go fair i płaci tyle na ile sie umówią i który nie bierze zleceń "pod wodą".
              A nie jak Janusz, który swoje wtopy odbija na pracownikach.

              • 1 1

              • to zmień Janusza na Zygmunta

                w mojej poprzedniej robocie zatrudnili tokarza. Na rozmowie zapytaliśmy go ile chce zarabiać. Powiedział że 2,5 na rękę. Dostał tyle. Czyli zarabia wedle tego jak się umówił czyż nie?

                • 0 0

        • zeby pracownik przekazał swoją wiedze, umiejetnosci i dyspozycyjność, to trzeba przekazać dla niego ponad 5000 (4)

          takie są obciążenia kosztów życia i dopiero wtedy pracownikowi opłaci się do tego kogoś przyjść pracować. Na początek tylko bo to nadal pracownikowi nie da zysku i satysfakcji. Jak się doliczy koszta utrzymania dzieci, które stworzył i zysk w postaci odkładania na czarną godzine czy emeryturę, bo po coś w końcu taki pracownik idzie do pracy, to wyjdzie dużo więcej. Ameryki nie odkryłem, ale dla wielu pracodawców to nadal niepojęte.

          • 11 4

          • to zbyt kłopotliwe

            takie rzeczy się wypiera ze świadomości.
            podstawowa metoda zarządzania to wcisk i oczajduszenie bliźniego... wziąć sprawy w swoje ręce i włozyć na cudze plecy...

            paragraf 22 w całej rozciągłości
            wraz ze zniknięciem straszaka w postaci "komuny" a raczej od czasu lukratywnego z nią "mariażu" (Chiny) ten model rozlewa sie po całym świecie.

            • 2 3

          • nie trzeba, panie w biedronce swoją wiedzę przekazują za dużo mniejsze pieniądze (2)

            i nadal im się opłaca tam chodzić. Opowiem ci ze swojego podwórka. Projektowaliśmy dla jednej firmy urządzenia do automatyzacji produkcji. Otóż, zatrudniali oni 30 osób, a firma trudniła się obróbką metalu, głównie blachy, czyli prasa krawędziowa, laser i takie tam urządzenia wspomagające. Chodziło o to że potrzeba było urządzenia które będzie odbierało wypaloną blachę z lasera, podawało na krawędziówkę i dalej podawało na następne operacje, czyli potrzebne było automatyczne ramię i gniazda pozycjonuujące czy mocujące detal. Urządzenie poszło za ok 1,5 miliona PLN. Z 30 osób w tym dziale zostało 12. Policz sobie po jakim czasie zwróciła się maszyna skoro do łapy ślusarz dostawał 2,5 tys. I teraz sam sobie odpowiedz po co ten pracodawca ma zatrudniać ludzi i płacić im w ogóle cokolwiek, a co dopiero 5 koła? Umiejętności tych ludzi zwyczajnie nie były tyle warte.

            • 3 6

            • ślusarz nie jest od podawania materiału na maszynę. (1)

              A ty zero wiesz o umiejętnościach tych ludzi. Tym bardziej o ich wykorzystaniu.
              Najzwyczajniej mylisz przyczyny ze skutkami...
              Może zastanowi cię wiszący na ścianie Bimetu plakat "...zatrudnimy"?

              • 1 1

              • taaa bo do podawania blachy powinni zatrudniać podawaczy blachy co nie? :D

                hehehe. Ślusarz obrabia metal, nie tylko dorabia klucze :)

                • 0 0

  • Bez przesady z tym pracowniczym optymizmem (2)

    W realu to wcale tak pięknie nie wygląda.

    • 107 1

    • I dlatego nie ma juz realu.

      Jest auchan

      • 32 1

    • Oczywiście, że w realu już tak pięknie to nie wygląda, bo real traci do Barcelony 19 punktów :)

      • 21 2

  • kapitalizm z ludzka twarzą (4)

    Ciekawe ile firm by upadło gdyby ludzie nie zgodzili się na minimalną - czytaj głodową stawkę

    • 79 1

    • Pewnie połowa.

      • 15 0

    • Policzylem - 15783

      • 13 1

    • No to niech się nie zgadzają i niech te firmy upadną w końcu.

      • 10 1

    • ci którzy by się nie zgodzili umarli by z głodu

      a przedsiębiorca zainwestowałby środki w co innego

      • 7 0

  • Do mnie przychodzi, ale nie otwieram drzwi (1)

    Wszak mam 500+

    • 40 9

    • i słusznie

      dzięki temu inni mogą stawiać warunki a potrzebującym pracy (jako towaru) oczy wychodzą na wierzch...

      • 9 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Pracodawcy w Trójmieście

Forum

Najczęściej czytane