• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dirt jumping, czyli akrobacje rowerowe

Przemysław Mudlaff, Krzysztof Kochanowicz
28 listopada 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 

Jazda na rowerze to oczywiście nie tylko sposób aktywnego spędzania czasu, ale również przeróżne dyscypliny sportowe. Do jednej z nich zalicza się rodzaj jazdy na bicyklu polegający na wykonywaniu skoków i ewolucji na specjalnie przygotowanym do tego celu torze. W sporcie tym nie liczy się czas, a jedynie dobry styl wykonania trików oraz zabawa podczas jazdy rowerem. To dirt jumping - dyscyplina tzw. rowerowych sportów grawitacyjnych, która może i powoduje siniaki, ale przede wszystkim urzeczywistnia marzenia o lataniu na dwóch kółkach.



Niniejszy artykuł jest drugim z serii dotyczących ekstremalnych typów jazdy górskiej. Tak jak przy okazji rozważań o freeridzie, skupimy się na cechach charakterystycznych interesującej nas dyscypliny i przyjrzymy się konstrukcji maszyn, którymi najlepiej pokonywać znajdujące się na torze przeszkody, przewyższenia, itp.

1. Tor do dirt jumpingu

Jedną z cech charakterystycznych popularnego dirtu jest tor, na którym rozgrywane są zawody lub jeździ się dla ekstremalnej przyjemności. Trasa przejazdu najeżona jest ogromną ilością przeszkód usypanych z ziemi, a ich połączenie to istota dirt jumpingu. Do najważniejszych z nich, bazowych, definiujących opisywaną dyscyplinę należą:

- Double - to najbardziej powszechna przeszkoda na torach dirtowych. Składa się z dwóch usypanych i ubitych w odpowiedni sposób hałd ziemi, pomiędzy którymi znajduje się pusta przestrzeń. Jeden z elementów ziemnych służy do wyskoku, drugi zaś do lądowania. Zdarza się, że wyskok jest wyższy od zeskoku, żeby kolarz zyskał prędkość (step-down) lub też odwrotnie, po to by prędkość wytracić (step-up);

- Stolik - to przeszkoda dla świeżaków w świecie dirtu. Idealny do nauki skoków stolik przypomina double, jednak przestrzeń między wyskokiem i zeskokiem wypełniona jest ziemią, która ubita z góry przypomina blat stołu;

- Racer - przeszkoda przypominająca double, z tym, że jest dużo mniejsza. Racer nie "wyrzuca" kolarza tak wysoko jak np. double i traktuje się go jako preludium dla kolejnych przeszkód. Służy zyskaniu prędkości przed dalszą jazdą;

- Mulda - dobry tor do dirtu często nie wymaga od kolarza pedałowania, aby dojechał on z dużą prędkością do kolejnej przeszkody. Muldy służą utrzymaniu rytmu jazdy oraz odpowiedniej prędkości lub jej zwiększeniu. To nic innego jak seria małych stolików, które tworzy się z reguły na początku toru. Dzięki nim można "pompować" rower, czyli dociążać na zjeździe i podrywać na podjazdach - to właśnie pozwala zarządzać prędkością;

- Banda - to sposób na utrzymanie prędkości w zakrętach, czyli zakrzywiona ściana, która pozwala uniknąć drzew i innych spowalniających przeszkód na torze. Jest ona również po prostu urozmaiceniem trasy.

- Sopocki tor znajdujący się nieopodal Opery Leśnej, na którym kręcony był materiał wideo od wielu lat znany jest wśród trójmiejskich dirt`owców. Trenują tu także przyjezdni, którzy zaskoczeni są, że nad morzem występują tego typu atrakcje. Dzięki zaangażowaniu lokalnych rowerzystów, amatorów sportów grawitacyjnych, w tym przede wszystkim, bardzo widowiskowej dyscypliny jaką jest dirt jumping, tor ma szansę na legalizację. Stosowne dokumenty zostały złożone już do Urzędu Miasta Sopot i póki co czekamy na dalszy rozwój sytuacji - mówi Jaromir Zimny, z sopockiego Stowarzyszenia Opera Trails



2. Triki

Tor do dirtu to zatem zestaw przemyślanych przeszkód, które napędzają jeźdźca oraz dają mu możliwość wykonywania przeróżnych ewolucji, które z kolei ogranicza jedynie wyobraźnia. To właśnie triki sprawiają, że dirt jumping jest tak efektowną dyscypliną jazdy grawitacyjnej. Każda sztuczka wymaga jednak kontroli nad rowerem w powietrzu. Loty bywają nawet kilkunastometrowe, z przeróżnymi obrotami, puszczeniami roweru, lub saltami. Rower rozpędza się nawet do 70 km/godz., a przeszkody są z gliny ubitej na beton. Brzmi niebezpiecznie, jednak poważne wypadki zdarzają się tu bardzo rzadko.

- Najpierw uczymy się upadać, a dopiero potem jeździć - mówi Jaromir Zimny, sopocki miłośnik dirtu. Jesteśmy trochę jak koty, które przygotowują się do miękkiego lądowania, kiedy skaczą z dużej wysokości. W powietrzu kontroluję obroty, a w przypadku kłopotów, odrzucam rower, dokręcam obrót ciała, żeby nie spaść na kark - dodaje.
Oczywiście nie sposób wypisać tu wszystkich ewolucji, jakie wykonywane są podczas przejazdu, warto jednak przedstawić niektóre z nich, głównie te, które uchodzą za bazowe:

- Turnbar - kiedy skoki nie sprawiają już problemów i co ważniejsze, umiemy już bezpiecznie wylądować, warto byłoby zrobić coś z tym czasem w powietrzu. Na początek, kiedy jeszcze kurczowo trzymamy się roweru w locie, warto spróbować skręcić kierownicę do wybranej ze stron i wrócić do pozycji wyjściowej. Turnbar to przy okazji zupełny początek dla Whipa, czyli zarzucenia tyłem roweru w powietrzu;

- ET - pamiętacie film "E.T." Spielberga? Jest tam słynna scena, w której młody bohater ucieka rowerem przed policją, w koszyku na kierownicy ma owiniętego kocem sympatycznego kosmitę. W pewnej chwili unoszą się w powietrzu, a mały wciąż pedałuje. Stąd właśnie nazwa triku, który polega na tym, że wybijamy się na hopce i pedałujemy w powietrzu niczym postać z filmu "E.T.";

- Table - bardzo efektowna akrobacja, podczas której rower w powietrzu zmienia swoje położenie o 90º. Chodzi o to, że kręcimy barkami i biodrami w taki sposób, że rower właściwie leży pod nami, gdy jesteśmy w powietrzu;

- One hander - to jeden z podstawowych trików polegający na puszczeniu kierownicy jedną dłonią i wyraźnym zaznaczeniu tego podczas lotu. Oczywiście na początku najlepiej jest wybrać jakiegoś table-topa i spróbować przejechać go z jedną - pewniejszą w chwycie dłonią na kierownicy. Następnie można próbować skakać na table-topie i delikatnie odrywać dłoń od kierownicy. Zyskujemy z czasem pewność siebie, ani się spostrzeżemy i już jedna ręka wyraźnie oderwie się od kierownicy;

- X- Up - oldschoolowy trik, według którego przekręcamy kierownicę o 180º. Nie robi się tego jednak jedną ręką, ale dwiema. Po przekręceniu kierownicy w taki sposób, przedramiona skrzyżują się i utworzą literę "X". Warto wykorzystać do tej ewolucji double lub table-topy, dzięki którym wysoko się wybijecie, aby mieć sporo czasu antenowego na wykonanie X-upa. Jest to kultowy trik, który pomimo swojej prostoty często dodawany jest do bardziej skomplikowanych ewolucji.

- One Foot - trik podobny do One hander, tyle że tym razem odrywamy nogę od pedała. Analogicznie do One hander, próbujemy z początku delikatnie, aby ostatecznie wyraźnie odsunąć nogę, najlepiej prostopadle do roweru;

- No Foot - kiedy udaje się już oderwać od roweru w locie jedną nogę, można spróbować oderwać je obie. Najlepiej na początku próbować tego na płaskim gruncie. Teraz wyobraźcie sobie, że niczym Chuck Norris chcecie załatwić jednocześnie dwóch stojących po waszej prawej i lewej stronie przeciwników. Akrobacji tej znów warto uczyć się na zasadzie krok po kroku. Najpierw delikatnie staramy się oderwać obie stopy od pedałów i z czasem coraz dalej i szerzej;

- One hand one foot - wreszcie przyszedł czas na coś bardziej efektownego. Kombinacja wcześniejszych ewolucji. Jak sama nazwa wskazuje odrywamy od roweru jedną rękę i nogę. Do takich akrobacji warto wybierać wysoko wynoszące w powietrze hopy;

3. Strój dirtowca

Patrząc na to co robią z rowerem w powietrzu dirtowcy i na to jak spadają na ziemię, nie sposób nie oprzeć się wrażeniu, że w stroju, który mają na sobie podczas akrobacji, mogliby chodzić po mieście. Czy to brawura, czy chodzi może o coś innego? Oczywiście, że o coś innego. Jak już wcześniej wspomnieliśmy liczy się umiejętne upadanie, a jeśli do tego dodamy rozluźnienie ciała i kask na głowie, to właściwie nic im nie grozi. Warto oczywiście uzbroić się w ochraniacze na kolana, piszczele czy łokcie. W pewnym jednak momencie dochodzi się do takiego punktu, w którym kolejne stłuczenie nie boli, ale motywuje do jeszcze bardziej efektownego, płynniejszego przejechania trasy.

  • Rower dirtowy firmy NS Bikes
  • Idealny rower dla początkujących dirtowców
  • Rower do dirtu od niemieckiego producenta Canyon
  • Czasami miękkie lądowanie zapewni amortyzator tylni, tak jest w przypadku roweru firmy Specialized
  • Wytrzymały rower marki Scott


4. Rowery do dirtu

W związku z faktem, że hopy potrafią wybić zawodnika na naprawdę duże wysokości i zasięg skoku może być bardzo duży, a grawitacja zawsze wygrywa, czyli prędzej czy później nasz kolarz będzie musiał spotkać się z ziemią, rower do tego typu jazdy musi być - na logikę, niezwykle wytrzymały i sztywny. W dirt jumpingu stosuje się rowery typu BMX oraz górskie.

Rama maszyn do dirtu jest najczęściej aluminiowa lub ze stali chromowo-molibdenowej (cr-mo). Są to rowery bardzo kompaktowe, rozmiary ich ram mają od 12 do 15 cali. Te większe szkielety są po to, aby móc wykonywać niektóre triki, jak np. cancan (przełożenie nogi nad ramą).

Poza ramą olbrzymiej wytrzymałości oczekuje się także od kół. W przypadku dirtu stosuje się je o wielkości 24 lub 26 cali. Koła 24" są jednak rozwiązaniem coraz rzadziej spotykanym, najczęściej wykorzystuje się 26". Jedne i drugie mają sztywne osie, mocne felgi, charakteryzują się super lekkością oraz wytrzymałością. Ze względu na niewielką średnicę kół, opony stosowane w interesujących nas rowerach są z całkiem szerokie, bo od 2,1 do 2,5, a także mają dość duży profil.

Amortyzacja maszyn dirtowych, jeżeli w ogóle występuje to raczej z przodu. Skok amortyzatora wynosi najczęściej od 80 do 130 mm. Większe skoki lub dodatkowy amortyzator tylny rzadko sprawdzają się przy tej zabawie i na pewno dodałyby rowerowi zbędnych kilogramów.

Nierzadko w konstrukcjach do dirtu mamy do czynienia wyłącznie z tarczowym hamulcem tylnym. Istnienie przedniego hamulca utrudnia możliwość wykonywania trików, które wymagają kręcenia przednim kołem wokół własnej osi. Dlatego też stosuje się dla hamulca tylnego długi przewód, a czasem też rotor.

Rower do dirtu jest najczęściej single-speedem. Korby, jak zresztą wszystko tutaj, muszą być bardzo trwałe. Stosuje się więc korby BMX lub górskie, zwykle niewielkie, lekkie i jednocześnie mocne.

Podsumowanie

Dirt jumping to sport, który dla wielu wydaje się samobójstwem. Agresywna, brawurowa jazda dosłownie bez trzymanki w powietrzu. Dojściu do pewnego poziomu służą jednak ciężkie treningi, a każdy trik można rozłożyć na czynniki pierwsze i nauczyć się go krok po kroku. Nikt o zdrowych zmysłach nie pofrunie na rowerze na kilkanaście metrów bez przygotowania i umiejętności. Dirtowcy to kolekcjonerzy siniaków, których nabawili się robiąc to co kochają. Zupełnie wyluzowani, pewni swoich umiejętności są wzorem do naśladowania, dla wszystkich tych, którzy od życia potrzebują adrenaliny i szybszego bicia serca.

W realizacji filmu wzięli udział:
Jaromir Zimny i Marek Łączyński / sopockie Stowarzyszenie Opera Trails

Opinie (38)

  • (12)

    Dam Wam radę. Nie róbcie tego. Macie jeden kręgosłup na całe życie. Proszę odłączyć opcje "jestem niezniszczalny". Czym wcześniej, tym lepiej. Słowo klucz to DYSK lędźwiowy. Dwudziesto kilku latkowie mają już problemy z kręgosłupem lędźwiowym, a tyle jeszcze życia przed nimi. Jako zamiennik polecam normalny rower, basen, bieganie, nordic walking.

    • 25 46

    • Dwudziestolatkowie nie mają problemów z kręgosłupem od tego co wymieniłeś... (5)

      ...tylko od siedzenia w domu przed komputerem, konsolą, czy telewizorem !
      Dzisiejsze place zabaw, boiska, niestety świecą pustkami i tylko starsze pokolenie dziadków i nielicznych rodziców podtrzymuje tradycje wpajania ruchu młodym ludziom. Dirt Jumping trenują nieliczni, wybrani, najbardziej zwinni - to nie dyscyplina dla niepewnych siebie - na dobrą sprawę, tacy nawet nie jeżdżą zwykłym rowerem !

      • 23 0

      • (4)

        Masz rację. Tylko pod każdy taki niszowy sport poczepiają się małolaty bez odpowiedniego przygotowania. Właśnie z przed telewizora, tableta itd. Słabe mięśnie, dieta chipsy cola, brak rozciągnięcia i koordynacji ruchowej to wstęp do poważnej kontuzji. To się potem przekłada na resztę życia. Najgorzej że media wmawiają małolatom, że ograniczenia są tylko w ich głowach, mogą wszystko, bla bla bla. W Gdańsku 2000 osób czeka w kolejce na operacje kręgosłupa...głównie rozwalone dyski międzykręgowe.

        • 11 4

        • Pierwsza opinie chcialem zlinczowac, ale z druga sie zgadzam

          Problemem nie jest sport sam w sobie. Natomiast brak przygotowania, aktywnego trybu zycia (godzina dziennie na rowerze nijak nie zmieni 8 godzin przesiedzianych w pracy + calej reszty dnia), rozgrzewki jak najbardziej skutkuje dlugoterminowymi kontuzjami. Ruch jest OK. Ale gdzie zaczyna sie sport, tam konczy sie zdrowie - tak mowia mi teraz fizjoterapeuci.

          • 9 0

        • (2)

          Chyba nie siedziałeś nigdy na rowerze przed takimi hopami i na rampie startowej. Proponuję przejechać się do opery i wejść na samą rampe i zastanowić się czy ludzie siedzący przed kompem obiadajacy się chipsami tak z biegu będą tam skakać

          • 4 0

          • Wbrew pozorom, strasznie dużo aktywnych rowerzystów objada się po pracy chipsami ;) (1)

            • 0 2

            • np. ja jem chipsy i jeżdżę landroverem

              • 2 0

    • otóz nie

      Nikt kto ma charakter osoby uprawiającej sporty ekstremalne nie będzie usatysfakcjonowany alternatywami podanymi przez Ciebie. To jakby cichemu molowi książkowemu kazać nagle iść na imprezę techno.

      • 9 0

    • Ty to tak na poważnie napisałeś?

      • 0 0

    • Uprawiam dirt jumping od 13 lat (Boże, jak ten czas leci) i nie mam najmniejszych problemów ze zdrowiem. Każdy trening to przynajmniej kilka bolesnych upadków, inaczej nie da się rozwijać. Znam takich, co przewrócili się na oblodzonym chodniku, złamane kości, źle złożone, potem komplikacje. Do dziś ledwo chodzą a ja nic pomimo tych wszystkich upadków, mało to sprawiedliwe. Ten sport uczy determinacji do osiągania celów, pokory, wytrwałości. To uczucie, kiedy przez ostatni rok upadłeś tysiąc razy i w końcu wylądujesz nowy trik- wolę niż wygraną w lotto. Kontuzje się zdarzają, więc trzeba o siebie dbać i przygotować ciało do takich obciążeń, a nie rzucać się na głęboką wodę. Nie żałować czasu i pieniędzy na leczenie bo zdrowie ma się jedno.

      • 9 0

    • (1)

      Sama uprawiałam dh i enduro. Teraz cierpie na kręgosłup ale NIGDY nie cofnęłabym czasu gdybym miała mieć go zdrowego. Nadal chcę jeździć i chcę kupić znowu sprzęt wiec ...jeździjcie..mimo wszystko!!!

      • 0 0

      • A ja niestety żałuję

        Pół roku temu miałem wypadek na rowerze na dh. Przednim kołem wyjechałem w dziurę w której się zablokowało. Przeleciałem przez kierownicę i spadłem na głowę (dla jasności: w kasku). Rezultat: złamanie kompresyjne 2 kręgów piersiowych. SOR, zabiegi rehabilitacja. Mnóstwo bólu i straconego czasu.
        Żyję, chodzę, pracuję.
        Ale boli CODZIENNIE. Nie mam pełnej ruchomości, nie mogę podnosić cięższych rzeczy. Rano trudno wstać z łóżka.
        Bardzo wiele bym dał żeby cofnąć czas. Ale przecież się nie da.
        To "zwykły" wypadek ale może się zdarzyć każdemu. Ludzkie ciało jest kruche i mamy tylko jedno.
        Więc uważajcie, również na co dzień. A co do sportów ekstremalnych: są dla ludzi ale nie dla wszystkich. Wszyscy jednak powinni zachować pokorę i ostrożność. Zdrowie i życie jest jedno!

        • 1 0

    • Głupota, można sie zabic nawet na schodach. Takie morały to swoim dzieciom można prawić ;)

      • 1 1

  • Jeszcze kilkanaście lat temu (1)

    sporo osób smigalo, a teraz, niewielki odsetek.

    • 19 1

    • wszyscy mają kręgosłupy do wymiany

      to nic dziwnego, że nie jeżdzą

      • 3 7

  • Dobry pomysł (1)

    Krzysiek dobry pomysł z tymi artykułami!

    • 9 1

    • To dzieło wspólne...

      ...przez te kilka lat jeżdżenia na rowerze miałem okazję poznać wiele towarzystw rowerowych od tych co jeżdżą turystycznie, po tych co "igrają z grawitacją". Wielokrotnie próbowałem podjąć tematy o rowerowych sportach ekstremalnych, jednak jak się w tym nie siedzi na co dzień, trudno też o tym pisać... a sam materiał wideo, to nie wszystko. Na szczęście od września tego roku dział rowery wspierają nowi dziennikarze: Kamil Gołębiowski i Przemek Mudlaff. Dzięki odpowiedniemu podziałowi pracy i skupieniu się na tematach, które najbardziej nam pasują, powstają naprawdę dobre artykuły.
      Do dokończenia różnorodnych form kolarstwa górskiego został nam TRIAL

      • 6 0

  • yo yo fiku miku na rowerku (3)

    a potem towar ukladac albo na budowe bo tepota zamiast sie uczyc to na rowerku jezdzil...
    ale roboli potrzeba

    • 2 36

    • Rozumiem, ze jesli w tym samym czasie graliby w tenisa lub golfa to zostaliby prawnikami lub lekarzami. Jestes nieźle ograniczony i nie masz pojęcia kim są Ci ludzie, więc stul pysk.

      • 14 0

    • Profesor się znalazł. (1)

      Jeden z gości na filmiku, jest z wykształcenia lekarzem - skończył medycynę, więc tłukiem chyba nie jest. Nie mierz wszystkich swoją miarą.

      • 10 1

      • Kto taki skończył medycynę ?

        Kapitan Chameryka ? Nie widziałem go na filmie ?

        • 0 4

  • Jeżdżę na rowerze ekstremalnie od ponad 10 lat (2)

    i nie mam żadnych problemów ze zdrowiem.
    Grunt to przygotowanie się fizyczne i dochodzenie do wszystkich ewolucji krok po kroku, a przyjemność jaką daję wylądowanie nowego triku jest nieporównywalna z niczym innym.
    A Janusze niech siedzą w domu :)

    • 34 0

    • fdsf (1)

      Często siedzę w domu bo moim hobby jest PlayStation :) Źle?

      • 1 0

      • średnio

        • 0 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

    ? (2)

    Nie ma czegoś takiego jak dysk lędźwiowy, jak już to krążek międzykręgowy części lędźwiowej kręgosłupa, a co do problemów z tym obszarem to są od siedzenia na tyłku z złej pozycji

    • 13 1

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

      Poprosimy po łacinie Panie Mondraliński.

      • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

      Np. Dysk l4-l5 jest dyskiem lędźwiowym.

      • 0 0

  • (2)

    Mam 43 lata, czy też mogę tak skakać? Chodzi mi o występy na zawodach.

    • 10 0

    • Tak

      • 2 0

    • tak

      • 0 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

    A wszystko zaczęło się 10 lat temu... (3)

    Cieszę się, że ktoś rozwinął tą miejscówkę:) Jakieś 10 lat temu od zera zbudowaliśmy tam z kumplami pierwszą hopę pod BMX'y. Dni spędzone z łopatą i wiadrami się opłaciły! Tak trzymać! Mam nadzieję, że to miejsce jeszcze bardziej się rozwinie! Przy najbliższej okazji nie omieszkam odwiedzić.

    • 7 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

      Dawne dzieje (2)

      Początki 2004 rok, ile czasu już od tego minęło.
      Najlepiej wspominam próby scorpionsow do koncertu w operze lesnej

      • 0 0

      • Opinia do filmu

        Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

        W sumie masz rację, to było ponad 10 lat temu ;)

        • 0 0

      • Opinia do filmu

        Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

        Figa tam pod BMXy

        jeździliśmy szrotami 26 '' i sam się przypałętałeś z tymi kółkami od wózka ;)

        • 1 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

    gdzie to jest? (2)

    • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

      przy samej operze leśnej

      • 0 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

      w Sopocie przy punkcie widokowym

      • 1 0

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Akrobacje rowerowe - Dirt jumping

    Super chłopaki

    Oglądam i aż mnie ciarki przechodzą. Podziwiam za wytrwałość i odwagę.
    Powodzenia w doskonaleniu umiejętności.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wycieczka rowerowa wśród kwitnących sadów Dolnej Wisły

40-60 zł
zajęcia rekreacyjne, rajd / wędrówka

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum