• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolarze przejechali z Warszawy do Gdańska dla hospicjum

Mariusz Mostek
19 czerwca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Ekipa gotowa do startu spod warszawskiego hotelu. Ekipa gotowa do startu spod warszawskiego hotelu.

350 km po drogach krajowych na rowerach szosowych - taki dystans w ubiegłą sobotę, 15 czerwca, pokonali kolarze ekipy "Babskiego Kręcenia". Pomysł przejechania drogi z Warszawy do Gdańska w ciągu jednego dnia miał być pierwotnie potraktowany wyłącznie jako sprawdzenie samych siebie. Postanowiono jednak połączyć przyjemne z pożytecznym i realizacją akcji wspomóc pomorskie hospicja.



O przygotowaniach do akcji pisaliśmy na portalu w zeszłym miesiącu: Rowerami z Warszawy do Gdańska dla hospicjum. Mimo że wydarzenie i zadanie, jakie obmyślili sobie kolarze nie należało do najłatwiejszych, zainteresowanie uczestnictwem było bardzo duże. Z uwagi na przepisy ruchu drogowego kolarze nie mogli jechać w większej grupie niż 15 osób naraz. W wydarzeniu wzięło udział około 30 osób, zatem konieczne było uformowanie dwóch peletonów, które spotykały się w ustalonych wcześniej punktach.

Przejazd w liczbach



Peletony ruszyły o godzinie 5:10 spod hotelu w samym centrum Warszawy.
Postoje na trasie odbywały się kolejno w następujących miejscowościach:

78. km Płońsk (Orlen)
135. km Sierpc (Orlen)
189. km Brodnica (Shell/McDonald)
234. km Kisielice (Lotos)
266. km Kwidzyn(Hospicjum)
313. km Tczew (Orlen)
350. km Gdańsk!

Średnia prędkość pedałowania całej grupy to około 30,5 km/h, co daje w sumie ponad 11,5 godziny kręcenia korbą. Do tego należy doliczyć postoje. Gdańska Złota Brama została zdobyta około godz. 20.

- Dzięki przejazdowi uzbieraliście dla nas 2300 złotych - powiedział Tomasz Morus, dyrektor hospicjum w Kwidzynie. - Otrzymaliśmy również pomoc materialną w postaci kostki betonowej, obrzeży chodnikowych oraz narzędzi ogrodowych. Ich wartość to około 5000 złotych. Kwidzyńskie Towarzystwo Przyjaciół Chorych jest organizacją pożytku publicznego, prowadzącą Hospicjum Kwidzyńskie im. św. Wojciecha, a nasza działalność finansowana jest właśnie z takich akcji. Dlatego popieramy je z całą stanowczością i serdecznie dziękujemy całej ekipie organizacyjnej.
Poza samym przejazdem ekipa "Babskiego Kręcenia" w ramach pomocy hospicjum w Kwidzynie zorganizowała zbiórkę żywności oraz środków czystości i materiałów opatrunkowych. Uzbierano i przekazano całe auto darów.

Logistyka



Każdy z uczestników długodystansowego przejazdu musiał na własną rękę dostać się do Warszawy. Część osób wraz z rowerami zapakowała się w auta z dachowymi mocowaniami, inni po pracy wsiedli w pendolino, a pozostałym udało się znaleźć przejazd za pomocą serwisu blablacar - co w przypadku podróży z rowerem nie było wcale takie oczywiste.

Większość kolarzy zarezerwowała bilety z wyprzedzeniem. Z kolei ci, którzy zdecydowali się na wyjazd w ostatniej chwili, mieli prawdziwe wyzwanie logistyczne. We własnym zakresie uczestnicy zapewniali sobie także nocleg i ubezpieczenie. Między peletonami krążyły dwa prywatne auta asekuracyjne, w których można było uzupełnić bidony wodą oraz izotonikiem w razie potrzeby.

- Warszawską wyprawę zaczęliśmy planować już na początku roku - relacjonuje Anna Kłobukowska, pomysłodawczyni wydarzenia i główna organizatorka. - Pomimo tego, że nie zajmowałam się rezerwacją hotelu ani kwestią transportu wszystkich uczestników, pracy było i tak sporo. Trzeba było przeprowadzić rozmowy z hospicjami na temat potrzeb, poszukiwać sponsorów i darczyńców, którzy zechcą przekazać dary lub wesprzeć samych kolarzy podczas jazdy. Nie było to łatwe - niektóre rozmowy, nawet trwające po kilka miesięcy, ostatecznie kończyły się fiaskiem. Dla odmiany jednak trafiały się także krótkie, konkretne i bardzo owocne dyskusje.
Jak wskazuje organizatorka, ogromny wkład w powodzenie akcji mają Przemysław BlachJarosław Potyrała. Dzięki ich zaradności i zaangażowaniu grupa mogła pojechać starannie zaplanowaną trasą z postojami w odpowiednich odstępach czasowych, a to dopiero początek ich "listy zasług".

Dzień idealny



To był idealny dzień na tak długą wyprawę. Słońce do godziny 12 było delikatnie przysłonięte chmurami, temperatura nie przekraczała 25 stopni, a umiarkowany wiatr delikatnie wspomagał całą ekipę. Upragnionym postojem po upalnym popołudniu miał być dla kolarzy punkt regeneracyjny przygotowany przez hospicjum w Kwidzynie w ramach podziękowań za zorganizowanie tak dużej akcji i chęci przekazania środków właśnie na pomoc ich podopiecznym. Dyrektor hospicjum postarał się o stół nakryty do syta, aby każdy mógł zregenerować siły. Sukcesem całej grupy, jak mówi jedna z organizatorek, jest to, że nikomu nic się nie stało. Żadnych wypadków, omdleń i prawie żadnych "kapci". "Prawie", bo statystykę niełapania gum popsuł jeden z kolegów tuż przed Gdańskiem. Mimo to jedna popsuta dętka na 350 km to właściwie nic!
Bufet przygotowany przez hospicjum w Kwidzynie. Bufet przygotowany przez hospicjum w Kwidzynie.


Do akcji włączyli się sponsorzy, którzy przekazali pomoc finansową i materialną dla hospicjum. Za pośrednictwem przedsięwzięcia wpłaty przekazali Balticon, Tawerna Gdynia, Baltona, Saltus Ubezpieczenia oraz GetResponse. Przelewy wpłynęły też od osób prywatnych - uczestników wyjazdu. Z kolei gdański Leroy Merlin przekazał hospicjum materiały do wyposażenia ogrodu.

Połączenie się dwóch peletonów na mecie. Połączenie się dwóch peletonów na mecie.

Kolejna podobna akcja planowana jest na wrzesień tego roku.

Opinie (11) 1 zablokowana

  • (2)

    Brawo, warto czynić dobro - bo co dajesz to sam dostajesz !!! Brawo !!! Zuchy !!!

    • 19 1

    • (1)

      Dokładnie!! Więcej takich akcji i wszystko zgodnie z prawem i zachowaniem bezpieczeństwa. Klucz to dobra organizacja i lider, który to wszystko poprowadzi.

      • 4 0

      • Lider taki jak Ania to skarb ;)

        • 0 0

  • Brawo!

    Super akcja :))

    • 11 1

  • Ja dam te pieniądze (3)

    ale niech oni więcej nie jadą. Więcej szkód , niż zysku.

    • 2 31

    • (1)

      Jakich szkód? O czym ty mówisz??

      • 11 0

      • szkoda mu jednak dać

        albo żal mu, że rowery mogą jeździć po drogach krajowych. To pewnie jeden z tych wolnościowców zawłaszczających drogi dla samochodów pod pozorem bezpieczeństwa.

        • 4 0

    • niedaszboniemasz

      • 3 0

  • Brawo!

    Zazdraszczam kondycji.

    • 8 0

  • Przemo

    Przejechałem tem dystans z super ekipa i zrobił bym to jescze kilka razy coś kmm?wspaniałego i pieknego każdy z nas włożył w to całe swoje i wszystkie siły

    • 6 2

  • Kejt

    Szkoda,że jeden z tych panów mimo, że ma swoją 10 letnią córkę wogole się nią nie interesuje.czasami jeździ na rowerze w tej samej miejscowości i nie wejdzie dzieci powiedzieć,,cześć,,

    • 2 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum