• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nocny Tułacz przeszedł do historii

Marek Sadowski [GR3miasto]
14 października 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Zdjęcie archiwalne z Jesiennego Tułacza Zdjęcie archiwalne z Jesiennego Tułacza

Nad Jesiennym Tułaczem, który odbył się w nocy z 7/8 października zawisły w tym roku ciemne chmury. Po wysokiej frekwencji podczas edycji wiosennej, letnia niestety została odwołana, a jesienna stanęła pod znakiem zapytania. Z pewnością trudności organizacyjne spowodowała sierpniowa wichura, która zniszczyła tereny w pobliżu pierwotnie wybranej bazy zawodów, a znalezienie nowej lokalizacji nie było łatwe. Ostatecznie jednak udaje się przenieść imprezę do Egiertowa. Choć lokalizacja miejscowości znana jest uczestnikom zabawy z mapą i kompasem sprzed dwóch lat, organizatorzy postarali się by punkty kontrolne wcale nie były takie łatwe do odnalezienia. W 29. edycji imprezy wystartowało ponad 250 osób, co nadal świadczy o sporym zainteresowaniu wśród miłośników imprez z mapą i kompasem w terenie.



Relacja z nocnej trasy rowerowej:

Wokół Egiertowa mamy dość mocno pofałdowany i zalesiony teren, to wymarzony obszar do budowania tras na orientację. Sporo leśnych dróg umożliwia podjęcie odpowiedniej strategii. Na nocnej trasie rowerowej, na której ze względu na bezpieczeństwo, startuje się w parach wybieram się w kolegą, który dotychczas miał okazję rywalizować tylko na trasach pieszych, jest to więc dla niego debiut.

Wybija 167 minuta startowa, otrzymujemy mapę, jednak zanim wyruszymy w trasę poświęcamy kilka chwil na opracowanie właściwej strategii. To ważne by obmyślić plan działania, gdyż po ciemku narobić można sporo błędów. Niestety pogoda nas nie rozpieszcza - niebo całkowicie jest zachmurzone i od początku trasy towarzyszy nam lekka mżawka, która to w kolejnych godzinach zamieni się w regularną ulewę. Dodatkowym utrudnieniem jest dość silny południowo-zachodni wiatr. Jeżeli nie zmieni się on do rana, to końcówkę będziemy mieli bardzo trudną.

Punkty odnajdujemy dość sprawnie, chociaż z czym będziemy walczyli dzisiejszej nocy pokazał już dojazd do PK2. Obfite opady i ciężki sprzęt leśny zmieniły leśne drogi w błotne bajora po których jechało się tempem piechurów lub momentami prowadziło się rower. Pierwszy poważny problem mamy przy PK6. Punkt dla utrudnienia naniesiony jest na odwrócone zdjęcie satelitarne. Mamy poważny problem by dopasować zdjęcie to mapy. Zajmuje nam to dobre pół godziny zanim go namierzymy. W tym czasie pogoda się pogarsza, wiatr przybiera na sile oraz opady stają się bardziej intensywne. Nasza karta startowa, mocno już sfatygowana, chłonie wilgoć i mamy problemy z nanoszeniem na nią informacji. Niestety nie ułatwiliśmy zadania sędziemu. Na mecie karta rozpadła się na dwie części, a kody spisane z lampionów porozmazywały się. Czytelne pozostały tylko godziny zaliczenia, te były naniesione pisakiem wodoodpornym. W takiej ulewie niestety nie sprawdzały się przygotowane przez organizatora kredki, którymi należało przepisać na kartę startową zamieszczony na lampionie kod.

Następne punkty zdobywamy w miarę sprawnie do momentu przelotu z PK8 do PK9. Drogi które widniały na mapie obecnie nie istnieją, w miejscu dróg dzisiaj znajdują się domki letniskowe. Udaje nam się podjechać w okolice punktu i ostatnie 300m pokonujemy z buta. Kolega precyzyjnie odmierza odległość i tu wychodzi jego doświadczenie w rajdach pieszych. Odnajdujemy wąwóz i pozostaje jeszcze tylko namierzenie punktu. Udaje się. Decydujemy się na dłuższy objazd do PK10, najpierw długi i męczący podjazd potem taplanina w błocie i jesteśmy. Po podbiciu punktu (na mecie okazuje się, że stowarzysza) najkrótszą drogą przez pola mkniemy do Przywidza - o ile prędkość 7km/h można nazwać zawrotną. Droga na polu którą wybraliśmy zamieniła się w rwący strumyk. Dojazd do Przywidza niestety wykończył psychicznie mojego kompana, który najchętniej rzuciłby rower gdzieś w krzaki i poszedł dalej z buta. Wiem, że jeśli namówię go na dalszą jazdę, będzie to już tylko droga do mety i tak też robimy. Po drodze jest jeszcze kilka punktów do odnalezienia, więc zgarniamy je bo szkoda byłoby je ominąć. Po dłuższym czesaniu wzgórz wokół PK11 udaje nam się w końcu go odnaleźć. Powrót do mety wcale jednak nie jest taki prosty, bo cały czas jedziemy pod wiatr, przy mocno zacinającym deszczu. W tych warunkach widoczność spada do zera, a przed oczyma widać tylko rozświetlone krople deszczu. W drodze powrotnej zaliczamy jeszcze 3 punkty kontrolne, pomijając jednak PK18. - Nawet nie próbowałem przekonywać kolegi do byśmy do niego dotarli. W bazie meldujemy się chwilę przed limitem 8 godzin z przebytymi 54 km na liczniku.

>>>Zobacz przebytą przez nas trasę

Trasa wymagająca z jednej strony mocnej nogi, a z drugiej dobrej orientacji w terenie - to żadna nowość na Tułaczu.

Tomasz Szot, budowniczy trasy rowerowej, po wiosennym Tułaczu postanowił, że teraz nikt mu trasy nie wyzeruje, tzn. nie zaliczy w stu procentach i też tak było. Zwycięska drużyna była bliska, ale niestety spóźnienie oraz jeden punkt stowarzyszony uniemożliwił zaliczenie jej w 100%. Podobnie spóźniona i z dwoma punktami stowarzyszonymi na mecie melduje się druga drużyna. W klasyfikacji na trasie rowerowej, niestety żadnej z drużyn nie udaje się zaliczyć trasy z kompletem punktów. Pada więc pytanie, czy oby trasa ta nie była zbyt trudna?

Autor relacji: Marek Sadowski [GR3miasto]



Kolejne edycje Tułaczy:

- Wiosenny Tułacz - sobota, 7 kwietnia 2018 (impreza dzienna)
- Wakacyjny Tułacz - sobota, 16 czerwca 2018 (impreza dzienna)

Zobacz jedną z naszych wideo relacji z poprzednich edycji Tułacza:

w poszukiwaniu punktów kontrolnych na Wakacyjnym Tułaczu



>>> Organizator zaprasza także w najbliższą niedzielę na Rodzinne Gry Parkowe na Orienację

Organizator:

WWW: Bractwo Przygody Almanak
Stowarzyszenie Kultury Fizycznej
ul. Przemyska 12a/1
80-180 Gdańsk
Kierownik Rajdu:
Wojciech Suchy
+48 502-76-55-36
almanak@almanak.pl


Zaczynasz swoją przygodę z mapą i kompasem?
>>>Przeczytaj artykuł o imprezach na orientację od A do Z
Marek Sadowski [GR3miasto]

Wydarzenia

Trójmiejskie Gry Parkowe na Orientację Almanak 2017

15-20 zł
gra miejska, zajęcia rekreacyjne

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (7) 1 zablokowana

  • Wywołany do tablicy odpowiadam: to nie trasa była za trudna! (4)

    Na odbiór trudności w tej edycji złozyły się 2 czynniki i to one "rozdawały karty":
    1) warunki atmosferyczne (deszcz padający nie tylko tej nocy, ale i przez 2 ostatnie dni).
    2) edycja nocna

    To głownie warunki Was sponiewierały i spowodowały to, że musieliście stawić czoła nie tylko punktom kontrolnym, ale tez podłożu. W tych warunkach słabsi uczestnicy (o gorszej orientacji) lepiej poradziliby sobie biorąc PS-y, ale zaliczając więcej PK oraz robiąc "objazdy" zamiast trudnych wariantów bezpośrednio na następne PK (taka powinna być ich strategia). Dobrzy - bez zmian ( i tacy się pojawili na czele wyników TR50 i TP50). Jako budowniczy wiem o tym, że będzie noc, ale nie mogę budować łatwej trasy pod kątem ewentualnych złych warunków. Dlaczego? Bo
    1) gdyby jednak były dobre, to nasłuchałbym się potem opinii, że było banalnie, za dużo czasu itepe. (co ciekawe, słowa takie padały po Wiosennym m.in. od osób, które przyjechały sporo przed limitem, ale złapały jakieś stowarzysze-pułapki, specjalnie zastawione przeze mnie na "za szybkich" rowerzystów),
    2) zrobienie trasy na zasadzie PK na skrzyżowaniu drogi wiejskiej i asfaltu nie jest na poziomie, który uznaję za poziom dobrej InO, a na pewno nie na poziomie Tułacza (chyba, że najkrótszej trasy pieszej, albo dla początkujących). A w opisie tras TP50/TR50 jest wprost napisane, że są to trasy trudne.

    Pierwsze dwa zespoły na trasie rowerowej, w której wzięliście udział, składały się z BARDZO doświadczonych uczestników, który wielokrotnie zaliczali podia zawodów pieszych i rowerowych. I oni zbierając komplet (!) punktów popełnili 1 i 2 błędy. Czy to dużo? Według mnie nie. Gdyby nie warunki, na pewno zaoszczędziliby trochę czasu i na koniec trasy zamiast się spieszyć - na spokojnie domierzyliby ten PK, który ustrzelili błędny (oba zespoły miały wspólny błąd na przedostatnim punkcie). Prawdopodobnie byłyby dwa "zera". Za to (przy tych sprzyjających warunkach) wiele dalszych zespołów zbliżyłoby się do tego zerowego wyniku, zaliczając wszystkie albo prawie wszystkie PK. Niestety pogoda pokrzyżowała szyki.

    Podsumowując - to była wyjątkowa edycja, na której było naprawdę trudno ze względów, które opisałem na początku. Z mojej strony gratuluję wszystkim, którzy zdecydowali się przyjechać i wziąć udział (tu szczególnie mowa o rowerzystach), mimo warunków pogodowych. Miejmy nadzieję, że na Wiosnę warunki będą bardziej sprzyjające.

    pozdrawiam
    TS aka 'TJ'

    • 10 2

    • W skrucie, przerost treści nad formą. Czy chodzenie na zawody, ma być głównie kierowane pod kontem budowniczego.... (2)

      • 0 5

      • (1)

        Nie. Zamiast chodzenia (!) na zawody (bo to zawody) można pójść do kina.O ile się nie pomylisz w rzędach.

        • 6 0

        • Nie tylko w rzędach ale i żędach... to tak w skrUcie...

          • 1 0

    • W mojej opinii punkty nie były takie trudne główną rzeczą jaka sprawiała trudność to pogoda.

      • 1 0

  • (1)

    Wiem że nie ta impreza, ale niejako przy okazji chciałbym zapytać zorientowanych czy czeka nas tej jesieni Spiros?

    • 1 1

    • ze źródeł bliskich do organizatorów słyszałem, że tak.

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk

zawody / wyścigi

Cross Duathlon Gdańsk

89 zł
bieg, zawody / wyścigi

Znajdź trasę rowerową

Forum