• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szlak rowerowy do Muzeum Hymnu Narodowego

Krzysztof Kochanowicz
28 sierpnia 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 

Szlak Rowerowy im. Józefa Wybickiego wiedzie z rogatek Gdańska do Będomina, gdzie znajduje się Muzeum Hymnu Narodowego. Oznakowana kolorem czerwonym trasa wiedzie przez trzy gminy i liczy łącznie prawie 46 km. Szlak w większości poprowadzony został drogami gruntowymi i leśnymi duktami, z dala od wzmożonego ruchu samochodowego. Chcąc pokonać tę trasę najlepiej wybrać się jednak rowerem górskim, gdyż niektóre odcinki niestety nie nadają się na wąskie opony.



Statystyki trasy:

Mapa i ślad GPS szlaku

-Początek szlaku: rogatki Gdańska, granica Lasów Otomińskich
-Koniec szlaku: Będomin, przy Muzeum Hymnu Narodowego

-Dystans: 45,8 km
-Czas jazdy wraz z postojami: +/- 5 godzin

-Nawierzchnia: utwardzone drogi gruntowe, gdzieniegdzie żwir i drogi brukowe, na niewielkim odcinku asfalt.

-Oznakowanie: różne, w zależności od gminy

-Rekomendowany rower: górski

-Trasy nie zaleca się dla turystyki rowerowej z sakwami ani z przyczepką do przewozu dzieci.

Ogólna ocena szlaku: 3/5

Oznakowanie i nawierzchnia szlaku:

Szlak rowerowy im. Józefa Wybickiego to szlak tranzytowy przecinający na swej trasie trzy gminy: Kolbudy, Przywidz oraz Nową Karczmę. Szlak w całości oznakowany jest kolorem czerwonym, jednak na terenie każdej gminy w inny sposób. W Gminie Kolbudy szlak malowany jest bardzo nieregularnie i chaotycznie, szczególnie na skrzyżowaniach gdzie nie do końca wiadomo dokąd dalej jechać. Najgorzej jest na odcinkach leśnych, gdzie z biegiem lat oznakowanie zginęło wśród rozrastającej się kory drzew. Trochę lepiej wygląda to na terenie Gminy Przywidz, choć oznakowanie jest bardzo różnorodne: od drewnianych tabliczek umieszczonych na drogowskazach z nazwami ulic, po ledwo widoczne znaki malowane na drzewach. Najlepiej oznakowany odcinek trasy wiedzie przez Gminę Nowa Karczma, gdzie zastosowano metalowe drogowskazy kierunkowe oraz tablice z mapami i informacjami praktycznymi. Gdyby tak wyglądał cały szlak, ruch z pewnością byłby na nim znacznie większy.

Mówiąc natomiast o nawierzchni, szlak w dużej mierze wiedzie utwardzonymi drogami gruntowymi i leśnymi duktami z dala od wzmożonego ruchu drogowego. Na niektórych odcinkach zdarzają się jednak niemiłe niespodzianki np.: w postaci grząskiego piachu, wysypanego gruzu, bądź starego wybrakowanego bruku, który funduje nam masaż całego ciała. Drogi asfaltowe na tej trasie to rzadkość, dlatego też najlepiej szlak pokonać rowerem górskim o dobrej amortyzacji.



Opis wycieczki szlakiem:

Przygodę ze szlakiem rozpoczynamy od rogatek Gdańska, na granicy Lasów Otomińskich. Tablica informacyjna o lokalnych szlakach rowerowych pokazuje tzw. Pętlę Otomińską, czyli wyznakowany szlak rowerowy wokół jeziora i najbliższych okolic. Żadna informacja nie sugeruje możliwości udania się aż do Będomina, mimo, że oznakowania szlaku wyprowadzają nas daleko poza otulinę Lasów Otomińskich. Szukając chaotycznego oznakowania, staramy się nie zgubić tropu. Niestety nie do końca się to udaje, szczególnie na skrzyżowaniach lub tuż przed nimi, gdzie kierunki jazdy nie do końca są jednoznaczne - najwyraźniej osoby, które podjęły się zadania wyznakowania tego szlaku w ogóle nie miały pojęcia o tej dziedzinie. Metodą prób i błędów udaje nam się dojechać nad Jezioro Otomińskie.

Kolejny odcinek niestety nie jest już tak przyjemny. Dalsza część trasy wiedzie dość ruchliwą i mało przyjemną utwardzoną drogą między Otominem a Sulminem. Dla własnego bezpieczeństwa oraz przyjemności lepiej ominąć ten odcinek i udać się równoległą ul. Sulmińską, która wiedzie w ciszy i spokoju przez malownicze lasy.


W Sulminie warto zrobić sobie mały postój i zobaczyć prywatną galerię.


Nieco dalej szlak ponownie zagłębia się w leśnej gęstwinie i powoli zmierza do doliny, którą meandruje rzeka Radunia. Po stronie Lasów Otomińskich odcinek ten ostro opada w dół i wiedzie wąską, wypłukaną przez wody gruntowe ścieżką, która zmusza niewprawionego rowerzystę do zejścia z roweru. Tuż za kładką, na przeciwległym brzegu, teren jest dość podmokły i często nie do przebycia suchą stopą, nawet przy upalnym lecie. To jednak niejedyna przeszkoda do pokonania. Chwilę dalej ponownie musimy zejść z roweru, by pokonać torowisko. Z tego miejsca droga wspina się ku krawędzi doliny i wylatuje na zabytkową drogę o brukowej nawierzchni, która prócz wspaniałego masażu ciała funduje nam ładne widoki, w zależności od pory roku. Jadąc tędy latem mamy wrażenie, jakbyśmy pokonywali zielony tunel, wszak porastające drogę ogromne drzewa formują go swymi bujnymi koronami. Tu też zanika zupełnie oznakowanie szlaku i zupełnie nie wiadomo, dokąd jechać. Kolejne oznakowanie pojawia się dopiero na rogatkach miejscowości, przy zjeździe do Doliny Rzeki Reknicy.

Między Kolbudami a Czapielskiem szlak zagłębia się w lesie i wiedzie wzdłuż Rezerwatu Jaru Reknicy mało uczęszczanym, miejscami dość grząskim duktem, którędy podążają także amatorzy jazdy konnej. Niestety szlak podąża tu w towarzystwie trasy konnej, co jest totalnym absurdem tym bardziej, że równolegle wiedzie inna droga gruntowa, którą swobodnie można by wykorzystać pod "dwa kółka". Nieco dalej trasa wraca na szeroką i utwardzoną drogę gruntową, która doprowadza nas do Czapielska, gdzie warto poświęcić chwilę maleńkiej świątyni. XVIII-wieczny Kościół św. Mikołaja został wzniesiony na ciekawej konstrukcji szkieletowej wypełnionej murem ceglanym.

Podążając dalej szlak ponownie zagłębia się w leśnej gęstwinie, jednak na przeszkodzie staje nam dość uciążliwa nawierzchnia drogi w postaci gruzu. Kamienie, rozbite cegły a także inne odpadki niezbyt estetycznie wyglądają jako podłoże leśnej ścieżki turystycznej. Zastanawia mnie fakt, kiedy nasze społeczeństwo dojrzeje do takich umiejętności tworzenia szlaków jak chociażby u naszych zachodnich sąsiadów?

Wracając na szlak i kolejny odcinek, trasa wiedzie skrajem wąwozu, w którym meandruje szerokimi łukami rzeka Reknica. Widoki są przecudne, choć szlak przydałoby się nieco wysprzątać z zalegających na drodze gałęzi oraz wyrównać jego nawierzchnię, wszak droga została zniszczona przez obrywające się krawędzie wąwozu. Żeby przygód nie było za mało, na końcu tego malowniczego odcinka brakuje mostu. Niegdyś brzegi Reknicy łączył kamienno-drewniany most, który z biegiem czasu uległ zniszczeniu. Dziś jego miejsce zastępuje prowizoryczna drewniana kładka.

Po wydostaniu się z malowniczego wąwozu wyjeżdżamy na znacznie większe przestrzenie, należące terytorialnie do Gminy Przywidz. Większość trasy wiedzie tu szerokimi i utwardzonymi drogami gruntowymi, które sporadycznie uczęszczanie są przez samochody, największy ruch - i tu należy zachować ostrożność - występuje jedynie na odcinku drogi między Klonowem a Przywidzem. Podążając przez te tereny możemy poczuć się jak w górach. Wokół rozciągają się liczne wzgórza, których wysokości niejednokrotnie przekraczają 250 m n.p.m. - to potocznie zwane przez lokalnych mieszkańców Góry Trzepowskie. Szlak meandruje między nimi a lokalnymi jeziorami, nad którymi warto zatrzymać się na chwilę odpoczynku. Najpiękniejszym w okolicy jest Jezioro Głębokie, o krystalicznej, niemalże szafirowej wodzie. To jednak niejedyne jezioro na trasie. Nieco dalej jest ich znacznie więcej, jednak nie nad wszystkimi znajdziemy ciekawe miejsce na odpoczynek, bądź plażę, gdzie można będzie swobodnie i bezpiecznie wejść do wody.

Za Jeziorem Łąkie przekraczamy granicę gminy Nowa Karczma, co daje się odczuć w dwóch kwestiach: oznakowania szlaku oraz nawierzchni. O oznakowaniu pisałem już wcześniej: jest ono na tyle dokładne, że nie ma potrzeby wyjmowania tu mapy. Podążając tym odcinkiem aż do głównego naszego celu, swobodnie można delektować się otaczającą przyrodą. Na horyzoncie nadal obecne są liczne wzniesienia oraz rozległe malownicze łąki i pastwiska. Mijamy także kilka jezior, choć nie wszystkie są w naszym zasięgu. Na piknik można zatrzymać się np.: nad Jeziorem Grabówko, a w znajdującej się nieco dalej wsi skorzystać z dość bogatej oferty gastronomicznej np.: w Zajeździe nad Stawem.

Z Grabówka do Będomina i Muzeum Hymnu Narodowego pozostało już niewiele. Trasę pokonujemy nadal drogą gruntową, ale coraz bardziej czuć już cywilizację.

Zanim wyruszysz w trasę zapoznaj się z godzinami otwarcia Muzeum Hymnu Narodowego.



Którędy z powrotem?

Pojezierze Kaszubskie to przepiękny obszar bogaty w różnorodne drogi i dukty. Z pewnością każdy rowerzysta znajdzie tu coś dla siebie. W miejscu zakończenia szlaku, z powrotem do Trójmiasta dostać się można na kilka sposobów. Mniej wprawionym rowerzystom polecamy skorzystanie z transportu kolejowego, jednak należy pamiętać, że przewóz rowerów w pociągach regionalnych jest płatny.

Przeczytaj także artykuł o  Szlakach rowerowych przyjaznych rowerzystom.

Parametry trasy

  • Region woj. pomorskie
  • Długość trasy 46 km
  • Poziom trudności średni

Znajdź trasę rowerową

Opinie (22) 1 zablokowana

  • Prawdziwy szlak ma dopiero powstać (12)

    Prawdziwy Szlak Hymnu Nardowego ma dopiero powstać prowadzić ma aż od Westerplatte głównie istniejącymi i przewidzianymi do budowy drogami rowerowymi i lokalnymi szosami. Może wtedy będzie on dla wszystkich rowerzystów a nie tylko górskich pozdrawiam

    • 17 12

    • po co te minusy? (11)

      Dlaczego środowisko osób interesujących się jazdą rowerem w celu zaspokojenia codziennych potrzeb mobilności, turystyką rowerową i rekreacją rowerową jest tak skłócone?

      A może zaglądają tu hejterzy antyrowerowi mający poglądy typu: rowerem OK, po lesie, ale nie w normalnym środowisku miejskim, bo:
      - rower zagraża bezpieczeństwu
      - rower tamuje ruch
      - rowerzyści jeżdżą po jezdni nawet jak obok jest zbudowana/ wymalowana na chodniku droga dla rowerów lub ciąg pieszo rowerowy i blokują ruch
      - rowerzyści nie znają przepisów ruchu drogowego i ich nie przestrzegają
      - rowerzyści powinni przeprowadzać rower przez jezdnię nawet jak dla pieszych jest zielone światło
      - rowerzyści to generalnie zakała ruchu drogowego
      Taką listę obelg i połajanek można przedłużać - ale po co?

      Szlaki rowerowe klasy EuroVelo powinny dawać szansę bezpiecznej i komfortowej jazdy z dziećmi w przyczepkach i ludzi w każdym wieku, a nie tylko amatorom adrenaliny: sprawnym, akceptującym ryzyko młodym mężczyznom.

      • 15 2

      • A może minusy (10)

        biorą się stąd, że WOJT ślepo wierzy w to, co będzie zamiast krytycznym okiem spojrzeć na to, co powstało? Przykłady w Gdańsku były tu wielokrotnie opisywane, choćby problem z drogą tech. nad Kanałem Raduni.

        Zdaj sobie człowieku sprawę, że czasy propagandy sukcesu, marketingu i sterowanego konfliktu się właśnie kończą, bo społeczeństwo ma dość wychwalania projektów, zamiast gotowych inwestycji, propagandy wmawiającej ile zostało zrobione i jeżdżenia rowerem czy samochodem po dziurawych jak sito ulicach. Budowa np Nowej Łostowickiej jest w planach od 25 lat i gdzie ona jest, a jak w Łostowicach jest zakorkowane i niebezpiecznie nie trzeba pisać.

        Kolejny przykład to abstrakcyjne Euro Velo. Słyszymy o tym cudzie od lat i g... z tego wyszło, tak jak ze szlaku wzdłuż Wisły. Fakty są inne:

        Państwo nie wydaje pieniędzy z podatków na najpotrzebniejsze inwestycje, gdzie zagrożone jest bezpieczeństwo ludzi, a ile lat można budować za cudze?

        • 4 9

        • (4)

          Nowa Łostowicka istnieje jak byś nie wiedział. W powstanie Green Velo też nie wierzyłem a powstało

          • 7 6

          • Chyba w twojej glowie

            Rusz sie rowerem i zobacz jakie korki sa w Lostowicach.

            • 2 8

          • znow nie masz racji (2)

            Nadal powstaje.

            • 3 3

            • (1)

              I eurovelo to coś innego niż greenvelo :) Ogólnie dyskusja na poziomie starego żartu o rozdawaniu zegarków w Moskwie

              • 4 1

              • Greenvelo

                Dopiero powstaje, a nie powstało. Wystarczy wyszukiwarka by to ogarnąć. W Łostowicach chodziło mi oczywiście o Świętokrzyską, ale o Łostowickiej że korki i inwestycja bez sensu to cała prawda.

                Co niektórzy naprawdę powinni wyjechać z Gdańska, wyjść z budyniu, zobaczyć że w wielu miejscach buduje się mądrzej i taniej.

                • 1 5

        • (3)

          Tak krytykować i obrażać to zwolennicy PiS-u tylko potrafią. a co do Nowej Łostowickiej to powstała ona w śladzie istniejącej kiedyś wąskiej ulicy przy cmentarzu w kierunku Moreny. Miasto jak już to ma plany na budowę Nowej Świętokrzyskiej a nie Łostowickiej. Może zacznij się interesować lepiej miejskimi inwestycjami zanim zaczniesz wypisywać te swoje durne dyrdymały. Jarosław już na ciebie czeka

          • 8 3

          • Jak brak argumentow (1)

            To u ciebie tylko polityczna agresja.Ale maly jestes chlopcze

            • 2 6

            • A ty się zachowujesz jak pisowski pomiot. Te twoje durne wpisy są poniżej wszelkiej krytki. Zamiast wypisywać te bzdury i zachowywać się jak pisowiec lepiej wsiądź na rower i zobacz jak zmieniło się i rozwinęło miasto ale ty wolisz obrażać innych niż ruszyć się z domu

              • 6 2

          • Nie powstal wiadukt nad AK dlatego lepiej przemilczec ta inwestycje i kase wywalona w bloto.

            • 3 3

        • dlaczego jak ktoś myśli pozytywnie, to zarzucasz mu że ślepo wierzy?

          Można oczekiwać realizacji sensownych planów, można równocześnie krytycznym okiem patrzyć na to, co zrobiono dotychczas.

          Mam wrażenie, MS, że masz problem i brakuje ci cierpliwości.
          Chyba rzadko jeździsz rowerem.

          Może trafiłeś na niewłaściwy portal?

          • 4 0

  • Kolbudy jak zwykle w ogonie. (2)

    Niby taka bogata gmina a nic nie może...

    • 18 1

    • gmina Kolbudy chlubi się wybudowaniem drogi dla rowerów wzdłuż jezdni od granicy Gdańska (1)

      do mostku na Raduni.
      Ta droga jest faktycznie ciągiem pieszo-rowerowym przerzucającym ruch rowerzystów z jednej strony jezdni na drugi, budowanym z myślą raczej by wyrzucić rowerzystów z jezdni (skądinąd o dużym natężeniu ruchu drogowego w godzinach rannego i popołudniowego szczytu) niż by stworzyć dobre warunki jazdy rowerem i skłonić większą liczbę mieszkańców do rezygnacji z samochodu na krótkie odległości.

      • 13 0

      • Ten pseudo cpr to nawet ciągłości nie ma

        W Kowalach brak normalnego przejazdu nad obowodnicą za raz za nią się urywa a w Bąkowie jest zwykłym chodnikiem ze znakiem droga dla pieszych jak widać wójt Kolbud pojęcia o budowie tras rowerowych nie ma

        • 16 2

  • O artykule (1)

    Gdy czytam kolego Krzysztofie opis, że szlak zaczyna się na rogatkach Gdańska, na granicy Lasów Otomińskich to mnie krew zalewa. Szkoda pracy na takie banały, nikt tam nie trafi.

    Idźmy dalej. Piszesz:

    "Z tego miejsca droga wspina się ku krawędzi doliny i wylatuje na zabytkową drogę o brukowej nawierzchni, która prócz wspaniałego masażu ciała funduje nam ładne widoki, w zależności od pory roku.Jadąc tędy latem mamy wrażenie, jakbyśmy pokonywali zielony tunel, wszak porastające drogę ogromne drzewa formują go swymi bujnymi koronami. Tu też zanika zupełnie oznakowanie szlaku i zupełnie nie wiadomo, dokąd jechać. Kolejne oznakowanie pojawia się dopiero na rogatkach miejscowości, przy zjeździe do Doliny Rzeki Reknicy."

    Piszesz dokładnie tak chaotycznie, jak marudzisz o oznakowaniu tego szlaku. Kto się domyśli, że na brukowanej drodze trzeba skręcić w lewo, skoro dalej nie podałeś żadnej nazwy miejscowości? Przecież taki sam bruk odchodzi w prawo.

    Zastanów się trochę następnym razem zanim wsiądziesz na rower co chcesz zrobić i w jakim celu.

    • 18 18

    • Od tego masz mapę i ślad GPS

      Słowny opis szlaku przydaje się, ale nikt z nim nie będzie pokonywał trasy, to już nie czasy gdy siadamy na rower i pod ręką mamy przewodnik z pełną recenzją: tu skręć w prawo, a po 300 metrach w lewo.

      Autor artykułu w swej recenzji dodał bardzo istotny element jakim jest ślad GPS. Ślad wgrany w podkład mapy cyfrowej można przeglądać w bardzo dużej dokładności, śledząc każdy jej szczegół. Osoby niedysponujące turystycznymi urządzeniami nawigującymi bądź smartfonami z możliwością wgrania sobie trasy, zawsze na podstawie śladu mogą przerysować sobie trasę na mapę fizyczną i pokonać szlak z mapnikiem.

      Dla mnie możliwość ściągnięcia śladu danej trasy, to ogromna pomoc, szczególnie w rodzinnych wycieczkach z dziećmi. Szlaki i inne trasy pokonywane przez kolegę Krzysztofa są bardzo starannie opracowane, oparte o ciekawe zdjęcia i to co dla mnie najistotniejsze ślady gpx, które mogę pobrać.

      ps. Kolego Znajomy, gdzie mogę znaleźć twoje opracowania?

      • 10 13

  • do Sz.P. Znajomego

    ...skoro tak Cię to zeźliło i tak dobrze znasz te trasę to mogłeś chłopie tę nazwę dopisać w komentarzu a nie marudzić. Chyba prościej...no nie? A pożyteczniej na pewno. Miłego weekendu!

    • 19 14

  • szlaki (2)

    Jeśli w Trójmieście nie mamy się czego wstydzić to już w ościennych gminach oznakowanie i stan szlaków to prawdziwa tragedia. To nie tylko szlaki konne ale i piesze prowadzone razem z rowerowymi, ( zerwana kładka na Reknicy) czyni właściwie ten szlak bezsensownym, bo już widzę rodzinę z dziećmi przeprawiającą się po desce nad potokiem. Szkoda , że nikt o tym nie myśli a potem narzekania , że wszyscy w galeria handlowych.

    • 2 0

    • Juz nawt deski nie ma wiec albo nawrotka albo brodzenie w mule

      • 0 0

    • Mostek nad Reknicą już jest nowy. Chodź urokliwa trasa prowadząca do niego wzdłuż Reknicy w coraz gorszym stanie. Wyrwy w drodze, koleiny po sprzęcie rolniczym oraz leśnym, karczującym co się da w nadleśnictwie Kolbudy. A po kłodzie zamiast mostu szło przejść z dziećmi. Trochę trzeba było się nagłowić ale fajna atrakcja była z nutką adrenaliny :) .

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

MH Automatyka MTB Pomerania Maraton - Kwidzyn - Miłosna (1 opinia)

(1 opinia)
80 - 115 zł
zawody / wyścigi

Nocny Duathlon - Airport Gdańsk (5 opinii)

(5 opinii)
zawody / wyścigi

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Znajdź trasę rowerową

Forum