• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

20. Sopot Film Festival głównie w plenerze

Tomasz Zacharczuk
9 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
20. Sopot Film Festival to przede wszystkim pokazy plenerowe w przestrzeni miejskiej. Filmy obejrzymy w tym roku m.in. na Sopockim Rynku czy na terenie Hipodrom Sopot. Jubileuszowa edycja imprezy potrwa aż dwa tygodnie. 20. Sopot Film Festival to przede wszystkim pokazy plenerowe w przestrzeni miejskiej. Filmy obejrzymy w tym roku m.in. na Sopockim Rynku czy na terenie Hipodrom Sopot. Jubileuszowa edycja imprezy potrwa aż dwa tygodnie.

Organizatorzy Sopot Film Festival z pewnością nie tak wyobrażali sobie jubileuszową, bo 20. edycję największej letniej filmowej imprezy w Trójmieście. Najlepszą wiadomością dla miłośników kina jest jednak fakt, że wydarzenie odbędzie się i to bez konieczności przenoszenia festiwalu do internetu. Większość filmów obejrzymy w tym roku w plenerze, m.in. na Sopockim Rynku i na terenie Hipodrom Sopot. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w dniach 11-24 lipca. Bilety na pojedyncze seanse po 14 złotych do kupienia tylko w sieci.



Pandemia koronawirusa pokrzyżowała tegoroczne plany wielu organizatorom filmowych festiwali i przeglądów. Część wydarzeń, jak choćby 45. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni, przełożono na przyszły rok, niektóre wydarzenia z kolei przeniesiono tylko do internetu. Organizatorom Sopot Film Festival zależało jednak na tym, by jubileuszowa edycja imprezy pozostała w miejskiej przestrzeni kurortu i udało się tego dokonać, dzięki dodaniu do festiwalowej mapy nowych lokalizacji. W tym roku mamy co prawda znacznie mniej tytułów w repertuarze, ale cały festiwal jednocześnie wydłużono do dwóch tygodni.

Imprezy filmowe w Trójmieście


Podczas 20. edycji SFF do obejrzenia będzie w sumie ponad 30 pełnometrażowych fabuł i dokumentów, a także przeszło 20 krótkich metraży, fabularnych i animowanych. Filmowe seanse zaplanowano w sześciu lokalizacjach, a nowymi festiwalowymi miejscami są plenerowe przestrzenie Sopockiego Rynku i Hipodrom Sopot. Po raz pierwszy w historii imprezy film można będzie także obejrzeć na głównej widowni Opery Leśnej. W tym roku bilety na pokazy można kupić tylko online, a przy okazji każdego seansu należy pamiętać o sanitarnych obostrzeniach.

Spectrum 19/20, czyli wszystko, co najlepsze



Pomimo wielu niedogodności i ograniczeń organizatorzy Sopot Film Festival zadbali o to, by było, co oglądać. Tradycyjnie najbogatszą i najbardziej różnorodną sekcją jest Spectrum 19/20, czyli przegląd najciekawszych tytułów z nurtu szeroko pojętego kina artystycznego. Nie mogło więc zabraknąć największego filmowego fenomenu ostatnich miesięcy - koreańskiego triumfatora tegorocznych Oscarów - "Parasite". Film Joon-ho Bonga obejrzeć będzie można w Sopocie w reżyserskiej, czarno-białej wersji. W repertuarze są także inne tytuły, które walczyły o statuetkę najlepszego obrazu międzynarodowego - francuski dramat "Nędznicy", a także najnowszy film Pedro Almodovara "Ból i blask".

Podczas SFF 2020 nie zabraknie największego filmowego przeboju ostatnich miesięcy. Oscarowy "Parasite" obejrzymy jednak w reżyserskiej, czarno-białej wersji. Podczas SFF 2020 nie zabraknie największego filmowego przeboju ostatnich miesięcy. Oscarowy "Parasite" obejrzymy jednak w reżyserskiej, czarno-białej wersji.
Ponadto w Spectrum 19/20 znajdziemy czarną komedię "Deerskin", ostatni film Xaviera Dolna "Matthias i Maxime", argentyńsko-hiszpański komediodramat "Pechowi szczęściarze" czy rosyjski dramat "Wysoka dziewczyna". Będzie też jeden z najbardziej optymistycznych tytułów ostatnich miesięcy - "Sokół z masłem orzechowym", a także przejmujący francuski dramat o trudnej miłości - "Portret kobiety w ogniu". Przedpremierowo podczas SFF obejrzymy również najnowszy film Roya Anderssona ("Gołąb przysiadł na gałęzi i rozmyśla o istnieniu", "Pieści z drugiego piętra") - "O nieskończoności", oraz najlepszy film tegorocznego festiwalu w Berlinie - "Zło nie istnieje" Irańczyka Mahammada Rasoulofa, który swój najnowszy obraz nakręcił w tajemnicy przed władzami.

Sekcja 1-2 silnie obsadzona przez Polaków



Filmowej jakości nie brakuje także w sekcji 1-2, którą tworzą reżyserskie debiuty bądź tzw. drugie filmy. Solidną polską reprezentację tworzą dzieła Bartosza Kruhlika, Tomasza Śliwińskiego i Piotra Adamskiego. Pierwszy z nich za "Supernovą" odebrał podczas ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni statuetkę za najlepszy reżyserski debiut, a sam film zdobył sporą rzeszę fanów. W "Ondynie" Śliwińskiego możemy podziwiać jedno z największych aktorskich odkryć ostatnich miesięcy, czyli Bartoszę Bielenię z "Bożego Ciała". "Eastern" Adamskiego to z kolei krwawa wendeta w kobiecym wydaniu, jakiej w polskim kinie jeszcze nie było.

"Supernova" Bartosza Kruhlika to jeden z polskich filmów w sekcji 1-2 Sopot Film Festival. "Supernova" Bartosza Kruhlika to jeden z polskich filmów w sekcji 1-2 Sopot Film Festival.
Stawkę debiutantów i autorów drugich filmów uzupełniają jeszcze pełen absurdalnego poczucia humoru węgierski komediodramat "Najgorsze wiersze świata", francuski kryminał "Tylko zwierzęta nie błądzą" oraz słodko-gorzka satyra na pokolenie 30-latków "W co grają ludzie" z Finlandii (dwa ostatnie filmy przedpremierowo w Sopocie).

Filmowe podróże. Kierunek: Islandia



Charakterystyczne dla sopockiej imprezy są filmowe podróże w najodleglejsze zakątki świata. Przy okazji poprzednich edycji SFF widzowie mieli szansę zapoznać się m.in. ze specyfiką kina Ameryki Południowej czy Skandynawii. W tym roku organizatorzy festiwalu wręczają nam bilet na filmową Islandię. I nie jest to przypadkowy kierunek, bo od wielu lat tamtejsze kino zyskuje coraz większe grono zwolenników, którzy doceniają przewrotne fabuły, wysublimowane poczucie humoru czy starannie wyeksponowane przez kamerę piękno wyspiarskich plenerów.

Podczas sopockiego festiwalu można będzie bliżej zapoznać się z kinem islandzkim. Jednym z czterech tytułów jest komediodramat "Kobieta idzie na wojnę". Podczas sopockiego festiwalu można będzie bliżej zapoznać się z kinem islandzkim. Jednym z czterech tytułów jest komediodramat "Kobieta idzie na wojnę".
W cyklu Kino Dalekiej Północy: Islandia obejrzymy cztery produkcje: osnutą islandzką mgłą historię żalu, zemsty i bezwarunkowej miłości w "Biały, biały dzień", pełną absurdów komedię o zwaśnionych sąsiadach - "W cieniu drzewa", islandzkiego kandydata do Oscara sprzed pięciu lat - "Barany. Islandzka opowieść" czy pokazywany stosunkowo niedawno w Polsce komediodramat "Kobieta idzie na wojnę", opowiadający o przebojowej dyrygentce lokalnego chóru, która wypowiada wojnę wielkiemu koncernowi zagrażającemu naturalnemu środowisku Islandii.

Dokumenty, krótkie metraże, nieme kino i koncert muzyki filmowej



Jak co roku organizatorzy SFF przybliżają także widzom sylwetki wybitnych współczesnych filmowców. Podczas 20. edycji festiwalu będzie okazja przypomnieć sobie niebanalne dzieła francuskiego reżysera Jean-Pierre'a Jauneta: czarną komedię "Delicatessen" z 1991 roku oraz "Miasto zaginionych dzieci" z 1995. W programie znalazły się też dwie produkcje oparte na prozie Stanisława Lema: węgierski "Głos Pana" oraz czechosłowacki "Ikaria XB-1".

Stałym punktem programu sopockiej imprezy są również filmy dokumentalne. W tym roku znajdziemy w repertuarze trzy polskie produkcje. "Najmniejsza wspólna wielokrotność" to zapis sesji nagraniowych Ola Walickiego i Jacka Prościńskiego podczas prac nad albumem "Llovage". W "Naszej małej Polsce" reżyser Matej Bobrik przypatruje się japońskim studentom wystawiającym polską sztukę. Natomiast "Ostatnia góra" Dariusza Załuskiego stanowi relację z dramatycznej akcji ratunkowej na Nanga Parbat, gdzie utknęła dwójka alpinistów: Tomasz Mackiewicz i Elisabeth Ravol.

W tym roku w programie SFF znajdziemy mniej tytułów niż w poprzednich latach. Ma to oczywiście związek z licznymi ograniczeniami i wciąż zamkniętym Multikinem Sopot, gdzie zazwyczaj gościła większość festiwalowych tytułów. W tym roku w programie SFF znajdziemy mniej tytułów niż w poprzednich latach. Ma to oczywiście związek z licznymi ograniczeniami i wciąż zamkniętym Multikinem Sopot, gdzie zazwyczaj gościła większość festiwalowych tytułów.
Podczas sopockiego festiwalu tradycyjnie nie zabraknie krótkich metraży. 17 animacji za darmo obejrzymy na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże oraz w klubokawiarni "Dwie Zmiany". W tym samym miejscu przygotowane także bezpłatne pokazy 11 krótkometrażowych fabuł. W "Dwóch Zmianach" gościć również będą pokazy kina niemego, m.in. "Młody Shelrock Holmes" Bustera Keatona czy "Piotruś Pan" Herberta Brenona. Na seanse kina niemego także nie obowiązują wejściówki.

Po raz piąty filmowym seansom towarzyszyć będzie także koncert muzyki filmowej. W tym roku pod hasłem "Apokalipsa czy nowy początek". Na scenie pojawią się muzycy Polskiej Filharmonii Kameralnej Sopot pod batutą Rafała Janiaka. Gośćmi specjalnymi będą Paulina Przybysz oraz Kev Fox. O remixy zadba Sebastian Lipiński, a oprawę wizualną zapewni Pan.Mruk. Artyści wykonają utwory pochodzące z takich filmów i seriali jak "Dark", "Interstellar", "Grawitacja", "Źródło" czy "Nowy początek". Koncert w środę 15 lipca o 20:30 w Operze Leśnej. Bilety od 65 do 85 złotych. Liczba miejsc mocno ograniczona.

Apokalipsa czy nowy początek? Koncert muzyki filmowej w Sopocie



Jak kupić bilet? Gdzie obejrzeć film? O czym warto pamiętać?



Inauguracyjny seans 20. Sopot Film Festival w najbliższą sobotę, 11 lipca, o godz. 21 w Operze Leśnej. Widzowie przepremierowo w Polsce zobaczą film "Zło nie istnieje". Większość tegorocznych pokazów odbędzie się na Sopockim Rynku przy ul. Polnej 8/10, a także na terenie Hipodrom Sopot, na trybunie głównej przy restauracji "Sekretariat". Oba miejsca są zadaszone, więc ewentualne opady deszczu nie pokrzyżują planów organizatorom i widzom.

Po raz piąty już odbędzie się koncert muzyki filmowej w ramach Sopot Film Festival, ale tym razem publiczność zgromadzi się nie na tarasach przy Aquaparku, a na głównej widowni Opery Leśnej w Sopocie. Po raz piąty już odbędzie się koncert muzyki filmowej w ramach Sopot Film Festival, ale tym razem publiczność zgromadzi się nie na tarasach przy Aquaparku, a na głównej widowni Opery Leśnej w Sopocie.
Darmowe projekcje krótkich metraży i niemych filmów w "Dwóch Zmianach" oraz na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże. Festiwalowe spotkania i dyskusje przewidziano natomiast w kawiarni "3 Siostry" przy Placu Zdrojowym. W tym roku bilety kupimy tylko przez internet. Za pojedynczy seans zapłacimy 14 złotych (wyjątkiem film otwarcia - "Zło nie istnieje" - w tym przypadku koszt wynosi 16 zł).

Widzowie musza także pamiętać o specjalnych wytycznych pod kątem sanitarnym. Przed wejściem na każdy seans obowiązkowa będzie dezynfekcja rąk. Uczestnicy muszą też złożyć oficjalne oświadczenie, że nie są zakażeni i że nie przebywają na kwarantannie lub nie są objęci nadzorem epidemiologicznym. Wskazane jest także przestrzeganie odpowiedniego dystansu między widzami. W przypadku pokazów w Operze Leśnej i na Scenie Kameralnej Teatru Wybrzeże wskazane jest zasłanianie ust oraz nosa. Należy też pamiętać o ograniczonej liczbie miejsc na seansach.

20. Sopot Film Festival w dniach 11-24 lipca. Regulaminowe szczegóły (wraz z wykazem norm sanitarnych) oraz informacje na temat biletów znaleźć można na stronie internetowej www.sopotfilmfestival.pl

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (12)

  • (3)

    Festival? Jakiś błąd czy mi się wydaje?

    • 8 3

    • Faktycznie, powinno być "przegląd"

      • 5 0

    • Spróbuję pogodzić wszystkich - "festivval"...

      • 1 0

    • A moze chociaz prawidlowo gramatycznie - Sopocki Festiwal Filmowy = ladnie? Co, juz wam polski jezyk nie pasuje?

      • 4 1

  • nuda i nie wiem po co takie coś, filmy w necie za darmo są takie niszowe których i tak nikt nie chce oglądać (1)

    nieme kino na dokładkę i filmy z 1924 roku normalnie żenada.

    • 8 6

    • Moze dla Ciebie.

      • 1 1

  • Sopod?

    zaorać i zasadzić buraczki

    • 2 1

  • Niestety

    Program nudny i przewidywalny nawet jak na Sopot Film Festival. Wydaje mi się, że edycja nie powinna się odbyć skoro organizatorzy nie mają nic ciekawego do zaoferowania. Większość filmów z programu jest już zgrana w kinach i przeglądach. Nie rozumiem sensu tej imprezy, serio.

    • 9 1

  • Klapa...? (1)

    Pamiętam pierwsze edycje - kameralna impreza bez zadęcia, tanie bilety, filmy oryginalne, ciekawe.. często niedostępne w Polsce, nawet w internecie. Produkcje w większości spoza głównego nurtu, który można obejrzeć normalnie w kinach... Teraz festiwal jak inne... + masówka.

    • 0 0

    • Dla mnie to jest niesamowite, że organizatorom nawet się nie chce zrobić porządnej identyfikacji graficznej festiwalu. I że osoby odpowiedzialne za dotacje nie dostrzegają tego, z jaką prowizorką mamy tu do czynienia.

      • 1 0

  • NUDA

    Trzykrotnie zasnąłem z nudów podczas lektury tego programu. Parasite? Ból i blask? Nędznicy? Sokół z masłem orzechowym? Przecież te filmy leciały w trójmiejskich kinach dosłownie kilka miesięcy temu i są dostępne legalnie w internecie... Nie wiem, może ja się nie znam, ale mam wrażenie, że w festiwalach chodzi o to, żeby pokazywać filmy, których nie było wcześniej w kinach. A skoro filmy są już zgrane, to można by chociaż ułożyć je w jakieś sekcje tematyczne, dzięki którym całość miałaby sens, a nie że wrzucamy sobie do sekcji filmy, które nie mają ze sobą nic wspólnego i liczymy, że widzowie na to przyjdą... Byłem na poprzedniej edycji i frekwencja była baaaardzo słaba. Teraz już rozumiem dlaczego - to nie jest festiwal, tylko zbiór przypadkowych filmów. Trochę mi wstyd, że moje miasto firmuje coś takiego...

    • 2 0

  • Pisałam już pod innym newsem, że selekcja filmów bardzo mnie zawiodła.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Targi Rzeczy Ładnych (2 opinie)

(2 opinie)
15 zł
Kup bilet
targi

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (11 opinii)

(11 opinii)
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Bartek USA rozpoczął działalność na platformie You Tube. Kręci filmiki na ulicach Trójmiasta pod nazwą: