- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (34 opinie)
- 2 Czemu już nie ma takich imprez? (63 opinie)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (1 opinia)
- 4 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (53 opinie)
- 5 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (168 opinii)
- 6 Duża impreza kulinarna znowu w Trójmieście (36 opinii)
"Chodowiecki": gdański artysta bohaterem filmu
"Chodowiecki", reż. Jakub Pączek:
Zasłynął jako jeden z najbardziej uznanych twórców swojej epoki, fascynował Johanna Wolfganga Goethego i Guntera Grassa, inspirował legendarnego Stanleya Kubricka. Historię gdańskiego artysty, Daniela Chodowieckiego, w krótkometrażowym filmie przedstawił reżyser Jakub Pączek. Innowacyjna produkcja powstała w wyniku animacji grafik słynnego rysownika oraz prac innych artystów, inspirowanych twórczością Chodowieckiego.
Repertuar kin w Trójmieście
Pięciominutowy animowany film Jakuba Pączka z poczuciem humoru opowiada o drodze Daniela Chodowieckiego od dzieciństwa w Gdańsku aż do zdobycia statusu jednego z najbardziej uznanych twórców swojej epoki. Artysta przyszedł na świat w 1726 roku. Jego ojciec pochodził ze starej polskiej rodziny szlacheckiej. Matka była hugenotką i córką pozłotnika. Chodowiecki większość życia spędził w Berlinie, gdzie początkowo uczył się zawodu kupca, by po latach zmienić profesję i zostać dyrektorem tamtejszej Akademii Sztuk.
W 1773 roku, po przeszło 30 latach, ponownie zawitał do rodzinnego Gdańska, a całą podróż udokumentował w spisanym po francusku dzienniku, który wzbogacił ponad setką rysunków. Wielokrotnie deklarował swoją polskość, a po ostatnim rozbiorze Polski nazwał się nawet "potomkiem wielkiego narodu, który wkrótce przestanie istnieć". Pozostawił po sobie ponad 2 tys. rycin, przeszło setkę obrazów i miniatur oraz tysiące rysunków. Zasłynął przede wszystkim autorską akwafortą "Wielki Calas". Ilustrował także pierwsze wydania Goethego, Lessinga czy Krasickiego. Zmarł w 1801 roku w Berlinie. Jego nazwiskiem nazwano ulice w Gdańsku i Sopocie, ale także w Krakowie i w stolicy Niemiec. Jest także patronem jednego z gdańskich tramwajów.
Patroni tramwajów: Daniel Chodowiecki
Historię artysty postanowił opowiedzieć Jakub Pączek, uznany i wielokrotnie wyróżniany na festiwalach w Polsce i na świecie twórca krótkich form, reżyser spektakli telewizyjnych, filmów fabularnych i dokumentalnych. Pochodzący z Krakowa filmowiec już wcześniej w karierze zaliczył trójmiejskie akcenty. W 2017 roku jego pełnometrażowy debiut - "Reakcja łańcuchowa" - był nominowany do Złotych Lwów podczas 42. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Rok później wyreżyserował spektakl telewizyjny "Falowiec", który jest swobodną interpretacją sztuki Moniki Milewskiej o tym samym tytule. Jak przyznaje, Chodowieckim interesuje się już od ponad dwóch dekad, a film jest niejako ukłonem w stronę uznanego grafika i rysownika.
- Zanim dostałem się do szkoły filmowej w Katowicach, skończyłem historię na Uniwersytecie Papieskim im. Jana Pawła II w Krakowie. Uwielbiałem Chodowieckiego od pierwszego wejrzenia. Odkąd zobaczyłem jego rysunki z podróży do Gdańska, przeczytałem dziennik z wyprawy, a potem książki Kaliny Zabuskiej, absolutnie urzekł mnie jako artysta, postać historyczna, ale także jako niezwykły człowiek ze wspaniałą filozofią życia - podkreśla reżyser filmu, Jakub Pączek.
Charakterystyczny styl Chodowieckiego widać w każdej sekundzie filmu i nic w tym dziwnego, skoro wszystkie sceny powstały w wyniku animacji grafik gdańszczanina i prac innych artystów opartych na jego rysunkach lub go przedstawiających. Film daje możliwość nie tylko zobaczenia prac Daniela Chodowieckiego w ruchu, ale też w detalu, który trudno dostrzec gołym okiem.
- Chodowiecki nieświadomie, ponad 200 lat temu, pozostawił po sobie materiały umożliwiające animowanie jego prac. Często je zmieniał i drukował w różnych wersjach. Dodawał i usuwał elementy, tworzył swoiste miniopowieści, niemal komiksy. Stworzył w ten sposób właściwie gotowe warstwy obrazu do animacji, które musieliśmy jedynie zdigitalizować i ożywić w komputerze. Tak jak na przykład z ryciną przedstawiającą muzyka grającego na gitarze. Takich scen jest więcej. Kto przeszedłby obojętnie obok takiej szansy? - pyta retorycznie Jakub Pączek.
Reżyser z kilkudziesięciu prac artysty stworzył narrację wizualną filmu, a z materiałów źródłowych, listów i swoistej autobiografii, którą Chodowiecki napisał w 1780 roku, skompilował opowieść pełną humoru, ale zarazem skromności, jaką wykazywał się za życia gdański rysownik. Sposób nakręcenia "Chodowieckiego" wielu osobom może nasuwać mimowolnie skojarzenia z "Twoim Vincentem". Według Jakuba Pączka to jednak dwie autonomiczne produkcje.
- Mój pomysł polegał na czymś innym. Na opowiedzeniu o artyście jego dziełami, z ich specyficzną, ale i cudowną plastyką. Trzeba było oczywiście uzyskać dostęp do rycin, bo film powstawał w trakcie totalnego lockdownu. Muzea były zamknięte, więc sięgałem do pewnej krakowskiej kolekcji. Potem rozpoczęliśmy testy sprzętowe i dwumiesięczne skanowanie. Następnie powstał scenopis, który połączył konkretne ryciny z lektorem. Skany, które robiłem, obrabiał wstępnie Jarek Sterczewski, a potem Krzysztof Cięgowski - nasz bezcenny animator - ciął je na elementy i ożywiał. W sumie trwało to pół roku, czyli niecała minuta filmu na miesiąc pracy.
Narratorem w filmie jest sam Daniel Chodowiecki, któremu głosu użyczył Mirosław Haniszewski, aktor znany z takich filmów, jak: "Jestem mordercą", "Amok" czy "Kler", z którym Jakub Pączek współpracował już przy okazji spektaklu "Reytan. Druga strona drzwi".
Gdański artysta stał się bohaterem filmu, choć kinematografia już nieco wcześniej dostrzegła potencjał jego prac. A mowa o nie byle kim, bo o samym Stanleyu Kubricku, legendarnym już twórcy takich klasyków jak "Lśnienie" czy "Mechaniczna pomarańcza".
- Podczas studiów w szkole filmowej często kłóciłem się z kolegami o to, że w filmie "Barry Lyndon" są kadry przypominające do złudzenia grafiki Daniela Chodowieckiego. Zauważałem sceny, inscenizację, ba, nawet postacie znane mi z rycin ukochanego gdańszczanina. A nie mogłem się mylić, bo film Kubricka widziałem co najmniej sto razy. Koledzy jednak nie wierzyli, odpowiadali "Jaki Chodowiecki? To Hogarth!" - tak pisano we wszystkich opracowaniach. Aż tu nagle - w 2013 roku - wędrując po wystawie Kubricka w Krakowie, w części poświęconej mojemu ulubionemu filmowi, widzę tekę z reprodukcjami rysunków Chodowieckiego. Wtedy okazało się, że moje pielęgnowane od lat przekonanie było słuszne - wspomina Pączek.
Ken Adam, który odpowiadał za scenografię w filmie "Barry Lyndon", otrzymał Oscara za swoją pracę. Po latach tak wspominał wpływ Chodowieckiego na dzieło Kubricka: "Chodowiecki był artystą, który zainspirował nas obu, był mistrzem rysunku i akwareli, o cudownie prostym stylu i niezwykłym darze kompozycji".
Być może dzięki "Chodowieckiemu" podobnych inspiracji będzie teraz znacznie więcej, a o artyście usłyszą również nie tylko mieszkańcy Trójmiasta.
- Chciałbym, by ten krótki film był początkiem serii tego typu filmów poświęconych polskim artystom, nad którą już pracujemy z producentami projektu, a być może także dłuższego animowanego projektu poświęconego podróży Chodowieckiego do rodzinnego Gdańska w 1773 roku i opartego na jego dzienniku i rysunkach z tej podróży, które na co dzień znajdują się w zbiorach berlińskiej Akademii Sztuk Pięknych, a które w Polsce są znane głównie z XIX-wiecznych, złych, reprodukcji - kończy Jakub Pączek.
Opinie (7) 4 zablokowane
-
2020-10-22 15:03
Brawo!
W końcu!
- 15 2
-
2020-10-22 15:38
Cudna miniatura filmowa (1)
Aż się prosi o produkcję długometrażową albo o większy format.
- 14 2
-
2020-10-22 17:45
Ani Gdańsk, ani Dom Chodowieckiego i Grassa w tym nie partycypował?!
Szkoda, że z tego co czytam, ani miasto, ani Dom Chodowieckiego i Grassa nie brał udziału w powstaniu tego nowatorskiego filmu. Po co właściwie są i co oni robią? Budynek Domu powstaje wieczność, a miał być gotowy w tym roku? W dodatku pusty budynek ma kosztować 20 mln złotych? A ten film robi więcej dla popularyzacji Daniela Chodowieckiego i Gdańska w pięć minut, niż oni przez całe swoje istnienie. Może czas się zastanowić nad wsparciem takiego następnego projektu tego twórcy o Chodowieckim?
- 7 1
-
2020-10-22 16:02
Piękna rzecz
Dziękuję za wprawienie w ruch prac Daniela Chodowieckiego.
- 14 1
-
Opinia została zablokowana przez moderatora
-
2020-10-22 21:03
Wspaniały film!
Dzięki za za tę chwilę przyjemności jesiennego wieczora.
- 8 1
-
2020-10-23 10:25
Brawa dla Pomysłodawców!!!
- 5 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.