• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ciężka praca naganiacza

Łukasz Stafiej
23 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Nie wystarczy się uśmiechnąć i wręczyć ulotkę. Główne zadanie promotora to zrobić wszystko, aby gość skierował swoje kroki do reklamowanego lokalu. Nie wystarczy się uśmiechnąć i wręczyć ulotkę. Główne zadanie promotora to zrobić wszystko, aby gość skierował swoje kroki do reklamowanego lokalu.

Mieszkańców irytują nachalnością, restauratorom zwiększają zyski, a turystom niosą pomoc. Jak wygląda praca promotorów, czyli tzw. naganiaczy do restauracji i klubów?



Czy dałeś się kiedykolwiek przekonać promotorowi w Trójmieście?

- Nazywam swoich pracowników promotorami, ponieważ każdy z nich ma za zadanie promować konkretne miejsce: restaurację lub klub - mówi Jarosław Jagiełowicz z firmy Market-Plan, który przecierał szlaki w tej branży już pięć lat temu. - W Egipcie lub Turcji czy krajach południa Europy, skąd takie praktyki pochodzą, jest to naturalna forma kontaktu z klientem. Tam prawie każdy sklep ma swojego promotora.

W Trójmieście to również coraz bardziej popularne zjawisko. Do niedawna promocja na ulicy ograniczała się do wręczenie ulotki, a zaczepiający przechodnia i zachęcający do wejścia do lokalu chłopak był rzadkością. Obecnie na głównych traktach turystycznych Sopotu i Gdańska przechodnie wpadają na tzw. naganiaczy przy co drugim większym lokalu. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób czuje się zirytowana, a czasem nawet dochodzi do awantury, co miało miejsce kilka dni temu na Monciaku.

- Rozumiem pretensje mieszkańców, ale nasza oferta jest skierowana nie tylko do nich, ale przede wszystkim do obcokrajowców i turystów - mówi Jagiełowicz. - Dobry promotor potrafi ich wyłowić z tłumu.

Jednak znalezienie klienta to dopiero połowa sukcesu. Nie wystarczy się uśmiechnąć i wręczyć ulotkę. Główne zadanie promotora to zrobić wszystko, aby gość skierował swoje kroki do reklamowanego lokalu.

- Rozmowa, żartobliwa riposta, dowcip, trochę przerysowane gesty, a przede wszystkim uprzejmość, to nasze podstawowe narzędzia - opowiada Adam, który w tej branży pracuje od dwóch lat. - Trzeba mieć charyzmę, silną osobowość, znać podstawy choćby jednego języka obcego i tak naprawdę być gotowym na wszystko. Raz mi się zdarzyło, że po obiedzie klient wyszedł z lokalu i, dziękując, wręczył mi sowity napiwek, innym razem goniła mnie na ulicy banda chuliganów.

Dobry promotor potrafi - według szefa Market-Plan - zwiększyć obroty firmy od 50 do 200 proc., a w ciągu godziny zapełnić klientami nawet kilka stolików. - Kto raz spróbował tej formy reklamy, nie rezygnuje, bo wie, że jest ona o wiele bardziej skuteczna, niż promocja w prasie czy na billboardach - twierdzi Jagiełowicz.

Zgadza się z tym Bartosz Swarcewicz z restauracji Bedeker w Gdańsku: - Promotorzy pomogli nam przyciągnąć nowych klientów. Turysta zawsze jest trochę zagubiony w nowym mieście i promotor może pomóc mu znaleźć drogę właśnie do naszego lokalu. Wiem, że wielu ludzi to irytuje, ale nie zauważyłem, żeby promotor wpływał źle na wizerunek miejsca.

Najwięcej pracy naganiacze mają w sezonie letnim, ale tak naprawdę to praca całoroczna.

- Pracujemy zarówno w upale, jak i w deszczu czy nawet w śniegu. Czasem trzeba stać kilka godzin dziennie z uśmiechem na twarzy - mówi Adam. - Łatwo w tej pracy nie jest, ale nie narzekam, da się z tego utrzymać rodzinę.

Zdarza się, że niektórym puszczają nerwy i żeby tylko zdobyć klientów, stają się zbyt nachalni. Tacy jednak szybko rezygnują. Choć to ciężka praca, nic nie wskazuje na to, żeby naganiaczy miało zabraknąć na trójmiejskich ulicach. Wręcz przeciwnie - wiele osób wyczuło, że to dochodowy biznes. Jagiełowicz już zapowiada, że w przyszłym roku chciałby nawet zorganizować mistrzostwa polski promotorów.

Miejsca

Opinie (318) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • "Choć to ciężka praca, nic nie wskazuje na to, żeby naganiaczy miało zabraknąć. Wręcz przeciwnie - wiele osób wyczuło, że to (10)

    dochodowy biznes" Co to znaczy dochodowy biznes? To ile oni zarabiają?

    • 136 3

    • kto, ile zarabia? Kogo masz na myśli? (1)

      • 1 43

      • pewnie miał na myśli łowce motyli z sumatry

        • 77 2

    • Kolejny cytat: (5)

      "W Egipcie lub Turcji czy krajach południa Europy, skąd takie praktyki pochodzą, jest to naturalna forma kontaktu z klientem."...WIEMY TEŻ, że tamtejsze nacje są do tego przyzwyczajone i nauczene od dziecka, takiego wciskania- cóż, taka kultura.ALE MY, tu z Europy środkowej, nauczeni jesteśmy wolności wyboru i nie narzucania w żadnej formie, czegokolwiek.WNIOSEK- wy zmieńcie zwyczaje, a nie my przystosowania!!!

      • 81 2

      • O to to (4)

        Z tym, że my tego nie rozumiemy, bo mamy inna mentalność, która zamiast spotkać się wieczorem z ludźmi na ulicy (sąsiadami, znajomymi - nie - nie w celu spożycia czy bicia), jak to mam miejsce w wielu krajach na południe i wschód od Polski położonych, każe nam do ostatniej kropli krwi strzec własnego, mojego i mnie, walczyć z sąsiadami na wielkość telewizora i patrzeć zza firanki jak kogoś okradają albo biją na ulicy. I narzekać oczywiście.

        • 24 18

        • Narzekam, że Twoje zdanie wielokrotnie złożone jest za długie i czyta się na wdechu (2)

          Urzywaj kropek:)

          • 21 6

          • Urzywaj... buahahaha (1)

            • 38 1

            • no w końcu nam mo"ż"em mieszka :D

              :D morze = może u niego :)

              • 2 3

        • Co ty

          p... pi.... gadasz? Ale jestem dziś grzeczny.

          • 0 4

    • zarabiają naprawde dużoooo

      Oprócz stawki godzinowej mają prowizje od wartości wydanego obiadu . Ciekawe jakie płacą podatki? . Normalnych , uczciwych przedsiębiorców to gnębią Urzędy Skarbowe a ich na pewno nikt nie pyta dochody . To dopiero szara strefa

      • 8 6

    • ciężka praca??

      hahaha

      • 2 8

  • (9)

    A niedawno opisywaliście chamskie zachowania tych naganiaczy a tu teraz pochwały. To wkońcu jak jest?

    • 121 7

    • Tamten artykuł był artykułem czytelnika (5)

      • 20 1

      • Jak ktoś musi codziennie się przemieszczać po ulicach Głownego i Starego Miasta, (4)

        to wie jak ci wszyscy nagabywacze są męczący. Ktoś kto wpada tu na chwilę w ogóle tego nie zauważy. Prosta sprawa.

        • 30 1

        • (1)

          Języka w gębie nie masz? Powiedzieć "dziękuję" za ciężko? Jak ktoś jest toporny i niewychowany i nie rozumie, że takie czasy, każdy orze jak może, praca uczciwa a Wy się czepiacie? Żałosne. ps. codziennie chodzę Długą.

          • 2 5

          • Kopa ci mogę zasadzić.

            Dziękowanie za nachalne nagabywanie? Za to powinna być kara grzywny.

            • 3 4

        • Błąd w rozumowaniu (1)

          Rolą nagabywacza (uos, promotora) jest właśnie wyłowienie tych wpadających na chwilę. Jeśli oni ich nie zauważają, to znaczy że źle pracują.

          • 1 0

          • Słuszna strategia.

            Nikt normalny do większości knajp które posiłkują się promotorami, po raz drugi z własnej woli by nie zawitał :-)

            • 3 0

    • (1)

      Ano jest normalnie. Praktycznie każde zjawisko, grupa społeczna czy zawodowa mają swoje strony pozytywne i negatywne. Różne są też punkty widzenia. Taki po prostu jest prawdziwy świat, odległy od skrajnie prymitywnego, zero-jedynkowego przekazu z ust polityków. Są ludzie, którzy myślą i postrzegają inaczej, i nie są z tego powodu gorsi.

      • 9 1

      • a prace już masz ?

        • 3 4

    • I co tu chwalić?

      Kolejnych niby-pracujących marnujących nasz czas i wchodzących w przestrzeń osobistą po ulotkarzach, żebrakach klęczących lub mobilnych (od tych ostatnich ciężko się uwolnić niekiedy), cygankach, "promotorach" wkładek do butów od wiecznotrwałych "praktyk studenckich" lub rozdawaczy kadzidełek za kasę (szczególnie bezczelne okazy), jabolowych "parkingowych", oszustów od akcji charytatywnych (podpierających się zdjęciami chorych, którzy już niekiedy nie żyją) itp. itd.......

      • 37 4

  • (9)

    7 zł/ h ?

    • 38 9

    • brutto

      • 15 1

    • Tyle (4)

      to tylko dla Jagiełowicza , reszta ma 5 zeta na godz.

      • 11 3

      • I za takie pieniądze nie głupio wam (3)

        robić z siebie ścierki? Kasa żadna, ludzi irytujecie, praca niezbyt uczciwa (o ile w ogóle można nazwac to pracą).

        • 13 16

        • (1)

          A Ty pewnie jesteś szanowanym doradcą finansowym, wzorze cnót? A nie, po prostu bezrobotnym leniem na garnuszku miasta i państwa.

          • 13 8

          • I po co obrażasz ludzi? Za 5PLN za godzinę i to pewnie na

            umowę o dzieło (a więc bez ZUS) też nie jesteś nikim szczególnym :-) Nie dowartościowuj się.

            • 11 3

        • 7zł dostają ulotkarze, ulotkowicze. Naganiacze muszą mieć więcej

          • 7 0

    • 50 zł/ h ?

      • 3 3

    • Ciężka praca to jest w stoczni :] Drogi "redaktorze" po znajomosci

      • 6 6

    • 10 zł.

      10 zł/h. kraków, promocja klubów muzycznych. Praca wieczorna.

      • 0 0

  • Gdyby zarobki były większe a ceny niższe (3)

    Gdyby zarobki były większe a ceny niższe to nie potrzebni byliby naciągacze - ściemniacze a tak biedni muszą "sztucznie się uśmiechać i wciskać kit" jak to smacznie i wyjątkowo jest w danym lokalu.

    • 73 7

    • dlaczego ściemniacze? (1)

      Nikt nie zmusza do kłamania, nie raz zdarzyło się, że komuś coś nie smakowało. Jak na takie zdanie odpowiedzieć?

      • 1 11

      • A jak komuś nie smakowało,

        to oddajecie z własnej kieszeni to co musiał zapłacić przez wasze manipulacje?

        • 10 5

    • Gdyby

      GDYBY BABCIA MIAŁA WĄSY BYŁA BY DZIADKIEM>>>

      • 2 3

  • tytuł artykułu... (5)

    powinien brzmieć.. "ciężka praca naciągacza"

    • 71 11

    • ? (4)

      Dlaczego uważasz że to naciągacze? - mówiąc tak obrażasz ich.

      • 5 21

      • Oni sami się obrażają (3)

        wykonując takie zajęcie. Ściemnianie i wciskanie kitów to nie żadna praca. Bliżej temu do oszukiwania za pieniądze.

        • 18 7

        • Obrażasz dobre restauracje. (2)

          • 0 23

          • Dobre restauracje nie potrzebują (1)

            nagabywaczy za piątaka. To byłby dla nich wstyd. I nie nazywajcie siebie promotorami, bo promotorzy to są ale w trochę innej branży. Nazywanie szamba perfumerią w niczym nie pomoże.

            • 26 2

            • hahahaha...

              g...o wiesz w d...e byłeś.Rozkłada mnie coś takiego. Jak ktoś coś pisze o czym nie ma pojęcia.

              • 1 7

  • Obniżyć ceny (3)

    W Warszawie restauracje odpuściły z cen i mają teraz duży ruch. Naganiaczy nie potrzeba ceny wyregulowały sprawę . W Gdańsku gdyby też tak zrobiono interes by się kręcił a tak biegają po ulicach i namawiają i koszty mnożą jedynie .

    • 82 3

    • Ale u nas....

      ...restauracje są wciąż dla dziadków z Wehrmachtu, a nie dla napływowej ludności spod Uralu. Z cenami odpowiednio wyregulowanymi na tą okoliczność właśnie. A zrobić jak w Moskwie - że inne ceny dla swoich, a inne (wielokrotnie wyższe) dla "innostrańców" - trochę nie wypada, boć ten Ural jednak już kawał drogi stąd, a i Jelcyn nie żyje....

      • 18 1

    • (1)

      Zgadzam się z taka koncepcją. Cena jest barierą, która często odpycha od lokalu. Taki...naganiacz, jest jedynie pustym stanowiskiem... którego nawet nie warto umieszczać w CV, bo to przecież zawód, jak... z szacunkiem - złomiarz, albo obserwator drzew.Tacy naganiacze są rzeczywiście namolni. Miałem kilkanaście razy sytuację w ostatnich trzech miesiącach, w Sopocie. Przed ówczesnym Złotym Ulem, naganiał taki, jakiś studencina. Zawsze miły, ale widać, że to bycie miłym jest zwyczajnie wyuczone. Nie było w tym naturalności, a wręcz przeciwnie lekki żal. Dodatkowo albo ów naganiaczyk miał kurzą pamięć i nie kojarzył faktów sprzed dziesięciu minut, albo miał taki być. Tak, czy owak ... irytował, po raz kolejny "serdecznie zapraszając mnie do niesamowicie eleganckiego lokalu". Mało tego... jak można zapraszać do takiego lokalu kogoś, kto idzie z rowerem i jest ubrany od stóp po głowę w zawodniczy strój kolarski? Tu naganiaczyk wykazywał się zwyczajną głupotą.Także: bez wyobraźni, z kurzą pamięcią, wyuczony dżĘtelmen. Z pewnością na mnie takie osoby działają odpychająco. Mało tego, przez takie incydenty, nie wstąpię do tego lokalu, bo to też o lokalu świadczy. Skoro zatrudniają kogoś takiego i nie powołują się na żaden feedback, to znaczy, że im to pasuje i sami wychodzą na lokal bez wyobraźni, z kurzą pamięcią i wyuczony pod kątem elegancji - a mi to nie pasuje.Optymalizujcie ceny, nie powiększajcie tłoku na deptakach. Dla mnie lokal z naganiaczem to kurnik i nigdy tam nie wejdę.

      • 7 1

      • W samo sedno sprawy!

        j.w.

        • 1 1

  • dla mnie to nie tyle co ciężka ale żałosna (13)

    nie znoszę ludzi, którzy w ten sposób "zachęcają"

    • 100 11

    • (12)

      chciałbym dodać, że nie ludzi nie znoszę, bo personalnie współczuję, że sytuacja zmusiła ich do podjęcia tak żałosnej pracy :)

      • 22 2

      • Sami jesteście żałośni! (10)

        Kontakt z klientem na bardzo wysokim poziomie. Zdobyte doświadczenie w tej pracy pozwoliło stać nam się innymi, lepszymi ludźmi. Poznałem wiele znanych osób. Nie każdy do takiej pracy się nadaje... nie masz jaj, nie nadajesz się. Żałośni są ludzie, snoby, którzy nie wiedzą a udają, że wiedzą, którzy brakiem poczucia humoru i życzliwości niszczą fajną atmosferę dnia codziennego zarażając TYM innych.

        • 5 34

        • Potem bez mrugnięcia okiem dzięki temu doświadczeniu (7)

          wchodzicie w biznesiki MLM, wciskania ubezpieczeń lub usług finansowych, na których zarabia tylko usługodawca? Gratuluję poczucia humoru i ..... bezczelności. Co nas nie zabije to nas ... udziwni (jak powiedział Joker). Jeśli ktoś twierdzi, że dzięki nagabywaniu ludzi na ulicy stał się lepszym człowiekiem, to chyba pora na wizytę u specjalisty. I jeszcze domagać się, aby nagabywani byli mili i się uśmiechali. Bezczelność do n-tej potęgi.

          • 28 5

          • (3)

            Masz rację. To wstyd że ktoś poszedł do pracy. Prawdziwy polak powinien w tym czasie spijać piwo na kanapie i marudzić że mu zasiłku nie chcą dać.

            • 12 10

            • To nie jest IMHO (1)

              praca, więc argumentacja nietrafiona. Podobnie jak interpretacyjne jest czy pracują: włamywacz, handlarz narkotyków, złodziej samochodów czy prostytutka.

              • 10 5

              • JEśli chodzi o prostytutki

                to czy się klęczy czy się leży, kasa i tak się należy ;)

                • 7 2

            • Załóżmy , że jest to praca i pomnaża nasz dochód narodowy...

              • 2 2

          • Sam jesteś bezczelny (2)

            Jeszcze po ubliżaj prosty człowieku. My lubimy tą pracę i na szczęście jest wiele osób, którzy Nas lubią. PEACE.

            • 9 13

            • Kto wam nakłamał, że was (1)

              lubi? Wasz szef was tak motywuje? Motywacja pozapłacowa to jest to :-) Lubisz swoje zajęcie (które dumnie nazywasz pracą?)? Niskie masz aspiracje, współczuję.

              • 12 10

              • śmieszny jesteś

                • 3 9

        • Miałem nadzieję że to troll, ....

          ...ale czytam to, czytam i własnym oczom nie wierzę - on chyba to na poważnie...

          • 10 1

        • Dla ciebie chyba szczytem marzeń jest...

          ...posada dziadka klozetowego w sejmie - poznałbyś wówczas tyle znanych ludzi że chełpiłbyś się tym do końca życia.

          • 8 3

      • Jak widzisz po wpisie adasko, nie warto im

        współczuć :-) Żeby robić to co oni robią, trzeba mieć określony charakter i nie jest to nic wartego uwagi.

        • 13 0

  • "Mieszkańców irytują nachalnością, restauratorom zwiększają zyski" (18)

    Eee - doprawdy, zwiększają? Jak to zmierzyć? Czy kogoś faktycznie udaje im się przyciągnąć? Oraz, ile osób skutecznie od wizyty w danym lokalu, choćby przez przypadek - ODSTRĘCZĄ?

    • 47 6

    • najlepszy jest Hilar koło kabaretu z rzeczami hendmejd! :D

      • 1 0

    • Zwiększają! (16)

      Gdyby nie zwiększali, nie byli by potrzebni.

      • 2 4

      • A są "potrzebni"? (15)

        Bo o to właśnie pytałem. O miarę ich potrzebności i skuteczności. Którą nie wiem jak by należało wyznaczyć.... ostatecznie, nie ma sposobu porównania urobku lokalu Z i BEZ naganiacza. Ceteris paribus się na żywym organiźmie zastosować nie daje.... a także - sporo lokali naganiaczy NIE ma, a jakoś funkcjonuje - i to nieźle?

        • 4 2

        • Moim zdaniem naganiacze są pod lokalami, które nie są (7)

          w stanie obronić się same: klimatem, dobrym jedzeniem etc. Dla mnie nagabywacz przed lokalem to dowód na to że nie warto tam wchodzić, bo to lokal który został przez rynek zweryfikowany z jakichś względów negatywnie - ceny, jakość, czystość? Miejscowi wiedzą gdzie warto zjeść. Tam nagabywacze są całkowicie zbędni. Moja rada - omijajcie lokale z "promotorami" szerokim łukiem.

          • 18 4

          • Widać, że nie bywasz w dobrych lokalach (6)

            • 1 11

            • Pod dobrymi lokalami np. restauracjami hotelowymi (4)

              to stoi portier lub kelnerzy w pełnym rynsztunku, a nie "marketingowcy" z pośredniaka ze stawką 5PLN za godzinę ciągnący ludzi za frak do środka. Tacy to działają i owszem ale nie w porządnych restauracjach (bo tam liczy się elitarność i tworzenie klimatu wyjątkowości), ale pod spelunami w dzielnicach portowych i "czerwonych latarni". Kompletnie wszystko ci się pozajączkowało.

              • 8 2

              • nie zgadzam się (3)

                stawką minimum 10, marketingowiec z pośredniaka ze statusem studenta, restauracje hotelowe są beznadziejne, drogie, fatalna obsługa. Przejdź się długą w Gda, pod La Cantiną stoi człowiek w garniturze. Ech... Szkoda na was słów.

                • 1 7

              • Ze statusem studenta? (1)

                Co masz na myśli? tyle, że od takiego nie trzeba płacić ZUS, a więc nie dość że przeszkadza ludziom na ulicy, to z punktu widzenia budżetu państwa jest bezproduktywny. A rencistów nie zatrudnia się? Może jakieś środki z PFRON dałoby się jeszcze wyciągnąć na aktywizację :-/

                • 4 2

              • Patrząc na całość - jest produktywny

                Zwiększając sprzedaż w reklamowanym lokalu - zwiększa też podatki. Niekiedy o 200%, jak wynika z artykułu.

                • 0 2

              • Co próbujesz udowodnić, że lokale zatrudniające

                nagabywaczy z pośredniaka są lepsze od restauracji z profesjonalną obsługą? Przecież to stamtąd czerpiecie wzory? Ech... zapętlacie się coraz bardziej broniąć czegoś czego obronić się nie da.

                • 5 2

            • Dla mnie, jak dla przed-przedmówcy --

              -- sprawa jest prosta. Jeśli do lokalu musi mnie za rękaw ciągnąć chamski wyrostek opłacany piątakiem za godzinę - lokal NIE MA PRAWA być dobry :)

              • 10 2

        • I to nieźle? (6)

          Ciekawe... widzę, że znasz tą branże od podszewki. Sposób jest prosty na porównanie urobku lokalu... cyfry, człowieku, cyfry.

          • 3 3

          • (5)

            Wiem, że nie rozumiesz o czym pisałem, wiem też, że nie odróżniasz cyfry od liczby. Wiem również wiele innych rzeczy, o których ty pojęcia nie masz i mieć nie będziesz. Zatem tu naszą "dyskusję" (czy raczej mój monolog) zakończę, bo sensu mieć jej kontynuacja nie miała by najmniejszego.

            • 2 3

            • Ceteris paribus???

              Co się niby nie zmienia?Zapisane obok siebie cyfry dają restauratorowi liczbę, proste.

              • 2 1

            • do trollencio

              zdaje się, że nie potrafisz brać udziału w dyskusji z kimś kto ma inne zdanie używając rzeczowych argumentów - brakuje Ci wiedzy więc obrażasz innych, bo inaczej nie umiesz, ale żałosne jest czytanie tego, naprawdęnick mówi jednak wiele o człowieku...

              • 5 3

            • Człowieku porównujesz utarg z dnia kiedy pracował "naciągacz" (2)

              z dniem kiedy nie pracował. Badanie powtarzasz kilkukrotnie, w podobnych dniach. Wynik masz jak na tacy. Oczywiście tylko wtedy jeśli naciągacz coś daje faktycznie, bo jeśli nie to błąd pomiaru może być zbyt duży.

              • 3 3

              • Bzdura, bzdura, bzdura. (1)

                A pogoda? A imprezy towarzyszące? A natłok/brak wycieczek tych czy innych obcokrajowców? O ile wpływ wysiłków naciągacza nie jest jakiś astronomiczny (grube dziesiątki procent, jak sądzę) - jest nie do sprawdzenia. W sensie rzetelnej, przemyślanej statystyki oczywiście - a nie nagiętych słupków agencji co tych hycli wypożycza a potem podnieca się, że w porównaniu z dniem wczorajszym mieliśmy wzrost liczby odwiedzin o 1,732%

                • 7 3

              • dlatego napisał "podobne" dni; możesz sobie dopisać pod jakim względem. ale pewnie ciężko myśleć, co?

                • 0 0

  • Proste ... ile zarabiamy mniej jak srednio w UE ? Trzy .. cztery razy mniej ? (11)

    Czyli sredni posiłek w kanjpie w UE i ceny tyle samo w doł ( w stosunku do zarobkow ). To takie proste i oczywiste .... ktos moze przeliczyc ?

    • 33 4

    • (10)

      przykładowo w niemczech - zarabia się 1300-2000 euro. Tylko, że wyajęcie mieszkania, opłaty i jedzenie zamykają się w granicach 700-900.A w Polsce? Nominalnie tyle samo, tylko spróbujcie wynając mieszkane, i zjeść za 700 zł miesieęcznie. Powodzenia.

      • 6 5

      • bez sensu .. to inny temat .. inaczej roztrzygany

        • 1 3

      • Zaraz .. 2000 - 700 = 1300 czyli 5200 zł !!!!! Jakie 700 zł ????!!!! (4)

        • 1 8

        • z matematyki nie miałeś chyba dobrych ocen? (2)

          2000 zł - 700 zł = 1300 zł, a nie 5200 zł

          • 2 1

          • 1300 euro kolego ...

            • 0 1

          • raczej ty , glownie z mian !

            • 0 0

        • Przeczytaj jeszcze raz to co powyżej.

          • 0 0

      • co za bzdety piszesz !!! (2)

        skad takie informacje wyssales? od rydzyka czy od pis masz te dane? mieszkam w niemczech juz kupe lat i naprawde mnie rozbawiles. Zarobki so tu od 700€ (netto) w gore ,dlatego Ci zo dostaja 7stow siedza na socjalu bo im sie nie oplaca pracowac ,ale nie maja szacunku wsrod innych ludzi,np. mieszkanie koszt od 450 za pokoik do 1000 € za 3-4pokojowe (bez oplat) do tego dolicz prad,olej opalowy 3500litrow na rok min. cena litra 0,84 € do tego paliwo na dojazdy do pracy na dzis to 1.54€ za litr benzyny, plus tysiac innych oplat co nie chce mi sie juz pisac wiec przesta pier..dolic jak nie masz pojecia o zyciu w niemczech,dzis jes chyba wszedzie ciezko pozdro dla normalnych (

        • 2 7

        • daj spokoj z rydzykiem czy pisem , gdyby pis rzadzil to akurat w polsce zarabialoby

          sie lepiej i zylo ogolnie lepiej , straciles kontakt z rzeczywistoscia w polsce i ulegles jak male dziecko propagandzie !!!!

          • 6 7

        • Wczoraj tankowalem "Super" we Frankfurcie (stacja Agip) za 1,46 €.

          • 0 0

      • 700 miesięcznie? xD

        ja za promotora (tzw. przez niektórych naganiacza) mam conajmniej 600zl tygodniowo zimą, gdzie nie ma sezonu, latem jest naprawdę ogromny hajs, więc pozdrawiam
        +zawsze staram się nie być nachalna, mimo rozkazów szefowej, że mamy cisnąć każdego do 3 razy NIE, mi wystarczy, że ktoś raz powie "NIE" i wiele razy wyszłam na tym dobrze, klienci nie są dla mnie przynajmniej agresywni

        • 0 0

  • Wiem że pracuje... ale to jest OBRZYDLIWA praca (14)

    która szkodzi ludziom. A tylko UCZCIWA praca nie hańbi

    • 33 12

    • A co ma.... (12)

      ....uczciwość do obrzydliwości? Czy pan co czyści wybieg słonia w ZOO, albo pani co do WC za miedziaki wpuszcza - pracują nieuczciwie?

      • 6 4

      • Praca wszelkiej maści naganiaczy (9)

        nie jest UCZCIWA.

        • 9 8

        • Niby dlaczego... (8)

          nie jest UCZCIWA???

          • 5 4

          • (6)

            bo SZKODZI drugiemu czlowiekowi. A taka praca NIE jest uczciwa. Przykro mi.

            • 8 5

            • a niby jak szkodzi?? (5)

              • 5 4

              • Odpowiem za "ja" na szybko, bo sporo by się tego znalazło, ale nie mam czasu na dyskusje. (4)

                1. Promowane w ten sposób są lokale, które mają zazwyczaj za mało klientów ze względu na podłe żarcie i wysokie ceny, a tym samym tzw. promotorzy oszukują turystów nie znających rynku. Miejscowi na nagabywaczy mają *&^%$2. Tzw. promotorzy Zmuszają ludzi często napastliwie i stosując manipulacje do niechcianej interakcji naruszając ich prawo do spokoju i poczucie wolności własnej.Dalej mi się nie chce. Większość wyczuwa niestosowność tego zajęcia, a reszta i tak nie zrozumie w czym rzecz.

                • 11 5

              • Promują się restauratorzy, którzy pragną podzielić się swoim lokalem z większą ilością osób (2)

                • 1 7

              • Genialny slogan reklamowy,

                szkoda tylko że pusty, nieprawdziwy i obrażający inteligencję.

                • 4 4

              • Jeśli to są knajpy takie jak pizzernia Napoli,

                to wybacz proszę :-/

                • 5 0

              • popieram w 100%!!

                • 3 0

          • Ty tak na serio

            pytasz? Adasko, adasko weź się do uczciwej roboty i nie zawracaj głowy. Kompletnie hierarchia wartości ci się we łbie poprzestawiała.

            • 3 5

      • "obrzydliwa" ma wiele znaczeń (1)

        obrzydliwą pracą jest taplanie sie w g... w kanalizacji. Ale to praca potrzebna i ucziwaobrzydliwą pracą jest zaczepianie ludzi i nahalne wciaganie do lokali. I to jest praca szkodliwa i nikomu niepotrzebna. Uważam że zaczepianie ludzi w ten sposób powinno być zakazane.

        • 5 2

        • I tu się możemy zgodzić :)

          • 3 1

    • Kot

      Hahahahahahaha

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Sea You 2024

159 - 209 zł
Kup bilet
festiwal muzyczny

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (7 opinii)

(7 opinii)
169 zł
Kup bilet
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wróżba "Cztery filiżanki" polega na chowaniu: listka, monety i obrączki. Co ma symbolizować listek?