• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co słychać w kinie, czyli co znaczy dźwięk we współczesnym filmie

Tomasz Zacharczuk
21 listopada 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
System Dolby Atmos jest kolejnym etapem ewolucji systemów dźwiękowych w kinach. W Trójmieście o korzyściach dźwięku płynącego spod sufitu można przekonać się w Cinema 3D lub w Heliosie w Galerii Metropolia. System Dolby Atmos jest kolejnym etapem ewolucji systemów dźwiękowych w kinach. W Trójmieście o korzyściach dźwięku płynącego spod sufitu można przekonać się w Cinema 3D lub w Heliosie w Galerii Metropolia.

Czym byłyby "Gwiezdne wojny" bez charakterystycznego głosu Dartha Vadera albo trylogia "Ojca chrzestnego" pozbawiona muzyki Nino Roty? Jedynie mniej lub bardziej interesującą ilustracją. We współczesnym kinie coraz częściej szukamy idealnego dźwięku, bez którego nawet perfekcyjny obraz nie odda całej magii filmu.



Czy jakość dźwięku w kinie ma znaczenie?

"Wait a minute, wait a minute. You ain't heard nothing yet" - niemal 90 lat temu takimi słowami przywitał się z widzami Al Jolson w filmie "Śpiewak jazzbandu". Na przekór wypowiedzianej kwestii, słychać było jednak doskonale. W ten sposób rozpoczęła się era kina dźwiękowego, które ewoluowało w rytmie technologicznych innowacji. Nowoczesne kinowe multipleksy wyposażone w system przestrzennego dźwięku w niczym już nie przypominają improwizowanych sal kinowych z przygrywającym na pianinie taperem. Filmowy dźwięk przestał już być jedynie obowiązkowym dodatkiem do obrazu, a stał się pełnoprawnym elementem kompletnego dzieła.

Dźwięk z sufitu, czyli sale naszpikowane głośnikami

To, co słyszymy w kinie oczywiście w pierwszej kolejności zależy od tego, jak wyposażana jest sala. Od lat 90. dominującym systemem stosowanym w kinach na całym świecie było Dolby 5.1. W skrócie polega to na rozstawieniu trzech głośników za ekranem i kolejnych dwóch na bocznych ścianach. Uzupełnienie stanowi natomiast tzw. subwoofer, odpowiedzialny za niskotonowe brzmienia. W pogoni za komfortem widza system regularnie udoskonalano dodając jeden (system 6.1) lub dwa tylne głośniki (7.1). Z biegiem czasu nawet tak przestrzenne rozwiązania okazywały się jednak za słabe, zwłaszcza w perspektywie rosnącej jakości obrazu. Wizualnej trójwymiarowości trzeba było dostarczyć równie atrakcyjny dźwięk.

Rozwiązanie było nad wyraz oczywiste i dość przewidywalne: lepsza jakość dźwięku = większa liczba głośników. Z tej prostej przyczyny zrodził się system Dolby Atmos, w którym audialna część filmu wypływa z głośników nie tylko zza ekranu czy z końca sali, lecz przede wszystkim z... sufitu. Ponadto każdy z kilkudziesięciu głośników posiada własny, niezależny kanał dźwiękowy. W ten sposób widz jest niemal otoczony dźwiękiem, co można na własnej skórze (a przede wszystkim uszach) przetestować w nowych trójmiejskich kinach: Cinema3D w Galerii Morena i w Heliosie w Galerii Metropolia.

Konkurencyjnym systemem dla Dolby Atmos jest na razie mało eksploatowany system Auro 3D, w którym wykorzystywana jest podobna zasada lokowania głośników pod sufitem. Zmianie ulega głównie sposób rozstawienia urządzeń i metoda rozchodzenia się dźwięku. Sam system dźwiękowy to jeszcze nie wszystko. Zainstalowanie silnika Ferrari w starym polonezie nie zmieni przecież wysłużonego auta w sportowy bolid. Podobnie z dźwiękiem w kinie. Nawet najlepszy system bez odpowiedniej jakości głośników, adekwatnej akustyki sali kinowej, wskazanych materiałów, z których zbudowane jest pomieszczenie czy nawet stopnia nachylenia widowni nie zapewni jeszcze idealnego odbioru dźwięku.

Polskie filmy z napisami?

Równie istotne, poza tym jak słyszymy, jest również to, co słyszymy. Hollywoodzcy spece od dźwięku w przemyśle filmowym odgrywają już niemal równorzędną rolę, co fachowcy od zdjęć czy montażu. Uderzenie młota Thora nie może przecież przypominać drewnianego tłuczka do mięsa. Przykład nieprzypadkowy, bo właśnie w kinowych widowiskach nacisk na soczysty i dynamiczny dźwięk kładziony jest najmocniej. Podobną dbałość można odnotować w kinie grozy. Odgłos skrzypiących drzwi otwieranej w mroku piwnicy potrafi dostarczyć większych dreszczy niż to, co zza owych drzwi wyskoczy.

Problem słyszalności dialogów w polskim kinie od lat powraca jak bumerang. Ostatnie produkcje, jak choćby pokazywany na Festiwalu Filmowym w Gdyni "Kamper", pokazują jednak, że w polskim filmie słychać coraz wyraźniej. Nie tylko muzykę i przekleństwa. Problem słyszalności dialogów w polskim kinie od lat powraca jak bumerang. Ostatnie produkcje, jak choćby pokazywany na Festiwalu Filmowym w Gdyni "Kamper", pokazują jednak, że w polskim filmie słychać coraz wyraźniej. Nie tylko muzykę i przekleństwa.
W kontekście zagranicznych produkcji polski widz może czuć się wyjątkowo komfortowo. Skupiając się na napisach, możemy przymknąć ucho na jakość aktorskich dialogów. Odszyfrowanie mamrotania Sylvestra Stallone'a w "Rockym" czy totalnie niezrozumiałego akcentu Brada Pitta w "Przekręcie" nie leży już w obowiązkach widza. Subskrypcję dostajemy w gratisie.

Problem narasta już niestety w polskim filmie. Jakość nagłośnienia, szczególnie dialogów, od lat już rozgrzewa filmowe fora kinomanów, domagających się wręcz albo dodatkowych zestawów słuchawek podczas seansów, albo wspomnianych napisów na dole ekranu. I choć rodzimych produkcji słucha się coraz lepiej, to dysproporcja w poziomie nagłośnienia wciąż jest aż nadto wyczuwalna. Nie szukając daleko, na ostatnim Festiwalu Filmowym w Gdyni "Kamper" Łukasza Grzegorzka zadowalał ucho zarówno ścieżką muzyczną, jak i wyrazistymi dialogami. Z kolei we "Wszystkich nieprzespanych nocach" Michała Marczaka w tumulcie rozhuczanych imprez tonęła artykulacja aktorów. Gdyby nie anglojęzyczne napisy u dołu ekranu, części kwestii po prostu nie dałoby się rozszyfrować.

Dźwięk alternatywny, czyli co słychać na sąsiednim fotelu

Nawet perfekcyjnie nagłośniona i wytłumiona sala z nowoczesnym systemem przestrzennego dźwięku czy bezbłędnie udźwiękowiony film nie zapewnią nam idealnego odsłuchu, jeśli obok nas zasiądzie osoba, która od pochłaniania dźwięku zdecydowanie woli jego emitowanie. Kinowa praktyka pokazuje, że możliwości takiego osobnika są nieskończone. Od nieustannego komentowania ekranowych wydarzeń, poprzez telefoniczne rozmowy, na chrupaniu, siorbaniu, mlaskaniu, a nawet chrapaniu kończąc. Normą zdaje się też być niewyłączanie dźwięku w telefonie czy żmudne otwieranie pod fotelem przekąsek przemyconych na kinową salę. Sposób na wytłumienie tych niepożądanych efektów dźwiękowych jest banalnie prosty i niewymagający specjalnych nakładów. Wystarczy kultura osobista.

Kto się nie umie zachować w kinie? O najbardziej irytujących widzach

Na to, jak słyszymy film w kinie wpływ mają również inni widzowie. Nieraz odgłosy dochodzące z sąsiedniego fotela skutecznie niestety zagłuszają nawet najlepiej udźwiękowiony film. Na to, jak słyszymy film w kinie wpływ mają również inni widzowie. Nieraz odgłosy dochodzące z sąsiedniego fotela skutecznie niestety zagłuszają nawet najlepiej udźwiękowiony film.
Głośniej nie znaczy bezpieczniej

W dobie grubo ponad dwugodzinnych widowisk zasada "im głośniej, tym lepiej" być może znajduje odzwierciedlenie w rzeczywistości, ale w ślad za nią idzie jeszcze jedna: im głośniej, tym gorzej... dla naszych uszu. Już cztery lata temu w 75 wybranych multipleksach w Polsce przeprowadzono badania natężenia dźwięku. Średnia w najgłośniejszych momentach filmów wyniosła ponad 88 decybeli, a w niektórych dochodziła nawet do 120 dB. Według naukowców zaś o szkodliwym dla ucha dźwięku możemy mówić po przekroczeniu bariery 75dB. Biorąc pod uwagę postęp technologiczny i rosnący nacisk na rozbudowane kino akcji przepełnione różnego rodzaju efektami, aktualne wyniki mogłyby co najmniej o kilkanaście decybeli pobić te sprzed czterech lat. Kinowy hałas szczególnie zgubny w skutkach może być dla ucha młodego widza. I choć w trójmiejskich multipleksach dziecięce filmy i animacje są wyraźnie wytłumione, to nie dotyczy to już reklam emitowanych przed seansem.

Jak waszym zdaniem słucha się filmów w trójmiejskich kinach? Gdzie potrzebne są stopery do uszu, a gdzie trzeba solidnie wytężyć słuch? Piszcie w komentarzach.

Miejsca

Opinie (73) 2 zablokowane

  • Od dawna przestałam chodzic do kina, (6)

    żałuję tego bardzo,ale było mi za głośno. Póżniej doszedł smród popcornu,siorbanie napojów,nieskrępowane rozmowy przez telefon. Żałuję !

    • 49 4

    • Re: Od dawna przestałam chodzic do kina,

      To, co opisałaś, można obejść, wybierając wczesne seanse, w środku tygodnia (3-5 osób).
      Jeśli przestanę i na nie chodzić to z innego powodu.
      Ostatnio, na nowym Pitbullu Vegi, wybuchałam śmiechem ... samotnie, podczas gdy reszta sali (~15 osób) milczała lub sporadycznie chichotała.
      Chyba wymienię tv na kilkanaście cali + ekran i odpuszczę kino.

      • 6 4

    • z choinki sie urwałas ? ameryke odkryłaś ??

      • 1 8

    • znaczy skonczylas chodzić do Multipleksow... (2)

      wiec zacznij chodzić ale. do kin studyjnych.. jest super z dala od komercjii i smrodu i mlaskania... Gdynski Klub Filmowy, Muzeum Emigracji, w Gdańsku Żak, Łaźnia.... Tam jest miło na szansach i bilety o wiele tańsze niż w Multipleksie.

      • 9 1

      • Kurczę, nie pomyślałam,chyba już za stara jestem. Dzięki ! muszę spróbować.

        • 2 0

      • tylko, że tam są dość mocno niewygodne fotele :(

        • 0 0

    • nie dziwię się, że przestałaś chodzić. prostaków jest coraz więcej.

      • 2 1

  • Dolby Atmos (4)

    Dźwięk Dolby Atmos w kinie Cinema 3D może i fantastyczny, ale z uwagi na poziom nagłośnienia, nie odczuwałam żadnej przyjemności z oglądania filmu. Widzowi obok mnie też bardzo się skarżyli. Ktoś z obsługi powinien uwzględnić opinie klientów i wprowadzić odpowiednie zmiany, bo nieprawdą jest, że im głośniej, tym lepiej. Są pewne granice komfortu.

    • 40 2

    • wystarczy podejść do obsługi i poinformować o problemie

      • 5 3

    • Ja byłem w weekend w Cinema 3D i nie zauważyłem, żeby było za głośno. (2)

      • 4 6

      • bo to trzeba usłyszeć USZAMI, a nie zauważyć OCZAMI

        • 10 2

      • Słabe kino...

        • 3 2

  • co ma znaczenie to min. 30 minut reklam przed filmem. (4)

    Powinny być dwie godziny podane. rozpoczęcia seansu I rozpoczęcia filmu - niby to samo lecz wiadomo było by o co chodzi.

    • 28 0

    • podejdź do kasy i zapytaj (1)

      mają tam rozpiskę realnych godzin rozpoczęcia seansów.

      • 11 1

      • Serio jest coś takiego? Mają takie informacje w kasie?

        • 10 0

    • reklamy zawsze to minimum 20 minut nigdy niepodaja takich danych bo nikt by wczesniej nie przychodził (1)

      Kino na reklamach zarabia gdyby pisali podawali ze pierwsze 20 minut to reklamy to reklamodawcy przestali im płacić!! Nikt ci nie bedzie tych informacji podawał bo to oznaczało stratę zysków!!

      • 4 2

      • klamiesz

        podają

        • 2 1

  • Co z dobrych warunków, jeśli repertuar nie zachwyca? (1)

    Choćby najnowsze zdobycze technologii miały mnie przenieść z sali kinowej prosto do filmowego świata, co mi z tego, kiedy repertuar w sieciach kinowych od lat jest taki sam, nastawiony na jeden typ odbiorców?
    Wysokobudżetowe, mało ambitne, za to efektowne produkcje może są w sam raz na weekendowy relaks, ale mogłyby nasze kina pomyśleć o wprowadzeniu do repertuaru choć kilku mniejszych, za to ambitniejszych produkcji, również starszych klasyków kina.
    To prawda, że są kina i kluby filmowe, które puszczają niemalże wyłącznie takie filmy, ale jest ich niewiele (a co za tym idzie, dojazd do nich pochłania więcej czasu), a ponadto są skromniejsze, niezdolne do zaoferowania technologii z dużych sieci kinowych.
    Chyba wyrastamy już z przekonania, że film to jedynie "łatwa" rozrywka. Film to też kultura, a większość blockbusterów jest w nią skąpo odziana...

    • 12 1

    • repertuar

      gosciu otworz kino a zobaczysz ile wytrzymasz z ...ambitnym repertuarem...
      -kinooperator-

      • 0 0

  • Byłem ostatnio w kinie po raz pierwszy od kilku lat (5)

    Godz. 10:30, środa - a bilet kosztował 23 zł. OK - może taka inflacja? Trudno, ale co za te 23 zł? 40-kilka minut reklam na wstępie, a potem polski film, z dźwiękiem tak nagranym, że nie można było usłyszeć dialogów. I nie to, że było cicho: głośniki chyba na full chodziło, aż bolało - po prost taka jakość produkcji. To wszystko okraszone na wstępie idiotycznym hasłem: dziękujemy za wspieranie legalnej kultury. A ja wam powiem: bujajcie się z taką kulturą, odechciało mi się kina na kolejnych kilka lat.

    • 34 0

    • Też się zastanawiam... (1)

      czy to młode pokolenie aktorów tak niewyraźnie mówi- (brak zajęć z dykcji?) czy też słaby dźwiękowiec...
      Poza tym czasami muzyka w tle jest tak głośna, że nie słychać rozmów bohaterów...

      • 8 0

      • niestety mamy przygłuchych dźwiękowców :( ten problem występował prawie zawsze w polskim kinie (są oczywiście wyjątki, gdzie każdy dialog jest wyraźny). Ale w sumie winę ponosi za to Reżyser/Producent - bo przecież to oni zatwierdzają ostatecznie czy film jest ok, czy nie.

        • 6 0

    • 23 zł za Polski chłam? musieli by mi doplacic:) (2)

      • 9 0

      • (1)

        polski inteligencie

        • 0 4

        • ale on jest Polski nie polski

          • 0 0

  • Im głośniej tym lepiej (1)

    Nasza dżesika i paskalek to uwielbiają

    • 11 2

    • W Heliosach jeszcze w miarę "nie ryczą" głośniki

      No i w Gdyńskim Centrum Filmowym - niestety oprócz największej sali "Warszawa", gdzie jak w jakimś konopleksie nawet filmu przyrodniczego nie można było bez bólu uszu obejrzeć

      • 4 0

  • odstraszacz (2)

    Chętnie bym skorzystała z wielu seansów filmowych ale nie mogę gdyż ryk głośników ze wszystkich stron sali źle wpływa na moje / i nie tylko / uszy . Nie wszyscy kinomani są aż tak głusi. Proszę wziąć to pod uwagę.

    • 22 0

    • dlatego ja zrezygnowałem z chodzenia do kina

      • 3 0

    • za głośno

      Uwielbiam seanse kinowe ze względu na ich idealny jak dla mnie dzwiek.. Ale rzeczywiście dobra jakość to nie to samo co zbyt głośne dzwieki. Proszę, nie mylmy tego. Dobry dzwięk, idealna jakość z dopuszczalnym hałasem powodujacym normalny odbiór to będzie poezja odbioru.

      • 0 0

  • Super technika a na ekranie kit. (1)

    Lubiłem chodzić do kin. I chciałbym nadal chodzić. Niestety - kin coraz więcej, technika super, ale repertuar we wszystkich ten sam - amerykański chłam dla miłośników strzelaniny, wydumanej fantastyki i przeklinania. Do tego polskie pitbule w tym samym sosie. Tak jakby kinematografia francuska, włoska, brytyjska , niemiecka, a nawet czeska czy rosyjska nie wyprodukowały od lat niczego. A gdzie polskie filmy z gdyńskich festiwali? Gdzie Europa do której się tak kleimy? Wiem, kino ma właściciela, który decyduje na czym chce zarabiać, zwłaszcza na coli i popcornie ale za komuny nie wciskano nam takiego kitu.

    • 14 3

    • Bez przesady z tymi pitbullami. Ostatnio było pare dobrych polskich filmow

      • 0 1

  • Bilety są za drogie (1)

    Zdecydowanie za drogie

    • 26 1

    • ja tam mogę tyle płacić, ale na pewno nie za reklamy "w gratisie"...

      • 0 0

  • "W Trójmieście o korzyściach dźwięku płynącego spod sufitu można przekonać się w Cinema 3D lub w Heliosie w Galerii Metropolia." (3)

    Oba kina są w Gdańsku a nie trójmieście.

    • 8 4

    • W Gdyni jest kosmodrom. (2)

      • 5 0

      • autor pisał do mieszkańcó trójmiasta

        a nie gdzie kina się znajdują

        • 0 1

      • Kosmodrom jest w Kosakowie

        W Gdyni jest kolejka na kamienną Górę

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wielka Szama na Stadionie - wielkie otwarcie sezonu w Gdańsku! (12 opinii)

(12 opinii)
street food

Kwiat Jabłoni "Nasze ulubione kluby" (8 opinii)

(8 opinii)
pop

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."

89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Ile lotów w tunelu można wykonać jednego dnia?