- 1 Rammstein w Filharmonii Bałtyckiej (40 opinii)
- 2 Ty też nie czujesz atmosfery świąt? (117 opinii)
- 3 Planuj Tydzień: Wielkanoc w Trójmieście (4 opinie)
- 4 Związek? Podziękuję. Jestem na detoksie (163 opinie)
- 5 Czemu już nie ma takich imprez? (68 opinii)
- 6 Sztuczna inteligencja w piosence wyborczej (57 opinii)
Duecik z panem Robertem. 30-lecie Wilków w Starym Maneżu
"Jeden dzień, jedna noc, a w życiu jakby piękniej" - prawdopodobnie z taką myślą obudzili się dzisiaj uczestnicy wczorajszego koncertu Wilków. Akustyczna, jubileuszowa trasa okazała się pełną humoru, zabawy i zadumy podróżą przez największe przeboje legendarnej grupy muzycznej. Szczery, autentyczny i pełen dystansu Robert Gawliński zaprosił publiczność na niezwykłe spotkanie, a dla jednego z fanów było to nawet spotkanie bardzo bliskie i sentymentalne.
Sezon koncertowy w Trójmieście nabiera tempa. Sprawdź kalendarz, kup bilet i ciesz się muzyką na żywo
Mimo licznych zmian w składzie i przerw w działalności, zespół osiągnął ogromny sukces, jego płyty sprzedawały się w rekordowych nakładach, zdobywał liczne nominacje i nagrody takie jak: Fryderyki, Eska Music Award czy Bursztynowy Słowik. Jednak za największy dowód sukcesu należy uznać wczorajszy tłum fanów, który wypełnił Stary Maneż po brzegi. Wyjątkowości temu spotkaniu po latach, nadał fakt, że na scenie towarzyszyli wokaliście synowie, Beniamin i Emanuel.
Serce głośniejsze niż gardło
Miniony wieczór można porównać do spotkania po latach ze starym, dobrym znajomym, którego zawsze się lubiło, ale kiedy wchodzisz na spotkanie, nie bardzo wiesz od czego zacząć rozmowę. Z minuty na minutę atmosfera w klubie robiła się coraz luźniejsza, a występ przybierał formę trochę koncertu życzeń, a trochę wspominek i trafnych spostrzeżeń na temat otaczającego nas świata. Gawliński doskonale wiedział, w jaki sposób zapewnić gościom swobodę - wystarczyło być sobą - pewnym siebie i zabawnym gospodarzem. Widać, że artysta lubi sobie pogadać, ale też od razu poprosił publiczność o wyrozumiałość.
- Przepraszam was, gardło nie pozwala zaśpiewać tego, co serce by chciało. Cały tydzień mogłem śpiewać arie operowe, a dzisiaj mam lekki katar i podrażnione gardło. Dam jednak z siebie wszystko - mówił Robert Gawliński.
- Kochani, słońce pokonał cień. Dla wszystkich, którzy byli z nami przez wiele lat, dla tych wszystkich którzy odeszli, szczególnie dla tych, którzy odeszli za wcześnie. Po prostu - mówił lider Wilków.
Fani od razu zaczęli wspominać dwóch ważnych członków zespołu, jeszcze z pierwotnego składu. Adam Żwirski, basista zespołu zmarł jeszcze przed wydaniem pierwszej płyty. To właśnie jemu Robert Gawliński zadedykował wielki hit Wilków "Son of the blue sky", od którego zaczęła się wielka kariera zespołu. Niespełna osiem lat temu odszedł zaś były perkusista Marcin Szyszko.
Czytaj także: Top 10 koncertów w lutym
Zrobiło się nostalgicznie. Szczególnie ważne dla wokalisty wydały się wszystkie komentarze do rzeczywistości, w której żyjemy. Wspomniał, że jego syn - Beniamin, grający na gitarze i mandolinie, napisał utwór na najnowszą płytę zatytułowany "Podzielony świat", będący akuratną narracją codzienności. Jednocześnie Gawliński z lekkością wplatał wspomnienia z minionego czasu, nie tracąc przy tym swoistego humoru i dystansu do wypowiadanych słów. W te sentymentalne wycieczki idealnie wpisał się utwór "O sobie samym" przyjęty z niesłabnącym entuzjazmem.
Spotkanie młodości z doświadczeniem
Wśród uczestników koncertu widoczne były uśmiechy, wzruszenie, zabawa i zwykła, autentyczna radość. Szczególnie nostalgicznie została przyjęta piosenka "Moja Baby" - ewidentnie kilkanaście osób z sali bardzo chciało opowiedzieć swoją, młodzieńczą historię miłosną - piękna sprawa. Przed utworem "Eli Lama Sabachtani" wokalista odczytał dedykację dla Moniki i Wojtka, którzy w ten weekend obchodzą pierwszą rocznicę ślubu, widać więc, że muzyka Wilków stała się tłem ważnych wydarzeń wielu ludzi również tych z młodego pokolenia.
W Starym Maneżu na dwóch płaszczyznach, bo na scenie i wśród publiczności młodość spotkała się z doświadczeniem i sentyment z teraźniejszością. Śmiało trzeba przyznać, że jeśli nie przez warstwę muzyczną, to na pewno właśnie przez to międzypokoleniowe spotkanie można było się wzruszyć. Wyjątkowości nadawała również szczególna więź i nić porozumienia między Gawlińskim a Beniaminem, który zajmował miejsce po jego prawej stronie.
Open'er, Mystic, Soundrive - największe festiwale w Trójmieście. Czy się odbędą?
Wiecznie żywa Baśka i duecik Panie Robercie
Po licznych żartach, wspomnieniach, dedykacjach nadszedł czas na długo wyczekiwaną i uwielbianą "Baśkę" - ale nie jest to utwór ukochany przez wszystkich, co bezpośrednia i szczera publiczność podkreśliła. Artysta przyznał, rozwiewając wszelkie wątpliwości, że uwielbia grać ten numer, bo to jest po prostu świetna piosenka. Oczywiście używając nieco innych słów... Wszystko co dobre szybko się kończy i zanim się zorientowałam "Monika już była okej" i "Baśka" pozostała miłym wspomnieniem.
Nie zdążyły dobrze opaść emocje, a z tłumu wydobył się męski głos z pytaniem "czy Pan Robert zaśpiewa wraz z nim duecik". Nie było chwili zawahania - Gawliński dopytał o jaki numer chodzi i kilka sekund później na scenie znalazł się śmiałek, a my otrzymaliśmy wyjątkowe wykonanie utworu "Beniamin". Posłuchajcie sami.
Idzie nowe
Jestem niemal przekonana, że wczorajszy repertuar usatysfakcjonował każdego fana i każdą fankę zespołu Wilki. Na koniec otrzymaliśmy również utwór, który 30 lat temu wywindował zespół na szczyty list przebojów i zapewnił wyjątkowe miejsce w sercach słuchaczy - "Son Of The Blue Sky". Miłym dodatkiem, wychodzącym poza twórczość grupy było wykonanie pięknej ballady "I Don't Want to Talk About It" autorstwa Danny'ego Whittena z podziałem na część wokalną dla Gawlińskiego, Beniamina i Julii Dubińskiej, która gościnnie towarzyszyła zespołowi, grając na klawiszach.
W trakcie wieczoru publiczność otrzymała również dwa utwory z najnowszej płyty: "Widzę cię wszędzie" i "Liczysz się tylko ty". Dobrze wiedzieć, że Wilki szykują nowy album, który ma ukazać się na przełomie maja i czerwca - miejmy nadzieję, że i tam, na płycie młodość zestroi się z doświadczeniem. Trudno przewidzieć dalsze losy zespołu - ich 30-letnia kariera pokazała, że nic nie jest na pewno, jednak póki co, wszyscy sympatycy zespołu mogą spać spokojnie - nikt nie zamierza schodzić ze sceny.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie wybrane
-
2022-02-05 12:48
Wspaniałe lata 90.
Wilki nigdy nie były moim ulubionym zespołem, ale niektóre ich kawałki to były świetne numery i świetne czasy - lata 90. Choć nie byłam na koncercie, ta relacja przeniosła mnie w czasie do tamtych dni:) Dzięki!
- 24 1
-
2022-02-05 11:42
znakomity koncert
Piękna podróż w czasie. Ileż wspomnień, ileż pięknych chwil, którym towarzyszyła muzyka Wilków... Dobrze widzieć Roberta Gawlińskiego w dobrej formie i cieszę się na zapowiedź nowej płyty. Dwa utwory które zagrali z nowej płyty są świetne. Czekam z niecierpliwością.
- 23 5
-
2022-02-07 20:30
Brawo
Wspaniały koncert, wspaniałe lata 90-te, wspaniała publiczność i wspaniała recenzja.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.